Rebel Mr Spanky [ Generaďż˝ ]
Miłość jest wieczna ?
Od razu mówię, że nie chcę wszczynać "flejmu", po prostu pytam się. Głównie kieruję to do osób wierzących. Zakładając sytuację, w której naprawdę ktoś kogoś kocha całym sercem, a partner jest ateistą i takim umiera. Jak będzie potem wyglądało życie pozaziemskie bez ukochanej osoby? Będzie jej jakaś marna imitacja, katharsis uczuciowe czy coś w tym stylu ? Są w Biblii jakieś przesłanki na temat nieba, jak będzie wyglądało- konkretne informacje ?
Taikun44 [ Legend ]
Miłość po śmierci zalatuje mi nekrofilią. Każde dziecko przecież wie że miłość jak i życie po śmierci nie istnieje.
Widzący [ Legend ]
A jaki związek z "niebem" ma wiara? Sądzisz że buddyści trafią do "piekła"? To wszystko są opowiadania dla maluczkich, jeżeli dusza jest elementem wszechświata to wszystkie one spotkają się w "zaświatach", jeżeli duszy nie ma, to pytania są bezprzedmiotowe. Trach i spokój, po problemie z miłością do ateisty.
Rebel Mr Spanky [ Generaďż˝ ]
huh ? Dobrze wiesz o co mi chodzi, więc powtórzę jeszcze raz. Hipotetyczna sytuacja, w której twój ukochany partner idzie do piekła, a ty idziesz do nieba. Nie roztrząsajmy się nad tym czy to jest bajka dla dzieci czy kompletnie science fiction, po prostu szukam potwierdzenia dla tezy- "miłość jest wieczna".
Trelis [ Yarpen Zirgin ]
Słowa "miłość jest wieczna" tyczą się raczej tylko życia ziemskiego. Jak jest potem? Przekonasz się :)
Fett [ Avatar ]
Osobiście nie wyobrażam sobie związku dwóch osób, gdzie po śmierci jedna zasługuje na piekło a druga na niebo.
zresztą formułka "Dopóki śmierć was nie rozłączy" rozwiązuje problem :>
Widzący [ Legend ]
Teraz to już całkiem głupoty opowiadasz, ale niech będzie. Hipotetycznie w takiej sytuacji hipotetyczny ateista znika a hipotetyczny wierzący idzie do nieba, dzięki niezrównanym wyrokom boskim do końca wszechświata będzie nieszczęśliwy. Hipoteza potwierdzona -> miłość jest wieczna. Albo jeszcze inaczej, ateista idzie do piekła gdzie po dzień sądu cierpi w gorącej smole. Wierzący jak wyżej -> miłość jest wieczna.
Albo ewentualnie wszyscy trafiają do nieba czy wierzyli czy nie, kochają się i są szczęśliwi -> miłość jest wieczna.
Albo nigdzie nie idą bo ich nie ma -> miłość nie jest wieczna, wieczne są tylko podatki.
Maziomir [ Generaďż˝ ]
Miłość jest wieczna ale jej obiekty się czasem zmieniają.
nagytow [ Firestarter ]
Totalnie nie moja dzialka, ale wedlug mnie wierzacy nie powinni probowac interpretowac zycia/szczescia po smierci w kategoriach ziemskich. Za duzo problemow/nielogicznosci by to wprowadzilo. Idac za twoim przykladem, powiedzmy zona umiera i czeka w niebie na meza? Co to za 'raj' gdzie brak ukochanej osoby i trzeba czekac? A jak maz sie powtornie ozenil to potem wszyscy razem beda?
Poza tym raj jako kraina wiecznego szczescia, czy tez pieklo jako wieczne cierpienie tez nie mialy by zbyt wiekszego sensu. Nie docenisz/ocenisz szczescia bez szczypty goryczy. Obie rzeczy musza byc dawkowane, aby dalo sie je odroznic.
Rebel Mr Spanky [ Generaďż˝ ]
ano, maziomir słyszałem tą teorię, na temat miłości. W sumie racja, odrobina goryczy musi być inaczej rzeczywistość była by utopią, a nie rajem ;).
Bart! [ Konsul ]
Rebel Mr Spanky--> a żeś mnie zaciekawił, naprawdę ciekawe co w takiej sytuacji będzie. Z jednej strony katecheta mówił na lekcji kiedyś, że w raju spotkamy się z ukochanymi osobami, a z drugiej przecież niewierny nie może chyba iść do nieba.
Moim zdaniem:Osoba wierząca i niewierząca nie otrzymają ślubu, więc kościół ma z głowy taki wariant, bo raczej spotkanie z ukochanym jest tylko jeśli tym ukochanym jest małżonek.
Ale nie jestem pewny, więc na najbliższej lekcji zapytam o to katechety.
HETRIX22 [ PLEBS ]
[1]Rebel Mr Spanky >>> co ty myślisz że niebo to chodzenie w chmurach i posiadanie wszystkiego czego się chce? Nieba nie da sie określić, a już napewno w niebie twoje jestestwo nie będzie takie samo. Pomyśl sobie żyć wiecznie.... i co dalej? W końcu nawet niebo zaczeło by się nudzić, mózg (w niebie nie wiem co by funkcjonowało) ma swoje ograniczenia i niebo zamieniło by się w dom wariatów.