GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Polska nie dla biegaczy.

09.09.2010
00:08
[1]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Polska nie dla biegaczy.

dobry wieczor.

postanowilem w koncu pobiegac po dluzszym okresie przerwy. tradycyjnie pies jakiegos kretyna biegal bez smyczy i zaczal mnie gonic [ na szczescie po chwili znudzil sie ]. to nie pierwszy raz, kiedy musze albo uciekac albo zatrzymywac sie, bo wlasciciel czworonoga smyczy nie uzywa. zawsze, gdy pies do mnie zbliza sie, slysze te same slowa: prosze nie bac sie, on nie gryzie...

jestem tym bardziej wyczulony na ludzka glupote, gdyz zostalem ugryziony przez psa, a uslyszalem oczywiscie, ze to pierwszy raz, zawsze przeciez taki spokojny byl...

pamietam mala dziewczynke, ktora prowadzila amstaffa, bez kaganca, a rodzice szli szczesliwi obok. horror.

czemu ludzie nie prowadza psow na smyczy? rozumiem, las, prosze bardzo, niech biega. jak jednak mozna puszczac wolno psa w miejscu, gdzie przebywaja ludzie?!

09.09.2010
00:11
[2]

Dessloch [ Legend ]

coz... zyjesz w miescie:)

jak okazujesz strach to i pies cie pogoni.

pies ma takie samo prawo biegac jak ty:)

to ze sa przypadki wlascicieli psychopatow, ktorzy maja agresywne przez to psy, to nie znaczy ze 95% psow ma cierpiec z tego powodu....

09.09.2010
00:21
[3]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Dessloch --> pewnie, ze pies ma prawo biegac, ale nie biegac za czlowiekiem, bo nigdy nie wiemy co siedzi w jego glowie. nie znam psa i wlasciciel jest zobowiazany, zebym czul sie bezpiecznie przy jego zwierzaku.

jesli pies ma takie samo prawo do biegania, to czemu pies musi byc na smyczy i w kagancu w srodkach komunikacji miejskiej? nie wystarczy zapewnienie wlasciciela, ze grzeczny jest?

jaki strach, o czym Ty piszesz? po prostu biegne zamyslony i za chwile juz jakies szczekanie i poscig za mna.

pismo od administracji wisi w budynku i jest wyraznie zaznaczone, ze kazdy pies ma byc na smyczy oraz wymagane jest nalozenie kaganca rasom agresywnym.

09.09.2010
00:24
[4]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Jak jeżdże na rowerze to też mam tego serdecznie dość. Wczoraj kiedy jechałem przez okoliczne wioski koło mnie biegł sobie doberman bez smyczy - tak jak normalnie, kiedy małe wku*****ące szczekające kundle podbiegają do mnie, szykuje sie do odepchniecia ich nogą w razie łapania za łydki, tak wczoraj miałem kupę w majtach bo nie wyglądał na spokojnego psiaka ;P

09.09.2010
00:25
[5]

Dessloch [ Legend ]

pies musi byc w kagancu i smyczy w osrodkach komunikacji publicznej przez wlasnie 5% idiotow wlascicieli oraz takich ludzi jak ty:)

po prostu jak widzisz psa to zwolnij/zatrzymaj sie i czekaj az wlasciciel przyjdzie.
cwicz wtedy interwalowo, duzo skuteczniejsza forma biegania:

09.09.2010
00:31
[6]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Dessloch --> jestem dlugodystansowcem i bardzo nie lubie zatrzymywac sie :) jak mam zatrzymywac sie i czekac na wlasciciela za kazdym razem, to lepiej w ogole nie biegac.

09.09.2010
00:33
[7]

Ptosio [ Legionista ]

Wiadoma rzecz, ze w tym kraju prawa psow sa respektowane bardziej niz prawa ludzi. Ot, zesra sie taki na srodku chodnika i co mu zrobisz? 'Panie, co pan, toc to pies, one tak maja'. Podejdzie do ciebie i zacznie cie wachac i obsliniac? 'He he he, prosze sie nie bac, on nie gryzie!'.

Obawiam sie, ze problem jest w najblizszych kilkunastu latach nierozwiazywalny. Ma on podlozee chyba nie tyle kulturalne, co kulturowe - po prostu tak sie robilo i sie robi. Zostaje nam zwracanie uwagi i praca u podstaw.

09.09.2010
00:34
smile
[8]

blood [ Killing Is My Business ]

dessloch - Czyli uważasz, że psy powinny być bez żadnych zabezpieczeń wśród ludzi? Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co piszesz? Powiedz to rodzicowi, którego dzieciaka zaatakował pies. Powiedz to nawet moim rodzicom, bo jak byłem mały to pies mnie ugryzł w szyję, a ja po prostu wychodziłem od wujka i zakładałem buty.

Poza tym jak bardzo absurdalnie brzmi zwalnianie, bo ktoś idzie z psem? To właściciel bierze na siebie odpowiedzialność za zwierze i to on powinien je trzymać, żeby nie atakowało, a nie człowiek starać, żeby tylko uczuć psa nie urazić.

09.09.2010
00:37
smile
[9]

Old Devil [ Pretorianin ]

Dessloch - "pies ma takie samo prawo biegac jak ty:) " Nie pies nie ma takiego samego prawa jak człowiek. Jak tak uważasz to załóż kaganiec i idź się wysikać po latarnią. Pies nie ma praw jak człowiek, a jak okaże agresje to można go z czystym sumieniem ukatrupić.

09.09.2010
00:37
smile
[10]

wysiu [ ]

Ptosio -->
"Ma on podlozee chyba nie tyle kulturalne, co kulturowe - po prostu tak sie robilo i sie robi. Zostaje nam zwracanie uwagi i praca u podstaw."
Eeee tam. Wystarczy zaczac walic porzadne mandaty za kazdego 'psiaczka niegryzacego' wyprowadzanego bez smyszy lub kaganca, oraz za kazda niesprzatnieta kupke. W max pare lat niefrasobliwi wlasciciele sie naucza.

09.09.2010
00:38
[11]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Ptosio --> niesprzatanie po psach to temat na osobny watek, ale to sa ci sami ludzie, ktorzy nie korzystaja ze smyczy i kagancow. piesek nie gryzie, jest lagodny, a "kupa" rozlozy sie.

Loczek --> no widzisz, a wedlug Desslocha taki doberman ma prawo biegac bez smyczy i kaganca :)

wysiu --> chcialbym bardzo, ale niestety bardzo watpie, ze w Polsce kiedykolwiek mandaty beda egzekwowane za takie zachowania.

09.09.2010
00:42
[12]

Dessloch [ Legend ]

przeciez dobermany sa lagodnymi psiakami :)))
jakby mial cie zagryzc to by od razu zaatakowal.

co innego pies sam biegajacy, a co innego pies biegajacy wokol/z wlascielem

Raadar--> oj sa egzekwowane. oszolomy z groznymi psami i tak beda mieli w dupie, a dostana normalni wlasciciele.
moja suka nigdy by np nikogo nie ugryzla, ani zreszta nie pogonila (owczarek niemiecki), tam gdzie ludzie biegaja jej nei wyprowadzalem, kazde miasto/okolica ma swoje psie rejony gdzie chodza wlasciciele...
moja suka nawet myszy nie jest w stanie ugryzc, jak dalem mysz wezowi to wyla i piszczala jaki ja to brutal, jak lata obok niej ujadajacy jork podgryzajacy kostki to patrzy sie na niego jak na idiote...
ofkors normalnie chodzilem na smyczy, ale w znanych miejscach dla psow nie ma po co...

09.09.2010
00:44
[13]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Dessloch --> chyba masz chill wieczor i z nudow prowokujesz :)

zostalem ugryziony przez psa, ktory stal obok wlasciciela.

09.09.2010
00:45
[14]

blood [ Killing Is My Business ]

I co zrobi właściciel w momencie, kiedy pies się na kogoś rzuci? Nawet jeśli zdąży zareagować, to co, położy go jednym uderzeniem? Jakoś w to nie wierze. Powinny być przestrzegane wszelkie możliwe formy bezpieczeństwa, bo to nieobliczalne stworzenia.

09.09.2010
00:46
[15]

peter.i [ spooki - pVd ]

Biegam regularnie po parku i notorycznie spotykam się z takimi sytuacjami.
Nawet jeśli psy nie są faktycznie agresywne, to co z tego? Czemu ma za mną latać jakiś kundel i na mnie szczekać? Oczywiście właściciele w dupie mają regulamin ustawiony przy każdym wejściu, w którym czarno na białym pisze, że psy na terenie parku należy trzymać na smyczy i w kagańcu.

09.09.2010
00:46
smile
[16]

Loon' [ Generaďż˝ ]

Dessloch prawdopodobnie ma duzego psa i po prostu reprezentuje w tej dyskusji pewna grupe zainteresowanych...

09.09.2010
00:48
[17]

Dessloch [ Legend ]

Radaar--> a ja zostalem ugryziony przez psa majac 5 lat, za to ze chcialem go przytulic. wielki owczar niemiecki.
dziura w policzku i rozszarpany nos.. do tej pory mam sznyte na twarzy.

a taki wlasciciel powinien dostac kolegium (mandat zreszta wysoki tez pewnie dostal).
kolejny mandat to juz ogromne pieniadze. wiem bo babcia miala takiego "pokojowego" rarytasa ktory nikogo nie ugryzie (poza inna suka lub deskorolowcem, rowezysta).

tacy wlasciciele powinni byc tepieni...

a jak biegasz w tych samyrch rejonach to w koncu poznasz te psy i bedziesz wiedzial coo i jak


Powinny być przestrzegane wszelkie możliwe formy bezpieczeństwa, bo to nieobliczalne stworzenia.

nieobliczalni to sa wlasciciele, nie psy.jak wlasciciel zwyrodnialy to nic na to nie poradzisz...

09.09.2010
00:48
[18]

Lilus [ Redberry Belle ]

pies ma takie samo prawo biegac jak ty:)
Ale pies może biegać bez strachu pogryzienia przez człowieka, jeszcze takiego kryzysu nie ma, a i Polska to nie Chiny ;)

Obawy rozumiem, psom nie ufam i jak biegam, to zawsze muszę zwolnić, ale to taki tam drobiazg, to tylko zwierzak i instynktownie zaczyna biec. Ty masz rozum, zwolnij albo poszukaj innego miejsca do biegania. Niektóre psy faktycznie są łagodne i nadają się do chodzenia przy nodze tam, gdzie są inni ludzie i inne psy, ale właściciele często lubią je pod tym względem mylnie idealizować.

a taki wlasciciel powinien dostac kolegium (mandat zreszta wysoki tez pewnie dostal).
A blizna pozostanie.

Dessloch, delikatnie mówiąc - nie zgadzam się z Tobą :)

Aha - mam psa. Trzymam go na smyczy, bo choć nikogo nie ugryzie, to zaczepia inne psy albo obwąchuje nogi - nie chcę przeszkadzać innym spacerowiczom.

09.09.2010
00:48
[19]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Loon' --> kojarze czlowieka, ktory mial dobermana przez lata, od szczeniaka. z pewnoscia on tez uwazal, ze jego pies nie gryzie i jest lagodny. jednego dnia pies rzucil sie na wlasciciela i pogryzl. pies poszedl do uspienia.

09.09.2010
00:51
[20]

Dessloch [ Legend ]

Radaar->
"kojarze czlowieka, ktory mial dobermana przez lata, od szczeniaka. z pewnoscia on tez uwazal, ze jego pies nie gryzie i jest lagodny. jednego dnia pies rzucil sie na wlasciciela i pogryzl. pies poszedl do uspienia."

na niektore rasy powinny byc pozwolenia i obowiazek szkolen... bo sa z natury niebezpieczne.
ja np nieznosze pitbullo/amstafopodobnych. to sa psy ktore nie maja miejsca w miastach... (zresta pitbulle zakazane, ale pitbullopodobne mieszanki juz nie...)

09.09.2010
00:51
[21]

peter.i [ spooki - pVd ]

Co to za głupie gadanie, że pies ma takie same prawa co człowiek. Jeśli ktoś kupuje psa to musi nad nim panować, a nie puszczać, by sobie ganiał za ludźmi. Jak biegnę, to nie mam zamiaru zatrzymywać się przy każdym psie, bo nie biegam na 100m. A w dodatku, czemu to ja mam zwracać uwagę na niego, skoro to nie mój pies?

09.09.2010
00:54
[22]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Dessloch --> tak, wiele zalezy od czlowieka, jaki pies bedzie. ale czasami zwierzeciu cos odwinie, wiec lepiej, zeby ta smycz byla, niz jej nie bylo - w poblizu ludzi.

Lilus --> wciaz nie rozumiem, czemu mam zatrzymywac sie lub zwalniac przez psa? i skad mam miec pewnosc, ze jak wczoraj zaden nie ugryzl mnie, to podczas nastepnego biegu nie chwyci mnie za noge? bieganie ma byc przyjemnoscia, wychodze z domu z zalozeniem odstresowania sie i wylaczenia myslenia, a nie kontrolowania swoich zachowan wzgledem psow.

bo Ty ani Dessloch nie rozumiecie, wedlug mnie, banalnej sprawy. pies moze wszystko, moze ganiac za mna, szczekac, a ja potulnie mam dostosowac sie do niego. paranoja.

09.09.2010
01:16
[23]

Ptosio [ Legionista ]


"Eeee tam. Wystarczy zaczac walic porzadne mandaty za kazdego 'psiaczka niegryzacego' wyprowadzanego bez smyszy lub kaganca, oraz za kazda niesprzatnieta kupke. W max pare lat niefrasobliwi wlasciciele sie naucza."


Oczywiscie, ze tak, tylko, ze problem polega wlasnie na tym, ze nie ma spolecznego przyzwolenia na twarde egzekwowanie takie prawa. Piesek 'od zawsze' latal po ulicy bez kaganca, obszczekiwal ludzi i walil kupe gdzie popadnie, a skoro ograniczal sie tylko do bycia uciazliwoscia, to jakiekolwiek proby zmian istniejacego porzadku rzeczy jego wlascicielka uzna za szarogeszenie sie Strazy Miejskiej zamach na jej wolnosc, a sasiadka tylko jej przytaknie.

Wielu ludzi nie rozumie, o co tak w ogole sie ich czepiaja, a tym, ktorzy rozumieja wybitnie nie na reke jest zmiana przyzwyczajen.

09.09.2010
01:41
[24]

COOLek [ Konsul ]

Mnie za to strasznie ciekawi, że nie znajdzie się dzień, żeby ktoś do mojego psa, prowadzonego na smyczy, nie podszedł i nie zaczął wyciągać ręki, albo "cmokać" jakiś człowiek. A potem się ludzie dziwią, że szczeka.

09.09.2010
01:44
[25]

bartek [ Legend ]

Miałem w życiu dwa psy, oba dobermany, obecny ma 5 lat, waży ponad 40 kg, biega 30-40 km/h, miękkie to ma tylko podbrzusze a tak, to cały jest jednym wielkim zbitym mięśniem, ewentualnie kością (łeb, ogon).

Ktoś, kto spuszcza takiego psa ze smyczy w mieście, czy nawet na wsi, powinien dostać solidny oklep i mandat.

Od dziecka mam styczność z dobkami i te psy mogą samymi pazurami wyrządzić takie szkody, że nie obejdzie się bez szwów.

Mogłoby dojść do czegoś o wiele gorszego w przypadku Radaara, bo psy instynktownie gonią biegnącą osobę. Bydlak ważący 40-45 kg, mogący czołem wbijać gwoździe, rozpędzony nawet do marnych 20 km/h bez problemu, zupełnie przypadkiem, połamie dorosłemu człowiekowi nogi, w najlepszym wypadku tylko podetnie uciekiniera sprawiając, że poleci wesoło głową na chodnik...

Piszę o swoim psie, bo jest naprawdę niezdarny i wiele razy nie zdążył wyhamować, wyrobić na "zakręcie" itepe.

Sądzę, że każdy większy pies, jak potulny by nie był, jest w stanie wyrządzić olbrzymie szkody podczas biegania w mieście. Bo refleks refleksem, ale są też inne "obiekty" latające po mieście, często z zawrotnymi prędkościami - tzw. dzieci. Obawiam się, że dziecko przecinające drogę zasuwającemu psu mogłoby mówić o szczęściu, gdyby skończyło (tylko) w szpitalu.

Dessloch, pies ma nie tylko prawo do biegania a nawet olbrzymią potrzebę. Sęk w tym, że jak kupuje się dobermana za 2500-3000 zł (rasowy z dobrej, krajowej hodowli) to trzeba liczyć się z tym, że w roku wyda się te kilka stówek na weterynarza i że koszt samego żarcia to kilkaset złotych miesięcznie (dobrego, np. Royal Canin).

Jeśli ktoś ma zwierzaka i nie ma możliwości wyjechania z nim za miasto ten głupi raz w tygodniu (kilka złotych?), żeby sobie poszalał (łąki, polany, w ostateczności lasy, choć odradzam), to po co brał dużego psa?!

09.09.2010
01:46
[26]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Ptosio -> Rozumiem, że na przejściach dla pieszych też się nie zatrzymujesz, bo "nie lubisz" i ot tak sobie wbiegasz? :) Idąc dalej Twoją logiką - co mam zwracać uwagę na samochody, skoro to nie moje?

Prawda jest taka, że Twoje bezpieczeństwo to Twoja sprawa, ale chciałbyś by jednak kierowcy na Ciebie uważali? Tak samo jak kierowca powinien rozglądać się za Tobą na przejściu dla pieszych, tak Ty powinieneś zwracać uwagę na psy, koty, dzieci (też mamy je na smyczy trzymać czy już Ci nie przeszkadza jak dzieciak idzie całą szerokością chodnika?), kobiety z wózkami, starsze osoby i milion innych rzeczy.

No ale mniejsza o tą dygresję... Jeśli chodzi o psy to warto zauważyć kilka ciekawych rzeczy:
a) Amstaffy należą do najspokojniejszych ras psów. Są bardzo aktywne, mają atletyczną budowę ciała, ale bynajmniej statystycznie wypadają lepiej od za przeproszeniem jamników. Problem polega na tym, że jak już amstaff pogryzie to z ciężkim skutkiem, stąd ogólne mniemanie że rasa jest agresywna (po prostu takie pogryzienia są atrakcyjne medialnie...). Ba, ciekawostką jest że amstaffy (American staffordshire terrier) nawet nie znajdują się na liście psów agresywnych...

Prawdziwie agresywne rasy to np. dobermany, rottweilery, owczarki kaukaskie czy tosa inu.

b) Paradoksalnie zdecydowanie bardziej zagrożone pogryzieniem niż ludzie są inne psy. Większość ras ma skłonność do obrony swojego terytorium, a co za nie uznają to już inna sprawa. Myślą w kategoriach "człowiek" i "inne zwierzęta". Dlatego swojego psa wyprowadzam na smyczy, w kagańcu ale tak zapiętym, bym w każdej chwili mógł go 'zwolnić'. Dlaczego? Bo boję się że mój pies zostanie zwyczajnie zagryziony, a w kagańcu nie będzie miał możliwości obrony.

Nigdy bym psa nie puścił w kagańcu, a bez smyczy. Jeśli już to bez tego i tego. Ale na to z kolei nie mogę sobie pozwolić z kilku powodów, w tym "panów biegaczy" którym przeszkadza że pies choćby zbliży się do nich na bliżej niż 20 metrów.

Oczywiście fakt, że pokazanie psu reakcji (czyt. np. oglądanie się za nim, paniczne przyspieszanie/zwalnianie i inne podobne) jest odbierane przez niego jak zaproszenie do zabawy już większości unika.

c) Odchody psie powinny być sprzątane, nie ma tutaj w ogóle pola do dyskusji. Z tym, że kary za psie odchody muszą iść w parze z karami za np. rzucenie gumy na chodnik. Liczy się zasada...

P.S Tak swoją drogą, myślicie że taki pitbull, rottweiler czy amstaff miałby jakikolwiek problem z ucieczką właścicielowi trzymającemu go na smyczy? Bo ja jakoś wątpię... Osoba trzymająca miałaby wybór - albo puścić, albo polecieć twarzą do przodu na chodnik. To tylko złudne bezpieczeństwo. No i tak jak bartek wspomniał - o ile pies psu w kagańcu większej krzywdy nie zrobi, to człowiekowi i owszem.

09.09.2010
01:50
[27]

Foks!k [ SunShine ]

Jest to pewien problem, ale u mnie spotyka się takie rzeczy w takich miejscach spacerowych, gdzieś przy rzecznych ścieżkach. Bardziej na odludziu. Tereny działkowe itp.

Jeżeli chodzi o psy na wsi to tak to już jets że ludzie mają bramy otwarte a małe szczekające kundle wbiegają pod koła samochodu, roweru. spotykane jest to wszędzie i nawet karane przez Policję 100 złotowym mandatem, ale ciężko o policję i patrole na wsiach.

Jedynym rozwiązaniem to wożenie ze sobą jakiegoś kijka czy czegoś żeby owego kundla zdzielić w razie obrony.

Mój kumpel gdy biega po takich wioskach nosi ze sobą "batona" trzyma go w ręce. Mówi że nie jeden raz uratowało mu to nogę.

09.09.2010
01:52
[28]

bartek [ Legend ]

A, dodam, że gówna po swoim psie też zbieram (choć nie ukrywam, że jak jest wysoka, nieskoszona trawa, to po prostu nie da rady) i fakt, że całe miasto jest zasrane jest nawet bardziej przygnębiający, niż świadomość, że ludzie puszczają tyle psów bez smyczy (które są de facto najbardziej poszkodowane w tym wszystkim, bo nie mają świadomości tego, że robią coś złego goniąc kogoś czy szczekając, do tego często kończą pod kołami).

Taka już nasza wiejsko-polska mentalność. 30 lat temu ludzie w stolicy trzymali świnie na balkonach, więc dajmy trochę czasu temu ludowi ;)

09.09.2010
01:54
[29]

Madril [ I Want To Believe ]

Ja też psom nie ufam i bardzo nie lubię, jak jadąc rowerem mnie jakiś goni. Zwykle jazda slalomem załatwia sprawę, bo zwalniać nie mam zamiaru. ;)

COOLek --> Taaa, moja dziewczyna tak robi, ale to podobno normalne u studentek weterynarii. :P W każdym razie też mnie to dziwi.

09.09.2010
01:58
[30]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

bartek ->


Jeśli ktoś ma zwierzaka i nie ma możliwości wyjechania z nim za miasto ten głupi raz w tygodniu (kilka złotych?), żeby sobie poszalał (łąki, polany, w ostateczności lasy, choć odradzam), to po co brał dużego psa?!

Dlatego teraz mam kota. :) Chociaż koszty są podobne (kot rasowy, weterynarz, karma...).

09.09.2010
02:03
[31]

bartek [ Legend ]

fresherty, z kotami to w ogóle jest chyba ciężka sprawa. Albo siedzą tylko w domu, walą w kuwetę i na starość mają różne dziwne schizy (znam kilka kotów rasowych i nie, trzymanych w domach i wszystkie są "specyficzne"), albo latają gdzie się da i robią co im się żywnie podoba, bo smycze dla kotów chyba nigdy się nie przyjmą :D

09.09.2010
02:03
[32]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"Oczywiście fakt, że pokazanie psu reakcji (czyt. np. oglądanie się za nim, paniczne przyspieszanie/zwalnianie i inne podobne) jest odbierane przez niego jak zaproszenie do zabawy już większości unika. "

Spojrzenie na dresa, albo odmówienie mu fajki jest przez niego odbierane jako proszenie sie o wpierdol... Dla mnie to żaden argument. Jeśli pies podbiega do mojego roweru kiedy jade powiedzmy 30 km/h i załóżmy nawet że nie gryzie tylko biega i szczeka obok, stwarza dla mnie cholerne duże zagrażonie, więc tłumaczenie, że pies sobie musi pobiegać do mnie nie trafia. W Poznaniu nawet widziałem w pobliżu ścieżek rowerowych takie duże ogrodzone połacie terenu (coś a la pole biwakowe) - niech chociaż właściciele psów zabierają je w takie miejsca.

No a na wsiach - wiadomo tragedia. W sumie następnym razem wezwę policję, bo wypuszczanie takiego zwierza bez kagańca/smyczy to skrajna głupota.

09.09.2010
02:09
[33]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

fresherty --> owszem, bezpieczenstwo to moja sprawa, ale jesli pies biegnie za mna, to wlasciciel zwierzaka stwarza dla mnie niebezpieczna sytuacje, a to juz nie jest normalne, prawda? a co jesli zatrzymam sie, a pies i tak chwyci za noge? problemu nie bedzie jak zacznie korzystac sie ze smyczy.

preferuje jednak atak dobermana w kagancu niz bez kaganca :)

psa nie mam, bo wiem z jaka odpowiedzialnoscia to wiaze sie. ale sprzatam po sobie, na dworze nawet lupinki po sloneczniku chowam do woreczka i wyrzucam do smieci :) wiec mam prawo wymagac, zeby psie odchody byly usuwane przez wlascicieli psow.

09.09.2010
02:26
[34]

bartek [ Legend ]

fresherty, ale przychrzaniłeś bzdury :) Przy okazji pokazując, jak niewiele wiesz o psach :)

Kobieta z wózkiem, czy starsza osoba nie stanowi realnego zagrożenia dla nikogo (chyba, że dla samej siebie, wybiegając na autostradę czy pod pociąg), większy pies "luzem" to zagrożenie zawsze, opisałem wyżej dlaczego.

Amstaff to pies walczący, doberman - stróżujący, podobnie jak rottweiler.

Jako, że "siedzę w dobermanach" wiem jaki jest wzorzec rasy a także jak wygląda psychika tych psów. Jest to rasa naprawdę trudna do ułożenia, ale nie wiem skąd wziąłeś informację, że to rasa agresywna (z TV?)? Jeśli chodzi o cechy typowo psychiczne, to dobermany są chyba najbardziej wrażliwymi na bodźce emocjonalne psami, które świetnie rozróżniają dobro i zło w swoim postępowaniu.

Ponadto - na liście ras niebezpiecznych MSWiA doberman nie znalazł się NIGDY, chodzą plotki, że znajdzie się na najnowszej, nie jest to pewne - co ciekawe - amstaff będzie na niej na pewno :)

Dlaczego prowadzasz psa w kagańcu, skoro masz smycz? Jeśli idziesz "między ludzi" to rozumiem, ale w innym przypadku nie widzę sensu?

Utrzymanie, nawet dobermana, jest stosunkowo łatwe a już na pewno możliwe, jeśli ma się dobrą smycz, obrożę i przyjmie odpowiednią postawę. Byłem kilka razy "przyparty do muru" i tylko raz skończyłem twarzą w błocie, ale miałem wtedy 14 lat.

09.09.2010
03:38
[35]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Loczek -> Zagrożenie jest obopólne. Swoją drogą, 30 km/h de facto po chodniku (ścieżce rowerowej oddzielonej od chodnika jedynie wymalowaną linią)? Na to też powinny być odpowiednie przepisy...

Radaar -> Jak już mówiłem - smycz + kaganiec to 'must have'. Nie lubię jednak - tym razem jako kierowca - biegaczy/rowerzystów 'nie mogę się zatrzymać/zwolnić przed przejściem dla pieszych/przejazdem rowerowym (?), kierowca powinien mieć refleks muchy i oczy dookoła głowy bo JA jadę/biegnę i mam wszystko w d...". Za bezpieczeństwo powinny odpowiadać obie strony w równym stopniu.

bartek -> Kobieta z wózkiem nie stanowi zagrożenia dla biegacza, ale biegacz dla niej i owszem. Chodziło mi o to, że uprawiając ten sport w mieście trzeba mieć oczy dookoła głowy bo sami stanowimy zagrożenie dla innych, a i na nas czyha zagrożeń całkiem sporo.

Jeśli chodzi o agresywne zachowanie dobermanów (lub "dobermanów" - w rodowód nie zaglądam) - to takie jest moje doświadczenie. Raz mnie coś dobermanopodobnego zaatakowało na spacerze, z marnym dla siebie skutkiem - właśnie dlatego, że sam byłem z psem. Szkoda tylko że zanim zdjąłem swojemu kaganiec skończyło się na 7 szwach na rozoranym przedramieniu...

Nie przypominam sobie zresztą żadnego dobermana jak to napisałeś - dobrze ułożonego. Być może właśnie dlatego, że jest to rasa trudna w wychowaniu, a jednocześnie dość popularna i nie zawsze jako taka (trudna) postrzegana? Tak samo zresztą nie widziałem jeszcze spokojnego owczarka kaukaskiego czy zupełnie przewidywalnego rottweilera.

Sęk w tym, że większość z psów w Polsce to psy nierasowe. I nie mówię tutaj o typowych kundlach, co po prostu o psach z miotów niesankcjonowanych przez ZKwP. Większość z nich jest zresztą niesankcjonowana z dobrych powodów - np. wad charakteru rodziców. Według wzorca hodowlanego nie ma żadnej rasy naturalnie agresywnej, także nawet tosa z dobrej hodowli, dobrze wychowany będzie (teoretycznie) przytulanką dla dzieci... Za to kombinacja psa 'z wadą wrodzoną' (czyli skłonnością do agresywnego zachowania) i złego wychowania może doprowadzić do tragedii.

No dobra, ale czy jednak wychowanie daje gwarancje że wszystko będzie OK? Niestety nie - potrzeba jeszcze konsekwencji... Rottweiler którego miałem - mimo doskonałego rodowodu, miał zresztą kilka championatów ;) - wymagał niestety od czasu do czasu 'przypomnienia' kto jest szefem...

Dlaczego prowadzam swojego psa w kagańcu? Dlatego, że wielokrotnie miałem z tego powodu problemy, łącznie z wzywaniem policji przed sąsiada. Kilkukrotnie byłem zaczepiany przez straż miejską, raz nawet przez patrol ŻW (w lesie dookoła mojego byłego miejsca zamieszkania było mnóstwo różnych obiektów wojskowych i czasem trafiało się na taki patrol...). Niestety - mieszkanie na przedmieściach wiąże się z tym, że coś co wydaje się być odludziem wpisuje się niestety w kategorię 'między ludzi'. Zawsze chodziło o to samo - "Panie, a co pan tego psa morderce bez kagańca trzyma?! A gdyby dziecko podbiegło to co byś pan zrobił!?". Nic bym nie zrobił, bo i pies pewnie nic by nie zrobił... No ale dla świętego spokoju... Z wyżej wspomnianego powodu trochę średnio mi się to uśmiecha, ale po prostu zaopatrzyłem się w kaganiec łatwy do zdjęcia - z dużą sprzączką, krótkim 'bolcem' wchodzącym w dziurkę paska. No i nigdy nie zapinam paska do końca, tak że dynda sobie swobodnie.

Nigdy w życiu nie trzymałem dobermana, ale z mojego doświadczenia z silnymi psami - o ile pierwszą amstaffkę mogłem utrzymać bez problemu, to moja druga (która obecnie mieszka z rodzicami) zwyczajnie daje mi fory i nie wyrywa się z całej siły. Bydle zresztą z niej wielkie, nawet jak na tą rasę... A waży trochę ponad 50 kilo, w tym 0% tłuszczu :). Trudno to oczywiście ocenić, ale po prostu 'czuje się' że ma jeszcze zapas siły. Rottweiler zresztą też potrafił sprawić kłopoty, zwłaszcza płci pięknej...

No i na koniec - klasyfikacja amstaffów jako psów bojowych jest bardzo kontrowersyjnym tematem. Psami bojowymi to one były dobre 100 lat temu, a i to w relatywnie małym procencie. Przodkowie amstaffów/pit bulli były wykorzystywane w USA w większości jako psy obronne, czy wręcz psy pasterskie, i mniej więcej do II wojny światowej były tam bardzo popularne.

Z mojego osobistego doświadczenia (obejmującego rottweilera, sznaucery olbrzymy, amstaffy i briardy) amstaffy są jednymi z najspokojniejszych, najbardziej cierpliwych i godnych zaufania psów. Wobec ludzi zachowują się nawet lepiej niż sznaucery (które są z kolei trochę bardziej zdyscyplinowane, bardziej naturalnie przychodzi im reagowanie na komendy - których z drugiej strony w wypadku amstaffów często nie trzeba zwyczajnie zadawać...).

09.09.2010
08:41
smile
[36]

Molzey [ Generaďż˝ ]

Konkludując wynurzenia Freshertego - jeśli biegasz po mieście to sam sobie jesteś winien, debilu.
Biega taki debil, psy denerwuje i jeszcze dziecko może potrącić!

Z mojego doświadczenia wynika, że agresywne psy nie istnieją. Ci pogryzieni, w tym ja, zawsze pogryźli się sami lub sprowokowali biedne psiny. Na takiej samej zasadzie jak Policja zawsze prowokuje kiboli.

09.09.2010
09:12
smile
[37]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Jak podejdzie do mnie straż miejsca/policja i będzie chciała mi wlepić mandat za to że pies mniejszy od kota biega sobie za piłką po polanie to chyba zabiję ich śmiechem.

Miejcie litość i nie wrzucajcie wszystkich psów do tego samego wora wkurwiających szczekaczy. Jesli któryś biega za biegającymi/rowerzystami - mandat i niech będzie na smyczy. Znaczna większość psów jednak jest spokojna i nic takiego się nie dzieje.


Równie dobrze prewencyjnie wszystkich ludzi trzeba zamykać w klatkach, bo zawsze znajdzie się psychol. Pies to pies, ale skoro już żyje w tym mieście to niech przynajmniej coś z tego ma, a jeśli czyiś pies nie może się nauczyć nie ruszać biegających i rowerzystów, to niech chodzi sobie w miejsca gdzie ich nie ma.

09.09.2010
09:17
[38]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Miejcie litość i nie wrzucajcie wszystkich psów do tego samego wora wkurwiających szczekaczy. Jesli któryś biega za biegającymi/rowerzystami - mandat i niech będzie na smyczy. Znaczna większość psów jednak jest spokojna i nic takiego się nie dzieje.

Najczęściej ludzie zostają pogryzieni właśnie przez takie pieski, które są spokojne, nic się nie dzieje i nigdy nie było z nimi problemu. Rzecz właśnie w tym, że pies jest dotąd spokojny, póki nie przestanie i nikt nie jeste w stanie zagwarantować, że spokojny będzie wiecznie.

09.09.2010
09:20
smile
[39]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

sparrhawk - Nie, nie, nie, miałem się nie wdawać w głupie dyskusje, ale muszę stwierdzić że Twój post był przesiąknięty głupotą i babinym gadaniem.

09.09.2010
09:27
[40]

Lysack [ Przyjaciel ]

Dycu -> niestety, ale to Twój post taki jest.

Sparrhawk ma rację - wieeeelu właścicieli psów uważa, że ich psy to chodzące aniołki, które nikomu nigdy krzywdy by nie zrobiły. Psy niestety, podobnie jak ludzie miewają różne odchyły, czy nawet choroby psychiczne, które potrafią skutkować agresją - stąd też psy, które nigdy nikomu krzywdy nie zrobiły potrafią nawet zagryźć swojego właściciela.

Podobnie jeśli chodzi o małe psy - takie bardzo często podgryzają nogi, a to jest bolesne i naprawdę nieprzyjemne. Co więcej - ganiają za rowerami i raz nawet jeden taki wkręcił mi się w szprychy, co spowodowało, że z trudem utrzymałem równowagę - jechałem ulicą, a nie chodnikiem - gdyby więc jechał jakiś samochód w pobliżu, prawdopodobnie skończyłbym pod jego kołami.

09.09.2010
09:28
[41]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Dycu, bardzo merytorycznie. Pogadaj sobie z ludźmi pogryzionymi przez psy, którzy nasłuchali się wcześniej (później zresztą też) zapewnień i tłumaczeń właścicieli i wróć wtedy do tematu. Może też pogadać z kynologami, jak to psy pozornie nieagresywne mogą zareagować w zupełnie nieoczekiwanym momencie na zupełnie nietypowy impuls. Ale w sumie po co, lepiej się dalej nie znać i zostać przy swoich teoryjkach.

09.09.2010
10:23
[42]

Sky Angel [ Semper Paratus ]

Radaar jednej rzeczy nie rozumiem, czemu swoje żale wylewasz na forum internetowy, narzekasz jak to właściciele psów nie przestrzegają pewnych zasad etc. (i btw. masz rację). Wiem że powstaje wiele tematów tego typu ale trochę mnie to śmieszy, że na forum jesteś oburzony takim zachowaniem właścicieli psów, oczekujesz przestrzegania zasad, żądasz mandatów i czego tam jeszcze, ale będąc w takiej sytuacji nie potrafisz przystanąć i najzwyczajniej na świecie zwrócić takiemu klientowi uwagę ew. jeżeli wymaga tego sytuacja lub sytuacja się powtarza konkretnie OPIERDOLIC takiego delikwenta. Przecież na dobrą sprawę MASZ RACJĘ. Jeżeli taki koleś zostanie opierdolony X-razy/zostanie wezwana straż miejsca czy policja etc. w końcu zrozumie. A ty zamiast tego po słowach typu "och proszę się nie bać, on nie gryzie" jesteś oburzony, w domu się wyżalasz, ale słowem się nie odezwiesz do takiego pajaca z psem. Jeżeli tak bardzo Ci to przeszkadza sam musisz zacząć działać.

A tak btw. po szybkim przewinięciu tematu widzę że chyba nie wszyscy rozumieją że problemem tutaj są właściciele, którzy nie znają zachowania własnych zwierząt, a nie psy.

A teraz na zajęcia... JESUS ja pier...

09.09.2010
10:33
[43]

ILEK [ Człowiek z dyktafonem ]

Wątek o bieganiu czy o psach...bo się pogubiłem:P

Smycz mam w ręku...mandaty płacę.

Aha...a biegać to na bieżnię.

09.09.2010
10:55
smile
[44]

Kłosiu [ Legend ]

Sky Angel --> zrozum, ze w takim wypadku wychodzenie pobiegac nie ma w ogole sensu, bo Radaar musialby sie zatrzymywac co 100m i zwracac uwage. Przez godzine ma 10 razy sie zatrzymywac i zwracac uwage ludziom, ktorzy w wiekszosci kompletnie nie rozumieja o co mu chodzi? Ja bym po prostu zadzwonil po SM, ze tu i tu biega luzem duzo psow bez kagancow, mniej nerwow sie straci i skuteczniejsze.

Wracajac do tematu z pieskami aniolkami to prawda. Jeszcze sie nie zdarzylo, zeby gdy w czasie jazdy czy biegania pogoni mnie jakis biegajacy luzem pies, wlasciciel nie krzyczal - to spokojny piesek, on na pewno nie ugryzie :). A to ze ja jade rowerem z wyszczerzonymi klami jakiegos kundla tuz przy lydce? Co tam :).
Zreszta jak kiedys mnie jakis troche wiekszy pies w koncu chapnal to wlascicielka tez robila wielkie oczy ze taki lagodny piesek i jeszcze nigdy nikogo nie ugryzl. Musi zly rowerzysta sprowokowal biedaczyne spokojna jazda 20m dalej coz by innego? :>

ILEK --> a z psami do zagrody, ewentualnie do lasu. Co za glupota.

09.09.2010
10:57
smile
[45]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

Ja awsze podczas biegu puszczam psa samopas.
Tyle że ja wychodzę w godzinach 23:00 - 06:00, więc ludzi zbyt wielu nie spotykam. Obwodnica poza miastem - dobre miejsce na biegi.

09.09.2010
10:58
[46]

ILEK [ Człowiek z dyktafonem ]

Z zagrodą próbowałem...przeskakuje, w lesie gryzie grzybiarzy...dlaczego od razu głupota?

Ale tak na poważnie, psiarzem jestem od małego, zwierzęta zawsze odgrywały dużą role w moim życiu. Teraz mam dużego psa...i widzę ze budzi on respekt u ludzi którzy na psach się nie znaja, u tych którzy się znają budzi zachwyt...uważam ze znam tego psa ale jest to dalekie od obdarzenia go pełnym bezwarunkowym zaufaniem. Na spacery nie spinam psa na smycz...unikam bliższego kontaktu z ludźmi, nie ze względu na to ze pies może ich pogryźć choć to też w pewnym stopniu ale na to ze mój pies strasznie się ślini...i każdy objaw miłości do człowieka może skończyć się brudna odzieżą obdarzonego ta miłością.

Psy na smyczy być powinny, każdy kto tego nie respektuje powinien się liczyć z ewentualnym mandatem lub nawet perspektywa otrzymania soczystego lepa w ryj o kogoś do kogo ów pies podbiegnie, chapnie, zaczepi, szarpnie.

09.09.2010
11:04
[47]

Kłosiu [ Legend ]

"Aha...a biegać to na bieżnię." - scisle to to zdanie glupota poraza :P
Rowery na tor, motory na zuzel, samochody na autostrady, a piesi na ruchome schody. Mniej wiecej ten sam poziom, jesli rozumiesz o co mi chodzi :P.

09.09.2010
11:51
smile
[48]

Hellmaker [ Legend ]

Dobermany są bardzo wrażliwe na gwałtowne zachowania w pobliżu, zdarzenia, które je zaskakują, ewentualnie uznają za zagrożenie. Są cholernie nerwowe i łatwo je zirytować. Przyczyna jest niezwykle prosta.
Fizjologia.
U dobermanów mózgoczaszka zaczyna twardnieć bardzo wcześnie - zanim zakończy się okres wzrostu. A mózg nadal jeszcze trochę rośnie. Po prostu przez całe dorosłe życie "mózg je uciska" :) Oczywiście spłycam całość zagadnienia, ale mniej więcej do tego się sprowadza.
Dlatego dobermany często mają problemy właśnie z wyrabianiem na zakrętach, gwałtownymi zwrotami, równowagą (to już najbardziej skrajne). I oczywiście równowagą psychiczną. Dlatego są bardzo trudne do prawidłowego wychowania. Niektóre "odmiany" dobermanów są wręcz trudniejsze do wychowania niż amstaffy, czy psychopatyczne pitbule :)
W stosunku do innych ras są bardziej podatne na epilepsję i stany padaczkowe.
A zarazem mają bardzo silny instynkt "przywódczy", co w rękach niedoświadczonego hodowcy - lub idioty - może się skończyć tragedią, jeżeli właściciel nie będzie potrafił wymusić posłuchu nie przekraczając granicy, kiedy piesio się wkurzy :)

Nawiasem mówiąc bardzo podobnie jest ze wszystkimi odmianami chartów. Szczególnie charty afgańskie i angielskie.

09.09.2010
14:32
[49]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

fresherty --> zatrzymywac sie czasami, a powtarzac ten proces kazdego dnia, zwykle wiecej niz raz, to dwa rozne zagadnienia. to co obecnie dzieje sie, to istna plaga. kiedy mam biegac, o 2:00 w nocy? jezdze samochodem [ jako pasazer ] i nie obserwuje, ze na kazdym przejsciu dla pieszych ktos przebiega obok zblizajacego sie pojazdu. wyobraz sobie, ze jedziesz autostrada - i nie da rady plynnie jechac, bo co moment pies wyskakuje albo irytujacy biegacz, ktory lamie przepisy i trzeba hamowac ;P

Dycu --> i ponownie, zostalem ugryziony przez psa mniejszego niz kot. pewnie to moja wina, bo wlasciciel zapewnial, ze nigdy wczesniej nie widzial takiej agresji u psa.

Sky Angel --> jest to forum internetowe, mialem wewnetrzna potrzebe stworzenia watku, wiec stworzylem :) Ty rowniez miales potrzebe odpisania mi, wiec odpisales :) po to jest forum. a gdyby zwracanie uwagi pomagalo, to nigdy nie musialbym otwierac tego tematu :)

ILEK --> temat jest ogolnie o przemieszczaniu sie w dowolny sposob i irytujacych wlascicielach psow, ktorzy zaklocaja te czynnosc :)

09.09.2010
15:06
smile
[50]

matisf  [ Konsul ]

nieobliczalni to sa wlasciciele, nie psy.jak wlasciciel zwyrodnialy to nic na to nie poradzisz...


Ja dodam jeszcze ze nieobliczalna jest glupota ludzka, prosty przyklad, bylem z psem owczarek niemiecki, na smyczy i w kagancu na miescie, i podeszla domnie kobieta z dzieckiem i bez pytania mnie powiedziala do dziecka zeby sobie poglaskal psa bo jest w kagancu...
Noz ludzie...
:/
Glupota glupota i glupota...
Pies powinien byc na smyczy zeby wlasciel jego mial pelna kontrole nad swoim pupilem, nie mowimy of corse o kundlach tylko o psach potencjalnie niebezpiecznych

09.09.2010
15:49
[51]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

Psy na smyczy być powinny, każdy kto tego nie respektuje powinien się liczyć z ewentualnym mandatem lub nawet perspektywa otrzymania soczystego lepa w ryj o kogoś do kogo ów pies podbiegnie, chapnie, zaczepi, szarpnie.

Zapamietam, jak nastepnym razem podbiegnie do mnie wlasnie doberman jakiegos kolesia, dam typowi w ryj a piesek bedzie sie temu przygladal merdajac ogonem.

09.09.2010
15:57
smile
[52]

ILEK [ Człowiek z dyktafonem ]

No to już kwestia podejścia do psa...i instynktu samozachowawczego.

09.09.2010
15:57
[53]

Radaar [ Skazany na Shawshank ]

Katane --> w takim razie najpierw zdziel psa, a pozniej wlasciciela :D

09.09.2010
16:12
[54]

Sky Angel [ Semper Paratus ]

Kłosiu- proszę, czytaj dokładniej, Jeżeli taki koleś zostanie opierdolony X-razy/zostanie wezwana straż miejsca czy policja etc. w końcu zrozumie. tak, tam jest "/" co w potocznym znaczeniu oznacza lub/i.

Radaar- OK, peace;)

09.09.2010
16:20
[55]

sebekg [ Legend ]

Tak sie sklada ze i ja dzisiaj sobie wyszedlem pobiegac :) na razie krociotko bo przez 4-5 lat w sumie nic nie robilem :))) i tez niestety mialem przygode z psem ktorego w sumie nie zauwazylem. Widzialem w oddali ze ktos wjezdza na posesje, no ale jeszcze brany nie zamknal. Biegne i akurat przed tym domem zaczalem isc. A tu lub wylatuje na mnie jakis kundel z zebami. Koles od razu od samochodu do psa zeby wrocil i zamyka brame a ja sie wystraszylem i pierwsze co rzucilem :) to kur**a :))) tak na codzien to nosze gaz na psy. Przestalem sie przejmowac...

W miescie tak tego niewidac jak mieszkalem w Warszawie. Ale kiedy przeprowadzilem sie do mini miasteczka, gdzie pola i kuzki to norma to tych cholernych kundli puszczanych samopas az sie roi. Zeby to byly bezdomne psy no to ok, nic z tym nie zrobie ale to ludzie sami puszczaja. Bez wyobrazni w ogole... strasznie sie o to burze.

Bieganie na biezni dobre :) nie ma co. A probowales wylizac patelnie do sucha ?:):D

09.09.2010
16:46
smile
[56]

Przemo_888 [ Legend ]

Grupa idiotów, którzy nie trzymają psów na smyczy podczas spacerów, jest niestety spora. Mam niedużego psa i kilka razy jakieś 2x większe bydle od takich yntylygyntów się rzucało i to nie raz. Nie jest to przyjemna sytuacja.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.