GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Polski system szkolnictwa wyższego - ciekawy artykuł.

29.01.2011
00:34
[1]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Polski system szkolnictwa wyższego - ciekawy artykuł.

Witam.

Być może było, ale zaryzykuję i wrzucę raz jeszcze - szkoda żeby zgineło i zostało zamiecione pod dywan. Ciekawie napisany, długi, ale wart przeczytania artykuł o polskim systemie szkolnictwa wyższego.

Przeczytajcie, bo warto!



Pozdrawiam!

29.01.2011
00:36
smile
[2]

Baron Samedie [ Generaďż˝ ]

Chętnie przeczytam, nie zapomnij podbić rano...

29.01.2011
00:51
[3]

pablo397 [ sport addicted ]

ale co tu nowego mamy? ze ryba psuje sie od glowy? ze panstwowe znaczy niczyje?

taki narod. poki nie pierdyknie atomowka albo zaleje nas fala emigracji i geny sie wymieszaja to tak bedzie. tak samo bylo za szlachty, tak samo bylo za IIRP, tak samo bylo za PRLu i tak samo jest za III/IV RP. za garsc srebrnikow honor sprzedac, kraj przepic a majatek roztrwonic.

co sie dziwic - gdzie do jakiego urzedu nie zajrze (a ze wykonuje przetargi dla roznorakich urzedow,placowek czy firm panstwowych) - wiekszy burdel.

i dlatego tu nigdy nie bedzie porzadku - pracujac u naszych zachodnich sasiadow nauczylem sie jednego - panstwowe znaczy nasze, wspolne, moje i twoje. a u nas? panstwowe czyli niczyje - mozna siegac do wora bez dna - ktos wyzej wyrowna braki!

niegospodarnosc, nepotyzm, protekcjonizm, brak wiedzy czy po prostu glupota - to standard w wiekszosci urzedow/firm panstwowych. nieralne plany budowane tylko by slupki i procenty sondazach, czy to lokalnych czy krajowych. konkursy na posady urzednicze? smiechu warte. a najwieksze wałki są przy wszystkim co z rolnictwem lub ekologia zwiazane - za rolnikami stoi murem psl - nie do ruszenia, bo koalicja sie sypnie, za ekologia unia europejska, naiwna, ze na naszym lokalnym podworku sami siebie skontrolujemy - słów brakuje, zeby opisac z jakimi cyrkami sie spotykam. i mozna isc dalej - uniwersytety? odkad sa doplaty do studentow - odtad studenci wylatuje z dyplomem i zerowa wiedza jak parowki z fabryki.

dajcie spokoj z tym krajem, przez dwa lata dzialania jako *byznesmen* na rynku zamowien publicznych odechcialo mi sie zycia w tym kraju. kiedys domyslalem sie, ze nie jest rozowo, ale bylem optymista. ale to co widzialem na wlasne oczy - szkoda gadać.

29.01.2011
00:57
[4]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Przeczytałem i .... Kolejny nawiedzony. Biedak czuje się nieszczśliwy.

29.01.2011
00:58
[5]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Taktyka tematow zastepczych jest w Polsce ostatnio powszechna. Zamiast mowic o problemie peak oil, narastajacym dlugu publicznym, podwyzce podatkow itp itd czyli generalnie o rzeczach waznych, to mowi sie o krzyzu przed palacem prezydenckim, dopalaczach, smolensku, portrecie rektora i innych bzdetach.

O wszystkim byle tylko polaczkowatosc miala sie dobrze, zeby wszystkie swinie przy korycie dalej mogly zrec az nie bedzie juz nikogo kto by do koryta dolewal. Bo lepiej zniszczyc wszystko tak aby nastepcy juz nic nie mieli, niz pozwolic sobie odebrac choc troche.

29.01.2011
01:39
[6]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Kalgan---->

Przeczytałem i .... Kolejny nawiedzony. Biedak czuje się nieszczśliwy.

Czy to ważne? Najważniejsze, że zadowoleni są ludzie polskiej nauki - ci pracujący w uniwersytetach z czwartych czy ósmych setek na świecie, ci przyspawani do stołków i katedr, chociaż ich kariera naukowa zatrzymała się trzydzieści lat temu, ci polscy naukowcy, których w Science albo Nature publikuje się raz na cztery lata. Są co prawda jacyś młodzi, ambitni, mający wielkie marzenia, chociaż zarabiający psie pieniądze. Ale kto by się nimi przejmował? Jak to trafnie nazwałeś - nawiedzonymi? Psy szczekają, a karawana jedzie dalej.

Z autorem można by się spokojnie w pewnych punktach posprzeczać (począwszy od durnego tytułu), ale trzeba mieć kupę odwagi cywilnej, żeby napisać taki tekst. Ale nie, on jest tylko nawiedzony. A może po prostu przemęczony? Pewnie zatroskany dziekan zaproponuje mu po weekendzie dłuższy urlop.

29.01.2011
01:43
[7]

LooZ^ [ intermarum ]

Mr.Kalgan: Z cala sympatia - nie pieprz. Mialem przyjemnosc, ogromna przyjemnosc miec zajecia z doktorem Dybczyńskim. Od zawsze powtarzam, ze to najlepszy wykladowca z jakim spotkalem sie w swojej uczelnianej karierze, na jego wykladach zawsze sala byla pelna, mimo ze nawet nie udawal, ze sprawdza obecnosc. Przez studentow byl kochany, albo nienawidziony (glownie tych bez wiedzy i poczucia humoru), ale nikt nie odmawial mu ogromnej wiedzy. Oprocz tego z tego co pamietam z sukcesami sprawdzal sie w dzialalnosci biznesowej jako negocjator, bo w tym sie specjalizuje. Ostatnia rzecz jaka moglbym o nim powiedziec, to to ze byl "nawiedzony". Bardzo, bardzo mocno chcialbym, zeby w polskiej polityce byly osoby tak bezkompromisowo realistycznie patrzace na swiat jak on.

29.01.2011
01:46
[8]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Ów pan po prostu dołączył do folkloru polskiej nauki, innymi słowy - nawiedzonych. Gontarczyk, Zybertowicz, Żukowski i inni to też przecież ludzie zwyczajnie "nawiedzeni".

29.01.2011
03:12
[9]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Nie było moja intencją dyskredytować autora, tyle, że nic z tego tekstu nie wynika. Jakaś baronowa struktura (niby ironia) razi go dyskusja o portrecie rektora (absolutnie nie uwierzę, że to jest główny temat obrad senatu, a fakt, że wogóle taka tematyka się pojawiła na obradach, przecież naganny nie jest). No i trochę narzekań socjalnych, pewnie słusznych tyle, że od uczelni niezależnych. Po co ten tekst w takiej postaci ? A, ze gość jest fachowcem i świetnym wykładowcą to bardzo dobrze i absolutnie nie ujmuję mu tych zalet.

29.01.2011
03:15
[10]

Lutz [ Legend ]

"Dwa dni", dokladnie tak jak napisal, takie rzeczy nie sa nigdy tematem na dluzszy czas.

29.01.2011
12:24
smile
[11]

The Joker [ Legent ]

Można by dużo mówić o UWr, ale to że jest przesączony do cna kolesiostwem, nepotyzmem, układami to sama prawda. Pomijając kwestie naukowe i szereg totalnie nieprzydatnych, bądź powtarzających się przedmiotów, praktyka realizowana przez całe studia może na jednych zajęciach... A oprócz tego łamanie prawa polskiego i samego regulaminu uczelni. To dzisiejszy UWr - 4 uczelnia w Polsce...

29.01.2011
12:33
[12]

Slow Motion [ Generaďż˝ ]

The Joker - Gdybyś wstawił PWr zamiast UWr to twój post też by się zgadzał.

29.01.2011
12:39
smile
[13]

Mietek Fajansiarz [ Pretorianin ]

I UW też...

Myślę, że na gorszych uczelniach nie jest inaczej. Moja znajoma nie powiem gdzie i nie powiem od czego, miała profesora, który NIGDY nie wyrabiał się na zajęcia, więc mieli w roku z nim zajęcia 4 (słownie cztery) razy. Potem egzamin, z którego każdy dostał 4...

Z zaliczeniami to w ogóle fun, bo są zupełnie oderwane od tego, czego na uniwerkach uczą, to normalna praktyka i na UJ.

29.01.2011
13:12
[14]

miki [ Too Deep ]

dopóki politykierzy nie zrobią z tym porządku to nic się nie zmieni. Koterie na uczelniach nie zrobią sobie krzywdy. Jak na razie w wielu wypadkach mamy do czynienia z pozorowaniem działalności naukowej. Pierwsza polska uczelnia w rankingu uczelni na świecie znajduje się w 4 setce. A jesteśmy dużym europejskim krajem.

29.01.2011
13:14
[15]

Kracjusz [ Junior ]

Co na temat poruszony w artykule mogę powiedzieć ja, pierwszoroczniak z marzeniami i prostolinijnymi ideałami ratowania świata od zepsucia, obłudy, wygodnej etyki i powszechnej krótkowzroczności? Student po pierwszych zaliczeniach i przed pierwszymi egzaminami?

Weźcie mnie już nie wkurwiajcie. Choćbym miał na zbity pysk z uczelni wylecieć, nie chcę naginać swoich zasad moralnych do tej zgnilizny wszech obecnie nam łaskawie panującej. Zrozpaczony przyznaję, że wciąż nie mogę się do niej dostosować, nie potrafię. Tak, to już naiwny płacz i utracone nadzieje.

A kończąc ten emocjonalny wywód - Mr. Kalgan chwycił się pięknego tematu zastępczego. :D

Edit: Uprzedzając komentarze: Tak, nie radzę sobie na studiach tak dobrze jak zamierzałem. Pewnie jeszcze zamiast zabrać się do roboty, płaczę i szukam winy wszędzie, tylko nie we własnej głowie.

29.01.2011
13:29
[16]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

miki-->

Pierwsza polska uczelnia w rankingu uczelni na świecie znajduje się w 4 setce.

Co w tym dziwnego? Niemal wszystkie najlepsze uczelnie światowe to jednostki prywatne, które między sobą konkurują jakością. Polskie państwowe molochy do tego poziomu nigdy nie dojdą, bo po co mają konkurować, skoro i tak kasa z budżetu państwa popłynie? Wystarczy frajerów nałapać na "bezpłatne" studia, więc kogo obchodzi poziom nauczania i wspinanie się w rankingach?

29.01.2011
14:40
[17]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Widzę, że choć kilku osobom chciało się to przeczytać, fajnie.

Potwierdzam to, co napisane jest w postach powyżej - kończąc włanie studia na AE / od tego roku UE / jestem tym zniesmaczony i zażenowany.
Gdyby ktoś miał wątpliwości, na jakie studia w tym kraju iść - to niech to będzie politechnika z jakimś sensownym kierunkiem, kolesiostwo i system taki sam, ale przynajmniej nauczycie się czegoś konkretnego.

29.01.2011
15:10
smile
[18]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Trafiłeś w temat.

Ostatnio poczułem się zażenowany swoją katedrą na WPia w Łodzi. Chciałem zadać jedno krótkie pytanie. Nie jak zrobić, nie co zrobić, jedno pytanie polegające na "czy coś jest czymś czy czymś innym". Jaką dostałem odpowiedź? Otóż tego pamiętnego dnia dowiedziałem się, że wykładowca na wydziale prawa nie udziela studentom porad pranych. To ja się pytam. Gdzie ja mam kurwa z tym iść, jak nie do swojego nauczciela, który żyje i pracuje za moją kasę i który z założenia ma uczyć studentów kierunku, na który się wybrali. ktoś mi to wytłumaczy?

29.01.2011
15:16
smile
[19]

Hellmaker [ Legend ]

NewGravedigger ---> Do tego samego nauczyciela, tylko jak będzie siedział w swojej kancelarii i mu za to zapłacisz :)

29.01.2011
15:49
[20]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

ha, żeby on był jeszcze praktykiem

29.01.2011
16:46
[21]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

To znjadx takiego, co praktykiem jest. :d
Spokojnie, nauczysz sie na aplikaji :D <ironia mode off>

A tak ad rem w kontekście twojego posta - u mnie an uczelni aprę razy ludzie chadzali do kilku "naukowców" - choc fakt, nei tych udajacych barona albo na kilometr śmierdzaccyhc poprzednia epoką i kolesiostwem - i pomoc otrzymywali.
Są ludzie i paraptey

Co do tekstu - cos w nim jest. Ale nie twierdzę, że prywatnie byłoby lepiej. Myślicie ze pan Zdziso z działu A nie ma znajomego dyrektora, który ma znajomego dyrektora, ktrtóry sie zna z prezesem zaradu i moze zatrudnić kogo chce? Taki naród...

29.01.2011
16:52
smile
[22]

ksips [ Legend ]

U mnie na prywatnej uczelni, wykładowcy mają karty zbliżeniowe którymi podbijają swoją godzinę wejścia i wyjścia - nie ma tu miejsca na cheat'owanie

29.01.2011
17:44
smile
[23]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Czyli potiwrdz sie moje przypuszczenie - system systemem, ale jgo fundament to ludzka natura. Na prywatnych zamordyzm kwitnie, to i efekty są. Choć jak tkai wykładowca sie zdenerwuje, zę traktowany jak robotnik w fabryce... :D

29.01.2011
17:50
[24]

Andruskill [ Megajebutron ]

<--tyle w temacie

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.