GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Polska jakiej nie znacie

27.09.2010
22:26
smile
[1]

k4m [ that boy needs theraphy ]

Polska jakiej nie znacie

Przyjęło się, że Polskę uważa się za kraj ubogi, wręcz 3go świata, fatalnie zarządzany, bez perspektyw, nic się nie dzieje itd. itp. Potwierdzają to liczne cyklicznie pojawiające się w prasie czy w mediach artykuły, potwierdzają to sami ludzie, którzy wolą narzekać, niż chwalić. W tym wszystkim oczywiście jest trochę prawdy, ale obraz naszego kraju jest bardzo niesprawiedliwy i zniekształcony.

(w tekście często będzie padało określenie PKB na osobę (nominalne), jest to ilość dóbr i usług wyprodukowanych w przeliczeniu na mieszkańca, nie uwzględniając parytetu siły nabywczej)

Dlaczego jest tak jak jest? Nie raz, zwłaszcza na onecie można przeczytać jaka to Polska jest biedna i zacofana. Najchętniej i najczęściej Polskę porównuje się do Niemiec, wytykając jej niedoskonałości, jednak jest to porównanie, które jest bardzo krzywdzące, dlaczego? Dlatego, że nas historia dotknęła o wiele bardziej niż naszych zachodnich sąsiadów. Właściwie od XVI wieku można mówić o stagnacji, przerwanej dopiero po 89 roku wieku XX. Skończyła się ona rozbiorami trwającymi 123 lata. Nie jest to bezpośrednia przyczyna zacofania, jednak jak najbardziej pośrednia. Po odzyskaniu niepodległości Polska nie miała jednolitej infrastruktury, była zaniedbywana, słabo zurbanizowana, przemysł był nakierowany na eksport do zaborców, szkolnictwo było na stosunkowo niskim poziomie, Niemcy prowadzili z nami wojnę celną. Na dodatek na początku 20lecia mieliśmy gospodarkę wojenną, nastawioną na armię i jej potrzeby. To wszystko trzeba było naprawić. Nie będę się rozpisywał o reformach gospodarczych tamtego okresu, bo to temat na osobny artykuł. Nie było to jednak proste i Polska dopiero przed samym 39 rokiem osiągnęła poziom (prod. przemysłowej, dochodu na mieszkańca itd.) z 1918 roku (!).
Polskę z tamtego okresu często uważa się za kraj bardzo bogaty, porównując ją do Hiszpanii, która miała wtedy bardzo podobny poziom rozwoju. Nie jest to trafne porównanie, bo Hiszpania była wtedy (tak jak Polska) jednym z najbiedniejszych krajów Europy. Jeśli za bazę przyjmiemy dochód na głowę mieszkańca Wielkiej Brytanii 100%, to Niemcy, Francja i Czechosłowacja (!) miały około 60%, natomiast Polska i Hiszpania po 25% (dane z pamięci, ale nie mijają się wiele z prawdą). Później nastała wojna. Zniszczono bądź zagrabiono 2/3 mienia, 6 mln obywateli 2 RP zginęło, przesunięto granice, przesiedlono ludzi i zapanował komunizm.
Tutaj gdyby historia potoczyła się inaczej Polska byłaby zupełnie innym krajem, możliwe że takim jak Niemcy, które odbudowały się po wojnie i swoje największe prosperity miały w latach 50, 60 i 70-tych, możliwe że 2gą Hiszpanią, bo wszystko jeszcze było do nadrobienia co widać na przykładzie Grecji, Włoch, Hiszpanii, Irlandii czy Findlandi, które to państwa mimo podobnego poziomu w 40 roku już w 90 roku przewyższały nas nawet 10 krotnie. Jednak ustrój jaki zapanował wtedy zaprzepaścił tą szansę i między rokiem 70 a 90 Polska właściwie przestała się rozwijać, a reszta Europy oddalała się w zawrotnym tempie.

Nastaje rok 89, Polska staje się krajem niepodległym i demokratycznym. Jesteśmy na poziomie Ukrainy, mamy 1/2 PKB na osobę Czech i Węgier, jakąś 1/10 PKB Niemiec. I tutaj zaczynają się sukcesy. Polska jako jedyny kraj bloku wschodniego przekroczyło swoje PKB z 89 roku już ok 93r, następnie udało się to bodaj Czechom i Słowakom w 97, Rosji w 2000 roku, a Ukrainie ok 2004 roku (!). Ok 2000 roku mamy PKB na poziomie 1/4 tego co Hiszpania, 1/7 tego co Niemcy, czy Francja. Następnie przystępujemy w 2004 roku do Unii, dalej nie ma rewelacji, jesteśmy biedni, ale rozwijamy się bardzo szybko od 2007 roku przysługuje nam 63 mld $ (euro?) środków unijnych. Dzisiaj w 2010 jesteśmy już mocnym średniakiem, krajem który ma przed sobą świetną przyszłość. Dlaczego?

- Nasze PKB w 2008 roku osiągnęło pułap 1/2 Hiszpańskiego, ponad 1/3 Niemieckiego, zrównało się z Węgierskim, Ukraińskie przewyższyliśmy ponad 3x. Pod względem parytetu siły nabywczej (czyli ile za zarobione pieniądze możemy nabyć) mamy odpowiednio ok 65% poziomu Hiszpanii, 50% Niemiec, 100% Węgier i 250% Ukrainy.
- Jako jedyny kraj UE uniknęliśmy recesji z 2009 roku.
- Mamy ok 1500km autostrad i dróg ekspresowych, w budowie jest kolejne 1200km, drogi te powstaną przed Euro
- Modernizuje się CMK i trase E65 przystosowując je do pociągów mogących poruszać się z prędkością ok 200-230km/h
- PGE wespół z Polskim rządem planuje wybudowanie elektrowni atomowej (inwestycja warta 20 mld zł)
- Powstaje gazoport LNG w Świnoujściu, który częściowo uniezależni nas od Rosji
- Odkryto złoża gazu łupkowego, który może nas całkowicie uniezależnić od tego surowca, jednak dopiero w perspektywie kilkunastu lat
- Wiadomo już, że wykorzystamy wszystkie przyznane nam środki z UE, umożliwia to rozwój zacofanych gałęzi kraju
- budują się, lub powstały 4 stadiony na Euro, 2 zapasowe, i ok 5 innych w różnych miastach ( to może śmieszyć, ale takie rzeczy też świadczą o zamożności państwa)

To są przykłady z całej Polski, co do samej Warszawy to:

- Buduje się Zachodnia część ekspresowej obwodnicy
- Właśnie ruszyła budowa 2 linii metra
- Modernizowany jest Dworzec Centralny i Wschodni, oraz Gdański
- Modernizowane jest Okęcie, cały czas się tam coś buduje
- Miasto kupiło ogromne ilość super nowoczesnych autobusów i tramwajów
- Powstał stadion Legii i powstaje Narodowy
- Przebudowie poddano Krakowskie Przedmieście, buduje się właśnie nowa Emilii Plater, Plac Grzybowski, niedługo Plac Trzech Krzyży

Jak widać trochę tego jest, a dam sobie rękę uciąć, że nie wymieniłem nawet 1/2 kluczowych dla państwa i Warszawy inwestycji. Oprócz tego są jeszcze inwestycje prywatne, które realizują korporacje, ale tego jest tak dużo, że nie sposób wymienić. I żadna z tych rzeczy nie jest w sferze marzeń, to już tu i teraz się dzieje! Ktoś powie co z tego, co oznaczają te przykłądy? Ale to co wymieniłem to są właśnie kluczowe dla bogactwa kraju inwestycje, podwyższające jakość życia, sytuujące państwo w lepszej pozycji na arenie międzynarodowej.

Ostatnio przeczytałem, że za 20 lat dogonimy Niemcy pod względem poziomu rozwoju, to nie są marzenia, to jest praktycznie pewne. Za 10 lat powinniśmy być na podobnym poziomie rozwoju względem reszty Europy co Hiszpania teraz, jest się z czego cieszyć.

Moja wypowiedź jest odrobinę wybrakowana, ale to jest temat rzeka, zachęcam do przeczytania i do dyskusji!

27.09.2010
22:30
[2]

Ragnus [ thrash ]

Fajnie

27.09.2010
22:31
smile
[3]

pooh_5 [ Czyste Rączki ]

Podwieszam i przeczytam jutro - ciekaw jestem co ludzie bardziej zorientowani w temacie niż ja mają na ten temat do powiedzenia :)

27.09.2010
22:33
[4]

yo dawg [ 1979 ]

I tego mi brakuje - zmiany myślenia, z modelu że dobre jest tylko to co jest 'made in west' na 'kochajmy co polskie bo prężnie się rozwijamy'.

Zgaduję, że złóż naturalnych i nieodkrytych jeszcze trochę w Polsce jest. Kwestią czasu jest ich znalezienie.

Od siebie dodam, że ogólnie zmienił się na lepsze poziom życia, coraz więcej ludzi przestaje dziadować i coraz częściej widoczny jest głód luksusu.

27.09.2010
22:34
[5]

LooZ^ [ intermarum ]

W kwestii formalnej, obecnie buduje sie ok 26 stadionow ;)

27.09.2010
22:37
[6]

czekers [ Legend ]

ilustracja mulimedialna

Polska widziana oczami szweda.

27.09.2010
22:48
[7]

settoGOne [ settogo ]

[6] Vienio :D

27.09.2010
22:51
smile
[8]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Myślę, że jest bardzo dobrze - jeśli chodzi o PKB liczone wg siły nabywczej na mieszkańca niedługo powinno nam się udać przegonić Barbados, Gwineę Równikową, Trynidad i Tobago oraz jak się rozpędzimy to Oman :)


Resztę statystyk też nadrabiamy w dobrym tempie - to tak jakbyś szukał skąd się wzieły pieniądze na stadiony:

27.09.2010
22:54
[9]

Molpi [ Senator ]

[6] swietny program :) czekam na 2 odcinek

27.09.2010
22:55
smile
[10]

LooZ^ [ intermarum ]

Bramkarz: Myslales juz o zalozeniu jakiejs karczmy z mirencjumem? :D

27.09.2010
22:58
[11]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Raczej z Balcerowiczem :P



To właśnie on jest autorem słów o doganianiu Niemiec ale najwyraźniej przestał w nie wierzyć.
Może za często jeździ autobusem?

27.09.2010
23:05
[12]

Psycho_Mantis [ ]

"- Modernizuje się CMK i trase E65 przystosowując je do pociągów mogących poruszać się z prędkością ok 200-230km/h "

Czyli modernizuje się trasę która biegnie "po polach", natomiast trasę nr 8 na odcinku Wawa-Kraków która biegnie między innymi przez Radom (230 tys. mieszkańców) oraz Kielce (200 tys) z łaski się zmodernizuje do prędkości 160 km/h (Warszawa-Radom) oraz zaledwie 120 km (dalsza część).

Więc, że tak powiem nie ma się czym szczycić skoro u nas buduje się koleje po polach. Oczywiście kolej szybkich prędkości też jest potrzebna ale moim zdaniem NAJPIERW powinno się stworzyć logiczną sieć pomiędzy miastami a potem kombinować jak tu robić ponad 200 km/h pomiędzy Wawą i Poznaniem czy Krakowem.

27.09.2010
23:08
smile
[13]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Jak wiadomo byle zle a bedzie gorzej, jestesmy 10000 lat za murzynami, a w tym kraju jest 1000 bogatych oligarchow i 37 mln. biedoty, ktora nigdy do niczego nie dojdzie. Majatek robia tylko zlodzieje i "krawaciarze", a wo ogole jest bieda i 10x gorzej niz za PRL. Zlodzieje! Zlodzieje! Zlodzieje!

27.09.2010
23:13
[14]

LooZ^ [ intermarum ]

Czas umierac, zgadzam sie ze smugglerem :(

27.09.2010
23:16
smile
[15]

Ziom91 [ ohjehr ]

smuggler jak zwykle humorzasty :) Ale btw.... Tak jest w ZACHODNIEJ Polsce, a u nas na Podkarpaciu to jakiś ruch widać tylko w dużych miastach typu Rzeszów czy ostatnio też mój Przemyśl (ku zaskoczeniu, ale wiadomo dlaczego - nastawiamy się na Ukrainę). A tak poza tym to bida z nędzą i to dosłownie. W samym Przemyślu jest fatalna władza, która kłóci się ze sobą ZAWSZE, przy każdym zebraniu rady. Mimo inwestycji, bezrobocie w mieście sięga astronomicznych 18 procent, a lepiej nie będzie, zaś potencjał turystyczny, który w tym mieście jest ogromny, co potwierdzi każdy mieszkaniec i mam nadzieję, że turysta też, jest po prostu tragicznie wykorzystywany.... Zresztą nie mówię już o długu miejskim, dużym, jak na miasto 65 tysięcy mieszkańców, braku jakiegokolwiek przemysłu, zamykaniem fabryk, niewyremontowanej drodze wylotowej z miasta, zadłużonym szpitalu i 4/5 zniszczonych kamienic. No i nie ma klubu nawet w II lidze :/ Dlatego nikt mi nie zamydli oczu tym, że jest fajnie, bo kurde, może w Polsce fajnie jest, ale u nas nie :P

27.09.2010
23:21
[16]

Lysack [ Przyjaciel ]

Ciekawy wątek - z większością się zgadzam. Polska to kraj narzekaczy, choć tak naprawdę to idziemy od samego początku 3RP stale do przodu, mimo naprawdę kiepskich władz.

mam jednak parę drobnych uwag:
bo wszystko jeszcze było do nadrobienia co widać na przykładzie Grecji, Włoch, Hiszpanii, Irlandii czy Findlandi, które to państwa mimo podobnego poziomu w 40 roku już w 90 roku przewyższały nas nawet 10 krotnie.

mogę się założyć, że w przypadku Grecji, Włoch i Hiszpanii o rozwoju zadecydowała turystyka, a dokładniej jej błyskawiczny rozwój za pomocą coraz popularniejszych samochodów - również dla osób prywatnych, a także coraz tańszych lotów. Przed wojną, koniem raczej ciężko było dojechać na drugi koniec europy, żeby powygrzewać się nad gorącym morzem śródziemnym, które jest nie lada atrakcją.
Z Irlandią, z tego co wiem było tak, że gro obywateli tego kraju wyjechało do pracy za granicę. Następnie zostali przyciągnięci do kraju przez umiejętne zachowanie rządu, gdzie zainwestowali przywiezioną zza granicy kasę.
Co do Finlandii, to się nie wypowiadam, bo tutaj już nie mam żadnych przypuszczeń co do powodów szybkiego rozwoju kraju.

- Mamy ok 1500km autostrad i dróg ekspresowych, w budowie jest kolejne 1200km, drogi te powstaną przed Euro
Gdyby nie kiepskie zarządzanie i prawo, byłoby już znacznie więcej tych dróg. IMO:
-główne drogi powinno się robić z nawierzchnią betonową
-siedlisko "żuczka obłudnika" nie powinno być powodem przesuwania autostrady o 20km
-odpuścić budowę autostrad na rzecz dróg szybkiego ruchu, które są znacznie tańsze, a podobnie komfortowe
-zakazać pobierania opłat za autostrady prywatnym firmom (w zamian wprowadzić winietę roczną na autostrady i drogi ekspresowe w kwocie przykładowo 100zł)
-umożliwienie wywłaszczenia z terenu pod drogę powinno być obowiązkiem każdego obywatela (sądzenie się o wartość działki - ok, ale sprzeciwienie się budowy autostrady niezależnie od kasy powinno być karane)

- Modernizuje się CMK i trase E65 przystosowując je do pociągów mogących poruszać się z prędkością ok 200-230km/h
Moim zdaniem powinno się zainwestować w małe, szybkie i energooszczędne pociągi. Druga kwestia to infrastruktura - trasa Łódź-Radom-Lublin ma jedno połączenie w ciągu dnia. Wszystkie pozostałe połączenia prowadzą przez Warszawę, co powoduje nadrobienie około 3 godzin.

- PGE wespół z Polskim rządem planuje wybudowanie elektrowni atomowej (inwestycja warta 20 mld zł)
Elektrownia atomowa to podstawa i powinna powstać już lata temu (jedna już była robiona, czy tam jest i się kurzy). Gdzieś była mapa elektrowni atomowych dookoła Polski - przy granicach mamy ich bodajże 14, co w przypadku awarii wszystkich spowodowałoby zagrożenie na cały nasz kraj. Inaczej mówiąc jedna elektrownia w Polsce zagrożenia nijak nie zmieni, ale wiadomo... nikt nie chce mieszkać obok elektrowni, bo świnie wolniej rosną, a krowy mniej mleka dają.

- Wiadomo już, że wykorzystamy wszystkie przyznane nam środki z UE, umożliwia to rozwój zacofanych gałęzi kraju
Będę wdzięczny za potwierdzenie. Bodajże w latach 2006-2008 wykorzystywaliśmy znikomy procent tego co mogliśmy.

- Właśnie ruszyła budowa 2 linii metra

na tle miast podobnej wielkości, powinno być co najmniej 5 linii. Dobrym przykładem jest Valencia (ok 1mln mieszkańców) - tam jest łącznie 11 linii czegoś w rodzaju połączenia metra z tramwajem. Pojazd potrafi zjechać w pewnym miejscu trasy pod ziemię i tam się przemieszczać, żeby po chwili wyjechać na powierzchnię z powrotem. Jest to jednak tak zaplanowane, że tym sposobem da się objechać całe miasto wzdłuż i wszerz. Autobusy jeżdżą sporadycznie.

27.09.2010
23:34
[17]

olivierpack [ Senator ]

Pomijając historyczne zawiłości, jak to Polakom historyczny wiatr w oczy wiał, bo wiał w sporej mierze na własne życzenie.
To nie jest tak, że ten kraj nie kroczy do przodu, to raczej tak, że przy wielkich możliwościach te kroki są bardzo małe i bardzo chwiejne. Niestety pierwszoligowy świat pędzi do przodu jeszcze szybciej niż i tak zacofana względem niego Polska, a PKB nie jest tu już takim wyznacznikiem. Tym wyznacznikiem tak samo nie są te mozolnie powstające autostrady, których jest nawet w planach za mało, na które nawet przeciętnie zarabiający będzie kręcił głową. Nie są wyznacznikiem stadiony, tak nam się może wydawać, ale na świecie to żaden luksus od czasów Collosseum w Rzymie. Pociągami jeżdżę tymi samymi co 20 lat temu i nie tylko wagony się nie zmieniły, nie tylko lokomotywy, ale zapach na dworcach jest dokładnie taki sam. Metro, wieżowce, tramwaje, lotniska? Światowy standard sprzed 50-100 lat. Szybka kolej, elektrownie atomowe, polska Nokia, Google czy chociaż VW? To fantasmagoria s-f. Póki co nadrabiamy absolutne cywilizacyjne fundamenty infrastrukturalne, kiedy świat buduje w kilka lat metropolie od zera czy przeprojektowuje przemysł pod kątem nowych technologii.
Tymczasem w ciągu kilku lat wyjechało milion polskich emigrantów, głównie młodych i wykształconych. Kolejne pół miliona wyjedzie wkrótce do Niemiec. Tu już nie chodzi o to, że państwo zawiodło bo nie dało pracy (w urzędach wszyscy się nie zmieszczą, choć państwo tu się stara). W kwestii ułatwień państwa dla tych młodych i bitnych, nawet jedno okienko dla założenia działalności okazało się ponad siły tego państwa, co dopiero mówić o utrąceniu rozrastającej się coraz bardziej biurokracji czy realnie dostępnych kredytach na własną działalność. Dogonić Hiszpanię za 10 lat to brzmi dumnie, ciekawe ilu nie doczeka i pojedzie tam wcześniej.

27.09.2010
23:37
[18]

Pacan loco coco [ Chor��y ]

Lubię się czasem dobrze zezwymiotować do miednicy

27.09.2010
23:39
[19]

LooZ^ [ intermarum ]

op:

Mozesz wymienic te pierwszoligowe kraje co to pedza przed siebie? ;)

No i rejestrowanie firmy conajmniej od pol roku jest bardzo sprawne i przyjemne i de facto odbywa sie w jednym okienku. No, moze w dwoch liczac US.

27.09.2010
23:46
[20]

PatriciusG. [ Legend ]

Gratuluje udanego wątku. Ciekawie się czytało i muszę przyznać, że z większością się zgadzam.

W przypadku dróg w Polsce to nie ich ilość mnie przeraża a ich jakość. Owszem - nie jest ich może dużo a w przypadku mojego miasta bardziej narzekam na ich... szerokość. I ilość parkingów... Co nie zmienia faktu, że nasze drogi niszczą się po roku a są odnawiane raz na 5-8 lat.
Za ich "felerność" nie obarczam klimatu, który je niszczy a materiał z jakiego są robione.

27.09.2010
23:48
smile
[21]

Caine [ Legend ]

Bramkarz: co z Tobą? Zaczynam się martwić.

27.09.2010
23:50
[22]

Bad Olo [ Stoprocent ]

Co nie zmienia faktu, że nasze drogi niszczą się po roku a są odnawiane raz na 5-8 lat.

Awruk, ostatnio gdzieś widziałem jak robili drogę z gwarancją na 12 miesięcy, absurd ;o

27.09.2010
23:51
[23]

olivierpack [ Senator ]

Looz. Krajów za dużo wymieniać: Azja, Bliski wschód, Daleki wschód, Ameryka Łacińska, obok nas choćby Czechy czy część Bałkanów.

Co do okienka, to poza US jeszcze ZUS, więc odpadł tylko Regon, na który czeka się dłużej niż wcześniej, chyba że... pójdzie się osobiście. Tak, to nie do uwierzenia.

28.09.2010
03:10
smile
[24]

SysOp [ Generaďż˝ ]

Coś tam się może i dzieje, ale to i tak wszystko g... warte w tym kraju...

28.09.2010
03:11
[25]

settoGOne [ settogo ]

jest boom, a jego dźwignią są przygotowania do Euro, nie boja sie inwestowac zagraniczne spolki itd...

Nie mozna porownywac chyba zadnego europejskiego kraju do "azjatyckich tygrysow" bo to wszystko troche inaczej wyglada

28.09.2010
03:37
[26]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

mogę się założyć, że w przypadku Grecji, Włoch i Hiszpanii o rozwoju zadecydowała turystyka, a dokładniej jej błyskawiczny rozwój za pomocą coraz popularniejszych samochodów - również dla osób prywatnych, a także coraz tańszych lotów. Przed wojną, koniem raczej ciężko było dojechać na drugi koniec europy, żeby powygrzewać się nad gorącym morzem śródziemnym, które jest nie lada atrakcją.

Gospodarka hiszpańska pod rządami Franco
Osiągnięcia gospodarcze Hiszpanii latach 1955-1975 określane są często mianem "hiszpańskiego cudu gospodarczego". Zdaniem liberalnych ekonomistów jego przyczyną były reformy wolnorynkowe, liberalizacja rynku, obniżenie podatków i prywatyzacja. W latach 1960-1966 hiszpański PKB wzrósł łącznie o 138%, a Hiszpania z niestabilnego politycznie i biednego kraju stała się najszybciej po Japonii rozwijającym się państwem (tempo wzrostu PKB w latach 1960-75 wynosiło 7,2% rocznie, przeciętne tempo wzrostu płac realnych, w tym czasie wyniosło 7,9% rocznie, a inflacja spadła poniżej 5%) i 12 potęgą gospodarczą świata[potrzebne źródło]. Wpływ na dobre wyniki gospodarcze miał również sektor turystyczny, który od lat 60. zaczął się rozwijać.

Z Irlandią, z tego co wiem było tak, że gro obywateli tego kraju wyjechało do pracy za granicę. Następnie zostali przyciągnięci do kraju przez umiejętne zachowanie rządu, gdzie zainwestowali przywiezioną zza granicy kasę.
Co do Finlandii, to się nie wypowiadam, bo tutaj już nie mam żadnych przypuszczeń co do powodów szybkiego rozwoju kraju.

Z Irlandią było podobnie, liberalne reformy spowodowały szybki rozwój kraju.

Polska w żadnym wypadku nie idzie tą drogą. rozwijamy się i rozwijamy ale w tempie pełznącym. O dogonieniu Niemiec za 20 lat można pomarzyć.


- budują się, lub powstały 4 stadiony na Euro, 2 zapasowe, i ok 5 innych w różnych miastach ( to może śmieszyć, ale takie rzeczy też świadczą o zamożności państwa)

Często drożej niż podobne inwestycje na Zachodzie. Nie ma powodów do dumy.

28.09.2010
08:09
[27]

red_baron [ pVd ]

Psycho_Mantis ---> pewnie, co z tego ze CMK łączy Górny Śląsk z Warszawą - przecież okręg katowicki to zadupie jakich mało i nikt tam nie mieszka - cóż on znaczy przy takich metropoliach o kolosalnym znaczeniu strategicznym jak Kielce czy Radom...

28.09.2010
08:26
[28]

charlie.scene [ Konsul ]

Apropo podwyzki VAT, biedak bedzie biedakiem, obojetnie czy VAT podwyzsza o 10%, czy obniza o 10%.

28.09.2010
08:49
smile
[29]

Adam1394 [ Stary Konfederata ]

Aby Polska rozwijała się jak Polska to potrzeba nam kogoś normalnego u władzy (czytaj. prawdziwego prawicowca [żadne POPiS'y czy SLD]), zniesienia podatku dochodowego, likwidacji socjalu, zmiana ustroju, a wtedy z przyrostem PKB na poziomie 10-15% rocznie przegonimy resztę Juropy w kilka lat.


PS: Do mieszkańców Warszawy, proszę was: zapoznajcie się z programem wyborczym Janusza Korwin-Mikkego (ale z internetu, jego portalu, jego bloga (wystarczy w góógle wpisać: JKM, Korwin-Mikke, naprawdę łatwo to znaleść!) a nie z telewizji! Jeżeli Jego pomysły przypadną wam do gustu - oddajcie na niego głos.

28.09.2010
08:54
[30]

MacioraMZ [ Civilized Pig ]

Iście utopijna wizja - he, he.

Szkoda, że my, obywatele Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, nie doceniamy tego, co jest. Może i jest niewiele, ale niewiele to nie nic. Najważniejsze jest to, że kraj się rozwija. Jedyne co bym zmienił, to nastawienie niektórych ludzi. I przede wszystkim tych "magnatów", wraz ze "szlachtą".

28.09.2010
09:12
[31]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Tak, glosujcie na Korwina, a bedziemy drugim Singapurem i trzecia Korea. :)

Ja tam doceniam to, co w Polsce sie dzieje, moze dlatego, ze "zylem w ciekawych czasach", wiec pamietam PRL i ocet na polkach i pare innych atrakcji, typu "puste zachodnie puszki po piwie na regale z pazdzierza - +10 do lansu", zarabialem 20$ miesiecznie (i co z tego, ze chleb byl tani, a czynsz wynosil 1 $ miesiecznie, a wodka kosztowala 50 centow za pol litra - w XX wieku czlowiek oczekuje troszke wiecej zeby sie nachlac wodka, zakasic chlebem i zasnac w M-3 42 m2 z PCW na podlodze i nieszczelnymi oknami, ktore sie otrzymalo po 20 latach). Wiekszosc was PRL pamieta z filmow Barei, a swoja sytuacje porownuje z Niemcami czy Amerykanami i stad placz i krzyk, jak jest zle i w ogole. Jest to zrozumiale ale...

Jedzcie sobie na Ukraine, najlepiej do jakiegos sredniej wielkosci miasteczka, a jadac patrzcie przez okno na otoczenie, drogi itd. A i tak zobaczycie kraj w duzo lepszym stanie niz Polska za PRL. I moze wtedy poczujecie roznice.

Pewnie, ze mogloby byc lepiej niz jest, ale tak jest zawsze, ze "mogloby". W realu rzadko kiedy udaje sie zrobic wszystko na 100%. Wy zapewne dozyjcie czasow, kiedy PKB Polski bedzie mniej wiecej rowne Hiszpanii, ja juz nie (choc 20 lat temu mialem na to cicha nadzieje). Malo? To emigrujcie tam, gdzie juz jest dobrze, jest taka opcja, wiec korzystajcie z niej, zamiast siedziec w kacie i miec za zle, ze panstwo sie za malo stara, zeby TOBIE bylo dobrze.


28.09.2010
09:19
[32]

Likfidator [ Generaďż˝ ]

Ja powiem to w ten sposób, że te zmiany na lepsze widać gołym okiem. U mnie za czasów PO nie tylko wyremontowano, ale wręcz przebudowano główne drogi. Gdzie nie jeżdżę po kraju, to drogi już są po remoncie, albo w trakcie remontu.
Wielu moim znajomym żyje się po prostu lepiej, mają wyższe pensje itd...

Jedynie narzekają tzw. pasożyty społeczne, tj. ludzie którzy wyłudzają jak najwięcej pieniędzy od państwa pod postacią różnego rodzaju zasiłków.

Obecny rząd może nie jest idealny, ale jest lepszy niż to co mogłyby zaprezentować konkurencyjne partie.

28.09.2010
09:21
[33]

MANOLITO [ Senator ]

o widzę, że propaganda sukcesu w natarciu, bo przecież nic tak dobrze nie świadczy o władzy jak rozkopane miasto;) ale tak an serio, bardzo fajnie że się buduje, państwo się rozwija, to też jest prawda, rosną nasze portfele, itd. (choć to akurat nie jest zasługą rządu)problem w tym, że te wszystkie wspomniane powyżej inwestycje powstają dlatego, że państwo wydaje wiecej niż ma wpływów, a tak to już jest z każdym kredytem, że w końcu trzeba będzie go spłacić, więc jedynie kwestią czasu jest gdy przestanie się cokolwiek budować, a żeby spłacić długi rządów i samorzadów, państwo sięgnie do naszych portfeli, a brak inwestycji napędzających obecnie nasze pkb sprawi że bedzie mniej pracy, a tym samym większe bezrobocie a wkońcowym efekcie mniejsza konsumpcja, co oczywiscie musi się przełożyć na kondycję naszych portfeli.

28.09.2010
09:32
smile
[34]

Lysack [ Przyjaciel ]

Zgredek -> Dzięki za informacje.

Zdaniem liberalnych ekonomistów jego przyczyną były reformy wolnorynkowe, liberalizacja rynku, obniżenie podatków i prywatyzacja.

Czyli to samo co w przypadku wszystkich innych cudów gospodarczych.
Co ciekawe, bardzo podobne założenia miał także Tusk wraz z Olechowskim i Płażyńskim(tak?), kiedy powstawała Platforma. Też miała być liberalizacja, prywatyzacja i obniżenie podatków, aby przyciągnąć inwestorów. Miał też być cud gospodarczy, ale zabrakło jaj, jakie miał np. Pinochet:


Manolito -> pozostaje mieć nadzieję, że obecne zadłużenie na budowę dróg, czy elektrowni przyczyni się do przyciągnięcia większej liczby inwestorów na przestrzeni lat... ale to tylko nadzieja.

Likfidator -> na ilość budowanych i przebudowywanych dróg raczej narzekać nie można. Szkoda, że wszystko jest robione po kosztach, przez co po 1-2 latach drogi te trzeba będzie ponownie remontować.

28.09.2010
09:57
smile
[35]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

smuggler

Jedzcie sobie na Ukraine, najlepiej do jakiegos sredniej wielkosci miasteczka, a jadac patrzcie przez okno na otoczenie, drogi itd. A i tak zobaczycie kraj w duzo lepszym stanie niz Polska za PRL. I moze wtedy poczujecie roznice.

Nie myślałem, że jesteś aż tak stary żeby wnukom bajki opowiadać.

28.09.2010
10:01
[36]

Mepha [ Mhroczny Pogromca ]

Smuggler, ma prawie w 100% rację. Przynajmniej to moje zdanie. Polska jest niestety w tyle.

28.09.2010
10:05
[37]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Bramkarz - jestem wystarczajaco stary by cieszyc sie tym, co jest teraz, a nie narzekac, ze nie jestesmy dziani jak Szwajcarzy. A bajeczki - jedz na Ukraine, zobacz ceny artykulow luksusowych typu "lodowka" w PRL (i na Zachodzie w tym czasie) i dzis - tu i tam. Oraz jak to sie ma do pensji.

Krotko mowiac nie jestem "malkontentem dla zasady".

28.09.2010
10:10
[38]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

No patrz a ja myślałem, że chodzi ci o "otoczenie, drogi itd." I to w "dużo lepszym stanie".

Ja też nie jestem malkontentem z zasady natomiast nie bardzo widzę tu uczciwe porównanie. No może na siłę mógłbyś porównać podlaską czy świętokrzyską wieś ale nie resztę kraju obstawioną gęsto postawionymi za Gierka jednorodzinnymi klockami.

Tam główną zmianą w otoczeniu będzie pojawienie się kostki Bauma.

28.09.2010
10:30
[39]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Część z was mylnie uważa że zmiana władzy (PO, PiS, SLD, cokolwiek) ma jakikolwiek wpływ na rozwój gospodarczy kraju.

28.09.2010
10:35
[40]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Bramkarz - w tym roku pierwszy raz przekroczylem w zyciu linie Wisly, kierujac sie w strone tzw. Polski B (B jak Bieszczady). I musze przyznac, ze oczekiwalem czegos zupelnie innego - a tu pozytywne zaskoczenie. Te miejscowosci, prze zktore przejezdzalem (w tym takze male miasteczka i wioski) wcale nie wygladay na biedne, zapyziale i pograzone w marazmie. Na drog itez specjalnie nie narzekalem - krotko mowiac ta Polska "B" wygladala mi raczej na na "A -10%". I naprawde czulem roznice (doslownie) po minieciu granicy polsko-ukrainskiej. Jesli ktos zrobi to w okolicach Ustrzyk Gornych, wie o co chodzi.
Autentyczne uczucie podrozy w czasie o 20-30 lat wstecz. Oczywiscie taki Lwow dla przykladu to inna historia, ale to enklawy, wiekszosc tego co widzialem (choc naturalnie nie mowie, ze widzialem duzo i wszystko) tkwi jeszcze mocno w takich polsich wczesnych latach 90-tych, a sa takie miejsca, ktore (pomijajac moze antenty satelitarne, czy billboardy z reklamami) sa wrecz zywcem wziete z lat 80-tych i wczesniejszych.

A nalezy pamietac, ze w 1989 startowalismy z bardzo, bardzo zblizonego poziomu. Wiec ci, co narzekaja, ze moglo byc lepiej, zawsze niech pomysla, ze moglo tez pojsc gorzej. I moglibysmy byc krajem bardzo do Ukrainy podobnym, poza Unia etc.

28.09.2010
10:53
[41]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Likfidator--> ależ te pasożyty czują się wręcz coraz lepiej. Tusk im dopiero co podniósł zasiłki, żyć nie umierać. Co prawda dla reszty podnosi się podatki co drugi dzień, ale co tam, parę miliardów kredytu w tą czy w drugą stronę już nie zrobi różnicy. Narzekają przedsiębiorcy i uczciwie pracujący ludzie, którym państwo zabiera łącznie ok 70% dochodu. O sukcesie będzie można mówić jak państwo będzie kradło 10%, no może max 20%, ale nie tyle co teraz.

Jeśli dla kogoś miarą sukcesu są autostrady budowane na kredyt (70% zwykłych dróg wymaga natychmiastowego remontu- raport bodajże NIK), oraz kilka stadionów budowanych po cenie 2x większej od możliwej, to gratuluję poczucia humoru, niestety współczuję braku elementarnej wiedzy ekonomicznej.

Dla sukcesu gospodarczego drogi też są potrzebne, więc może nawet biorąc ogromne kredyty opłaca się je budować. Niestety na nic to się nie zda, jeśli wciąż podatki będą tak ogromne, a pieniądze które można inwestować, będą tak monstrualnie marnotrawione. Ten kraj z obecnym ustrojem nie ma szans na faktycznie szybki rozwój. Możemy się czołgać ze wzrostami PKB 1%, 2%, zadłużając się jednocześnie na 100mld rocznie, ale chyba nie o to chodzi. Niestety tej kraj funkcjonuje obecnie jak koń ciągnący wagon kolejowy- jeśli kogoś to zadowala, to znaczy że ma maleńkie wymagania i że nie ma pojęcia o gospodarce. Tacy ludzie nie powinni się wypowiadać w tych tematach, ani tym bardziej posiadać prawa do głosu, ponieważ są 100% gwarancją że rzeczywisty rozwój Polsce obecnie nie grozi- nie w tym ustroju, nie z tymi podatkami, nie z tak niedouczonym społeczeństwem dostającym wypieków na widok skredytowanej autostrady.

28.09.2010
10:59
smile
[42]

pablo397 [ sport addicted ]

fajnie, fajnie. a teraz typowe polskie *narzekactwo*

to od czego zaczynamy?

modernizacja infrastruktury? okej. buduja nam piekne drogi i autostrady. ale tylko w polsce placimy za przejazd autostrada, ktora jest w budowie. kolejne afery z wykonawcami, ktorzy na lewo materialy rozkradaja - za dnia buduja, w nocy rozbieraja. jakosc wykonania? na zdjeciach wszystko piekne i ladne, na skyscrapercity az duma rozpiera rozpiera, gdy sie widzi te piekne drogi - mam opisywac historie budowy *drog* w moim wojewodztwie i w mojej okolicy? (warminsko-mazurskie) - w paru watkach juz wylewalem swoje zale, od tygodnia znowu w dojezdzie do miasta musze stac w 40 minutowym korku, bo wlodarze miasta/regionu stwierdzili, ze wyremontuja 100 metrowy kawalek drogi w swoim srodkowym biegu a za rok wezma sie za remont poczatkowego lub koncowego fragmentu przy okazji rozbierajac polowe obecnie remontowanego - i tak za przeproszeniem kurfa od osmiu lat - nie ma roku, zeby czegos nie remontowano, nie rozbierano, nie przebudowano od nowa bo zle wyszlo/projekt byl zle napisany/ktos nie pomyslal/material byl kiepskiej jakosci etc etc... nie mowiac o tym, ze warmia i mazury moga zapomniec o jakiejkolwiek autostradzie strategicznej dla rozwoju wojewodztwa czy obwodnicy miasta - bo przeta nie ma ojro2012 czyli mozna pieniazki wycofac...

a jaki duzy inwestor chce wlozyc swoje ciezko zarobione pieniazki w wojedztwo, w ktorym strategiczna droga miejscami szerokoscia i dziurami przypomina wiejska drozke?

kolej? moze ktos rzuci statystkami albo artykulami przywolujacymi dane, ze w obecnym tempie modernizacji torowisk tu gdzie teraz jest europa my bedziemy za 120 lat? gospodarnosc pieniazkami? nowe i piekne lokomotywy stoja w magazynach, bo na aktualnym torowisku dojade wolniej niz stare. pociagi pospieszne, inter regio, ekspressy? czy tylko ja zauwazam idiotyzm, placenia wiecej za przejazd *pociagiem pospiesznym*, ktory dojedzie od zwyklego szybciej o cale 3 minuty? (jak dobrze pojdzie...) (moge rzucic rozpiskami jak ktos chetny)

***

gospodarka. żal. wszystko sie jakos kupy trzyma tylko dlatego, ze polscy przedsiebiorcy to pomyslowi ludzie, wychowani jeszcze na prlu i nauczeni, ze trzeba dobrze kombinowac aby przetrwac. ja sie chowalem na prl-u tylko troche i zycia uczylem sie juz w wolnej polsce i to co musze robic, zeby utrzymac firme na rynku wola o pomste do nieba. wsparcie panstwa? wolne zarty - dla panstwa i szerokiej gamy spoleczenstwa jestem tylko cwaniakiem w garniturze, ktory na starcie jest podejrzany o przekrety i trzeba mu patrzec na rece.

licencje, podatki - ostatnie czytalem liste licencji, pozwolen i certyfikatow - obecnie oscyluje to kolo 700 (bodajze), gdzie na starcie, czyli na poczatku lat 90tych mielismy mniej niz 200. a gdzie licencje i pozwolenia zaczyna sie korupcja - gruzja jest tego dobrym przykladem i rowniez dobrym przykladem jak takie zaleznosci zwalczac, kto zainteresowany - niech poczyta.

prawo podatkowe i okolice - trzeba komentowac? moge rzucic linka do forum, gdzie zwykli przedsiebiorcy (male i srednie przedsiebiorstwa czyli filar gospodarki), szukaja porad podatkowych, bo kazdy sie w tym gubi - watki maja po tysiace postów. no ale jak normalny czlowiek, ktory powinien martwic sie o kontrakty i zarabianie pieniedzy a nie niuanse prawa podatkowego sie w tym gubi, gdy administracja rzadowa sama nie moze tego ogarnac i zatrudnia kolejne rzesze specjalistow, ktorzy doradzaja innym specjalistom - kiedy ostatni razem redukowano liczbe zatrudnionych w administracji? ktos rzuci rocznikiem?

zabawna sytuacja - ostatnio u mojej ksiegowej w biurze byly dwie niezalezne kontrole z jednego urzedu skarbowego i inspektorzy doslownie pobili sie miedzy soba (serio, tez mnie to rozbawilo) o interpretacje prawa podatkowego do tego stopnia, ze wzywalismy policje - ladnie podstumowanie idiotyzmow prawnych w polsce.

paradoksow i chorych sytuacji, ktore media lubia opisywac nie trzeba przytaczac, kazdy pewnie slyszal o podatku od chleba dla bezdomnych czy upadku optimusa.

pomysl na podwyzke VAT? wprost genialny, PZP (prawo zamowien publicznych) jest tak skonstruowane, ze zamowienie zawsze jest oparte na cenie bruto jako cenie zamowienia (a nie na przyklad na cenie netto plus VAT (co wbrew pozorom nie jest rownoznaczne)) i w zwiazku z tym dluzsze zlecenia ktore mam nie moge z automatu aneksu do umowy dac i podwyzszyc cene o ten jeden punkt procentowy (czyli obciazyc zleceniodawce) co wydaje sie logiczne tylko przez inne jeszcze w PZP zawarte niuanse musze z kazdym zleceniodawca osobiscie negocjowac, bo ten nie ma takiego obowiazku (zgodzic sie na podwyzszenie VAT) - poki co wszyscy sie zgadzaja i nie robia problemow, ale jak trafi sie jakis sku...yn to bede musial sobie ten jeden punkt procentowy potracic z marzy, przez co na sama mysl mnie zimny pot oblewa (bo w firmie sie nie przelewa niestety...)
***

administracja rządowa i sądy

o fiasku jednego okienka kazdy slyszal - na wszystkie papierzyska trzeba czekac, za kazde papierzysko trzeba placic, bez tony papierow w swoim biurze nie jestem w stanie stanac do przetargu - jak to ładnie ferdynand kiepski śpiewał w jedyn z odcinkow "świata wedlug kiepskich" - "Pity, nipy i regony - wszystko papier popieprzony..." co prawda troche ostatnio na tym poletku sie dzieje i na przyklad do przetargu nie trzeba załącząć kopii z numerem EDG czy KRS, na fakturach nie trzeba zamieszczac symboli PKWiU, ale wszystko to sa drobne kroczki. w dobra strone, ale i tak za małe.

ostatnio co mnie zaskoczylo - trywialna sprawa jak podlaczenie sie do sieci gazowej - projekty, wnioski, odebrania, kontrole - wszystko kosztuje, wszystko trwa, jak kolo trzech miesiecy zaczalem tak nadal nie wiem kiedy w koncu sie podlacze, trzeba czekac az starostwo przetrawi dokumenty - w niemczech calosc procedur trwa okolo tygodnia...

sądy? znowu - trzeba komentowac? ostatnia sprawa (a klotnia z sasiadami o grunty) trwala kolo 5 lat? po zapadnieciu wyroku (na moja korzysc a co :P) sam musze latac i reszte formalnosci zalatwiac kompletnie nie wiedzac co i jak, bo w jednym okienku mowia tak, w drugim inaczej - wędrowka papierow z jednego pietra na drugie pietro w tym samym budynku trwala kolo dwoch tygodni, do tego sie okazalo, ze papiery po drodze zginely i dopiero pismo i grozby prawnika przyspieszyly sprawe, bo moje tlumaczenia, ze przeciez sam na oczy widzialem te papiery i podpisywalem i zanosilem nie pomogly, bo skoro nie ma w systemie, to znaczy ze te dokumentow nie istnieja. proste.

***

socjal i edukacja? nie takie tęgie kapitalistyczne głowy sie nad tym zastanawialy. czy ciac calkiem czy zostawic czesc, czy po prostu miec spokoj i niech moi nastepcy sie martwia. poki co caly czas idziemy trzecia droga. a ten co jest? panstwo wspiera mlodych? daje kredy na nauke i studia za darmo - moim zdaniem najgorsze co moze byc. uczelnie produkuja magistrow jak kielbaski. a zrobic platne w cholere i stypendia dla zdolnych - kto chce studiowac ten musi sie przylozyc zeby dostac stypendium inaczej niech buli z kieszeni (rodzicow czy swojej). a kto nie chce ten dostanie fachowe technikum czy zawodowke z mnostwem praktyki. co mi z takiego magistra w firmie, ktory mi teorie wyspiewa obudzony w srodku nocy, kiedy ja chce wiedziec jak to sie ma do sytuacji tu i teraz w mojej firmie. sam zaczalem studia (dziennikarskie) ale dalem sie na spokoj - bardziej z ciekawosci i checi rozwijania samego siebie - to co tam zastalem bardzo niemilo mnie zaskoczylo - teorie i pierdoly do glowy (np historia literatury rosyjskiej WTF?) a praktyka (czyli warsztat dziennikarski) - a to kiedys, moze cos tam w przyszlosci. teraz gdy czegos potrzebuje do prowadzenia swojej firmy to robie kursy - kosztuja sporo, ale przynajmniej mam jakis certyfikat i przede wszystkim wiedze, ktora mi sie przyda a nie ładny tytul i zero umiejetnosci przydatnych w zyciu zawodowym.

wracajac do socjalu - u mojej kobiety w pracy kolezanki maja dzieci, zazwyczaj po jednym - na pytanie czy nie chca drugiego, odpowiadaly ze ich nie stac. tak panstwo wspiera mlode matki i pomaga im w utrzymaniu rodziny i robieniu kariery. ale po co, przeta tyle nas sie rodzi, ze nie potrzeba nam nowych obywateli. fakt, ze cos sie ruszylo w tym kierunku, maja likwidowac smieszne becikowe a zamiast tego wprowadzac łatwiejsze w prowadzeniu żłobki i przedszkola, ale ciezko narazie ocenic jak to sie potoczy.

***

służba zdrowia?

kazdy sie chyba zetknal, ostatnio byl ciekawy watek osoby, ktora miala cos nie tak z noga i za kazdy razem gdy prywatny lekarz slyszal, co panstwowy zrobil to łapał sie za glowe. sam nie za bardzo doswiadczylem (w miare trzymam sie na zdrowiu), ale np. mialem stan zapalny pod skora i bol byl tak silny, ze przy kazdym kroku grymasilem z bolu a wejscie na schody bez czyjejs pomocy przekraczalo moje mozliwosci - potrzebna interwencja chirurgiczna - w panstwowym zakladzie dowiedzialem sie ze najblizszy termin mam za miesiac - i co, przez miesiac mam lezec w lozku czy jechac na silnych przeciwbolowych, bo inaczej nie jestem w stanie funkcjonowac? czy zaplacic za prywantego (nie mam pojecia ile prywatny chirurg kosztuje, ale nie sadze zeby to byly male kwoty) - po *znajomosci* dostalem sie do polikliniki i na miejscu mnie zalatwiono. gdyby nie znajomosci to nie wiem jak bym to wytrzymal.

mam chora babcie - fakt, ze jest w stanie takim, ze juz chyba jej czas, ale to nie znaczy, ze z automatu mozna traktowac jako przeszkode - w trzech szpitalach z nia bylem, w kazydm jeszcze wieksza spychologia, agresja slowna ze strony personelu (ja sobie nie pozwole), wiec czesto widzialem jak personel wyladowuje sie na starszych, schorowanych ludzi. domyslam sie, ze jest to bardzo meczaca i stresujaca praca, ale nie znaczy to z automatu, ze mozna sie wyzywac na starszych ludziach, ktorzy tez przeciez sa jeszcze ludzmi, a nie zwierzetami...

***

podsumowujac - fakt, mogloby byc gorzej. moglbym zyc w rosji, gdzie milicjant to bog, a w urzedzie bez koniaka nawet nie mam po co przychodzic. moglbym zyc w rumunii, gdzie jest najwieksza smiertelnosc na drogach. moglbym zyc w pakistanie czy indiach, gdzie w szpitalu nawet poscieli czy czystej wody w kranie nie ma. ale zyje w polsce i smuci mnie to, ze praktycznie nic (albo bardzo malo) sie nie robi dla poprawienia sytuacji naszego kraju. a jesli sie robi to czesto po *polskiemu* czyli bylejak i na odpier...l się pan. PO dostala ode mnie kredyt za swoje liberalne hasła, ale nadal nie widze woli splacenia tego kredytu. wuj tam, moglbym pozaciskac pasa i przez te kolejne pare lat, gdybym wierzyl, ze jak sie przemecze to pozniej bedzie lepiej. dlatego tak bardzo licze i obserwuje UK i Camerona i co on pokaze. jesli mu sie uda to istnieje nadzieja, ze jakas partia w polsce pojdzie jego sladem.

oceniajac to co sie dzieje w naszym kraju i w jakim kierunku podażą wystawiam ocene 3------ (ogromny minus) - baaardzo naciagane średniactwo - mogło być gorzej, ale do normalnosci daaaleka droga.

28.09.2010
11:42
[43]

Raved [ Pretorianin ]

nie chce mi się tego czytać streszczajcie to!!

28.09.2010
12:35
smile
[44]

bartek [ Legend ]

Tak w ramach zielonej wyspy i unikania recesji chciałbym skromnie zauważyć, że w całej Polsce jest mniej pracy, niż w jednym tylko mieście w Anglii (i nie myślcie, że to jakaś manipulacja, bo dla 99% zawodów sytuacja jest nawet gorsza :)). Pomijam fakt co w tej chwili sądzą ludzie w UK mieszkający (ponoć sytuacja nie jest za wesoła) i co mamy mówić my, zielona wyspa Europy?

Dodam, że w całym moim 200-tysięcznym mieście są w tej chwili 4 oferty pracy dla "informatyków" (jakichkolwiek).

:)


Polska jakiej nie znacie - bartek
28.09.2010
12:37
[45]

charlie.scene [ Konsul ]

Tak w ramach zielonej wyspy i unikania recesji chciałbym skromnie zauważyć, że w całej Polsce jest mniej pracy, niż w jednym tylko mieście w Anglii (i nie myślcie, że to jakaś manipulacja, bo dla 99% zawodów sytuacja jest nawet gorsza :)). Pomijam fakt co w tej chwili sądzą ludzie tam mieszkający (ponoć sytuacja nie jest za wesoła) i co mamy mówić my, zielona wyspa Europy?

Dodam, że w całym moim 200-tysięcznym mieście są w tej chwili 4 oferty pracy dla "informatyków" (jakichkolwiek).

:)


To wyjedz... Jezu co to za problem?

28.09.2010
12:48
smile
[46]

bartek [ Legend ]

charlie, jasne, że wyjadę. Chyba oczywiste jest, że nie osiągnie się niczego w Indykpolu czy Michelinie skubiąc mięso czy przerzucając opony za 1400 zł, bez perspektywy awansu? Dodam, że taką pracę w Olsztynie traktuje się jako naprawdę dobrą, bo - po prostu JEST.

Wiem, że ekstremalny przykład, bo województwo chyba najbardziej dziadowskie, ale przysięgam, że tak źle, jak JEST (nadal) od roku-dwóch, to nie było nigdy odkąd żyję.

Mam 22 lata, 80% moich kumpli nie ma pracy, ci którzy szukali już dawno przestali a ci którzy mają - to albo po znajomości, albo przez zatrudniaka za 700 zł w miesiącu. Ostatnio jeden prawie się posikał z radości, bo po roku dorwał infolinię w TPSA, ale za 100 godzin pracy dostał 500 zł (nie wyrobił targetów) i chyba lepiej by mu było na zasiłku. W pizzeriach w Olsztynie (informacja z pierwszej ręki) płacą 4,04 zł/h (!), mój kumpel tak zasuwał, zmienił na inną, to dostał 4,15 i dowiedział się, że za pół roku i tak go wywalą, bo biorą praktykantów (już po podpisaniu umowy i rzuceniu poprzedniej pracy). Stawki nettto oczywiście.

Sorry, ale sytuacja na rynku pracy jest TRAGICZNA, więc jak ktoś wierzy, że Polski żaden kryzys nie dotknął, to powinien przyjechać tutaj i poszukać pracy. Albo pojeździć po okolicznych wioskach i popatrzeć ile małych sklepów pada właśnie teraz (dziesiątki, jak nie setki).

I nie powołuję się tu na żadne statystyki, tylko na to co widzę i na to co wiem. W tej chwili nawet największe sklepy (nie chodzi o spożywkę) mają problemy z wypłacalnością, wiem, bo mój tata zmienił ostatnio profesję z dyrektora pewnej hurtowni na windykatora. Przedstawiciele autentycznie jeżdżą i ścigają dłużników zamiast sprzedawać... A dłużników często już nie ma, razem ze sklepami :)

28.09.2010
13:07
[47]

Karule [ Konsul ]

bartek-> To wyjeżdżaj, zostaw ojczyznę bo jak widać nic Cię ona nie obchodzi. Właśnie przez takich debili co wyjeżdżają jest w naszym kraju gorzej.

btw. Możesz zaczerpnąć zupełnie za darmo 18k zł z funduszy od unii i otworzyć własny interes...

28.09.2010
13:27
[48]

bartek [ Legend ]

Karule, jestem debilem, bo nie można u mnie w mieście znaleźć pracy, czy z jakiegoś innego powodu?

Moja rodzicielka starała się bardzo długo i aktywnie o te fundusze i nie dostała :) Jak wróci z pracy, to spytam jakie były powody odmowy. Skończyło się tak, że założyła firmę za swoje i od pewnego czasu dobrze prosperuje (w tej chwili ma 3 pracowników) :) Nie wali na tym kokosów, ale jest niezależna, pracuje kiedy chce, ile chce i nie użera się z szefostwem. Przy okazji świadczy usługi kilku naprawdę dużym sieciom handlowym i jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będzie się jej świetnie wiodło. Jednak ktoś od "funduszy" widocznie uznał, że taka działalność nie ma racji bytu.

Dla odmiany ta przełomowa WWW: dostała 437 325 zł (ciekawe gdzie jest ta kasa?).

28.09.2010
13:39
[49]

yo dawg [ 1979 ]

bartek, widać, że Twoi koledzy to społeczne niewykształcone niedorajdy. Szczerze współczuję i ostrzegam, że środowisko w jakim się obracamy wywiera na nas bardzo silny wpływ.

I nie powołuję się tu na żadne statystyki, tylko na to co widzę i na to co wiem.

Biedny sąsiad jeździ maluchem, zatem sytuacja w Polsce jest tragiczna. Nie powołuję się na statystyki, tylko na to, że codziennie widzę go gdy odpala malonga z kija. Taka argumentacja.

Poczytaj nieco o Programach Operacyjnych UE, zobaczysz jak OLBRZYMIĄ kasę UE pompuje w nasz kraj. Masz 22 lata, to świetny wiek by zwiększyć swoje kwalifikacje - na każdym kroku organizowane są dotacje i szkolenia - za te ostatnie łącznie z dojazdami i cateringiem płaci w dużej mierze UE (dodam, że Ty nie płacisz za nic, żeby nie było). Po skończonym kursie dostajesz papier i już CV ciekawsze. A i kawa na szkoleniach dobra.

Myślisz że zachód zwojujesz? :) Dobre sobie. Będziesz zapieprzał w jakiejś shitjob i pluł sobie w twarz, że ten czas mogłeś zagospodarować np. chociażby obmyślając biznesplan swojego jeszcze nieotwartego interesu. Albo jak napisałem wyżej, doszkalając się w konkretnej dziedzinie.

A tym typowym narzekającym mam osobiście ochotę lutnąć w twarz, żeby zamiast narzekać, ruszyli dupę i zaczęli robić coś w kierunku by było lepiej. Chcący zawsze sobie poradzi. Ale przecież lepiej narzekać i wspierać cudzą gospodarkę i pracować na nasz negatywny wizerunek na zachodzie.


###

Moja rodzicielka starała się bardzo długo i aktywnie o te fundusze i nie dostała :) Jak wróci z pracy, to spytam jakie były powody odmowy.

Zapytaj i zdaj relacje bo aż sam jestem ciekaw.

28.09.2010
13:41
smile
[50]

olivierpack [ Senator ]

Smuggler, tylko cóż to za odkrycie, że czas upływa i Polska się zmienia, spodziewałeś się że czas stanie w miejscu i Polska razem z nim? Wokół może i bardziej kolorowo, ale jak to ładnie pablo397 opisał przykładami z życia, intelektualny marazm państwa do samo reformowania trwa w najlepsze jak za PRL, a nawet kroczy wstecz.

28.09.2010
13:46
[51]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Karule - Tu nie chodzi o zostawianie ojczyzny bez powodu. Ktoś chce żyć na godnym poziomie, jak tutaj się nie da, to spróbuje gdzie indziej (nie mówię, że każdemu, wielu ludziom się udaje). Ogólnie, Tobie fajnie mówić o ojczyźnie itp. gdy jesteś na utrzymaniu kogoś i masz tak na prawdę w dupie co to netto, brutto płacy.


yo dawg - WoW, szpan w piśmie w innym języku to tylko na gimnazjalistki działa ;D

28.09.2010
13:49
smile
[52]

yo dawg [ 1979 ]

Tu nie chodzi o zostawianie ojczyzny bez powodu. Ktoś chce żyć na godnym poziomie, jak tutaj się nie da, to spróbuje gdzie indziej

Bienvenido a Polonia, que es el México de Europa!

Masz rację, w tym przypadku podziałał :)

28.09.2010
13:56
[53]

pablo397 [ sport addicted ]

bartek --> jesli chodzi o ta stronke to zostala dofinansowana z programu 8.1 (Wspieranie działalności gospodarczej w dziedzinie gospodarki elektronicznej) a pieniazki zostaly przeznaczone na " Stworzenie i wdrożenie e-usługi w postaci automatycznego i zdalnego dostępu do cyfrowych zasobów wiedzy platformy blizejwiedzy.pl"

czy warta byla takich pieniedzy? nie znam sie na technologiach www, profesjonalne platformy sporo kosztują, chociaz szczerze mowiac stronka wyglada biednie, nie wiem jak z jej funkcjonalnoscia. ale o pieniazki sie nie martw - przedsiebiorcy korzystajacy z programow sa dokladnie rozliczani :)

jesli chodzi o fundusze unijne to akurat tutaj mozna wskazac raczej plusy niz minusy - fakt, biurokracja przeogromna ale i pieniazki do wygrania spore.

inaczej ma sie z rzadowymi czy samorzadowymi programami pomocy dla przedsiebiorcow - pamietam jaka męke mialem zeby dostac dofinansowanie na zorganizowanie miejsca pracy dla bezrobotnego - inspektor lokalnego PUP (powiatowy urzad pracy), ktory mnie obslugiwal robil wszystko zeby tylko mnie zniechecic do skorzystania z tej formy pomocy. na korytarzach spotykalem wielu rownie oburzonych ludzi zachowaniem urzednikow w tej placowce - powstal na szybko plan zrobienia afery w lokalnych mediach (bo urzednicy w tym PUP-ie doslownie mieli wszystko w dupie i zachowywali sie strasznie arogancko czy wrecz zlosliwie - dawno nie widzialem tak wkurzonych *klientow*), ale plan upadl, bo zabraklo twardego przywodzcy ktory by poprowadzil i zajal sie sprawa - kazdy mial na glowie mnostwo innych problemow.

ale z checia poslucham z jakich powodow odrzucili wnioski Twojej rodzicielki - napisz jaki program i czy nie bylo bledow formalnych. jesli to byl program regionalny to tutaj juz panuje duza dowolnosc, aczkolwiek jesli chodzi o program kapital ludzki (a podejrzewam, ze do takiego startowala) to priorytetem zazwyczaj jest zatrudnianie bezrbotnych z okolicy na przyklad.

28.09.2010
14:07
[54]

Loonovitch [ Pretorianin ]

Nie ma miesiaca, zeby ktos nie zaoferowal mi pracy, a tak naprawde nic konkretnego nawet nie umiem. no dobra, ale zakladajac, ze mam szczescie i praca mnie sama znajduje, dobry przyklad.

kilka lat temu kolega ojca byl juz z pol roku bezrobotny, pracy nigdzie nie bylo, no to ojciec wszedl z nim w internet (wtedy jeszcz malo popularny, to byl jakis 2002) i znalazl mu od reki 10 ofert, ale zadna nie spelniala wymagan kolegi

innym razem sasiadka lamentowala, ze przymiera glodem, wiec zalatwil prace w Obi, miala tylko isc na rozmowe kwalifikacyjna (formalnosc), ale nie zaszczycila obecnoscia

to nie jest tak, ze pracy nie ma, to ludzie sa za leniwi by pracowac i wkurza mnie, ze takie obiboki ciagna potem z naszych pieniedzy zasilki, zamiast zostawic to w naszych kieszeniach lub wybudowac drogi

28.09.2010
14:11
[55]

Lukxxx [ Generaďż˝ ]

Śmiać mi się chce. I tak zbankrutujemy w tej dekadzie. (Hiszpania też)

28.09.2010
14:13
[56]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Olivierpack - sa rozne tempa zmian i tego tyczyla moja wypowiedz. Nie popadam w optymizm ale tez nie prezentuje opcji "wszystko rozkradaja zlodzieje, bieda, tu nikt nigdy do niczego nie dojdzie, a w Niemczech maja pensje 5x wyzsze!". Po prostu kwestia wywazenia proporcji i odrzucenia ulubionych przez ludzi mlodych skrajnosci i radykalizmu w ocenach. W skali 10-punktowej (gdzie 10 to 100% tego, co bylo mozna zrobic) rozwoj Polski widze tak na 5.5-6/10. Ani powodow do placzy ani zachwytu nie widze. Ale tez mimo wszystko mi sie tu i teraz w miare podoba i nie mam zamiaru wypierniczac tam, gdzie miseczka bedzie pelniejsza, a zamiast mielonych poloza krewetki albo chociaz lasagne. Umiem docenic to, czego dokonano w perspektywie tego, co bylo kiedys.

28.09.2010
14:15
[57]

bartek [ Legend ]

yo dawg, moi "koledzy" (swoją drogą nie są moim "środowiskiem" a jedynie starymi kumplami ze szkolnych ławek) mają w większości wykształcenie techniczne (telekomunikacja), uprawnienia SEP a wielu z nich kursy spawarskie (paru na wózki widłowe).

Dodam, że większość z kursów była w mojej budzie refundowana (nie wiem czy przez EU czy nie) a oni nadal nie mogą znaleźć pracy choćby montera kablówki. Nie dlatego, że są niekształconymi niedorajdami a może dlatego, że takiej pracy po prostu NIE MA? Przeszło Ci to przez myśl? W tej chwili w moim województwie największy portal pracy pokazuje 11 wakatów w branży "telekomunikacja", z czego dwa to programiści C++, dwa programiści Javy a połowa z reszty pewnie prace poza Polską, bo są to oferty po angielsku (tzw. Twoje shitjobs).

Czaisz? To daje jakieś 4 oferty pracy w ich "zawodzie" w skali WOJEWÓDZTWA. Tylko dwa technika w moim mieście wypluwają 120 techników telekomunikacji ROCZNIE. Nie uwierzysz, ale jak jak zaczynaliśmy tę szkołę, to znalezienie po niej roboty nie było niemożliwe (a teraz jest). I weź ludziom wmów, że jest zapotrzebowanie na pracowników w obliczu takich danych.

Wiem, że ogłoszenia w necie to nie wszystko, są jeszcze gazety, networking itp., jednak trochę oddają powagę sytuacji.

Co do olbrzymiej kasy, podałem Ci wyżej link do strony. Zobacz na co poszło przykładowe 200 mln. zł:



I obadaj ile z tego to generice z Moodle czy innego Wordpressa (do pablo397: to darmowe frameworki), przy których nawet nikt nie grzebał a skasował pół miliona a reszta pewnie poszła "w koszta" czyli "kupienie sprzętu komputerowego" i "promocja". Z drugiej strony masz prawdziwych przedsiębiorców, którym oferuje się 18 tys. a i o to trzeba się ostro nawalczyć.

Żal dupę ściska każdemu, kto siedzi w branży startupów, zapraszam na jakikolwiek blog branżowy.

Ile PRAWDZIWYCH firm powstałoby w miejsce takiego durnego serwisu za pół miliona, który sam bym postawił w 30 minut na dowolnym darmowym frameworku z domowego komputera?

Ale ja nie o tym.

Do "wojowania zachodu" w ogóle się nie odnoszę, bo nie wiem dlaczego z góry zakładasz, że każdy Polak na zachodzie zapieprza w jakimś shitjob, z tego co wiem na samym tym forum jest sporo Polaków, którzy odnoszą spore sukcesy nie tylko w Anglii, ale i Niemczech, Szwajcarii itd.

Co do biznesplanu mojego interesu - moi rodzice zarządzają dwoma biznesami i z tego co widzę, biznesplan jest taki, żeby znaleźć jak najwięcej kursowców i emerytów, ewentualnie studentów, bo w przeciwnym razie można żyć z pieniędzy pożyczanych od własnych pracowników... Moja mama nie potrafiła tego na początku zrozumieć i ledwo dawała radę utrzymać jednego pracownika a sama przez 6 miesięcy nie zarobiła ani grosza przy okazji inwestując. Teraz nawet nie myśli o zatrudnieniu kogoś na etat, bo przynajmniej na razie nie ma najmniejszej możliwości, aby taki pracownik zarobił więcej, niż będzie wynosiło minimalne wynagrodzenie + koszt jego utrzymania. Żeby to miało ręce i nogi taki pracownik musiałby na pełnym etacie przynosić firmie zysk wysokości przynajmniej 25 zł z każdą godzinę.

Zapytam o to jak było z funduszami, z tego co pamiętam rodzice mają tam nawet syna znajomego (25 lat, własny dom - nie, nie na kredyt). Wydaje mi się, że w tamtym okresie dofinansowano już sporo firm o takim samym profilu bądź zaproponowano mojej mamie pracę w tej samej branży, bo akurat była oferta w zatrudniaku. Ale mogę się mylić, także dla pewności spytam.

Loon, bo Warszawa to inny świat jest :D Siostra mojej laski pracuje w pewnym oddziale banku zakończonym słówkiem "TFI" i jej dobry kolega zarabia średnio 40 tys. zł miesięcznie a ostatnio dostał 200 tys. zł premii ;) Doświadczeni w IT też dostają 2x więcej, niż w innych miastach Polski. Ona sama robi na recepcji (zawodowe przeglądanie Naszej-Klasy) i ma 3500 i to zdaje się netto :)
Swoją drogą sam na razie walę do Warszawy :)

28.09.2010
14:31
smile
[58]

Loonovitch [ Pretorianin ]

Z tym gloryfikowaniem Warszawy to bym tak nie przesadzał, moje pierwsze trzy prace miały siedziby w Warszawie, to mi płacili dość marnie, potem przeniosłem się do Krakowa, gdzie płacili więcej, Gliwic, gdzie płacili jeszcze więcej i o dziwo - do Poznania - gdzie płacą zdecydowanie najwięcej (a niby takie sknery) :)

Ale też to jest specyfika pracy (głównie) przez internet, tutaj siedziby firmy nie ma chyba większego znaczenia.

Z tą Warszawą też jest taki kruczek, że wprawdzie pensje są większe, ale i mieszkanie/jedzenie/rozrywki też kosztują więcej. Na pewno przecietny Warszawiak jest bogatszy od przeciętnego mieszkańca np. Wałbrzycha, ale procentowo - wydaje mi sie - ze wydatki pochlaniaja mniej wiecej taka sama czesc budżetu.

28.09.2010
14:35
[59]

Lysack [ Przyjaciel ]

bartek -> dziwnych masz kolegów. Ja też, jak dotąd jestem po samym technikum.
Właśnie przenoszę się już do trzeciej firmy, choć od rozpoczęcia mojej kariery zawodowej minął zaledwie rok z hakiem (pracowałem 2 razy po pół roku, ale z racji przeprowadzki za pierwszym i wygaśnięcia umowy za drugim razem pracę zmieniałem).
Średnio na 40% aplikacji jakie wysyłam otrzymuję odpowiedź w formie zaproszenia na rozmowę, co jak dotąd prawie za każdym razem skończyło się otrzymaniem pracy. Aha, każda praca w zawodzie (technik elektronik).

W wieku 20-30 lat bardzo ważna jest mobilność, ale i bez tego o pracę nietrudno. Jak dotąd otrzymywałem wiele ofert z biednego Radomia, równie niebogatego Sosnowca, Łodzi, w której wszyscy narzekają na bezrobocie i tragiczne warunki płacowe, no i oczywiście o Warszawę też zahaczyłem - w końcu 100-150km to nie jest koniec świata.
No i często warto popracować trochę za grosze, żeby zdobyć doświadczenie, a potem to już idzie. Niestety wiele osób woli pobrać zasiłek, lub po prostu nic nie robić, a później narzekać, że wszędzie żądają doświadczenia, a nijak go zdobyć nie można...

28.09.2010
14:40
[60]

pablo397 [ sport addicted ]

Co do biznesplanu mojego interesu - moi rodzice zarządzają dwoma biznesami i z tego co widzę, biznesplan jest taki, żeby znaleźć jak najwięcej kursowców i emerytów, ewentualnie studentów, bo w przeciwnym razie można żyć z pieniędzy pożyczanych od własnych pracowników..

hehe, true, true :D

i z zatrudnianiem tych moze byc problem, bo np. zus mi sie spoznia i miesza ze zwrotami skladek :/

u mnie to sie ma przez PZP a raczej przez sama administracje panstwowa (dla ktorej wykonuje przetargi) - czasami az chce sie pojsc i opierdolic idiote, ktory uklada dokumentacje czy wprowadza przetarg do obiegu w BZP (biuletyn zamowien publicznych). zleceniodawca idzie na latwizne i jako kryterium wyboru oferty podaje 100% - cena. czyli najtansza oferta wygrywa - a jesli chcesz byc najtanszy to musisz robic tak jak konkurencja - czyli zatrudniac rencistow i z kategoriami inwalidzkimi - a ze ciezka praca fizyczna? 'who cares, mysmy jako jednostka rzadowa/samorzadowa zrobili swoje, przepisy sa jakie sa'. a potem placz i lament, ze zle wykonana usluga, ze pracownicy nie daja rady, ze materialy z budowy w nocy znikaja itd.

inna sprawa jakosc specyfikacji do przetargow - rozumiem, ze komus tam sie omsknela łapka i literowki porobil - ale ludzie, wprowadzac do obiegu w biuletynie informacje z bledami? przesuniety przecinek i niebotyczne kwoty - mozna sie domyslec i przeprawic sobie, ale np. w miejscu 'całkowita wartosc umowy' podawac cene za miesiac i jednoczesnie brak informacji ile miesecy bedzie trwalo zlecenie? czy np w miejscu 'czas trwania umowy (w miesiacach)' - '01.01.2010'... tak ciezko temu urzednikowi przeczytac to co wprowadzil do systemu? ale, ze nikt tego w sumie nie nadzoruje, to kogo to obchodzi. chyba tylko mnie obchodzi, bo sobie archwizuje i tworze profile przetargow w swojej bazie danych i opracowuje je na podstawie wlasnie tego biuletynu czyli po prostu korzystam z niego...

czasami tez naprawde kuriozalne przypadki w specyfikacjach przetargu sie pojawiaja - np w jednej malej miejscowosci jako kryterium oferty 25% punktow dostawala oferta jesli pochodzila z tego samego miasta co zleceniodawca (a ze to byla mala miejscowosc, to domyslilem sie ze jest tylko jedna taka firma tam :P). ktos po czasie sie zorientowal, ze taki wałek nie przejdzie i szybko przeprawil te ogloszenie, zmieniajac na 100% cena. ale i tak mnie to ubawilo, zabraklo tylko, zeby dawali punkty za niebieskie oczy wlasciciela :P

no ale czego sie spodziewac po administracji lokalnej, jesli rzadowa nie domaga - ano ryba psuje sie od glowy...

28.09.2010
14:59
[61]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

bartek --> "Mam 22 lata, 80% moich kumpli nie ma pracy, ci którzy szukali już dawno przestali a ci którzy mają - to albo po znajomości, albo przez zatrudniaka za 700 zł w miesiącu."

nie wiem czemu masz chec dyskutowac ;) zaraz dostaniesz odpowiedzi w stylu, ze Twoi koledzy to nieudacznicy, o ile jeszcze nie dostales takiej ;P

nie ma co, GOL nie traci formy, napinki literkowe pelna para :D

a zeby nie bylo "OT" - ci, ktorzy nie byli, zapraszam na spacer do Powiatowych Urzedow Pracy, i zobaczcie, ilu mlodych ludzi nie ma pracy.

28.09.2010
15:22
[62]

Lysack [ Przyjaciel ]

Radaar -> w urzędzie pracy byłem ostatnio i... wszystkim młodym się spieszy do pracy. Pracują na czarno, a papier trzeba odhaczyć, bo jak można skorzystać z zasiłku, to czemu nie ;]

28.09.2010
15:24
[63]

bartek [ Legend ]

Loon, to Cię zaskoczę, ale w porównaniu z moim rodzinnym miastem Warszawa ma dużo tańszą (markową i nie tylko) odzież, żarcie często i gęsto też (niektóre promocje są nie do przebicia).

Mieszkania - wiadomo - dużo droższe i to żadnej dyskusji nie podlega.

Lysack, Ty jesteś mistrzem życia, nie śmiałbym porównywać moich kumpli do Ciebie ;)

Raadar, jakieś 3 miesiące temu mój tata dostał 350 CV w 10 dni (!) na stanowisko sekretarki za 1500 netto, ale o też pewnie sami nieudacznicy (90% po studiach) :)

Najbardziej było mi szkoda gościa, który jakieś 1,5 roku temu chciał się przeprowadzić z rodziną do Olsztyna za 2200 netto z KRAKOWA. Miał sporo doświadczenia i wierzę, że w końcu znalazł pracę (o którą na pewno łatwiej tam, niż tutaj), ale dało mi to wtedy do myślenia (chociaż zaraz pewnie ktoś światły napisze, że może uciekał przed śląską mafią, lub coś w ten deseń).

28.09.2010
15:27
[64]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Lysack --> no, czyli kradna pieniadze, ktore powinny byc przeznaczone dla osob, ktore naprawde ich potrzebuja i do tego pracuja na czarno.

nie przekonales mnie, ze jestesmy rekinem Europy :)

bartek --> to jest wlasnie ta piekna propaganda. stadiony buduja sie, autostrady rowniez, a chetnych na stanowisko za 1500 netto jest masa, nie piszac juz o chetnych do pracy za 1308 pln brutto na czele z Tuskiem, ktory nie ma checi podwyzszac pensji minimalnej, bo w ciezkich czasach zyjemy. no to jak jest? rozwijamy sie czy nie rozwijamy sie?

28.09.2010
15:44
smile
[65]

k4m [ that boy needs theraphy ]

O tym, że jest źle, że bida, że pracy ni ma to można przeczytać na każdym kroku ( w tym kierunku zmierza dyskusja), a nie taki był zamysł tego wątku.

Gospodarka hiszpańska pod rządami Franco
Osiągnięcia gospodarcze Hiszpanii latach 1955-1975 określane są często mianem "hiszpańskiego cudu gospodarczego". Zdaniem liberalnych ekonomistów jego przyczyną były reformy wolnorynkowe, liberalizacja rynku, obniżenie podatków i prywatyzacja. W latach 1960-1966 hiszpański PKB wzrósł łącznie o 138%, a Hiszpania z niestabilnego politycznie i biednego kraju stała się najszybciej po Japonii rozwijającym się państwem (tempo wzrostu PKB w latach 1960-75 wynosiło 7,2% rocznie, przeciętne tempo wzrostu płac realnych, w tym czasie wyniosło 7,9% rocznie, a inflacja spadła poniżej 5%) i 12 potęgą gospodarczą świata. Wpływ na dobre wyniki gospodarcze miał również sektor turystyczny, który od lat 60. zaczął się rozwijać.


Tylko, że po tym ekonomicznym cudzie nastało 10 lat stagnacji i biedy, z której Hiszpania wyszła dopiero po wejściu do Unii w 86r.

za wikipedią odnośnie Polski: Produkt krajowy na głowę mieszkańca wynosił według obliczeń MFW w 2009 nominalnie 11 288 dolarów, a po zmierzeniu parytetem siły nabywczej 18 072 dolarów i wyniósł 61% średniej unijnej. Tempo wzrostu gospodarczego stawia Polskę wśród najszybciej rozwijających się krajów Europy - w 2009 PKB wzrósł o 1,7%, co było jedynym dodatnim wynikiem w UE (średnia -4,1%). Wzrost PKB per capita w Polsce w latach 1992-2002 należał według OECD do najwyższych na świecie i wyniósł 216% z poziomu 4994 dolarów w 1992 do 10 800 dolarów w 2002 według parytetu siły nabywczej.

tutaj mogę dopisać jeszcze od siebie parafrazując Twoj tekst o Hiszpanii: "Zdaniem liberalnych ekonomistów jego przyczyną były reformy wolnorynkowe, liberalizacja rynku, obniżenie podatków i prywatyzacja (...)" przeprowadzone przez wybitnego ekonomistę L. Balcerowicza

bartek---> W wieku 17 lat, bez żadnego wykształcenia miałem pracę za 11zł/h brutto jako pracownik w call center, ale znajomi, którzy mieli podpisaną umowę i pracowali już od przynajmniej 3 miesięcy dostawali 15zł/h. Wg moich skomplikowanych wyliczeń 15*8*25= 3000zł, a z tego na dobry początek można jak najbardziej wyżyć. I wcale o tą pracę nie musiałem się prosić. Więc tak, Twoi koledzy są nieudacznikami

28.09.2010
15:44
[66]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

Wszystko pięknie ale to że jesteśmy krajem demokratycznym to chyba wada a nie zaleta :P

28.09.2010
15:48
[67]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

k4m --> no ale co Ty nam pokazujesz? ladne cyferki? :) politykiem bylbys zacnym :)

bylismy ostatnio zielona wyspa na tle Europy, Tusk podkreslal to w kazdym wystapieniu, jacy wspaniali jestesmy. co to ma znaczyc, ze lepiej u nas niz w Niemczech, Austrii, Norwegii? litosci :) mnie martwi, co stanie sie, gdy skoncza sie pieniadze z UE i przyjdzie nam splacac kredyty. to bedzie ubaw, przez lzy :)

28.09.2010
15:58
smile
[68]

mackie majcher [ Konsul ]

Trudno powiedzieć jak naprawdę jest.
Czym starszy jestem, tym bardziej pragmatyczny i nie mogę sobie już pozwolić na taką dozę optymizmu jaką mają młodsi, lub Ci którym dobrze się powodzi. To nie zmienia faktu, że zamiast narzekać wolę spożytkować jakoś sensownie swój czas.

Sprostuję tu pewne niedopowiedzenie. Nie każda osoba bezrobotna ma prawo do zasiłku. W zasadzie prawo do zasiłku mają tylko osoby, które przepracowały okres 12 miesięcy na umowie, z której odprowadzane były składki złodzie... ehm...ZUSowskie.

Sam aktualnie jestem bezrobotny, szukam pracy i w między czasie tworzę kolejną stronkę.

28.09.2010
16:02
[69]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Tylko, że po tym ekonomicznym cudzie nastało 10 lat stagnacji i biedy, z której Hiszpania wyszła dopiero po wejściu do Unii w 86r.
Po przejściu na demokrację kryzys musiał nadejść ;) Ah no i oczywiście uzdrawiająca moc UE !!!

tutaj mogę dopisać jeszcze od siebie parafrazując Twoj tekst o Hiszpanii: "Zdaniem liberalnych ekonomistów jego przyczyną były reformy wolnorynkowe, liberalizacja rynku, obniżenie podatków i prywatyzacja (...)" przeprowadzone przez wybitnego ekonomistę L. Balcerowicza

No przejściu na gospodarkę bliższą tej wolnorynkowej rozwój musiał nastąpić. Potem przyszły jednak regulacje, regulacje i kolejne regulacje.

28.09.2010
16:02
[70]

Lysack [ Przyjaciel ]

Bartek -> nie jestem mistrzem życia, a nawet nie mam żadnych specjalnych zdolności. Może po prostu mam szczęście, albo wyszukuję tylko te ogłoszenia, które odpowiadają mi w 100%, a na rozmowie potrafię się choć trochę zaprezentować.
Jedno jest pewne - staram się być zaradny i nie ograniczam się do szukania pracy w rejonie 10 minut drogi od mieszkania.

Radaar -> no niestety. Ja ich nie wygonię z urzędu. Nie ma też chyba dobrej metody, żeby sprawdzić czy dana osoba pracuje na czarno, czy też faktycznie potrzebuje zasiłku, żeby mieć za co żyć w oczekiwaniu na pracę.

28.09.2010
16:03
smile
[71]

k4m [ that boy needs theraphy ]

Radaar---> pokazuje, że się cholera rozwijamy i to nie w ślimaczym jak wszyscy uważają tempie, tylko mamy jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek nie tylko w Europie, ale i na świecie. Pokazuje, że w chwili obecnej może i nie jest lepiej niż w Niemczech, Austrii, Norwegii, ale będzie utrzymując to tempo wzrostu i tych czasów dożyje moje pokolenie, ba wtedy będziemy jeszcze piękni i młodzi.

a co do pieniędzy z Unii to jeśli myślisz, że przysługują nam one tylko w latach 07-13 to jesteś w wielkim błędzie. Na lata 14-20 rząd będzie walczył o dotacje rzędu 90-100 mld euro, czyli o wiele więcej niż mamy teraz. Więc na zapas nie masz się co martwić.

28.09.2010
16:14
[72]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

pokazuje, że się cholera rozwijamy i to nie w ślimaczym jak wszyscy uważają tempie, tylko mamy jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek nie tylko w Europie, ale i na świecie. Pokazuje, że w chwili obecnej może i nie jest lepiej niż w Niemczech, Austrii, Norwegii, ale będzie utrzymując to tempo wzrostu i tych czasów dożyje moje pokolenie, ba wtedy będziemy jeszcze piękni i młodzi.

No no brzmi jak Sci-Fi. W Stanach też myśleli, że zbudują potęgę na 'kredyt'.

28.09.2010
16:15
[73]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

k4m --> uwierz mi, ze tez chcialbym zobaczyc kiedys Polske silna jak Norwegia czy Austria. milo, ze jestes dobrej mysli, ja niestety sceptycznie do tego podchodze. bo widzisz, proces w rozwoju jest czyniony, widoczny golym okiem, z drugiej strony, z praca i finansami nie jest juz tak rozowo. pozwole sobie na stwierdzenie, ze 5 lat temu bylo latwiej znalezc prace niz dzisiaj.

ale mimo wszystko, trzymajmy kciuki za Polske :)

28.09.2010
16:27
[74]

olivierpack [ Senator ]

W wieku 17 lat, bez żadnego wykształcenia miałem pracę za 11zł/h brutto jako pracownik w call center, ale znajomi, którzy mieli podpisaną umowę i pracowali już od przynajmniej 3 miesięcy dostawali 15zł/h.

A wiesz dlaczego? Dlatego, że dla osób pracujących i uczących się do 26. roku, obciążenie w postaci ZUS nie istnieje tak jak nie istnieje dla zatrudniającej firmy. Ty oszczędzasz około 500 zł od wypłaty, firma oszczędza drugie tyle ZUSu i kolejne pieniądze w kadrach, księgowości, na telefonach do ZUS, znaczkach do ZUS i spinaczach do papieru. Czyli tak naprawdę firma jeszcze na tobie zarabia, a ty pracujesz jako frajer za pół darmo, no ale pracujesz i wszyscy są zadowoleni. Mniej więcej wszyscy, bo potem studenci są przepracowani i niedouczeni, a świeży absolwent ma mniejsze szanse na pracę niż jego rozpoczynający studia kolega, choćby ze względu na fakt powyżej.

Wg moich skomplikowanych wyliczeń 15*8*25= 3000zł, a z tego na dobry początek można jak najbardziej wyżyć.

Chyba nie rozróżniasz wynagrodzenia netto od brutto.

28.09.2010
16:33
[75]

Cypher. [ a piece of strange ]

@Loonovitch

to nie jest tak, ze pracy nie ma, to ludzie sa za leniwi by pracowac i wkurza mnie, ze takie obiboki ciagna potem z naszych pieniedzy zasilki, zamiast zostawic to w naszych kieszeniach lub wybudowac drogi

Jestem na 5 roku, moja dziewczyna tez, na wakacje chcielismy cos sobie znalezc. Glownie mozna bylo znalezc oferty z restauracji, pizzerii, jakies ustawianie kartonow i inwentaryzacje. Dziewczyna poszla do naprawde dobrej restauracji jako kelnerka. W ciagu 1 tygodnia byla na tzw okresie probnym. Ten w zasadzie przeciagnal sie do 3 tygodni, chociaz zdecydowali sie ja zatrudnic, nie dali umowy itp i nie mogla zbierac napiwkow.
W koncu dali umowe, przy wyplacie obcieli jej jakies godziny, zaplacili zamiast 6, 5zl, do tego z 10 dni po czasie, caly czas placac jakimis smiesznymi zaliczkami. W nastepnym miesiacu miala dostac 7zl za godzine, ale tez nagle sie okazalo, ze jest troche mniej. Ogolnie szla im na reke, bo po prostu jej sie tam ogolnie podobalo, atmosfera, klienci, czesto zagraniczni, wspolpracownicy.

Ale po prostu smieszni pracodawcy maja w dupie swoich pracownikow. Cala kase za sierpien dostala w koncu wczoraj jak juz calkiem opieprzyla szefowa. Ogolnie na jej miejscu dawno bym cos takiego mial gdzies. Jako, ze nie szukalem niczego bo nie musialem a chcialem, wiedzialem, ze czeka na mnie teraz fajny staz zagranica, to praca byle pracowac dla jakichs pajacow mnie nie interesuje. Sorry, ale nie dziwie sie ludziom, ktorzy nie chca pracowac u oszustow dbajacych tylko o wlasny interes. Wiem, ze kucharza winni sa po kilka tysiecy, ale ci z zagranicy, podobnie jak szef, takze poki co nie robia problemu.

Nie mowie, ze wszedzie i wszyscy tacy sa. Ale jezeli ktos kilkukrotnie trafil na kogos takiego, to nie ma sie czemu dziwic. No ale nie mowie tez o ludziach, ktorzy ani nie maja wiekszych ambicji niz dana praca, ani mozliwosc.

28.09.2010
16:40
[76]

Raziel [ Action Boy ]

cóż, Polska się rozwija, ale w niskim tempie. Wina leży w zbyt chaotycznej transformacji ustrojowej, gdzie pozwolono władzom PRLu nachapać się ile wlezie, a potem zapewniono wysokie emeryturki wypłacane aż do dziś. Wystarczy to wszystko pomnożyć przez 21 i wyjdzie niesamowita suma, którą po prostu oddaje się bez powodu komunistycznym zbrodniarzom.

To plus oczywiscie niektóre błędy obecnych władz oraz fatalny stan Polski po 89 (spuścizna PRLu) przyczyniło się mocno do obecnego stanu. Także trzeba się cieszyć, że w ogóle się rozwijamy bo z takim balastem na starcie ten kraj miał naprawdę małe szanse.

28.09.2010
16:45
[77]

Loonovitch [ Pretorianin ]

80% moich szefow bylo ch***mi, wyzyskiwalo, naciagalo, kantowalo na kase. Taka specyfika szefa, nie kazdego, ale wielu. Sztuka polega na tym by zarabiac na tyle duzo, zeby to nie wadzilo.

Czasem sie nie da i wtedy zmieniamy firme, a nawet miasto. Dobry pracownik jest w cenie. Nigdy nie daj sobie wmowic, ze jestes przecietny i pracowac za ochlapy, jesli wiesz, ze jestes dobry.

Inna sprawa, ze czasem trzeba ubrudzic sie w bagnie, by nauczyc sie pewnych rzeczy. Dlatego ZA DARMO robie robote murzyna w kancelarii. Teraz bede szukal nowej za kase (juz raz znalazlem, ale musialbym pracowac w wakacje, a nadal lepiej sobie zarobie piszac o grach).

Gorzej z praca kelnerki, ale skoro klienci zagraniczni to moze jezyki sobie pocwiczy?

28.09.2010
16:51
[78]

bartek [ Legend ]

Loon zwrócił uwagę na ciekawy aspekt - to tylko domena bloku wschodniego, czy na zachodzie też jak się dostanie pracę na etacie, to trzeba się liczyć z tym, że prawie zawsze pod chu*em? :)

Myślę, że to też potężnie motywuje ludzi do wyjazdu (a przynajmniej mnie). Dotąd pracowałem dwa razy u obcokrajowca i zawsze było OK, chociaż może miałem szczęście?

k4m:

Ostatnio przeczytałem, że za 20 lat dogonimy Niemcy pod względem poziomu rozwoju, to nie są marzenia, to jest praktycznie pewne.

Akurat mi się rzuciło w oczy. Może masz rację jeśli chodzi np. o PKB, ale jeśli za 20 lat w Polsce do wypadku autokarowego przyleci 7 śmigłowców, to będę w ciężkim szoku (chyba, że helmuty postanowią zezłomować swój sprzęt naszym kosztem).

28.09.2010
16:53
[79]

Cypher. [ a piece of strange ]

Kelnerka byla tylko na wakacje przeciez :) No tak, dlatego tez mowie, ze jej sie podobalo, jezyki pocwiczyla, cos tam zarobila, ale ogolnie nie tyle ile powinna. Pracuje tam jeszcze pare dziewczyn, moze z mniejszymi ambicjami, ale kiedy szefostwo naprawde robi tam ich w ch* to dziwie im sie, ze chca tam pracowac. Po prostu gdyby ludzie, dla wiekszosc ktorych to naprawde nie jest lifetime job, byli troche twardsi, tacy szefowie nie mieliby prawa egzystowac. Wiadomo, jezeli zarabiasz na tyle duzo, to wtedy dotyczy to w mniejszym stopniu. Ale jezeli to jest 200zl przy 1000 to jednak 20% z i tak nie duzej sumki. Sam tez chodzilem teraz dlugi czas na praktyki, w wybrane dni po pare godzin przez pol roku, dzieki czemu teraz moge sobie pojechac na dobry staz zagraniczny, dzieki ktoremu mysle, ze moge na czysto zarobic 2x tyle co tutaj za jakas meczaca, nie dla mnie prace.

28.09.2010
18:14
[80]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Balcerowicz to rzeczywiście malkontent ;)



28.09.2010
18:29
smile
[81]

pablo397 [ sport addicted ]

Balcerowicz szykuje sie do powrotu do polityki? a zaglosowalbym na niego, choc haselka troche populistyczne:

28.09.2010
19:40
[82]

spktrm [ Centurion ]

Przy obecnym tempie gospodarczym dogonimy Niemcy za ok dwadzieścia lat... ŁAŁ!
Szkoda jedynie, iż gdyby przestawiono, obecny ustrój socjalistyczny, na stricte kapitalistyczny;- To przegonilibyśmy je za trzy... Heh.

28.09.2010
21:58
[83]

Boroova [ Gwiazdka ]

Chetnie dorzuce kilka groszy od siebie, choc nie chce za bardzo prowokowac co niektorych patriotow udzielajacych sie w tym watku. Dosc powiedziec, ze jako emigrant moge zostac oskarzony o zdrade panstwa i pojscie na latwizne.

1. Wszystkim mlodym udzielajacym sie w tym watku proponuje poczekac do czasu gdy zalozycie wlasna firme, pojdziecie do pierwszej pracy i zobaczycie, ze nie zawsze wszystko wyglada tak fajnie jak w serialach TVNu.

2. Ktos pisze wczesniej "Jak sie nie podoba, to wyjedz..." - Bardzo prymitywne myslenie. Moze nie kazdy ma ochote zyc na emigracji i chcialby miec podobne mozliwosci w swoim kraju. Ucieczka od problemow nie zawsze jest najlatwiejszym rozwiazaniem. Poza tym gdyby kazdy tak robil, w kraju zostaliby sami starzy ludzie.

3. Rozwoj infrastruktury, miast, etc. - wszystko fajnie. Widac, ze cos sie w ostatnich latach ruszylo i powolutku zaczyna miec rece i nogi. Szkoda tylko, ze po drodze do rozwoju, spotyka sie wiele przeszkod iw postaci przerosnietej biurokracji, korupcji i wszedobylskiej niekompetencji.

4. Looz pisal jak "latwo" otworzyc firme w Polsce. Rzeczywiscie bardzo latwo - dlatego Polska w rankingu przyjaznosci przedsiebiorcom zajela dopiero 71 miejsce:) Ja w UK zalozylem firme w 30 minut i to bez ruszania sie z domu. Nie musze placic ZUSu niezaleznie od tego czy mam dochod czy nie i panstwo nie traktuje mnie jak potencjalnego zlodzieja.


Moznaby dlugo wymieniac i marudzic. Ale z drugiej strony cieszy mnie bardzo, ze mlode pokolenie ma w sobie duzo optymizmu i wiary we wlasny kraj. Mam szczera nadzieje, ze w przyszlosci jej nie straca.

Pozdrowienia z deszczowej Etiopii,
Boroova

28.09.2010
22:21
smile
[84]

Jedziemy do Gęstochowy [ PAINKILLER ]

A niestety i tak znam przykłady ludzi myslących że w Polsce nadal do pracy dojeżdzamy konno furmankami i nie mamy prądu. Całe dnie paradujemy w chłopskich sukmanach i mieszkamy w chatach krytych strzechą.

28.09.2010
22:28
smile
[85]

k4m [ that boy needs theraphy ]

A wiesz dlaczego? Dlatego, że dla osób pracujących i uczących się do 26. roku, obciążenie w postaci ZUS nie istnieje tak jak nie istnieje dla zatrudniającej firmy. Ty oszczędzasz około 500 zł od wypłaty, firma oszczędza drugie tyle ZUSu i kolejne pieniądze w kadrach, księgowości, na telefonach do ZUS, znaczkach do ZUS i spinaczach do papieru. Czyli tak naprawdę firma jeszcze na tobie zarabia, a ty pracujesz jako frajer za pół darmo, no ale pracujesz i wszyscy są zadowoleni. Mniej więcej wszyscy, bo potem studenci są przepracowani i niedouczeni, a świeży absolwent ma mniejsze szanse na pracę niż jego rozpoczynający studia kolega, choćby ze względu na fakt powyżej.

Chyba nie rozróżniasz wynagrodzenia netto od brutto.


Ok wszystko fajnie, ale rozmowa była o kolegach bartka. Jakby poszli na studia, a nie zadowolili się technikum to by mieli taką pensję. I zdziwiłbyś się ale rozróżniam wynagrodzenia netto i brutto, ale te 20% nie robi aż tak wielkiej różnicy.

Boroova---> nie oglądam TVNu (bo chyba wypowiedź o młodych była skierowana min do mnie), ani telewizji w ogóle, a moja opinia jest oparta tylko i wyłącznie na analizie danych i faktów. Na dodatek pracowałem już dwa razy i nawet byłem ze 3 w urzędzie więc trochę orientuje się

28.09.2010
22:34
[86]

micmur13 [ Generaďż˝ ]

"""Przyjęło się, że Polskę uważa się za kraj ubogi"""



tak uważają debile...

28.09.2010
22:34
[87]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

To dobrze, bo sie nie beda spodziewac, ze znamy sie na komputerach itd. i ich wykosimy z ich etatow z zaskoczenia, :P


Steeotyp ma dlugie zycie - ty tez uwazasz, ze Niemki sa brzydkie, Czesi i Wlosi to tchorze, podobnie jak Francuzi, Amerykanie sa glui i tlusci, a kazdy Rosjanin zlopie jak smok, chodzi w uszance i lapciach, a kazdy Chinczyk zna kung-fu itd, itp.

28.09.2010
22:37
[88]

_D_R_A_G_O_N #2 [ Pretorianin ]

tl;dr

28.09.2010
22:37
[89]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Micmur 13 - wszystko jest kwestia punktu odniesienia. Z punktu widzenia wielu Afrykanczykow jestemy rajem na ziemi - jemy do syta, mamy buty i kilka par koszul, a nasza pensja wynosi wiecej niz 1 $ na dzien.

Ale juz w obrebie UE pod wzgledem zamoznosci jestesmy jeno przed Bulgaria i Rumunia, reszta ma wyzsze PKB.

No to jestesmy bogaci, czy biedni?

28.09.2010
23:02
[90]

olivierpack [ Senator ]

k4m. Nie muszą iść na studia, mogą uczyć się nawet w szkole wieczorowej, ale potrafię sobie wyobrazić że Olsztyn to nie Warszawa ani Wrocław, nie koniecznie musi być tam call center czy coś w tym guście. Mogą wyjechać do Warszawy albo Wrocławia uczyć się i pracować, ale jak nie na studia to i tak im się średnio opłacą te uczniowskie większe zarobki w stosunku do kosztów utrzymania. Wiem, że w Szczecinie student nie zarobi więcej jak nieco ponad tysiąc w handlu czy gastronomii, no może w call center więcej, jak zna język niemiecki. To, że grupka bitnych i ambitnych sobie nieźle radzi bo przykładowo coś tam od małego dłubie na komputerze i przekuło to w pieniążki, to nie jest żadne zaskoczenie szczególnie tutaj, ale nie o to chodzi. A brutto to trzydzieści kilka procent więcej przy pełnym zusie, warto wiedzieć.

29.09.2010
01:43
[91]

Caine [ Legend ]

znalezione na joemonster


Polska jakiej nie znacie - Caine
29.09.2010
04:59
[92]

Belert [ Legend ]

smuggler:--> jak na takie g... z ktorego startowalismy i takie g... rzady ktore robily co mogly zeby to sp....to mamy sie calkiem niezle :)

29.09.2010
10:23
[93]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Caine

Wykres pochodzi z artykułu w New York Times:

29.09.2010
13:11
[94]

Caine [ Legend ]

Thank You very much.

29.09.2010
17:47
[95]

simian-raticus [ Generaďż˝ ]

Każdy co myśli o tym kraju to rację ma! wszystko to prawda! Każdy ma rację!

02.10.2010
10:33
[96]

k4m [ that boy needs theraphy ]

Farmy wiatrowe za 8 mld zł

03.10.2010
16:13
[97]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Polecam świeży wywiad z Krzysztofem Rybińskim:

"Kto posprząta po Platformie"

03.10.2010
16:49
smile
[98]

Lysack [ Przyjaciel ]

[97] dobry wywiad, również polecam

03.10.2010
18:12
[99]

micmur13 [ Generaďż˝ ]

karma dla sPISkowców...

10.10.2010
17:39
smile
[100]

k4m [ that boy needs theraphy ]

10.10.2010
17:47
[101]

Rebel Mr Spanky [ Generaďż˝ ]

Przy okazji. Wstrzymana budowa warszawskiego wieżowca "Złota 44", zaprojektowana przez Daniela Libenskida, znowu ruszyła, a termin jej ukończenia przewidywany jest na 2012 r. ( w sensie, że na Euro mają trwać jeszcze remonty wykończeniowe).

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.