
COREnick [ Hunter ]
Prośba o przypomnienie tytułu starej gry na Commodore64
Jak wyżej napisałem, proszę o przypomnienie mi tytułu pewnej fajnej gry na Commodore 64, którego niestety nie pamiętam... :( Nie pamiętam też zbyt wielu szczegółów, bo w tę grę grałem bardzo, BARDZO dawno temu, tak więc proszę o wyrozumiałość, co do skąpego opisu.
Gra była bardzo kolorowa. Była to gra akcji, strzelanka, ale nie w stylu FPS, a raczej takich scrollowanych ale z innej perspektywy. Gra była przedstawiona w typowym raczej dla samochodówek owych czasów widoku a la TPP - na górze niebo, po środku horyzont, a niżej kolorowe paski, przesuwające się w dół i rosnące, tworząc iluzję poruszania się do przodu. Sterowało się czymś w stylu statku, latającego motoru, ludzika na jetpacku, nie pamiętam dokładnie. W każdym razie można było nim się poruszać na boki i chyba w górę i w dół. Strzelało się chyba jakąś plazmą, możliwe też, że były inne bronie. Zabijało się pędząc przed siebie różne stwory, ale najbardziej w pamięci utkwił mi taki jakby boss, który często się pojawiał. Był to smok/gąsienica, którego ciało składało się z segmentów jak w grze snake i jak snake się poruszał (segmenty ciała podążały za głową identyczną "trasą"). Pamiętam też, że w grze była na pewno fajna muzyczka, jednak teraz nie potrafię nawet jej zanucić. Do posta dołączam obrazek, na którym odtwarzam mniej więcej to, jak gra zapisała mi się w pamięci. --->
EDIT: Przypomniało mi się, że w grze powtarzała się taka jakby sekwencja wrogów, z tym bossem na końcu, po czym chyba zmieniały się kolory i był następny poziom.
___________________
READY.
LOAD
PRESS PLAY ON TAPE
OK
SEARCHING
FOUND ODPOWIEDZI
LOADING
READY.
RUN[]
kjx [ Nelson Tethers ]
lub
PS. Przegapiłeś okazję - w listopadzie ta gra była za darmo w prezencie od Segi. Oczywiście troszkę poprawiona i przystosowana do nowoczesnych komputerów wersja (normalnie na Steamie stoi po 2,5€) :)

COREnick [ Hunter ]
Łoooo, wielkie dzięki, z samego patrzenia na screeny czuć "miód" tej gry! Jak widać sporo poprzekręcałem, ale się udało. I to jeszcze, okazuje się, jest druga część, o której nic nie wiedziałem. Dzięki raz jeszcze. :)