sokrates92 [ Centurion ]
Studia - wykładowcy
Właśnie przeglądałem sobie stronę rodzynki.net i w zdecydowanej większości jest jakiś cytat z przekleństwem, podtekstem seksualnym. Idę na studia w tym roku i chciałem tylko zapytać czy to jest prawda czy wymysł znudzonych studencików ? W końcu to trochę dziwne że tacy mądrzy ludzie sobie 'na lajcie' używają.
Jak to jest ?
zoloman [ Legend ]
wiadomo, że wymysły studenciaków i przy okazji niezła próbka ich "poczucia humoru". inna sprawa, że nie każdy wykładowca to jakiś sztywny profesorek prawiczek, to w wiekszości normalni ludzie :P
Vaerin [ Balls of Steel ]
Rożni ludzie się trafiają na uczelni. Tak samo jak w każdym innym miejscu. :]
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Większość szyte grubymi nićmi półprawdy, przerabiane, dodawane, kombinowane, wyobrażone. Nic szczególnego. Na poziomie "na luzie" CD Action ;-).
Satanic Warmaster [ Pretorianin ]
Ty, behemoth przestaniesz kiedyś leczyć swoje kompleksy w. zawodowego na studenciakach naszych kochanych?
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Nie przestanę gdyż mój nauczyciel z nowoczesnego zaczesywania samicy kozła górskiego powiedział mi, że wyśmiewanie studentów to jedyna skuteczna droga wyleczenia kompleksów.
sokrates92 [ Centurion ]
'Studentka: - Miałam robić prezentację o białku G, ale...
Profesor: (przerywając) - ...Ale będę robić o punkcie G. Hyhyhy, przepraszam...'
no przepraszam was, ale takie coś jest.... żenujące ?
muniek2 [ Generaďż˝ ]
stary, twój problem mnie wprost powala ;)
xanat0s [ Wind of Change ]
Wykładowcy to też ludzie - są ponuracy bez poczucia humoru, są "umiarkowani" i są też tacy, co jadą po krawędzi. Jeden prof. od historii państwa i prawa polskiego z nabijania się z kobiet uczynił główny element swoich zajęć, koleś od logiki opowiada pijackie historyjki (np. rzyganie oparty o lokomotywę), inny na zajęciach z prawa karnego kazał wymyślać najbardziej nieprawdopodobną historię gwałtu.
Są też tacy obdarzeni niezwykle inteligentnym poczuciem humoru - jak student odpowiada to wbiją szpilę tak, że człowiek sam zaczyna śmiać się ze swojej głupoty.
Większość to wykładowcy umiarkowani, którzy czasami rzucą jakiś śmieszny tekst (o różnych podstekstach) - co wnosi fajny klimat na zajęcia, ukazując ich ludzkie oblicze :)
Tomuslaw [ Superbia ]
Wykładowca też jest człowiekiem. Od tego należy zacząć. Jak już się tego dowiedziałeś, to wnioski wyciągniesz prawidłowe :).
Zenedon [ Burak cukrowy ]
W ubiegłym semestrze miałem prowadzącego, który uwielbiał właśnie żarciki w studenckim stylu. Na domiar złego trafiła się grupa samych dowcipnisów.
Cud, że nie osiwiałem.
HUtH [ pr0crastinator ]
U mnie jest taki, co przy obecności pytając płeć żeńską "czy jest przygotowana", ma na myśli czy nie jest ubrana w spodnie i czy ma dekolt :) A potem przez całe ćwiczenia jest jazda całkowicie nie na temat, w dużej mierze z różnymi mocno niepoprawnymi politycznie żarcikami, wesoły człowiek nie powiem, w dodatku królicza warga jeszcze bardziej dodaje mu śmieszności. Problem w tym, że po takich zajęciach nic się nie wie, a można być bardziej zmęczonym niż po normalnych.
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
Ach, juz nie mogę sie doczekać pewnych ćwiczeń pewnego prawa...
A historie, jak historie - połowa zmyślona, ale czyta się je przyjemnie jak dowcipy, a w części an pewno część prawdy jest.