GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak zareagowalibyście gdyby ktoś was napadł ??

15.03.2003
18:39
smile
[1]

kayler01 [ Pretorianin ]

Jak zareagowalibyście gdyby ktoś was napadł ??

Trenuje karate od kilku dobrych lat ale jak mnie kilku kolesi napdało to centralnie ścieło mnie to był paraliż ,
ale podobno dzieje się tak tylko za pierwszym razem teraz zapewne gdyby taka sytuacja sie powtorzyła najprosciej w świecie oberwaliby z kopniaka z powietrza i byłoby na tyle. Jaka byłaby wasza reakcja na takie zajście a moze ktoś z was już to przeżył ??

15.03.2003
18:41
[2]

Kompoholik [ Designed by AI ]

Mnie napadli kilka razy - chcieli kasy, komórki etc. Po prostu się ich zbyło :)
Raz jeden mnie napadł z scyzorykiem (lol) i zaczął wymachiwać nim - dziabnął mnie w rękę, więc się lekko zdenerwowałem i dostał w pysk. Biedak uciekł...

15.03.2003
18:44
[3]

Mr.Borys [ Konsul ]

jak jakis paker to bym Spier......
a jesli jakies chuhro lub w moim wieku to by w morde dostal

15.03.2003
18:49
[4]

SULIK [ olewam zasady ]

Mr.Borys --> tak, a potem przyszli by jego fuzi kumple

Mnie osobiście już kilka razy:
1. próba rozwiązania wszystkiego pokojowo
2. są upierdliwi dać kase
3. jak liczy kase dac w ryj
4. zabrac spowrotem kase
5. jeszcze raz w ryj
6. nogi za pas

15.03.2003
19:00
[5]

Anarki [ Demon zła ]

j bym byl sparalizowany ale bym sie bil ;P

15.03.2003
19:04
[6]

SULIK [ olewam zasady ]

Anarki --> "bym był" ?? to znaczy ze nie wiesz co byś naprawde zrobił, nikt tego nie wie, do czasu, aż sytuacja się nadaży

15.03.2003
19:04
[7]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

rok temu jak wracałem z Budapesztu (z pasterką) to w żywcu jakiś kolo ledwo siegający mi do ramienia i chyba naćpany, i rzucał się do mnie, wyzwał mnie od brudasów itp, ale na szczęście był mocno niedoświadczonym huliganem bo jak dostał 2 strzały to mu przeszło.

myślę że w sytuacjach zagrożenia trzeba ocenić przeciwnika i jak jest to 2metrowy (wzrost i obwód klaty) dres to najlepiej ustapić i zrobic wszystko co chce bo może się to źle skończyć (chyba że się samemu jest podobnej postury człowiekiem:))))

15.03.2003
19:04
smile
[8]

kayler01 [ Pretorianin ]

=>Sulik a jak byłoby ich kilku ?? I mieli kosy .

15.03.2003
19:06
[9]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

Ja bym uciekal ale czy na pewno dasz kopniaka gosciowi co np. chodzi na kickboxing??Bo ja mysle ze taki gosc cie rozwali(oczywiscie z odpowiednim stazem) bo kickb to walka a karate to bardziej sztuka.Ciezko po wygladzie stwierdzic czy gosc jest zabojca czy leszczu dlatego lepiej wiac.Po za tym strach znika po pierwszym ciosie zazwyczaj.Nie bluzgajcie mnie za moje zdanie o karate...albo jak chcecie:)

15.03.2003
19:08
smile
[10]

War [ dance of death ]

A jeśli koleś jest mistrzem w okolicy na 100 m ??? :-PPP

15.03.2003
19:09
smile
[11]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

War---->ale strach dodaje skrzydel bardziej niz redbull :DDD

15.03.2003
19:10
smile
[12]

kayler01 [ Pretorianin ]

=>Speed_ Zależy o jaki odłam karate ci chodzi ?? :) kickboxing hmmmmmmm wiesz duzo tez zalezy od adrenaliny i siły
bo te dwie rzeczy to zabojcza mieszanka . Apropos odpowiem na twoje pytanie dałbym kopa dla kickboxera :)

15.03.2003
19:10
[13]

BriskShoter [ Senator ]

No a do mnie celowano z broni "palnej" :)) Tj procy:) Skubaniec miał takie druty pozaginane ale na szczęście ich nie użył. Zawsze można próbowaź zagadać, rozglądać sie za możliwością dania dyla (bo pomocy u nas w kraju szukać próżno:( No ale lepiej uważać gdzie sie wściubia nos. A ja mam choińcia jakiegoś pecha że zawsze się do mnie jakieś żule przyczepią...Lajf is naprawde brutal!

15.03.2003
19:11
smile
[14]

kayler01 [ Pretorianin ]

Ja jestem mistrzem w okolicy 200 m :) . Metry to poziom umiejętności :)

15.03.2003
19:13
smile
[15]

kayler01 [ Pretorianin ]

=>Borys paker z zasady nie jest człowiekiem o szerokich horyzontach myślowych mozna go zabić inteligencją :)

15.03.2003
19:14
[16]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

kayler01===>szybkosc tez jest wazna(nie w nogach;)) a poza tym podobno takim nadajacym sie do walki karate jest Kyukoshin(sory za bledy jak sa) ale na efekty i tak sie dlugo czeka.

15.03.2003
19:16
smile
[17]

War [ dance of death ]

Speed_ ---> o ciebie nie ma sie co martwić, ty napewno jesteś szybszy :-)

Najlepiej w yaya go i nie patrzeć co mu jest tylko zwiewać :-) Z bolącymi yayami nawet Maurice Green by nikogo nie dogonił :-)))

15.03.2003
19:18
smile
[18]

kayler01 [ Pretorianin ]

Speed_ ==> Wiesz ja trenuje juz jakies hmmmmmm bedzie gdzies 10 lat mysle ze efekty są i to pokaźne.
W grę wchodzi rownież budowa ciała.Speed jak sie oceniasz z budowy ciała ?? Wzrost ile podniesiesz itd. :)

15.03.2003
19:20
[19]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

kayler01==>mysle ze podniose kilo cukru:) jestem mam 176 cm i waze 53kg.Mam raczki jak pudelko od zapalek i zebra na wierzchu i daltego chce sie zapisac na kick albo thai:)

15.03.2003
19:21
[20]

SULIK [ olewam zasady ]

kayler01 --> to też zależy w jakim byłbym nastroju - jak byłbym wk**** to bym się zaczoł z nimi bić, i waliło by mnie czy mają te kosy czy nie, ale często mi sie zdża ryzykować życie

15.03.2003
19:25
smile
[21]

kayler01 [ Pretorianin ]

speed_ ==>
Ja takich problemow nie mam. :) Jeśli chcesz wyglądac całkiem spoko polecam basen . Bary się poszerzą nogi będziesz miał umięsnione to daje duzo satysfakcji cos o tym wiem :) <==

15.03.2003
19:27
[22]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

I chyba zaczne chodzic na basen ale bardziej chce byc morderca niz kuturysta czy modele;PP

15.03.2003
19:31
smile
[23]

kayler01 [ Pretorianin ]

==>Speed chcesz być mordercą to w Hitmana pograj :) ile ty masz lat , kurde będę miał konkurencje shit :)

15.03.2003
19:45
[24]

kayler01 [ Pretorianin ]

ktoś z was trenuje jakies sztuki walki :) ??

15.03.2003
19:48
[25]

Sudzione [ The Legacy ]

kayler01 -> pierwszy raz jak ktoś cie napada to zawsze się jest w pewien sposób sparaliżowanym >

podam przykład z życia ,
jakiś rok temu ide sopbie spokojnie wąwozem pomiędzy osiedlami na trening niosąc w plecaku nowo kupione dresy(na trening ofcorse) , w pewnym momencie z kszaków wyskakuje 3 starszych odemnie klientów mówiąć "dawaj kase i wszystko co masz w plecaku '' , pod wpływem zaskoczenia i przeważających sił wroga straciłem zegarek i moje nowe dresy za 50zł > ...
W następnym tygodniu , sytuacja się powtarza z małym wyjątkiem , tym razem szedłem na trening z kumplem :)) Tym razem nie byłem zaskoczony i miałem do pomocy kumpla , a że w tamtym czasie trenowałem rugby to najwyższemu i najchudzemu z przeciwników zaserwowałem techniczą szarże (na betonie) po której chłopak się już nie podniósł :))
Po paru chwilach dalszej szarpaniny kolesie zwątpili i uciekli ...
więcej problemów , przynajmniej z tymi kolesiami już niemiałem ...



15.03.2003
19:50
[26]

The Dragon [ Eternal ]

trzeba przeprowadzic kalkulacje:
w portfelu mam np 50zl - to powiedzmy uda sie kolesia zbyc dajac mu ta kase (pod warunkiem, ze akurat nie gadalismy przez komorke, gdy nas zobaczyl :) ). Dentysta przy powazniejszych ubytkach kosztuje ladne kilkaset. Satysfakcja, ze sie komus strzelilo w pysk jest hm niewielka.

15.03.2003
19:51
smile
[27]

kayler01 [ Pretorianin ]

Rugby nową techniką walki spox
Ktoś jeszcze cos uprawia i miał ciekawe przezycia ??

15.03.2003
19:52
[28]

Sudzione [ The Legacy ]

a co do samego pytania to jak zaczepia mnie nie więcej niż 2 kolesi to dostaja odemnie w mordę .. . w końcu specjalnie mały nie jestem (182cm, 75kg-mięśni:P)

15.03.2003
19:54
smile
[29]

Mr.Borys [ Konsul ]

SULIK ------------------> moze ja mam wiekszych :)

Kop w yaya potem w pysk zalozyc haka pod nogi i spier---- moze twarzy nie zapamieta :)
a jesli jestes pakerem ktory umie Wrestling to proponuje zalozyc Nelsona, polamac rece i zostamic skur... na pastwe losu :)

15.03.2003
19:55
smile
[30]

kayler01 [ Pretorianin ]

Ja mam 184 jestem w 3 gimnazjum a kolesiami z 2 i 3 klasy ogolniaka rzucałem na ulicy :)

15.03.2003
19:56
[31]

Annihilator [ ]

The Dragon -> a co zrobić jak się dostało przed zadawaniem pytań? Teraz muszę sztukować ząb...

15.03.2003
19:58
[32]

Sudzione [ The Legacy ]

Mr.Borys ->sposoby bombowe , zwłaszcza ten drugi ...

The Dragon -> za 50zł to się kiedyś z kolesiem na krakowskim szarpałem :) a sadysfakcja , dość spora ...

15.03.2003
19:59
[33]

maniek_ [ O_o ]

Fajnie macie, wszyscy albo szybko biegają, albo potrafią natłuc w 2 sek. Szacunek.

15.03.2003
19:59
smile
[34]

K@mil [ Wirnik ]

Mały - po pysku, po nogach, w oczy i dobić :-)
Średni - po pysku, po nogach, w oczy, jak poskutkowało to dobijam, gdy się rzuca to w nogi :-)
Duży - kopniak w nogi, jeśli zadziała to jeszcze w pysk, nie czekam na wynik, w nogi :-)
Gdy przyciwnik ma broń to zwykle daje nogę :-)
Grupa przeciwników - uciekam !!
Gdyby napadł mnie ktoś kogo znam z widzenia to od razu spadam - nie chce się potem kryć po kanałach :-P

15.03.2003
20:00
[35]

SULIK [ olewam zasady ]

Mr.Borys --> to zmienia postać rzeczy :-)

15.03.2003
20:00
[36]

The Dragon [ Eternal ]

Anni - a jak inaczej sie nie da to coz... byle nie zemdlec, bo wtedy jest kicha

15.03.2003
20:00
[37]

HopkinZ [ Senator ]

:0... za piewrszy mrazem to mnie napadli obok bdomq mojego qmpla... qfa najpierw mowią wyskakuj z forsy to ja mowie ze nie mam... potem klucze i komorka i caly czas mowie ze nic nie mam... potem sie pytaja ktora godizna to ja mowie ze zegarka tez nie mam :0... dwaj goscie to byli tak koniec gimanzjum :)... poprostu se poszli dalej :D
a raz w centrum mnie jeden gosc napadł :D... ludzie wszedzie.. gosc podchdozi o glowe nizszy odemnie ale widac ze dorosły i tkai text (cos w ty mstylu :)) "wyskakuj z forsy mały, nie prubuj sztuczek bo wszyscy moi qmple mają na ciebie oko" :D...
ja sie od smiechu powstrzymalem "bylem z qmplem :D ktorego najwidoczniej nie zauwazyl" i krzyknalem "przeparszam czy ktos moglby tego zlodzieja zatrzymac!!" wszsycy sie obrocili a gosc zaczal uciekac :D

15.03.2003
20:06
[38]

Sudzione [ The Legacy ]

maniek_ -> niestety wszystkie meny chodzą w dużych grupach dlatego umiejetność wali i szybkie nogie na dużo się nie pozwalają ... teraz po nocy w niebespiecznych miejscach trzeba chodzić z kilkoma kumplami ...

ja naszczęście od roku żadnych poważnychy incydentów nie miałem , no może poza jednym ale godnym opowiadania ...

15.03.2003
20:38
smile
[39]

kayler01 [ Pretorianin ]

Własnie o to chodzi wszystkie meny chodzą w grupach bo sam na sam to by w majtki srał taki men :)

15.03.2003
20:39
smile
[40]

kayler01 [ Pretorianin ]

Moze ktorys z was pałki rozkładanej uzywał bo mozna takie kupic opłaca się i czy dają efekt ??

15.03.2003
20:48
[41]

Mr.Borys [ Konsul ]

kayler01 ---->lepie ze sztacheta po ulicach chodzic :)

15.03.2003
20:49
smile
[42]

Mr.Borys [ Konsul ]

Same kafary na forum siedza :)

a jesli napastnik obezwladni ci rece to w jaja z kopa lub z dynki :)

a ja proponuje taki sam temat ale z pedalem ciekawe jak z nim sobie poradzicie

15.03.2003
20:55
smile
[43]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

mam nadzieje ze moja metoda bedzie skuteczna jeszcze przez dlugi czas:
od kiedy uroslem i "przybralem ciala"[185cm/84kg] i zaczolem sie ubierac np: bojowki wpuszczone w glany, flek pod nim kolorowa jaskrawa podkoszulka czasem czarna , krotkie wlosy[nie jestem skinem itp jestem milosnikiem militariow] i do tego mina mowiaca: "sproboj i sprawdz czy ci sie uda...?"
od tego czasu nie spotkalem sie z aktem agresji skierowanym w moja strone i mam nadzieje ze ta wojna psychologiczna sie uda...generalnie metody nie polecam bo to ze w moim przypadku dziala to nic nie znaczy

15.03.2003
21:00
smile
[44]

kayler01 [ Pretorianin ]

To ja będę biegał w drewniakach i po kostkach kopał .

15.03.2003
21:00
[45]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

mam nadzieje ze nie bedzie potrzeby sprawdzania moich umiejetnosci walki bo slabo wypadne...
a co do broni a zwlaszcza nozy: mam dwoch kumpli ktorzy nosza ze soba noze [jeden z nich to zul_z_norwida i nosie duuuza Muele] i mysla ze to im pomoze...moim zdaniem niebardzo gdyz jesli wyciagniesz noz i gosc nie ucieknie to oznacza to ze: gra twardziela i moze pewnie go pokonasz[malo prawdopodobne] , umie walczyc z przeciwnikiem uzbrojonym w noz czyli przegrasz , lub jest to wariat i masz przerabane...zreszta nawet jak wygrasz i cos mu nozem zrobissz to automatycznie stajesz sie "tym zlym"...a tlumaczenie ze ktos nosi noz zeby sie bronic przed innymi mentami z nozami jest bez sensu wytlumaczenie patrz wyzej...jesli umie walczyc to cie pokroi jesli jest wariat to cie pokroi ...

15.03.2003
21:03
[46]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

kayler01 --> w jakiej sekcji trenujesz?

15.03.2003
21:06
smile
[47]

kayler01 [ Pretorianin ]

shotokan białystok

15.03.2003
21:07
[48]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

ale oyama czy kyokushi?

15.03.2003
21:09
[49]

kayler01 [ Pretorianin ]

a shotokan dzieli sie na jakies dwie inne kategorie ??

15.03.2003
21:12
[50]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

hmmm.... - nie jestem specjalistą od tego typu spraw, ale wydawało mi się że są dwa : oyama i kyukushi

15.03.2003
21:21
[51]

IceManEk [ Konsul ]

ucieklbym

15.03.2003
21:22
[52]

kayler01 [ Pretorianin ]

Najlepsza technika rzucić truskawką :)

15.03.2003
21:23
[53]

SULIK [ olewam zasady ]

HopkinZ --> ty to nazywasz napadnięciem ?? ja bym to nazwał grzeczną przyjacielską rozmową

Mr.Borys --> oprócz jajc i z dyńki można jeszcze udeżyć wewnętrzną stroną pięści w ucho przeciwnika - większość w ten sposób an krótki czas ogłuszysz - co daje szanse na ucieczke

wodnik_szuwarek --> co do glanów to spotkała mnie kiedyś fajna historyjka:
Kiedyś stoje sobie w nocy na przystanku i słysze za sobą cichą rozmowe dwuch dresów (nie ma jak oczy dookoła głowy + dobry słuch)
"- patrz brudas nap**** mu
- stary popatrz na jego buty, raczej nie chciałbyś dostać tym w ryj"
i sobie poszli - a ja mogłem odetchnąć

kayler01 --> to juz lepiej w glanach - są chociaż dobrze opancerzone :-)

15.03.2003
21:25
[54]

SULIK [ olewam zasady ]

A i pamiętaj cie o jednym
"Trzeba być tawardym, a nie miętkim i czesać sie na boczek" ;-)

15.03.2003
21:29
smile
[55]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pierwszy napad miał miejsce we wczesnej podstawówce. To skloniło mnie do zainteresowania się wschodnimi sztukami walk (kyokushin, judo). Na szczęście użyłem ich raptem parę razy (w tym tylko raz naprawdę porządnie), bo zwyczajnie napastników odstraszają mój wygląd i postura:)) Nigdy nie lubiłem używać przemocy więc ten stan rzeczy jest jak najbardziej po mojej mysli;)))

15.03.2003
21:29
[56]

Lrypz [ Generaďż˝ ]

Jest jeszcze inny sposob na odstraszenie potencjalnych napastnikow - kupienie sobie i spacerowanie z jakims wiekszym pieskiem, najlepiej dobermanem lub owczarkiem niemieckim. Wydaje mi sie ze ten sposob tez niezle skutkuje, chociaz kupowanie psa tylko do obrony to strata pieniedzy.

15.03.2003
21:30
smile
[57]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

mnie kiedys dwoch manych na najwiekszym placu w szczecinie jakies dwa przyduapsy zaczepily
chcieli 2zeta na ziolka (mialem przy sobie jakies 5zeta i 2 zeta w drobnych, walkmena klucze dokumenty :()
stoimy tak ludzie przechodza i wogle nie reaguja goscie coraz bardziej naciskaja no wiec wyciongam z kieszeni te dwa zeta -10 i 20 groszowki- hehe i licze dalem manemu rowno 2zeta jakies 70 wziolem z lekka sie wkurwili i chcieli mnie przeszukac ale mialem farta ze keirowca autobusu zauwazyl i umnolem boczkiem i wsiadlem do autobusu

kiedys wracalem z kumplem (po 3 pifkach :) mieklsimy plecaki oraz torby od wuefu ;/ no i se bylismy z tylu autobusuno i na jednym przystanku jakies 4matoly wsiadly najpierw wzieli sie za mego kumpla ja z ukosa patrze ze jakies dresy z nim gadajeale kalde lache moze pytali sie ktora godzina lecz po chwili podchodzi do mnie jakis gowniarz (gora 2gim) a za nim dresiarz (up 20) no kaza wyskakiwac z komory itp ja mowie ze nic nie mam dres grozil ze znajdzie moja rodzina i wogle tkaie tam
skonczylo sie ze kazali nam 'wyperdalac' z autobusy mielismy farta ze akurat na przystanek przyjechal drugi inaczej skonczylo by sie zle :)
jak widac nie tylko w ciemnych i brudnych dzielnicach jest niebezpiecznie

15.03.2003
21:39
[58]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

a ja mialem taka historyjke...stoimy z kumplami na przystanku bylo nas [!!!] 6 z czego najwiekszy byl naprawde spory a najmniejszy wcale nie taki maly...czyli niby grupa silnych 7 klasistow [ale naprawde sporych]
stanolem sobie jakos zboczku patrze czy [je]bus nie nadjezdza i podchodzi do mnie drech mowi ze chce kase i wyciaga "pana kranika"[improwizowany kastet dla niewiedzacych]
ja cos sie zlaklem i cofnolem do reszty grupy a on za mna...stajemy w kolku i on sie yta: zegarki? odpowiedzi: 5xnie mam i ten najwiekszy kolega wyjmuje zegarek taki tandetny z kiosku to sie dres zmieszal ale nie stracil nadzieji: kasa! odpowiedzi: 5x nie mam i ten najmniejszy kolega sypnol jakies 30 gr w miedziakach...stoimy tak i patrzymy jak on ta kase costam podlicza ale wtedy wstapil we mnie "duch bojowo-spoleczny"...zrobilem krok w tyl i powiedzialem odpowiednio glosno: "przepraszam ten w niebieskim chce nas okrajsc!"...podeszlo do naszej gropki jakis dwoch duuuzych facetow i iw jego jezyku [spier***aj itp] wytlumaczylo mu ze okradanie nie jest najlepsza z metod zarobku...poszedl sobie...baran...taaa teraz to mocny w gebie jestem ale wtedy to sie w sumie balem

15.03.2003
21:42
[59]

Sudzione [ The Legacy ]

nawet niezłe historyjki lecą , jak sobie drinka strzele to może też mnie na kolejne zwieżenia weźmie :P

15.03.2003
21:42
[60]

Vader [ Senator ]

"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"
-Wislawa Szymborska-

Niech to bedzie moja odpowiedzia.

15.03.2003
21:45
smile
[61]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

kolega mial swietna sytuacje:
jechal ze starszym bratemi kumplami jego w busie...kumple z bratem staneli z tylu a kolega byl gdzies w srodku w autobusie przegubowym...wchodzi dres i chce od kolegi kase ...kolega swiadom "ochrony" chcial dresa "pyknac" [naprawde delikatnie] w glowe zeby go niewiem...przestraszyc czy cos...wyszzlo mu troche inaczej...wyrznol jego glowa o kasownik...dres sie zreflektowal "ej stary spoko juz sobie oide" i jak powiedzial tak na nastepnym przystanku zrobil...:-)

15.03.2003
21:46
smile
[62]

kayler01 [ Pretorianin ]

Polecam to powinno być dobre ==>

15.03.2003
22:11
[63]

Misiak [ Pluszak ]

Witam
Ja opowiem takie cos:
Ide se z bratem ja 183 brat 185 cm. Idziemy sobie wieczorowa godzina do kina, a tu 3 dresow wyskakuje i sie przyczepiaja ze barkami za mocno ruszamy(troche sie spieszylismy i pefnie jakos tak wyszlo) i na poczatku pytali skad jestesmy, dlaczego tak machamy, ze jak chca to moga nam walnac itp, pogadalismy chwilke to sie dowiedzielismy czy niemamy przypadkiem 2zl na pifko, brat odszedl na bok wyjal dwa zlote i im dal a oni sie odczepili ?? Po kiego tyle zachodu? Po co tyle grozb ? Za zwykly chod ? Szok

sytuacja nr dwa
ide sobie ulica, sporo ludzi, a tu dwoch gosci do mnie podobaja nam sie twoje buty, zdejmoj jak nie to wpier****, pogadalem z nimi spytalem czego chca, ale oni sie nie odczepiali to ja na polgardla Czego wy wkoncu odmnie chcecie, na pol gardla tzn bylo mnie slychac jakies z pol kilosa...a oni sobie grzeczne odeszli...najdzifniejsze jest to ze to widzalo z 30 osob a nikt nie zaregowal a bylo latwo widoczne...eh....

A czy mozecie mi powiedziec jak sie pozbyc "strachu" przed uderzeniem w twarz ??
Bo nie wiem czemu mam jakies takie opory....

Pozdrawiam

15.03.2003
22:16
[64]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

kayler --> aaaaaa --> ci to są odemnie :)

Misiak --> dostać chociaż raz, albo zapisać się na jakieś treningi walk - tam przyzwyczajają do tego łagodnie i naprawde skutecznie.

15.03.2003
22:19
[65]

Kapitan KloSs [ Ramzes VII MiĆki ]

Napadłbym na niego... to proste jak linia prosta :D

15.03.2003
22:30
[66]

Torn [ Merces Letifer ]

Po pierwsze: świetny temat, chyba jeden z lepszych jakie tu ostatnio widziałem.
secudno - zostałem kiedyś tam napadnięty i bodajże dałem cieciom kilka złotych. Poza tym przypadkiem gdzie straciłem kase, było jeszcze kilka takich, w których tylko była "rozmowa". Zawsze coś ratowało mnie z opresji. Raz czy dwa razy zaczepili mnie gości jak byłem na rowerze no więc w takich wypadkach się długo nie zastanawiałem tylko spier*** co sił w nogach (chciałoby się napisać co fabryka dała - jako, że ogólnie jeżdzę jak wariat to podczas takiej ucieczki rower przeżywał prawdziwy sprawdzian wytrzymałości...)

Także sam nie przeżyłem poważnego "napadu", ale moi koledzy mają raczej pecha. Pokrętny los akurat tak wybiera okazje, kiedy mnie z nimi nie ma (jest też druga teoria, że to jeden z moich kumpli sprowadza na nich pecha :D). Już kilka razy "skroili" ich - a ja tylko mogłem wysłuchać ich historie jak to jakieś słabizny (czasem nawet mniej ich było) odebrały im te kilka złotych - czasami żałuję, że mnie z nimi nie było. Co do mnie samego to kiedyś tam uprawiałem karate (oyama), ale po niecałych 2 latach przestałem trenować (sam nie wiem czemu). Przy mojej dzisiejszej budowie (~190/95) i tamtej szybkości i zwinności mógłbym dziś rozwalić każdego (+ extra power kiedy się wnerwiam - znajomi wiedzą o co chodzi; rzadko się denerwuję, ale jak już to.....;) No dobra, może nie każdego.

Pomimo, że także noszę ze sobą Muelę (nie znowu taką dużą, ot taka zwykła, ale fajnie wygląda i bardzo się do niej przywiązałem) nie sądzę, żeby dawała mi ona jakąś przewagę w walce - czemu ze względu na głupie 5 złoty mam zaprzepaścić całe swe życie i np. w szale zabić takiego pajaca (no tutaj bardzo fantazjuje, ale kto wie...). Wodnik_szuwarek ma tutaj sporo racji. Aha, jeszcze niedawno kupiłem sobie glany, głównie z myślą o ich ponadprogramowym zastosowaniu ofensywnym ;-) Także gdyby o mnie chodziło to:
napada mnie kilku mniejszych i chudych - rozwalam ich ;)
większych lub równych - negocjuje, gram na czas, daje drapaka ;)
jeden - nie ma o czym mówić - co za cymbał w pojedynkę by mnie napadał ? :D

Także sprawa broni jest dosyć kontrowersyjna - nosić ją można aby wystraszyć napastnika, ale co gdy będziemy zmuszeni jej użyć - czy się na to odważymy ? Gaz jest niby dobry, ale to różnie z nim bywa - zasięg krótki, możliwość powiania wiatry, etc. etc. etc.
c.d.n.

15.03.2003
22:37
[67]

reksio [ Szerzmierz Natchniony ]

Jest pozno i nie bede opowiadal ze szczegolami moich historii, ale powiem tak: wielokortknie bylem napadany, to z większym, to z mniejszym skutkiem. Głównie dresiarze i skinheadzi.
Dzisiaj już nosze przy sobie gaz i pieszczocha na ręce (takie coś nabijane kolcami)...

Jutro wpadnę tutaj...

15.03.2003
22:47
[68]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

Torn--> a ile trenowałeś, i gdzie doszedłeś? w ogóle z jakiego miasta jesteś?

Co do oyama to wydaje mi się że teraz techniki dostosowali do praktyki. w podstawowych grupach uczą wszystkiego łącznie z pięknym stylem itd. Natomiast w grupach z wyższymi stopniami, styl jest również doskonalony, ale tam coraz częściej jest mowa o praktycznychzastosowaniach i jak się na serio obronić (bez zbędnych wdechów i podobnych rzeczy). sam niedawno wróciłem i zauważyłem że oyama "w wydaniu ulicznym" wcale nie musi mieć etykiety z napisem "sztuka" jak ktoś już wcześniej wspomniał.

15.03.2003
22:53
[69]

Torn [ Merces Letifer ]

Lesaonar ->
Z tego co pamiętam to akurat zacząłem trenować będąc juniorem (czyli do iluśtam lat) - sposób egzamowania takiego juniora jest inny niż seniora. Przeszedłem sporo egzaminów, ale pasek był niestety koloru niebieskiego na koniec. Co prawda poziom mojej techniki był (nie upiększając) niezły (coś jak goście trenujący jakiś czas, posiadający góra zielony pas - takze cieńki nie byłem) - odniosłem drobny sukces na arenie lokalnej w kategorii Kata.
Skąd jestem.... jakoś nie mam ochoty tego zdradzać, ale napisz pierwszy to się moze skuszę jak będziesz z okolic ;P

Ale wszystko to i tak do kosza można teraz.... przybrałem na wadze (ach ten komputer), straciłem szybkość i co najwyżej to mogę tylko liczyć na przewagę psychiczną i mocne uderzenie.
cdn.

15.03.2003
22:56
[70]

Goozys[DEA] [ Virus ]

Zawsze walczę o swoje. Nie wiem czym przyciągam margines społeczeństwa do siebie, ale raz na dwa tygodnie dochodzi do spięcia. Nigdy nie uciekam, chyba że moje szanse na jakiekolwiek powodzenie wynoszą zero. Jeśli jest jeden napastnik, to bardzo mi przykro, ale będzie zbierać swoje uzębienie. Jesli dwóch, to dlaczego ja mam być tchórzem - oczywiście troszkę szamotaniny i wracam do domu calusieńki, a napastnicy już nie :) Jeśli jest już od trzech w zwyż, to wtedy nie ma czasu na myślenie tylko spierdalaka.

Z natury jestem spokojny, ale jeśli przychodzi co do czego, to potrafię się nieźle wstawić. Nie żebym się chwalił, ale przemawia za mną siedem lat intensywnych trenigów Sei Te Do i tą technikę wykorzystuję w obronie własnej (a nie powinenem). Jeśli mi coś zagraża, to staram sie temu zapobiec, a że akurat jest to forma siłowa, to co tu dużo pisać... wolę taki sposób. Nie będe pokazywał przed jakimiś menelami, że mięczak ze mnie czy coś w tym stylu.

Ale jak to zawsze powtarza moja wspaniała Anima Vilis... Kiedyś trafię na silniejszego/silniejszych i będę cienko piskał :) Jestem tego świadom, ale w każdym przypadku adrenalina nie pozwala mi o tym myśleć.. Liczy się tylko wygrana...

15.03.2003
23:00
[71]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

ja jestem z Lublina i trenowałem jakieś 3,5 roku kilka lat temu, od pol roku wrocilem do tego samego sensei...

i na szczęście (?) jeszcze nie miałem okazji wypróbować swoich umiejętnmości

15.03.2003
23:05
[72]

Torn [ Merces Letifer ]

Tak jak już pisałem ostatnio w ogóle nie jestem zaczepiany (domniemywam, że ze względu na posturę, ale "zawsze znajdzie się jakaś większa ryba (albo jakieś stadko średnch rybek ;)), ale czekam jakby na ten moment tak jakby miał on kiedyś nastąpić. Jak już pisałem zaopatrzyłem się ostatnio w glany, noszę także szalik lokalnej drużyny piłkarskiej - 1. z patriotyzmu 2. aby mieć poparcie wsród "kibiców" w razie czego. O mueli nie wspomnę, bo to jednak na nic się i tak nie zda.
Ale gdyby jednak komuś zachciało się mnie napaść to (oczywiście zakładając, że jestem w lepszej sytuacji) zrobiłbym tak - skopał gości baaardzo mocna, połamał ręce lub nogi (albo to i to) i dodatkowo sam bym ich okradł ]:-> A taki plan mam... no to niech tera, któryś spróbuje...
:-)))

15.03.2003
23:08
[73]

Torn [ Merces Letifer ]

Lesaonar - o to daleko jesteśmy od siebie. Ja trenowałem to jakieś tak na oko 7 lat temu przez niecałe 2 lata (jak już pewnie pisałem). Coś tam jeszcze z tego pamiętam... Ale najgorsze jest uczucie, że niepotrzebnie to rzucałem - mogłem przecież jakoś ciągnąć to dalej... Szkoda wielka, ale nigdy nie jest za późno żeby zacząć od nowa. (najlepiej jakby była jakaś szkoła Nin-Jitsu :))

15.03.2003
23:35
[74]

Diplo [ Generaďż˝ ]

Heh wszystko zalerzy od sytuacji.. zazwyczaj podchodzi ok 4... jak mowia np "dawaj kase, telefon itp" to poprostu mowie ze nie mam i ide dalej olewajac ich, gdy mi zagradzaja droge, robie grozna mine i mowie "przesun sie, ew. wez te lapska", jak to nie podziala daje plombe najwiekszemu z nich i dluga. Moim zdaniem to najlepszy sposob... jak sa wieksi odemnie to raczej ide na wspolprace

15.03.2003
23:40
[75]

Torn [ Merces Letifer ]

tak mi się skojarzyło akurat: fajnie by było zrobić taką akcję jak w "Undisputed" jak Ving Rhames zaatakował bandę "assassinów" czy jak im tam było - Ci co widzieli wiedzą o co chodzi - mieć taki cios i taką posturę to można sobie pozwolić na takie cuś hehehe :))

15.03.2003
23:44
smile
[76]

clinic4u [ Pretorianin ]

mnie tez napadli.Co zrobiłem wyskoczyłem z pieniędzy a oni póżniej dali mi spokój najlepszy sposób samoobron.Fakt faktem zabrali mi tylko 3 żłote.

16.03.2003
05:49
[77]

Psychol [ yellow_koza ]

mnie napadli kiedys na stadionie, 5 typow - obrabowali mnie z 3 zl [ wydali mi 2 zl reszty z 5zl - serio!] a w sumie mialem przedmioty wartosci 600 zl ;pp [ walkman ; kompakty + kasa]
nawet mnie odprowadzili cholpoaki do wyjscia zeby mnie nikt nie obrobil ;-)

takich historii sie nie zapomina heh....

16.03.2003
06:44
[78]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Ja mialem ciekawą sytuacje na miasteczku studenckim AGH, ktore niby jest "monitorowane elektronicznie" Idac pozną porą z kumplem wracalismy do akademika z piwkiem, po ktorego zakup sie wybralismy. A tu zaczepia nas 3 gosci, pytaja sie o godzine. Kumpel powiedzial, ja nie mialem zegarka. Tylko ze jeden z kolesi podchodzi dziwnie blisko i sugeruje, abysmy mu dali 20 PLN. A ja na to: " Ile ??????? 20 złotych ????!!! " A ze bylem po juz po 2 piwach, to wyciagnalem jedna butelke z piwem i trzymam juz na tulipana gotową. A koleś jakby jej nie widzial. I mowi dalej: "Jak nie 20 złotych, to jakąś komórkę" Mi sie zachcialo smiac, jak reagowal moj kumpel nie wiem, bo baczylem na bydlaka, zeby w morde nie dostac nadaremno. Jego kolesie zauwazyli moja butelke, i cos zaczeli krzyczec, zebym ja odlozyl. A gostek stojacy przy mnie w koncu mowi: to dawaj piwo, chce mi wyszarpnac siatke. Nie dalem. Wtedy powiedzialem mu, ze nie damy sie obrobic jak leszcz i ze bedzie sie musial napierdolac o to piwo. Raz mnie odepchnal, zamachnal sie i trafil mnie lekko w ucho, potem jego kolesie powiedzieli mu, zeby dal se spokoj i poszli. A juz myslalem, ze bedzie jatka. Mielismy szanse nawet to przetrwac, bo tylko jeden byl duzy, spasiony i agresywny, dwaj pozostali naszych gabarytow.
Co jest najlepsze, to okazalo sie, ze nie mielismy nic kasy (wszystko poszlo na piwo), zadnej komorki, a zegarka nie chcieli. Tylko ze w ferworze walki zapomnielismy, ze nie posiadamy zadnych wartosciowych rzeczy :-)

Do all:
Nie dajcie sie robic w balona... 20 zl dla dresa to za duzo. Jeszcze 5, to bym sie zastanawial ...

16.03.2003
06:56
[79]

SULIK [ olewam zasady ]

Psychol --> tez bym chciał tak być atakowany - tożto chyba piknik był

16.03.2003
08:08
[80]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

chcialbym miec kiedys takie "szczescie" i byc zaczepionym prze 1[gora 2] mocnych w gebie kurdupli niekoniecznie poteznej postury....ojejku ale by dostali za cala warszawe za wszystkich meneli ktorzy mnie kiedykolwiek okroili...marzenia...jak juz trafiam to na duzego...

17.03.2003
21:53
smile
[81]

kayler01 [ Pretorianin ]

Mam dobrego pomysła paralizotor do gęby przytknąc dla napastnika ale byłaby reakcja :)
co o tym sądzicie ??

17.03.2003
22:11
smile
[82]

kayler01 [ Pretorianin ]

A moze ktos z was tez miał jakies ciekawe sytuacje w ktorych mogl sprawdzic samego siebie ??

18.03.2003
01:25
[83]

Karlak [ Centurion ]

Siema

No Ja akurat szczescia nie mialem... godzina 20... sobota... centrum duzego miasta.. idziemy se juz tak troche w stanie;) na dyskoteke.. mija nas jakis kurdupel i dla najwiekszego z nas pociagnal z bara... o co chodzi ? cos sie zaczeli szarpac a tu nagle z 1 zrobilo sie 9.. (nas bylo 4) nie bylem w stanie sie nawet bronic... no i sie skonczylo.. jeden od nas trafil do szpitala bo stracil przytomnosc i sie zarzygal krwia... (co sie pozniej okazalo mial ponad 2 promile;) a kolesie uciekli... o dziwo policja przyjechalo bardzoooooooooooo szybko... no ale godzina 20 centrum miasta, masa ludzi i taka akcja ?

Pozdr

18.03.2003
21:23
[84]

Misiak [ Pluszak ]

A czemu jakos cicho tutaj ?
Nie ma rozmow nic nie ma ???

Trzeba jakos rozwinac ten watek

18.03.2003
22:05
smile
[85]

kayler01 [ Pretorianin ]

Myślę że wszystko zalezy od sytuacji a moze znacie jakies fajne sposoby na odstraszenie kolesi.
I pytańsko czy jak są naćpani to mają więcej powera czy mniej czy to zalezne od prochów ??

18.03.2003
22:14
[86]

grzesiek16 [ Feluś ]

jak ostatnio wokół mnie trzech kolesi stanęło to nie chciało mi się nigdzie biegać ..... trza było dać kasę niestety ..... drugi raz w życiu dałem kasę, a tak to zaczepiali mnie/nas może z 10 razy przez ostatni rok ale ani razu nic nie dałem,zawsze albo bitka albo dyl w długą .... ja cały czas jak idę to uważam i omijam nieprzyjazne typki, ale jak idę z qmplem to mimo, że ich omijamy to oni sie do niego (i jego spodni) doczepiają ..... co za czasy .....

18.03.2003
22:23
smile
[87]

kayler01 [ Pretorianin ]

=> grzesiek16 a w jakich spodniach chodzi twoj kumpel bede wiedział jakich nie zakładac chyba ze bede chciał sie wyzyc wtedy bede zakładał jakskrawe :)

18.03.2003
22:27
[88]

grzesiek16 [ Feluś ]

kayler01 ---> jest skejtem,ale bardzo marnym skejtem,a tak wogole to za wszystko mozesz dostac wpier**** jak im sie bedzie nudzic to tez Ci do wala,takie zycie ..... raz mialem sytuacje, ze nas napadli i zaczela sie bitka a obok stala straz miejska i spisywala jakiegos goscia co czosnek sprzedawal ..... tamtych zesmy rozgromili i mielismy nieprzeparta ochote tym miskom dolozyc ale poszlismy na piffko :)))

18.03.2003
22:34
[89]

YackOO [ Konsul ]

Odpowiadając na pytanie zawarte w wątku: trzeba się bronić :-)

Ale powiedzieć łatwo, trudniej zrobić. Z własnego doświadczenia wiem, że żeby się dobrze obronić na ulicy trzeba pare razy po pysku dostać, że tak powiem. Choćbyś trenował rok, to kiedy przyjdzie Ci walczyć na ulicy, na betownoym podłożu, poczujesz ciarki na plecach i niemoc w całym ciele.

W walce trzeba się zahartować, po paru bojach będzie się mieć wyrobiona psychę, a wszelke wątpliwości odejdą w niepamięć.

18.03.2003
22:35
smile
[90]

kayler01 [ Pretorianin ]

Grzesiu rulezzzzzzzzz :)
Straż miejska nie lubi miesa dlatego woleli stac przy czosnku sa wegetarianami :)

19.03.2003
00:08
smile
[91]

YogiYogi [ Pretorianin ]

Gdybać sobie mozna - ale pamietacie tego starszego czlowieka co wyrwal tym co go napadli noz i tnac nim na oslep zalatwil ich (cial w nogi i przecial tetnice - wykrwawili sie)

I co ? Presja (kolesi, rodzin bandytow, sumienia) spowodowala ze czlowiek krotko po tym popelnil samobojstwo. Bo sie bronil - a okrzyczano go bandziorem bo zabil nastolatkow.

Dlatego uwazam ze:
- napada mnie ktos - jak nie ma wyjscia to mu noz w oko, siekiera w plecy, kula w leb a temu co najglosniej sie awanturowal to w watrobe. Nie odratuja a bedzie do konca zycia (krotkiego) pamietal. Ale wtedy swiadkow nie pozostawiac.
Bo na poczatku to jest prosty napadzik o 5 zl, potem zadnych oporow zeby za te 5 zl zabic - bo sie kilka razy udalo to sie rozochoca.

Co do historii:
Mnie na szczescie takie zdarzenie ominelo. Ale kiedys znajomy wracal z imrezy sylwestrowej - na wlasnym osiedlu skopali go tak, ze wrocil po omacku na impreze i jak stanal okrwawiony w drzwiach to we wszystkich krew zawrzala. Kilka telefonow i 25 osob otoczylo teren. Bandyci nawet sie nie schowali po pobiciu chlopaka i jeszcze sobie glosno komentowali na laweczce cala akcje.
Jak zobaczyli 10 osob idacych w ich strone pobiegli w druga. Tam czekala reszta. Proporcje byly 5:1.
To bylo regularne mordobicie jak w worki (wszyscy byli dorosli). Tamci pod koniec blagali o litosc. Potem dlugo byl spokoj na osiedlu...

Nie opowiadam o tym zeby blysnac historyjka - bo nikt z tej ekipy dwudziestu kilku osob potem nie cieszyl sie. To nie byla jakas wygrana. Wszyscy byli wstrzasnieci cala sytuacja - adrenalina wziela w gore i zadzialal instynkt - zemscic sie.
Potem kazdy jakos tak czul niesmak do siebie.
Ale patrzac z perspektywy lat na tamto wydarzenie - mysle ze stalo sie najlepiej - nikt nie zginal, gnojki zapamietaly nauczke - bez tego kto wie - nastepnym razem zabili by kogos albo okaleczyli.

19.03.2003
06:56
[92]

ghost666 [ 666st Ghost of Doom ]

ja nie wiem jak bym się zachował, jeżeli bym miał jakieś srodki obrony osobistej to bym je napewno uzył np. mój ulubiony gaz CS :D albo kosa, która mam zamiar niedługo nabyc - może sie przydac :D a jeżeli nie mam to trzeba być w miare potulnym i jak coś to spier... uciekać.

19.03.2003
18:28
smile
[93]

kayler01 [ Pretorianin ]

Mysle ze ten wątek ma przyszłosc postarajcie sierozwinąc moze ktos zna jakies tajniki chwyty fajne ktore moglby opisac :)

19.03.2003
18:51
smile
[94]

Edyl [ Centurion ]

widać że twórca naszego wątku ma duże pojęcie o karate i długo trenuje :"najprosciej w świecie oberwaliby z kopniaka z powietrza" LOL

19.03.2003
18:55
smile
[95]

kayler01 [ Pretorianin ]

=> Edyl chcesz sie przekonać :)
he he zartuje :)

19.03.2003
19:11
[96]

ELWIS14 [ Konsul ]

a widzice ja mam taki problem ... mam około 175cm 55kg <niby mało nie??) ale jestem dobrze zbudowany (szeroka klata, wąskie biodra, spore bicepsy ) na klate podnosze 65kg (wiecej 0 10kg od kumpla który ma 185i 75kg) mam 15 lat ale jest jedno ale ...... kurde zawsze jak ktoś mnie zaczepi ,ma jakieś wąty to ja sie boje go uderzyć;( nie wiem moze to jakieś skrzywienie .... np. widze ze jestem o połewe od goscia silniejszy i ze jak bym mu zajebał w szczene to by chyba miesiąc sie zbierał tylko on ma to coś.... PEWNOŚĆ siebe.a ja nie mam ,kolesie najwyrazniej mnie wyczuwają i startują do mnie nawet kurduple mniejsze o głowe ... co ja mam z tym zrobić ???? udeżyć zeby chłopaki nabrały respektu???? niestety jesten bardzo mało agresywny.... za mało.. mam siłe ale nie nie jestem agresywny i przegrywam z tymi co są agresywni ale siły za bardzo nie mają.:( ja po prostu strasznie nie lubie sie bić

19.03.2003
19:12
smile
[97]

Edyl [ Centurion ]

spoko :) ale na ulicy techniki nożne na głowe nie są najlepsze bo jak ktoś sie chociaż troche umie bic to może nas latwo przewrócić i już możemy nie wstać

20.03.2003
19:58
[98]

Misiak [ Pluszak ]

Elwis14---> Wiem jak sie czujesz, ja tez nie moge jakos uderzyc kogos w trzawz, a nie raz dostalem w twarz...

Teraz zaczepiaj z ble powodu, mnie np za to ze barkami ruszalem, troche sie spieszylem a to naturalny odruch....

20.03.2003
21:02
smile
[99]

Zerg(Mx) [ Pretorianin ]

ja tesh mam ten problem mam jakies 175 cm wzrostu waze 53 kg(to i tak postep) reszta wiecie jak to wyglada co prawda nigdy mi sie nie zdazyla zadna powazna przygoda z napadem jak bylem duzo mniejszy i wracalem z qmplem z kina to dwie berty grube nie wiem moze w liceum byly zabraly qmplowi portfel ja nie dalem mojego kochanego zegareczka Casio :))) ale za to dostalem kopa w krocze :((( takze nie dalem rad ich gonic po portfel przypal ze jakies dwie suki napadly mnie ale drugi raz jak bylem sam w centrum jakis brudas ktory myl szyby na parkingu chcial moj zegareczek to dostal lufe pod oko i sie skonczyl poszedl dalej myc :)) Luku chyba zaczne chodzic z toba na ten basen wiesz :D przydalo by sie troche masy z plywanie tesh u mnie juz nie najlepiej szybki sie mecze musimy sie zgadac i bedziemy razem jezdzic

20.03.2003
21:09
[100]

Fifik [ Legionista ]

Moj kumpel zaczal raz gadac, ze ma "wujka prokuratota okręgowego", ktory juz wkopal kilku kolesi, itp, itd. I mu sie udalo, ale facet ma gadane nieprzecietnie :)
Inny moj kumpel jest mastah kung-fu Polski, to sie nie boi samemu spacerowac ;)

20.03.2003
21:35
[101]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Jeśli chodzi o mnie, to nienawidze się bić. W sumie sam nigdy po mordzie nie dostałem. Ale kilka sytuacji podbramkowych miałem. Raz gość z kolesiami kilkanaście metrów dalej chciał mi kurtkę zabrać, ale kumpel się za mnie wstawił i dostał zamiast mnie :-) innym razem na osiedlu 50 metrów od mojego domu kilku kolesi się o bzdurę przypluło, ale poza tym, że zerwał mi łańcuszek (tylko kawałek) to udało się jakoś wyjść bez szwanku (choć jestem nadal wkurzony, jak tylko to wspomnę :-( ). No i raz jak szedłem pograć w piłkę to na stadionie czterech najebanych drechów siedziało, dwóch do mnie podeszło, jeden ze 2 metry wysokości złapał mnie, chciał kasę, ale mówiłem, że nie mam. Zaczął mi próbować łapy do plecaka wsadzać, a miałem ze sobą ponad stówę, dokumenty, komórę i kluczyki od auta no to dałem mu parę złotych i poszedł. Ale to ostatni raz. We mnie też jest za mało agresji, nie mam pewności siebie, może dlatego, że za bardzo nie mam pleców. CHoć 183 cm wzrostu i 85 kg wagi (troszkę siłowni też) to niemało, ale jednak jest we mnie jakaś blokada

20.03.2003
21:37
[102]

Speed_ [ WRC DRIVER ]

Fifik--------> a jak tego twojego mastah kungfu Polski dopadnie mastah thaiboxing Polski to raczej lyso mu bedzie:)

20.03.2003
22:33
[103]

Rogal [ Amor omnia vincit ]

hmmm... ja ostatnie historie kiedy mnie okradli miałem min.4 lata temu czyli troche przed liceum byłem poprostu gówniarzem ... Ale odkąd poszedłem do liceum zacząłem troche pakować no i mam 184 cm wzrostu i 95 kg wagi no i większość twierdzi ze jestem raczej "szerszy" i jak narazie problemy tego typu mi się skończyły ... tzn. miałem jakieś 2-3 miesiące temu sytuacje ze chcieli mnie okraść ... podeszło dwóch typów jeden wyższy odemnie i też niemały a drugi to taka szmatka ze niewiem czy bym go nie zabił jakbym go uderzył bo koleś ważył max. 55 kg ... no i oczywiście standard gadka z tym ze jednak we mnie się coś zmieniło bo jakoś gadałem z nimi jak z kolegami wogule nie bardzo się przejąłem ... z tym ze wogule ja trafiłem na jakichś extra idiotów bo pierwsza wymiana zdań i coś takiego : jeden mówi : dawaj telefon , to ja oczywiście : nie , a ten drugi : a dlaczego ?? ... :DDDDDD , to ja do niego no bo k***a nie , no i tam dalej gadka w stylu dawaj telefon i forske a miałem przy sobie jeszcze 40 dolarów ... wkońcu się zatrzymaliśmy bo ja już miałem skręcać do bloku no i jeden mnie złapał za kurtke to ja się na niego spojrzałem i mówie puść mnie , a on dawaj telefon to ja : puść mnie k***a , on znowu swoje to się wyszarpałem i jakoś kolesie nabrali do mnie dystansu ... później ten mniejszy do mnie wpi****ić ci kose ? to się mu zaśmiałem w twarz , na co ten drugi znowu dawaj telefon albo ci zapi*****e ... i ja niestety też aż taki agrsywny nie jestem a pozatym zazwyczaj wyznaje zasade ze ktoś musi zacząć ... no więc poprostu odepchnąłem tego większego i przechodząc między nimi powiedziałem : pie****e was i poszedłem do klatki ...:)))

22.03.2003
21:36
smile
[104]

kayler01 [ Pretorianin ]

Odsyłacz do częsci nr2
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1222093&N=1

22.03.2003
21:44
smile
[105]

Zerg(Mx) [ Pretorianin ]

Rogal RoX !!! :D wymiekam kolesie czasami sa tacy smieszni qwa borowiki po 160 cm dawaj kase koles albo ci kose w********'' albo jestes obserwowany przz moich kolegos ROTFL :))))

28.03.2003
23:05
smile
[106]

kayler01 [ Pretorianin ]

KIlka godzin temu wrocilem z treningu widze ze duzo nowych sposobow sie pojawiło no no no
a moze jeszcze ktos miał przygody z dresami :)

28.03.2003
23:17
smile
[107]

K@mil [ Wirnik ]

Rogal ===> Super, niezły pokeros jesteś :-)

29.03.2003
19:38
[108]

Windi_ [ Generaďż˝ ]

kompla w krakowie zaczepili, jak uciekal to go dogonili przylozyli nuz do gardla i przeszukali... wzieli mu telefon i sobie poszli... Mnie ossobiscie zaczepili o fajki a pozniej wzieli zegarek a kumplowi 60 dych z portfela... ale byli duzi i brzydcy to bylo w centrum krakowa kolo 15 we wrzesniu 2000, a ostatnio jak szedlem sobie kolo 19 to dwuch dresow sie przyczepilo, dostalo 10 zl i poszli sobie... ale za kazdym razem bylem troche sparalizowany...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.