GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Z dziennika psychopaty cz. 2

15.11.2001
20:33
smile
[1]

tygrysek [ behemot ]

Z dziennika psychopaty cz. 2

Z pamiętnika psychopaty cz. 2

12 września 1999 roku

Wróciliśmy, będą kłopoty. Książe tylko się zapytał czy mamy coś z tym wspólnego, ale nasze ciała splamione są czystością. Choć sam czuję się winny przybycia Egzekutora to nie będę rozpaczał. Czuję się osamotniony. Opuszczony przez dobro, opuszczony przez człowieczeństwo ... nawet zło mnie opuściło. Czuję pustkę, którą nie potrafię zmierzyć.


17 września 1999 roku

Przybył ten którego się wszyscy boją. Nie sam Egzekutor, ale jego prawa ręka – Archond. Węszył, ale nic nie znalazł. Pojechał do Salem, miasta pożogi i zniszczenia. Zła piekielnego i piękna gotyckiego. W mieście zrobiło się dziwnie. Każdy patrzy każdemu na ręce. Wszyscy szukają dziury w całym. Spokój cisza i ukojenie jaźni. Dostałem własną trumnę.
Pojawił się ktoś nowy. Inny i dziwny.


20 września 1999 roku

Dostaliśmy zaproszenie na uroczystość. To nie jest to miejsce w którym się znaleźć powinniśmy. To nie miejsce dla nas i nie dla ludzi. Chaos chodził korytarzami z wielkim nożem. Poczułem się jak w domu, wszystkie te pomieszczenia, wszystkie te urządzenia które zawsze zabierały resztki normalnej jaźni. Pamiętam jak dziś krzesła z pętami, łoża z metalowymi obejmami, gdzie poddawano cynizm naturalności kreatywnemu niszczeniu. Pokoje w których nie można odejść, gdzie nawet krzywda jest obca. Ubrania wiążące twoje ruchy i decyzje. Strzykawki z racjami chaosu dla organizmu. Ten zakład jest dokładnie taki sam jak mój dawny dom. Miejsce, które odcisnęło piętno na mojej psychice.
Ale dziesięć godzin minęło, i zostaliśmy osaczeni. Nasza trójka i dwóch jeszcze ... Im się udało, ale to było chwilowe. Właściciel rzucił się w wir piekła aby nas ratować. Zostaliśmy my i ona. A ona zauważyła. Prawo maskarady zostało złamane. Uciekliśmy ...

Na cmentarzu czas zatrzymał się. Oni byli wdzięczni jej uratowanie życia, a ona mi też powinna być wdzięczna. Decyzja. Śmierć. Walka. Oni nie wiedzą. Nie czują odpowiedzialności. Za krótko nie żyją aby wiedzieć co jest lepsze. Zdecydowali się milczeniem więc stało się.
Podziękowałem jej za ostatni odruch człowieczeństwa, który u mnie wywołała. Najpierw ją uratowałem a teraz jej podziękowałem i zabiłem. Nie czuła nawet, nie mogła czuć, przecież jestem perfekcyjny. Zasnęła i pogrążyła się w otchłani mroku, śniąc o życiu i kwiatach bzu.


24 września 1999 roku

Ona jest piękna i nieskażona niczym od nas. Na pewno nie jest z Sabatu, jej czystość jest zbyt prawdziwa aby zawierała w sobie zło.


25 września 1999 roku

Książe jest zły ... mało powiedziane ... wściekły. Jeżeli to co myślę to kłamstwo to umrę na zawsze.


27 września 1999 roku

Udało się, jej czystość i nieskazitelność myśli uratowała nas od śmierci ostatecznej, za co jestem Jej wdzięczny. Nawet Alex zrozumiał o czym myślę i co chciałem przez ten czyn pokazać całemu miastu i Księciu.

Ale to nie koniec, zbiera mi się za uszami, jak nie zdobędę pozycji to Książe będzie chciał się do mnie dobrać. Za Alicje ... za Lil ... Dobrze, że nie wie, że Egzekutor to moja sprawka.


AvE

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.