GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

ebooki - taniej, lepiej, szybciej?

10.10.2010
17:02
smile
[1]

Thun [ Generaďż˝ ]

ebooki - taniej, lepiej, szybciej?

Do założenia wątku zainspirowało mnie "huczne" otwarcie sklepu z ebookami od Empik.com.

Ebook z założenia powinien być tańszy jak nie o 50% lub więcej to chociaż o te 25% od wydania papierowego. Natomiast co widzę na stronie empiku?

Pierwsze dwa przykłady ze strony głównej:

Ebooki:
Officium Secretum - 39,90
Adrian Mole. Czas Cappuccino - 24,90

Wiedziony ciekawością zajrzałem na stronę tradycyjnych książek i wpadłem w osłupienie. Te same książki w formie papierowej:

Officium Secretum - 35,99 (TWARDA OKŁADKA!)
Adrian Mole. Czas Cappuccino - 13,99 lub 22,99 (w zależności od wydania, oba dostępne w sprzedaży)

I czy to ja jestem za przeproszeniem chory? Czy jesteśmy robieni w JAJO po raz kolejny? Nie wiem jak wyglądają ceny innych książek bo nie chciało mi się już sprawdzać ale.. coś jest chyba nie tak??

10.10.2010
17:03
smile
[2]

s1ntex [ Senator ]

pozdro & czytaj.

Ni chuja, żeby tyle ebook kosztował.

31.10.2010
23:46
[3]

Pan Dzikus [ Pretorianin ]

Na ebooki jest większy VAT (UE i nasz kochany rząd już o to zadbają by był taki sam, czyli na jedno i drugie 23% stawka) ale to i tak nie tłumaczy dlaczego ebooki nie są tańsze a czasem droższe od książek na papierze.

koszt składowania ebooka: 0
koszt transportu ebooka: 0
koszt druku ebooka: 0
marża dla hurtowni: 0

Ebooki powinny być minimum 50% tańsze od zwykłych książek. Nie dość, że nie są to jeszcze są zabezpieczone DRM. Zarazy DRM można się co prawda pozbyć ale jest to upierdliwe. Empikowi nie chce się sprzedawać ebooków tanio i bez DRM to mi się nie chce ich kupować.

31.10.2010
23:54
[4]

_MyszooR_ [ Senator ]

Ale ja nie rozumiem, jak dla kogos ebook jest lpeszy od ksiazki normalnej ? Nawet uzywahjac urządzeń do tego stworzonych to i tak nie to samo, nie wyobrazam sobie godzin spedzonych nad monitorem... ja musze miec w rece cos i musze czuc papier, uwielbiam zapach nowych ksiazek, pozatym uwilebiam odwracac strony, macac je... nie, e-booki nigdy nie zawojuja swiata, nie ma opcji by cos tak niszczacego ducha czytania moglo wygrac.

31.10.2010
23:57
[5]

wysiak [ Legend ]

Myszoor --> Nigdy nie uzywales porzadnego czytnika ebookow, prawda?

Hellmaker --> Jasne, ze nie to samo. Wygodniejsze:P

31.10.2010
23:59
[6]

Hellmaker [ Legend ]

wysiak ---> Ja używałem. To nadal nie to samo co normalna książka :P

01.11.2010
00:00
[7]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Oczywiście, bo jak ktoś skosztuje porządnego czytnika ebooków, to szybko przestanie zauważać różnice. Dla niektórych czytanie książek w tradycyjnej formie to część pewnego etosu, sztuki życia - jakkolwiek patetycznie to nie brzmi. Atakowanie takich ludzi ebookami to trochę jak próba polecania taniego piwa z Biedronki smakoszowi i znawcy wina.

Ebooki mają jedną podstawową zaletę - jako takie zanikają granice, jeśli chodzi o literaturę obcojęzyczną - nie trzeba się bawić w sprowadzanie, nieraz wielomiesięczne oczekiwanie. Odpada też problem wyczerpanych nakładów i w zasadzie trudnego dostępu do danych pozycji. No i możliwość błyskawicznego przeszukiwania tekstu, ten walor jest niezastąpiony np. przy pracy naukowej.

01.11.2010
00:01
[8]

HUtH [ pr0crastinator ]

Myszor - na razie nie, ale gdybyś dostał do ręki coś co by przypominało choć trochę papier czy folię? Na razie ebooki w plastikowych elektronicznych pudełeczkach również nie są dla mnie, ale mają niezaprzeczalne zalety - nie ciążą mi w plecaku i raz-dwa można znaleźć odpowiedni fragment.

co do [1] - kpina i tyle.

01.11.2010
00:07
[9]

BlackBolt [ Senator ]

koszt składowania ebooka: 0
Bo serwery dostają gratis a za prąd i łącze internetowe też nie płacą.

Ale fakt jest taki, że przy większej ilości ebooki bardziej się opłacają. Kilka tysięcy za serwer plus łącze internetowe, które przez parę lat będzie służyło wychodzi taniej, niż wydrukowanie i dowiezienie tego do księgarń (że o miejscu na magazynowanie tego nie wspomnę).

01.11.2010
00:33
[10]

_MyszooR_ [ Senator ]

wysiak - i nie zamierzam :)

01.11.2010
00:36
[11]

Kharman [ ]

Myszoor --> przez ducha czytania rozumiesz przewracanie stron? Zawsze mi się wydawało że w czytaniu przede wszystkim chodzi o ... eee... czytanie. Zapoznanie sie z treścią, poznanie historii, uruchomienie wyobraźni. Ale widać w błędzie jestem...

01.11.2010
00:39
[12]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Ja bym to porównał do relacji teatr - teatr telewizji (czy szerzej - spektakl zarejestrowany kamerą). Niby przekaz intelektualny, czysto tekstowy, jest ten sam, ale różnica jest jednak potężna.

01.11.2010
00:40
[13]

_MyszooR_ [ Senator ]

Kharman - dla mnie cala ta otoczka jest tez wazna, nie musze sie z ksiazka martiwc, ze mi baterie siada etc, biore ,otwieram, czuje jej zapach , moge dotknac stron, nie wiem czy mnie rozumiesz :)

01.11.2010
00:44
[14]

LooZ^ [ intermarum ]

HS: No wiesz, to jak z radiem i tv troche ;) ebooki moga wywolac eksplozje popularnosci czytelnictwa (wystarczy poczytac co sie dzieje w USA) co bedzie ku interesowi wszystkich... Tez lubie papier, jego zapach, ale jednak ebook na dedykowanym mu czytniku to naprawde przyjemna sprawa.

01.11.2010
00:51
[15]

codeine [ Konsul ]

Akurat bateria to nie jest problem, nie pamietam kiedy swojego kindle ladowalem..

01.11.2010
00:53
[16]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

LooZ----->

Nie wiem, czy cywilizacji, a już szczególnie naszej kulturze zaszkodziłoby, gdybyśmy się zatrzymali na etapie radia :)

Oczywiście, że ebooki mogą doprowadzić do wzrostu czytelnictwa, ale na jak długo? Współczesny konsument jest nienasycony, pewnie kupi wypasiony czytnik, przeczyta kilka książek i rzuci w kąt starą już wtedy zabawkę. Bo jednak czytanie to coś zupełnie innego niż słuchanie muzyki na iPodzie czy surfowanie po sieci - wymaga pewnego wysiłku. Ebooki są przydatne jako uzupełnienie dla drukowanych książek (w szczególności jako baza informacji, w której można się szybko poruszać), ale pomysł, że miałyby je wyprzeć wydaje mi się cokolwiek obrzydliwy. Chociaż dopuszczam myśl, że książki będą kiedyś drukowane jedynie w dziesiątkach czy setkach egzemplarzy dla zamożnych bibliofilów i księgarzy, chcących podtrzymywać ogień klasycznej kultury czytelnictwa w świecie cyfrowych barbarzyńców :P

01.11.2010
00:56
[17]

Kharman [ ]

Myszoor --> nie wiem czy mnie rozumiesz

Nie. Kupuję książki żeby je czytać, nie macać, ebook na dedykowanym czytniku spełnia te same kryteria co książka, mogę czytać gdzie chcę, jak chcę, a przy baterii trzymającej miesiąc problem jej wyczerpania jest w zasadzie teoretyczny.

01.11.2010
00:59
[18]

wysiak [ Legend ]

Hajle Selasje --> Tak samo, jak w dobie mp3 i muzyki z sieci winyl przezywa wlasnie druga mlodosc - gramofony i czarne plyty sprzedaja sie lepiej niz kiedykolwiek od czasu wynalezienia CD, powstaja nowe wytwornie i sklepy, itd. Paradoks? Bo przeciez prosciej jest sluchac na ipodzie..?

01.11.2010
01:03
[19]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak---->

Dla mnie to jest naturalna reakcja. Wielu ludzi w dominującej dzisiaj "kulturze cyfrowej" wcale nie czuje się dobrze i szuka odtrutki, winyl jest świetnym przykładem w temacie, bo również wiąże się z pewną celebracją i rozsmakowywaniem się w samym procesie słuchania. Ale w ten sposób IMO tylko powiększa się przepaść między świadomymi, ale w sumie nielicznymi, odbiorcami kultury, a resztą. Oczywiście celowo trochę upraszczam, ale tylko trochę.

01.11.2010
01:09
[20]

Lutz [ Legend ]

Oczywiscie siadajac do ksiazki zanurzamy sie w butelkowo zielonym skorzanym fotelu, otoczeni debowymi polkami uginajacymi sie od pieknie oprawionych ksiazek, pykajac sobie nasza ulubiona fajke czytamy najnowszego toma clancy.

W sumie zawsze tez mozna na kiblu przeczytac sobie Camusa

Albo jadac pelnym metrem wiersze galczynskiego

Etos bibliofila ...

01.11.2010
01:13
[21]

wysiak [ Legend ]

Hajle --> Tyle, ze w tym przypadku jednak dostajesz inna tresc, zapis analogowy != zapis cyfrowy, rozny sprzet moze tez ta sama plyte inaczej zagrac, masz rozne wydania, rozne masteringi, itd. Ksiazka to ksiazka, slowa sie nie roznia. No i (prawie) kazdy, kto ma gramofon w celu sluchania muzyki (a nie tylko "celebrowania sprzetu i rozmakowywania sie"), ma tez przenosnego grajka, bo przeciez gramofonu, plyt, i calego osprzetu nie wezmie ze soba np do pociagu. Oczywiscie audiofil zamiast sluchac muzyki bedzie celebrowal kabelki glosnikowe, i bedzie sie brzydzil sluchac mp3. A bibliofil nie wezmie do reki czytnika, bo to przeciez takie plebejskie, a on jest z elyty, czytuje tylko z papieru, bo to "calkiem co innego". Rzeczywiscie dobra analogia wyszla.

01.11.2010
01:35
[22]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak---->

Próbujesz przedstawić w negatywnym świetle obrońców tradycyjnej książki, szydząc z elyty, która brzydzi się plebsem. Zapewne zdajesz sobie sprawę, że ten "plebs", o którym tak piszesz, słuchanie muzyki z gramofonu uważa często za zwyczajne snobowanie, bo "muzyka to muzyka". Tak się składa, że rozumowanie w kategoriach wypasionego pokoju odsłuchowego, japońskich remasterów czy złotych kabli jest nie tylko powszechnie niezrozumiałe (w najlepszym razie uważane za niegroźne wariactwo), ale też jest daleko bardziej posuniętą celebracją procesu słuchania muzyki, niż wyłącznie trzymanie się papieru w przypadku książek - w końcu nie mówimy tu o ręcznie przepisywanych egzemplarzach, w dodatku pięknie oprawionych. Ty natomiast z wiadomych tylko sobie powodów ograniczasz proces czytania li wyłącznie do czystej zawartości treściowej, a wszystko co poza to wychodzi uznajesz za snobowanie. Zapewniam Cię, że przeciętnemu zjadaczowi chleba dużo łatwiej zrozumieć różnice między książką tradycyjną i cyfrową, niż różnice między muzykę puszczaną z ekonomicznej wieży a wypasionym sprzętem audiofilskim - to tyle, jeśli chodzi o "plebs" i Twoje arbitralne podziały.

01.11.2010
01:49
[23]

wysiak [ Legend ]

Hajle --> Jak napisalem, sluchanie muzyki analogowej ma przynajmniej jakies sensowne uzasadnienie, uzyskujemy inna tresc, inne wrazenia sluchowe, a o nie w muzyce chodzi. W ksiazce w zaleznosci od nosnika nic sie nie zmienia, chloniemy wzrokiem te same litery, skladajace sie na te same slowa, i tak samo wplywajace do mozgu. Mozesz miec ta sama ksiazke w roznych np przekladach, i bedzie to odrobine inna ksiazka, ale nie zalezy to od tego, czy bedzie ona w takiej czy innej formie wydana.
No i ponownie jak napisalem - zaden sluchacz muzyki - w przeciwienstwie do audiofila - nie ograniczy sie TYLKO do winylu, bo nie ma to sensu. I to tyle jesli chodzi o snobowanie. Natomiast taki bibliofil MyszooR z gory z jakas duma(?) zaklada, ze czytnika eBookow nigdy do reki nie wezmie. Nie zna, nie uzywal, ale juz wie, ze on z takiego nosnika czytal nie bedzie. Gdzie tu sens?

Moje podzialy? To ty piszesz o jakims wydumanym wybijaniu sie "ponad poziom dominujacej kultury cyfrowej", ja twierdze, ze jesli komus naprawde chodzi o sluchanie muzyki czy czytanie ksiazek, a nie o snobowanie, to format nie bedzie mu robil az tak wielkiej roznicy. I jesli bedzie mial mozliwosc, to poswieci sie pasji w jak najlepszym stylu - ale na pewno nie odrzuci mozliwosci sluchania/czytania ulubionej muzyki/ksiazki tylko dlatego, ze musialby to robic w taki sposob, jak "cyfrowe masy".

01.11.2010
02:00
[24]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak---->

O panie, czyżbyś sugerował, że dla każdego tzw. audiofila muzyka jest wartością dominującą? Bo ja mam zupełnie inne wrażenia. Nie mówię tu o ludziach, którzy cenią sobie dobry sprzęt muzyczny, tylko właśnie o specyficznym środowisku stricte audiofilskim. To są ludzie, dla których wartość muzyki bardzo często ma znaczenie drugorzędne wobec mniej lub bardziej wymyślnych okoliczności związanych z odsłuchem. Z tego też powodu nie będą oni nigdy słuchać gorzej nagranej płyty, choćby z fantastyczną muzyką, a będą się podniecać różnymi "składankami audiofilskimi", tudzież specjalnymi "wydawnictwami audiofilskimi", od których prawdziwi melomani trzymają się na kilometr, bo zwykle nic ciekawego one nie wnoszą.

Z kolei nie każdy bibliofil jest wariatem, który chce biegać z młotkiem i niszczyć wszystkie czytniki ebooków. Ja np. deklaruję się jako obrońca tradycyjnych książek, a nie wykluczam, że w najbliższej przyszłości czytnik sobie kupię i będę korzystał. To w ogóle nie jest problem obecności ebooków na rynku tylko tego, jaki jest nasz stosunek do problemu ostatecznego wyparcia książki tradycyjnej przez elektroniczną - i tak, z tego punktu widzenia uważam to za szkodliwe.

01.11.2010
02:02
[25]

wysiak [ Legend ]

"O panie, czyżbyś sugerował, że dla każdego tzw. audiofila muzyka jest wartością dominującą?"
Od trzech postow caly czas to powtarzam, ze sa audiofile, i sa sluchacze. Oraz sa bibliofile, i czytelnicy.

"To w ogóle nie jest problem obecności ebooków na rynku tylko tego, jaki jest nasz stosunek do problemu ostatecznego wyparcia książki tradycyjnej przez elektroniczną - i tak, z tego punktu widzenia uważam to za szkodliwe."
Nie ma zadnego wyparcia, a juz na pewno nie 'ostatecznego wyparcia'. Tak samo jak muzyka cyfrowa w CD i MP3 nie wyparla przez tyle lat zapisu analogowego. O czym tez juz pisalem. Kto chce, ten slucha, i bedzie sluchal, z winylu albo kaset. I nie widze nic zlego w tym, ze wiekszosc slucha z mp3 - w niczym to nie przeszkadza.

01.11.2010
02:02
[26]

zoloman [ Legend ]

offtop

jakiej muzyki słucha prawdziwy trv audiofil? zawsze mnie to intrygowało

01.11.2010
02:14
[27]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak--->

Generalnie z lektury Twoich postów na forum śmiało mogę wywnioskować, że jesteś "audiofilem" w wersji soft - i 3/4 osób i tak będzie Cię uważało za snoba, bo nie tolerujesz muzyki puszczanej z głośniczków komputerowych w mp3 128 kb/s. I to jest właśnie ta arbitralność zarzutów o snobowaniu się - którymi to Ty zacząłeś rzucać, żeby była jasność,

zoloman---->

Na przykład dla audiofilów świat jazzu zaczyna się na Annie Marii Jopek, a kończy na Dianie Krall, co jest dość osobliwym pomysłem dla melomana. Ale bywają jeszcze bardziej oryginalne pomysły - np. jeden z miesięczników audiofilskich umieścił kiedyś na dołączonym krążku... odgłosy silnika diesla.

01.11.2010
02:18
[28]

wysiak [ Legend ]

Hajle Selasje --> To juz nie moj problem, tak samo 3/4 osob (jak nie wiecej) nigdy nie zrozumie, ze mozna przeczytac Wladce Pierscieni w wiecej niz jednym przekladzie, bo przeciez po co - to w koncu prawie ta sama ksiazka, a ze tu sa krzaty i Lazik, a tam krasnoludy i Obiezyswiat, w koncu co za roznica. Ale niektorzy jednak wola miec lepiej niz gorzej, jesli jest wybor.

01.11.2010
02:20
[29]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Odniosłem się do tego, bo zaczynałeś robić w temacie za głos sumienia ludu i rzecznika sprawiedliwości społecznej oraz egalitaryzmu. Szybko zapaliła mi się lampka, że coś tu nie bardzo pasuje :)

01.11.2010
08:34
smile
[30]

wysiak [ Legend ]

Hajle --> Podsumowujac:) Tak samo, jak przez muzyke w plikach i iPody nie upadlo sluchanie muzyki (a plyty sa ciagle dostepne i popularne), tak samo eBooki i czytniki nie zagrazaja tradycyjnym ksiazkom, wiec nie ma co plakac na zapas. Ba, smiem wrecz twierdzic, ze iPody sprzyjaja upowszechnieniu sluchania muzyki, bo przed ich era wlasnie grono melomanow ograniczalo sie do posiadaczy sprzetow stacjonarnych, a teraz kazdy dzieciak moze oddac sie sluchaniu w podrozy czy gdziekolwiek - i nawet jesli tylko 5% z nich rzeczywiscie slucha muzyki, a nie tylko izoluje sie od otoczenia, to i tak jest to 5% wiecej, niz kiedys (i te 5% wiecej moze kiedys zainwestuje w porzadny sprzet stacjonarny):) Dlatego nie widze powodu dlaczego eBooki mialyby 'zamordowac' papierowe ksiazki. Tak samo ludzie kiedys plakali, ze kino zabije teatr, a pozniej, ze telewizja zabije kino. I nic takiego sie nie stalo.

01.11.2010
09:14
[31]

erton [ Fink ]

wysiak --> Ja widze taki powod, zapisywanie liter na papierze to bardzo nieekonomiczny sposob przechowywania informacji, zauwaz, ze kiedys ludzie zapisywali w ten sposob wszystko, ale juz od wielu lat trwa proces stopniowego przechodzenia na zapis cyfrowy. Jestem przekonany, ze wkrotce papierowa ksiazka to bedzie margines, tak samo zreszta jak plyta cd, z ta roznica, ze za papierem przemawia sentyment, a za cd ogromna ilosc sprzetu tej technologii posiadana przez ludzi.

A empikowego zartu to nawet szkoda komentowac, jak sie zacznie na tym rynku prawdziwa konkurencja to ten ich sklep nie zarobi chyba nawet na utrzymanie serwera ;)

01.11.2010
09:33
smile
[32]

.kNOT [ Progresor ]

To nie do końca Empik, tylko niedawno kupione w 51% Virtualo

01.11.2010
09:48
smile
[33]

'ekto [ Konsul ]

Nie ma to jak książki zalegające na półkach. Też jestem zwolennikiem papieru i druku. Z drugiej strony lubię gadżety do których się zalicza czytnik e-booków. Zapewne w przyszłości będę posiadaczem tego wynalazku.

A co do [1]---> proszę nie zapominać w jakim kraju żyjemy ;)

01.11.2010
10:04
[34]

wysiak [ Legend ]

erton --> Zgadza sie, plyta CD = ksiazka. To dokladnie taki sam zapis cyfrowy znak do znaku, jak plik na dysku, roznica jest jedynie w nosniku. Dlatego plyty CD niewatpliwie zostana szybko zastapione nosnikiem lepszym i wygodniejszym, juz teraz sa w zaniku. I zmiana nosnika w zaden sposob nie zmienia samego odbioru muzyki. Natomiast nosniki analogowe to jednak troche co innego.

01.11.2010
10:38
[35]

graf_0 [ Nożownik ]

Głównymi zaletami książek jest 100% niezależność technologiczna.
Oprócz nośnika (i źródła światła :P) nie potrzebujesz zupełnie nic.

A zaleta dodatkowa to odporność na zmiany technologii, książka się nie przeterminuje.
Książkę sprzed 10, 100 czy 300 lat da radę przeczytać(tą ostatnią nieco trudniej, ale się da).
Z nośnikami cyfrowymi nie jest możliwe.

01.11.2010
10:46
[36]

wysiak [ Legend ]

graf_0 --> Twierdzisz, ze nie da sie aktualnie odczytac zapisu cyfrowego z poczatkow istnienia zapisow cyfrowych? Jaki to bylby format zapisu tekstu, ktory byl uzywany kiedys, a ktorego dzisiaj sie nie obsluzy? Najprostsze pliki tekstowe otwiera kazdy czytnik ebookow.

01.11.2010
11:40
[37]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Ja jestem zwolennikiem tradycyjnego druku - ot, ciężko mi się czyta na komputerze, ale faktem jest, że istnieje wiele tytułów ciężko dostępnych, na które jedynym sposobem jest ebook, albo długotrwałe szukanie po "undergroundzie".

wysiu-->Co miałeś na myśli mówiąc porządny czytnik ebooków(nie pytam ironicznie, po prostu nie rozumiem)?

01.11.2010
11:50
[38]

wysiak [ Legend ]

K4b4nos --> W zasadzie cokolwiek z ekranem typu E-Ink lub zblizonym, nie wiem jakie sa ostatnie technologie, sam mam od ladnych paru lat stary model Sony (chyba PRS-500), jeszcze bez touchscreena. Czytanie z tego nie ma zadnego zwiazku z czytaniem z komputera, z dowolnego ekranu podswietlanego typu LED, OLED, czy jakiegokolwiek innego (uzywanie do czytania np komorki, palmtopa iPada czy netbooka to tylko smetna namiastka). Ekrany czytnikow przede wszystkim nie swieca, wygladaja jak normalny papier z drukiem, maja podobny kontrast, przez co nie mecza oczu (czy tez mecza tak samo, jak normalny nadrukowany papier).

01.11.2010
11:53
[39]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

graf_0 - Nie ma aktualnie trwalszego zapisu danych od zapisu cyfrowego, wiec skrótowo - pieprzysz pan.

01.11.2010
15:47
[40]

Andrewlee [ Crossroads ]

Jest kilka powodow dlaczego ebooki kosztuja wiecej niz wydaje nam sie ze powinny kosztowac. Czytalem ostatnio o tym artykul i wynikalo z niego, ze:
- fizyczne koszty wyprodukowania ksiazki to tylko 15% ogolu kosztow; reszta jest dzielona pomiedzy autora, edytora, designerow, marketingowcow, publicystow, dystrybutorow i posrednikow
- koszty konwersji ksiazki do postaci elektronicznej tez wcale nie sa male - koszty softu antypirackiego, miejsca na serwerze, dodatkowej pomocy prawnej i programistow do zapewnienia kompatybilnosci z roznymi platformami (Android, Kindle, iPhone etc.)
- Co nie znaczy, ze wersja cyfrowa nie jest w ostatecznym rozrachunku tansza niz tradycyjna - jest, ale wydawnictwa boja sie zbytnio obnizac cene, zeby nie musieli obnizac takze ceny papierowych wersji.
Tak wiec to nie jest tylko specyfika polskiego rynku.

01.11.2010
15:49
[41]

graf_0 [ Nożownik ]

Andrewlle - owszem stworzenie ebooka swoje kosztuje, ale po tym procesie kolejne egzemplarze kosztują ~0zł. W przeciwieństwie do książek gdzie te 15% ceny trzeba ponosić z każdym egzemplarzem.

01.11.2010
15:54
[42]

Andrewlee [ Crossroads ]

No dobra, ale te 15% to nie jest wcale przeciez tak duzo, z reguly wiekszosci ludzi wydaje sie fizyczne koszty produkcji to znacznie wieksza czesc kwoty. No i przeciez napisalem, ze ostatecznie wersja cyfrowa jest tansza.

01.11.2010
16:36
[43]

Ptosio [ Legionista ]

Pozostaje nam sie tylko z tego cieszyc - znaczy to tyle, ze predzej padna pasozytujacy (w obecnych warunkach, historycznie oczywiscie bardzo wazni) na autorach wydawcy.

A koszty 'produkcji' audiobookow? Coz, one SA - w porownaniu do ksiazek papierowych - z dobrym przyblizeniem zerowe. Najlepszym na to dowodem jest wszechobecne piractwo - czy jesli ich produkcja i dystrybucja bylyby rzeczywiscie tak kosztowne to ktokolwiek rozdawalby je za darmo?

Zabezpieczenia antypirackie? A po co? Pomijajac juz wiecznosc nietrwalosc tego typu zabiegow, na tym rynku zawsze bedziemy mieli do czynienia z e zwyczajnym wyciekem analogowym - nie trzeba lamac zabezpieczen samego pliku, wystarczy zapisac/zeskanowac to, co widzi uzytkownik i ebooka mozna bardzo latwo odtworzyc.
Kompatybilnosc? Od tego sa standardy - oczywiscie mozna sie ich nie trzymac, ale wtedy pretensje mozna kierowac juz tylko do siebie.

Jezeli ktos nie jest w stanie wyprodukowac ebooka tanio, to jego sprawa. Rownie dobrze moglby z Warszawy do Plocka jechac przez Wroclaw i narzekac na stan drog i ceny paliwa. Mozna - tylko po co?


Ksiazki to zupelnie inny rynek niz np. gry czy filmy. Tu produkcji nikt nie musi najpierw sfinansowac - zwykle autor najpierw pisze ksiazke, a potem szuka wydawcy. Wziawszy to pod uwage mysle, ze model 90% zysku dla autora (w to wchodzilaby ew. korekta oplacana z wlasnej kieszeni) i 10% dla sklepu (wraz z ew. promocja) bylby zupelnie uczciwy. Ebooki daja nam niepowtarzalna szanse na pozbycie sie posrednikow, wiec uzasadnianie ich wysokich cen wysokimi marzami tychze, jest po prostu absurdalne.

01.11.2010
21:55
[44]

Dzikouak [ Konsul ]

@Andrewlee - Ogólnie masz rację, ale wszystko zależy od tego, o jakiej książce mówimy. W przypadku prostych wydań bez kolorowych ilustracji i w miękkiej oprawie to faktycznie, koszt druku jest niski (przy średnim nakładzie dla popularnych książek to, tak jak piszesz, 10-20%). W przypadku wysokiej klasy papieru, twardej oprawy i kolorów może być droższy (nawet ponad 50% przy niskim nakładzie).

@graf_0 - Ale to, co napisał Andrewlee oznacza, że e-booki mogą być tańsze o te 15-20% (odpada też transport), a nie, jak niektórzy sugerują - o połowę. Poza tym, towar jest wart tyle, ile klient ma ochotę za niego zapłacić. Jeżeli wydawnictwa e-bookowe i tradycyjne są w rękach tych samych ludzi, to nie będą oni sobie sami psuć interesu pokazując ludziom, że mogą mieć prawie to samo za ułamek ceny.

@Ptosio - Wziawszy to pod uwage mysle, ze model 90% zysku dla autora (w to wchodzilaby ew. korekta oplacana z wlasnej kieszeni) i 10% dla sklepu (wraz z ew. promocja) bylby zupelnie uczciwy.

Wymiana usług. Niby dlaczego wydawca miałby się zgadzać na 10%, skoro może zażądać np.: 50% i powiedzieć, że jeżeli autor uważa, że to za dużo, to nie sam wydaje i rozprowadza (z książkami też tak jest, dlatego mamy sporo małych wydawnictw). Spodziewam się jednak, że za jakiś czas powstaną małe wydawnictwa e-bookowe, których właściciele będą się inaczej dogadywać z autorami, co spowoduje spadek cen elektronicznych ksiażek.

P.S. Dla ludzi pracujących naukowo i traktujących książki jako narzędzia e-booki to sprawa genialna. Dzięki nim można np.: jechać z miejsca na miejsce wożąc kilkadziesiąt (kilkaset) grubych tomów w torbie. A książki analogowe mają ogromną zaletę w postaci rynku wtórnego :o) Zupełnie jak z grami.

01.11.2010
22:42
[45]

Mark24 [ Legend ]

Nie tylko.
Prawie od roku czytam na PRS-505 i bardzo sobie chwalę.
Po pierwsze - e-ink wygląda identycznie jak papier, co lepsze nawet ma wady identyczne jak papier, np. mnie osobiście bardzo razi mocne światło słoneczne odbite przez papier. identycznie razi mój PRS-505.
Po drugie - nie musze tachać ze sobą grubego tomiska lub kilku tomisk gdy jadę na 2+ tygodniowe wakacje. Ja razumiem, że są ludzie którzy na wakacjach nie czytają, ale niektórzy czytają i do nich ja się zaliczam. Więc nie widze sensu zapychania bagażu zbędną makulaturą - a książki na karcie pamięci ważą dokładnie 0g.
Po trzecie - takie bzdurki, ja np. nie robię zakładek w tradycyjnych książkach - najczęściej zapamiętuję stronę i w 90% to działa, w pozostałych 10% musze kartkować - ebook pamięta to za mnie i po włączeniu PRS-a mam już książkę otwartą na tej stronie na której go wyłączyłem
Po czwarte - lasy panowie, może dla niektórych powód trywialny i głupi, dla innych najważniejszy, dbajmy o środowisko naturalne
Po piąte - coby odrzucić argumenty zielonych, że e-ink jest na baterię i też zanieczyszcza (pośrednio) środowisko naturalne - to nie do końca prawda. Swojego E-inka ładuję raz na ~2-3 miesiące, bateria trzyma około 6000 stron :)

Dla mnie 3 podstawowe zalety - wygląda dokładnie jak papier, mało waży, jest zgrabny i poręczny oraz nie trzeba go ładować co kilka godzin przeważają sprawą. Dla wąchaczy czyli dla tych którzy nie mogą się obejść bez tartacznego (lub chemicznego) zapachu pozostaje dalsze trzebienie puszczy amazońskiej ;)

A książek nie kupuję - przyznam się, że najpierw kupiłem e-inka bo ceny zakupu i transportu książek z PL do UK mnie przestraszyły (obliczyłem sobie, że czytnik wyniesie mnie tyle co ~10 książek z przesyłką) a dopiero potem zobaczyłem jak cenowo kształtują się cyfrowe książki. I odpuściłem zakup.

Tak moim zdaniem książka w dystrybucji cyfrowej powinna być dużo tańsza od książki klasycznej z wielu oczywistych powodów. Jak ktoś chce ze mnie zrobić durnia to niestety ale mu się nie uda.

Ściągnąłem odpowiednie oprogramowanie, zalogowałem się na odpowiednich stronkach, ściągam, w 2min robię ładną ksiażkę (z okładką etc.), czytam i kasuję. Jak epub-y lub lrf-y będą tańsze od wydań papierowych to zastanowię się nad zaprzestaniem tego haniebnego procederu - jak nie, to trudno, pewnie są durnie którzy są w stanie zapłacić każdą cenę za kilka kB danych.

02.11.2010
07:54
[46]

budziakowski [ Generaďż˝ ]

graf_0 --> Książkę sprzed 10, 100 czy 300 lat da radę przeczytać(tą ostatnią nieco trudniej, ale się da). Z nośnikami cyfrowymi nie jest możliwe.

Bredzisz jak potluczony. Mam ksiazki sprzed kilkunastu lat, ktore juz maja zolte, pofaldowane karki. Jeszcze kilka lat i beda nie do odczytania. Mam nowe ksiazki z Empiku, w ktorych po przejechaniu reka po tekscie sciera sie druk. Nosnik cyfrowy jest jak wiadomo najtrwalszy i praktycznie wieczny, w przeciwienstwie do ksiazki.

Dzikouak --> Ogólnie masz rację, ale wszystko zależy od tego, o jakiej książce mówimy. W przypadku prostych wydań bez kolorowych ilustracji i w miękkiej oprawie to faktycznie, koszt druku jest niski (przy średnim nakładzie dla popularnych książek to, tak jak piszesz, 10-20%).

Jest nieco wyzszy, siega nawet 30% ceny. Czyli generalnie ebook powinien byc co najmniej o 50% tanszy, bo oprocz druku dochodzi jeszcze transport, magazynowanie itp. Wtedy mialoby to jakis sens. Ale niestety chyba nigdzie ebooki nie sa tansze niz wydania papierowe, np. w Amazonie kosztuja dokladnie tyle samo, a to juz jest zwyczajny zart. Zreszta ebooka jest, poniewaz mozesz go miec natychmiast po zakupie, nie trzeba czekac na przesylke, a przeczytac mozna nawet na smartphonie.

02.11.2010
08:22
[47]

beeria [ Generaďż˝ ]

co do cen ebookow --> oczywista bzdura, powinny kosztowac max 20% ceny wersji papierowej. idealnym by bylo, aby to sami tworcy (autorzy ksiazek) udostepniali takie ebooki za oplata, z pominieciem kosztow produkcji, dystrybucji, reklamy (ale to juz pewnie ci najbardziej znani) itd.
Sam czytam mnostwo ebookow, ale ze sa to prawie wylacznie pdf'y, to czytam je na ekranie laptopa - rozwiazanie srednio wygodne, ale "da sie".
co do kwestii czytnikow - ostatnio pojawil sie najnowszy 6-ciocalowy kindle 3 w bardzo korzystnej cenie (ok. 500pln za wersje z wifi), niestety przy wciaz niedopracowanej obsludze pdf taki ekranik jest jednak za maly. jest oczywiscie kindle dx z ekranem blisko 10 cali, ale cena 1,5k pln jednak odstrasza. ktos moze powiedziec, ze pdf'a mozna skonwertowac do formatu "przyjaznego" czytnikom, ale jak dla mnie jest to za bardzo upierdliwe i nie dziala w 100% tak jak moim zdaniem powinno.
reasumujac: nie oszukujmy sie - za kilka/kilkanascie lat ksiazki w wersji elektronicznej wypra niemalze calkowicie te w wersji papierowej - kwestia rozwoju hardware i software czytnikow - ich wieksza dostepnosc i nizsza cena. Ksiazki papierowe oczywiscie beda wciaz do nabycia, ale w bardzo wysokich cenach, a i ich wybor bedzie znacznie mniejszy.

02.11.2010
08:24
[48]

Garbizaur [ Legend ]

Na pewno ebooki to ciekawa sprawa, ale dopóki są normalne książki to nie kupię czytnika.

02.11.2010
08:29
smile
[49]

Santarius [ Death knight ]

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego jak to, że czytam krzyżaków na komputerze... Po prostu książka ma w sobie to "coś". Ebooka nie kupię.

02.11.2010
23:27
[50]

Pan Dzikus [ Pretorianin ]

@BlackBolt
"Bo serwery dostają gratis a za prąd i łącze internetowe też nie płacą. "

Zaokrągliłem. Niech ci będzie, że koszt składowania ebooka to 0,01 zł miesięcznie.

@_MyszooR_
"dla mnie cala ta otoczka jest tez wazna, nie musze sie z ksiazka martiwc, ze mi baterie siada etc, biore ,otwieram, czuje jej zapach , moge dotknac stron, nie wiem czy mnie rozumiesz :)"

Książki służą do czytania. Do macania i wąchania są kobiety.

Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie byś czytając ebooka w czytniku od czasu do czasu sztachał się jakąś wyjątkowo intensywnie pachnącą książką. Albo klejem w tubce używanym do klejenia stron w książkach.

@Ptosio
@Mark24
@beeria

Zgadzam się z wami.

Czytniki ebooków, to coś o czym zawsze marzyłem, nie mam jeszcze czytnika bo są jak dla mnie za drogie. Jak coś klasy Kindle DX spadnie z ceną do 300 zł to kupuję. Może nawet za 500 się skuszę. Na razie czytam zwykłe.

Ponieważ ceny ebooków są dużo za duże to raczej nie będę ich kupował w księgarniach internetowych. Całą masę ebooków można sobie ściągnąć z warezów. Ponieważ jednak lubię, gdy dobry robotnik otrzymuje zapłatę za swą pracę to będę robił tak, że najpierw napiszę do pisarza, że nie mam zamiaru płacić wygórowanych cen oraz złodziejskich podatków od książek i jak chce dostać kasę to niech poda numer konta to mu prześlę pieniądze a książki sobie ściągnę. Uczciwe i tanie. Jak nie poda to trudno, nie moja wina, że jest głupi i nie chce dostać zapłaty.

W ogóle to najlepiej by było, gdyby pisarze umieszczali ebooki w jakimś sensownym formacie (czyli opartym na znacznikach struktury i pliku z opisem wyglądu jak w HTML a nie badziewnym pdf) na swoich stronach wraz z numerem konta i sumą, którą chcieliby za nią uzyskać. Autor "Metro 2033" (polecam!) tak robi i jakoś nie narzeka na słabą sprzedaż. Każdy normalny człowiek chętnie zapłaci za książkę, która mu się podobała i nie potrzeba tu żadnych pieprzonych DRMów, które i tak można obejść.

Chciałbym też zauważyć, że państwo, tak walczące z piractwem samo piraci książki i robi to za pieniądze zrabowane podatnikom. Inaczej nie można nazwać bibliotek. Poza tym wszystkie statystyki podają, że przeciętni Polacy czytają z 0,5 książki rocznie. Na cholerę są więc komu potrzebne biblioteki? Po to, by jakieś 98% ludzi fundowało pod przymusem rozrywkę jakiejś 2% grupce? To niemoralne. A teraz, gdy istnieją ebooki, czytniki z epapierem i internet utrzymywanie bibliotek to absolutnie kretyński pomysł. Każdy może mieć bibliotekę tysięcy książek w urządzeniu ważącym 200 gram i zajmującym tyle miejsca co zeszyt. Czy państwo pozamyka biblioteki? Gdzieżby tam! Nic to, że zadłużenie przekracza 50% PKB i ciągle rośnie. Po co oszczędzać, lepiej szastać kasą i defraudować.

Mam nadzieję, że papierowe książki (jak i gazety) trafi szlag. Przecież na ich drug idą całe hektary lasu! I po co? By ktoś mógł przeczytać raz gazetę a potem ją wyrzucić, by dana książka była przeczytana raz albo razy kilka. Idiotyzm.

Oczywiście papierowe książki przetrwają ale będą to wydania ekskluzywne. Na dobrym papierze, w twardej oprawie ze zdobieniami, często skórzanej. Nie będą jednak służyły do czytania ale do ozdoby oraz jako prezenty. Już teraz różne pozerskie snoby udające intelektualistów stawiają na półkach mebli takie eksponaty.

02.11.2010
23:55
[51]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Raz w życiu ktoś dobrał sobie właściwy nick - rzeczywiście dzikus jesteś.

03.11.2010
09:24
[52]

budziakowski [ Generaďż˝ ]

ogóle to najlepiej by było, gdyby pisarze umieszczali ebooki w jakimś sensownym formacie (czyli opartym na znacznikach struktury i pliku z opisem wyglądu jak w HTML a nie badziewnym pdf) na swoich stronach wraz z numerem konta i sumą, którą chcieliby za nią uzyskać.

Przeciez takie cos nie jest mozliwe, poniewaz autor zazwyczaj za honorarium zbywa prawa na rzecz wydawnictwa i nie moze juz sprzedawac ksiazki samodzielnie.

03.11.2010
09:39
smile
[53]

'ekto [ Konsul ]

[50] Już teraz różne pozerskie snoby udające intelektualistów stawiają na półkach mebli takie eksponaty.

Pojechałeś po całości. Ci ludzie nie udają intelektualistów tylko są po prostu inteligentniejsi od ciebie.

03.11.2010
17:26
[54]

Pan Dzikus [ Pretorianin ]

@budziakowski
"Przeciez takie cos nie jest mozliwe, poniewaz autor zazwyczaj za honorarium zbywa prawa na rzecz wydawnictwa i nie moze juz sprzedawac ksiazki samodzielnie."

Sam sobie przeczysz. Gdybym napisał, że byłoby najlepiej, gdyby ludzie wstawali prawą nogą to ty byś pewnie napisał, że to niemożliwe bo przecież wstają lewą. To od pisarzy zależy czy się zbywają praw czy nie. Niech się nie zbywają. Proste.

Poza tym nie wierzę w to twoje "zazwyczaj". Ściągnąłem z półki 10 książek różnych autorów i sprawdziłem. Na wszystkich było napisane "Copyright by autor książki" a nie "Copyright by wydawnictwo". Sądzę, że zrzekanie się praw autorskich na rzecz wydawnictwa nie jest powszechne.

Skoro mogą udostępniać książki na swoich stronach tacy autorzy jak Dmitryj Głuchowski, Cory Doctorow czy Charles Stross to mogą i inni. Ich wybór.


@'ekto
"Ci ludzie nie udają intelektualistów tylko są po prostu inteligentniejsi od ciebie."

I po czym to wywnioskowałeś? Używanie książek w roli rekwizytów teatralnych i ozdóbek jest twoim zdaniem oznaką inteligencji? To snobstwo i pozerstwo a nie inteligencja. Inteligentni ludzie czytają książki (ze zrozumieniem) i nie potrzebują odwalać takich głupot.

03.11.2010
17:32
smile
[55]

dzony600 [ Generaďż˝ ]

a zresztą, nvm

03.11.2010
17:40
[56]

graf_0 [ Nożownik ]

Nie sądzę aby książki zostały wyparte przez ebooki, tym bardziej że np. w usa coraz popularniejszy jest druk na życzenie. Innymi słowy możesz sobie w normalnej cenie zamówić prawie dowolną książkę, niezależnie od tego kiedy była wydana.

A co do kosztów serwerów i łącz w przypadku ebookow - są one o niebo mniejsze od kosztów magazynowania książek wydrukowanych.

03.11.2010
17:53
smile
[57]

Vangray [ Hodor? Hodor! ]

snobstwo

"Bzduryzm"!

Ponieważ jednak lubię, gdy dobry robotnik otrzymuje zapłatę za swą pracę to będę robił tak, że najpierw napiszę do pisarza, że nie mam zamiaru płacić wygórowanych cen oraz złodziejskich podatków od książek i jak chce dostać kasę to niech poda numer konta to mu prześlę pieniądze a książki sobie ściągnę. Uczciwe i tanie. Jak nie poda to trudno, nie moja wina, że jest głupi i nie chce dostać zapłaty.

O, perełka z cyklu "tytani intelektu dzielą się swoją wykładnią prawideł wolnego rynku, praw autorskich, prawa do własności i innych fundamentalnych wartości XXI wieku".

03.11.2010
18:23
[58]

LooZ^ [ intermarum ]

Vangray: Rozumiem ze "wykladnia prawideł wolnego rynku, praw autorskich, prawa do własności i innych fundamentalnych wartości XXI wieku" jest istnienie wydawnictw-molochow, ktorzy pobieraja nieproporcjonalnie duze pieniadze za posrednictwo w sprzedazy? Rozumiem, ze pozbycie sie tego elementu wolnego rynku spowoduje jego upadek?

04.11.2010
08:30
[59]

budziakowski [ Generaďż˝ ]

Pan Dzikus --> Sam sobie przeczysz.

Nie, po prostu nie rozumiesz tego co napisalem. Tak sa skonstruowane umowy z wydawnictwem, ze pisarz sam nie moze sprzedawac ksiazki. A jak nie przekaze praw wydawnictwu, to nie wyda ksiazki. Proste.

Ściągnąłem z półki 10 książek różnych autorów i sprawdziłem. Na wszystkich było napisane "Copyright by autor książki" a nie "Copyright by wydawnictwo".

Chyba niezbyt uwaznie czytales, bo ponizej zawsze jest "Copyright by wydawnictwo" w przypadku polskich edycji. Po prostu pierwszy zapis to prawa autorskie, a drugi majatkowe.

04.11.2010
09:09
smile
[60]

tmk13 [ Konsul ]

Wątpię, aby sami autorzy książek chcieli upadku wielkich molochów wydawniczych.

Podpisanie umowy z wydawnictwem to w pewnym sensie przeniesienie ryzyka. Autor od wydawnictwa dostaje $X, i do tego jakies 10% tantiemy od sprzedaży, a i tak wypłacanych po "spłaceniu" $X.

Wydawnictwa na książkach zarabiają. Żeby zarobić, trzeba trochę poreklamować, a ma przecież własnych specjalistów od marketingu, znawców rynku. Trzeba wysłać egzemplarze recenzentom, rozreklamować w prasie, internecie, czasopismach tematycznym. Może i kilka recenzji kupić, zapłacić żeby książkę pokazał jakiś celebryta, lub porozmawiali o niej w programie śniadaniowym. Autor w takiej sytuacji może zapozuje do kliku zdjęć, udzieli parę wywiadów. I może pisać następną książkę.
I choć wybitna książka powinna sprzedać się sama, to jednak pewnie wielu z nas ma przykłady świetnych powieści, o których, zdaje się, nikt nie słyszał.
A teraz niektórzy chcą ebooki kupować u źródła, za max 25% ceny sklepowej. A to znaczy, że autor dostaje tylko dwa razy więcej od każdego egzemplarza, który do tego musi sam sprzedać. Nie dostając przy tym żadnej zaliczki. I teraz trzeba wziąć pieniądze na serwer, skład książki w formie ebooka, stronę internetową i pewnie sto innych rzeczy związanych z samą e-książką. A do tego autor pewnie musi zapłacić za skład i druk kilkudziesięciu/kilkunastu egzemplarzy fizycznych (a to kosztuje, w tak małej skali), które roześlą recenzentom, czasopismom. No i do tego przydałoby się jakoś swoje dzieło rozreklamować. Tylko jak, skoro autor zna się tylko na pisaniu, a nie na tajnikach branży wydawniczej? No i spójrzmy prawdzie w oczy - musi się liczyć z tym, że książkę kupi od niego 10 osób, to ściągnie ją 20, chociaż książka nie kosztuje już 40 zł, a 10(no bo jak się już szarpnąłem na czytnik za 800 zł, to teraz muszę odrobić to na książkach, jw.).

12.11.2010
10:47
smile
[61]

siwCa [ Legend ]

Podniosę, na wypadek gdyby ktoś szukał czytnika w dobrej cenie. (Powinno być najtaniej na Allegro :))

Kindle 3, 6" WIFI
Kindle 3, 6" WIFI+3G

05.01.2011
10:02
[62]

meggi18 [ Junior ]

Mnie też wydaje się to dziwne, że e-booki tyle tam kosztują. Ja znam sklep goneta.net, gdzie już za 10 zł. można kupić dobrego, bo niekomercyjnego e-booka. Osobiście lubię czytać książki w tej formie:). Szukam właśnie czegoś takiego mało znanego i ambitnego do poczytania w formie e-book. Może nawet sobie taką książkę kupię:).

05.01.2011
11:15
[63]

grmhwz [ Legionista ]

Dzięki temu wątkowi trochę zainteresowałem się czytnikami e-booków. Do tej pory wydawało mi się, że na takim sprzęcie jest zwykły ekran LCD i czytanie na nim niczym się nie różni od czytania na ekranie komputera (a wręcz jest mniej wygodne ze względu na mniejszy ekran) - oczy szybko się męczą .

Jako że taki sprzęt to dość spora inwestycja dla mnie to czy ktoś z posiadaczy czytników mógłby się wypowiedzieć jak jest z komfortem czytania na takim urządzeniu? Czy taki 6 calowy ekran jak w Kindle jest wystarczający? Jak się ma sprawa z odczytem skanów w formacie PDF albo jakichś slajdów?

Niestety studia zmuszają mnie do długotrwałego siedzenia i czytania przed ekranem komputera co już negatywnie odbija się na moich oczach - dlatego szukam jakiejś alternatywy.

05.01.2011
11:32
[64]

Vangray [ Hodor? Hodor! ]

Podepnę się do pytania - temat czytników ebooków mnie ostatnio zainteresował. Jak z komfortem? Czy męczy to oczy?

05.01.2011
12:14
[65]

codeine [ Konsul ]

Do PDF najlepiej kupic Kindle DX imo normalny jest za maly chyba ze mozna je przekonwertowac.

Jak z komfortem? Czy męczy to oczy?

Komfort czytania jest taki sam jak z normalna ksiazka, oczy sie nie mecza, oczywiscie jak z normalna ksiazka trzeba czytac przy dobrym oswietleniu.

05.01.2011
13:46
[66]

zbyszko35 [ Centurion ]

Według mojej skromnej osoby czytanie na czytniku jest nawet bardziej komfortowe ze względu na to, że można np. dowolnie zwiększać czy zmniejszać wielkość czcionki pogrubiać zmieniać jej krój itp. Oczu nie męczy to bardziej niż tradycyjna książka /trzeba pamiętać że ekran nie jest podświetlany i nie miga jak w ekranach lcd/. Ja mam czytnik onyx book 60S najpierw poszedłem do Vobisu obejrzałem go sobie stwierdziłem że mi pasuje i kupiłem. Do czytania beletrystyki nadaje się idealnie. Ekran 6" nie nadaje się jednak do przeglądania pdf-ów jest do tego za mały do tego to raczej coś z 10" ekranem jak Kindle DX2. Czy taki czytnik nadaje się do nauki to też raczej wątpię ze względu na to, że nie bardzo wiem jak można "przekartkować" książkę, można co prawda iść do dowolnie wybranej strony i pisać notatki ale nie ma tu tej swobody którą daje książka papierowa.

05.01.2011
21:27
[67]

Alvarez [ missing link ]

[66] "/trzeba pamiętać że ekran nie jest podświetlany i nie miga jak w ekranach lcd/". CRT miga a nie LCD.

06.01.2011
08:53
[68]

zbyszko35 [ Centurion ]

Chodziło mi o to, że w elektronicznym papierze każda strona jest tworzona raz i obraz jest niezmienny natomiast w LCD jest przecież coś takiego jak częstotliwość odświeżania ekranu jeśli się nie mylę to skutkiem tego jest "migotanie" ekranu i znaczne obciążenie dla oczu.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.