GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Uroki oryginalnych gier

26.10.2010
09:08
smile
[1]

mikhell [ Master of Puppets ]

Uroki oryginalnych gier

Pisząc ostatniego posta naszła mnie nieciekawa myśl...

Otóż gdy kupuję oryginalne gry, bardzo często mam z nimi różne problemy...

- Często zdarza się, że płytka nie startuje (połowa tanich gier z serii top seller ewentualnie gier kupionych swego czasu na promocjach biedronkowych)
- Zdarzyło mi się, że gra miała tak zawiły proces instalacji, że sama się w nim pogubiła (to był chyba dodatek do CoH, po zainstalowaniu zaczęły się ściągać patche, wyglądało to tak, że ściągało się po kolei około: 100 MB, 300 MB, 400 MB, 50 MB, 30 MB, 2 MB (tu ściągnął się zewnętrzny program do ściągania patchy) po czym ściągnęło się około 2 GB i gra się całkiem wysypała.
- Koronnym przykładem jest Civilization 5, która została wydana z toną błędów, bez spolszczenia choć było obiecane na pudełku, a gdy po miesiącu wydano patcha, to już ludzie skarżą się że znowu coś nie działa.

Producenci wydają gry jak leci, tylko żeby jak najszybciej zgarnąć kasę, a potem po 2 dniach od premiery wypuszczają patche (Fallout New Vegas).
Może jako stereotypowy Polak mam inny tok myślenia niż mieszkaniec USA czy Europy Zachodniej, jednak sądzę, że takim zachowaniem zniechęcają tylko graczy do kupowania oryginałów, ponieważ w pewnej części taki zakup może okazać się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto :/

PS. Wiem że zawsze można próbować wyegzekwować zwrot kasy, gdy coś jest nie tak, ale bujanie się nie wiadomo jak długo z powodu 20 czy 50 zł nie jest moim ulubionym zajęciem.

26.10.2010
09:16
[2]

mikmac [ Senator ]

ale, ze niby co, na piracie np Civ5 problemow nie ma? Zlodzieje z reloaded czy innej grupy nie dosc, ze zdjeli zabezpieczenia lamiac prawo, to jeszcze naprawili bledy?

rotfl.

Nie sa problemem "oryginaly" tylko ksiegowi w firmach wydawniczych.

26.10.2010
09:21
[3]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

[1] W pierwszym i drugim przypadku wine ponosi wydawca. Slaba jakosc nosnika, to ciecie kosztow tam gdzie sie nie powinno. Civ5 - spolszczenia nie bylo (nie ma?) bo wydala ja syfiasta firma, natomiast te same bledy maja wszystkie kopie (legalne i nie) wiec nie widze zwiazku.

ps. z coh'em nigdy nie mialem problemow, laty potrzebuja po prostu dosc duzo miejsca na hdd do instalacji, oryginal nie ma tu nic do rzeczy

26.10.2010
09:36
[4]

mikhell [ Master of Puppets ]

_Luke_ po prostu cały rynek IMO można nazwać bandą partaczy. 15 lat temu też wychodziły zajebiste gry, a nikt nie myślał o jakichkolwiek patchach...

26.10.2010
09:44
[5]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Nie, no gdzie tam. Przecież Daggerfall z 1996 roku - wybacz ten jakże oklepany przykład - był perłą kodu, zero błędów.

Znasz taką grę UFO: Enemy Unknown? Wyszła szesnaście lat temu i była po prostu miażdżąca. W sklepowej wersji był błąd, który uniemożliwiał wejście do baz obcych - rzecz kluczowa w tym produkcie. Owszem, patch się pojawił, ale o dostępie do Internetu w 1994 roku mogłeś oczywiście pomarzyć. Albo błąd w Superfrogu, świetnej platformówce firmy Team 17, której nie dało się skończyć, jeśli nie posiadałeś joysticka z autofire.

Można powiedzieć, że dziś wychodzą gry bardziej zabugowane niż kiedyś, ale wówczas też idealnie nie było.

26.10.2010
09:58
[6]

mikhell [ Master of Puppets ]

Impaler - co do superfrog, to nie pamiętam takiego buga, a grę przeszedłem na pewno :D

Abstrahując jednak czy bug był czy nie, przyznasz że nie było regułą że praktycznie KAŻDA gra musi być upatchowana i to najlepiej ze 3 razy. Uważam że w dzisiejszych czasach ludzi, którzy kupują wydania premierowe traktuje się jak betatesterów.

Naprawdę nie mieści mi się w głowie, że niektóre wręcz kuriozalne błędy nie wyszłyby przy testach przeprowadzonych choćby przez 100 osób. Chyba że wyszły, ale nie było już czasu (szkoda gadać), aby je naprawić.

26.10.2010
10:05
[7]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

mikhell ---> Trzeba rozróżnić pojęcia.

Dziś przede wszystkim jest dużo lepsze pole manewru do poprawiania gier, bo dostęp do sieci jest powszechny, można więc szybko przygotować łatę i pchnąć ją w świat. Kiedyś takich możliwości nie było - stąd zwiększona częstotliwość wydawania łat.

Czy producenci kiedyś bardziej się starali? Pewnie tak, ale nie przesadzajmy. Są wydawcy, których zachowanie woła o pomstę do nieba (vide JoWooD i Gothic 3), ale są też inni, którzy do swojej pracy się przykładają (Blizzard). Przykład Cywilizacji jest dla mnie tutaj kompletnie niezrozumiały, bo ta seria zawsze borykała się z błędami. Już w "jedynce" można było wykorzystywać różne oszustwa tylko dlatego, że gra była niedopracowana, np. słynny bug z budowaniem usprawnień w jednej turze.

26.10.2010
10:06
[8]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

No wlasnie, bledow sila rzeczy musialo byc mniej, bo patche byly zdecydowanie mniej dostepne. Oczywiscie zdarzaly sie wtopy (UVI wymienil kilka tytulow*) ale raczej nie zdarzalo sie wypuszczanie gry w wersji beta jak to ma miejsce teraz.

* dorzuce Master of Magic, Darklands, Fallout'a 2 (za ktorego oberwalo sie strasznie swojego czasu interplay)

ps. nie mowmy o exploitach (civ)

26.10.2010
10:21
[9]

mikhell [ Master of Puppets ]

U.V. Impaler [ gry online level: 73 - Hurt me plenty ]

(...)Przykład Cywilizacji jest dla mnie tutaj kompletnie niezrozumiały, bo ta seria zawsze borykała się z błędami. Już w "jedynce" można było wykorzystywać różne oszustwa tylko dlatego, że gra była niedopracowana, np. słynny bug z budowaniem usprawnień w jednej turze.

Tak jak zwrócił uwagę _Luke_ taki przykład, to nie przykład...
Ja już wyrosłem z tego, że chcę wygrać grę za wszelką cenę. Dlatego po paru grach w CIV5 po prostu mi się odechciało.
Nie chcesz budować w jednej turze -> nie kombinujesz i grasz uczciwie (tak było w jedynce),
a w CIV5? Nie chcesz darmowych surowców/darmowych miast -> nie graj???

Wykorzystanie exploitów w grze to dla mnie cheatowanie bez wpisywania kodów w konsolę.

26.10.2010
10:29
[10]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

No dobra, tu faktycznie macie rację. Ale nie zmienia to faktu, że do "jedynki" patch był, do "dwójki" też.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.