massca [ ]
leżakowanie
fuck.
chińczyk dosypał czegoś do rynienki z paszą.
siedzę za biurkiem, wyłączyłem mózg z trybu myślenia służbowego
i czuję jak ogarnia mnie obezwładniająca senność.
powieki same opadają, kość ogonowa zbliża sie do krawędzi krzesła,
palce ledwo sięgaja do klawiszy... zssuwam się pod biurko.
zamarzyło mi sie LEZAKOWANIE.
pamiętacie?
koszmarne dwie godziny po obiedzie w przedszkolu, kiedy buzujący energia i adrenaliną
mlody organizm rwal sie do harców...??? a nam Pani kazala lezec bez slowa i bez ruchu.
dzisiaj dalbym fortune za polowe lozeczko i godzinke drzemki po firmowym lanczu.
neXus [ Fallen Angel ]
ech... marzenia...
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
ehhh... ja to jeszcze pamietam :)
podobno taka kilkunastominutowa drzemka po posilku ma zadziwiajaco dobre dzialanie (nie tylko na przedszkolaki)
No, wydajnosc pracy na pewno by wzrosla ;)
Mayhem [ Henry Chinaski ]
Racja, kiedy jeszcze mogłem i musiałem leżakować to nienawidziłem tego, a teraz, kiedy z przyjemnością poleżakowałbym sobie - nie mam kiedy :)
SULIK [ olewam zasady ]
A ja nigdy nie musiałem leżąkować, więc nie wiem jak to jest, jak dla mnie strata bardzo cennego czasu ;)
eeve [ Patrycjószka ]
yeek!
obiad zrobilam sama, nic tam nie dosypywalam
dziecko sie wymigalo od poobiedniego spania, ale chce
bajke; puszcze mu tego Reksia, czy Shreka i...
LEZAKUJE !!! a co mi tam (tyle ze na normalnym loziu)
zeczywiscie taka drzemka po poludniu jest fajna...
'dobranoc' wszystkim :)
massca [ ]
czy we wspolczesnych przedszkolach obowiazkuje jeszcze lezakowanie ???
Rakes [ Generaďż˝ ]
U mnie jest tak samo..
..az sie lezka w oku kreci ze nie mozna sobie juz tak pobyczyc jak kiedys
..a za mlodu tez nie moglem wylezec :-))
Tofu [ Zrzędołak ]
Ech, wspomnienia..... ;) Ja pamiętam, że leżakowanie akurat lubiłem bo w moim przedzkolu jedzenia było tak paskudne, że po wchłonięciu człowiek nie miał ochoty na zabawę, tylko właśnie na leżenie bez ruchu i zastanawianie się co mama zrobi dobrego na kolację... ;)
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
IMO to taka przerwa na kawe dla pan przedszkolanek...
massca, idac dalej mozna stwierdzic, ze wszystko na tym swiecie jest na opak. Jak chcesz sie bawic, to musisz spac, jak chcesz pospac, to musisz wstawac, jak jestes mlody to z reguly nie masz kasy, jak (czasami!) masz juz te kase, to nie rajcuja cie te zabawki, ktore rajcowaly za mlodu :)
Zajkos [ Generaďż˝ ]
teraz rozumiem skąd ten
z
i
e
e
e
f
Homek [ Pretorianin ]
We współczesnych przedszkolach obowiązuje jeszcze leżakowanie ale tylko w najmłodszej grupie.
W "starszakach" nie ma juz leżakowania ....
massca [ ]
gladius - cenna uwaga !! :)
duzo rzeczy jest na wspak w zyciu...
KaPuhY [ Bury Osioł ]
My zawsze udawalismy ze zasypiamy i Pani sobie szla po cichu do innej Pani poplotkowac . Raz w okolicach swiat gdy sufit byl ubrany lepiej od naszej przedszkolnej choinki , zrobilismy po takim "wyjsciu" Pani wojne na poduchy...
Wynik Bitwy...
Wszystkie bombki potluczone , ozdoby na ziemi , porwane wszystkie lancuchy, 3 dzieci z krzykiem i placzem zabrane do domu :-) Mielismy prawdziwa zabawe , a ni czytanie Tytusa i zabawa klockami... niektorzy mieli nawet katalogi LEGo :-)
Cudne czasy.
Najlepsze jest to ze tez nienawidzilem lezakowania i robilem wszystko zeby tylko tego nie robic ... to bylo gorsze od rosolnika :-))))
Monaliza [ Pretorianin ]
ja rowniez nie lubilam lezakowania i podobnie jak u KaPuhY'ego udawalismy ze zasypiamy, a po wyjsciu Pani, zabawa w bitwe na poduchy.... ale zazwyczaj nie konczylo sie to zbyt milo, ani tez nie mielismy takiej swiatecznej wojny. Pamietam jednak ze moja grupe, jako jedyna zwolnili wczesnie z obowiazku spania, bardziej sie to kalkulowalo, gdyz tak, Panie raczej (powtarzam raczej) nie mialyz nami az takiego klopotu co wojny...
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
KaPuhY wiem, ze o to Ci chodzilo... OK co to jest rosolnik?
massca [ ]
mi czasami udawało się przemycić resoraka albo ze dwa żołnierzyki do zabawy.
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
rosolnik rosolnikiem, ale katalogi LEGO!!!
to bylo to!
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
massca, co to za zabawa dwoma zolnierzykami?
Ja pamietam, ze u nas faktycznie pilnowano tego lezakowania. Wszyscy czekali, kiedy zostana "starszakami", bo oni mogli zamiast lezakowania sie bawic!
massca [ ]
przydalaby sie taka lezakownia w pracy.
klimatyzowane pomieszczenie, maly barek z woda mineralna, cicha ambientowa muzyczka z sufitu, przyciemnione swiatelko, mmmmmmmmmm........
zasnąłem z rozmarzenia
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
a dostawaliscie czasem w przedszkolu "ciepłe lody" ?
ale wynalazek ;)
Monaliza [ Pretorianin ]
co to jest ten rosolnik?
katalogi LEGO byly rulez...
massca - ja kiedys przynioslam "ludzii" LEGO i mi je zabrali i nie odebralam do dzisaiaj Buuuuuuuuuuuu :) :) :) hihi
z zmuszali was do jedzenie wszystkiego co dali i nie pozwalali odejsc od stolu dopoki nie jedliscie? to byla najwieksza wada przedszkola... zawsze meczyli mnie przy szpinaku (oblecha) i slacie w smietanie....
bartek [ ]
Massca lezakowanie dwa lata temu bylo na bank, jak teraz - nie wiem :/
Odnosnie samego lezakowania - przez cale przedszkole zasnalem tylko jeden jedyny raz, Boze pamietam jaki to byl obciach zasnac... a teraz, chemia, fizyka... wiele dalbym za te nawet marne pol godzinki spania :)
Monaliza [ Pretorianin ]
massca --> ambient i przyciemnione swiatlo - rulez... tylko jak szybko wtedy pojdzie praca?
ja sie tak relaksuje w domciu ale przy swiecach
a.i.n... --> ja sobie nie przypominam buuu
KaPuhY [ Bury Osioł ]
rosolnik to cos takiego paskudnego :-) Rosol z kaszka manna fuuuuuuj
massca-->resorki w przedszkolu szybko ginely wiec wolalem nie brac :-) stracilem tak swojego ulubionego Matchbox`a . Mial otwierane drzwiczki ;-P
A pamietasz zolnierzyki miniaturowe z plastiku made in china ?? Mialem cale wiadro - ale szybko sie gubily
massca [ ]
zabawa dwoma żołnierzykami kiepska, to fakt, no ale od biedy mozna bylo posymulowac
jakis pojedynek miedzy faldami koldry a rogiem poduszki :)
tak jak dzisiaj nie majac kompa pod reka w momentach totalnej bezczynnosci
umyslowej (jazda metrem, sranie, ...) tak czy siak dajesz w snejka na swojej nokii :)
cieple lody byly, ale po lezakowaniu. w nagrode za cierpienia.
Monaliza [ Pretorianin ]
bartek --> roznica polega na tym, ze kiedys chciano bysmy spali, a teraz sorka hmm moze chce, a moze nie ale napewno uwielbiaja wpisywac paly :(
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Monaliza => haha, niestety u mnie w przedszkolu byla dziewczynka, ktora nie... jak to napisac... nie mogla w siebie wmusic zupy mlecznej :)
Oczywiscie musiała ja zjesc, co zwykle konczylo sie mlecznym bełtem na przedszkolny stoliczek :)
Niewielu hardcore'owcow odwazalo sie z nia usiac gdy byla mleczna, a byla czesto!
Inna sprawa, ze widzac jej zupke drugi raz w tym dniu inne dzieci tez czasem nie wytrzymywaly...
A szpinak... bleeeeee...
Woman In Love [ Pretorianin ]
massca ----- > "chińczyk dosypał czegoś do rynienki z paszą. " - to może lepiej że nie było cię jakieś 2 tygodnie temu kiedy w jednym z wątków omawiane było cóż to takego chińczycy dodają do korytka.
A tak przy okazji: nie jesteś już [most hated] ?
And what about perception ?
bartek [ ]
LOL, a.i.n... nie chodzilismy przypadkiem do tego samego przedszkola? Mleko na twarzach, makaron na scianach... heh az sie lezka w oku kreci ;)
Monaliza [ Pretorianin ]
KaPuhY --> no to mnie juz tym nie meczyli :) i pewnie by mi nie zasmakowalo
...ja tez sie bawilam zolniezykami, ale w domciu z bratem... kurka to byly wojny i jeszcze radocha jak pojawily helikoptery :), takie male a ile dawalo radosci ...
massca --> snake, skad ja to znam hehe
massca [ ]
psychika dzieci w wieku przedszkolnym mnie zadziwia do dzisiaj :))
nie wiem czemu ale zawsze wyszydzane i tepione byly rudzielce, tlusciochy, okularnicy i piegowaci :))))
ale i tak najwiekszy hardcore byl jak jedna panienka w przedszkolu przez sen sie posikala na lezakowaniu (nie wiem czemu i jak, ale tak bylo), Pani to odkryla i zrobila afere (błąd, błąd, błąd !!!) i przez to dziewczynka do konca pobytu w przedszkolu miała dźwięczną ksywkę :SZCZOCH"
:-)
KaPuhY [ Bury Osioł ]
My mielismy wspolna toalete z "biedronkami" czyli grupa przeciwana z jednego rocznika ... zawsze mielismy z nimi wojne :-)))
Ja bylem w sosenkach :-)
Zolnierzykami to sie bawilem 4 godziny... 3,5 ustawianie ich a 0,5 zabawy :-)))
Mona--> pokaz kto Ci je zabral - pojedziemy odzyskac ;-P
a.i.n..--> Cieple lody czasami teraz sobie zjem w stanie blizej odstajacym od normalnego :-)
skilow [ Centurion ]
Oj tak, ja nienawidzilem lezakowania. Pamietam, ze u nas chodzily takie jednoosobowe patrole przedszkolanek i zawsze jak sie zblizal taki oddzial do mnie przewracalem sie na drugi bok zeby nie bylo widac, ze nie spie (zdaje sie, ze kazali nam zamykac oczy) i jest to wlasciwie jedna z rzeczy z tego okresu ktore najmocniej zapisaly sie w mojej pamieci. Swiadczy to o tym, ze to musialo byc straszne przezycie :).
Kto wie, moze dlatego od zawsze wole spac twarza do sciany :)
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
bartek => nie wiem, moze, ale pamietaj, ze jest prawda czasow i prawda przedszkoli ;)
a propos ksywki "SZCZOCH" w moim pierwszym przedszkolu zdarzaly sie i takie wypadki, ze...
prze pani! prze pani! a xxx zrobił kupe w majtki!!!
zdazylo sie to paru osobom, ale byl taki dyzurny "obsraniec" ;)
Tam to mialem urozmaicone te lezakowania heheh
Monaliza [ Pretorianin ]
massca --> buhahahhahahaha.... fakt to byl blad
a.i.n... --> naszczescie u mnie takich hardcore'ow nie bylo, a ze czasem mam twardy charakterek po jakims czasie nie odstawalm juz szpinaku... :)
KaPuhY [ Bury Osioł ]
LOL :-) i u nas byly takie "szczochy" ale to sie po prostu z nich smialo :-) i czasami spuszczalo lanie wychowawcze :-)
Meczeni tez byli tacy co zawsze na uboczu stali ... glownie wtedy kiedy probowali sie wkupic w towarzystwo "bandy" :-)
Inna zabawa bulo stawanie na lawce i plucie na odleglosc :-) bylem w tym nawet niezly ;-P
Zle wspomnienie to byly tez lekcje rytmiki i bicie paleczkami po lapach przez "Pana Darka" :-) Co to byl za gnojek... teraz dobrze ze go nie spotkalem bo bym sie odwdzieczyl ;-P
massca [ ]
WiL - chińczyk jest zaufany, pół Ery i Axla u niego sie zywi :) poza tym biore kurczaki a nie koty czy psy.
[most hated] jestem nadal zapewne, ale wywalilem stopien bo jestem przeciw. nick starczy. a wrażenie - oczywiscie, że jest wszystkim :)
Satoru [ Child of the Damned ]
Nie znosiłam leżakowania:))))) Robiłam wszystko by tego uniknąć, od długiego jedzenia obiadu (pamiętam do tej pory, jak "zachwycałam" się na głos kotletem, którego żal było naraz zjesc:))) przez zaczepianie dosc agresywne rowiesnikow (okładałam ich w związku z tym wychowawcy prowadzali mnie po sali przez wiekszosc czasu łajając i zmieniając mi lezak:))) az do czystej bezczelnej symulacji:))
... teraz wiele bym dała za chocby godzinke lezakowania w szkole:)))
Monaliza [ Pretorianin ]
KaPuhY --> nio, taki byl urok tych zolnierzykow..... pamietam ze ja mialam szare, moj brat zielone :)... odnosnie odebrania mojej wlasnosci... niestety ta kobieta juz nie pracuje a przedszkole przeniesiono
u mnie nie bylo podzialu na sosenki czy biedronki, za to w toaletach odgradzaly nas... firanki z wielkimi oczkami horror...
ja pamietam taki trik, jak bylo dobre papu to byly wyscigi kto pierwszy zje, gdy bylo pare takich osob naraz zawsze chorem bylo "jestesy piersi" i o dziwo choc tacy mali bylo wiadomo o co chodzi i wielka smiechawa
a takie szczochy to byly chyba wszedzie :)
massca [ ]
o tak, grupowanie sie w stada to inna historia.
u nas tez byly jakies jebane Muchomorki i inne takie.
no i oczywiscie byly grupy nieformalne, czyli "bandy" jako to slusznie zauwazyl Kapuhy.
zawsze byl herszt w takiej bandzie, a najfajniesza dupcia byla jego "żoną".
heh.
a lekcja rytmiki to byl obciach. grrr....
Satoru [ Child of the Damned ]
lekcje rytmiki były beznadziejne, prawie zawsze spędzałam je w kącie:)
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
massca => obrazek dla Ciebie ;)
Monaliza [ Pretorianin ]
hmm.. band nie przypomina sobie, ale o mezach i zonach pamietam....
lekcja rytmiki hmmm... mam gdzies na asecie przedstawienie.... kupa smiechawy :)
Azorski [ Centurion ]
massca - chińczyk dosypał psiny lub kociny stąd ta senność.
Moje dziecko uczęszcza do złobka stąd wiem jak jest
są 2 rodzaje:
państwowe - gdzie jest Auschwitz i leżakowanie obowiązuje
prywatne - dziecko śpi kiedy chce
Moja córa chodzi do prywatnego.....
KaPuhY [ Bury Osioł ]
ale niestety my musielismy pod grozba bicia w nich uczestniczyc... straszne...
I tak "panienki" sie chodzilo podgladac w ubikacjach :-) to byla zabawa... :-)
następny [ Rekrut ]
massca-->Nie przypominaj mi leżakowania! to było okropne :-)
Satoru [ Child of the Damned ]
Hmmm ja z lezakowaniem miałam przesrane w tzw trzeciej grupie czyli pięciolatkach. Potem, czyli do zerówki chodziłam tu w okolicy, gdzie młodsza grupa rzaaadko spała. To przedszkole jeszcze istnieje, jest państwowe, moja siostra tam ktoyś rok chodzi. Z dyrektorką jestem w bardzo dobrych stosunkach, ona sama mi powiedzial, ze zrezygnowali z lezakowania - skoro dzieciaki nie chcą... Po co mają ryczec, po co mają byc z nimi problemy podczas gdy się moga w tym czasie bawić i nie marudzić...
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
aaagrr rytmika!
Ogórek! ogórek ogórek!
Zielony ma garniturek!
Iczpke, i sandały!
Zielony! Zielony jest cały!
Mnie teraz najbardziej wytraca z rownowagi jak sobie przypomne ta cala komunistyczna indoktrynacje w przedszkolu i w podstawowce...
To klejenie czerwonych flag na 1szego maja i gorniczych czapek na barborke (dzieci, a czemu praca gornikow jest taka wazna? - bo wegiel to nasze czarne zloto prosze pani!), to czytanie "Czterech Pancernych", a w pracujace soboty ogladanie w tego w tv (o ile telewizor byl sprawny), dzien milicjanta, hutnika i takie tam...
Monaliza [ Pretorianin ]
Azorski --> na dzien dzisiejszy moje dzieciaki, jak sie ich "dorobie" (hhmm... kiepskie slowo), to nie beda uczestniczyc w zadnym wariancie :), ale zobaczymy jak mi sie zycie ulozy :)
Satoru --> moja grupe z tego powodu zwolnili z tego obowiazku :)
a.i.n.. --> moja rytmika bardzie przypominala zycie warzyw na straganie (brzechwy??) ... eh i takie tam
KaPuhY [ Bury Osioł ]
HA
raz w tygodniu mielismy nawet puszczane Bajki :-) reksio , rozbojnik Rumcajs, i hit sezonu :-) KRECIK :-)
nie napisze kto puszczal nam te bajki a moze osoba spokrewnona sie sama przyzna :-)
Satoru [ Child of the Damned ]
Z 3 grupy, do której dojezdzalam do jakiegos zakichanego przedszkola na zadupiu jedna rzecz mnie szczegolnie obrzydzała... Mianowicie nie lubię jajek. A często do obiadu była taka berbelucha, co to wyglądała i smakowała jak zimna jajecznica... Nie chciałąm tego jesc, ine dzieciaki tez nie chciały, wiec pod koniec pani kucharka chodziła i wszystko z talerzy zbierała do kubeczka ( mam na mysli tę breję ) i mieszała... Wyobrazalam sobie ze da nam to jutro na obiad a fe!
A takich etatowych obsrańców mielismy dwóch, Marka i Kamila, przyznam sie ze kiedys myslalam ze Marek sie tak czekolada umazał^^
Monaliza [ Pretorianin ]
KaPuhY --> ale miales dobrze, my mielismy w kaciku pokoju jakas scenerie i czasem opowiesci z jakims skrzatem, ale nie pamieytam jak mial na imie ( w czerwonym kubraczku) hihi
Satoru [ Child of the Damned ]
Nam puscili bajke raz....... była beznadziejna, pamietam ze z kolezanką opowiadalysmy sobie jak dlugie chcemy miec wlosy. Nie preferowali u nas tv:/
Monaliza [ Pretorianin ]
u nas nie bylo tv, jedynie w kuchni do dyspozycji kucgarek :(
hamstwo
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Mona --> Wiem ze mielismy fajnie :-)
Satoru--> a to tu mowi o TV... to byl projektor na duze szpule... prawie kino ;-P
Monaliza [ Pretorianin ]
KaPuhY --> powaga, ja tez myslalm ze tv... ale nawet jesli i tak nie bylo u mnie
Pijus [ Legend ]
Heh...pamietam...nigdy nie moglem wytrzymac na lezakowaniu...Co chwila szukalem zaczepki. to z jednego, to z drugiego lozeczka:))
Pamietam, ze najbardziej z lezakowania lubilem to ze sie szybko konczylo:))
PS.W przedszkolu to w ogole jaja byly. Podobniez na samym poczatku, kiedy sie jeszcze do pan przedzskolanek nie przyzwyczailem, grozilem im, ze je spale (razem z ta buda). Haha...jeszcze nie moglem wymowic slowa "helikopter" a juz ludziom grozilem:D
massca [ ]
aaaaaaaaai. projektor i szpule. dzisiaj sie na to mowi video.
kult.
Monaliza [ Pretorianin ]
Pijus --> mlody terrorysta??
Pijus [ Legend ]
Monaliza - wyglada na to ze tak:) Do dzis trzymam moj pierwszy turban w szafie:)))
Monaliza [ Pretorianin ]
i co koniec wspominania? buuu
Satoru [ Child of the Damned ]
A jakie mieliscie znaczki na szafkach..?:))) W 3 grupie mialam sześć chaberków a w zerówce - sześć zielonych trójkącików:)))
Monaliza [ Pretorianin ]
ja mialam biedronke, potem psculecke :)
NastyGirl [ Pretorianin ]
Lezakowanie bylo glupie!!! To chyba nauczycirlki mialy odpoczac od nas a nie my mielismy odpoczywac... Fajne bylo tylko to podczas lezakowania jak chlopcy pokazywali dziewczynka czym sie od nas roznia ;))) Niezla nuda tak lezec plackiem. A moj pierwszy znaczek to zielony kwadracik, zabawna ze zawsze podrzucala mi cos inna dziewczynka ktora miala zielony trapezik :)))
Annihilator [ ]
A ja w przedszkolu byłem tylko 2 dni - niemogłem wytrzymać leżakowania...
Monaliza [ Pretorianin ]
NastyGirl --> to ty mialas bardzo geometryczne przedszkole, jakies kwadraciki, trapziki i to kolorze zielonym - uspokajajcym :)
hehehehe
NastyGirl [ Pretorianin ]
Monaliza - i to bylo dla dzieci w 2 grupce. Dzieciaki nie rozroznialy figur geometrycznych ( dobrze ze ja mialam kwadracik :))). Dalej byly rodzaje kwiatkow!!! Paranoja. Ja mialam konwalie o ktorej istnieniu nie mialam pojecia wtedy (swoja drogo teraz to moje ulubione letnie kwiatki ). A inne dzieciaki mialy jakies chwasty o ktorych biologowie nie maja pojecia :)))
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Video?? wtedy nie wiedzialem co to jest :-P
Ja mialem slwke na szafce z paputkami :-) wegierke ma sie rozumiec :-))))
Monaliza [ Pretorianin ]
NastyGirl ---> no to niezle, pokolorach pewno rozroznialiscie
dobra ja powoli spadam do domciu, milego wspominania wszytkim zycze :)
papa
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
ja mialem w drugim przedszkolu niebieski kwadracik o ile pamietam, a wczesniej jakies muchomorki czy inne pierdoly...
I tak szatnia przedszkolna to standardowo jakies wieszaczki czy otwarte boxiki, wiec po prostu rozpoznawalem swoja kurteczke albo zimowy kombinezon (a co, mialem taki :)
A najlepsze byly takie rerkawiczki polaczone sznurkiem, zeby nie pogubic...
Satoru [ Child of the Damned ]
hahahaha a ja nie nosilam rękawiczek, bo mi nigdy nie marzły łapki:P
Szczerze mówiąc nie pamiętam swojej kurteczki z przedszkola:)) Z zerówki pamiętam taką obciachową ortalionową zieloną, na którą z uwielbieniem kiedyś pawia strzeliłam:)
W ogóle byłam typem..... ekhem, nie za grzecznej dziewczynki:D Ciągle za coś w kącie:P