GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy nauczyciel może być wg was przyjacielem ucznia?

24.01.2003
18:13
[1]

gofer [ ]

Czy nauczyciel może być wg was przyjacielem ucznia?

Pytanie jak wyżej...

Pytam właśnie o to, bo jestem ciekaw waszego zdania.
ImHo nauczyciel może być przyjacielem. Oczywiście, nie każdy, ale jest u mnie w szkole taka nauczycielka, której mógłbym powiedzieć wszystko, nawet to czego nie mówię kumplom, rodzicom czy pedagogowi szkolnemu...
Wiem, że zawsze mogę liczyć na jej pomoc, choćby nie wiem jaki bym miał problem. I mam pewność że nikt oprócz niej się o moich sprawach nie dowie...

A jak jest/było u was w szkole? Są tacy nauczyciele, czy też moja nauczycielka to gatunek na wymarciu?

24.01.2003
18:15
smile
[2]

Requiem [ has aides ]

moim zdaniem tak. U mnie w szkole z wieloma nauczycielami fajnie sie gada itd, mysle, ze rownie dobrze mogli by zostac przyjeciolmi... szczegolnie laska od anglika:D

24.01.2003
18:18
[3]

gofer [ ]

Req - > z tą laską od anglika się zgodzę ;)...nie wiem czemu ale zazwyczaj anglistki są miodzio...btw. ta nauczycielka o której pisałem we wstępniaku to właśnie anglistka...

24.01.2003
18:19
[4]

Nyhos [ Droogie ]

A ja mam kufa laska od ang. :((((((((((

24.01.2003
18:21
[5]

gofer [ ]

Nyhos - > sorka, to z Requiemem to był mały offtopic...masz jakiegoś nauczyciela ktory jest/mógłby być Twoim przyjacielem?

24.01.2003
18:25
smile
[6]

Nyhos [ Droogie ]

Chyba prof. od Histori,ale nie przyjaciel.Za mało Go znam.Raczej nikogo więcej ...

24.01.2003
18:27
smile
[7]

Requiem [ has aides ]

:D

24.01.2003
18:28
[8]

Adi [ Pretorianin ]

Jasne, że tak, choć to znacznie utrudnia prace nauczycielowi. Dlatego w większości starają się oni nie wchodzić w zażyłe stosunki z uczniami. Nie wszyscy uczniowie potrafią zrozumieć właściwie przyjacielską postawę nauczyciela, nie rozumie tego też z reguły reszta grona pedagogicznego.

Miałem w szkole średniej taką nauczycielkę którą mogłem traktować jak świetną koleżankę, nawet razem imprezowaliśmy. Do dziś czasem coś skrobniemy na maila choć ja już dawno po studiach, a ona w odległym kraju.

24.01.2003
18:33
[9]

gofer [ ]

Adi - > czemu od razu utrudnia? ja tu nie mówię o spoufalaniu się, przechodzeniu na 'ty' etc. tylko o przyjacielskich stosunkach, tzn. jak mam problem to mogę o tym z nauczycielem porozmawiać...

24.01.2003
18:35
[10]

Kade [ Senator ]

No pewnie chociaż przyjaciel to może za 'ostre' słowo.
Jest taka nauczycielka sporo o mnie wie ,nie będę was zagłębiał w moje życie ale bardzo mi pomogła w szkole i nie tylko,można z nią pożartować ,poważnie porozmawiać,no i lubi mnie:)

24.01.2003
18:46
[11]

Adi [ Pretorianin ]

gofer -> do takich wniosków doszedłem po rozmowach z przedstawioną wcześniej nauczycielką. Żaliła się, że większość uczniów nie rozumie jej przyjacielskiego stosunku do nich i traktuje to jako oznakę słabości. Myślę, że zdajesz sobie sprawę co potrafi zrobić paru głupoli gdy stwierdzą, że nauczyciel jest miękki. Druga sprawa to reszta nauczycieli w szkole, tzw. grono pedagogiczne, niestety w większości potępiające i szykanujące wszelkie przejawy przyjacielskości innych nauczycieli wobec uczniów. Moja nauczycielka musiała się przenieść.
A jeżeli chodzi o kwestie zwykłego pogadania to myślę, że nie ma z tym problemu i jak wszędzie wszystko zależy od człowieka, są nauczyciele z którymi można porozmawiać oraz tacy z którymi nawet nie chce się rozmawiać, jak w życiu.

24.01.2003
18:47
smile
[12]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Taa,można z nauczycielem porozmawiac,na wigile.

Dlaczego nie zaprzyjaźnimy sie z krową?bo ma Iq>60.tak samo z nauczycielami.
Są wyjątki,ale to przeważnie w szkołach wyższych...
czasem zdarzają sie takie psychole,że nie ma słów.Pomyłki.Ślepe zaułki edukacji.
przecież w gimnazjum,średnim gimnazjum to można pójśc tylko bedąc jakimś ...
Aż szkoda mi tych praktykantów.
Szerokim łukiem....

P.S.OT:germanistki też są ładne:)

24.01.2003
18:49
[13]

gofer [ ]

Adi - > wg mnie nauczyciel jeśli chce komuś okazać sympatię to nie powinien tego robić przy całej klasie, można komuś zaszkodzić, szykany kolegów, zazdrość etc. nauczyciel w stosunku do klasy powinien być surowy ale i sprawiedliwy, a w stosunku do poszczególnej osoby, szczególnie jeśli ta chce poważnie porozmawiać miły i wyrozumiały...takich nauczycieli cenię najbardziej...

24.01.2003
18:49
[14]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

I tutaj,ten problem nie leży tylko w nauczycielach,ale w każdym przechodniu-do głupiego i upartego bez kija nie podchodź...

24.01.2003
18:59
[15]

Tanatos [ Centurion ]

Czy może? Musi! Oczywiście nie mówię tu o stosunkach kumpelskich, bo nauczyciel to zazwyczaj zupełnie inna liga, ale o stosunku typu mistrz-uczeń. Jest to jedyny sensowny system edukacyjny, zwłaszcza w liceach i z cała pewnością na studiach. Cały problem polega jednak na tym, że system edukacji został ujednolicony z taylorowskim systemem oprganizacji pracy, i w imię wszak szczytnego ideału upowszechnienia oświaty zarżnięto najlepszy sposób nauczania. Niestety. Zbyt liczne klasy, zbyt mało szkół, zbyt ewidentna "indoktrynacja antyszkolna"... Jedno z drugim się zazębia i wszystko zmierza w niezbyt ciekawym kierunku,niestety. Nawet na studiach...

24.01.2003
19:01
[16]

Adi [ Pretorianin ]

gofer -> Tak jak napisałem wcześniej, wszystko zależy od człowieka. Z tym, że nauczyciel jest w trudniejszej sytuacji, autorytet to podstawowa cecha zawodu nauczyciela, a nie każdy nauczyciel czuje się na tyle pewnie by być otwartym wobec uczniów. Większość, zwłaszcza tych którym na autorytecie bardzo zależy, ale są jego nie pewni, i nie pewni swoich postaw nie zaryzykuje takiego zbliżenia.

24.01.2003
19:01
smile
[17]

Sim51 [ Centurion ]

jedno słowo: NIE...


no może czasami, ale bardzo żadko...


Jak jest qmplem to traci troche autorytetu, trudno to pogodzić...


Zresztą to zależy również od nas... <----

24.01.2003
19:18
[18]

merkav [ Aguś ]

Nauczyciel to WRÓG UCZNIA!!!!!!!!! poza moja Kasia od niemieckiego :)))))))))))

24.01.2003
19:53
[19]

sergi__ [ Underworld ]

Zalezy jakie laski :)

24.01.2003
20:18
smile
[20]

Satoru [ Child of the Damned ]

Nauczyciel przyjacielem ucznia?? Nie w mojej szkole, kochani..! Nie ma nauczyciela/ nauczycielki, której mogłabym wiele powiedziec, zaufac...... dajcie spokój, tragedia...
Nie przeczę, że podobna relacja nie moze miec miejsca. Moze - ale w innych placówkach. Nie w moim LO.
Raz tylko zwierzyłam się wychowawczyni, ale to po silnej dawce środkow na uspokojenie ( mialam cholerne problemy i nerwy mi puscily, rozhisteryzowalam sie ), i mi bylo wszystko jedno co mowie.

24.01.2003
20:22
[21]

gofer [ ]

Tanatos - > mistrz? hmmmm...mój nauczyciel historii...zero spoufalania, uczy mnie dość długo a nawet nie wie jak mam na imię ;) . Ale mogę o nim powiedzieć "mój mastah" bo naprawdę dobrze uczy, jego lekcje są oparte na twardych zasadach. "Ja tu rządzę". I szczerze wam powiem że nie jest takim typowym, chamskim nauczycielem który swoje kompleksy leczy na uczniach. Zapowiedział nam na początku że to tylko i wyłącznie od nas zależy jak będzie wyglądać lekcja. Jeśli będziemy cicho, będziemy dyskutować (temat : historia, polityka, militaria) to możemy się spodziewać bardzo dobrych, dobrych czy najwyżej dostatecznych ocen. Ale jeśli chcemy sprawdzać jego cierpliwość gadaniem na lekcji to zobaczymy co to znaczy "Gniew Igora" . Sprawdziliśmy, na całą klasę z kartkówki był jeden dop i jeden dost a reszta ndst. I jest spokój.

Adi - > słuchaj, miałem kiedyś nauczycielkę która na samym początku chciała być dla nas dobra, robiła wolne lekcje etc. Efekt? Zrezygnowała po 1 semestrze...klasa nie dała jej żyć, chłopaki czytali sobie gazety "o samochodach" na lekcji, kumpel ciągle chciał od niej fajki pożyczać i tak dalej...

A co do utrzymania autorytetu to myślę że tylko nauczyciele z charyzmą mogą sobie pozwolić na zbliżenie się do uczniów, kontakty poza lekcyjne, rozmowy na tematy inne niż lekcja...

Sim51 - > nie? tu bym się naprawdę kłócił...a zresztą, (jak sam napisałeś) wszystko zależy od uczniów...

merkav - > współczuję Ci...naprawdę...

24.01.2003
20:26
smile
[22]

Mastyl [ Legend ]

Gofer- a nie chcialbys byc przyjacielem Twojej nauczycielki od biologii? (a moze geografii :)

24.01.2003
20:30
smile
[23]

Sephion [ One Winged Angel ]

NIektorzy nauczyciele moga byc takimi przyjaciolmi :) w mojej szkole znam przynajmniej jedna taka osobe

24.01.2003
20:39
smile
[24]

gofer [ ]

Mastyl - > :-))))))))))))))))))))))

Pani od biologii ;)




btw. a nie jestem, bejbe? :D

24.01.2003
20:50
[25]

Ariana [ ... ]

W mojej szkole jest nauczycielka,którą traktuje jak przyjaciółke.Uczyła mnie w podstawówce,teraz już nie.Najdziwniejsze jest to,że nasze kontakty ulegly zmianie na lepsze wtedy kiedy przestała mnie uczyc.
Bardzo ją szanuje i cenie sobie jej zdanie.Mam pewnosc,że cokolwiek jej powiem zawsze zostanie miedzy nami.Oczywiscie nie zwierzam jej sie ze wszystkiego bo uwazam,że to nie jest konieczne ale wiem,że zawsze moge liczyc na jej pomoc.Gdy tylko widzi,że jestem w złym humorze..zawsze pyta co sie stało...i pociesza mnie.
Gdyby wszyscy nauczyciele mieli takie podejscie do uczniów życie w szkole wyglądałoby inaczej...choć to pewnie niemozliwe.

24.01.2003
20:54
[26]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Miałem dwoje nauczycieli w liceum, o których mogę powiedzieć, że stali się przyjaciółmi dla uczniów. Był tylko jeden warunek, to ty musiałeś tego chcieć. Ja chciałem i nie żałuję, bo to właśnie historyk i polonistka otworzyli mi oczy na wiele spraw i w dużym stopniu ukształtowali mój światopogląd:)) Za to szanuję ich i jestem niezmiernie wdzięczny:)

24.01.2003
21:04
[27]

gofer [ ]

Paudyn - > jeszcze co do kształtownia światopoglądu...szanuję nauczycieli historii którzy nie przedstawiają przedmiotu tylko w wersji podręcznikowej...lubię jak nauczyciel podaje takie male informacje, zazwyczaj nie publikowane w podręcznikach. Np. odsprzedanie Alaski Stanom Zjednoczonym...w podręczniku nie było napisane że Alaska przeszła pod władzę USA po przegranej partii pokera jakiegoś tam ważnego Rosjanina...

24.01.2003
21:09
[28]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Gofer----> Trafiłeś w sedno, my nie korzystaliśmy z żadnych podręczników!!!! Co do światgopoglądu to WOS mieliśmy z tym samym panem, a na lekcji dużo z zakresu psychologii i socjologii i o to mi właściwie chodziło z tym światopoglądem, także w przypadku polonistki:))

24.01.2003
23:43
[29]

Darek21 [ gupek ]

my mamy spoko pedagog

24.01.2003
23:57
smile
[30]

VYKR_ [ Harvester Of Sorrow ]

mam przyjaciela-nauczyciela. pozwalał w co drugie zdanie wtrącać k***a, a jak po angielsku(bo anglika prywatnie mnie uczył) fuck, damn jak mi się coś nie uda heh... wspierał moje inicjatywy np. pisałem tekst do słuchanych utworów Metallici. robił nam przerwy, bo wychodził na faje. był spoko gość, pośmiać się można było, ale i nauczyć. lekcje nie były drętwe, to co z nich wynosiłem sprawdzało się w praktyce. szkoda, że mnie już nie uczy, ale mam z nim kontakt mejlowy(niestety gość ma modem). wszystkim życze takiego wyluzowanego nauczyciela.

25.01.2003
00:59
[31]

Numitor [ Konsul ]

Moim zdaniem oczywiscie, ze nauczyciel moze zostac, no moze nie przyjacielem, ale w kazdym raazie osoba, o ktorej jak sie mysli w domu to nie kojarzy sie ona glownie ze szkola. Ja mam nauczyciela, z ktorym czesto rozmawiam o sporcie i szczerze mowica bardzo Go lubie ( nie tylko dlatego ). Uazam, ze to czy z nauczycielem mozna porozmawiac zalezy glownie od naszej odwagi i oczywiscie zainteresowan, bo przeciez z jakakolwiek pania nie pogada sie o sporcie. Uwzam, ze bardzo dobrze jak nauczyciel na pierwszej lekcji mowi cos o sobie np. czym sie interesuje- wtedy sytuacja jest jasna.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.