ronn [ moralizator ]
Sztuke niezalezna wypada dobrze ocenic?
Ostatnio doszedlem do takiego wniosku. W mediach produkcje niezalezne sa oceniane naprawde wysoko. A przeciez np. nie kazdy taki film jest godzien takiej oceny?
Czy recenzneci chca byc politycznie poprawni? Moze pragna tylko pokazac wlasna wrazliwosc w odbiorze trudnej, "ambitnej" sztuki?, ktora nie zawsze jest godna wyskokiej oceny (inna sprawa, jak mozna oceniac "sztuke" punktami/gwiazdkami ?)
Dla mnie takim filmem jest np "Czesc tereska" opowiadajacy po raz n-ty ta sama historie. Jeszcze lepszym przykladem jest wedlug mnie ksiazka Doroty Maslowskiej, za niezalezna uznaja ja ze wzgledu na tematyke. Nie przeczytalem jej calej przez nude emanujaca z kazdej kartki. Nie przeszkodzilo to jednak mediom zrobic z tych 2 pozycji arcydziel polskiej kultury.
Idac dalej jak rozumiecie "niezaleznosc"? Wylamywanie sie z ogolnie przyjetych trendow, alternatywna tematyka, niski budzet, niskie fundusze reklamowe(...)?
Czy tworca Aronofsky po sukcesie "Pi" i "Requiem dla snu" jest nadal tworca niezaleznym?
W koncu czy: sztuka niszowa i niezalezna, to synonimy?
DKAY [ Generaďż˝ ]
Uważam że to nie są synonimy! a sztuka niezależna kojarzy mi się z tym że wszytko co zawierasz w danym dziele (?) jest Twoje i nie ma w tym żadnej manipulacji ani chęci np. utrafienia w odbiorcę. Robisz to nie po to żeby się komuś podobało lecz żeby dać upust swojej wyobraźni/potrzebie. Jak wiemy jest to trudne gdy masz nad sobą producenta bądz wydawcę, który patrzy na wszystko przez pryzmat pieniędzy!
ronn [ moralizator ]
DKAY --> Bardzo trudno ocenic, czy tak wlasnie jest.
DKAY [ Generaďż˝ ]
Coś takiego jak sztuka jest w ogóle ciężkie do oceny!!! Nie ma punktów, szczebli itd. Każda recenzja jest subiektywna i często jest tak że 2 krytyków ocenia jeden film w bardzo odmienny sposób!!! A granicę niezależności itd łatwo naciągnąć.