Drackula [ Bloody Rider ]
Zlodzieje skarbow.
Ostatnio zainteresowal mnie artykul na Onecie o tym samym tytule co tytul watku.Pokazuje on jak nasz system ustawodawczy byl i jest nieporadny w sprawach skarbow. A tych okazyje sie ze na naszych ziemiach jest cale mnustwo. Jedne sa wieksze a nawet ogromne wzgledem historycznego znaczenia, kidy to odkryte zostaja insygnia krolewskie lub ksiazeca. Inne natomiast maj mniejsza skale kiedy to odkryte zostaje jakis garnek z monetami. O ile tych pierwszych nie udaje sie zazwyczaj przeoczyc to te mniejsze przemijaja zazwyczaj bez ech zwiekszajac tylko zasoby finansowe tych ktorzy znalezli i nastepnych posrednikow. Straszne jest tez podejscie do tego typu spraw polskiego spoleczenstwa i to nie tylko prostych ludzi ale i tych wydawalaloby sie wyksztalconych. Na kazdym szczeblu wladzy kwitla nieporadnosc i korupcja podczas poprzedniego systemu i pewnie jest tak dalej. Doskonale jest to pokazane w tym artykule wiec nie bede sie powtarzal drugi raz, zachecam do przeczytania. Zasmuca mnie samoswiadomosc Polakow pod tym wzgledem. Prosty robotnik znajduje skarb to co robi; sprzedaje monety za piwo ;(. Ale z drugiej strony co sie dziwic skoro panstwo nie potrafi zapewnic wynagrodzenia za takie znalezisko lub nawet zabezpieczyc odpowiednio terenu znaleziska. Opisane postepowania niektorych konserwatorow zabytkow czy kustoszy muzeow sa wrecz krytycznymi zaniedbaniami. I dlaczego tacy ludzie wogole znalezli sie swego czasu na swoich stanowiskach. Poprostu jest to niezrozumiale dla mnie jak mozna powiedziec do czlowieka ktory przynosi do muzeum czesc korony - idz pan z tym do antykwariatu. Fakt ze bylo to pare lat temu ale ciekawi mnie jak wyglada ta sprawa teraz. Chyba tylko w Polsce moze zdarzyc sie ze zawsze lwia czesc skarbu trafia w rece prywatnych osob a co za tym idzie w kocowym rozrachunku trafiaja w lapsak zagranicznych kolekcjonerow. I jedynymi osobami ktore na tym korzystaja sa posrednicy(numizmatycy i antykwariaty), bo zazwyczaj soba ktora cos znajduje nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia takiego znaleziska. Bardzo dobrze jest to rozwiazane w UK, gdzie jak jest wspomniane w artykule wszystko co znalezione w ziemi nalezy do Krolowej. Jako ze obecnie przebywam w UK sprawdzilem ten fakt i rzeczywisci jest tak jak jest napisane. Wiem ze w Polsce nie mamy rodziny krolewskiej, jednak wprowadzenie podobnej ustawy moglo by ukrocic w pewnym stopniu wyworzenie naszych skarbow kultury za granice.
Osobiscie nie spotkalem sie z tym zjawiskiem na tak duza skale. Jedyne co bylo mi znane osobiscie to odkrycie dzbanka monet. Jednak bylem wtedy dzieciakiem i nie pamietam wszystkich sczegolow dokladnie. Wiadomo odkrycie na wsi, ludzie nie wiedzieli jaka to ma wartosc. Ake szybko zjail sie ich kuzyn z miasta i wszelki sluch o monetach zaginal. Z tego co wiem to jesli cos na tym zarobil to ta rodzina ze wsi zlamanego grosza nie dostala z tego. Wtedy bylem dzieckiem ale jakby to bylo w obecnych czasach to pewnie poinformowalbym kogos o takim czyms.
Nawet sam mialem osobiste znalezisko - 30 groszy polskich z 1464(chyba) roku. Tak zwana trendowka od nazwiska pomyslodawcy - Andrzeja Trenda, ktory zanizyl w monecie zawartosc srebra. Jednak moneta byla tak zniszczona i splaszczona przez cos ze niestety nie miala wartosci innej oprocz tej historycznej. Bylo to jak bylem w Liceum, dowiadywalem sie w antykwariacie o wartosc tej sztuki, jednak mowili mi ze ze wzgledu jej stanu fizycznego nie jest nic warta ale moga kupic ode mnie 10 PLN (cwaniaki a fige). W warszwskiej DESA'ie dawali mi za nia 100 PLN jednak stwierdzilem ze jest to cena niewarta zachodu i zachowalem sobie monete jako talizman. Niestety ktoregos pieknego dnia zostalem okradziony i nie mam juz mojego skarbu.
Ciekawi mnie jakbym zachowal sie jako odkrywca duzego skarbu(insygnia i inne klejnoty). Mysle ze wiekszosc oddal bym do muzeum (moze by dali jakas kase wieksza niz tylko na bilet) ale napewno sporo bym sobie zachowal (glownie monet) czekajac na lepsze czasy i lepsze ustawy o skarbach. NA pewno nie znizylbym sie do tego aby sprzedac takie zabytki za grosze rywatnym szabrownikom skarbow lub zagranicznym kolekcjonerom.
A wy jak byscie sie zachowali w obliczu takiego odkrycia?
L@WYER [ Valaraukar ]
Jestem egoistą i cynikiem - opchnąłbym to jakiemuś zagramanicznemu muzeum (a może nawet i naszemu, ale anonimowo) za jakąś niezłą kaskę. Część może zachowałbym na lepsze czasy.
Drackula [ Bloody Rider ]
Takie male UP
Nikt nie mial stycznosci ze skarbami?
wolfen3741 [ Herr Oberst ]
Pewnie wszystko zachowałbym dla siebie. A tak przy okazji niedawno w tv pokazywali pewną historię. Otóż w pewnej biednej wsi gdzie bezrobocie sięga 80%, dzieciaki znalazły w ziemi jakąś 18 wieczną zastawę w idealnym stanie. Ponieważ nie wiedzieli co z tym zrobić zanieśli ją do domu. Oczywiście jak to na wsi (i nie tylko tam) ktoś ich podkablował i od razu zjawiła się policja, aby skarb im odebrać. Okazało się, że zestawa była warta 60 tys. zł., z czego 10% należało się znalazcy. Oczywiście nikt im tych pieniędzy do tej pory nie wypłacił. To jest dopiero państwo.
Drackula [ Bloody Rider ]
Wolfen-----> ty grabiezco ;)
No i wlasnie dlatego ze panstwo tak postepuje wiekszosc skarbow trafia za zachodnia granice. Smutne ale prawdziwe.
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Ja wyznaje zasade: znalezione=moje :) Jak znajde skarb bede umial go spozytkowac lepiej niz panstwo.
Mr.Bungle [ Generaďż˝ ]
Jak znajdę to sprzedam a pieniążki przeznacze na pomoc dla "wybitnych" aktorów młodego pokolenia:))