Bzyk [ Offensive ]
nieIDEAlna IDEA
Wiele razy słyszałem o braku poszanowania dla klienta, ale to co się ostatnio mi przytrafiło przeszło moje najśmielsze oczekiwania...
Wszystko rozpoczęło się 21 kwietnia, złożyłem w sklepie internetowym zamówienie na Zestaw_POP Alcatel 311 (polecam ogólnie - jeśli nie zależy Tobie na GPRS i JAVA) opiewający na kwotę 190.60 brutto (w salonie: 215 brutto). Następnego dnia miałem otrzymać potwierdzenie zamówienia... nic. Dzwoniłem na infolinie (czynną notabene od 9 - 17) - dodzonić się było prosto, jednak: można było wysłuchać automatycznej sekretarki informującej, że konsultantka chętnie odpowie na wszelkie pytania, byle tylko była to godzina pomiędzy 9 - 17 , wysłuchałem monologu przez prawie 2 minuty, potem był sygnał oczekiwania i nic - następna sekretarka, kazano mi podać nazwisko, nr. tel. i dano mi nadzieję, że ktoś raczy do biednego klienta oddzwonić. Niestety, life is brutal.
Dzwoniłem następnego dnia w godzinach 9 - 17 prawie 10 razy (10 razy nabiłem firmie Centertel kase!) - dopiero za 11-stym razem odebrała jakaś pani - miano do mnie zadzwonić, zadzwoniłem ja - dopiero potwierdzono moje zamówienie (a ile już nerwów straciłem to... ehhh). Ale to nie koniec...
W umowie na WWW było wyraźnie napisane, że realizacja zamówienia po tel. potwierdzeniu to max. 48h (firma servisco) - jednak konsultantka oświadczyła, że aparatu mogę się spodziewać NAJPRĘDZEJ 6 maja. Przemyślałem na spokojnie wszystko, na drugi dzień zadzwoniłem (tzn. dodzwoniłem się za 4tym razem!) i anulowałem zamówienie (całe szczęście się dało..) Pojechałem osobiście do Bydgoszczy w celu nabycia zestawu POP w salonie.
To było wczoraj. A przed momentem zadzwonił dzwonek... w drzwiach ukazał się Pan z Servisco z.. zamówieniem. No po prostu myślałem, że szlag mnie trafi - Pan sie zdziwił, powiedział pewne słowo na K i powiedział: "no dobra, proszę tutaj podpisać" - musiałem oczywiście zrezygnować z przyjęcia przesyłki.
...i co ja mam o tym wszystkim myśleć ? ? ? Może ktoś miał coś podobnego ?