GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Stara Miłość nie rdzewieje ..

06.04.2003
10:52
smile
[1]

MoLy [ Pretorianin ]

Stara Miłość nie rdzewieje ..

Choćbyśmy sie tego bronili .. miłość ..zawsze bedzie w nas mimo tego , że ktos nas zranił .. tak mocno .. mimo , że było to dawno . ona zawsze będzie w nas ...! Ostatnio spotkałam sie z kimkoma takimi przykładami .. niektóre mniej miłe .. ale da sie przeżyc .... W całości ..chodzi mi o to , że jeśli kogos kiedyś kochaliśmy .. byliśmy z nim .. jeśli ta osoba była nam droga .. nigdy nie beziemy w stanie jej nienawidzeić .. nigdy o niej nie zapomnimy... ale to chyba pozytyw tego .. qrde sma nie wiem co ja tu pisze .....

06.04.2003
11:08
[2]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

MoLy --> nie zgadzmam sie. Mysdle, ze mna znienawidzic osobe, ktora sie kochało.
ALe najtrudniej zapomniec o czasie kiedy było najlepiej i zaluje sie...

06.04.2003
11:10
[3]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

MoLy--> bardzo mądrze i dobrze piszesz i masz całkowitą racje w tym co napisałaś ... miłość jest naprawde silnym uczuciem i ja np. nigdy nie zapomnę osoby którą aktualnie kocham mimo to ze kocham Ją bez wzajemności i mimo to ze nie byliśmy ze sobą i raczej nie będziemy ... A jaka jest Twoja historia ? Bo z tego co napisałaś na samym początku mozna wywnioskować ze to tyczy się Ciebie ? Poprostu napisz swoją historie ...

06.04.2003
11:13
[4]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Nienawidzić - tak, zapomnieć - nie.

06.04.2003
11:26
[5]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

nie ma nic gorszego niz nieodzwajemniona miłosc...bo to meczarnia do czasu az nie zapomnisz. A nie da sie zapomniec...

06.04.2003
11:33
[6]

abu [ Senator ]

Rogal --> wyjales mi slowa z moich ust....
moze Ty tez napiszesz jak to u Ciebie bylo?? moze na priv?

u mnie sprawa wyglada podobnie, a ze zdaniem MoLy zgadzam sie w 100%!!!

X-Cody --> moze istnieją wyjatki?!

mam tez kumpla, ktory wlasnie tak samo odbiera pojecie milosc - cos czego niegdy nie zapomnimy, a osoba nawet zeby chciala nas zabic, zawsze bedzie nam droga :-))

06.04.2003
11:34
smile
[7]

abu [ Senator ]

PS
fajny watek!!

06.04.2003
11:37
[8]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

X-Cody--> powiem Ci ze to prawda nieodwzajemniona miłość jest straszna ja przezywam ją już prawie 1,5 roku , ale jednak przez tak długi czas nauczyłem się też taką miłością cieszyć i chociaż to moze wydawać się nie wykonalne to udaje mi się ... poprostu ciesze się z samego faktu ze wreszcie mogłem poznać taką dziewczyne na której tak bardzo by mi zależało i którą kochałbym aż tak bardzo i wiadomo ze dopiero odwzajemnienie było by tu pełnią szczęścia , ale ja staram się cieszyć tym ze moge Ją kochać ...
A Ty masz jakąś historie z nieodwzajemnioną miłością??

06.04.2003
11:40
[9]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

abu--> powiem Ci ze to wszystko juz ciągnie się od 1,5 roku i przez ten czas stało się tyle ze nawet niewiem czy potrafiłbym to wszystko opowiedzieć , ale nadal Ją kocham i nadal chodze z Nią do jednej klasy ... reszte w sumie mozna sobie nawet sprubować dopowiedzieć ... a jak narazie poprostu zyje nadzieją ... A jak to jest/było u Ciebie ??

06.04.2003
11:42
[10]

haszek [ Pretorianin ]

zgadzam sie z X-cody, ciezko zapomniec o najlepszych momentach. Po rozstaniu staja sie prawdziwa tortura. Nie zgadzam sie z Moly, mozna kochac i nienawidzic. Czy w ogole mozna pozniej kochac jeszcze raz?? Czy bedzie to juz ciagłe udawanie? bo w kazdym momencie, jesli osoba ktora kochamy zechcialaby do nas wrocic, rzucilibysmy wszystko i wrocili do niej.

06.04.2003
11:50
[11]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Dokładnie, można nienawidzić kogoś za doznaną krzywdę, ale w głębi duszy nie można zapomnieć o tej osobie zawrówno przez spędzone razem wcześniej wspaniałe chwile jak i wymieniony przeze mnie wcześniej negatywny czynnik.

06.04.2003
11:52
[12]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Regal --> tak. Od 2 lat jestem nieszczesliwie zakochana. I nie moge popwiedziec, ze sie nauczyłam z tym zyc, raczej ignorowac to uczucie. Proble pojawia sie, kiedy przypadkiem go spotukam i wszystko w srodku znow odzywa. Jakby ta czesc mnie odpowiedzialna za to uczycie budziła sie sama gdzy go widze.
Haszek --> własnie...kochac i nienawidzic za razem.

06.04.2003
11:53
smile
[13]

EMILL [ II w SS-NG / Techniczny ]

X-Cody, Rogal --> zgadzam sie w 100%, sam wlasnie przezywam cos takiego (tylko troche krocej niz u Rogala, bo 4 miesiace) i jedyne co mnie trzyma przy zyciu to nadzieja :)

06.04.2003
11:58
[14]

UpadlyPaladyn [ Junior ]

Dla wszystkich, którzy przeżywają DŁUGO nieszczęśliwą miłość, takie ostrzeżnie...pochodzące z autopsji, mnie trzymało to około 2,5 doszedłem do stanu myśli samobójczych, choć jak sobie to wytłumaczyłem to byłoby przyznanie się do porażki, natomiast celowo zacząłem dążyć do zabicia tego uczucia i ranienia tej drugiej osoby(dla niej byłem "jedynie" najlepszym przyjacielem), np. nieodzywanie się itd. w celu zamrożenia jakichkolwiek kontaktów, pomimo, że chodziliśmy do jednej szkoły, według filozofii, albo teraz się uda albo wyląduję predzej czy później w Tworkach. Można powiedziec, że po pół roku udało mi się, natomiast coś za coś, nie wiem czy umiem jeszcze wyzwolić u siebie takie uczucie i to jest niestety smutne...

06.04.2003
12:17
[15]

abu [ Senator ]

sorry ale wczesniej nie zauwazylem..

X-Cody --> 100000000000% racja :((( ale co na to poradzisz... sam to przezywam (chcialem napisac przezywalem, ale nie nie... to sie "nie skonczy") i mimo usilnych staran przez prawie pol roku - ZERO efektów, ale w sumie zle mi z tym nie jest, tylko ta "nieodwzajemniona" milosc... :`(((

06.04.2003
12:22
smile
[16]

DOSARD [ Centurion ]

oczywisice ze stara milosc nei rdzewieje ja jestem teog najlepszym przykladem 3 lata temu bylem z dziewczyna zostawila mnie no coz jakos przezylem a od 5 miechow znow jestesmy razem :D ja ja kocham a ona mnei poprostu oboje potrzebowalismy czasu by znalezc sie w nowej zeczywistosci :) P.S. dopiero teraz jestem z nia naprawde !

06.04.2003
12:25
[17]

abu [ Senator ]

haszek --> nawet mnie nie strasz... milosc/kochanie to najlepsze co tylko moglo sie pojawic na tym strasznym swiecie.. i jesli nic nie bedzie z naszych "jednostronnych" milosci to co potem?? taaka perspektywa mnie przeraza :(((

DOSARD --> fajnie masz.. zycze Wam udanego zwiazku i milosci az do smierci!!

zreszta, wszystkim NAM tego samego zycze :P

06.04.2003
12:28
[18]

J0lo [ Legendarny Culé ]

ja sobie poradzilem... juz ze kilka miechow... rok temu mialem podobna sprawe - neidowzajemnione uczucie. teraz jestesmy najlepszymi przyjaciolmi i rzeczywiscie to uczucie juz zgaslo...

06.04.2003
12:29
smile
[19]

zmudix [ palnik ]

abu => dobrze powiedziane, ech....nieodwzajemnione uczucie to największe cierpienie...

06.04.2003
12:30
[20]

EMILL [ II w SS-NG / Techniczny ]

J0lo --> a moze to bylo "tylko" chwilowe zauroczenie ?

06.04.2003
12:32
[21]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Emill ---> bardzo mozliwe... odbilo mi wtedy totalnie - przy niej nie potrafilem sie wypowiedziec, rece sie pocily i inne... ale to juz koniec tego juz nie ma...

06.04.2003
12:33
[22]

Service Pack [ Pretorianin ]

X-Cody --> Zakochaj sie w kims, kto odwzajemni Twoje uczucie. To najlepsze lekarstwo.

06.04.2003
12:33
[23]

haszek [ Pretorianin ]

Rogal--->Czy z kims, z kim sie nie bylo mozna kochac?? moim zdaniem, nie bardzo. Moze to byc milosc platoniczna, badz zauroczenie czy zafascynowanie osoba. Wielkie uczucie rozrasta sie w momencie gdy przezywasz z kims bliskim ciezkie i dobre chwile. Gdy poznajesz druga osobe w roznych zwyczajnych sytuacjach zyciowych, gdy poznajesz ja na wylot ( wiesz czego chce bez rozmawiania, wiesz jak poprawic jej humor czy sprawic przyjemnosc), gdy druga osoba staje sie Twoja druga czescia, Twoim dopelnieniem, ktore w przypadku straty powoduje powstanie pustki - w Tobie, w zyciu, we wszystkim co robisz. Pustke, ktorej nie mozesz niczym zapelnic.
Ale to tylko takie moje zdanie;-(

06.04.2003
12:35
[24]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

UpadlyPaladyn--> hmmm... no to z tego co piszesz podobnie jest ze mną ... myśli samobójcze mam juz od dośc dawna z tym ze one teraz tylko bardziej się nasilają ... a ja zranić tej dziewczyny którą kocham w zyciu bym nie potrafił ... a gdybym coś takiego zrobił to juz chyba miałbym pretekst zeby się zabić ... O tym ze mi sie coraz bardziej piepszy w głowie też wiem , ale niestety nic na to wszystko nie poradze do innej szkoły sie przenieść nie moge mam za słabe oceny i dalej jestem zmuszony chodzić z Nią do jednej klasy i przezywac to dalej jak i Ty , z tego co piszesz, musiałeś... Napisałeś ze niewiesz czy bedziesz umiał jeszcze wyzwolić w sobie takie uczucie, ze mną jest identycznie aczkolwiek ja jestem w duzym stopniu przekonany ze raczej nie bo starałem sie przez ostatni czas to sprawdzić ... I teraz tylko troche nie rozumiem czy udało Ci się wkońcu być z tą osobą czy zapomnieć o niej ??

06.04.2003
12:35
[25]

abu [ Senator ]

no wlasnie.. mysle jak EMILL... milosc jest tak mocnym uczuciem, ze.. sami wiecie :-)
tylko trzeba tego doswiadczyc, inaczej za przeproszeniem g.... sie wie!
;-)

06.04.2003
12:43
[26]

abu [ Senator ]

aha, jeszcze jedno (zapomnialem).. :P
bardzo wazna jest kwestia tego, czy pozniej damy rade znalezc druga osobe, ktora bedziemy w stanie POKOCHAC i byc z nia szczesliwymi ludzmi.... oby!!

06.04.2003
12:43
[27]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

haszek-->z tym ze widzisz to wszystko co napisałeś własnie było między mną a Nią tylko my niebyliśmy i nie jesteśmy razem , a z tego co mi wiadomo to prawie nikt nie zna Jej tak dobrze jak ja i aktualnie juz chyba jestem jedyny przed którym nigdy nie ma oporów w tym co mówi ... To jest własnie najgorsze ze my jesteśmy aktualnie jakby przyjaciółmi , ale niestety tylko z Jej strony ... i ja naprawde duzo juz z Nią przezyłem i sądze ze jeszcze nie jedno przezyje ...

06.04.2003
12:46
[28]

UpadlyPaladyn [ Junior ]

rogal
nie wiem, może kwestia silnego charakteru, albo tak jak napisałem, filozofia "albo teraz, albo nigdy"- po prostu czasami człowiek doprowadzony do ostateczności robi różne rzeczy, na co jest zresztą wiele dowodów w psychologii.W moim przypadku pojawiły się też silne zaburzenia snu, choć nigdy nie miałem wczesniej z tym kłopotów etc.
Nie mówię, że to było łatwe(wyjście), bo nikomu nie lubię sprawiać bólu, a już chyba najbardziej osobie, którą darzy się takim uczuciem. Moge powiedzieć, że na początku było o jeszcze chyba gorzej. Zmaganie się z telefonem i własnymi myślami typu "zadzwonić czy nie zadzwonić"? "Odebrać ten telefon czy nie", a "jesli to ona?", poza tym ona chyba nie rozumiała, myślała, że mam jakieś kłopoty i chciała mi pomóc...ale po tygodniu już było lepiej, po pół roku mi przeszło, teraz spotykam się z nią raz na miesiąc i jest OK, ale nigdy jej o tym nie powiedziałem, nie wiem czy zrozumiała czy nie. Staram się o tym nie rozmawiać, ale fakt faktem, że nostalgia pozostaje i chęć doznania jeszcze kiedyś tego uczucia...

06.04.2003
12:46
[29]

EMILL [ II w SS-NG / Techniczny ]

ehh, Rogal, jakbym czytal wlasna biografie z ostatatnich kilku miesiecy... :)
Winamp wlasnie wybral mi Modjo - "Lady"...

"Lady
Hear me tonight
'Cause my feeling
Is just so right..."... rozmarzylem sie :)

06.04.2003
12:57
[30]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Service Pack --> latwo powiedziec...Mowi sie, ze znalezienie sobie kogos jest latwe, ale jakos w to nie wierze. Znam dziwczyny ktroym jest obijetne z kim chodza. Ja mam swoje nazwijmy to'wymagania'.
Szkoda, ze sopełniał je idealnie ten, kto mnie nie chce.

06.04.2003
12:59
[31]

abu [ Senator ]

Rogal --> a czemu nie mozesz z nia byc?

u mnie moze nie jest tak tragiczna sytuacja, ale nie wiem czy chce mi sie ja opisywac... moze kiedy indziej :P
nadmienie tylko, ze dziewczyna mojego zycia (krotkiego jak na razie :P) jest w moim wieku, chodzi do klasy o tym samym profilu i mamy dwa razy w tygodniu razem lekcje...
nigdy mi nie powiedziala ze nie chce, ale to byla dziwna historia.. bylem poczatkujacy (az przesadnie!!) w tych sprawach i nie wiedzialem za bardzo co moge, co robic...
i przez znajomych doszla do mnie wiadomosc, ze ona juz tak dlugo nie chce, ze to co moglo byc cos tam cos tam (chyba nie bedzie)...
ale to bylo bardzo bez sensu, ani jednego spotkania (no, moze jedno, ale nie sam na sam), zadnej wiekszej rozmowy..

dlatego chcem/pragne spróbowac jeszcze raz.. musi byc dobrze! nie moge bez niej zyc, jest dla mnie kazda mysla....
ale trzeba dzialac :-)


UpadlyPaladyn --> a moze powinienes jej o tym powiedziec?? skoro nie jest miedzy wami zle, to czemu nie?

EMILL --> heh, o piosenkach to mi nawet nie mow...
bo, pewnie nie tylko ja tak mam, przy niemalzee kazdej piosence Whitney Houston, Mariah Carey, Sarah Connor czy tez piosenki z albumu Nellyville odzywa sie we mnie tak silne "cos" ze czasem nie wytrzymuje i.... ;-))

06.04.2003
13:02
[32]

UpadlyPaladyn [ Junior ]

abu
źle mnie zrozumiałeś, ona wiedziała o moim uczuciu, natomiast nie o tym co zrobiłem, teraz ma zresztą już faceta i jest szczęśliwa, a nie należę to typów co mieszają innym w związkach, preferuję raczej klarowne sytuacje...

06.04.2003
13:02
[33]

abu [ Senator ]

aha, od razu sprostowanie:
ktos moze powiedziec: "to tylko zauroczenie, chyba nie wiesz co to jest milosc"...
heh, jestem pewny ze nie, takich pytan i stwierdzien bylo naprawde wieleee i nie wierze by czlowiek mogl doznac tak mocnego zauroczenia by sprawialo to wrazenie czegos wiecej.. nie nie...

X-Cody --> wiesz ze na pewno Cie nie chce?? moze jednak jeszcze mozna sprobowac (latwo powiedziec, tymbardziej ze nie znam w ogole sytuacji)??

06.04.2003
13:06
smile
[34]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

X-Cody
A jakie to wymagania i skad wiesz, ze on je spelnia, skoro tak rzadko sie spotykacie?
Idealy czesto siegaja bruku po zetknieciu sie z rzeczywistocia.
Moze Tobie tylko wydaje sie, ze on jest doskonaly, przeciez nigdy nie mialas okazji tego tak naprawde zweryfikowac.
Co do jednego sie zgodze - nie potrafilbym byc z osoba, do ktorej niczego nie czuje.

06.04.2003
13:12
[35]

abu [ Senator ]

UpadlyPaladyn --> ups.. sorki - jesli tak to OK, skoro mowisz ze sobie poradziles...
taki blad wyniknal z tego, ze nie mysle czasem o tym co pisze bo mam w glowie zupelnie cos/kogos innego :P

co do mieszanie innym w zwiazkach, to ja np. NIGDY bym czegos takiego nie zrobil, juz na pewno wiedzac ze ta osoba, ktora chcialbym miec jest szczesliwa...
zreszta nikt, komu zalezy na jakiejs osobie by tego nie zrobil, tak mysle..


The Wanderer --> tez prawidlowe stwierdzenie, pytanie... ale wg mnie to sie wie :)
tylko ile ja przezylem, moge byc w WIELKIM bledzie :/

No wlasnie, tez to przezylem (wlasciwie jeszcze nie skonczylem), szukam aktualnie jakiegos wsparcia, rady, bo...

w celu zappomnienia o tej jednej jedynej sprobowalem z inna osoba... niestety, jakis czas temu (ze 2 tyg.) po okolo 2 miesiacach zrozumialem ze to nie ma sensu, mimo ze na poczatku mialem nadzieje ze cos z tego bedzie :|
najgorsze jest to, ze ona do mnie cos czuje... cos duzego... ale co, mam sie meczyc i w sumie ona tez? nie ma co...

06.04.2003
13:14
[36]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

abu --> takie rzeczy sie czuje.
The Wanderer --> słowo wymagania zabrzmiało zbyt groznie. Chdziłło mi io to, ze nie chce miec chłopka na pokaz. On mjsi cos soba reprezentowac, nie moe byc chamski np. Ten o ktorym mowie ma te cechy. Nie ma ideałow na tym swiecie,ale my mino to waicaz ich szukamy...Nie znajdziemy.

06.04.2003
13:17
[37]

BukE [ Majster ]

..ten wątek załorzyła moja panna, która myśli , ze bylbym w stanie wrocić do mojej poprzedniej miłości.. mam teraz łzy w oczach, nie wiem co mam powiedziec ;-(

06.04.2003
13:19
[38]

haszek [ Pretorianin ]

tylko, ze nawet jak ktos bedzie spelnial wymagania, to nie oznacza, ze sie w nim zakocha.

06.04.2003
13:20
[39]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

abu
Moze i tak, ale dopoki tego nie zweryfikujesz, a Cody nie miala takiej okazji, nie bedziesz miec pewnosci, czy w gre nie wchodzi przypadkiem zauroczenie albo innego rodzaju fascynacja.
W koncu wszytko wyjasnia sie dopiero "w praniu".
Probowanie z inna zanim poprzednie uczucie nie wygasnie jest bledem.
W takiej sytuacji nieswiadomie przerzucasz na nia to, co czules do poprzedniej, a cos takiego zawsze zakonczy sie niepowodzeniem.
Z pewnymi sprawami trzeba niestety troche poczekac.

X-Cody
Takich osob w Kraku znam calkiem duzo.
Wystarczy sie tylko rozejrzec wokol i dokonac jakiegos wyboru.

06.04.2003
13:21
smile
[40]

abu [ Senator ]

a moze jednak........

06.04.2003
13:26
[41]

abu [ Senator ]

BuKe --> i dobrze zrobila :-))

The Wanderer --> tylko ile mozna czekac??? mialem wrazenie ze tego juz nie ma! ze juz sie skonczyly koszmarne noce i nie, jednak to bylo tylko wrazenie...... :(
najbardziej mi teraz szkoda tej dziewczyny, ktorej mimo woli zrobilem nadzieje, i to nie małe :(( ale juz nic nie zrobie, niestety :[

06.04.2003
13:33
smile
[42]

Drackula [ Bloody Rider ]

Cody-------> szkoda tylko ze ja tak daleko mieszkam. Bo w innym wypadku moglbym przeciac pare razy Twojw droge i zwrocic na siebie uwage;)

Ogolnie mily watek. fajnie sie czyta, prosze o wiecej moze czegos nowego sie naucze

06.04.2003
13:33
smile
[43]

BukE [ Majster ]

abu --> to nie jest smieszne ;-(

06.04.2003
13:37
[44]

abu [ Senator ]

BukE --> masz racje, troche samolubnie to napisalem :( Chodzilo mi o to, ze mozna podzielic sie tu swoimi... problemami, w zadnym wypadku nie mialem namysli wysmiewania Twojej sytuacji! Wspolczucie!!

Drackula --> tez tak mysle.. co zreszta wyzej napisalem :-)

06.04.2003
13:39
[45]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

abu
Dobre pytanie, ale raczej nie sposob na nie odpowiedziec.
To zalezy od wielu czynnikow, jak chocby od tego, czy macie ze soba kontakt.
W zasadzie jest to chyba najwazniejsza sprawa, tylko wtedy mozna poprawnie ocenic relacje interpersonalne.
Przy braku stalego kontaktu nawet jednorazowe spotkanie moze calkowicie wywrocic do gory nogami nasze zapatrywania na te kwestie.
Nie mozna tez wykluczyc, ze strona, ktora odeszla, bedzie chciala wrocic.
Wowczas pojawia sie pytanie, czy nie warto jeszcze troche poczekac.
O ile w zimie duzo latwiej jest cos takiego przechodzic <w koncu okres ten nie sprzyja pojawianiu sie nowych uczuc>, o tyle na wiosne, kiedy to ze snu budza sie hormony, moze byc znacznie gorzej.

BukE
Mnie sie zawsze wydawalo, ze prawdziwie kocha sie tylko raz.

06.04.2003
13:42
[46]

abu [ Senator ]

Mnie sie zawsze wydawalo, ze prawdziwie kocha sie tylko raz.

The Wanderer --> modle sie by nie bylo to prawdziwe...

06.04.2003
13:43
smile
[47]

abu [ Senator ]

i to nie od dzisiaj....

06.04.2003
13:44
[48]

BukE [ Majster ]

The Wanderer --> nie wiem czy kocha sie tylko raz, watpie w to... :/
abu --> ciezko mi teraz... thx za wspolczucie <spoko>

06.04.2003
13:47
[49]

abu [ Senator ]

BukE --> wyobrazam sobie jakbym sie czul gdyby `moja` cos takiego napisala.. nie byloby to mile - na pewno :-((

06.04.2003
13:50
[50]

Ame_ [ Generaďż˝ ]

będzie dobrze BuKe

'kocha sie tylko raz'..
chyba tez nie chce. chociaz, jak na razie, to ja sama wszystko psuje

06.04.2003
13:53
[51]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

abu, BukE
Prawdziwie znaczy takze, a moze przede wszystkim, dojrzale.
Milosc ma rozne "odcienie", ale tylko jedna zasluguje na miano tej pisanej przez duze "m".
Pozostale to jedynie etapy <wliczajac w to zauroczenie,czyli stadium numer jeden> na drodze dojrzewania do prawdziwego uczucia, co niestety nie wszystkim sie udaje.

06.04.2003
14:07
[52]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Ame_
Kinia, masz dopiero 17 lat, wszystko co najlepsze dopiero przed soba.
Wliczajac w to uczucia.


Wiecie dlaczego mowie prawdziwe?
Poniewaz za kazdym razem, jak sie z kims rozstajemy, wydaje sie nam, iz to byla ta jedyna osoba.
Przeswiadczenie to trwa az do momentu poznania kolejnej i tak w kolko.
Dopiero ta ostatnia uswiadamia nam, ze wszystkie poprzednie byly tylko epizodem, pewnego rodzaju lekcja od zycia.
Gorzej, jesli ta poprzednia byla ostatnia, ale to nie zdarza sie az tak czesto.
W koncu jesli ktos raz potrafil wykrzesac z siebie uczucia, bedzie w stanie zrobic to po raz kolejny.

06.04.2003
14:08
[53]

BukE [ Majster ]

The Wanderer --> to wymaga glebszej analizy.. "po co kochamy.." bez kochania nie ma zycia.. taka jest prawda..

06.04.2003
14:14
[54]

MoLy [ Pretorianin ]

Pisząt ten wątek nie miałm nic złego .. mówie tu o tym ze jeśli sie kogos naprwde pokocha .. to est o cos nadzwyczajnego .. BukE .. nie chciałm cie zranic kocham Cie..

06.04.2003
14:18
[55]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

BukE
Po co kochamy?
Moglbym o tym napisac gruba ksiazke, ale poprzestane na dwoch skrotach myslowych.
Czlowiek to z natury istota hedonistyczna, dazenie do szczescia jest wiec dla niej czyms oczywistym.
Milosc to najwspanialsze, co moze nas spotkac.
O ile ktos ma oczywiscie taki system wartosci, bo niektorzy za szczyt marzen uznaja np. spora sume pieniedzy na koncie.
Mozna zyc nikogo nie kochajac, choc wedlug mnie to wegetacja.
Ale jak juz wspomnialem, wszystko sprowadza sie do hierarchii wartosci, a te sa sprawa bardzo indywidualna.

06.04.2003
14:41
smile
[56]

moliere [ Chor��y ]

Stara milosc nie rdzewieje, ale nowa sie z niej smieje.

06.04.2003
14:49
[57]

BukE [ Majster ]

MoLy --> nie wiem co chciałas osiagnac tworzac ten watek, ale wielkiej przykrosci mi narobilas..

The Wanderer --> wlasnie! Dla niektorych wazniejszy jest gruby portwel.. ja nie potrafie zyc bez milosci "jestem przesiakniety milascia do szpiku kosci"

06.04.2003
15:43
[58]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

abu--> czemu nie moge z Nią być ? Około rok temu powiedziała mi ze nie dorosła jeszcze do takiego chłopaka jak ja czyli ze poprostu sie Jej nie podobałem a teraz sporo się pozmieniało i przymierzam się własnie do tego pytania ponownie ...
Emill-->heh... powiadasz ze tak jakbyś czytał własną biografie , czyli jedynie moge Ci współczuć bo to co ja przeżywam jest naprawde okropne ...

UpadlyPaladyn--> ale z tego co rozumiem to wkońcu poradziłeś sobie z tym wszystkim ? ... bo tego własnie sie najbardziej boje , bo juz i tak uświadomiłem sobie ze z Nią nie będe , ale czy poradze sobie z tym co bede musiał przejść ...

The Wanderer--> Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twój post z 14:07 , ale twierdzisz ze w wieku 17 lat nie mozna kochać tak jak w wieku 20-25 czy liu tam kolwiek ? Oczywiście również twierdze ze jest jakaś dolna granica , ale to juz zależy tylko od tego co się przeżyło w zyciu bo jedni dorosną psychicznie szybciej drudzy wolniej ...
To co napisałeś jest mądre chociaż straszne bo dla mnie to troche jak wejść do salony samochodów , przejechać się 15 zeby na końcu powiedzieć ze dopiero ten 15-ty nam sie podoba ... :((( .... z tym ze tu mówimy o ludziach którzy czują i myślą i nie jedną z tych przykładowo 15 osób mozemy bardzo zranić i "zniszczyć" ...

Buke--> a moze zanim napisałeś ze MoLy sprawiła Ci wielką przykrość powinieneś włąsnie dobrze zastanowić się po co ona stworzyła ten wątek ? Moze gdy odpowiesz sobie na to pytanie wcale nie będziesz smutny ...

i jeszcze chciałem wrócić do stwierdzenia ze kocha się tylko raz ...
Na to mozna spojrzeć z dwóch perspektyw albo powiemy sobie ze to bzdura bo przecież nie raz słyszeliśmy jak ktoś nam mówi kochałam(em) go(ją) , ale teraz jestem szczęśliwy(wa) z innym(inną)i go(ją) kocham i wtedy kocha się tą osobe poprostu inaczej i wierzy się w to ze i za pierwszy i za drugim razem była to miłość , ale z innej perspektywy mozna powiedzieć ze tej pierwszej osoby tak naprawde się nie kochało a dopiero teraz się kocha ... ja obstaje przy tym pierwszym bo jezeli ponownie kiedyś bym się zakochał to nigdy nie powiedziałbym ze tej dziewczyny którą aktualnie kocham tak naprawde nie kochałem ... tylko czy jeszcze kiedyś się zakocham ?? ... :'-(((( ... Temat Miłości jest ogólnie tematem bardzo zawiłym i często nie wytłumaczalnym więc kazdy w tym wątku po części bedzie miał racje i swoje zdanie ...

06.04.2003
15:44
[59]

Xerces [ Konsul ]

No, cóż muszę przyznać, że wątek jest… wzruszający. Ale to dobrze, że nie wstydzicie się rozmawiać na ten temat – wiele bowiem ludzi uważa za mówienie o swojej miłości i o jej niepowodzeniach za coś wstydliwego. Myśle, że sprawa jest bardzo trudna do rozpatrzenia bo tak naprawdę nikt nigdy racjonalnie nie wytłumaczył na czym polegają uczucia, skąd się biorą i na czym polega ich przyczyna. Wszystko opiera się na bazie teorii psychologii, a jak już wspomniałem jest ona bardzo ulotna. Jak to napisał Wanderer miłość jest jedną z naszych najważniejszych potrzeb. Można by tak powiedzieć. Skąd się biorą podwaliny tego stwierdzenia? Otóż człowiek nie tyle ma potrzebę bycia kochanym co…. Po prostu bycia potrzebnym innym. Każdy człowiek w ten sposób się dowartościowuje – w mniejszym, lub większym wypadku zawsze jest podporą dla drugiego człowieka – jego wsparciem i przyjacielem. W ten sposób wskakuje też na wyższy szczebel swojego rozwoju moralnego i społecznego. Miłość jest to uczucie które najbardziej odwzorowuje ten stan i zaspokajanie potrzeby bycia potrzebnym. Najprostszym dowodem, na to jest to, że o wiele silniejsza jest potrzeba „bycia kochanym”, a nie „kochania” (chociaż tu występują spory na temat tego stwierdzenia). W naszym kraju wśród wszystkich miłości 80% jest nieszczęśliwych. Gdzie tkwi mankament? W tym, że ta druga połowa szuka jakiegoś złotego rycerza na białym koniu i zbyt wysokimi wymaganiami czy może zmianami jakie zachodzą w społeczeństwie w którym coraz większa i silniejsza staje się nienawiść, konkurencja, a nie przyjaźń czy miłość?
Zresztą nie wiem za bardzo czy mam się zgodzić z teorią jaką wysnuliście, że dla niektórych ludzi ważniejszy jest portfel. Należy zadać sobie pytanie czy tacy ludzie ogóle istnieją? Systemy wartości są różne. Co prawda każdy człowiek ma inny system wartości biologiczny, emocjonalny i społeczny, ale potrzeba bycia kochanym i potrzebnym innym jest praktycznie naszym jądrem emocjonalnym – jądrem każdego człowieka. Niektórzy mogą temu zaprzeczyć, mówiąc, że nic nie czują, ale tak naprawdę to starają się ukryć swoje uczucia, bo postrzegają je jako słabość. Wiele ludzi kariery i biznesmenów tak ugania się za pieniądzem, że w ogóle olewają życie prywatne i raczej nie mają czasu na rozwój „świata wewnętrznego”. Ale ten świat się rozwija – u każdego, każdego biznesmena, u prawnika, u prostego człowieka, a nawet u nędzarza. Każdy kto nigdy nie kochał lub nie był kochany, zdaje sobie sprawę po krótszym lub dłuższym czasie, że jak dotąd jego życie po prostu jest niczym innym jak pustką i wegetacją – bo nie zaspokoił potrzeby, która niejako stanowi jądro każdego człowieka.
A czy można zakochać się ponownie? Oczywiście. Nie zapominajmy, że czas jest najlepszym lekarstwem, a „drugich połówek” jest na świecie wiele. Podstawowym błędem i mankamentem tego wszystkiego jest fakt, że gdy zakochamy się w jednej osobie to twierdzimy że to ta jedna jedyna na całe życie. I nakłada to nam klapki na oczy, bo tak faktycznie nie zauważamy już nikogo innego – nikogo kto mógł by być dla nas o wiele lepszym partnerem. Jednostronnie zakochani wolą trwać w bólu i robić sobie nadzieje, zamiast po prostu się rozejrzeć. Bo tak naprawdę mają jakiś cel (kogoś kochać)– a gdy zaczną się rozglądać za kimś innym to ten cel jakim było zdobycie miłości i je ofiarowanie zniknie dopóki kogoś nie znajdą. Więc tak naprawde jednostronna miłość też jest napędzna jakimś rodzaju strachem (przed utratą wysztkiego)no i oczywiście nadzieją.. Tak, wiem to jest niesamowicie trudne, ale mnie się np. udało. Trzeba sobie po prostu uświadomić parę rzeczy i rozpocząć walkę o coś co słusznie nam należy się każdemu nas: bycie szczęśliwie zakochanym

06.04.2003
15:46
[60]

Xerces [ Konsul ]

aha i jak to było w porzednich wątkach, proszę mnie nie pytać co studiuje :)

06.04.2003
15:55
[61]

Xerces [ Konsul ]

Rogal -> cóż, masz częściowo rację co do ostatniego akapitu. Ale wiele osób gdy zakocha się ponownie, zdaje sobie sprawę, że to poprzednie to nie była miłość. A teraz jest ta prawdziwa. Jest to powodowane prawdą, czy może utwierdzaniem się w przekonaniu, że tak naprawdę kocha się osobę z którą się aktualnie jest, a poprzednie to były tylko zauroczenia i nieszczęśliwe przypadki? Bo w ten sposób utwierdza się w przekonaniu, że ta miłość jest najsilniejsza. Mógłbym jeszcze wiele na ten temat powiedzieć, ale mi się już po prostu nie chce. Mam chore gardło więc idę zaraz do łóżka.

06.04.2003
16:00
[62]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Rogal
Nie, raczej chodzilo mi o to, ze w wieku 17 lat nie ma sie za bardzo czym przejmowac i z gory zakladac, iz bedzie zle.
To okres, w ktorym tak naprawde dopiero zaczyna sie aktywnosc na tym polu i nie ma co zrazac sie pierwszymi niepowodzeniami.
Chyba kazdy przez to przechodzi, tylko nieliczni maja to szczescie, ze ich pierwszy partner jest tym jedynym.

06.04.2003
16:14
smile
[63]

mentelka [ Chor��y ]

hmmm, fakt i tak zostaje faktem...prawdziwa milosc nie rdzewieje..co najwyzej czas ja troche zakurzy...ja chyba jestem takim przypadkiem...z czego bardzo sie ciesze :), ale nikt nie powiedzial, ze prawdziwie mozna kochac tylko raz..i dlatego mamy tyle problemow z bylymi...mi jestnp. do dzisiaj czasami przykro, jak widze mojego bylego chlopaka z jego nowa dziewczyna..pomimo, ze to ja wszystko skonczylam...ale o wszystkim zapominam..trace kompletnie glowe, przy tym z kim jestem teraz i kocham..:)

06.04.2003
16:30
[64]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

Xerc--> no oczywiście masz racje , ale według Ciebie coś takiego ma sens i jest to właciwe rozwiązanie ? Wmawianie sobie pewnych rzeczy tylko po to aby wydawało się nam ze jest lepieje ? ...

The Wanderer-->no tak a problem polega na tym ze taki 17-latek bardziej wszystko przezywa i bardziej sie wszystkim przejmuje i nie wie o tym ze to co teraz wydaje mu się wielką Miłością moze okazać się tylko jednym z wielu etapów które musi przejść aby taką prawdziwą miłość odnaleźć, bo to prawda ze takich którym w wieku nastoletnim udało się odnaleźć swoją połowe na całe zycie jest naprawde niewiele a więcej jest tych którym moze i się to udało , ale tylko jednostronnie ...

06.04.2003
17:15
smile
[65]

sid86 [ Konsul ]

Miłość jest tak glębokim i zawiłym pojęciem, że nikt nie jest w stanie jej pojąć, jak to jest że zwracamy uwage na pewną osobe, coraz bardziej sie do niej przywiązujemy, aż w końcu nie możemy bez niej sie obejsć, chcielibyśmy ciągle z nią przebywać, mieć ją na własnośc, nie obchodzi nas nic poza tą osobą, dla której zrobilibyśmy wszystko, milość robi z ludzi samolubów, ale to jest chyba w niej najpiękniejsze, to że mamy osobe dla której zrobimy wszystko, i jeżeli miłość jest odwzajemniona to ona również zrobi to samo dla nas, to właśnie powoduje że czlowiek nieutannie jej szuka...lecz znaleść taka jest niezmiernie trudno, nie wielu sie to udaje..droga do niej jest nieraz trudna i zawiła...i nie zawsze sie udaje dobrnąc do jej końca.......... :(

06.04.2003
17:49
smile
[66]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Juz nie raz bylem zakochany (chociaz jestem dopiero na poczatku mojej zyciowej drogi [no dobra moze az tak mlody to nie jestem :)] ) i wiemz pewnoscia, ze jest to najwspanialsze uczucie jakie istnieje. Ehhhh... Te nieprzespane noce... Te godziny spedzone nad wpatrywaniem sie w gwiazdy. I wlasnie dzieki tym godzinom spedzonym przy gwiazdach zrozumialem cos waznego. Jeszcze kilka lat temu nawet najmniejsze zauroczenie uwazalem za prawdziwa milosc. Pewnej nocy (podczas jednej z moich sesji wpatrywania sie w niebo) nazwalem jedna z gwiazd imieniem mojej wybranki. Wtedy byla ona dla mnie ta jedna i jedyna. Niestety nic nam nie wyszlo (a raczej mi, bo jej nie zalezalo :)). Z czasem nazywanie gwiazd inieniem mojej ukochanej przeszlo do tradycji (z jednymi cos zaiskrzylo z innymi totalna porazka, ale wciaz nie znalazlem mojej drogiej polowki :)). Po Kasi byla Aska po Asce byla Marta po Marcie... I doszlo do tego, ze wiekszosc gwiaz ma juz swoje (tylko zenskie:)) imiona. I wreszcie zrozumialem, ze kolejna milosc nie bedzie ta pierwsza i nie bedzie rowniez ostatnia. Tak wiec dam Wam dobra rade. Glowa do gory i tylko rozgladac sie za panienkami (facetami). Dopoki jestescie milodzi i piekni. Pozniej bedziecie tylko piekni. Szkoda czasu na zamartwianie sie czyms czego nigdy tak naprawde nie bylo...

06.04.2003
20:16
[67]

abu [ Senator ]

ladnie napisane :-))

06.04.2003
20:40
smile
[68]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Wiem, sam pisalem... :)

06.04.2003
21:00
[69]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

OMG troche mine ominęło...:)

06.04.2003
21:02
[70]

donzoolo [ Senator ]

Szczera prawda!

15.04.2003
18:19
smile
[71]

Kichote [ Pretorianin ]

ach.... Dabster, powinieneś pisać wiersze i je tu wklejać...

15.04.2003
18:31
[72]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

widze, ze wątek odrdzewiał:))

15.04.2003
18:46
[73]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Stara miłość nie rdzewieje
Ale ją korozja żre.

15.04.2003
20:01
[74]

Ame_ [ Generaďż˝ ]

The Wanderer : wiem, wiem..

15.04.2003
20:04
[75]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

*<(:o)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.