GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Studia - pytanie na przyszłość

28.10.2010
20:17
[1]

Fraps [ Generaďż˝ ]

Studia - pytanie na przyszłość

jeszcze trochę i dojdzie do momentu, w którym będę musiał wybrać kierunek i tutaj jest moje pytanie do was:)
otóż jakie kierunki nie wymagają matematyki i fizyki?! a jeśli już to w najmniejszym stopniu gdyż jestem bardziej humanem niż umysłem ścisłym i chciałbym pominąć kierunki związane z mat/fiz.
szukałem w internecie ale niestety nic konkretnego nie znalazłem.
obecnie jestem w tech. o profilu informatycznym ale żałuje gdyż nie wiąże z informatyka dalszych planów, kompletnie mnie to nie interesuję ale muszę przebrnąć do końca

ps. co jeśli chodzi o architekturę?

28.10.2010
20:23
[2]

Łysy. [ Pretorianin ]

kierunki humanistyczne nie wymagają matematyki i fizyki, ale to chyba oczywiste jest.
Chcesz studiować na uczelni technicznej, ale tak, żeby nie uczyć się matmy i fizy? Tak się nie da.
Na architekturze też matma i fiza będą, ale większym problemem jest zapewne umiejętność rysunku, trzeba mieć odrobinę predyspozycji, jeśli nigdy Cię nie ciągnęło to malowania, albo jesteś nogą z geometrii i planimetrii, to możesz sobie darować.

28.10.2010
20:24
[3]

Musich [ Konsul ]

Unikasz matematyki i fizyki i... architektura? But... seriously?

Wszystkie kierunki humanistyczne nie wymagają matematyki i fizyki (a ta pierwsza ew. liczy się w małym procencie, od kiedy jest obowiązkowa). Acz nie warto mylić bycia "humanistą" ze wstręt do przedmiotów ścisłych. Kartezjusz, da Vinci...

28.10.2010
20:46
[4]

Fraps [ Generaďż˝ ]

inne przedmioty tez wchodzą w grę prócz chemii jeszcze:)

myślałem o czymś ciekawym na przyszłość, hmm... najlepiej sporo pracy w terenie (tylko nie piszcie kopanie rowów...) bo siedzenia za biurkiem nawet w dobrze płatnej bym nie chciał

btw. co do matmy to takie lajtowe tematy jak planimetria to jest na dość łatwym poziomie wchodzą w grę. byle dlatego od trygonometrii itp. niektórzy piszą, że to jest mega łatwe a inni nie trawią tego tak jak ja

28.10.2010
20:51
[5]

yxyzyk [ Chor��y ]

geodezja?

28.10.2010
20:55
smile
[6]

ppaatt1 [ Trekker ]

Archeologia

28.10.2010
21:01
[7]

Łysy. [ Pretorianin ]

geodezja to przynajmniej na mojej uczelni najbardziej oblegany kierunek, progi naprawdę wysokie były, czyli trzeba wzorowo zdać rozsz. matematykę/fizykę na maturze(85% i w górę), żeby myśleć o dostaniu się.

28.10.2010
21:03
[8]

RockyX [ Tygrys ]

Co do geodezji: widziałem notatki ze studiów siostry kolegi: całki, trygonometria, trójkąt sferyczny, pochodne funkcji i cała masa skomplikowanych obliczeń. Nie sądzę, żeby na jakichkolwiek studiach technicznych nie wymagano matematyki. A co do architektury: bałbym się mieć do czynienia z "wytworami" architekta, który buduje wszystko 'na oko' - bez żadnych obliczeń.

Tak więc: matematyka to podstawa i nikt nic na to nie poradzi.

28.10.2010
21:08
[9]

frer [ God of Death ]

A co do architektury: bałbym się mieć do czynienia z "wytworami" architekta, który buduje wszystko 'na oko' - bez żadnych obliczeń.

Nie neguję, że i na architekturze matematyka jest bardzo ważna, ale akurat większość obliczeń w przypadku tego co projektuje architekt przeprowadza konstruktor po budownictwie. Jak się coś zawali, to na niego spada odpowiedzialność.

28.10.2010
21:12
[10]

kaalethfr [ k2 ]

Nie jesteś 'humanem'. Po prostu jesteś słaby z matematyki/fizyki...

28.10.2010
21:25
[11]

Musich [ Konsul ]

A może jeśli nie nastawiasz się na wysokie zarobki, ale ciekawe rzeczy to jak ktoś wyżej wspomniał archeologia lub etnologia?

28.10.2010
21:26
[12]

Fraps [ Generaďż˝ ]

kaalethfr powiedział co wiedział...
po prostu nie lubię tych przedmiotów to jest powód, który skłania mnie do obrania kierunku zupełnie nie związanego z tymi dwoma lub związanego lecz w małym stopniu.

Musich zarobki na poziomie wystarczającym na wszystko co jest potrzebne do życia na poziomie jakimś! nie wokół pieniędzy życie się toczy...

28.10.2010
21:30
[13]

Dominik1991 [ Bezimienny ]

Ta najlepiej żeby nic od ciebie nie wymagali tylko dali magistra nie ??? matematyka to przedmiot ogólny wiec jest na większości kierunków mało jest kierunków na których w ciągu toku nauczania nie przewinęła by się matematyka

13.11.2010
22:33
[14]

Igierr [ Im God Of Rock ]

dziennikarstwo, reklama, politologia, filozofia.

14.11.2010
00:07
[15]

smokinnhobo [ czolgista ]

Idz na budownictwo, pozniej uprawnienia i w teren...

14.11.2010
00:08
[16]

Kosiorsky [ Konsul ]

Jak na architekturę to od cholery fizyki.

14.11.2010
00:23
[17]

HUtH [ pr0crastinator ]

teoooloogiaa

14.11.2010
00:24
[18]

Royal_Flush [ Generaďż˝ ]

Z dala od Politechnik.
Ja jestem i kurde pogrom jest z fizyki i matmy ;/

14.11.2010
06:51
[19]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

A co do architektury: bałbym się mieć do czynienia z "wytworami" architekta, który buduje wszystko 'na oko' - bez żadnych obliczeń.

Za późno, takich architektów się już u nas kształci. Przynajmniej na Politechnice Gdańskiej, gdzie od wykładowców się można było dowiedzieć, że co roku ucinali godziny wykładów z mechaniki, geometrii wykreślnej czy podstaw budownictwa(gdzie dwa ostatnie i tak polegały na tym, żeby rysować) - ale na 3cim semestrze nadal był czas na kolejne 4ry! godziny malarstwa tygodniowo.
Co prawda obliczenia są i nie na oko, tylko ze strasznymi przybliżeniami.

"Jak na architekturę to od cholery fizyki."

Na wyżej wspomnianej PG fizyki w ogóle nie ma na architekturze. Co prawda jest mechanika, wytrzymałość materiałów i matematyka(tej nie da rady ominąć, ale różnica w ilości jest znaczna), ale jak przeniosłem się na mechaniczny to dopiero zobaczyłem ile warte były 3semestry na architekturze - nic.

"Nie neguję, że i na architekturze matematyka jest bardzo ważna, ale akurat większość obliczeń w przypadku tego co projektuje architekt przeprowadza konstruktor po budownictwie. Jak się coś zawali, to na niego spada odpowiedzialność."

A to zależy od tego w czym był błąd. Czy w podstawowym projekcie architektonicznym, na który się architekt uprze, czy w późniejszych obliczeniach. Jak w tym pierwszym to po dupie dostaje architekt.

----
A co do pytającego - z takim podejściem jak przedstawiasz bierz łopatę i do rowów. I kasy sporo zarobisz i nie będziemy mieli kolejnego biednego mgr od niczego w kraju siedzącego na kasie w maku.

14.11.2010
08:19
[20]

frer [ God of Death ]

Idz na budownictwo, pozniej uprawnienia i w teren...

Łatwo powiedzieć, ale na chwilę obecną budownictwo to jeden z najgorszych kierunków technicznych jaki można by sobie wybrać. Podaż absolwentów jest ogromna, a zapotrzebowanie na obsadzanie "startowych" stanowisk jednak sporo mniejsze. Z moich kolegów i znajomych jakieś 2/3 osób musiało pierwszą pracę dostać po znajomości. Zresztą wystarczy popatrzeć jak mało jest ofert pracy w tej branży, które nie wymagają co najmniej kilkuletniego doświadczenia i uprawnień.
Po zrobieniu uprawnień powinno już być jednak z górki.


A to zależy od tego w czym był błąd. Czy w podstawowym projekcie architektonicznym, na który się architekt uprze, czy w późniejszych obliczeniach. Jak w tym pierwszym to po dupie dostaje architekt.

Tylko to co architekt tworzy, konstruktor musi przeliczyć. Oczywiście jak wyjdzie kolor nie taki jak na wizualizacjach, czy ogólnie obiekt będzie kandydatem do archi-szopy, to architektowi się na tyłek siada. Jednak jeśli coś się zawali, to prawie na pewno oznacza błąd w obliczeniach. W pierwszej kolejności na konstruktora się siądzie i sprawdzi czy dobrze było wszystko przeliczone.

14.11.2010
09:31
[21]

smokinnhobo [ czolgista ]

[20] Zgadzam sie z toba ale nikt nie powiedzial ze trzeba szukac pracy w naszym kraju. Zreszta jest cos takiego jak wykazanie sie na praktyce semestralnej i przyjecie do pracy na stałe... No i trzecia sprawa jest taka ze konstruktor siedzi bez przerwy za biurkiem, a tutaj kolega chce wyskoczyc w teren :) A niezwykle oplacalnym i platnym kierunkiem jest geotechnika...

14.11.2010
10:01
[22]

frer [ God of Death ]

Zreszta jest cos takiego jak wykazanie sie na praktyce semestralnej i przyjecie do pracy na stałe...

W teorii tak, w praktyce różnie z tym bywa. Ja byłem na praktyce w naprawdę dobrej firmie, ale po prostu nie było jak się wykazać, bo na jedną budowę upychali po 4-5 praktykantów. Moim zdaniem to najbardziej pokazuje, że studentów tego kierunku jest po prostu za dużo. Znam w sumie tylko jedną osobę, która na praktyce miała szansę się tak wykazać, że później znalazła tam zatrudnienie. Tyle, że kolega, któremu się to udało na praktykę w danej (dość dużej) firmie dostał się tylko i wyłącznie dzięki znajomościom.

Dziś powszechną praktyką jest to, że znajomości biją na głowę nawet wiedzę i kompetencje (umiejętności na dobrą sprawę dopiero pracując w zawodzie się nabywa). Firmy często wolą zatrudnić miernoty, które ledwo się prześlizgnęły przez studia (a kilkanaście lat temu w ogóle by się nawet na nie nie dostali), ale mają "rekomendację" od odpowiedniej osoby, niż nawet dobrych absolwentów, których nikt znajomy nie poleci.

A niezwykle oplacalnym i platnym kierunkiem jest geotechnika...

W sensie badania gruntów? Rynek jest już chyba dość przesycony.
W sensie specjalności budowlanej i zajmowania się fundamentowaniem itp.? Geotechnika jest niestety jednym z najmniej opłacalnych kierunków w jakich można iść, bo w tej specjalności pracy w Polsce za wiele nie ma.

14.11.2010
13:22
[23]

smokinnhobo [ czolgista ]

[22] Geodeta... Tyczenie terenu itd, niby takie nic ale przed kazda budowa trzeba sprowadzic geodetów :]
Nie wiem do konca jak tam z tymi praktykami jest, ale ciesze sie z tego, ze mam pewne znajomosci... No i tez jestem takiego zdania ze w dzisiejszych czasach znajomosci bardziej sie licza od kompetencji...
frer skonczyles budownictwo? gdzie?

14.11.2010
15:32
[24]

frer [ God of Death ]

Geodeta... Tyczenie terenu itd, niby takie nic ale przed kazda budowa trzeba sprowadzic geodetów :]

Teoretycznie tak, ale w praktyce geodetów jest pełno i start też najłatwiejszy nie jest. Czasy, gdy geodeta kosił naprawdę niezłą kasę minęły kilkanaście lat temu.

skonczyles budownictwo? gdzie?

Kraków

14.11.2010
15:40
[25]

âřßůž® [ Konsul ]

@frer prawdziwy boom na kierunku budownictwo zauważyłem 2-3 lata temu i rzeczywiście absolwenci z tych lat mogą mieć większy problem niż obecni ze znalezieniem pracy.
Brat właśnie skończył ten kierunek i on, jak i koledzy z roku nie mieli problemów ze znalezieniem pracy w branży.

Kraków, ale PK czy AGH, bo budownictwo na tym drugim ma się nijak do PK.

14.11.2010
16:34
[26]

frer [ God of Death ]

Boom na budownictwie trwa praktycznie odkąd jest nowa matura. Wcześniej standardem były egzaminy wstępne chyba na każdej polibudzie, więc po pierwsze, pilnowało się poziomu przyjmowanych maturzystów w jakiś sposób, a po drugie, na ten kierunek startowało mało osób, które rzeczywiście go nie chciały studiować.

Co mamy dziś? Ze startujących ze mną (pierwszy rocznik nowej matury) spora część osób, to były odrzuty z ekonomicznej i innych uczelni. Ludzie, którzy sami za bardzo nie wiedzieli co chcą studiować i czym się w życiu zajmować, ale nadarzyła się okazja, że mogą składać papiery na kilka uczelni.
Z moich obserwacji wynika, że jak ktoś sam nie ma pojęcia czego chce, a wychodzi z założenia, że mądrze byłoby spróbować na kierunek techniczny, to budownictwo jest pierwszym wyborem takiego człowieka.

U mnie większość kolegów też problemów ze znalezieniem pracy w branży nie miała jeśli rozumiemy przez to, że jakąś pracę w ogóle znaleźli. Jednak nie jest tak różowo jak najczęściej się wszystkim wydaje. Te 2-3 lata temu uczelnie zanotowały spory przypływ studentów dzięki propagandzie świetnych perspektyw po studiach technicznych. Jak oni na dobre wejdą na rynek, to chyba ostatecznie upadnie mit studiów technicznych gwarantujących pracę.

14.11.2010
16:46
[27]

smokinnhobo [ czolgista ]

[22] Przynajmniej w Gliwicach jest tak, ze przyjmuja dużą nadwyzkę osob po to, zeby jakies 40% uwalic po 1 semestrze. Taka selekcja, o... Czy tam przesiew :P

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.