GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Z pamiętnika psychopaty - cz. 1

04.11.2001
22:48
[1]

tygrysek [ behemot ]

Z pamiętnika psychopaty - cz. 1

Z pamiętnika psychopaty

12 czerwca 1891 roku

Urodziłem się, byłem wychowywany, widziałem ulicę, wielkie miasto. Jak się rozrasta, rozkwita i niszczeje. Dotykałem swoimi zmysłami śmierć, narodziny, szczęście i smutek. Byłem bity i sam biłem, zostałem zmasakrowany i sam zmasakrowałem. Posiadałem uczucia, posiadałem potencjał, lecz przyszła ona. Ogarnęła mój umysł i zniewoliła go. Nie wiedziałem kim jest Ona, dopiero lekarze powiedzieli mi że Jej imię to zemsta. Ona kazała mi masakrować i odbierać godność, odbierać twarz, która jest wizytówką ciała i umysłu.
Stałem się w jednej chwili aniołem zemsty, przyszedłem z hałasem i wpadłem z płomieniami w czeluści zła na ziemi. Byłem aniołem ale to nie ja przyniosłem śmierci macki dla nich. Ona choć potężna ale omylna. Nie powiedziała mi, że się mylę, pozwoliła abym w płomieniach był przekonany dokonania zemsty. A to mój przyjaciel lepiej Ją znał, bo to jemu pozwoliła dokonać moją krucjatę, krwawą i płomienną krucjatę. Ale musiało tak być, chyba tak musiało być bo Ona poszła sobie. Zostawiła mnie z pustką, którą kilka lat wypełniała, zostałem sam bez motywów i sensu.
Czas był dla mnie złym nauczycielem, pogrążyłem się we własnych myślach, ale tylko te szalone uzupełniły braki.
Muszę ukrywać tą kartkę, bo oni mi ją zabiorą, pewno za to, że mam ołówek znowu zniknę na tydzień ... i tylko mgła i ślina ... i pigułki i mgła i ślina ...


22 września 1892 roku

Stało się, narodziłem się na dobre. Postanowiłem stać się sobą, bo chyba teraz jestem tym kim miałem zawsze być. Dziękuję swojemu ojcu za moje narodziny. Wiedział, że się nadaję i że będę jego synem wiernym i nie przynoszącym wstydu. Ale teraz praca mnie czeka, dużo pracy i jeszcze więcej nauki.


02 września 1945 roku

Minęła pierwsza wojna, ale tutaj jej nie było, a dziś w radiu powiedzieli, że wybuchła druga wojna. Naród niemiecki zaatakował europę. Krew i cierpienie. Cierpienie i krew. Ale ja tego nie chcę oglądać, muszę się uczyć. Więcej wiedzy, jak najwięcej, czuję jaki ja jestem chłonny.


24 luty 1978 roku

Nauczyłem się nie zabijać, już bardzo dużo wiem, szczególnie dużo wiem o ludzkim organizmie, jest mi nie obcy. Kupiłem komputer, strasznie drogi, ale pieniądze które odłożyłem chyba dobrze wydałem.


25 luty 1978 roku

Wyprowadzam się stąd, nie mogę znieść tych wszystkich gadających do mnie luster, one wszystko wiedzą. Pokazują mi prawdę, która kala moją twarz. Myślę, że nadszedł czas przeprowadzki. Ojciec dziś chce coś ważnego mi powiedzieć, chyba wiem co.

!!! Welcome San Francisco !!!


04 marca 1978 roku

Wyrzuciłem wszystkie lustra, bo jak można wytłumaczyć brak wyrazu na tamtych twarzach, one nic nie wiedzą, są nieświadome. Wiem o tym, że jestem uświadomiony, ale jeszcze chcę się uczyć.


13 sierpień 1999 roku

Pierwsza wycieczka do europy, Francja to naprawdę ładny kraj.


14 sierpień 1999 roku

Nie wytrzymałem, pogrążam się we własnych myślach. Zabiłem. A to jest przyjemne. Rzeczywiste i krwiste. Czułem jak jego ciało wiotczało w moich ustach. Muszę uważać, bo to może się okazać zgubne. Ale dobrze się czuję. Idę się zabawić.


01 wrzesień 1999 roku

Nareszcie w stanach. Odebrałem gablotę i jadę do miejsca przeznaczenia. Nowe doświadczenia. Nowe myśli. Muszę zacząć przelewać swoje przyszłe profesorskie myśli. Nie będę jak ludzie, którzy mnie spłodzili biedny na umyśle. Będę wykształcony. Jestem wykształcony podpowiedział mi On.


03 wrzesień 1999 roku

Przedstawiłem się. Luiswille jest bardzo rasistowskie, mam lekkie kłopoty z białymi. Ale myślę, że On szybko mi powie co muszę zrobić. Poznałem Alicję.
Pozwoliłem się ponieść i oddałem pierwszy samego siebie. Zobaczyłem rozkosz w jej oczach. Zapragnąłem tego samego.
Czy ty biało kartko rozumiesz rozkosz ??? Czy wiesz co to jest sto razy lepszy stan niż seks ??? Czy ty wiesz co to jest nie bycie białą kartką ??? Co ty w ogóle wiesz ??? No powiedz coś ... nic nie mówisz. On też nie przyszedł. Ale wtedy czułem Ją całym ciałem, czułem Jej emocje i jej myśli każdą częścią swojego ciała, połączyłem się z Nią myślami i ciałem. Zapragnąłem więcej. Ale nie można. Nikt mi nie zabrania, ale coś broni mnie przed tym. To Książe jest tutaj panem i muszę to uszanować, a nie chcę. Na razie nie mogę nic zrobić, ale kiedyś coś zrobię. Niektórzy powinni się modlić aby nie było luster, księcia, Jego i Jej. Bo stanie się coś czego mój ojciec nie chce.


09 wrzesień 1999 roku

Natłok myśli, tych prawdziwych i tych wyimaginowanych przytłacza moje zmysły tutaj, to miasto śmierdzi gotykiem i przekleństwem. Dotknąłem tamtej strony. Zaniosłem kamień na szczyt, a nie chciałem. Umierałem wiele razy. Wiele razy odpoczywałem. Wiele razy widziałem rzeczy, których nie potrafię zrozumieć. Szkoda, że nie potrafię zrozumieć. Ale nauczę się tego.
Potem przyszedł Ojciec wszystkich ojców. Pojawił się tam gdzie demon niszczył ziemię. Armia stała za jego plecami, był piękniejszy niż piękno. Kocham Go !!! Szkoda, że nie powiedział mi nic. Choć ja wiem, że miał mi coś do przekazania. Ależ on był piękny. I taki niebotycznie charyzmatyczny. Może kiedyś Kaina jeszcze zobaczę.


11 wrzesień 1999 roku

Będzie czyściec. Będzie niedobrze. Nie dam się. Zepsuliśmy. Przeczytaliśmy.

04.11.2001
23:41
[2]

Winetou [ Konsul ]

Jak myslicie - kto waszym zdaniem to opowiada ? Czyj to jest zyciorys ? Koles jest strasznie zakrecony, prawie tak jak ja :) - Pewnie dlatego zrozumialem o co mu chodzi i kim naprawde jest. Co tak naprawde kocha robic. I nie chodzi tutaj o zabijanie - to tylko skutek uboczny... Jak myslicie - o co tu chodzi ? :)

05.11.2001
09:38
smile
[3]

tygrysek [ behemot ]

chyba nikt nie rozumiem ... AvE

05.11.2001
20:16
smile
[4]

KaPuhY [ Bury Osioł ]

... Tak bardzo to spierdolic. Nie pamietam takiej porazki od lat mlodzienczych gdzie spalilem ksiege zasad. Tak swiezy i tak niedoswiadczony , a wyslany na tak wazna misje. Nie moge sie pogodzic ze smiercia. Chris chyba zwariowal, bo zachowuje sie jak odurzony... Czuje zblizajace sie niebezpieczenstwo i niemoc mojego istnienia w starciu z egzekutorem. Jak nie uwierzy w dobre intencje to po mnie ... rodzina mi nie bedzie w stanie pomoc. Przeistoczenie dalo mi moc , ale juz czuje bol jaki idzie w parze z nim. Boje sie odwiedzic starych przyjac, zeby nie posadzili mnie o zdrade idealow. Nie chce sie z nimi scierac bo im zrobie krzywde ... To nie byl moj wybor ale musze sie pogodzic na bycie niesmiertelnym . Czasami mi sie wydaje ze ten maly Czarnuch John , jest najlogiczniej myslaca istota na ziemi W najblizszym czasie sie dowiem jak dlugo bedzie jeszcze bede egzystowac... czy bedzie mi dane zyc (lub nie zyc)...

05.11.2001
20:59
smile
[5]

tygrysek [ behemot ]

w piątek po sesji będzie druga część AvE

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.