GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kserowanie książek. Kradzież czy nie ?

20.12.2010
00:43
[1]

Royal_Flush [ Generaďż˝ ]

Kserowanie książek. Kradzież czy nie ?

Jak to jest z tym kserowaniem?
Czy jest to coś w rodzaju kopiowania płyt czyli typowe piractwo.
Czy po prostu tańsze korzystanie z edukacji?

JA jakoś nie lubię uczyć się ze skserowanych książek.
Wole kupić oryginalne, dać więcej kasy ale mam zwrot bo po paru latach mogę sprzedać. Tych skserowanych sprzedawać nie można...

20.12.2010
00:56
[2]

Devilyn [ Storm Detonation ]

Oczywiście że kradzież.

Inna sprawa że na uczelni czasem kseruje się podręczniki bo nie ma bata by zdobyć obecnie oryginał.

Np. do geometrii wykreślnej jeden z polecanych podręczników został ostatnio wydany przed II wojną (sam autor na niej zgninął). Było później pare wznowień ale nakład był bardzo mały.

20.12.2010
00:57
smile
[3]

bartek [ Legend ]

Jeśli pytasz pod kątem religijnym, to warto wiedzieć, że papieże bardzo chętnie kradli bezcenne rękopisy, z założycielem Biblioteki Watykańskiej i jego następcą na czele stawki. Do tej pory można w pewnym bardzo małym kraju pooglądać co udało się przez lata zajumać.

Od strony prawnej jest to straszne przestępstwo i pozbawiasz chleba wielu i tak głodujących już ludzi - szacuje się, że pisarz w Polsce musi sprzedać 20 tys. kopii książki (przy czym musi wydać dwie w roku), aby żyć na jako-takim poziomie (ziemniaki i surówka, od czasu do czasu schabowy).

Od strony moralnej widzę dwie, sprzeczne postawy - jedna, nazwijmy ją "uczciwą" - nie pozwala na okradanie biednych pisarzy i łamanie prawa. Druga - nakazuje linczowanie i plucie na wszelkiego rodzaju polonistów, humanistów i innych obiboków, którzy wymarzyli sobie wielkie kariery i bankiety po bezsensownych studiach z naszych pieniędzy - a skoro z naszych pieniędzy, to nie tylko nie kupujmy książek a kradnijmy je na potęgę, aż dług się wyrówna.

Jak ktoś pisze na tematy ściśle techniczne, to się o niego nie martw - na pewno kromkę smaruje trzy razy masłem a jak pije piwo, to nie zjada na końcu pianki (tylko wylewa!!1).

Chociaż Devilyn słusznie zauważył - w polskich szkołach jeśli chodzi o książki techniczne, to prawie zawsze korzysta się z tego, na czym "pan psor" się uczył, czyli jakichś przedwojennych pism wymagających bardzo dobrej znajomości staropolskiego (a nawet wtedy nie jest łatwo).

Cieszę się, że mogłem pomóc, req :)

20.12.2010
07:13
[4]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

Nie wiem, ale co to za różnica czy to kradzież czy nie? Kradzieżą, są ceny podręczników (do 2 LO jakbym wszystkie nowe kupował wyszło by mi z 400-500 zł)

20.12.2010
08:05
[5]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

dokładnie, kradzieżą są ceny książek. Królem złodziei natomiast Fabryka Słów, która za 20 stron czcionką 16 potrafi zawołać sobie 35 zł. A przypominam, że od nowego roku ceny pójdą jeszcze w górę.

20.12.2010
09:20
[6]

Lysack [ Przyjaciel ]

Kserowanie książek jest kradzieżą, ale panuje względem tego dość spore przyzwolenie społeczne. Głównie ze względu na ceny książek.

Postaram się to przedstawić, jak wygląda to od strony autora. Otóż wiele wydawnictw proponuje autorom, aby opłacili koszt wydania książki, a oni ją rozreklamują i rozdystrybuują - w tym momencie autor powinien wyłożyć na początek około 5000zł. Mi udało się znaleźć wydawnictwo, które w zamian za prawa do książki przez okres 5 lat zaproponowało kwotę 6000zł + procent od każdego sprzedanego egzemplarzu. Przy cenie książki 35zł, autor dostaje około 50 groszy. Nie trudno zatem wyliczyć, że opłacenie autora zwraca się po sprzedaniu około 200 egzemplarzy, po kolejnych dwustu zwraca się koszt produkcji zazwyczaj całego, kilkunastotysięcznego nakładu. Dwieście także idzie na poprawki przez pracowników wyd. Ostatnim elementem są nakłady związane z logistyką i reklamą - choć także nie są one przesadnie duże - szacuje się, że przy kilkunastotysięcznym nakładzie wynoszą one około 10-15 tysięcy zł, czyli równowartość przykładowo 400 książek. Tym samym po sprzedaniu 1000 sztuk, wydawnictwo zarabia już na czysto. Często jeszcze znajduje się sponsorów, a wtedy książka wychodzi pod patronatem np. onetu, co jeszcze ogranicza koszty ponoszone przez wydawcę.
Przy sprzedaży całego nakładu, autor otrzymuje kwotę około 15 tysięcy, co jest, jak sądzę dość głodową stawką, nawet licząc 2-3 książki w ciągu roku i biorąc pod uwagę zyski wydawcy, który jest w zasadzie tylko pośrednikiem.

Szacuje się zatem, że koszt wyprodukowania jednej, standardowej (300-400s, miękka okładka) książki wynosi około 3-4zł, a ceny często dziesięciokrotnie wyższe. To właśnie skłania ludzi do kserowania, czy też ściągania ebooków.

Przypomina mi się sytuacja, jaka była z Painkillerem - gra w dniu premiery kosztowała 20zł, a ludzie ją ściągający narażali się nie tyle na potępienie związane z piractwem, co na śmieszność. Bo nie dość, że wydali na płytę, to jeszcze przy ówczesnych prędkościach internetu ściągali tych kilka GB przez parę dni.

20.12.2010
09:29
[7]

mikmac [ Senator ]

Lysack -->
dlatego tez tak bardzo potrzebne sa DOBRE systemy DRM. Dzieki temu wypierdzielisz wydawce w kosmos, niech idzie zrec tynk a sam wydasz e-booka. Twoj koszt to bedzie moze 1000 pln na poprawki redaktorskie oraz od 1000 w gore za reklame. A caly zysk pojdzie do kieszeni.

20.12.2010
09:31
[8]

kosik007 [ FreeLancer ]

Ostatnio w radiu słuchałem audycji na temat kserowania książek. Niestety udało mi się usłyszeć tylko fragment, ale zdążyłem wyłapać stwierdzenie, że kserowanie podręczników to wielka zmora wydawców, którzy tracą na tym kupę kasy.

20.12.2010
09:41
[9]

graf_0 [ Nożownik ]

Zaraz zaraz - sprzęt ksero i punkty ksero płacą jakąś kontrybucję :) na organizacje zbiorowej ochrony praw autorskich własnie ze względu na LEGALNE kserowanie książek w ramach dozwolonego użytku osobistego.

Więc to nie jest taka prosta sprawa.

20.12.2010
09:47
[10]

BlackBolt [ Senator ]

Kserowanie całej lub prawie całej książki jest nielegalne i uznawane, jako łamanie praw autorskich. Kserowanie pojedynczych rozdziałów jest uznawane za dozwolony użytek osobisty.

20.12.2010
09:48
[11]

esese [ Chor��y ]

Kserowanie książek nie jest kradzieżą - z punktu widzenia prawa, ale tylko teoretycznie.

W praktyce.

Jak byś miał dostęp do własnego ksero i sam sobie kserował to jesteś w porządku. Użytek prywatny i takie tam (ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych). W praktyce to idziesz na ksero i tu się zaczynają schody, ale bynajmniej nie dla Ciebie. Ktoś kto kseruje zarabia na tym - rozpowszechnia utwór do którego nie ma prawa i to on może mieć z tego powodu nieprzyjemności.

20.12.2010
09:49
[12]

pablo397 [ sport addicted ]

graf_0 ---> ba, nawet producent papieru musi zaplacic jakis tam podatek, za to, ze ktos w przyszlosci moze na jego papierze popelnic zbrodnie i skserowac sobie ksiazke...

20.12.2010
09:52
smile
[13]

Awerik [ Backpacker ]

kosik007 ==> To niech do obniżą ich ceny, do chuja pana!!! Przecież podręczniki akademickie potrafią być kilkukrotnie droższe od zwykłych książek, które i tak są bardzo drogie! Pamiętam jak w latach 90tych dystrybutorzy gier płakali, że nikt ich nie kupuje i wszyscy zaopatrują się na giełdach komputerowych, tudzież u przedsiębiorczych licealistów. Gry kosztowały wtedy 120-150 zł. Gdy Topware wypuścił kilka produkcji po kilkadziesiąt złotych (co jak na owe czasy było prawdziwą rewolucją) okazało się, że można w Polsce bez prawie żadnej reklamy sprzedać i kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy rodzimej gry (zdaje się, że Earth 2140 sprzedano nawet kilkaset tysięcy)...

20.12.2010
14:23
[14]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Oczywiście że kradzież.

Oczywiście też że nie stać mnie na książkę kosztującą 300-400 za sztukę.

20.12.2010
14:43
[15]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

mikmac - tak i zalet takimi ilościami e-chłamu ze nawet ci się odechce czytać, jak każdy Kaziu , Stasiu i inny Mietek zamiast tworzyć rap stwierdzi że zostanie "Artystą Pisarzem" przykłady już były na Golu, środki albo na sen albo na zatwardzenie gwarantowane ;)

Łysack - oczywiście, księgarnie też dostaną książkę za darmo, a pracownicy też pracują za książki - licz że do wydawcy trafia cirka polowa ceny finalnej książki - a nie każda to 35 złotych są i takie po 10 złotych.
Po pierwsze księgarnie - licz że one mają swoja marże na sprzedaży, do około 1/3 ceny finalnej
Dystrybucja przez samego wydawcę czy hurtownie?
* W jednym wypadku muszą mieć przedstawicieli, kierowców etc (Koszty koszty)
* w drugim marża kolejna (bo książki trzeba rozesłać po całej Polsce - a większość księgarń składa drobne zamówienia po 1-5 książek z danego tytułu ( więcej jak to Bestseller) , więc hurtownie łączą różne wydawnictwa)
Kolejny kroczek - podatki - dochodowy, VAT (co z tego że finalnie były zwolnione skoro produkty pośrednie jak np. papier czy tusz do druku już nie? )..
Pensje dla pracowników itd itd ..

A jak to wydawca płaci za wydanie i resztę atrakcji - to on ponosi na tym największe ryzyko że będzie klapa..

20.12.2010
14:50
[16]

Molzey [ Generaďż˝ ]

To jest przepotworna kradzież własności intelektualnej! Ze wstydem wyznaję, że wczoraj po południu dokonałem podobnej zbrodni. Jadąc autobusem linii 32 dokonałem nielegalnego przeczytania kilkunastu stron zaglądając przez ramię właścicielowi książki.
Patrolowi policji udało mi się umknąć wysiadając przystanek wcześniej. JP 100%!

20.12.2010
14:51
smile
[17]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Jak Cię nie stać na dobro jakim jest książka to nie czytasz, proste.

spoiler start

;d
spoiler stop

20.12.2010
14:52
smile
[18]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Aha, czyli książki można kserować (bo za drogie )ale muzyki/filmów/gier ściągać już nie można ? :P

20.12.2010
14:53
[19]

Balsamista™ [ Generaďż˝ ]

Nie wiem, ale co to za różnica czy to kradzież czy nie? Kradzieżą, są ceny podręczników (do 2 LO jakbym wszystkie nowe kupował wyszło by mi z 400-500 zł)

A jak ktoś napisze to samo o grach, to go z krzyżem ganiacie. Hahaha.

20.12.2010
14:56
[20]

Maverick [ Konsul ]

Coz... mozna rownie dobrze stwierdzic, ze jesli kogos nie stac na nauke, to nie powinien sie uczyc, albo powinien zadbac o to zeby mial finanse potrzebne na podreczniki i inne pomoce szkolne.
Sa kredyty studenckie, mozna odkladac kieszonkowe... jeszcze co prawda nie przyjelo sie w polsce zeby rodzice odkladali na wyksztalcenie dzieci, ale moze kiedys i to sie zmieni, jak juz uczelnie wyzsze beda odplatne i skonczy sie bumelowanie na studiach "byle tylko przesiedziec 5 lat"
Studiowac beda albo ci ktorych bedzie na to stac i beda mieli taki kaprys, albo ci ktorzy beda sie przykladali do nauki. Moze i wysokosc stypendii wtedy podskoczy.


Pomijam zupelnie fakt priorytetow przecietnego studenta, i tego gdzie na jego liscie znajduja sie podreczniki, a gdzie piwo ;)

20.12.2010
15:33
[21]

Awerik [ Backpacker ]

ZgReDeK ==> Akurat kserowanie książek jest gorsze od ściągania muzyki z internetu. :) Bo ściągniesz jakiś album, spodoba Ci się - pojedziesz na koncert artysty, albo na kilka koncertów, nabijając mu tym kieszeń. :) Z książkami już nie ma tak dobrze. :)

20.12.2010
16:55
[22]

bartek [ Legend ]

Maverick, moja dziewczyna jest na kierunku humanistycznym, wykładowca rzuca kilkuset osobom "macie przeczytać X na pojutrze", książki w bibliotece uniwersyteckiej są dwie, w całej Polsce 10 ;) Fajnie? Pomijam fakt, że teraz pracuje nad tematem, na który znalazłem jej wiele książek, ale na Amazonie, średnio po 50 $ za sztukę, do materiałów źródłowych potrzeba minimum 5 pozycji. Stypendium za średnią 4,94 wynosi 380 zł. Pożyczka studencka 600 zł. Książki do jednej pracy - 250 $. Ale i tak nie kupi, bo nie zdążą dojść przed deadlinem.

Na samo ksero czasami idzie kilkaset (!) złotych miesięcznie, absurd urósł do takiego poziomu, że ludzie HANDLUJĄ kserami (co jest dla mnie niepojętą patologią), ale co zrobić?

Czy to wina studenta? A może po prostu psorzy są idiotami?

20.12.2010
17:04
smile
[23]

SnT [ U R ]

bartek, weź nie cwaniakuj bo zaraz usłyszysz, że jak dziewczyny nie stać na książki to nei powinna studiować.

20.12.2010
17:17
smile
[24]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

O prosze, kserowac ksiazki im sie zachciewa. Samochody tez byscie kradli, co?

20.12.2010
17:30
smile
[25]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

bartek/reszta - Wy chyba o dwóch rodzajach książek mówicie, bo bartek mówi o książkach które można zakupić jedynie bezpośrednio u wydawcy, które wydane były x (lub xy) lat temu bez żadnych wznowień i jest ich załóżmy 1500 w całej Polsce.

Z takimi sytuacjami się można dosyć często spotkać i naprawdę ceny czegoś takiego są kosmiczne.

Bo wydanie 300-500 złotych na semestr na ksiażki to jeszcze nie jest problem, ale wydanie tyle na jedną to kłopot chyba dla każdego : )

20.12.2010
17:36
[26]

Fett [ Avatar ]

O ile pamiętam z ustawy, można powielać dobra w celach edukacyjnych. Ktoś moze mnie poprawić?

20.12.2010
18:09
smile
[27]

Cobrasss [ Generaďż˝ ]

:D Przypomina mi się kiedy w szkole nauczyczielka kserowała fragemnty Kota w butach na szkolne przedstawienie (do dziś to pamiętam) "Jedzie król. Koni czwórką, Jedzie król. Ze swą córką, A za nimi dwór .... Jedzie król"

20.12.2010
18:45
[28]

Nathandrel [ Centurion ]

Z książki można bezkarnie skserować 22 strony (bodaj ustawa o tym mówi). Powyżej tego książkę kradniesz. Natomiast jeśli zbierze się 10 osób to mogą całą, 220 stronicową książkę skserować bezkarnie-po kawałku, a potem nawzajem robić ksero z ksera "brakujących" części (tak, żeby każdy miał komplet). Ja przez pięć lat studiów+dwa lata pisania magisterki po studiach nie miałem nigdy potrzeby kserować całych podręczników-zazwyczaj udawało mi się dorwać to w bibliotece wydziałowej/uczelnianej/miejskiej/czytelni naukowej/Bibliotece Narodowej i zwyczajnie przeczytać zadane fragmenty+zrobić notatki. Kserowanie książek jest imho obrzydliwe, natomiast zdaję sobie dobrze sprawę, że często biblioteki wydziałowe/uczelniane nie mają w swoich zbiorach tylu egzemplarzy, żeby obsłużyć choćby co dziesiątego studenta (zwłaszcza na bardzo obleganych kierunkach).

20.12.2010
18:46
[29]

wysiak [ Legend ]

"Z książki można bezkarnie skserować 22 strony (bodaj ustawa o tym mówi)."
Pewnie to ta sama ustawa, ktora mowi o kasowaniu sciagnietych mptrojek po 24 godzinach?

20.12.2010
21:11
[30]

Imak [ Generaďż˝ ]

[5] -> Co gorsze w ostatnich latach podręczniki zmieniają się z roku na rok.

21.12.2010
07:09
[31]

Maverick [ Konsul ]

bartek:
Nie, nie psorzy sa idiotami (nawet jesli i tacy sie zdarzaja)
Po prostu utarlo sie w polsce ze mozna bezkarnie krasc i ze jest to OK bo ktos ma "super wytłumaczenie"

Niestety prawda jest taka ze jesli nie stac jej na ksiazki, to niech nie studiuje tylko idzie do pracy, albo studiuje wieczorowo a w tygodniu pracuje.

Szkola kosztuje, w dodatku nie od wczoraj tylko od zawsze.

Nie dosc ze moze uczyc sie za darmo to jeszcze uzywa wymowki w postaci drogich ksiazek do tego zeby kraść...

Czy sie to komus podoba czy nie, taka jest prawda.
A w znacznej mierze studenci robia to bo tak im wygodnie, po bo co kupowac ksiazke skoro mozna isc i zrobic ksero... albo kupic ksero.
Zawsze mozna tez kupic jedna ksiazke na 5 osob i po prostu "przeczytac wspolnie". Wtedy wyjdzie cie 10$ za ksiazke, a co cale 30pln.

Poza tym nie wiem o jakich 600pln kredytu studenckiego piszesz, ale nawet za moich czasow mozna bylo wziac kredyt studencki ktory zaczynalo sie splacac bodajze 2 albo 3 lata po ukonczeniu szkoly.

21.12.2010
07:54
smile
[32]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Po prostu utarlo sie w polsce ze mozna bezkarnie krasc i ze jest to OK bo ktos ma "super wytłumaczenie"


tak, tylko jak napisałem, dotyczy to wydawnictw. Bo chyba nie powiesz mi, że wydanie np. komentarza KC tom I za 250, kiedy takich tomów jest 5, nie jest kradzieżą?

Druga sytuacja, podręcznik do chirurgii, 400 zł

21.12.2010
08:18
smile
[33]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Można jeszcze korzystać z bibliotek, ale to jest zwykle ostry wyścig szczurów, jeśli chodzi o książki akademickie. Choć coś tam z płaceniem przez punkty ksero jakiegoś dodatkowego podatku słyszałem kiedyś bodaj na trójce, ale sprawy nie znam dokładnie :>

21.12.2010
09:07
[34]

Belert [ Legend ]

pewnie ze zlodziejstwo.co tu pytac.

21.12.2010
09:21
[35]

Necromancer [ Generaďż˝ ]

Szczerze mówiąc, pogubiłem się, kto pisze tu ironicznie, a kto nie. ;)

Przyznam, że w czasie studiów nie kupiłem ani jednej książki. Czasem nawet wykładowcy dawali nam jedną wersję ksero to przekserowania sobie indywidualnie.

A co z kserowaniem fragmentów książki albo kserowaniem książek z biblioteki? Ja skserowałem całą książkę w ksero w Książnicy Pomorskiej oprócz pierwszej strony, bo facet w ksero powiedział, że to byłoby nielegalne. Książka ta była dostępna tylko do skorzystania "na miejscu", więc np. gdybym ją sobie przepisał ręcznie to nie byłoby już przestępstwo?

Dodam jeszcze, że oprócz książek do edukacji, w życiu wydrukowałem sobie tylko jednego nielegalnego e-book'a, resztę książek czytanych dla przyjemności kupuję. :)

Pytanie też do [31]. Skoro mówisz, żeby kupić w 5 osób książkę, to czy legalnie byłoby kupić książkę w 100 osób i potem sobie ją pokserować? Bo chyba z własną książką mogę zrobić co chcę?

21.12.2010
09:41
[36]

esese [ Chor��y ]

[35] Możesz sobie kserować swoją książkę, ale na swoim ksero. Możesz też swoją książkę (albo pożyczoną - żadna różnica), kserować rodzinie czy znajomym, ale wciąż się rozbija o to, że to musi być twoje ksero - nie punkt ksero, który na tym zarabia. Książka jest w taki sam sposób chroniona jak film, muzyka, czy zdjęcia, a jak wiesz (lub nie), tego typu utwory możesz sobie ściągać oraz kopiować dla siebie, rodziny czy znajomych do woli, do póki ich jednocześnie nie rozpowszechniasz (czyli wszelkiego typu programy p2p odpadają).

Jeżeli te 100 osób to byli by twoi znajomi to jak najbardziej mógłbyś im wszystkim legalnie skserować książkę. Wciąż jednak jest problem z samą techniką powielania. Gdyby to był pdf to sprawa była by prosta.

Odsyłam do art. 23 ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych.

21.12.2010
11:32
smile
[37]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Maverick - Jeśli znajdziesz kogoś kto rzuci całą swoją przyszłość bo "nie stać go na książki" to cool story : )

21.12.2010
12:23
[38]

Lukxxx [ Generaďż˝ ]

Kradzieżą nie jest, może być co najwyżej "naruszeniem własności intelektualnych", zwane potocznie "piractwem". Gdyby było kradzieżą, to wystarczyłby standardowy kodeks karny i nie byłoby potrzeby dla ustawy o ochronie własności intelektualnej.

Ale przyjmowanie bezkrytycznie propagandy prowadzi do takich problemów.

Inna sprawa czy jest to korzystne czy dobre (i dla kogo), czy nie.

21.12.2010
12:29
[39]

_MyszooR_ [ Senator ]

I tak do ceny papieru i do ceny ksero sa naliczona oplaty dodatkowe dla autorow, za to ze niby to nam posluzy do kserowania ich ksiazek, wiec nie , nie uwazam tego za kradziez czy piractwo, swoja dole dostaja i niech spier^#^#$. Ksiazek do czytania nie oplaca sie kserowac, bo jak gowno sie to czyta, ale jak cos do nauki do moze byc ksero

21.12.2010
12:51
smile
[40]

Widzący [ Legend ]

esese -> plik *.pdf to inne pole eksploatacji tak więc konwersja postaci pisemnej na inną nie jest dozwolona.

21.12.2010
13:58
[41]

Belert [ Legend ]

Pytanie też do [31]. Skoro mówisz, żeby kupić w 5 osób książkę, to czy legalnie byłoby kupić książkę w 100 osób i potem sobie ją pokserować? Bo chyba z własną książką mogę zrobić co chcę?
pomysl ze to ty naipsales te ksiazke a to pare lat pracy i potem czytasz jakiegos medrka ktory ja kupil i skserowal z w100 kopiach dla kumpli.
Nie poczulbys sie okantowany o 100 razy tantiema?

to tak jakbys kupil win7 a nastepnie go skopiowal lamaiac ofc zabezpieczenia w 100 egzemplarzach jak myslisz na te sprawe zapatrywalby sie Microsoft?

21.12.2010
14:00
[42]

Vader [ Legend ]

A jeżeli spojrzę na wypożyczoną książkę i mam pamięć fotograficzną, tj zapamiętam dokładnie wygląd strony, każde zdanie, układ liter, to czy jestem piratem :D:D:D? No co, skorzystałem a nie zapłaciłem!!! A reszta to tylko rzecz nośnika.

21.12.2010
14:14
[43]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Perfidna kradzież. Będziecie się w piekle smażyli, wy kradzieje. Wiedzy wam się zachciewa.

Ludzie, dajcie sobie na luz. Wykładowcy od prawa sami przynoszą 1-2 studentom już skserowane książki, żeby ci je powielili dla reszty grupy. A Wy debatujecie tak, jakby łapanki urządzano w okolicach punktów ksero.

21.12.2010
14:20
[44]

Belert [ Legend ]

po prostu miejcie swiadomosc ze to robiac jestescie zlodziejami.Ale sie nie martwcie z tym sie da zyc :))
zapomnialem_stary_login:-->a jak ci wykladowcy beda macali male dziewczynki to z tego bedzie wynikac ze pedofilia jest ok?

21.12.2010
14:21
[45]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

#44

Tylko co kradniemy, bo nie rozumiem :( Pożyczając książki od znajomego też jestem złodziejem ?

21.12.2010
14:49
[46]

xanat0s [ Wind of Change ]

Ja mam to szczęście, że rodzina może sobie pozwolić na kupowanie mi książek akademickich - więc jeżeli już coś kseruje, to notatki koleżanek. Ale fakt faktem, że o ile na prawie bez problemu można dostać wymagane książki (czy to używane czy nowe), o tyle na moim drugim kierunku - Bezpieczeństwo Wewnętrzne - już tak dobrze nie ma.

Kierunek młody, książek akademickich mało - zwykle trzeba sięgać do literatury specjalistycznej, której wydrukowali pewnie z 1000 egzemplarzy, a ostatni egzemplarz kupiono 5 lat temu. I się robi problem - zwykle trzeba przeczytać konkretne - niekrótkie - rozdziały, więc nikt się w kupowanie nie bawi. Do tego w bibliotece UW książki jest jedna sztuka [zwykle nie do wypożyczenia], a w wydziałowej nie ma - i jak tu 80 studentów (licząc z wieczorowymi, korzystają z tego samego) ma się na za tydzień zapoznać? To jedna osoba wypożycza i kseruje albo kseruje w BUW-ie - i rozdysponowywane jest po reszcie.

Problem jest spory - bo z chęcią bym książkę kupił i to robię, ale często nie ma wyjścia. Ja i tak rzadko kseruje całe książki, ale rozdziały się zdarzało. Nie lubię piractwa, ale wolę spiracić rozdział, niż wylecieć na dyżur za nieprzeczytanie literatury.

A co do porównywania piracenia gier i książek - może to relatywizowanie, ale o ilę piracenia gier nieuznaje, o tyle jak student kseruje książkę, żeby ją przeczytać to mnie to nie razi. Cel jednak bardziej zbożny, niż tylko zwykła przyjemność.

21.12.2010
16:36
smile
[47]

j.a.c.k [ tdcc ]

Najlepsi są hipokryci nie widzący nic złego w kserowaniu książek, a w innym wątku wyzywający piratów od złodziei i bandytów.

21.12.2010
17:53
smile
[48]

laki87 [ Pretorianin ]

Lysack > Napisałeś książkę? Jeśli tak, to można wiedzieć jaką / na jaki temat?

21.12.2010
21:56
[49]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Wychodzi na to, że takie studia prawnicze to nie jest orka tylko raj. Opasłe komentarze zawsze dostępne bo nikt sie z nich nie uczy i nie czyta w czytelni, podręczników w księgarni stosy, w bibliotece lex omega...
Tylko szkoda zę ksiażki mają krótki termin przydatności do spozycia. Ale mozna sprzedać na makulaturę :D

No, ale znajomi z wielu humanistycznych kierunków - "cała młodość w bibliotekach" :D zeby one jeszcze ładne były i dobrze wyposażone w księgozbiór... :D

Ale oczywistym jest, zę jeśli podręcznik nie ma praktycznie żadnej wartości merytorycznej, albo przydadzą sie z niego dwa rozdziały na krzyz ( niestety takich coraz wiecej ), to go nie kupie. Skseruje i zwisa mi to, czy naruszam prawa autorskie, czy nie. Co innego, gdy ksiażka jest naprawdę dobrze napisana, przydatna i potrzebna - wtedy aż głupio kserować.

A, pojawili się juz kapitaliści "jak cię nie stac to zamiataj ulice"? Sweet, za to kocham GOLa. Jak sie kjiedys dorobię i będę obrzydliwie bogaty ę tu i będę pisał to samo :D

21.12.2010
22:32
[50]

CreaToN [ Generaďż˝ ]

Ostatnio słuchałem audycję Janusza Weissa, który zainteresował się tematem kserowania książek. Zadzwonił do jednej z organizacji zajmującej się ochroną własności intelektualnych. Osoba z którą rozmawiał jasno stwierdziła, że kserowanie książek, które zostały wypożyczone z biblioteki, jest całkowicie legalne i mieści się to w ramach dozwolonego użytku chronionych utworów. Ewentualna rekompensata dla autorów jest schowana w opłatach pobieranych od producentów kserokopiarek. Jestem ciekaw na ile to prawda.

21.12.2010
23:37
[51]

Maziomir [ Generaďż˝ ]

audycji

21.12.2010
23:45
[52]

Slow Motion [ Generaďż˝ ]

[48] - "Jak przeżyć pół roku za 200zł"

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.