Mietek Fajansiarz [ Pretorianin ]
Zaliczenia na studiach to wał?
Moja znajoma jutro pisze egzamin z angielskiego na studiach i bardzo mnie to rozbawiło.
Jej "nauczycielka" ledwo mówi po angielsku (sam słyszałem nagranie, miałem dużo lepszy akcent w LO), cały rok trzepała z nimi totalne bzdury na poziomie gimnazjum/liceum (czasy, słówka) a teraz wysłała materiały do egzaminu - dość skomplikowany tekst z BBC z BARDZO podchwytliwymi pytaniami, gramatyka na poziomie, powiedziałbym, ~CAE. WTF? :D :D :D
Za moich czasów jak się chodziło do szkoły to się realizowało taki program jaki narzucano z góry a potem były z tego właśnie testy. Teraz jest tak, że wolna Amerykanka a potem wykładowca-kosa (ta, baba to kosa, co mnie w ogóle bawi, bo sama gówno zna a nie angielski) robi co chce? Gdzieś takie jaja można zgłaszać? Setki studentów jutro piszą test, z którego nic nigdy nie mieli w notatkach? Materiały dostali dziś :D
Polska mnie bawi.
Żadna dziadowska uczelnia - TOP5 Polska. Kierunek studiów w ogóle nie zwiazany, ten angielski to dodatkowy przedmiot. Wybaczcie amatorszczyznę, ale nie studiowałem w Polsce i nie znam się na fachowym nazewncitwnie, jak i nie rozumiem co znaczy "mam dziś wolne ale muszę jechać po wpis" :D
xanat0s [ Wind of Change ]
mam dziś wolne ale muszę jechać po wpis
To jest akurat totalne średniowiecze i mało co mnie tak wkurza na studiach, jak łażenie po wpisy. Ocena tak czy siak jest w USOS (system elektroniczny), ale nie, trzeba mieć jeszcze w indeksie na karcie egzaminacyjnej. I 80 osób się tłoczy i czeka, aż egzaminator znajdzie ocenę w spisie, znajdzie siebie w indeksie, wpisze ocenę i datę, podpis; weźmie kartę, znajdzie się na karcie, wpiszę ocenę i datę, podpis.
No i na cholerę to, człowiek traci czas i nerwy :/
Vaig [ Chor��y ]
Polska mnie bawi.
Narzekanie na Polskę przez młodych, świeżych emigrantów wciąż w modzie...
Reszty postu nie ma sensu komentować, bo generalizowanie na podstawie jednej sytuacji jest idiotyzmem.
Mietek Fajansiarz [ Pretorianin ]
Vaig, to nie ja narzekam ale kumpla do mnie pisze od 3 godzin z pytaniami z angielskiego.
Zeby bylo smieszniej, to nawet nie dostali materialow. Rok baba ich nic nie uczyla a teraz wymaga. To z czego sie ucza to testy, ktore ktos kiedys z ubieglych lat kupil i im udostepnil. WTF?
Po prostu klasycznie AHAHAHHAHA.
I sorry, ja sie nie smieje, nie jade po Polsce, ale nie moja wina, ze do mnie pisza?
xanat0s, jakby wykladowcy chcieli to by zaprotestowali i moment to zniesli, ale moza lubia udowadniac studentowi ze jest gowno wart. Ja tam nie wiem tym bardziej, ze z tego co slyszalem sa jakies dyzury? Nawet jakbym mial wpis do zrobienia tu u mnie (lol) to bym podsunal indeks profesorowi przy browarze bo ze wszystkimi chodzilismy/chodzimy po szkole na 'imprezy'. Nawet mialem kiedys okazje przejechac sie rollercoasterem z moim promotorem.
Qverty™ [ Legend ]
--------------->
A tak na serio. Tak jakbys się wczoraj urodził. Nie znasz polskich realiów? I polskiego profesjonalizmu?
Mietek Fajansiarz [ Pretorianin ]
O ten pijak z GOLa! Spoko typ.
Teraz ponawiam, nic caly rok nie ucza a potem robia test z ch wie czego. Gdzie to zglaszac? Proste pytanie. Jest sens? Da sie cos zrobic?
I nie mowie o studentach olewaczach bo laska ma trudna styuacje i ciagnie stypendium juz 2 rok, najwyzsze z mozliwych (i nie, nie socjalne).
DEXiu [ Senator ]
Mietek ==> Zgłosić można do:
- starosty roku (o ile jest ktoś taki)
- opiekuna roku (o ile jest ktoś taki :)
- kierownika jednostki, w której prowadzony jest lektorat (studium języków obcych itp.)
- dziekana
Zresztą można (trzeba?) było wcześniej zgłaszać, że jest się niezadowolonym z poziomu lektoratu. Bo warunki zaliczenia (wymagania egzaminacyjne) są na ogół określone i opublikowane PRZED rozpoczęciem lektoratu (na ogół jest to egzamin na poziomie circa FCE).