Didier z Rivii [ life 4 sound ]
policyjno parkingowa paranoja
Nie rozumiem podstaw działania systemu prawnego w tym kraju...
Dostałem wezwanie na policję w związku z kolizja podczas manewrów parkingowych, którą podobno spowodowałem. Nie wiedziałem o co chodzi, na moim samochodzie nie było najmniejszych śladów po czymś takim, więc udałem się w dniu wezwania, żeby dowiedzieć się o co chodzi.
Okazało się, że kolizja miała miejsce miesiąc temu i zgłaszający ma świadka.
Kim jest osoba zgłaszająca? Takiej informacji policja nie może mi udzielić.
Kim jest świadek? Policjant nie wie, bo ma tylko numer telefonu i nie przesłuchiwał go.
Co w związku z tym, że u mnie na samochodzie nie ma śladów? Nic, bo skoro minął już miesiąc (wezwanie przyszło ponad 3tyg po "zdarzeniu") to oględziny mojego samochodu są zbędne bo mógłbym usunąć szkodę.
Czy to nie zakrawa na paranoje, że w takim przypadku osoba o coś oskarżona nie może uzyskać praktycznie żadnych informacji?
davis [ ]
Zbierz 5 świadków, którzy potwierdzą, że w momencie zaistnienia kolizji byłeś w drugim końcu miasta.
pablo397 [ sport addicted ]
gdzie to takie rzeczy sie dzieja? cytujac klasyka 'w polsce, czyli nigdzie'
lepiej szykuj dobre alibi gdzie byles i co robiles w dniu zdarzenia
niektorym wystarczy zerknac na zdjecia pieknych autostrad budowanych za kredyty, zeby myslec, jak to pieknie w naszym kraju jest.
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
po takim czymś to normalnie jedyne co przychodzi do głowy to, jak znów mi się kiedyś zdarzy, że wracając z supermarketu zobaczę, że mam prawy bok rozpierdzielony, to wystarczy spisać numer losowego samochodu i z jakimś "świadkiem" zgłosić się na policję, bo skoro rozpoczęcie dochodzenia trwa 3tygodnie to i tak osoba, której numer spisałem nie będzie miała praktycznie żadnych podstaw do obrony...
a jeszcze żeby było ciekawiej, to skoro minęły już ponad 2 tygodnie od zdarzenia, to sprawą nie może się zajmować policja tylko teraz wyłącznie sąd
Lysack [ Przyjaciel ]
Obstawiam, że to mogła być jedna z tych osób, które po zaparkowaniu robią zdjęcie sąsiednich samochodów.
Ty pojechałeś - wjechał ktoś inny, kto zarysował, więc szybko uciekł. Po nim wjechał następny - na jego samochodzie nie było znaku, więc gościu od zdjęcia wysnuł pewnie wniosek, że uszkodzenie jest Twoją sprawką.
Jak ma zdjęcie i jakiegoś tam kumpla, tzn świadka to jedyną obroną będzie rzeczoznawca, który oceni po stanie śrub na zderzaku i lakieru czy zderzak był wymieniany/naprawiany w ostatnim czasie.
zoloman [ Legend ]
Obstawiam, że to mogła być jedna z tych osób, które po zaparkowaniu robią zdjęcie sąsiednich samochodów.
Serio są tacy? :D:D
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
Zapomniałem jeszcze dodać jedynej rzeczy, o której policjant, z którym rozmawiałem mógł mi powiedzieć, mianowicie szkoda w samochodzie zgłaszającego to "zarysowanie powłoki lakierniczej zderzaka", która wg pana policjanta nie zostanie uznana przez ubezpieczyciela jako coś zasługującego na refundację naprawy.
No ale cóż życie.
eltexo [ Idzie Grzes przez wies ]
Obstawiam, że to mogła być jedna z tych osób, które po zaparkowaniu robią zdjęcie sąsiednich samochodów.
Ale to tak na serio teraz?
Sorry za offtop, ale to zakrawa o jakąś paranoję.. Niech cały parking obskoczą i obfotografują..
BTW. Gdzie rzekomy "wypadek" miał miejsce? Parking supermarketu? Czy jakaś "osiedlówka"?
davis [ ]
Obstawiam, że to mogła być jedna z tych osób, które po zaparkowaniu robią zdjęcie sąsiednich samochodów.
Serio są tacy? :D:D
Ja niedawno widziałem kolesia, który po zaparkowaniu samochodu, wysiadł i spisał numery samochodów sąsiednich i poszedł gdzieś tam.
vien [ Evocati ]
jeśli jest zarysowanie na zderzaku to będzie też tam trochę lakieru samochodu sprawcy
jeśli kolor nie będzie się zgadzał - po sprawie
jeśli się będzie zgadzał - zażądaj dokładej analizy porównawczej swojeg lakieru z tym w miejscu otarcia
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
Kontynuując offtop wydaje mi się, że ogólnie sprawa parkingów w Polsce to jest, wielka paranoja i walka o miejsce, szczególnie na blokowiskach powstałych 20 lat temu, gdzie nikt nie przewidywał, że ludzie kiedyś mogą mieć samochody.
Np. taka właśnie sytuacja ma miejsce w moim rodzinnym mieście, gdzie z jednej strony ulica, trawniki i ścieżki prowadzące do wejść na klatki są ściśle zastawione samochodami, a z drugiej strony bloków jest pole nieużytków wielkości dwóch boisk piłkarskich oddzielających te właśnie bloki od drogi krajowej, z której byłby idealny wjazd na parking.
vien --> no niby to proste i tak też myślałem, ale taka analiza może być prowadzona dopiero przez sąd, a co więcej ja mam tylny zderzak plastikowy (a to o ten chodzi) więc nie ma tak prosto ;)
Lysack [ Przyjaciel ]
Są. Dawniej, tak jak davis napisał, spisywali numery rejestracyjne, a teraz najczęściej korzystają z aparatów w telefonach.
Swoją drogą to całkiem sprytne rozwiązanie, bo teściowi ktoś na parkingu przejechał cały bok i to na blisko centymetr wgłąb - szczęście, że miał AC
Yog-Sothoth [ Generaďż˝ ]
Sprytne? Zupełnie bezsensowne, bo robiąc takie zdjęcie bierzesz pod uwagę jedynie samochody które już stoją obok ciebie, po 3h postoju tych samochdów to już pewnie się tam zmieniło parę, poza tym imho zarysowania powstają raczej podczas parkowania a nie odjazdu.
Loczek [ El Loco Boracho ]
Może jestem idealistą, ale czy to nie oni tobie powinni udowodnić wine, a nie ty udowodnić że jesteś niewinny?
miczek2008 [ Generaďż˝ ]
[14] ->to jest Polska, tu wszystko jest, za przeproszeniem, pie*dolnięte.
mirencjum [ operator kursora ]
Policja odstąpi od ukarania, bo pojazdy były zaparkowane - brak zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. Roszczenie w takiej sprawie dochodzi się chyba na drodze cywilnej. Nawet gdyby doszło do jakiejś sprawy (bardzo wątpię), to nie ty musisz udowadniać niewinność. Tobie muszą udowodnić zarysowanie i w czasie rozprawy składasz wniosek o powołanie biegłego do znalezienia śladów na Twoim aucie. Kto będzie w to się bawił? Takie cuda z policją to na potrzeby firmy ubezpieczeniowej, chyba taki wymóg.
eltexo [ Idzie Grzes przez wies ]
[16] Racja. W Polsce mamy do czynienia z pięknym zapisem - "domniemanie niewinności".
To Tobie winę muszą udowodnić, nie Ty zaś swoją niewinność :)
Awerik [ Backpacker ]
Lysack ==> Metoda sprytna jak **uj. Taka akurat dla polakoburaka, który od swojej żony i dzieci razem wziętych bardziej kocha swój zdezelowany samochód (w którym obligatoryjnie musi zamontować autoalarm, żeby budzić sąsiadów w środku nocy).
Imak [ Generaďż˝ ]
[11] -> U mnie na podwórku(małym, zamkniętym z trzema garażami) jak za młodu pamiętam było około pięć samochodów, dziś jest ich 15-20, jedna rodzina ma cztery!, w ogóle to często pakują/pakowali się tam pracownicy ze sklepów z mojej kamienicy, ale teraz większość z nich już parkuje po drugiej stronie jezdni, warto dodać że na wjeździe napisane jest: "(znak zakazu jazdy) za wyjątkiem mieszkańców".