Azzie [ Senator ]
Lek wysokosci i lot samolotem
Na wakacje wybieram sie z najblizsza rodzina :)))) do cieplych krajow samolotem.
Niestety ta moja najblizsza rodzina cierpi na lek wysokosci... I teraz jest problem:
Co zrobic aby mogla jakos przezyc ten lot? Moze macie jakies doswiadczenia?
Jakies srodki na uspokojenie/usypiajace?
A moze po prostu wystarczy nie wygladac za okno?
Prosze o porady, bo pociagiem czy autokarem nie chce mi sie jechac 3 dni :)
Astrea [ Genius Loci ]
Lek wysokosci mozna wyeliminowac zaslaniajac okno, gorzej, gdyby ktos mial klaustrofobie.
Najgorsze jednak sa zmiany cisnienia i reakcja blon bebenkowych na nie :-/
TzymischePL [ Senator ]
Lek wysokosci to najmniejszy problem. Wlasciwie zaden - moja zona, ktora ma naprawde powazny problem z lekiem wysokosci - (3-4m to juz za wysoko) podroze samolotem znosi bez problemu.
Gorsze moim zdaniem jest odczuwanie zmian cisnienia, choroby lokomcyjnej a przede wszystkim strach przed katastrofa.... (za pierwszym razem of corz)
Azzie [ Senator ]
No wlasnie...
A moze jakies proszki zeby tak otumanic na te pare godzin lotu? Wprawdzie nie bardzo mi sie usmiecha podroz ze sliniacym sie warzywem ;))))))))) ale lepsze to niz podroz ze spanikowanym tygrysem drapiacym i gryzacym wszystko dookola :)
Roko [ Generaďż˝ ]
No nie przesadzajcie! Zmiany ciśnienia w samolocie nie są dokuczliwe.
Realnym problemem jest choroba lokomocyjna - tu polecam aviomarin.
A jeśli idzie o lęk wysokości to okienka są tak małe że niewiele się przez nie widzi,
wystarczy nie siadać przy oknie i nic się nie zobaczy :))
pawkaz [ Konsul ]
Na Okęciu jest całkiem przyjemna knajpka na pięterku. Butelka dobrego czerwonego i wytrawnego rozwiązuje wszystkie problemy - polecam.
Aen [ MatiZ ]
Azzie- Twoj ostatni post sprawil ze spadlem z krzesla:D
Misato [ tajemnicza gejsza ]
Azzie -> zasytrzyk usypiający (dawka jak dla zwierza, bo ta rodzina... :D możesz sobie z nią nie dać rady :DDD) A niech będzie warzywo, ważne byś spokojnie doleciał. Już to widzę :DDD JUUUŻ TO WIDZĘ! Jedźcie autokarem :) NIE? Choroba lokomocyjna... JAK JA WAM WSPÓŁCZUJĘ!!!
[najwyżej potrzymasz za rączkę. Może się nie złamie...]
Kuzi2 [ akaDoktor ]
Heheh fajny watek :P
VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]
Lęk wysokości jest rzeczą normalną. Chorobą jest jego brak. Inną kwestią jest lęk przestrzeni, to już jest choroba. Lęk przed podróżą samolotem, najlepiej leczyć jest po prostu informacją. Nie polecam metody na unietrzeźwienie się, bo to czasami pogarsza sytuację i tak na człowieka oddziałują hałas, drgania, wahania ciśnienia (w przeliczeniu ok 2000 m). Są takie poradniki dla podróżujących, co należy robić np. zdjąć buty, raz na 1-2 godziny wstać i przejść parę metrów,... - tam może coś być. Jeżeli idzie o info, powszechnie znane, to uświadamia się, że łatwiej jest zginąć w samochodzie w drodze na lotnisko niż w wypadku samolotowym - to statystyka. Swoją drogą gdzieś czytałem taki artykuł guru od bezpieczeństwa lotniczego i obalał on tą tezę, że nie słyszał nigdy o osobie która zginęła w drodze na lotnisko, natomiast zna kilkanaście co zginęły w wypadkach lotniczych:))
W sumie w LOTcie nie było poważnych wypadków już sporo czasu, bodajże w zeszłym roku, wrócił samolot lecący do USA, po tym jak turbulencja pokiereszowała załogę (stewardessa oberwała wózkiem) - nie pownno być źle.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Mam drobny lęk wysokości, stojąc nad skalną przepaścią, ale lecąc samolotem, niczego nie odczułem :) Może z Twoimi bliskimi będzie tak samo, jakoś nie docierąło do mnie, że jestem ileś tam set metrów nad ziemią :)))
Misato [ tajemnicza gejsza ]
VinEze -> uwierz, ta "rodzina" ma i lęk przestrzeni, i zapędy na klaustrofobię... i boi się pająków :)
Paudyn -> miejmy nadzieję (wielką nadzieję) :)
Azzie -> nic, tylko współczuć... :(
Paul12 [ Buja ]
Tak, najgorsze są zmiany ciśnienia, wznoszenie się zaraz po starcie (ogromna prędkość...), lądowanie i turbulencje. Nie miałem jeszcze lotu bez turbulencji (:|), ale one są nawet fajne, jak się do nich przyzwyczaimy. Przez okno uwielbiam się gapić, bo są fajne widoczki :D Rodzinie polecam napić się troszkę przed lotem, ewentualnie jakieś środki uspokajająće (razem nie wchodzi w rachubę). W mojej rodzinie jest tak - moja mama niecierpi latać, tacie to wisi (normalnie do tego podchodzi), ja w sumie tak jak tata, chociaż z początku było inaczej :P
BukE [ Majster ]
..po tych poradach nie wiem, czy nie przestał bym sie bać ;-PP
VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]
okęcie: dwa awaryjne lądowania i podejrzenie SARS
matz 08-05-2003, ostatnia aktualizacja 08-05-2003 09:58
Pasażerka chora na anginę i awarie dwóch samolotów postawiły w środę (7.05) na nogi wszystkie służby na lotnisku Okęcie
Około jedenastej pasażerka lecącego Lotem z Frankfurtu do Warszawy bardzo źle się poczuła. Objawy przypominały SARS. Załoga powiadomiła lotnisko.
- Po wylądowaniu samolot został odizolowany, a pasażerka przewieziona do szpitala zakaźnego. Tam okazało się, że to nie SARS, ale angina - opowiada Edyta Mikołajczyk, rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych.
Około 80 pasażerów przez godzinę czekało na wyniki wstępnych badań. Pozwolono im opuścić samolot dopiero około południa.
W tym czasie na Okęciu ogłoszono kolejny alarm. Zepsuł się lewy silnik w challengerze linii Lauda Air, który nad Polską leciał z Wiednia do Wilna. Pilot musiał natychmiast lądować. 43 pasażerów i czterech członków załogi przeżyło chwile grozy, ale lądowanie, w asyście straży pożarnej i pogotowia przebiegło bez zakłóceń.
Chwilę potem, około 12.30, do awarii doszło w samolocie Lotu, który wracał do Warszawy z Zurychu. Na pokładzie było 14 pasażerów i czterech członków załogi. Znowu przy pasie startowym ustawiły się karetki i straż pożarna. I tym razem samolot bezpiecznie wylądował. - Pracuję tutaj rok i takiego dnia jak ten jeszcze nie miałam - wzdycha Edyta Mikołajczyk. - Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
No teraz to już statystycznie powinno być dobrze:)))