GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

A czy Żony w gry grają???

17.05.2001
15:49
smile
[1]

Mohrven [ Pretorianin ]

A czy Żony w gry grają???

Nawiązując do wątku sprzed kilku tysiecy postów o wdzięcznym tytule "a kobiety czy w gry grają" kolegi anonimowego, chciałem dowiedzieć opinii szanownego Forum Romanum. Zauważyłem, że wielu spośród nas nie jest juz stanu wolnego, ewentualnie ma już dłuuugi staż dzieleni łoża z jedną kobieta i myśl ustatkowania się chodzi mu po głowie. Chciałbym wobec tego spytać się, jak szanowne małżonki reagują na "niewinne hobby" jakim jest nasze granie w gry. Osobiście moje doświadczenia wachają się od bycia postrzeganym jao duży chlopiec (i to jest to najdelikatniejze i najwyrozumialsze) do bycia niespełna rozumu, zdziecinniałym świrem :) Jako Pretorianin stanu formalnie wolnego, aczkolwiek będący obecnie po wpływem i urokiem pewnej Damy (która nie posiada komputera i nigdy nie posiadała, a jedynym sprzętem komputeropodobnym jest jak sama określa "elektryczna maszyna") zastanawiam się jak to może być w przyszłości. W domu bida, dzieci płaczą, żona krzyczy a ja siedzę i gram kolejną ture w master of Orion II albo kiluję następnego potwora w Halfie, ewentualnie odstrzeliwuję rekę Mechowi wroga w Mechwarriorze 4! Zapytuję przeto Was, szanowni WspółForumowicze o Wasze doświadczenia z poziomem tolerancji Wasz Pań.
P.S. Kilkanaście lat temu kiedy rodzice kupowali mi Amigę 500, pan sprzedawca powiedział "proszę się nie martwić, pogra 3 miesiące i mu się znudzi...) Nie znam chyba nikogo kto bardziej by się pomylił :)))

17.05.2001
16:01
smile
[2]

wolkov [ |Drummer| ]

Moja kobieta pod tym względem należy do średnio tolerancyjnych - kiedy przeginam, najpierw delikatnie zwraca mi uwagę, kiedy nie reaguję, to ona potrafi zareagować ostrzej. Jednak na tym gruncie doszedłem z nią do pewnych porozumień gdyż jesteśmy ze sobą nie od dziś i generalnie mogę bawić się jak duże dziecko, wszystko da się po ludzku załatwić, hehe:). Na samym forum spędzam kupę czasu, drugie tyle na graniu, więc wnioskuję, że mam luz, bo i tak resztę czasu poświęcam mojej pani, naszemu dziecku i muzyce (graniu). Swoją drogą ulubione gry mojej "małżonki" to PACMAN, SUPERMARIO i CROC, hehe, nic dodać nic ująć - nie dla niej cRPG, RTSy i inne eFPePy:))))) pozdrawiam.

17.05.2001
16:09
smile
[3]

Genio [ Konsul ]

pomocy!!! szukam gierki o nazwie "hospital" czy jakos tak i nie wiem czy samo hospital czy jeszcze z czyms - moja kobitka w kiedys to grala, nastepnie skasowala te gierke a teraz znowu jej zada :( gra jest prosta, z serii dawnych gierek na pc-ta - slyszeliscie cosik o niej ?

17.05.2001
16:10
smile
[4]

Mohrven [ Pretorianin ]

Moja Dama lubiła grać w UGHa :))) Ale zdarzało się, o dziwo, że w Hirołsów 2 pograła, z tym że więcej było tam moich podpowiedzi i decyzji niż jej :) No i oczywiście Pasjans - narkotyk dla wielu kobiet. Znałem pewna Panią w średnim wieku, która po pracy potrafiła grac w pasjansa kilka godzin (w pracy pewnie też) - dla mnie rzecz niepojęta!

17.05.2001
16:13
smile
[5]

boro [ Generał ]

Genio --> moze Theme: Hospital? moja Pani, choc jeszcze nie nosi mego nazwiska, ale niedlugo zacznie nosic pierscionek, uwielbia NFSy... jak miala mojego kompa w domu w zeszle lato to poprostu katowala NFS: P2000 :)... no i oczywiscie pasjansik :)... niech no tylko zamieszkamy razem - kazde z nas ma swojego kompa wiec zrobimy siec :)... bedzie czuc zapach palonej gumy opon ;-) pzodrawiam boro

17.05.2001
16:14
smile
[6]

wolkov [ |Drummer| ]

Mohrven--> pewna pani, z którą pracowałem, spędzała przy pasjansie ok.4 z 8h pracy, uwierzysz? natomiast druga tyle samo tylko przy Kyodai Mahjong'u. I nie były one wcale najmłodsze:)))) pozdrowko

17.05.2001
16:37
[7]

Glazer [ Centurion ]

Moja kobitka lubi sobie pograc. Szczegolnie w gry logiczne, chociaz ostatnio meczy B&W :)

17.05.2001
17:31
[8]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

boro moja pani także uwielbia NFS`y (szczególnie do gustu przypadła jej "czwórka), poza tym nie pogardzi przygodówką (lecz raczej coś typu Książe i Tchórz niz Longest Journey), a ostatnio wprost zagrywa się w Commandosów i wyczekuje C2!

17.05.2001
17:32
smile
[9]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

Zapomniałem dodać: uwielbia też Wormsiaki i DSJ :)))

17.05.2001
17:43
smile
[10]

boro [ Generał ]

Moje love teraz w nic nie gra, bo nie dostala mojego kompa gdy wyjezdzalem z kraju, a jak kupila se swojego to nie ma gier - nia ma jej kto zainstalowac - jak na razie to se dopiero uczy "fachu" ...ale spoko - ma dobrego nauczyciela... i tak jest to juz duzy postep - kiedys nie rozumiala dlaczego siedze tyle przed kompem... pozdrawiam boro

17.05.2001
18:51
[11]

Mohrven [ Pretorianin ]

No to jest lepiej niż myślałem. Chyba po prostu nasze miłości muszą zaakceptować fakt, że muszą się troszkę nami podzielić, a zwłaszcza czasem poświęconym wyłącznie tylko im :)

17.05.2001
21:02
[12]

DarcoO3 [ Centurion ]

maja zonka grała bardzio zapalenczo w dwie gry na sony psx LISEK wszystkie czesci i Kul a word tio tyle.CIO jeszcze?? hmm duzo gierek pzreslismy razem przygodowych podobały sie jeje hi,hi Zawsze ma pretesje ze kupa pipiołu z papierosów lezy na klawiaturze i podłodze bo nawet nie chce mi sie isc po po pielniczke a ona musi tio sprzątac e ,bee Darcio Aha GRA mi jeszcze na nerwach hi,hi,hi,hi,

17.05.2001
21:46
smile
[13]

Lowi [ Generaďż˝ ]

Moja o jak wspaniala niesterty nie grała , nie gra ale mam nadzieje ze kiedyś zacznie . Jak na razie ogranicza się do kibicowania ale tylko jeśli chodzi o serie Might&Magik. Kiedy przesadzam z czasem poświęconym grą to zaczyna robic sie nieciekawie. W sumie nie mogę narzekać ale mogło byc lepiej.

17.05.2001
22:31
smile
[14]

Misza [ Prefekt ]

Well, jak "o Żonach" to i ja dorzucę swoje trzy grosze... Moja "Druga Połówka" na poczatku naszego związku dość niechętnie patrzyła na stojące na biurku "blaszane pudło". Pamiętam, że szczególnie ją denerwowało, jak katowałem BG1 po nocach :))). Na szczęście jakiś czas później kupiłem "Księcia i Tchórza", który... całkowice zmienił zdanie mojej Żony na temat gier (przy okazji składam OLBRZYMIE PODZIĘKOWANIA DLA GHOSTRIDER'A, który ostatnio odwiedza nasze Forum - to był naprawdę kawał dobrej roboty...). Dla niewtajemniczonych - ten osobnik bardzo "maczał palce":)) w produkcji "Księcia i Tchórza". Od tego czasu żona już bardziej spokojnie spoglada na to pudłu na biurku, a ja... paradoksalnie, dzięki temu, że w pracy zajmuje się grami komputerowymi to... w domu gram duuużo mniej niż dawniej.

18.05.2001
00:23
smile
[15]

Astoreth [ Chor��y ]

No cóż - jak to baba wtrącę swoje trzy grosze :-) - nie jestem żoną Hellmakera, a jedyne scysje a propos gier komputerowych dotyczą sytuacji kiedy obydwoje chcemy grać w to samo na tym samym kompie :-))))))

18.05.2001
00:24
smile
[16]

Sathorn [ Pretorianin ]

No to Panowie widzę że macie farta, trafiły Wam się super tolerancyjne kobiety. Moja żonka niestety cały czas twierdzi że powinienem się z komputerem ożenić a nie z nią i co prawda pozwala mi grać ale większość czasu i tak zrzędzi. Najbardziej ją denerwuje jak nie idę z nią razem spać tylko siedzę przed kompem - coż samo życie :)) (ci co są żonaci dłużej niż 2 lata wiedzą o co mi chodzi). Sama gra namiętnie w serię BG, przygodówki i Diablo :)))

18.05.2001
00:35
[17]

Mohrven [ Pretorianin ]

A propos wypowiedzi Astoreth - może są wśród nas żony, które mają problemy ze swoimi męzami którzy nie tolerują ich pasji ślęczenia przed kompem po nocach. Przyznaje, że mój wątek może być trochę szowinistyczny i jednostronny, więc z góry przepraszam i czekam na odzew "ucieśnionych żon" :)))

18.05.2001
08:53
[18]

Magini [ Legend ]

Nie naleze do zon (jeszcze nie mam obraczki), ale juz spotkalam sie z niezrozumieniem ze strony faceta - ze wole grac, zamiast robic obiad (jemu!!), ze wole siedziec w domu przy Baldursie zamiast isc do znajomych, ze siedze po nocach zamiast... A on sam - nawet nie doszedl do polowy zadnej mojej ukochanej gry i nie rozumie, czym ja sie tak ekscytuje. Tak wiec chyba nie nalezy uogolniac, ze tylko zony sa nietolerancyjne Pozdrawiam :)

18.05.2001
09:09
smile
[19]

Jaspin [ Pretorianin ]

No prosze a ja myślałem, że tylko moja kobitka woli powalczyć z kompem (ostatnio B&W) niż pobaraszkować :-) (w kuchni także)

18.05.2001
09:10
smile
[20]

Adamus [ Gladiator ]

Moja żona podobnie jak żona Lowi'ego kibicuje jak gram w cRPGi a zwłaszcza w M&M. Jest wielką fanką tego cyklu a w szczególności części VI. Ostatnio zaczęła spędzać sporo czasu nad DC ( po co ja głupi jej to pokazałem? :-)), ale za to mniej czasu bawi się HTMLem. Mam za to w pracy kolegę którego żona namiętnie grywa we wszelkiego rodzaju FPP. Zajmuje jej to kilka godzin dziennie (kolega się strasznie skarżył (hi,hi,hi). A jak opowiadał z jakim zacięciem i wyrazem twarzy latała i wyrzynala wszystkich piłą w Doomie :-))))

18.05.2001
09:32
smile
[21]

Genio [ Konsul ]

Boze - takiej kobiety to az strach sie bac :))

18.05.2001
09:43
smile
[22]

matchaus [ Legend ]

Witam wszystkich obecnych. Mamy jak widzę ciekawy wątek. Osobiście uważam, że stosunek naszych parterów (mężów, czy żon) do ogólnie pojętego "grania" zależy od naszego do Nich podejścia. Po prostu to od nas (graczy) zależy czy zainteresujemy drógą "połówkę" jakąś konkretną grą. Trzeba sobie zadać jedno podstawowe pytanie - czy zależy nam by druga osoba też grała, czy tylko nam wiernie kibicowała. Na przykład moja żona nigdy nie zagra w grę strategiczną (choć w okresie "chodzenia" próbowałem z Nią grać nawet w planszówki), jednak platwormówki, czy przygodówki - to i owszem. Trzeba znać partnera, Jego upodobania i temperament. I na podstawie tego takie gry proponować. Ja po wycieńczających walkach np. w Close Combat lubię się rozerwać patrząc na poczynania żony w Longues Journey. I Ona nie stroni od kibicowania mi np. w Baldursa. Tak jak powiedziałem wcześniej - to od gracza zależy czy chce zainteresować swego partnera swym hobby (w miom przypadku to mania...). A jeśli jest między wami miłość (tak mniemam :) - nie powinno być problemów. Oczywiście sytuacja idelana to taka, gdy oboje jesteście miłośnikami gier - ale jak znam życie zdaża się to niezmiernie rzadko...

18.05.2001
10:30
smile
[23]

Jaspin [ Pretorianin ]

Moja niunia po graniu 2-4 godzin w B&W ma wyrzuty sumienia, że tak jej uciekł czas, w którym bardzo mnie zaniedbała i stara się to wynagrodzić... :-))))))) Baaardzo pozytywnie to na nią wpływa

18.05.2001
10:33
[24]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

Moja pani właśnie do mnie dzwoniła, że się troszkę spóźni bo właśnie skończyła 13. misję comandosów i chciałaby zobaczyć jak wygląda 14. misja (czytaj - skończyć następną misję) :))) Z jednej strony dobrze - mam czas na sesję w UT :)))

18.05.2001
11:19
[25]

LeePeque [ Chor��y ]

Generalnie jezeli chcemy, aby druga polowa nie rzucala piorunow podczas naszych sesji z komputerem, trzeba ja czyms zajac. Mozna to zrobic poprzez dostarczenie jej ulubionego zajecia (film video, kolezanka na pogaduchy itp.). Drugim, bardziej 'eleganckim' rozwiazaniem jest sprobowac nauczyc ja obcowania z komputerem. Wymaga to oczywiscie poswiecenia wiekszej ilosci czasu (ale czego sie nie robi dla ukochanej osoby), na dodatek jest niejednokrotnie ograniczone lub niemozliwe z uwagi na tzw. awersje komputerowa u drugiej osoby (przypadek beznadziejny :-)). Jezeli natomiast drugi sposob zakonczy sie sukcesem poczatkowa satysfakcja zostanie w krotkim czasie zastapiona przez problem wspoldzielenia sprzetu. W tym momencie nalezy dokupic drugi sprzet (oczywiscie wiaze sie to z podwojeniem kosztow :-)), jednak tutaj uwaga - nie nalezy tego robic zanim druga osoba nie wpadnie w nalog, dzieki czemu jezeli odsuniemy ja na troche od kompa sama bedzie wpadnie na pomysl: "A gdyby byl drugi komputer?". W przeciwnym wypadku propozycja z naszej strony moze sie zakonczyc co najwyzej gestem pukajacego palca w organ wiedzy :-). A dalej? Dalej to juz tylko wypada zakonczyc: i grali dlugo i szczesliwie...

18.05.2001
12:16
smile
[26]

Mohrven [ Pretorianin ]

Bardzo piękny scenariusz LeePeque, ale trochę mi pachnie bajką i to nie tylko przez bajkowe zakończenie... Wydaje mi się, że w większości kobiety są raczej bardziej praktyczne od mężczyzn, a właściwie głównie w kwestii spędzania wolnego czasu. Hmm, sam chyba do końca nie wiem jak to jest. No w każdym razie bardziej od siedzenia przed komputerem wolą, no nie wiem, pójść na zakupy, spotkać się z koleżanką, posprzątać i takie tam inne. Kobiety (przepraszam, że znowu generalizuję) nie mają tak rozwiniętego zmysłu współzawodnictwa jak mężczyźni i dlatego grają od czasu do czasu dla przyjemności. My natomiast często gramy, żeby dokopać kumplowi, pokazać, że się jest lepszym strategiem, kilerem itd jednym słowem udowodnić, że się jest lepszym. I tak jest od tysięcy, a może milionów lat. Najsilniejsi i najsprytniejsi zdobywali najlepsze (genetycznie) samice i mieli najlepsze dzieci - i tak powstał homo sapiens. Kurcze trochę się zagalopowałem.. :)))

18.05.2001
12:43
[27]

Cubituss [ Komputer ŚWIAT GRY ]

O, jaki ciekawy wątek! Jak ja to mogłem przegapić... :))) Moja żona nie gra, ponieważ gry się jej generalnie nie podobają (poza jednym wyjątkiem, o czym później), natomiast jest niesamowicie wiernym słuchaczem, jeśli chodzi o gry. Szczerze mówiąc, gdybym nie grał w Counter-Strike'a, to by mnie nie obchodziło, jaką to ktoś obmyślił taktykę na de_prodigy oraz w jaki sposób udało mu się wygrać samemu przeciwko czterem przeciwnikom :) Faktem jest jednak, że moje dłuższe sesje przy komputerze doprowadzają ją do szału, który objawia się rozmaicie, ale generalnie zawiera się w kilku prostych technikach odciągnięcia mnie od kompa - od technik bradzo miłych do bardzo NIEmiłych, ale nie będę się zagłębiał ;)) Jedyna gra, która 'podeszła' mojej żonie to Broken Sword 2. Grała w to jak opętana przez tydzień, potem sięgnęła po 'jedynkę', ale nie spodobała się tak jak dwójka. Myślałem, że uda mi się ją zarazić pasją przygodówkową, ale jej przeszło. Jak widać w niektóre nałogi nie wpada się za pierwszym razem :))))

18.05.2001
12:48
[28]

Gambit [ le Diable Blanc ]

Moja Pani...Matka mojej Córki i Właścicielka mojego serca (i portfela) na kompa patrzy krzywym okiem, ale nech no tylko pozycze od kogos PSX'a i przyniose Tekkena 3 to staje sie diablem wcielonym. Stlukla juz wszystkich moich znajomych, co to sie za Tekkenowych kozakow uwazali i nawet sie przy tym nie spocila...tak sie zastanawiam...co w Niej siedzi????? Pozdrowienia... Gambit

18.05.2001
13:00
[29]

Jaspin [ Pretorianin ]

Ja mam podobne spostrzeżenia co do Tekkena(czy innych klonów) i pada w ręce moje niuni. Kiedyś miałem okazję trochę poćwiczyć (jakieś dwa dni).Przyszła niunia rozwaliła mnie i paru znajomych.Różnica była taka, że ja wiedziałem którym przyciskiem jest kopniak a którym piącha a ona nie.Do tego chaotyczne wciskanie i sukces gwarantowany :-)

18.05.2001
14:06
smile
[30]

martins [ Konsul ]

Moja żona zupełnie nie rozumie jak można spędzać czas grając w jakąś grę, na szczęście ogranicza się jedynie do głupich uwag.

18.05.2001
14:29
[31]

Gambit [ le Diable Blanc ]

Z ciekawych epizodow...Wrocilem ktoregos dnia do domq, a tam karczemna awantura miedzy moja malzonka i jej bratem. Moja polowica wsciekla jak wszyscy diabli...leje brata (osiemnastolatek) i wyzywa od oszustow i roznych takich....O co poszlo...ano o to, ze jej brat grajac Xiaoiu w Tekkena 3 nauczyl sie jednego ciosu (swoja droga cholernie skutecznego) i tylko tego uzywal...Cholernie wkurzajaca sprawa, no i mojemu kochanie nerwy puscily.... A kobiety na nas sie wydzieraja, ze emocjonalnie do grania podchodzimy.... Pozdrowienia... Gambit

18.05.2001
14:44
[32]

Mohrven [ Pretorianin ]

Moja koleżanka w momencie kiedy zaczynała przegrywać w Hirołsów 3, wychodziła z pokoju niby za potrzebą, a zaraz później, o dziwo, korki wywalały!!! Dziwny zbieg okoliczności :)))

18.05.2001
22:36
smile
[33]

Soulcatcher [ Prefekt ]

moja żona stuka się w głowę z uśmiechem politowania na twarzy pod moim adresem jak proponuje jej żeby sobie zagrała, może dlatego jakoś nam się nieźle układa :) bo ja gram dosyć sporo

18.05.2001
22:42
[34]

v-i-p-e-r [ Chor��y ]

grają, grają

19.05.2001
20:52
smile
[35]

Alfirin [ Chor��y ]

Czy gramy?oczywiście ,że tak :)po ślubie nie ma sie za wiele czasu na to ,bo dochodzi wiele innych obowiązków jak chociażby dzieci ,ale ja osobiście wole posiedzieć przed kompem i pograć w moje ulubione RPG ,czy ostatnio D2 (heheh jakies 8 m-cy) zarywając przez to nocki,co niezbyt podoba się Kurunirowi (z wiadomych względów:))zawsze jednak mozna zalozyc hasło,odinstalować gry i pochować kompakty i na jakiś czas znowu ma się żonkę:-))) pozdrawiam

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.