Cyber Rekin [ Sharkee ]
Linkin Park - A Thousands Suns
Nie znalazłem takiego wątku, więc go tworzę.
W tym miesiącu 14. wyszedł nowy album pt. A Thousand Suns jednego z bardziej znanych zespołów na świecie. Jest to 4 płyta tego zespołu, a raczej 4 na której występują oni sami, ponieważ poza tymi 4 albumami powstało jeszcze wiele innych, które nagrali wspólnie z innymi zespołami. Prawie wszyscy fani twierdzą, że z albumów które nagrało LP, warte słuchania są tylko albumy pt. Hybrid Theory, Meteora i Minutes to Midnight. To właśnie te 3 płyty były nagrane przez Linkin Park bez udziału innych zespołów.
No dobra, po tym długim wstępie, powiem o co mi chodzi.
Słucham właśnie najnowszej płyty LP (A Thousand Suns) i muszę z przykrością stwierdzić, że LP zaczyna zapominać jaki gatunek muzyki tworzy. Na początku zespół ten miał nazywać się właśnie Hybrid Theory, ponieważ grali muzykę która była połączeniem wielu gatunków i stylów muzyki. Oczywiście potem powstały problemy, przez które zespól ten ostatecznie nazwał się Linkin Park, a swoją pierwszą płytę nazwali Hybrid Theory. Znowu się rozgadałem, do rzeczy. Słucham tej płyty i chyba ani razu nie usłyszałem gitary elektrycznej lub basowej, a jak już to ledwo słyszalnie gdzieś w tle. Cały czas w głośnikach słychać, perkusję, pianino/keybord i kilka innych mniejszych lub większych instrumentów. Gdzie się podziało to ostre brzmienie i to pie*******cie po uszach? mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że Linkin Park powoli zmienia się w coś podobnego do Green Day, a nawet łagodniejszego. Słychać było kilka mocniejszych kawałków na tej płycie, ale zdecydowana większość to łagodne i w sumie przyjemne utwory. No ale tak nie powinno być.
No właśnie, no i po tej całej mojej bezsensownej pisaninie, chcę się was spytać, co wy o tym sądzicie? Prawdopodobnie niewiele osób kupiło/ściągnęło (niekoniecznie nielegalnie) jeszcze tą płytę, ale co tam, na pewno pojawiło się już większość kawałków z tej płyty na wrzucie albo You Tube.
siurekm [ Szef wszystkich szefów ]
Pierdzielisz. Po kilku przesychaniach płyta jest naprawdę niezła lepsza od MTM. Jak ci się nie podoba to nie słuchaj. Chester B. dla MTV powiedział "Znajdźcie sobie coś, co Wam się spodoba'
'Po prostu zamierzamy tworzyć muzykę, która nam się podoba'
Dycu [ zbanowany QQuel ]
Linkin Park oferował kiedykolwiek jakiekolwiek pierdolnięcie? Od kiedy pamiętam to był taki uroczy, delikatny zespół O_o?
k42a_ [ The Blues ]
No dobra, po tym długim wstępie, powiem o co mi chodzi.
Ten wstęp nie był wcale długi.
Gdzie się podziało to ostre brzmienie i to pie*******cie po uszach?
To oni mieli kiedykolwiek jakieś większe pierdolnięcie? Grali sobie po prostu lekki rock, i nic więcej. Choć nie powiem, słuchało się miło.
pooh_5 [ Czyste Rączki ]
LP zaczyna zapominać jaki gatunek muzyki tworzy
Ulver też zapomniał
----
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10615852&N=1
napster92 [ Why so serious?! ]
Gówno wiesz o LP.... Na początku projekt nosił nazwę Xero, a Linkin Pak wziął się dopiero po dojściu Chester'a z tego co pamiętam, a od wydania MtM było wiadomo, że LP nie wróci już do starego stylu.
SzymEn [ Go Szpadyzor! ]
Ja jeszcze płyty nie przesłuchałem a i kupować nie mam zamiaru. Oni przecież mówili że dawne czasy nie powrócą każdy musi się z tym pogodzić. ;P
Mi sie ich każda płytka podoba jak będę miał czas to i tą przesłucham.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Nigdy nie byłem fanem tego zespołu. Nawet w czasach jego największej chluby kojarzył mi się z obciachem :-), ale znam kilka nagrań. Znam też głos Chestera Benningtona z OST do Queen Of The Damned (rewelacyjny System). Dlatego się wypowiem odnośnie jednej kwestii. Mianowicie.
[2] Nie powinien tak mówić, bo to co robią trafia do publiczności, w tym i do fanów, ludzi, którzy oczekują od tego zespołu nowych nagrań, a on im każe spierdalać?
Muzyki nie tworzy się dla siebie tylko dla ludzi. A już na pewno nie powinien się oburzać o to, że ktoś krytykuje nowy styl zespołu, bo ma do tego pełne prawo. Oczywiście o ile nie jest to krytyka typu "co za gówno, idę się wyrzygać". Więcej skruchy, bo z takim podejściem pewnie nie wylądują twarzami w azbest, ale niszczą to co już nagrali, a to przecież jest szanowane przez to i owo grono fanów.
adam11$13 [ In Paradise City ]
Linkin Park powoli zmienia się w coś podobnego do Green Day,
Tyle że GreenDay to punkrock a LP to raczej rock alternatywny.
siurekm [ Szef wszystkich szefów ]
Behemoth --> Wypowiedź Chestera, była spowodowana tym, iż fani właśnie tak odnosili się to ich płyty oraz o to, że na płycie prawie nie ma gitar.
Choke [ Lets do this! ]
Jutro ide do Empiku sprawdzić sobie swoją kopię, z tego co słucham na YT, ta płyta to inny LP, z dodatkiem elektroniki a z mniejszym wkładem gitar. Gdy pierwszy raz usłysząłem The Catalyst jakiś miesiąc temu, to na mojej twarzy pojawiło się "WTF?!", ale po dogłębniejszym wsłuchaniu się, uważam ze kawałek daję rade, a reszta płyty też jest niczego sobie. Słucham LP odkąd pamiętam, myślę, że jest to juz dobre 8-9 lat, ich styl zawsze mi sie podobał i nadal uważam że są jednym z zespołów, które bardzo dużo wnieśli w świat rocka i nu metalu, za to ich uwielbiam. Zapewne nowa płyta będzie grała w moim odtwarzaczu przez dobre kilka tygodni, tak jak to było z MtM czy Meteorom(?) ;)
earthquake [ Astro Zombie ]
Aż zarzuciłem sobie tego Catalysta na youtubie, żeby sprawdzić, o co takie wielkie zamieszanie. Nie wiem dlaczego, u Pana z pierwszego posta, pojawia się porównanie do Green Daya. Moim skromnym zdaniem, jest to poziom i stylistyka, którejś z gorszych płyt Nine Inch Nails.
sekret_mnicha [ fsm ]
To ja dorzucę trzy grosze.
LP lubię. Nie jakoś strasznie, ale fajnie grają, miło się słucha. Stąd może moje takie podejście, że jak chcą się zmieniać, to niech się zmieniają. Nic mi do tego. Grali kiedyś mocniej, teraz grają słabiej. Niech będzie. Nie lubię ich na tyle, żeby płakać nad zmianą stylu.
Nowa płyta jest inna i za to wielki szacun. Po kilku(nastu) przesłuchaniach mogę z całą mocą stwierdzić, że nie jest zła. Wręcz przeciwnie. Miejscami jest bardzo dobra. Innymi miejscami ma potencjał. Jeszcze innymi jest "tylko" świetnie wyprodukowana. A Thousand Suns okazała się dobrą popową płytką, na której jest miejsce na kilka mocniejszych i lepszych kawałków (REWELACYJNE When They Come For Me jest dla mnie zwiastunem tego, co mogliby zrobić, gdyby chcieli zrobić płytę nieco bardziej dynamiczną).
Przedmówca napisał o NIN - trochę się zgadzam. Idą nieco w kierunku dokonań Reznora, ale to takie NIN dla ubogich. Nie mówię, że taki był cel - kopiowanie najlepszego zespołu świata :P ... Ale tak wyszło.
Ciekaw jestem następnej płyty. Albo zamienią się w elektronicznego Coldplaya, albo nagrają naprawdę dobry album.
meryphillia [ Forever Psychedelic ]
"Muzyki nie tworzy się dla siebie tylko dla ludzi."
Behemoth >>> Z racji twojej w końcu nie małej wiedzy o muzyce i o ile dobrze pamiętam, nie tylko tej z półki rock/metal, to mam nadzieję, że te zdanie napisałeś oczywiście dla jaj.
Muzyka, który tworzy po "ludzi" jest zwyczajną komercyjną prostytutką, która zagra byle co, by tylko spodobało się to komuś...
A wracając do nowego LP, to parę dni temu przekomarzałem się z Loonem, średnio zachwycony nowym albumem, bo za bardzo przypominał mi "Minutes To Midnight".
Jednak obecnie, po kilkudziesięciu odsłuchach, uważam ten album za jeden z najlepszych w historii bandu.
Mam ich wszystkie albumy, choć nigdy nie byłem ich fanatycznym fanem. Jednak dotychczas żaden z albumów nie spodobał się w całości, a nowy w swojej zamkniętej formie concept-albumu po prostu wyrwał mnie z kapci już po tych paru odsłuchach.
Krążka słucha się genialnie od początku do końca, że wielokrotnie zwyczajnie włączałem po raz kolejny raz za razem, szczególnie gdy coś klikałem na komputerze.
Wałki są różnorodne, mocno naznaczone elektroniką, ale czuć też stary pazur zespołu, jak w "Blackout". Genialne są wstawki między wałkami, gdzie "Wisdom, Justice, And Love" z tym kozacko zvocoderowanym na końcu Lutherem Kingiem pozamiatało mną na tyle, że jestem w trakcie prac nad remiksem wałczesona Linkinów, o co nigdy bym się nie podejrzewał. ;D
Wróżę albumowi dobrą sprzedaż, ale fakt nie u zramolałych fanatyków, którzy chyba niczego poza "Hybrid Theory" i "Meteora" nie słuchali...
A przecież zespół już eony temu zapowiedział, że nie ma co liczyć na kompletną prehistorię dźwiękową w nagraniach.
Dla mnie genialny albumik i wcale nie umniejsza zespołowi umiejętności i zdolności do produkowania dobrych płyt, a chwilowo nawet tak myślałem po odsłuchach "Minutes To Midnight".
Ciekawym jestem co wymyślą na kolejny krążek. ;]