Tórek [ Konsul ]
Czaj herbaciany
witam ktos wie jak zrobic ten czaj ? bo widze wiele sposobow na przygotowanie itd, a jestem tego ciekaw :D
wysiak [ Legend ]
Musisz sie dobrze zaczaic.
Od kiedy czaj != herbata, bo w wiekszosci jezykow w Azji i Europie to dokladnie to samo? Czegos nie wiem, czy ten watek to mial byc dowcip (w takim razie zla kategoria)?
Grucha [ EXTREME LIFESTYLE CLOTH. ]
wysiak-->
"pół szklanki liści czarnej herbaty zalanej niewielką ilością wrzącej wody"
Czaj to bardzo mocna herbata, podobno daje ostrego kopa.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
no tak, dopalacze zamknęli :D
Tórek [ Konsul ]
co z tego ze zamkneli jak zaraz otworzą :P pozatym z nich nie korzystam tylko bylem ciekaw oco chodiz z tym czajem
Devilyn [ Storm Detonation ]
z tego co wiem to na czaj mówią na wstrętną pseudo herbatę w więzieniu.
Nawet jeden znajomy mówił mi że siedział przez tydzień za komuny w więzieniu za to że nie miał rachunku za wanne (buraki z milicji uznały że ja ukradł, a po prostu zgubił kwit), to mu wspólokator w celi zaproponował właśnie "czaju" który był podawany w przeciętej tubce po jakiejś paście do butów czy coś w tym stylu.
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Czaj to wiezienna uzywka - bardzo duzo herbaty zalac nieduza iloscia wody i pic. Efekty raczej srednie - pikawa wali blisko 200 na minute przez pare godzin, cisnienie krwi mocno rosnie i w efekcie czlowiek sie czuje oszolomiony/otepialy. Niezbyt to zdrowe, a i odlot sredni - wiezniowe pija to z braku laku, a nie dlatego ze daje jakies zajefajne efekty/zjazdy.
pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]
czaj = herbata w j.greckim
wysiak [ Legend ]
pao --> I jeszcze w czeskim, rosyjskim, chinskim, hindu, i jeszcze pewnie w paru innych. Dlatego sie wczesniej zdziwilem, na wieziennych uzywkach sie nie znam..
smuggler [ Advocatus diaboli ]
I w wielu innych.
Zeby bylo smieszniej to w wiekszosci jezykow napoj ten ma nawze wzieta z chinskiego. Tam toto sie nazywa "ti" -> np. angielskie tea (co wymawia sie podobnie) albo z japonskiego, gdzie herbata to "cha" czyli "cza" czyli czaj. Tylko Polacy musieli byc oryginalni i zdaje sie za Portugalczykami nazywaja to "herba mate"
pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]
wysiak --- > ooo nie wiedzialem, dziekuje za informacje
Devilyn [ Storm Detonation ]
smugg - yerba mate :)
Konrad312 [ Konsul ]
[4] Dokładnie to samo pomyślałem :)
wysiak [ Legend ]
smuggler --> O, a wg pierwszego lepszego slownika w mandarynskim to wlasnie sie nazywa "cza", wzglednie "czaye" (jako liscie)
Choc wg slownikow webowych (wlasnie kilka sprawdzilem) portugalskie slowo na herbate to tez "cha"...
K4B4N0s [ Filthy One ]
smuggler-->A właśnie, że nie, bo po portugalsku herbata jest "chá". Nie jestem lingwistą i może jest to jakieś nowe słowo, ale jednak w słowniku występuje :P
Tylko litwini mają podobnie - "arbata", ba! nawet w suahili jest "chai" :P
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Devilyn - w sumie fakt, ale "herba" to ziolo po lacinie... wiec pewnie jak to u nas - pozyczka z laciny + nazwa z tego kraju, z ktorego sprowadzil ktos pierwsze transporty herbaty...
I ciekawostka - "prawdziwa" herbata jest zielona. Popularna "czarna" herbata, ktora sie pija w Europie powstala ponoc w ten sposob, ze zielona herbata podczas transportu sfermentowala... (choc to pewnie bajeczka... bo Chinczycy tez pija czarna, choc mniej chetnie).
Natoniast im sie w pale nie miesci by herbate slodzic itd. Twierdza, ze Europejczycy lubia smak... poslodzonej wody z cytryna z dodatekim herbaty, gdyz iancze nie zabijalby w ten sposob oryginalnego smaku herbaty. :)
Co do mnie to pijam wylacznie zielona - czarna tylko tam, gdzie chca mnie poczestowac herbata i nie mam jak odmowic :). Ale zawsze bez cukru (a byl czas, ze wrzucalem 3 lyzeczki, bleh,...)
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Wysiak/Kabanos - nie jestem lingwista, historyjke przytaczalem z pamieci, nie twierdzac ze to dokladnie tak jest, jak pisze.
Nie wykluczam, ze Japonczycy i nazwe pozyczyli od Chinczykow (bo szczerze mowiac bardzo duzo rzeczy pozyczyli, do czego nie lubia sie przyznawac :P). Nie wykluczam, ze "cha" i "ti" to po prosu herbata w dialektach (kantonskim/mandarynskim).
Co do Portugalii to juz calkiem byla moja hipoteza. Trza by sprawdzic kto nazywa "herbate" w podobny sposob, bo przeciez skads te nazwe musielismy pozyczyc, bo na pewno nie jest to staropolskie slowo. :)
Litwini mogli z kolei pozyczyc od nas, choc pewnie tez nie beda sie chcieli tym chwalic. :)
Devilyn [ Storm Detonation ]
smugg - pewnie masz rację bo ogólnie zauważyłem (wiem bystry jestem) że w Polsce jest tendencja do zastępowania oczywistości jakimiś "mondrymi" określeniami. np. zamiast być głodnym to mieć gastrofazę, zamiast kapuś lub donosiciel to konfident (to mnie zawsze rozwala, jedyne "mondrzejsze" słówko jakie pokolenie JP pojęło i nadużywa go na każdym kroku) itd. Pewnie podobnie jest herbatą.
M'q [ Schattenjäger ]
Polska nazwa herbata pochodzi od łac. herba thea.
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Polska nazwa herbata pochodzi od łac. herba thea czyli ziele herbaty i sycko jasne. Czyli dobrze mi sie gdzies po glowie petalo, ze to pewnie pozyczka z laciny. W sumie wiec mamy maslo maslane :) i powinnismy mowic jak cala Europa cos w rodzaju "te"/"ta".
M'q - no, tez sprawdzilem. :)
wysiak [ Legend ]
No czyli po lacinie to sie nazywalo "ziele tea". Ale cholera dalej nie wiadomo, skad sie to "tea" (thea) tam wzielo, bo wlasnie czytam sobie historie herbaty, i wszedzie tam, skad herbata sie wywodzi, czyli Indie, pozniej Chiny, miala nazwe zblizona do "cza". Jedyne co pozostaje to zapozyczenie z greki, "thea" to zenska odmiana "theos", czyli wyszloby "boskie ziele".
smuggler [ Advocatus diaboli ]
A ja sie dam zabic, ze herbata po chinsku to TAKZE "ti". Ale podoba mi sie wersja, ze od "theos".
A jak juz o herbatach mowa, to probowalem kiedys pic herbate Pu-Erh. Uwierzcie mi, ze pachnie toto jak podgrzane kocie siki, a smakuje - zapewne - tak samo (nie wiem jak smakuja podgrzane kocie siki ale mysle ze nie gorzej niz ta herbata).
wysiak [ Legend ]
smug --> Parafrazujac Chlopaki nie Placza, 'i byc wlasnie nie zyl', mandarynski to juz wyzej uzgodniony, kantonski tez z szybkiego googla slychac nizej:
"A: What would you like to drink?
B: I'll have a coffee. How about you?
A: I'm having tea. Do you want a pastry?"
Jak cholera w trzeciej linijce dialogu slychac "cza" :)
<--- PS. Do tego ta emotka. Lepiej nie patrzec na film, tylko sluchac. Obraz jest mocno "disturbing";)
A pu-erh jest ok, a nawet calkiem dobra, tylko trzeba odpowiednio przygotowac - generalnie po pierwszym zalaniu zawsze bedzie smakowac jak kocie siki, soki puszcza zwykle dopiero przy trzecim czy czwartym:) Trzeba zalac wrzatkiem, wylac, zalac, wylac, zalac, i wtedy ewentualnie mozna pic. W skrocie - pic dopiero wtedy, kiedy napoj robi sie mocno ciemny.
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Dalbym sie i tak zarznac, ze gdzie czytalem jakie relacje podroznikow z CHin, gdzie wspominano o napoju zwanym "ti". No ale mniejsza z tym... Moze mnie sie ubrdalo, a moze im :)
Z tym pu-erh to faktycznie pilem pierwszy napar (chco imo juz on byl ciemny jak cholera) no i wrazenia smakowe - szczegolnie gdy sie czlek przyzwyczail do delikatnego smaku zielonej sencha - okrutne. Moze kiedys sprobuje jeszcze raz. Ale zapach - mam kota wiec wiem -> kocie siki...
zarith [ ]
Dalbym sie i tak zarznac, ze gdzie czytalem jakie relacje podroznikow z CHin, gdzie wspominano o napoju zwanym "ti"
The Chinese character for tea is 茶, but it is pronounced differently in the various Chinese dialects. Two pronunciations have made their way into other languages around the world.[27] One common pronunciation is tê, which comes from the Hokkien dialect, spoken in Fujian Province, Taiwan and by expatriate Chinese in Philippines, Indonesia, Malaysia and Singapore. It reached the West particularly from the Amoy Min Nan dialect, spoken around the port of Xiamen (Amoy), once a major point of contact with Western European traders. This pronunciation is believed to come from the old words for tea 梌 (tú) or 荼 (tú). The other common pronunciation is chá, used by the Cantonese dialect spoken around the ports of Guangzhou (Canton), Hong Kong, Macau, and in overseas Chinese communities, as well as in the Mandarin dialect of northern China. This term was used in ancient times to describe the first flush harvest of tea. Yet another different pronunciation is zu, used in the Wu dialect spoken around Shanghai. The words for tea in Korea and Japan are 차 and 茶 (ちゃ), respectively. Both are transliterated as cha. (In Japanese, it is sometimes お茶 (おちゃ) or ocha, which is more polite.)
edit - niestety copypasta popsuła specjalne znaki:)
wysiak [ Legend ]
zarith --> Ale kto zechce, to zajrzy i poczyta - imho link wszystko wyjasnia:) Wyglada, ze jeden chinski dialekt zarazil caly zachodni swiat:)
smuggler [ Advocatus diaboli ]
No wiesz, aztecki owoc TLOMATL tez zakazil prawie caly swiat jako "tomato". U nas, jak zawsze, inaczej, bo pomidor, ale to z wloskiego pommo d'oro czyli "zlote jablko" (czemu zlote...).
(A jak juz przy wloskim - na calym swiecie Italia - a u nas Wlochy. Ktos wie czemu? (bo ja tak :P))
podobnie zreszta jak "szokolatl" aka czekolada itd. Dosc czesto cos sprowadzone skad - zaraza swiat ta nazwa.
A taki kangur - prosto z jezyka aborygenow. Cook sie pytal tubylcow "jak nazywacie to stworzenie" a oni na to "kangaroo". Tyle tylko, ze w ich jezyku znaczylo to "nie rozumiemy [o co pytasz]".
wysiak [ Legend ]
smuggler -->
"(bo ja tak :P)"
Bo wlochaci?
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Od Wołochów. Tak kiedys nazywalismy dawnych Rumunów. A ze Wlosi byli podobni z twarzy :) to ich tez Wolochami nazywano. Potem ci oryginalni stali sie Rumunami, a biedni italiancy na amen zostali W(o)lochami. Czyli Wlosi to Rumuni. :P
NIemcy - bo niemi (tzn. nie gadali normalnym jezykiem, czyli po prapolsku :P). Stad tez (ten sam zrodlosow) greckiego "barbarzyncy" [barbaros] czyli matolka, ktory nie mowi po grecku, jak ludzie, tylko jakies swoje bar-bar-bar.
Ale i tak jestesmy male pikusie przy Wegrach, ktorzy praktycznie kazde panstwo nazywaja po swojemu. Tam u nich nawet dzieci nie mowia "ma-ma" tylko "aniu" (na matke). To i potem wychodza im takie lamance... Za komuny na Wegrzech rozpacz - ani slowa po ludzku, zadna tam restauracja, WC, entrace itd, tylko same "egedszegedemberek buroki". Do tego nie znali nawet rosyskiego (dobrze...) oj sie czlowiek namachal recami :)
Dessloch [ Legend ]
Zeby bylo smieszniej to w wiekszosci jezykow napoj ten ma nawze wzieta z chinskiego. Tam toto sie nazywa "ti" -> np. angielskie tea (co wymawia sie podobnie) albo z japonskiego, gdzie herbata to "cha" czyli "cza" czyli czaj.
tosz to nowosc, w chinach jak bylem to na herbate mowili cza... a nie TI...
cos ci siepomylilo smugg
bo Chinczycy tez pija czarna, choc mniej chetnie
kolejna bzdura... jeszcze nigdzie nie widziale chinczyka pijacego czarna, a troche tych chin zwiedzilem... zawsze maja ze soba termosik (a raczej przezroczysty szklany zakrecany bidonik) z herbata: zielona, jasminowa, kwiatki sratki... i po prostu co jakis czas zalewaja.
jezcze nie widzialem chinczyka pijacego czarna, aczkolwiek mozna unich kupic "czerwona herbate", ktora de facto jest czarna, an ie poludniowoafrykanska czerwona....
ale jeszcze nie widzialem zeby pil ktos... to tak jak w anglii... jak poprosisz herbate to ci dadza lure z mlekiem, dla nich picie czarnej bez mleka, albo nawet z cytryna jest obce
I ciekawostka - "prawdziwa" herbata jest zielona
ciekawostka? raczej oczywista oczywistosc. zielona to po prostu suszone liscie herbaty wiec i musi byc prawdziwa.
i zielonej herbaty nie slodza bo zielona slodzona jest niesmaczna i tyle.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Nie wiem skąd mieliście tą herbatę, ale zakładam, że ze sklepu paczkowaną w torebki, albo jakieś inne granulki.
Normalna herbata pu-erh (jak i również wersje smakowe z suszonymi owocami) smakuje rewelacyjnie już za pierwszym zalaniem :)
edit: słodzenie herbaty jakiejkolwiek to już osobny temat... jeszcze zieloną brrr... ale niestety u nas ludzie to robią "bo ona nie ma smaku" ;/
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Dessloch [ gry online level: 104 - Legend ]
Zeby bylo smieszniej to w wiekszosci jezykow napoj ten ma nawze wzieta z chinskiego. Tam toto sie nazywa "ti" -> np. angielskie tea (co wymawia sie podobnie) albo z japonskiego, gdzie herbata to "cha" czyli "cza" czyli czaj.
tosz to nowosc, w chinach jak bylem to na herbate mowili cza... a nie TI...
cos ci siepomylilo smugg
>>>To juz zostalo wyjasnione, patrz wyzej :)
bo Chinczycy tez pija czarna, choc mniej chetnie
kolejna bzdura... jeszcze nigdzie nie widziale chinczyka pijacego czarna, a troche tych chin zwiedzilem...
>>>Ja nie widzialem jeszcze Polaka wyznajacego konfucjanizm, co nie oznacza ze takich w Polsce nie ma. :)
ale jeszcze nie widzialem zeby pil ktos... to tak jak w anglii... jak poprosisz herbate to ci dadza lure z mlekiem, dla nich picie czarnej bez mleka, albo nawet z cytryna jest obce
>>>Tez juz o tym pisalem...
I ciekawostka - "prawdziwa" herbata jest zielona
ciekawostka? raczej oczywista oczywistosc. zielona to po prostu suszone liscie herbaty wiec i musi byc prawdziwa.
>>>Dla ciebie, mnie - to oczywistosc. Ale w Polsce kroluje czarna, wiec dla wielu to moze byc nowosc.
i zielonej herbaty nie slodza bo zielona slodzona jest niesmaczna i tyle.
>>>Odrobinka miodu ponoc niezle sie komponuje, choc nie probowalem. Czarna slodzona tez jest niesmaczna :P
ogon - ba, niektorzy slodza wytrawne wina 'bo kwasne'. :D
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
Zielona i smaczna to jest Nestea, bo słodzona i cytrynowa. Smakuje jak sie ją pije małymi łykami i z powodu pragnienia nie zwraca uwagi na smak :)
A tak serio - raz piłem gdzieś dobra zielona herbatę, bez słodzenia. Ale w domu... albo kupiłem zbyt tania, albo nie umiem parzyć...
A ze sie po dobrych herbaciarniach nei rozbijam, musi mi wystarczyć Nestea :D
Max_101 [ Mów mi Max ]
Dla tych którzy mieszkają we Wrocku lub Krakowie polecam Czajownię. Super knajpa z tanią herbatą (od 10 do 20 zł za 2-5 czajniczków po 0,4, a to naprawdę dużo).
Dessloch [ Legend ]
pietrus--> to kup sobie porzadna sypana zielona i tezz nie syp jej jak czzarnej.. zielonej az tak duzo sie nie sypie. wtedy orzezwia i jest smaczna.
jak nawalisz lisci to jest ciemna i gorzka, wiec wszystko z umiarem
dobra jest np kawa po arabsku-> kardamon, herbata, cukier, dodac mozna rowniesz inne przyprawy (ja dodaje gozdziki i miod), gotowac w dzbanuszku jakis czas... odstawic na pare godzin.
podgrzac i ma sie pyszna herbate. ale tutaj cukier wymagany. a i herbata slodka.
jako inna ciekawostka odnosnie czaja wieziennego to tak w libii ogolnie herbate pija na pustyni, nawala sporo kawy, gotuja pare godzin i pija taka siekiere.
ponoc z kawa tez podobne eksperymenty robia, ale z kawy taiego czegos nie pilem..
smugg-> spoko ze napisales.. komentowalem tamtego posta, a jak zaczalem pisac to byl to twoj ostatni (ciut mi zajelo, robilem w tym czasie bigos, lazanki i papryki marynowane:P)
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Dessloch -> coś mieszasz się z tą kawą/herbatą ;P
Co do kawy, to tylko gotowana. Raz że zdrowsza, a dwa, że smaczniejsza :)
Najlepsza jest tylko z jednym dodatkiem - tak ze dwie laski wanilii (rozkroić wzdłuż wystarczy) ...mmm :)
No i nie rozumiem jednej rzeczy - po co dodawać miód i jeszcze słodzić do tego? Toż to bez sensu...
Zielonej sypie się mało... jak chce się mieć mocniejszą to wystarczy zalać wrzątkiem.
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
Wrzątkiem nei zalewałem, bo ponoć tak sie nie robi, ale fakt, nasypie mniej... no, ale najpierw poszukam czegoś bardziej markowego niz to co mam ( wa tak po namyśle - wstyd sie przyznać... więc i "smak" nie powinien dziwić ) :)
Ogon. [ półtoraken fechten ]
się nie robi, się nie robi... jak chcesz mocniejszą to się robi. Jak chcesz normalną to zalewasz tam ~75*C
Ja szczerze to też nie lubię herbat ze sklepu... brat ma herbaciarnie i herbaty zamawiamy w kilogramowych paczkach.
Generalnie trzeba się liczyć z wydatkiem 10-15zł (a nie 2,99 w biedronce) za 100g.
Osobiście bardzo lubię i polecam senche jaśminową, albo najzwyklejszą china sencha.
Dessloch [ Legend ]
Ogon. [ gry online level: 33 - półtoraken fechten ]
Dessloch -> coś mieszasz się z tą kawą/herbatą ;P
nie mieszam, tylko dopisek o kawie dalem jako przypuszczenie, bo takslyszalem, ze tez robia. nie mowilem ze ja robie, co moze wskazywac ponizszy cytat:
Co do kawy, to tylko gotowana. Raz że zdrowsza, a dwa, że smaczniejsza :)
a to nie probowales kawy studenckiej instant a la dessloch?
bierzesz kawe rozpuszczalna, sypiesz dobuzi, bierzesz lyk wody, mieszasz w buzi (jak plukanie zebow, lub czyszczenie gardla).
polykasz. pychota:)
Najlepsza jest tylko z jednym dodatkiem - tak ze dwie laski wanilii (rozkroić wzdłuż wystarczy) ...mmm :)
osobiscie uzywam syropu waniliowego
No i nie rozumiem jednej rzeczy - po co dodawać miód i jeszcze słodzić do tego? Toż to bez sensu...
niby czemu bezsensu? dla mnie to raczej logiczne... smak miodu nie moze byc zbyt agresywny. wiec daje go zawsze troszeczke, a reszte dosladzam cukrem (jesli jest taki wymog).
Zielonej sypie się mało... jak chce się mieć mocniejszą to wystarczy zalać wrzątkiem.
tiaaa a jak sie nie lubi slodkiej herbaty to sie prosi 10 lyzeczek cukru ALE NIE MIESZAC! bo nie lubie slodkiej.
taki sam sens to ma...
pietrus--> herbate goraca woda sie zalewa (zielone 70-90st), czarna zupelnym wrzatkiem
za to kawy nie powinno sie wrzatkiem zalewac
ale tu tez zasady nie ma. i takwoda musi byc zagotowana. temperature mozna regulowac np wysokoscia nalewania, czyli jak chces chlodniejsa wode to nalewasz z 20cm wysokosci...
HUtH [ pr0crastinator ]
Najważniejsze to nie parzyć długo, jak jest dłużej niż 3 minuty, to herbata smakuje jak żelazo.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Chodziło mi o to, że piszesz w dwóch miejscach o kawie robionej z herbaty i o herbacie robionej z kawy :)
Syrop waniliowy jest mocno słodki, a mi chodzi o nutkę wanilii a nie słodycz :)
Miód agresywny? To chyba z marketu z jakimiś dodatkami musi być... polecam zwykły lipowy od pszczelarza po 25-30 zł/litr. Rewelacyjny do wszystkiego - herbata, kawa, gorąca czekolada, jedzenie, ciasta i ciasteczka :)
Zalanie wrzątkiem herbaty zielonej daje mocniejszy, bardziej intensywny smak. Jest to zaprzeczeniem zielonej herbaty, ale jak ktoś lubi to proszę. Jest z pewnością smaczniejsza niż po nasypaniu 2x więcej liści.
Kawy nie zalewa się wrzątkiem, kawę się gotuje... a rozpuszczalnej nie piję :)
edit: zalewanie z wyższej wysokości niewiele ochłodzi wodę. Polecam po przelewać kilka razy z naczynia do naczynia.
HUtH -> nono, zieloną co najmniej 5... i to pod przykryciem :)
Dessloch [ Legend ]
ale juz taki miod gryczany jest bardziej agresywny..
miod lipowy jest zbyt kwiatowy w smaku i tez sie czesto nie nadaje.
jak kto woli... ja lubie bardzo slodkie (czarna pije tylko w postaci cytryna plus cukier/miod) i bardzo kwasne... czyli pol cytryny wcisnietej plus plasterek (dla goryczki lekkiej od skorki), z 7 lyzeczek cukru, lub na pol z miodem. za duzo miodu, bedzie za agresywne w smaku i zabije mi cytryne i lekki posmak herbaty;)
/edit
edit: zalewanie z wyższej wysokości niewiele ochłodzi wodę. Polecam po przelewać kilka razy z naczynia do naczynia.
nie zgodze sie. w herbaciarni w Chinach tak wlasnie robiono.... inna ciekawostka, ze ppierwsze parzenie wylewaja, dopiero drugie sie pije.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
...cukrzyk ;p
Gryczany to w ogóle jest specyficzny, niespecjalnie go lubię. Lipowy jest dobry w mieszance ze spadziowym :)
Mam termometr do mierzenia temp wody na herbatę... lanie z dużej wysokości może i fajnie wygląda, ale z pewnością nie obniży temp do tych ~75* :)
Z tym wylaniem pierwszego parzenia to wiem, po prostu w ten sposób płucze się liście. Najlepiej po prostu herbatę trzymać w jakimś koszyczku/siteczku i przelać ją wrzątkiem nad zlewem. A dopiero potem do kubka.
siwCa [ Legend ]
Zielona z miodem jest ok, ale fajnie pasuje z sokiem imbirowym.
Dessloch [ Legend ]
ogon--> ale ja mowie o obnieniu do 85-90st. a tak sie np kawe rozpuszczalna pownno robic ( nie powinno sie za duzej temperatury)
a zielona i slodzona czymkolwiek= swinstwo.
zielona herbata jest dla mnie idealna na cieple dni.. nie faszeruje sie cukrem (jak w sokach owocowych, ktore mimo ze nie sa slodkie to jednak taki pomaranczowy tego cukruma sporo)...
zawsze staram sie miec pod reka dzbanuszek zielonej... i zalewam ja wielokrotnie, co jakis czas dodajac liscie, i raz na pare dni wymieniajac calosc
simian-raticus [ Generaďż˝ ]
Aż mi się cygańska piosenka śpiewana na fazie przypomina: "Czajtoryje, czajtoryje . . ula la hulla hop!".