GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Prawo jazdy na Ukrainie

20.02.2011
22:13
[1]

skilow [ Pretorianin ]

Prawo jazdy na Ukrainie

Potrzebuje jakiś informacji a najlepiej, żeby znalazł się ktoś kto był i zrobił bo ja już duży jestem i w bajki niestety nie wierze. Chodzi o robienie prawka na Ukrainie, że jedziesz, dwa dni wypoczynku, pojedziesz dookoła placu i wracasz z prawkiem. Sorry, człowiek by chciał normalnie iść i zdać, ja talent mam, dobrze sobie radzę, ale zawsze jakiś za przeproszeniem ćwok się przyczepi i nie ma siły na nich, szkoda zdrowia i czasu, pojade do ruskich i już, a jestem ostrożny i spokojny, przepisy znam więc nikt na tym nie ucierpi.

Krótko mówiąc jak to wygląda na prawde i ile kosztuje oraz kto to organizuje uczciwy i sprawdzony.

20.02.2011
22:15
[2]

Slasher11 [ Senator ]

Jeśli nie możesz zdać polskiego egzaminu na prawo jazdy to nie znaczy, że z egzaminatorami jest coś nie tak, tylko że jeszcze nie umiesz jeździć. Dla swojego dobra daruj sobię tę Ukrainę.

20.02.2011
22:15
smile
[3]

Aen [ Anesthetize ]

"Auto ukradłem, ale prawko to już sobie kupię" ;)
Pieprzenie. Ćwok się przyczepił...Standardowa gadka.

20.02.2011
22:16
[4]

dzony600 [ Generaďż˝ ]

Naucz się jeździć, a nie kombinujesz.

20.02.2011
22:17
[5]

Tomuslaw [ Superbia ]

Tam chyba trzeba jednak być obywatelem Ukrainy, czy mieć stałe zameldowanie przez pewien czas.. ale głowy sobie uciąć nie dam. W każdym razie, nie każdy może sobie pozwolić na takie zdanie prawa jazdy.

Zresztą, chłopie...

ja talent mam, dobrze sobie radzę, ale zawsze jakiś za przeproszeniem ćwok się przyczepi i nie ma siły na nich

rozumiem, że możesz się uważać za dobrego. Nawet Twoja rodzina może Cię za takiego uważać. Nawet instruktor(zy) nauki jazdy. Ale to nie oznacza, że tak musi być. Serio.

pojade do ruskich i już

Na Ukrainie zdajesz u Ukraińców. Jak już tam będziesz, radzę nie mówić na nikogo "Rusek".

Pozdrawiam.

edit. literówki itd.

20.02.2011
22:24
[6]

skilow [ Pretorianin ]

To czy dobrze jeżdże to nie wam oceniać i rodzina i znajomi widzieli jak mnie jeden z drugim gamoń oblewa bo na kreske wjechałem, albo ten ich grat mi zgasł, to ma być egzamin? Każdy jest cwany, a potem się okazuje, że zdawał 10 lat temu, posmarował, albo mu sie udało w jakiejś Podlipce Małej, bo egzaminator zasnał pijany na mieście. Idźcie sobie zdać w Warszawie to pogadamy. Ja mam dosyć, nie będą mnie wąsate chamy ustawiać.

20.02.2011
22:29
smile
[7]

pooh_5 [ Czyste Rączki ]

Inni jakoś zdają a ty nie możesz- to chyba jednak twoja wina, hm?

20.02.2011
22:30
[8]

Tomuslaw [ Superbia ]

[6] - i rodzina i znajomi widzieli jak mnie jeden z drugim gamoń oblewa bo na kreske wjechałem

Jakbyś zdał, to by egzaminator nie był gamoniem?

albo ten ich grat mi zgasł

Rozumiem wobec tego, że to wina pracowników WORDu.

Ja mam dosyć, nie będą mnie wąsate chamy ustawiać.

Znam ludzi, którzy nieustannie zwalają winę na innych. Jak już się jeden problem skończy, pojawi się następny, a po nim jeszcze inny. Idź na wolontariat, dobrze Ci zrobi (nawet jeśli ta sprawa Ciebie nie dotyczy aż w takim stopniu). A potem wróć zdawać prawo jazdy i inne egzaminy w życiu.

20.02.2011
22:31
[9]

Asmodeusz [ Legend ]

[6]

Jestes najlepszy, jedyny, niepowtarzalny i co tam chcesz. Ale jezdzic jak widac nie umiesz. I niespodzianka: nawet jak zdasz(lbys) na prawo jazdy to NADAL nie znaczy to ze umiesz jezdzic. Co najwyzej oznacza ze mozesz zaczac sie dopiero uczyc. A jak na razie widac, ze wyrosniesz co najwyzej na typowego warszawskiego drogowego wsioka (i tu nie chodzi mi o warszawiakow a o idiotow na drodze z rejestracja na W)

20.02.2011
22:33
[10]

Slasher11 [ Senator ]

Tłumaczymy mu dalej?

Z tego co pamiętam, jeśli odwołujesz się do "rękawa", to za najechanie na linię jeszcze nie oblewają, doperio za jej przekroczenie.

Ale gdziekolwiek gdzie byś wjechał "na kreskę" to jest to wystarczający powód do zastanowienia się nad swoim skillem. Wyboraź sobie, że nagle jedziesz na drodze dwupasmowej przy "kresce" jak to określiłeś, a drugi kierowca jedzie obok ciebie w ten sam sposób. Albo pomyśl sobie o parkowaniu - więcej szkód wyrządzisz niż to warte.

Generalnie samochody nie gasną bez powodu, jesteś pewien, że nie było w tym twojej winy? Z resztą raz ci może zgasnąć i problemu nikt z tego nie robi.

Zdawałem uczciwie 1,5 roku temu w Gdańsku, więc twoje teorie spiskowe póki co się nie sprawdzają.

20.02.2011
22:35
[11]

misio ssj [ Konsul ]

Zgadzam sie z zalozycielem tematu . W dzisiejszych czasach zdanie prawa jazdy za pierwszym razem graniczy z cudem. I wcale nie chodzi tu o umiejetnosci w sterowaniu pojazdem ,a tylko i wylacznie od humoru egzaminatora ,ktory tylko czeka ,aby kogos udupic i zawsze znajdzie sposobnosc ,aby to uczynic. Taki to przyczepi sie do wszystkiego i nie popusci ,trzeba miec po prostu \szczesccie.

Asmodeusz --> zapraszam do wojewodztwa zachodniopomorskiego ,u nas naprawde trudno zdac :). Straszni egzaminatorzy . Chodzilo mi bardziej o samopoczucie podczas jazdy. No bo jak siedzi obok ciebie taki buc ,ktory jest szorstki ,to przynajmniej w moim przypadku strasznie zle sie jezdzi i bardziej sie denerwuje:D

20.02.2011
22:36
[12]

Piotrek.K [ ... broken ... ]



Zdalem za drugim razem jakies 1.5 roku temu. Za pierwszym razem zawalilem na luku, ale pretensji do nikogo nie mialem. Moj blad. Kolejnym razem juz mi sie udalo.

Nie kazdy musi miec prawo jazdy. Pogodz sie z tym.

PS. Wroclaw pozdrawia Warszawe

20.02.2011
22:38
[13]

Asmodeusz [ Legend ]

[11]

Nie wiem czy czeka aby udupic - ja zdalem za pierwszym razem bo:
- samochod mi NIE zgasl
- NIE najechalem na zadna kreske
- na miescie NIE tworzylem zadnych problemow/niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym

Jesli ty lub autor tego watku nie potraficie tak samo - to NIE nadajecie sie na kierowcow. Czy parkujac tez stwierdzisz ze "nic wielkiego, tylko troche go porysowalem"? A podczas wyprzedzania na autostradzie (lul... niech bedzie to nasza smieszna ekspresowka gdansk-wawa) "nic wielkiego, tylko zgasilem silnik?" Jesli na sucho nie potrafisz - tym bardziej egzaminator nie powinien was wpuscic na ulice.

20.02.2011
22:40
[14]

mirencjum [ operator kursora ]

To prawda. Te egzaminy są chore. Nic dziwnego, że ludzie nie wytrzymują nerwowo:

""Kur..., kim ty jesteś? Rozje... cię" - zaczął wykrzykiwać kursant, kiedy egzaminator oznajmił mu, że oblał jazdę na placu manewrowym. Po chwili wydarł egzaminatorowi kartę z wynikiem i ze złością podarł ją. Doszło do szarpaniny. Kursant rzucił się z pięściami na egzaminatora..."



20.02.2011
22:42
[15]

Slasher11 [ Senator ]

Zabawne jest jak ci niezdający znajdują winę tylko o egzaminatora a nie u siebie. Ja nie zdałem za pierwszym razem, ale się nie żaliłem tylko wziąłem kilka dodatkowych lekcji żeby się jeszcze podszkolić, co wyszło mi zdecydowanie na dobre. I tobie radzę to samo.

20.02.2011
22:42
[16]

zoloman [ Legend ]

[14]

Patryk Małecki?

20.02.2011
22:43
[17]

Calarvero [ Pretorianin ]

ile razy nie zdales?

20.02.2011
22:46
[18]

Qverty™ [ Legend ]

Każdy jest cwany, a potem się okazuje, że zdawał 10 lat temu, posmarował

Podpowiem. Jak masz odpowiednie dojścia to nawet dzisiaj posmarujesz...Tylko naprzód musisz mieć czym posmarować oczywista.

Co do niektórych cwaniaków którzy się tutaj wypowiadają, niekiedy naprawdę trudno jest zdać. A już największy szlag mnie trafił(sam zdałem za 3 razem) jak zobaczyłem jak jeździ moja koleżanka która zdała za pierwszym razem - nie potrafiła porządnie zaparkować...Ja miałem naprawde pecha, trafiłem na początku na ćwoków, przecież moje umiejętności nagle nie wzrosły po miesiącu...

Rada dla założyciela wątku. Nie jedź na żadną Ukraine, rób swoje, w końcu napewno zdasz, wiem, że nieprawdą jest to, że jeżeli ktoś zdał za pierwszym razem jeździ lepiej od tego kto zdał za 5 czy nawet 10 razem...

[14]

Kurde, ci gracze to faktycznie psychole...każdy posiadać konsoli to morderca c'nie?

20.02.2011
22:46
smile
[19]

Piotrek.K [ ... broken ... ]

I tak na koniec. Egzamin jest nagrywany przy uzyciu 'x' kamer. Jesli uwazasz, ze wynik egzaminu byl sfalszowany, zglos sie do WORDu i i zakwestionuj wynik. Jesli nie masz zamiaru tego robic, to... radze sie w koncu nauczyc na tyle jezdzic by zdac :)

20.02.2011
23:02
[20]

Qverty™ [ Legend ]

Aha i jeszcze co do tego prawka na Ukrainie to z tego co wyczytałem to nie trzeba miec obywatelstwa ukraińskiego, są "zorganizowane" wyjazdy. Płaci się 1900zł organizatorowi, wyjeżdża się, odbiera prawko bez żadnego egzaminu, wraca do Polski, płaci w starostwie za wymianę na polski odpowiednik i voila...



W sumie to wychodzi taniej niż zapłacić za kurs i ewentualne poprawki a prawko to samo...

To samo tylko, że w Czechach i 200 zł drożej:

20.02.2011
23:07
[21]

dave_mgs [ Senator ]

A ja zdałem w środę, w Gdańsku. I powiem szczerze, że myślałem że będzie o wiele trudniej. Wynikało to właśnie z tego pierdzielenia, że "jak się uprze, to nie zdasz i ch*j.". Tak, jest taka możliwość, ALE jest to tylko możliwość, nie każdy egzaminator jest taki. Sam zdawałem 2 razy, za pierwszym razem bardzo miły gość, SUMIENNIE wykonujący swoje obowiązki, bez złośliwości i szukania dziury w całym. Nie zdałem z własnej winy. Za drugim razem gość nie był już tak miły, lecz również SUMIENNIE wykonywał swoje obowiązki - zaznaczał błędy tam gdzie były, tam, gdzie ich nie było, to ich nie było. Więc zamiast pierdzielić, że KAŻDY egzaminator chciałby Cię tylko uwalić, weźże chłopie się wyluzuj, idź, zdaj, tyle.

Wybaczcie tego Capsa, ale czasem trzeba.

paściak - PRZESADZASZ.

20.02.2011
23:17
[22]

_MyszooR_ [ Senator ]

Zamiast jechac na ukraine , daj 1200 zl i zdasz. Chyba ze smar poszedl w gore, ba, u mnie nawet pakiety byly, za 2500 masz kurs i zdany egzamin za 1 razem ;] A ja sie meczylem pare razy...I mam tak samo jak ty Qverty™ , jak widzialem jak kolezanka, ktora za "1" razem zdala jezdzi, to az wysiadlem z auta. Szarpie autem, gazuje ciagle, nie wie keidy sie zmeinia biegi, w deszcz nie wyjedzie, w zimie nie wyjedzie, wyjedzie jak jest sloneczko i suchutka droga, nie wposmianjac ze parkuje 15 minut... i gdzie tu sprawiedliwosc ? Ja nie wiem, bo ja z takimi rzeczami problemow nie mialem i nie musialem pwotarzac egzamin, a ona sobie zdala za 1 razem...


A najlepsze jest to, ze w moim miescie, ktore jest miastem powiatowym , nie ma osrodka i musialem zdawac w smierdzacej dabrowie gorniczej , ktora nie jest miastem powiatowym...

20.02.2011
23:18
[23]

paściak [ carpe diem ]

To jest jedna z najbardziej chorych rzeczy w tym kraju. Widac to po wypowiedziach w tym watku. Zdobycia prawa jazdy w Polsce jest OSIAGNIECIEM i wszyscy ktorzy juz to maja, sa z siebie dumni bo wyobrazaja sobie ze sa lepsi od Ciebie i bede Ci pisac teksty ze skoro Cie oblewaja to znaczy ze nie umiesz jezdzic. Prawdy w takim gadanie jest absolutne zero.
Egzamin w Polsce zalezy WYLACZNIE od humoru egzaminatora. Jak bedzie mu sie chcialo zebys zdal, to zdasz, jak bedzie mial ochote Cie uwalic to Cie uwali. Na byle czym. A to na linie najechales, za ostro zahamowales, stworzyles niebezpieczenstwo na drodze, a to Cie wezmie w jakies chore miejsce na drodze i kaze robic Bog wie co. To ze sa kamery nie daje nic, bo mozna sie wyklocac i ogladac je z dyrektorem osrodka, ktory zawsze przyznaje racje egzaminatorowi. Oprocz tego wiedza juz zes klotliwy czlowiek i nastepnego egzaminu napewno nie ulatwia. Ludzie co jezdza 20 lat i zabrali im prawko nie zdaja po 5 razy, a mlode laseczki co maja pojecie o jezdzie jak swinia o niebie zdaja za pierwszym razem, a bo fajna, sympatyczna, mila byla, to co sie ma meczyc, a niech ma.
A Ameryce prawo jazdy DOSTAJE SIE w wieku 16 lat, po przejechaniu 200 metrow i skreceniu w prawo. Nikt nie robi ludziom takiego cyrku jak w Polsce, a wypadkow maja 10 razy mniej. Ale w Polsce WORDy to wieelki biznes - im oplaca sie zebys zdawal 4 razy a nie raz, bo za kazde Twoje podejscie maja 150 zeta. Egzaminator to bardzo dochodowe zajecie, WORDy nie dostaja zadnej kasy z budzetu, utrzymuja sie same z siebie :) i widzicie jak wygladaja, jak sie maja i jakimi samochodami podjezdzaja egzaminatorzy prywatnie. W Polsce ciezko juz zdac egzamin na instruktora jazdy jesli sie nie ma znajomosci, a co dopiero na egzaminator... Elyta.
Wiec jedz koles na Ukraine, nie wiem jak tam to wyglada, ale po co tutaj masz sie meczyc i czekac 2 miesiace na kazdy egzamin :)

20.02.2011
23:21
smile
[24]

bartek [ Legend ]

Czepiacie się chłopaka, jak zdawałem prawko kilka lat temu (już w "erze" kamer i braku łapówkarstwa), to standardy były takie, że człowiek zamarzał na placu o 7 rano i czekał aż inni z grupy wykonają manewry, egzaminator na maksa stresował (głupie teksty, czepianie o słówka) a na końcu i tak wszystkich oblał - mnie za zbyt długą jazdę lewym pasem - a jechałem ogółem ponad 40 minut i z niczym najmniejszego problemu nie miałem. Myślałem, że po wszystkim go trachnę w ryj.

Żeby była jasność - wg WORD-owskich wytycznych można jechać lewym pasem do 400m, czy jakoś tak, mi facet na długiej prostej powiedział, że na najbliższym skrzyżowaniu jedziemy w lewo, jako, że to była 4-pasmówka, całkiem pusta, jechałem śmiało prawym, ale widziałem, że za mną zasuwa kilka aut, więc zmieniłem na lewy myśląc, że przecież i tak zaraz skręcam a nie będę z siebie robił zawalidrogi.

Odwołanie oczywiście nic by nie dało, bo facet miał rację, ale co z tego? To już jest typowe cwaniactwo i wyciąganie od ludzi kasy, dziś wykonałbym ten manewr tak samo.

Za drugim razem zdałem od razu, ale trafiłem na świetnego faceta.

IMO robi się trochę za dużo filozofii wokół nauki jazdy w Polsce, większość wypadków to nie brak umiejętności a brawura, jakoś w wielu zachodnich krajach za fajerę siadają ludzie w ogóle bez pojęcia (jedynie pod okiem właściciela auta, który ma uprawnienia) i tragedii nie ma. A u nas 30h z instruktorem a potem ludzie po kilka razy nie zdają i jeszcze godziny muszą dokupować. Bo świateł zapomnieli włączyć przy ruszaniu w środku dnia. Bo pasa nie zapięli. Bo lusterek/zagłówka nie dotknęli.

Ogólnie mam awersję do egzaminatorów, bo takiego pokazu niekompetencji i czystej peerelowskiej krwi to nie widziałem jak żyję, chyba tylko w firmach Barei. Od razu po nich widać, że to ci sami złodzieje, którzy jeszcze kilka lat temu oblewali ludzi po 11 razy, żeby tylko dostać kopertę. Do klienta podchodzą jak do śmiecia a większość z nich powinna być od 10 lat na emeryturze (mistrzem był facet o wyglądzie i okularach Jaruzelskiego, który autentycznie NIE widział, po prostu NIE widział). Zdawałem w tej samej chwili co moja koleżanka, zjechałem pod WORD, czekam na nią, ktoś przechodzi przez pasy (bez wysepki), nadjeżdża kumpela, staje a egzaminator łapie za kierownicę i drze na nią mordę dlaczego staje. Po prostu nie zauważył pieszego...

Prawie ją oblał, ale jak pieszy schodził z ulicy to stwierdził, że dziewczyna ma rację.

Oczywiście są także normalni egzaminatorzy, mój drugi był bardzo fajnym gościem, ale wiele nie trzeba, żeby na skończoną k#ę trafić.

A z kobietami to prawda, zupełnie inne podejście, jak baba w ogóle nie umie jeździć, to najczęściej ją przepychają - dlaczego - nie wiem.

paściak, otóż to, pieprzyć WORD, jeszcze gdyby uczciwie podchodzili do sprawy i traktowali ludzi jak klientów, którymi są.

Najlepsze jest to, że zdawał ze mną chłopak z Warszawy - po oblanym egzaminie musiał czekać 3 miesiące. Oblał dwa razy. W końcu zdał. 8 miesięcy po kursie.

20.02.2011
23:24
[25]

_MyszooR_ [ Senator ]

To kolejny zawod po mechanikach samochodowych, gdzie jest pieprzone szachrajstwo.

Jak jeszcze raz mialbym zdawac prawko, dalbym w lape, nie jest to warte tych nerwow i stresu. I za kazdym razem jest coraz gorzej, przynajmniej ja tak mialem.

20.02.2011
23:27
[26]

Hellmaker [ Legend ]

Qverty ---> Przeczytaj link z [12] a propos legalności tegoż.

20.02.2011
23:46
smile
[27]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

<--- [23]

20.02.2011
23:48
smile
[28]

Qverty™ [ Legend ]

[23] Brawa dla tego pana i mam nadzieję że to nie był sarkazm...

Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widze tych starych dziadów którzy oblewają za byle co...Przykładowo na drugim niezdanym egzaminie wracałem z egzaminatorem do ośrodka. Zatrzymaliśmy się na światłach, zapala się zielone a egzaminator dusi samochód na trójce bo zapomniał zredukować...Ja miałbym po egzaminie no ale cóz...jemu wolno nie? W ogóle okres zdawania na prawko to jak narazie najbardziej stresujący okres w moim krótkim życiu.

20.02.2011
23:54
[29]

eltexo [ Idzie Grzes przez wies ]

Takie tam pieprzenie, za przeproszeniem, w wykonaniu niektórych osób.
Osobiście trafiłem na niezbyt miłą egzaminatorkę, ba - użyłbym tutaj słowa na "s", ale nie wypada.
Już na samym początku wprowadziła nerwową atmosferę, no i inne takie.

Ewidentnie chciała mnie udupić. Cóż, nie udało się jej. Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam "Panią" Dorotę T. z Gdańskiego PORDu. Wiem, że nie tylko mnie chciała się "pozbyć".

Prawko za pierwszym. Da się? Da! :)

20.02.2011
23:55
[30]

mineral [ Senator ]

Ja chyba jakiś niesamowity jestem, bo zdałem za pierwszyn razem. Tak samo jak połowa moich znajomych.

To chyba na golu siedzą tylko jakieś antytalencia do prowadzenia pojazdów.

21.02.2011
00:00
[31]

Backside [ Senator ]

Ukraina to co prawda jakiś żałosny motyw łamany przez prowokację, ale generalnie wyjazdy na "wakacje z prawkiem" to bardzo sensowna sprawa. Chociażby dlatego, że zamiast umawiać się (albo przemawiać) przez kilka tygodni/miesięcy z instruktorem, czasami w mało wygodnych godzinach i miejscach, jest nauka ciurkiem dzień po dniu i odjazdy spod hotelu :).

Byłem na czymś takim w Krośnie, intensywny kurs przez 2 tygodnie był faktycznie wydajny, a do tego trafiłem na świetnego instruktora. I wbrew pozorom nie jest to siedlisko korupcji na zasadzie "przyjechali turyści - zaliczamy". Kilka osób popełniło głupie błędy i wrócili do domu bez "papierka".

21.02.2011
00:02
[32]

quaku [ Generaďż˝ ]

Kocham jedno miejsce w Łomży (pewnie nie jeden z was tam zdawał). Jadąc od strony WORDu skręcając pierwszą w prawo od rozjazdu 'na wprost ronda' mamy przejście dla pieszych, które zaczyna się na wysepce przez co przez stojąc na nim znajdujemy się metr od ulicy. Miliardy osób oblało tam bo pieszy "stał jedną nogą na pasach". Coś pięknego!

21.02.2011
02:14
[33]

DEXiu [ Senator ]

Qverty™ [28] ==> Typowe gadanie kogoś, kto zamiast przyznać się do własnego błędu szuka winy we wszystkich na około. Jeśli powrót do WORDu obserwowałeś z pozycji pasażera, to znaczy, że spowodowałeś realne zagrożenie (popełniłeś kardynalny błąd), więc stwierdzanie, że "[zapomniawszy zredukować przed ruszeniem] miałbyś po egzaminie", a "egzaminatorowi to niby wolno" jest właśnie doskonałym przykładem na infantylne samousprawiedliwianie się poprzez wytykanie błędów innym. Nie, za jednokrotną próbę ruszenia z trzeciego biegu nie miałbyś "po egzaminie" (a DA SIĘ ruszyć z trójki, więc nawet niekoniecznie musiałby to być w ogóle błąd - choć zależy to od samochodu). Lepiej pochwal się za co zostałeś wyróżniony na owym egzaminie "awansem" na prawy fotel :>

"W cudzym oku drzazgę, a w swoim belki nie widzi"?

21.02.2011
02:36
[34]

Mati176 [ King Klick ]

paściak dobrze prawi i niestety ma 102% racji. Sam z prawkiem nie miałem problemów wielkich, ale takiego szczytu buractwa, chamstwa i prostactwa jakiego byłem świadkiem w WORDzie to nie widziałem żywcem w żadnej innej instytucji. Jeśli ktoś ma zamiar zdawać prawko w WORDzie Kielce to radzę jeszcze raz to przemyśleć chyba, że macie mocne nerwy i pieniądze na kolejne egzaminy :) .

Czytałem kiedys artykuł gdzieś na necie o tym, że egzaminatorzy muszą uwalić odpowiednią ilość zdających, po to aby można było utrzymać zatrudnienie w WORDzie na tym samym poziomie, bo w przeciwnym razie paru egzaminatorów musiałoby zostać wysłanym na zieloną łączkę. Jak znajdę linka to zapodam.

21.02.2011
03:51
smile
[35]

master53 [ Senator ]

Aż własnym oczom nie wierzę, gdy czytam powyższe posty. W sierpniu 2010 zdawałem egzamin na Odlewniczej w Warszawie - podobno najbardziej hardkorowy ośrodek egzaminacyjny w mieście. Zdałem za pierwszym razem. Osobiście nie spotkałem się z żadnym buractwem, prostactwem i złośliwościami ze strony pracowników WORDu. Błędy, które popełniłem podczas jazdy zostały mi wytknięte, jednak były to, cytuję egzaminatora, "mało istotne błędy, nie powodujące zagrożenia w ruchu drogowym, wynikające z małego doświadczenia za kierownicą". Po wyjściu z samochodu egzaminator dał mi kilka wskazówek, co należy poprawić i na co powinienem bardziej zwracać uwagę. Byłem pozytywnie zaskoczony zachowaniem egzaminatora, gdyż naczytałem się w internecie masę opinii podobnych do powyższych - egzaminator to potwór, umiejętności nie mają wpływu na wynik egzaminu, w Polsce nie da się zdać na prawo jazdy! To dziwne, bo znajomi, którzy podchodzili do egzaminu mniej więcej w tym samym czasie, zdawali go góra za drugim podejściem - i to nie na Ukrainie, tylko w tym samym ośrodku.

Polecam zacząć szukać błędów w swojej technice jazdy, a dopiero później doszukiwać się ich w funkcjonowaniu WORDu. A jeśli ktoś naprawdę tak świetnie jeździ i ma problemy ze zdaniem, to niech na te 40 minut przestawi się na styl jazdy kursanta i uważa na każdą linię i każdy szczegół. Wydaje mi się, że nie jest to wielki wysiłek... A może po prostu warto poszukać lepszego instruktora?

21.02.2011
06:02
smile
[36]

sturm [ Australopitek ]

Tez nie myslalem, ze tak ciezko prawko dostac w Polsce i trzeba az na Ukraine jezdzic:)

paściak --> W Ameryce w niektorych stanach piwo mozna kupic jak sie ma powyzej 21 lat, w Australii za nieglosowanie w wyborach jest grzywna, w Japonii jest sie doroslym od 20 roku zycia a w Tajlandii za posiadanie marihuany moga dac kare smierci.. Podoba sie? Poza tym egzamin rowniez zalezy od stanu, w ktorym sie go zdaje. I wierz mi nie wszedzie jest tak latwo (jesli w ogole gdziekolwiek).

Kazdy kraj ma inne prawa i nalezy sie do nich stosowac lub starac sie je zmieniac.

Mati176 --> Imho, do egzaminow podchodzi tak wiele osob nieumiejacych jezdzic, ze watpliwym jest aby oblewanie okreslonej ilosci osob bylo konieczne dla zapewnienia bytu osrodkom:)

Egzaminator tez czlowiek i wiele moze zalezec od jego humoru. Nie watpie, ze zdarza sie iz oblewaja ludzi za pierdoly. Ale jak juz ktos wyzej wspomnial, jesli uwazasz, ze jechales bezblednie to droga otwarta do zakwestionowania egzaminu.

edit:
literowka

21.02.2011
06:31
smile
[37]

ksips [ Legend ]

Jak Ci nie przeszkadza, że wyjazdami na Ukrainę dość intensywnie zajmuje się także CBŚ (a później lecą anulacje tych PJ, jak dojdą, że to w przyśpieszonym trybie poszło) - to śmiało.

Egzamin na prawo jazdy to przede wszystkim sprawdzian wytrzymałości nerwowej/stresowej u osoby egzaminowanej. Jeśli jesteś słaby - to cię będzie uwalał do śmierci :P

21.02.2011
10:42
[38]

Drackula [ Bloody Rider ]

Egzamin zalezy od osrodka, w jednym udupia w drugim za to samo puszcza wolno. Dodatkowo zawsze mile widziana jest dodatkowa kasa. U mnie w grupie 16 osob zdala tylko jedna za 1szym podejsciem...kto?... dziewczyna ktora dzien przed egzaminem nie potrafila zaparkowac auta i jak jej cos nie wyszlo to lapala sie za glowe a auto sie turlalo dalej... za urode tez jej nie puscili raczej bo takowa to nie grzeszyla. Koles chodzil z linijka po placu i na miasto wyjechaly tylko 4 osoby. Myslalem ze kolesiowi morde obije w aucie kiedy mnie uwalil na miescie. Na drugi raz posiadalem juz kase w kieszeni bo nie mialem ochoty z ciulami sie bujac w nieskonczonosc, jednak udalo sie zaoszczedzic. Srednia mojego osrodka to 6-7 byla a mistrzowie mieli po 26 i 24 podejscia. totalne krecenia lodow, znajomi egzaminatora (tez z wawy) z wawy przyjezdzali zdawac a sukinkot uwalal wszystkich miejscowych. Ten sam koles wyladowal w szpitalu rok pozniej...ktos sie zemscil za jeden oblany za duzo.

Ci co tak kozacza z tym pierwszym podejsciem to niech uwazaja, jeden z moich znajomych juz jest na tamtym swiecie bo asem drog sie poczuwal zbyt czesto.

21.02.2011
10:46
[39]

Asmodeusz [ Legend ]

[38]

Damn, to ze mnie niezly kozak jest, musze uwazac, zaraz pewnie zgine. Co z tego ze zdalem za pierwszym podejsciem i jezdze juz od 10 lat :D

21.02.2011
11:30
[40]

Tomuslaw [ Superbia ]

[39] - chyba nie zrozumiałeś co autor [38] miał na myśli.

21.02.2011
11:40
[41]

LU2864J [ Konsul ]

[23] Można powiedzieć że wykończył temat ;)

21.02.2011
16:33
[42]

Qverty™ [ Legend ]

Lepiej pochwal się za co zostałeś wyróżniony na owym egzaminie "awansem" na prawy fotel :>

Wymuszenie na rondzie. Ot, nic specjalnego...Czy spowodowałem zagrożenie tym "wymuszeniem"? IMO nie, bo z tego co widze jeżdżąc samochodem to lwia część kierowców "wymusza" w ten sposób...Co do tego, że nie miałbym po egzaminie za zaduszenie samochodu na trójce - zależy od egzaminatora, są tacy którzy za to by oblali...

21.02.2011
18:40
[43]

dave_mgs [ Senator ]

Qverty - wymuszenie pierwszeństwa = zakończenie egzaminu, zawsze. "Najechanie na linię" czy takie inne już niekoniecznie, tak samo jak "duszenie samochodu na trójce".

21.02.2011
18:50
smile
[44]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Chyba sobie zapisze ten wątek. +100 do wiary w siebie przy każdym czytaniu. Nawet więcej, bo wychodzi na to, że jestem prawie jak Jezus, skoro zdanie za pierwszym razem graniczy z cudem.

21.02.2011
18:52
[45]

Imak [ Generaďż˝ ]

Na przyszłość będzie wiadomo, że wątki o zdawaniu prawa jazdy są jak watki o przeglądarkach internetowych, czy o konsolach/komputerach. Zawsze stają naprzeciw siebie dwie rupy, które uważają, że "moja racja jest bardziej mojsza" i się wykłócają.

21.02.2011
19:00
smile
[46]

paściak [ carpe diem ]

Ale o co chodzi z tym ze zdales/zdaliscie za 1 razem? Na czole sobie to napiszcie. Bo ani nie ma o tym informacji w PJ, ani znizki na OC, ani w CV, ani dyplomu z tego powodu nie ma... Ani sie to nie przeklada na umiejetnosci jazdy, a zaloze sie ze liczba wypadkow zrobiona Przez Tych Co Zdali Prawo Jazdy ..::::ZaPierwszymRazem::::.. jest wieksza niz przez tych nie zdali Za Pierwszym Razem.

21.02.2011
19:17
[47]

dave_mgs [ Senator ]

paściak - Tym osobom chodzi o to, że powinny się czuć jak piloci F16 po przeczytaniu Twojego posta. Opisałeś sprawę w sposób skrajny i to przez takie osoby jak Ty myślałem, że prędzej nauczę się sterować lotniskowcem, niż zdam egzamin na prawo jazdy. Przegiąłeś, bracie ;)

ed:

Zmiana słowa na bardziej odpowiednie ;)

21.02.2011
19:24
smile
[48]

Yaca Killer [ Regent ]

Posiadanie prawa jazdy nie jest obowiązkiem :)

Są ludzie, którzy nie są stworzeni do prowadzenia pojazdów i kilkunastokrotne podchodzenie do egzaminu wyraźnie o tym świadczy. Jeżeli ktoś nie czuje się pewnie za kierownicą, ma kiepską koordynację ruchową, nie ma wyobraźni i nie myśli o innych uczestnikach ruchu drogowego, to i po tysiącach kilometrów nie będzie dobrym kierowcą i nadal będzie zagrożeniem na drodze.

Samo zdanie egzaminu (choćby i za pierwszym razem) również nie sprawia, że jest się już "kierowcą". To dopiero pierwszy krok, tutaj umiejętności zdobywa się latami, przychodzą one z dziesiątkami tysięcy wyjeżdżonych kilometrów i tysiącami zaobserwowanych sytuacji na drodze.

Na egzaminie można czasami wychwycić, kto jest potencjalnie niebezpieczny. Czy tylko mechanicznie wykonuje polecenia egzaminatora, czy zastanowi się nad tym co robi, czy ma wyobraźnie, czy ma predyspozycje do łamania przepisów? I czasami taka, wydawałoby się "laska-blondi", która niby nie potrafi zaparkować, niby się wlecze przy prawej stronie na trójeczce, zdaje za pierwszym, a "młody i wściekły", który już po niejednych szutrach szalał jest "tępiony".

Wymuszenie na rondzie. Ot, nic specjalnego...
To jest dobre :)

21.02.2011
20:29
smile
[49]

paściak [ carpe diem ]

dave-mgs --> bez przesady :) Jesli nie zrobisz czegos glupiego na egzaminie to cala reszta juz zalezy od szczescia/widzimisie egzaminatora. System jest chory ale jak widac kazdy kiedys w koncu zdaje. Zeby zdawac 10 razy to na prawde trzeba miec pecha.

21.02.2011
20:41
[50]

rvc [ MORO ]

nie chce mi sie czytać całości i nie wiem czy padła konkretna odpowiedz.

prawo jazdy na Ukrainie mogą zdawać obcokrajowcy przebywający minimum 6 miesięcy w tym pięknym kraju. wszelkie wyjazdy (wycieczki) po prawko sa wyłapywane przy dokładniejszej kontroli drogowej i kierowane do prokuratury.

pozdrawiam

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.