U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]
Dzisiejsze gry są za krótkie! Podejście drugie
Skończyłem dziś Half-Life 2 - któryś raz tam z kolei, ale dopiero dziś sprawdziłem ile to trwało. Czas policzył Raptr, czyli alternatywa dla Xfire - wyszło 6 godzin 47 minut. Niespodzianka? Myślę, że ogromna, w końcu HL2 wydaje się nieporównywalnie dłuższą grą od pierwszego z brzegu CoD-a, ale jednak zaskakująco mało. Owszem, możemy przyjąć, że gdybym grał w HL2 po raz pierwszy, to pewnie męczyłbym się z nim dłużej, ale w sumie nie grałem na czas, bo robiłem Steamowe achievementy. Ponawiam pytanie, które zadałem już kiedyś przy okazji innego wątku - dlaczego dziś tak bardzo nam przeszkadza czas rozgrywki, a kiedyś nie miał on najmniejszego znaczenia, choć gry wcale nie były dłuższe? :)
adrem [ Mroczny Rycerz ]
bo na coś trzeba jęczeć. jak nie ,,teraz gry to trwają 2h, za moich czasów było dłużej!!'' to ,,teraz gry są superproste, za moich czasów takie nie były!!''.
offtop: zasobożerny ten raptr?
Ragnus [ thrash ]
Duke Nukem 3d to była kwestia góra dwóch godzin, ale gierka nadrabiała klimatem, wykonaniem, i grafiką jak na tamte czasy - a half life to taki zwykły shooter, z przeciętną fabułą. Jak większość gier teraz.
Slasher11 [ Senator ]
dlaczego dziś tak bardzo nam przeszkadza czas rozgrywki, a kiedyś nie miał on najmniejszego znaczenia, choć gry wcale nie były dłuższe? :)
Mów za siebie. Ja generalnie nie mam zamiaru i chęci grać po 20-30 godzin w jedną grę. Jaka by ona nie była staje się potem nużąca. 5-8h to optimum i bardzo się cieszę, że twórcy to rozumieją i dostosowują się pod wymagania graczy.
N0wak [ Generaďż˝ ]
Hę? Jak konczylem z rok temu Half-Life 2 bez dodatkow, to zajelo mi to sporo ponad 10 godzin, chyba 14.
bo na coś trzeba jęczeć. jak nie ,,teraz gry to trwają 2h, za moich czasów było dłużej!!'' to ,,teraz gry są superproste, za moich czasów takie nie były!!''.
jak na razie to w tym watku tylko ty jeczysz - na jeczenie.
HETRIX22 [ PLEBS ]
Mi wcale nie przeszkadza czas rozgrywki. Tak w ogóle to powinno zależeć od samej gry, nie wyobrażam sobie żeby takiego CoD'a miał przechodzić w 20h. Teraz powinno być więcej gier sandboxowych by każdy gracz grał tyle w gre ile sam będzie chciał przy niej spędzić.
U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]
Slasher11 ---> Mnie to nie przeszkadza, ale na forach można często przeczytać stwierdzenia w stylu: Call of Duty to shit na sześć godzin. Kiedyś tego nie było.
N0wak ---> A mierzyłeś czy tak Ci się wydaje? Bo mnie się kiedyś też różne rzeczy wydawały. Na przykład to, że Call of Duty 1 jest dłuższy od Modern Warfare 2, a skończyłem go w trzy godziny, co pokazał Xfire.
adrem ---> Kiedyś był bardziej. Teraz jego ciągłej obecności w ogóle nie odczuwam.
HETRIX22 [ PLEBS ]
"ale na forach można często przeczytać stwierdzenia w stylu: Call of Duty to shit na sześć godzin. Kiedyś tego nie było." To jak w końcu to jest twoje zdanie, czy zdanie większości ludzi których gdzieś przeczytałeś?
Ragnus [ thrash ]
COD jest i tak długi tylko dzięki skryptom i cutscenkom ;) Osobiście nie gram w nowe tytuły i mój komputer sprzed 7 lat mi wystarcza
Lukas172_Nomad_ [ Still Alive ]
half life to taki zwykły shooter, z przeciętną fabułą.
:O
Co do wątku to moim zdaniem gracze teraz jęczą z tego powodu ,że w większości gier sytuacja wygląda tak : Twórcy sprzedaję grę za powiedzmy 120zł za miesiąc wychodzi DLC które jak się później okazuje jest żywcem wycięte z podstawowej wersji gry ,a jednak trzeba za nie zapłacić. Świetnym przykładem takiego ,a nie innego podejścia do sprawy jest najnowsza Mafia z której wycięto zakończenie przez co czuje się nie dosyt. Tego typu zagrań oczywiście jest więcej... a Mw2 to już szczyt wszystkiego - sprzedawanie mapek do multi to ostre przegięcie. Podsumowując mi jak i innym graczom nie przeszkadza to ,że gra jest krótka ,a to ,że masa elementów została z niej/nich wycięta przez co ma się wrażenie wspomnianego 'nie dosytu'.
btw. Mi przejście HL2 zajęło ponad 10h, musisz ją chyba dobrze znać skoro przejście zajęło Ci nie całe 7h.
[Edit] Komentarze typu : 'Cod to shit bo starcza na 6h' to po prostu prowokacje które jako cel mają wywołać kłótnię innych. :P
raziel88ck [ Legend ]
Mnie irytuje krojenie gry i sprzedawanie jej czesci w dlc.
Ragnus - jesli Half-Life 2 ma przecietna fabule, to inne gry albo w ogole jej nie maja, albo maja bardzo slaba, a te najlepsze fabularnie gry maja nawet niezla i w efekcie nie ma zadnej gry z dobra, nie mowiac juz o wspanialej fabule. :P Pewnie sie nie zaglebiales w historie i co gorsza, nie grales we wczesniejsza czesc ani w jej dodatki.
Co do dlugosci gier, ktos tu napisal, ze woli krotsze. Owszem jesli gra jest nuzaca jak np. taki Bioshock to fakt, chcialbym aby byl krotszy o 40%, bo po 60% odechcialo mi sie w niego grac, a zaznacze, iz ta gra jest znacznie krotsza niz Assassin's Creed II na 100%, w ktorego gralem 33 godziny i cieszylem sie, ze nie byl krotszy.
Lukas - owszem, Call of Duty nigdy shitem nie bylo, no i na 6h COD? Dobre zarty, kazdy wie, ze jest na 4! :)
N0wak [ Generaďż˝ ]
U.V. Impaler - Gdzies w opcjach, badz obok sejwów wyswietlal sie czas gry. I oprocz dlugiej podstawki, gdzies drugie tyle zajelo mi przejscie dodatkow. Pamietam wlasnie, ze bylem zachwycony Orange Boxem i tym ile czasu mozna bylo przy nim spedzic
bisfhcrew [ Bis ]
Kiedyś ludzie mniej czasu poświęcali na granie.
Ja np takiego reach to z tydzień męczyłem, cody też podobnie.
Tylko jak jestem spragniony grania np 2 tygodnie nie grałem i mam coś nowego, do tego w weekend wiem, że nic nie robię to przesadę grę w 1/2 dni.
GTA IV za pierwszym razem grałem chyba miesiąc, za drugim dosłownie kilka dni i na liczniku było 23h chyba.
Ci co grają zawodowo, to grają zazwyczaj szybko. Dzieci grają jeszcze szybciej. Ci co nie mają za dużo wolnego czasu a ten wolny szkoda im na gry to grają dość długo.
U mnie szkoła, u innych praca. Dla przeciętnego gracza 6h to dość dużo, może ktoś weźmie mega trudny poziom i później w połowie gry się męczy, wtedy czas gry się wydłuża.
annihiluzz [ Annihilator ]
apetyt rosnie w miare jedzenia
chociaz z drugiej strony, kiedys byly baldury, planescapy.. ciezko powiedziec co jest przyczyna
mysle, ze po prostu czas plynie szybciej, poczytajcie sobie o tym ;)
U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]
HETRIX22 ---> Odwołuję się do ogólnej tendencji - dziś powszechnie wymienianą wadą gier jest długość rozgrywki (a właściwie jej "krótkość"), przy czym kiedyś się tego nie robiło, a często okazuje się, że starsze strzelaniny (bo problem dotyczy na ogół strzelanin) wcale długie nie były. Poddaję więc dyskusji kwestię, dlaczego kiedyś nie stanowiło to problemu, a dziś tak.
Mnie osobiście sześciogodzinne shootery nie przeszkadzają, o ile po ich zakończeniu nie czuję niedosytu - ale w tym wątku ma to akurat najmniejsze znaczenie.
Alien.pl [ Generaďż˝ ]
Tzn. ja powiem tak. Czas Głównej rozgrywki nie jest tak naprawdę istotny, jeżeli gra jest na tyle dobra że można do niej wracać kolejny i kolejny raz.
Gra natomiast jest porażką kiedy przechodzi się ją w te 5-7 godzin, i ma się uczucie że było to jednorazowe, denne i w ogóle nie ma chęci się już do tego tytułu wracać, a najbardziej żałuje sie wydanej kasy, wiedząc że 6 miesięcy będzie można ja kupić w jakieś Klasyce za 29,90.
Natomiast jeżeli gra jest jest zbyt rozbudowana i zbyt długa, jak niektóre RPGi to też to jest wada, i to często ogromna, bo rozgrywka szybko staje się monotonna, przewidywalna, powtarzalna i w ogóle odpychająca. Pół biedy jeżeli jest to okraszone w miarę dobrą historią, w którą można sie wczuć, ale to też mało gier tak ma.
Loonovitch [ Pretorianin ]
UVI -> fajny ten raptr? Lepszy niż xfire?
eJay [ Quaritch ]
UVI--->Ale taka zabawa nie ma sensu:). Przechodzisz grę po raz n-ty, pamiętasz skrypty, zachowanie AI, otoczenie, twoja percepcja wychwytuje znajome fragmenty i dyktuje Ci jak się masz zachować itd. Czas powinno się liczyć wtedy, gdy przechodzisz grę pierwszy raz. MW2 przeszedłem w 7h, dzisiaj pewnie zrobiłbym to w 3,5-4,5h (zważywszy na to, że niektóre etapy można przyjść speed runem). Weź zegarek w rękę i sprawdź czas przejścia FPS'a którego nie znasz, lub znasz słabo:)
BTW. HL 2 przeszedłem w 14(!!!) godzin i to całkiem niedawno, za drugim razem.
U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]
Loonovitch ---> Lepszy jest pod tym względem, że nie trzeba czekać na dodanie gier do bazy ruski rok - nową Civkę już listuję, a Xfire nie. No i zbiera do kupy achievementy, jak ktoś lubi.
eJay ---> Niby tak, ale wierz mi, pomijając pierwsze trzy etapy - nie czułem się tak jakbym grał w to na pamięć. O wielu rzeczach zapomniałem na dobre, np. o walce ze Striderami w C17. W zasadzie to odświeżenie było bardzo miłe. :)
Loonovitch [ Pretorianin ]
Ok, przekonałeś mnie :P
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
Bo gry zwykle byly dłuzsze. A czemu tak twierdzę? bo jeszcze parę lat temu zwyczajnie miałem wiecej czasu an granie, nie siedziałem tyle w internecie... i wiesz co? Wydaje mi się, ze wtedy statystyczny shooter na dluzej mi starczał. a anwet jak starczał na tyle samo, to wiecej było takich, co mi sie abrdziej podobały wiec przy jednorazowym posiedzneiu spedzalem z nimi wiecej czasu niz z takim far Cry 2.
Oczywiście nei wszystkie gry byly dlugie, nie, ale jednak 6h to kpnia. Poza tym zwyle krótka gra to jeszcze gra do ncizego. Taki CoD to jeden wielki, wnerwiajaćy skrypt z respawnami. Jak ma tluc we wszystko co sie rusza z małpią zręcznoscia to juz woę jaka strzelanke z automatów odpalic. Ma o wieele wiecej kilmatu. I nikt nmi eni wmowi, zę CoD 2 był krótszy niż pierwszy MW, tak BTW.
HETRIX22 [ PLEBS ]
Ja często mam tak, że przechodze jakąś gre i zaczyna mi się nudzić. Na siłę ją przechodze by zobaczyć zakończenie, po paru godzinach męczarni dochodze do świetnego zakończenia i po właśnie tym zakończeniu czuje niedosyt. Jak można nazwać takie zjawisko?
Arxel [ Kostka Rubika ]
nie trzeba czekać na dodanie gier do bazy ruski rok
Najbardziej wkurzający minus Xfire.. Siedzisz nad grą kilkanaście godzin, a ostatecznie nie było po tym żadnego śladu..
Program zassany, dzięki za info! ;)
A co do HL2 ---> Podzielam zdanie eJay'a.. Już nieraz przechodzenie za drugim razem potrafi nieźle skrócić czas, więc nie do końca wiarygodny wynik..
Narmo [ nikt ]
U.V. Impaler --> Szybkie przejście HL2 mogło być spowodowane tym, że wiedziałeś już o tej grze prawie wszystko. Gdzie iść, gdzie są bonusy. Za pierwszym razem mogę się założyć, ze po dostaniu Gravity Gun bawiłeś się nim przynajmniej kilka minut, że przystanąłeś od czasu do czasu tylko po to, żeby podziwiać krajobrazy. Za 2,3, 10 razem nie ma już czegoś takiego. Idziesz po prostu przed siebie, bez niespodzianek, wiesz z której strony spodziewać się wrogów i ile, nie błądzisz prawie wcale, nie musisz szukać taktyk na nowych przeciwników. Dlatego gry wydawały się i faktycznie były dłuższe.
Osoby, które przechodzą gry na kodach lub hurtowo nie potrafią nacieszyć się danymi produkcjami.
Dlatego ja nie gram w więcej jak dwie pozycje jednocześnie, z czego ta druga to zazwyczaj jakiś casual albo sieciówka. Dzięki temu jestem w stanie nacieszyć się grą, mogę połazić po lokacjach, jeżeli świat jest w miarę otwarty, albo spróbować zabić trudniejszego przeciwnika na X sposobów, za każdym razem stosując inną taktykę.
PS. Dziś mija dokładnie rok, od mojej pierwszej instalacji tego programu :)
Ostatnio mam go włączonego cały czas, ale miałem długą przerwę, więc trochę zajmie, zanim odbuduję statystyki :P
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Przejście HL2 za pierwszym razem zajęło mi jakieś 15-20 godzin. Trudno dokładnie to oszacować, bo nie zliczałem czasu żadnym programem, ale łącznie z wczytywanymi save'ami mogło by tak być. I z tego, co kojarzę, to mniej więcej tyle właśnie czasu zajmowało to innym graczom. To, że teraz najpewniej przeszedłbym grę w 5-6 godzin, niczego nie zmienia. Fallouta 1 i 2 da się ukończyć w czasie krótszym niż 10 minut, ale żeby tego dokonać, trzeba wpierw poświęcić tym grom długie godziny. Albo obejrzeć filmik instruktażowy na YouTubie...
Ciekawostka przyrodnicza - pierwszy Hitman uważany jest za najtrudniejszą część serii. Wielu stwierdzi przy tym pewnie, że i najdłuższą. Za pierwszym razem zajął mi chyba tydzień. Teraz rozwalam grę w jedno popołudnie. Tak więc sorry, ale to po prostu nie działa w ten sposób.
ArtoseruS [ The Big Stone ]
Mnie tam to 6-10 w FPS'ach starcza, przecież potem multi jest :P Chyba, że gram w coś pokroju rpg/strategii to co innego - wtedy 10 godzin to minimum, a w przypadku takiego hmm.. Stalkera minimum 15. Kwestia gustu i upodobań. Tyle :)
Dzisiejsze społeczeństwo jest inne, bardziej zorganizowane, wymagające więcej i ogólnie bardziej nowoczesne. Krótsze gry? Kiedyś było tak samo, po prostu ludzie tego nie zauważali, bo nie wymagali tyle od gier - po prostu się nimi cieszyli, delektowali i czerpali z nich rozrywkę.
Ekhem, że tak powiem z dupy argument wzięty UVI :)
Garak [ Szpieg ]
UVI --> Niedawno gralem po raz drugi w HL2. Mimo ze pierwszy raz gralem zaraz po premierze to okazalo sie ze pamietam prawie wszystko co sie dzieje i to dosyc dobrze (dobra gra zapada w pamięć). Drugie granie zajelo mi to wg Steam'a 17 godzin a nie robilem achiv. bo ich jeszcze wtedy nie bylo. Wiec jak dla mnie twoj wynik to jakis speed-run :). Dla porownania niedawno przeszedlem po raz pierwszy MW i zajelo mi to niecale 7h (na Hardened). Wiec tak - dalej podtrzymuje i bede podtrzymywal Nowe gry są coraz krótsze
Jedną rzecz należy wziąc pod uwagę porownujac akurat te dwie gry ktore wymienilem. W MW musisz grac jak dziecko z ADHD zap..lając wciaz do przodu bo przeciwnicy i tak sie wysypuja w nieskonczonosc. W HL2 mozna grac spokojniej zasadzajac pułapki, bawiac sie fizyką/gravity gun'em itd. Gdybym gral w HL2 tak jak MUSIALEM grac w MW to na pewno skonczylbym go szybciej. Nie zmienia to faktu ze w HL2 MOŻNA grać spokojniej i może dzięki temu gra starcza na dłużej.
Vaerin [ Balls of Steel ]
Ja za pierwszym (i jedynym) razem przelazłem HL2 w 11 godzin. Episode one w 3h, a Episode two w 6h. Mi wystarczy :]
Póki nie było xfire gry wydawały mi się dłuższe :D
gepetto66 [ Konsul ]
Liczy się jakość nie długość.To ona budzi chęc grania.
Dzikouak [ Konsul ]
Narzekanie bierze się zwykle z tego, że duża część narzekaczy to ludzie bardzo młodzi, którzy pozują na znawców, ludzie młodzi, dla których gry "stare" to te z drugiej połowy lat 90-tych i ludzie w miarę młodzi, którzy kiedyś podchodzili do gier z dziecinną radością, przez co ich wspomnienia są wypaczone emocjami.
Są też inne powody. Przykładowo - duża część starszych gier miałą sporo elementów labiryntowych (dotyczy to przede wszystkim cRPG i niektórych strzelanek), przez co samo znajdowanie drogi pochłaniało nieco czasu. Dzieciom mogło to nie przeszkadzać, ale dorośli gracze, którzy w życiu widzieli już to i owo mogą się irytować w zetknięciu z czymś takim, zwłaszcza że od czasów "Falloutów" i "Baldur's Gate" gracze oczekują raczej ciekawego świata i fabuły, a nie labiryntów. W ten sposób przechodzimy do kolejnej kwestii, a mianowicie rozbudowania gry. Kiedyś można było wstawić generyczną fabułę i wklepać proste teksty. Dzisiaj trzeba wymyśleć postacie i dialogi na miarę porządnego serialu czy filmu, nagrać dobre dialogi, "nakręcić" scenki, zadbać o przynajmniej poprawną grafikę etc. A to wszystko wymaga czasu i pieniędzy.
annihiluzz pisze, że "kiedyś były Baldury, Tormenty etc." ale dzisiaj przecież też są jakieś "Dragon Age" czy "Obliviony". Jakiś czas temu powtarzałem sobie BG i z dodatkiem przeszedłem tę grę w mniej więcej tyle, co "Dragon Age" albo nieco dłużej (przy czym patrząc, ile czasu pochłania sama walka, nie jestem skłonny uważać długości BG za bezwzględną zaletę). To samo z "Planescape" i "Falloutem 3". BG2 nie mierzyłem, ale wątpię, by była dłuższa od "Obliviona", przy którym można spędzić do 300 godzin. Jasne, mamy "Mass Effect" na 30 godzin rozgrywki, ale "Eye of Beholder" też dało się przejść w takim czasie. A jakości rozgrywki tych obu gier nawet nie ma sensu porównywać. Ze strzelankami podobnie - Wolfenstein 3D to zabawa na dzień grania (sprawdźcie czasy przejścia poziomu, za jaki są dodatkowe punkty - zwykle oscyluje w okolicach 2-3 minut), podobnie jak "Duke Numem 3D" czy "Doom" (no dobrze, ten ostatnio na dwa dni). Owszem, "Modern Warfare 2" są podobne, ale to nie gry złożone z paru cegiełek na krzyż, ale niemalże interaktywne filmy z fabułą godną solidnego filmu akcji. Oprócz tego, wiele gier posiada też tryb multi, który stanowi główną atrakcję, pozwalającą na bardzo długie granie.
Oczywiście wszystko to nie dotyczy strategii. Powiedziałbym, że dzisiaj normą są bardzo rozbudowane gry. Kiedyś ciężko było o perełki w stylu gier projektowanych przez Norma Kogera czy wydawanych przez Matrix Games albo Talonsoft. Naprawdę bogate strategie przyszły gdzieś w drugiej połowie lat 90-tych, jeśli nie pod koniec tej dekady.