GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Trojkaty milosne

18.11.2001
22:16
[1]

kami [ malutkie maleństwo ]

Trojkaty milosne

Czy ktos tu moze mial stycznosc (niekoniecznie osobiscie) z trojkatem milosnym?
Opiszcie co i jak. Nie to zebym chciala sie w cos takiego pakowac, po prostu interesuje mnie psychika ludzka.

18.11.2001
22:49
[2]

kami [ malutkie maleństwo ]

No co jest. Mysle ze chociaz swoje zdanie macie na ten temat.

18.11.2001
22:55
smile
[3]

Kapi [ Pretorianin ]

To zależy jaki trójkąt masz na myśli. Dwóch facetów i jedna kobieta czy też dwie kobiety i jeden facet. Ja opcjonuję za tą ostatnią wersją trójkąta. Jest znacznie przyjemniejsza :))))))))

18.11.2001
23:01
[4]

kami [ malutkie maleństwo ]

Kapi, obojetnie jaka wersja. A masz takie doswiadczenie? Jesli tak to plizz podziel sie wrazeniami.

18.11.2001
23:14
[5]

Kapi [ Pretorianin ]

Nie, nie mam. Ja żartowałem. Piszesz jakąś pracę magisterską na temat ludzkiej psychiki?

18.11.2001
23:16
[6]

egnar [ Pretorianin ]

Tak ciekawy temat, a tak mało odpowiedzi :( Każda strona odczówa to inaczej (tak mi się wydaje), myślę, że fact jest bardziej skonny do sexu z kilkoma kobietami, niż kobitka z kikoma facetami.

18.11.2001
23:20
[7]

Mac [ Sentinel of VARN ]

egnar --> Oczywiście bo jak wiadomo kobieta podchodzi do sexu bardziej emocjonalnie, uczuciowo, dlatego raczej nie w głowie jej stosunek z dwoma facetami, zaś męszczyzna... wiadomo:))

18.11.2001
23:24
smile
[8]

Kapi [ Pretorianin ]

Bo facetom tylko jedno w głowie... i dobrze :)))

18.11.2001
23:44
smile
[9]

evs [ Un loup mechant ]

A ja mialem kolezanke, ktora zabawiala sie kiedys z dwoma facetami. Co wiecej opowiedziala mi to. Co jeszcze wiecej to byla dziewczyna mojego przyjaciela i w trakcie opowiadania ..... no wiecie. Ona w ogole jakas dziwna byla.

18.11.2001
23:50
[10]

Mac [ Sentinel of VARN ]

Męszczyzna - no taki błąd to mi się jeszcze nie zdarzył:/ miało być mężczyzna oczywiście:) evs --> to pewno jakaś nimfomanka była ;)

18.11.2001
23:54
[11]

evs [ Un loup mechant ]

Kurde powiem do konca bo mnie to meczy. Powiedzialem mu o tym co jego sqo wyprawia i o tym co ja zrobilem. Mocno sie zdenerwowal, prawie po ryju dostalem a pozniej we dwoch wyjechalismy sobie na mazury na weekend i pilismy wodke. Po dwoch dniach wrocilismy i bylo juz w miare normalnie.

19.11.2001
10:39
[12]

Fargo [ Chor��y ]

O jaki trojkat Ci chodzi? O uczuciowy czy o seksualny? Z pewnoscia wiele osob jest/bylo uwiklanych w uczuciowy trojkat milosny. Ale bez wzgledu na to co masz na mysli, nie spodziewaj sie, ze zaraz wszyscy beda Ci sie zwierzac ze swoich intymnych doswiadczen na forum dyskusyjnym. Ogladaj sumiennie programy telewizyjne w rodzaju "na kazdy temat", a zapewne trafisz na to zagadnienie. Poza tym istnieje w sieci cos takiego jak wyszukiwarka... pozdr

19.11.2001
12:03
[13]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Trójkąt (zwłaszcza najczęściej spotykany schemat 2+1) oparty jedynie na seksie, narażony jest na wiele konfliktów związanych przede wszystkim z zazdrością. Stąd też trwałość takiego "związku" jest bardzo krucha. Po "rozpadzie" takiego trójkąta często następuje ochłodzenie stosunków pomiędzy 2 a 1, a nawet między samymi partnerami. Wspaniałą natomiast alternatywą (szkoda, że tak rzadką) jest trójkąt "emocjonalny", z zachowaniem wszystkich właściwości standardowego związku. Jeżeli taki układ, już na początku swojego rozwoju, z 2+1 zamieni się w 1+1+1, to ma święte prawo rewelacyjnie funkcjonować, bez niepotrzebnych napięć związanych z podziałem na dwie strony (2+1). Wiem, że takie porozumienie niezwykle trudno osiągnąć, ale zapewniam - warto próbować.

19.11.2001
12:39
[14]

kami [ malutkie maleństwo ]

Hmm.. A ja sie zastanawiam co jest grozniejsze trojkat seksualny czy emocjonalny? No bo przeciez seksualny moze byc raz w zyciu i mozna stwierdzic ze to nie to a emocjonalny moze trwac dluzej i byc szkodliwy bardzo dla pierwotej dwojki do ktorej dookoptowala sie trzecia osoba. Rozumie mnie ktos? Czy pisze bez sensu juz?

19.11.2001
13:50
[15]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

kami --> nie bez sensu, ale dookoła nas jest (lub było) zatrzęsienie standardowych par, których związki okazują (lub okazały) się bardzo toksyczne. Nie sądzę by była reguła na ilość vs szkodliwość.

19.11.2001
14:11
[16]

Astrea [ Genius Loci ]

Troje w jednym łóżku i przy świątecznej kolacji...? Dobrze rozumie?

19.11.2001
14:28
[17]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Astrea --> bardzo dobrze.

19.11.2001
14:33
smile
[18]

evs [ Un loup mechant ]

A jak dla mnie to jest raczej dziwne i chyba niewyobrazalne. Jestem w stanie zrozumiec 2+1 w lozku. Raz moze kilka razy ale na pewno nie wyobrazam sobie 1+1+1. Dzielenie sie uczuciami? Jak?

19.11.2001
14:45
[19]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

evs --> tak trudno to sobie wyobrazić !?! Tak samo jak między dwoma osobami. Jedyne ograniczenie to wyobraźnia. No i oczywiście jak zwykle opinia publiczna (czy też raczej rodzinna), "co ludzie powiedzą?" .Olać opinię, olać ludzi. Jeśli wszycy naokoło zwiążą sobie ręce to co? ja też mam tak zrobić? Żyjemy na bardzo szarym poziomie, po szyję w banałach. Wystarczy tylko spróbować podskoczyć ponad tłum. Można odkryć zajebiste rzeczy. Gdzie jest napisane, że najbardziej osobistymi uczuciami można darzyć tylko jedną osobę? Bzdura.

19.11.2001
14:57
[20]

evs [ Un loup mechant ]

Hmmm. Zaczalem od tego: "A jak dla mnie" wiec nie mow mi, ze to co mysle czy czuje to bzdura. Nie mowie, ze jest to niemozliwe. Po prostu ja nie widze siebie w trojkacie emocjonalnym. Opinia publiczna? O czym mowisz? Z tej wypowiedzi wynika, ze to Ty boisz sie opini publicznej. I na koniec takie same porownanie. Jezeli wszyscy ludzie uwazaja (a co za tym idzie opinia publiczna), ze walenie glowa w mur jest zle to Ty bedziesz walil zeby pokazac jaki to jestes niebanalny? Nie mam nic przeciwko 1+1+1 ale siebie w tym nie widze.

19.11.2001
15:32
[21]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

evs --> Brawo!!! Akcja i reakcja. 1. "Bzdura" nie odnosi się do twoich uczuć, tylko do mojego gdybania. Do niczego Cię nie namawiam. 2. Z mojej wypowiedzi absolutnie nic nie wynika. W tej kwestii nie mam czego się bać. Wyciągając z taką prędkością wnioski możesz wypaść na zakręcie. 3.Co do opinii publicznej, spójrz na siebie. Jak się zachowujesz, jak ubierasz itd, i ile w tym wszystkim jest twojej własnej inwencji i oryginalności. Jedna rzecz, zanim skoczysz mi za to zdanie do gardła. Nie ma potrzeby, to nie była krytyka. To smutna prawda, dotykająca większości z nas, ale nie mówię,że akurat Ciebie. Atakując mnie, dajesz mi tylko powody do takich przypuszczeń. Po raz wtóry - to tylko gdybanie. Nie ma co się zaperzać. 4.I co do porównań. Ja mówię o odkrywaniu rzeczy przyjemnych, a nie o buntowaniu się na zasadzie "jaki to ja jestem oryginalny". 5.Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.

19.11.2001
15:42
smile
[22]

evs [ Un loup mechant ]

Sebathius --> Aaaaa Tu Cie mam. Akcja i reakcja - otoz to. Widzisz, mysle, ze podobnie jak Ty, piszac o wlasnych pogladach czekam pozniej na jakis komentarz. A jak jest najlatwiej sprowokowac czyjas wypowiedz na temat wlasnych pogladow? Mozna umiescic w tej wypowiedzi odniesienie do innej wypowiedzi (najlepiej kontrrozmowcy). Rozmawiamy tak sobie i powiem Ci, ze ogolnie to masz duzo racji. Wychodzenie poza granice okreslane przez spoleczenstwo jest dla ludzi nieprzecietnych. Kazde "wykroczenie" niesie za soba odkrywanie czegos nowego. Nieprawda jest, ze madry uczy sie na bledach innych. Kazdy kto sam wszystkiego probuje jest 100x madrzejszy od tych, ktorzy zyjac opieraja sie na opini innych. Ale..... ale nie wszystkiego trzeba sprobowac. Sami wybieramy na co mamy ochote. Masz cos do mojego wygladu? :)))

19.11.2001
15:52
smile
[23]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Sabathius ---> raczej ciężko będzie znaleźć 3 osoby chcące być w związku 1+1+1. Oczywiście najlepiej będzie osobie występującej "pomiędzy", czyli obdarzanej uczuciami dwóch osób. Sama będzie musiał dzielić swoje uczucia między 2 osoby, lub obdarzać je uczuciami podobnymi. Prędzej czy później jedna ze stron tego układu będzie się czuła poszkodowana. W naturze ludzkiej nie leży dzielenie się osobą kochaną z innymi ludźmi.

19.11.2001
16:25
[24]

kami [ malutkie maleństwo ]

Sabathius i evs--> wlasnie o to mi chodzilo tez, zeby jakas dyskusja sie wywiazala. Ciesze sie ze moglam poznac wasze poglady. NicK--> faktycznie 2+1 chyba czesciej wystepuje "w przyrodzie". Ogladal moze ktos z was film 'Threesome' ?

19.11.2001
17:33
[25]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

evs --> zgadzam się z tobą w 100% :-))) Kłaniając się... Sabathius

19.11.2001
18:18
[26]

g3rg [ Legionista ]

hej, mysle ze nia ma nic zlego w ukladach wiekszych niz 1+1, co wiecej takie uklady nie musza niczego niszczyc, mozna to traktowac jako wspolna zabawe, jednak musza byc spelnione pewne warunki: osoby bawiace sie w takie uklady musza byc pewne swoich uczuc wzgledem siebie, musza byc tolerancyjne, traktowac seks jako zabawe, a nie tylko i wylacznie jako dowod milosci, ufac sobie. Sa kluby w kraju i za granica zrzeszajace osoby ktore mysla w ten sposob. Czlonkami tych klubow sa... malzenstwa, niejednokrotnie z dlugim starzem, z gromadka dzieci. Traktuja to jako zabawe, podobnie jak inni np. gry komputerowe, dyskoteki. Mysle ze jest to kwestia wyboru - nikt nikogo do niczego nie zmusza, zyjwmy w wolnym kraju. Uwazam ze jest to lepsza droga niz w wyniku "spowszednienia" malzonka(ki) szukac na wlasna reke kochanki, bo dopiero wtedy moze nastapic problem, rozpad malzenstwa, rozbite malzenstwa, dzieci majace tylko jednego rodzica itp

19.11.2001
21:08
smile
[27]

NicK [ Smokus Multikillus ]

g3rg ---> jeśli ktoś ma na to ochotę, to niech się bawi w taki sposób. Moim zdaniem nie prowadzi to jednak w ostatecznym rozrachunku do niczego dobrego. Myślę że z czasem następuje u takich ludzi rozluźnienie więzów partnerskich. O ile pozostaje to w sferze pragnień seksualnych, to wszystko jest OK, jeśli jednak ktoś decyduje się wcielenie tego w życie, musi liczyć się z konsekwencjami potencjalnych zmian psychicznych jakie mogą w nim nastąpić. Posłużę się pewną analogią: Ponoć wiele kobiet podświadomie chciałoby być "zgwałconych". Lecz ich wyobrażenia o tym bardzo często rozmijają się z rzeczywistością. I jeśli miałoby dojść do gwałtu na nich, z pewnością brutalnie zostałyby sprowadzone na ziemię.

19.11.2001
21:20
smile
[28]

kami [ malutkie maleństwo ]

NicK zgadzam sie. Podam wam przyklad, ktorego byc moze nie mozna nazwac trojkatem, ale bylo w tym cos groznego. Otoz moja znajoma ma chlopaka, a chlopak ma brata. Brat wpadl jej w oko i co gorsza ona jemu tez. Jej chlopak wiedzial o tym, ale ona zapewniala go ze to tylko zwykle podobanie sie sobie (mnie tez tak mowila). Tymczasem brat spedzal z nimi coraz wiecej czasu, byly znaczace spojrzenia, nawet czasem wyrazne gesty ze strony brata chlopaka. To wszystko jej pochlebialo, mowila ze nie mialaby nic przeciwko trojkatowi (ale z wiadomych przyczyn bylo to niemozliwe). W pewnym momencie zdala sobie sprawe ze to wszystko zachodzi juz za daleko, w koncu oni byli bracmi. Skonczylo sie to wszystko dobrze (brat chlopaka znalazl sobie dziewczyne) , ale uwazam ze to mialo cechy trojkata emocjonalnego i moglo sie zle skonczyc.

19.11.2001
21:46
smile
[29]

kami [ malutkie maleństwo ]

Oczywiscie to wyzej opublikowane zostalo za zgoda samej zainteresowanej.

19.11.2001
22:33
smile
[30]

potwór [ Pretorianin ]

Kami, a może Ty należysz do takiego trójkąta :)

19.11.2001
22:37
smile
[31]

evs [ Un loup mechant ]

Dupa blada. Taaaakiego posta napisalem i mi sie przegladarka zawiesila. Buuuuu

19.11.2001
22:39
smile
[32]

kami [ malutkie maleństwo ]

potwor musze cie rozczarowac - nie naleze, nie wiem czy bylabym zdolna.

19.11.2001
22:43
smile
[33]

potwór [ Pretorianin ]

Przecież to normalny związek, prawie jak każdy inny :)

19.11.2001
22:46
[34]

kami [ malutkie maleństwo ]

No nie wiem czy taki normalny, spoleczenstwo czy wiara narzucily nam schemat 2-osobowego zwiazku. Ja mialabym chyba opory przed czyms takim. Ale nigdy nie mow nigdy, jak to sie mawia.

19.11.2001
22:49
smile
[35]

NicK [ Smokus Multikillus ]

evs ----> przerabiałem to wiele razy, teraz zawsze przed wysłaniem robię ctrl+c

19.11.2001
22:53
[36]

evs [ Un loup mechant ]

W skrocie wyglada to tak: kami --> dobrze, ze napisalas za zgoda osoby zainteresowanej bo przeciez wszyscy wiedza o kim mowisz :)))) g3rg --> Nie krytykuje ludzi, ktorzy sa inni niz ja ale mam swoje zdanie na temat tego co napisales. Moja wypowiedz bedzie rownie ogolna co temat, ktory poruszyles. Takie zabawy jak opisujesz moga byc bardzo przyjemne ale nie sa dobre dla wszystkich. Malzenstwo, ktore zabezpiecza swoj zwiazek przed rozpadem bawiac sie w grupen sex jest niezbyt normalne. Jezeli podkladem do takiej orgietki jest duza biba i ludzie w niej uczestniczacy nie sa ze soba zwiazani to pewnie jest to ubaw po pachy ale spojzmy na to ze strony malzonkow. Zastanowmy sie nad tym co mysli maz ogladajacy swoja zone zabawiajaca sie z innymi facetami? Albo co mysli zona patrzaca na meza pochlonietego zabawa z inna kobieta, mlodsza od niej i ladniejsza? Jezeli nie czuja niesmaku i zazdrosci to jak po powrocie do domu beda wpajac dzieciom zasady moralne wedlug ktorych beda (te dzieci) musialy zyc w spoleczenstwie?

19.11.2001
22:53
[37]

evs [ Un loup mechant ]

W skrocie wyglada to tak: kami --> dobrze, ze napisalas za zgoda osoby zainteresowanej bo przeciez wszyscy wiedza o kim mowisz :)))) g3rg --> Nie krytykuje ludzi, ktorzy sa inni niz ja ale mam swoje zdanie na temat tego co napisales. Moja wypowiedz bedzie rownie ogolna co temat, ktory poruszyles. Takie zabawy jak opisujesz moga byc bardzo przyjemne ale nie sa dobre dla wszystkich. Malzenstwo, ktore zabezpiecza swoj zwiazek przed rozpadem bawiac sie w grupen sex jest niezbyt normalne. Jezeli podkladem do takiej orgietki jest duza biba i ludzie w niej uczestniczacy nie sa ze soba zwiazani to pewnie jest to ubaw po pachy ale spojzmy na to ze strony malzonkow. Zastanowmy sie nad tym co mysli maz ogladajacy swoja zone zabawiajaca sie z innymi facetami? Albo co mysli zona patrzaca na meza pochlonietego zabawa z inna kobieta, mlodsza od niej i ladniejsza? Jezeli nie czuja niesmaku i zazdrosci to jak po powrocie do domu beda wpajac dzieciom zasady moralne wedlug ktorych beda (te dzieci) musialy zyc w spoleczenstwie?

19.11.2001
22:54
smile
[38]

evs [ Un loup mechant ]

Sorki za dubelka ale mam jakies dzikie problemy

19.11.2001
22:56
smile
[39]

kami [ malutkie maleństwo ]

evs ---> dlaczego wszyscy mysla ze to ja??? Nie rozumiem, juz mowilam (pisalam) jak to bylo.

19.11.2001
22:59
smile
[40]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Jeśli chodzi o tak zwaną "zabawę" to można sobie nawet orgie uprawiać i z 10 partnerami. Ale trudno jest zbudować trwałą rodzinę czy związek, gdzie w grę wchodzi więcej niż 2 partnerów. Większość z nas chce mieć partnera tylko dla siebie i nie chce się z nim dzielić z nikim innym. Ma to głębokie podstawy społeczne i psychologiczne. W trudnych momentach chcemy liczyć na drugą połowę i mieć jej 100% poparcie, o co trudno w przypadku gdy w rachubę wchodzi ktoś trzeci. Zachodzi tutaj tzw. konflikt interesów i rozkładanie uczuć na zbyt wiele podmiotów.

19.11.2001
23:02
smile
[41]

evs [ Un loup mechant ]

kami --> nie pomyslalem, ze to Ty. Moglas nie pisac, ze kolezanka sie zgodzila bo i tak nikt Ciebie ani kolezanki nie zna. Mialo to byc w zartobliwy sposob ale jak widze nie wyszlo.

19.11.2001
23:04
smile
[42]

kami [ malutkie maleństwo ]

evs--> aha, w takim razie sorry, faktycznie mozna to bylo tez inaczej zrozumiec:)

19.11.2001
23:08
[43]

evs [ Un loup mechant ]

ctrl+c powiadasz tak, tak znowu zapomnialem NicK --> oczywiscie masz racje ale.... nie kazdy chce miec trwaly zwiazek oparty na zaufaniu i wzajemnym podpieraniu sie. Sa ludzie, ktorzy nie potrzebuja ani innych ludzi ani ich uczuc. Takim ludziom tez rodza sie dzieci i tu zaczyna sie problem.

19.11.2001
23:23
[44]

g3rg [ Legionista ]

moment, bo chyba sie do konca nie rozumiemy. Ja nie powiedzialem ze jest to istota trwalego i szczesliwego zwiazku. Po prostu chodzi mi o tolerancje.Przyklad: Nie jestem gayem ,natomiast gdybym takowego poznal nie staralbym sie sprowadzac go na jedynie sluszna droge. Psychiki czlowieka nie da sie zamknac w ramkach mowiac ze jedno jest w porzadku a drugie nie. Po prostu uwazam ze nie ma w tym nic zlego(podobnie jak w innej orientacji seks.), oczywiscie jezeli wszystkie zainteresowane strony sie zgadzaja. Co wiecej, piszecie o zazdrosci - mysle ze macie racje, jezeli komus zalezy na drugiej osobie odczuwa zazdrosc - jak najbardziej jest to naturalna reakcja (znane sa przypadki chorobliwej zazdrosci ktora niszczy uczucia rodzine i wszystko co kiedys bylo piekne), ale jezeli jest ona scisle ukierunkowana, wszystkie strony traktuja sex jako zabawe a nie udowadnianie milosci, to moze dzialac nawet jak afrodyzjak. evs --> nie napisalem ze popieram tego typu zabawy, to twoj wniosek. J po prostu staram sie odkryc druga strone medalu. Wszyscy tutaj wypowiadaja sie jak to bardzo sa przeciwni, jakie to szkodliwe a moge sie zalozyc ze wielu z nas chcialoby sprobowac tego typu praktyk. Zgadzam sie z Toba ze tego typu zapawy niestety nie sa dla wszystkich. Nawet myslac ze wszystko zostalo wyjasnione miedzy partnerami moze w trakcie lub tez pozniej dojsc do nieporozumien.. coz zycie, zawsze jest jakies ryzyko cokolwiek nie zrobimy. nick --> ja nie mam na mysli trwalego zwiazku 10 osob bo jest to nierealne... czesto dwie osoby maja problemy aby znalezc wspolny jezyk, a co dopiero 10 ?!? Nie mysle tez o rozkladaniu uczuc, bo to rzeczywiscie mogloby spowodowac konflikt. Przeciez wszyscy mamy przyjaciol i nie przeszkadzaja nam oni w naszych zwiazkach (mi przynajmniej nie), takze nie tego bym sie obawial. Mysle ze zagrozeniem mogloby byc gdyby ktos zaczal postrzegac to jako sport, czyli coraz wiecej coraz szybciej i coraz czesciej... No coz kazdy moze miec swoje zdanie...

19.11.2001
23:32
[45]

evs [ Un loup mechant ]

g3rg --> Hej, nie napisalem, ze popierasz takie zabawy. To byl Twoj wniosek co do wnioskowania z mojej wypowiedzi na podstawie Twojej wypowiedzi:))))) Czy kazdy z nas chcialby tego sprobowac? Chyba nie chociaz ja chcialem. Teraz mam zone i jestem jej jedynym partnerem a ona moja jedyna partnerka. Zarowno uczuciowa jak i luzkowa. Kilka lat temu kiedy jeszcze prowadzilem zywot mocno imprezowy i nie bylem w trwalym zwiazku sprobowalem takiej przyjemnosci. Tzn. bylem ja i dwie moje kolezanki i bylo bardzo fajnie potem spotkalismy sie jeszcze raz w tym samym celu i tez bylo ok. Niemniej nie wyobrazam sobie zwiazku z tymi kolezankami.

19.11.2001
23:37
[46]

g3rg [ Legionista ]

evs --> sorki, zle odczytalem teoj post.

19.11.2001
23:41
smile
[47]

evs [ Un loup mechant ]

g3rg, kami --> wiecie co, nie sorkujcie mnie tu bo to chyba wina lezy po mojej stronie skoro juz dwa razy moje posty zostaly odczytane opacznie. Huh chyba pojde spac.

19.11.2001
23:43
smile
[48]

g3rg [ Legionista ]

evs --> sorki.. za sorkowanie, :-))))))))

20.11.2001
09:16
[49]

RaV Uplink [ Pretorianin ]

Przewaliłem całego posta i najbardziej jestem skłonny przyznać rację g3rgowi. Mówicie o zadrości (takiej stereotypowej) lub chorobliwej. Nie mniej uczucie zazdrości może też podniecać. Oczywiście najtrudniejszą kwestią jest odpowiednie podejście do całej sprawy. Jak już ktoś wyżej napisał, nie ma sensu pakować się w tego typu rzeczy jeśli nie jesteśmy pewni swojego partner(a/ki), no i oczywiście w takim wypadku należało by przymknąć oko na stricte emocjonalną część związku - skupiająć się na seksie jako na czystej zabawie. Co do mojego zdania odnośnie trójkątów. Co prawda nie miałem okazji próbować, nie mniej interesujące wydają się zarówno kominacje 2 panów -1 pani i 2 panie - 1 panów. Przy czym zaznaczam że mówię to z punktu heteroseksualisty. Jeśli chodzi o trójkąt emocjonalny - tu już może być nieco trudniej - chociaż nie można wykluczyć istnienia tego typów związków. Tak sobie myślę że całe szczęście że ludzie do rozmnażania nie potrzebują łączyć się w trójkąty - było by o niebo trudniej stworzyć związek oparty na wzajemnej miłośći z trzech osób, a wtedy... cóż pewnie by nas tu nie było, jak i miliony ludzi na całym świecie...

20.11.2001
09:28
[50]

evs [ Un loup mechant ]

Oczywiscie, ze zazdrosc moze byc podniecajaca. Znam (z filmow i opowiadan) jeszcze inne podniecajace bodzce: bol, smrod, kal, futro. Wszystko to sie nazywa i sa ludzie ktorych to podnieca. I tu znowu wchodzimy w problem norm spolecznych ale zaczynamy sie juz zblizac do granicy mojej tolerancji. Nie przeszkadzaja mi homoseksualisci, transseksualisci i inne mniejszosci seksualne, ktore opieraja sie na normalnych uczuciach i zachowaniach ale jak mysle o koprofilu czy sodomicie to zygam.

20.11.2001
09:32
smile
[51]

morti [ Centurion ]

Ale smieszny watek wczesniej nie zauwazylem :0? NicK --> (((swoje uczucia między 2 osoby, lub obdarzać je uczuciami podobnymi. Prędzej czy później jedna ze stron tego układu będzie się czuła poszkodowana))). Ale czyz nie tak dzieje sie ze zwiazkami 1+1??? Moja osobista teoria: zawsze ktores kocha mniej... zawsze w kazdym normalnym zwiazq jedna osoba jest dominantem a druga malutkim bojazliwym krooliczkiem, ktoory boi sie odrzucenia...Bardzo czesto jest to roznica prawie niewidoczna, ale zawsze poglebia sie wraz z stazem zwiazq. Taka jest prawda i nie ma w tym nic dramatycznego...zastanowcie sie...od tego zaczynaja sie zdrady i klootnie miedzy kochankami...wtedy przechodzi sie granice...i moze byc tylko gorzej...nie wiem czy dobrze to wytlumaczylem... ostatnio mam z tym problemy:P

20.11.2001
09:39
[52]

evs [ Un loup mechant ]

morti --> bardzo dobrze, siadaj dwoja. Problemy o ktorych piszesz faktycznie wystepuja w zwiazku 1+1 ale pomysl jak by sie musialy nasilac w 1+1+1! 2 dominantow i 1 zastraszony czy 1 dominant i jego stadko?

20.11.2001
09:40
smile
[53]

NicK [ Smokus Multikillus ]

g3rg ---> napisałem wyraźnie, że jeśli chodzi o zabawę, to można i z 10 osób...., ale jeśli chodzi o trwały związek, to.... Chyba sformułowanie jasne.

20.11.2001
09:40
[54]

kami [ malutkie maleństwo ]

morti--> no nie wiem czy taki smieszny. :)))

20.11.2001
09:43
[55]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Niby chcemy być tolerancyjni, ostrożnie rozważamy wątek, ale krąg kulturalny w którym zostaliśmy wychowani żelazną dłonią, jesli nie pięścią tłumi oczywistości. Związki wieloosobowe o trwałych fundamentach tak fizycznych jak i emocjonalnych są kulturze znane od zawsze. A i obecnie - patrz mormonów, wielożeństwo w krajach muzułmańskich o haremach nie wspominając. Ma się rozumieć, że z faktu, że norma kulturowa zezwala na harem, że taki harem jest faktem, nie oznacza, że związki w nim są głębokie i udane, niemniej świadectwa cywilizacyjne - kroniki, literatura w tym i poezja, pozwalają wysnuć wnioski, że związki wieloosobowe mogą byc udane, a więzi emocjonalne głębokie. To już dawno temu było, koże i z 15 lat temu, kiedy 3 program PR zqamiescił wywiad z trójkątem z Mazur, kobieta i 2 facetów przez wiele lat żyli razem i wychowywali dzieci. Może jest tak i do dziś. pamietam, że wypowiedzi całej trójki robiły na mnie wrażenie bardzo autentycznych, a związek jawił się jako emocjonalnie głęboki.

20.11.2001
09:44
smile
[56]

morti [ Centurion ]

kami --> bylbys zdumiony wiedzadz jak wiele zeczy w naszym zyciu jest naprawde smiesznych...i warto sie z nich smiac:)))Ostatnio bardzo rozbawilm mnie atak na WTC, wiem ze niektoorym moze wydawac sie to okropne, ale nie wszyscy musza byc "ci dobrzy":P

20.11.2001
09:47
smile
[57]

morti [ Centurion ]

Jejq jakie ja byki siekam sorki for all:))))

20.11.2001
09:48
smile
[58]

kami [ malutkie maleństwo ]

morti --> bylabym a nie bylbym:))))

20.11.2001
09:49
[59]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Łaaaa!!! Uciąłem sobie drzemkę, a tu tysiąc dwieście postów. Ciekawa sprawa - skąd u niektórych taka pewność, że w takich związkach (biorę pod uwagę tylko emocjonalne) jest coś "groźnego". Kto nie próbuje, ten nie je. :-)

20.11.2001
09:51
[60]

morti [ Centurion ]

kami --> najmocniej przepraszam Madam. Nieociosany gloopek ze mnie. Caluje raczki:)))

20.11.2001
09:54
smile
[61]

kami [ malutkie maleństwo ]

morti--> nie przesadzaj :)))) Skad miales wiedziec przeciez. Pozdrawiam goraco.

20.11.2001
09:57
smile
[62]

evs [ Un loup mechant ]

Mormoni nie uznaja juz zwiazkow tego typu (nie czepiam sie tylko tak slyszalem w jakiejs wypowiedzi telewizyjnej)

20.11.2001
10:09
[63]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

evs ---->>>> Z faktu, że jedna kultura wypiera drugą, że mormoni, aby współżyć ze społecznościa chrześcijańska rezygnują z wilożeństwa nie jest tu argumentem. Pytanie czy takie związki mogą być udane. Jeżeli dany krąg kulturalny uznaje je za norme to z pewnoscią mogą i zazwyczaj są. W naszej kulturze natomiast rodzi się pytanie - jestem w takim związku --> jestem inny -->> jestem gorszy? Zresztą, normy kulturalne ingerują jeszcze głębiej, sprawa "posiadania" determinująca taki a nie inny typ zazdrości i wiele, wiele innych, czynią szanse przetrwania takiego związku wątpliwymi. Z drugiej strony, czasem i w naszej kulturze powstaje poczucie "jestem nieszczęśliwy" po zrezygnowaniu z możliwości bycia w takim układzie, a marzenia no i takie wątki jak ten, świadczą, że często przejawiamy pragnienie złamania kulturalnego tabu. Tabu to tylko tabu. MOŻE BYĆ INACZEJ.

20.11.2001
10:24
[64]

evs [ Un loup mechant ]

Mr. Kalgan--> oczywiscie masz racje ale zobacz, nikt z wypowiadajacych sie tutaj nie uwaza takiego zwiazku za zly. Jedyne do czego sie przyznajemy to to, ze nie jestesmy pewni czy taki zwiazek moze byc trwaly. Nikt z nas nie ma takich doswiadczen wiec sobie wszyscy gdybamy. Mozna uznawac taki zwiazek za normalny ale nie wiedziec czy jest realny. Oczywiscie mowa tu o zwiazku emocjonalnym.

20.11.2001
10:24
[65]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

No wreszcie! Mr. Kalgan --> chylę czoła. W końcu doszliśmy do sedna sprawy. Nie chodzi o bunt. Nie o łamanie tabu. Chodzi o nowe horyzonty. Pisane i niepisane zasady grup społeczych w których przyszło nam żyć tłumią nasze chęci do poszukiwań rzeczy niezwykłych. A czy potrafimy się od nich oderwać, to wyłącznie nasz problem. I gratulacje dla każdego kto potrafi. MOŻE BYĆ INACZEJ.

20.11.2001
10:41
[66]

evs [ Un loup mechant ]

Drodzy rozmowcy a nie zastanawialiscie sie nad przyczyna wielozenstwa i zwiazkow innych niz 1+1? Upraszczajac mozna to porownac do wilka przewodnika stada, ktory zapladnia wszystkie suki bo gdyby zaplodnil tylko jedna to szanse na przetrwanie jego gatunku byly by marne. Przed linczem chce tylko powiedziec, ze nie chcialem urazic waszych uczuc ani nikogo obrazic.

20.11.2001
10:43
[67]

evs [ Un loup mechant ]

nie dodalem pytania do poprzedniej wypowiedzi. Czy w takim razie zwiazki wielopartnerskie sa cofaniem sie w rozwoju gatunku?

20.11.2001
12:24
[68]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

evs ---->>> Odwoływanie się do praw natury jest chybione. W naturze znane są zwierzeta monogamiczne i poligamiczne - zresztą lektura "Tak zwane zło" Konrada Lorenza byłaby tu najwłasciwsza. Normy kulturowe, natomiast, niesłusznie uważane są za kontynuacje prawa natury. Nie ma mowy o cofaniu sie w rozwoju. Czy kultura Średniowiecza była postępem w stosunku do czasów antycznych? Czy Odrodzenie było cofaniem sie w rozwoju wobec Średniowiecza, a może to wiktorianizm XIXw cofnął nas od Oświecenia. Pewne wartości muszą być respektowane aby społeczeństwo mogło istnieć i się rozwijać (normy nie zabijaj, możesz zrobić co chcesz, ale nie wyrządzaj tym krzywdy innym) są naturalne i muszą być respektowane abyśmy mogli istnieć, ale preferencje seksualne, związki emocjonalne to już inna para kaloszy i nalezy odesłać do lektury "Ucieczki od wolności" Ericha Fromma. Niemniej, należy zwrócić uwagę, że normy społeczne, te ograniczające wolność, mają czasem głębsze podłoże - zakaz kazirodztwa (aczkolwiek wbrew powszechnym poglądom, genetycy nie są tak jednomyślni, ciężko tylko napotkać na publikacje podważające powszechnie obowiązujące stanowisko nauki), czy nawet tak wydawałoby się absurdalne, jak zakaz jedzenia wieprzowiny wśród żydów i muzułmanów (w tamtym klimacie częste choroby). Ale, choć problemy są przezwyciężone, to zakazy ubrane w nakazy religijne i tradycję obowiązują nadal i tak to co kiedyś było zbawienne staje się ograniczeniem bezzasadnym, częst hamulcem rozwoju społecznego - patrz stosy, losy Bruna i Galileusza.

20.11.2001
15:07
[69]

evs [ Un loup mechant ]

Mr. Kalgan --> ciezko jest mi tu z Toba dyskutowac poniewaz opierasz sie na publikacjach o ktorych nawet nie slyszalem. Stawia mnie to w o tyle niekomfortowej sytuacji, ze czuje sie nie kompetentny do dalszej dyskusji. To co pisalem to moje zdanie wynikajace tylko z kojazenia faktow (bycmoze blednego). Nie zgodze sie z argumentem, ze w naturze sa zwierzeta mono- i poligamiczne wiec nie ma to wplywu na utrzymanie i rozwoj gatunku. Przytocze dwa przyklady. Labadz jest monogamiczny i co sie z tym wiaze jest go dosyc malo. Kot jest poligamiczny i jest go zatrzesienie. Co predzej wyginie? Stosy, wieprzowina itp. tak tu sie zgadzam w pelni ale nie widze odniesienia do zwiazkow wieloosobowych. Co do epok to oczywiscie kazda byla postepem w stosunku do poprzedniej ale..... mowimy tu nie o calych narodach a odosobnionych przypadkach. Na koniec cos na rozluznienie:)))) tak mi sie skojarzylo po tych zwierzecych tematach. Uklad 1+1+1 najbardziej jest realny u obojnakow poniewaz nie ma tam roznicy plci nie wystepowala by seksualna zazdrosc o tego drugiego partnera (kazdy moze tak samo). Wniosek idealnie do takiego ukladu nadaja sie slimaki.

20.11.2001
15:48
[70]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

evs ---->>> Nieporozumienie. Nie twierdzę, że monogamiczność lub poligamiczność nie ma wpływu na zachowanie gatunku, ale oponuję, że ukłon w stronę poligamii jest cofaniem w rozwoju - odpowiedź na twoje pytanie, zauważ, że poprzez swoje porównanie w ostatnim poście niejako sam sobie odpowiadasz. Ale, tu uzupełniam, nie zamierzam twierdzić, ze poligamia jest w przypadku człowieka najlepszym rozwiązaniem - powrotem do korzeni. Cywilizacja wymaga ofiar, prokreacji sprzyja poligamia, ale jednocześnie utrudnia postęp cywilizacyjny. Nie przypadkiem narody o najwyższym stopniu rozwoju, mają najniższy, obecnie zgoła ujemny, wskaźnik prokreacyjny. Nie sądzę też, aby wszystkie epoki stanowiły jednolitą "linię postępu cywilizacyjnego". Wyraźnie, okres średniowiecza był cofnięciem się - chociaż być może było do wycofanie celem "przegrupowania i mobilizacji sił". Należy tu zauważyć, że te okresy historyczne, które przeszły do historii jako "złote okresy" cechowała zwiększona swoboda seksualna - tak jest i obecnie - jednak nie nakierowana na prokreację a na hedonizm. Przyznam się, że może niepotrzebne są te "armaty". Reasumując - UWAŻAM, ŻE STAŁY ZWIĄZEK WIELOOSOBOWY JEST MOŻLIWY I PERSPEKTYWICZNY TAK SEKSUALNIE JAK I EMOCJONALNIE, ale wymaga predyspozycji do odpierania nacisków społecznych, jak i odpowiedniej kondycji psychicznej (a i materialnej he, he, he).

20.11.2001
15:52
[71]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Q.E.D.

20.11.2001
15:56
[72]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Aha, bym zapomniał, Kami -->> podziękowania za wspaniały wątek.

20.11.2001
16:12
smile
[73]

evs [ Un loup mechant ]

Panie i Panowie! Bardzo sympatycznie mi sie tu rozmawialo ale chyba juz wyczerpalem calkowicie swoj poglad na ten temat. Nie wiem co jeszcze mozna do tego wszystkiego dodac. Ze wszystkich wypowiedzi wniosek plynie ten sam: Zwiazek wieloosobowy jest mozliwy i nikomu z nas nie przeszkadza ale jest tyle blokad religijnych, prawnych i spolecznych, ze nie ma prawa bytu. Sabathius --> co to jest Q.E.D.?

20.11.2001
16:18
smile
[74]

kami [ malutkie maleństwo ]

Sabathius--> :))))) Tak, wlasnie o to mi chodzilo. Przytoczyliscie tyyyyyyyle argumentow, wywiazaly sie dyskusje,tego wlasnie chcialam. Uwazam,ze to swietny temat do dyskusji. Niewazne czy jestesmy za czy przeciw czy po srodku, takie gdybania i dyskusje stanowia w pewnym sensie o naszym czlowieczenstwie. Temat moze niektorych bulwersowac, ale dla mnie jest szczegolnie wazny i interesujacy. Podziekowania dla wszystkich, ktorzy sie tu wypowiedzieli. Pozdrawiam.

20.11.2001
16:20
[75]

evs [ Un loup mechant ]

kami --> ja rowniez dziekuje. Piszesz jakas prace czy tak po prostu ciekawilo Cie zdanie innych?

20.11.2001
16:59
[76]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

evs --> łacina, służę tłumaczeniem: "Co należało dowieść"

20.11.2001
17:01
[77]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

evs -->> ale z wnioskiem znowu się pośpieszyłeś :-)

20.11.2001
17:02
[78]

g3rg [ Legionista ]

OOOppps, ile przegapilem oddajac sie "mamonie" - zarabiabiu kasy na oplacenie sieci (sic!). Widze ze watek posunal sie do przodu i niestety .., a moze i stety wszyscy zainteresowani wyglosili swoje opinie na ten temat. Osobiscie zgadzam sie z Mr.Kalgan, jednoczesnie jestem pod wrazeniem jego wiedzy na ten temat. Jednoczesnie mysle ze w tym wszystkim zgubilismy czesc watku zawartego w pytaniu. Trojkaty, czy tez inne wielakaty nie musza byc zwiazkami "uczuciowymi" nad ktorymi tutaj tak wiele rozmawiamy. Moga to byc zwiazki przyjacielskie, kolezenskie, albo tez po prostu przygodne. I wtym momencie temat uczuc "grupowych" i wynikajacych z tego problemow nas nieinteresuje. Pozostaje kwestia spojzenia na siebie partnerow bedacych w zwiazku, czy im to odpowiada czy nie, czy zmienia to sfere uczuciowa, czy jest ryzyko rozpadu takiego zwiazku z powodu np: ze tamta(ten) byl lepszy w lozku???? Wydaje mi sie ze jezeli partnerzy nie sa na to przygotowani to ten problem jest bardzo realny, dlatego ze: wyobrazmy sobie ludzi zyjacych ze soba od 10 - 15 lat, kochajace sie malzenstwo po troszku znudzone soba lub moze to lepiej zabrzmi - przyzwyczajonych do siebie znajacych sie jak dwa lyse konie i nagle biora udzial w zabawie grupowej - on moze uprawiac seks 4 razy pod rzad, ona piszczy, przezywa rozkosz zupelnie inaczej (swoja droga tak jak z nim pare lat wczesniej) - ale oboje juz o tym nie pamietaja. Powstaja pytania czy mu, jej, bylo lepiej ???? I co Wy na to ??? Tak jak pisal Mr.Kalgan to jest mozliwe, ale na prawde trzeba byc dojzalym emocjonalnie, pewnym partnera. Temat ten nalezy maksymalnie przerobic teoretycznie odpowiadajac sobie na takie wlasnie pytania (chociaz watpie czy jest mozliwe poznanie wlasnych odpowiedzi przed sprobowaniem), a potem coz - jedni sie do tego nadaja innym nie dane poznac to doswiadczenie.

20.11.2001
17:17
[79]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Uważam, że nic na siłę. Jeżeli ktoś wie, że ma siłę udźwignąć związek wieloosobowy, czy choćby spróbować sexu grupowego i jest w tym zgodny z partnerami, to nie widzę przeszkód. Ale niebezpieczne byłoby udowadnianie sobie własnej wolności - patrz Raskolnikow. Tak naprawdę, to trzeba, umieć "chwytać chwile", cieszyć się darem losu, zarówno jeżeli jest to miłość monogamiczna jak i przygoda grupowa, lub związek wieloosobowy.

20.11.2001
17:25
[80]

RaV Uplink [ Pretorianin ]

Tu się znów z Tobą zgadzam g3rg. Oczywiście - podjęcie takiego nazwijmy to "przedsięwzięcia" w chwili znudzenia sobą - może przynieść zgubne skutki - czyli w tym wypadku rozpad związku 1-1. Natomiast jeśli powody takiej decyzji byłby inne, to nie musi być to wcale złe. Pytanie - czy potrafimy właściwie ocenić taki moment i zauważyć czy nie decydujemy się na (współ)życie w trójkącie, czy też przypadkiem możemy się obudzić z ręką w nocniku i tego żałować. Co do kwestii moralnych - cóż, myślę że skoro decydujemy się na pewne rzeczy (zakładam że z własnej woli) jesteśmy świadomi naszej decyzji. Nie będziemy przecież latać po znajomych i rozpowiadać wszem i wobec o naszych łóżkowych ekscesach - no chyba że komuś to do szczęścia potrzebne. Nie chcę powtarzać do g3rgu ale - tak jak z wszyskim - jedni się do czegoś nadają bardziej jedni nie. Siebie powinniśmy znać najlepiej i sami dojść do odpowiednich wniosków. pozdr.

20.11.2001
18:10
[81]

kami [ malutkie maleństwo ]

evs--> nie pisze zadnej pracy, ciekawilo mnie zdanie innych. Pewnie dlatego, przyznam sie, ze w pewnym momencie swojego zycia (jak narazie dosc krotkiego) chyba tkwilam w takim minimalnym trojkaciku emocjonalanym. Nikt tego wtedy tak nie nazwal, nie wiem czy w ogole mielismy tego swiadomosc. Trojkat to za duze slowo, ale jednak cos co mnie niepokoilo istnialo. Obwinialam sie za zaistniala sytuacje, bo to ja bylam obiektem dwustronnej adoracji. Ta sytuacja nasunela mi pomysl na ten watek, zwykla ciekawosc co inni o tym mysla. Chyba wyczerpalismy tu temat mniej wiecej i musze przyznac ze mi lepiej

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.