GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

INTERNAT, plus i minusy.

01.08.2010
23:23
[1]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

INTERNAT, plus i minusy.

Witam,
co sądzicie o internatach i czy waszym zdaniem warto tam iść?

01.08.2010
23:23
[2]

zoloman [ Legend ]

nie warto

chyba, że to naprawdę konieczne

01.08.2010
23:27
[3]

Rhinocer [ Centurion ]

Pomijając sferę finansową musisz sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Lubisz poznawać nowych ludzi? Myślisz, że jesteś w stanie spędzać czas z kilkoma osobami w jednym pokoju, dwóch? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco - myślę, że warto.

01.08.2010
23:30
smile
[4]

Loon [Forza Inter] [ Konsul ]

cytując kolegę, który w liceum mieszkał w internacie:
"Internat to najlepsze co mi się w życiu przydarzyło"

więc chyba fajnie, choć zważywszy na to, że lekcje w liceum są obowiązkowe ja bym chyba nie mógł tam mieszkać :)

01.08.2010
23:33
[5]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

o co chodzi z tą sferą finansową, aż tak drogo?

01.08.2010
23:51
[6]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

Dowiem się cos wiecej?

01.08.2010
23:55
[7]

_D_R_A_G_O_N_ [ Legend ]

W internacie nie ma mowy o nauce. No chyba, że trafisz na jakichś nerdów. A co za tym idzie stracisz kasę na internat i jeszcze rok nauki ;)

02.08.2010
00:59
[8]

dudka [ Legend ]

Internat to najgorsze co przytrafiło mi się w życiu. Dokładnie. Mieszkałem przez 3 lata w internacie, bo wybrałem sobie liceum, do którego nie byłbym w stanie codziennie dojeżdżać.

3 lata użerania się z bandą kretynów (120 mieszkańców). 3 lata mieszkania na kupie. 3 prysznice na 30 chłopa, 4 sedesy, 2 pisuary, 10 umywalek. Masakra. Nie dość że to cały czas było obsrane i obszczane (mimo że sprzątaczki urzędowały codziennie nie były w stanie nadążyć nad tym syfem) to jeszcze zawsze były kolejki.

Pokoje 3 i 4 osobowe. Za małe powierzchniowo. Ja byłem w trójce. Trafiłem na dwóch debili, z którymi wytrzymałem 2 lata. W klasie maturalnej przeniosłem się do innego pokoju, gdzie w końcu zamieszkałem z kimś normalnym.

Stołówka - koszmar. Przez pierwszy miesiąc nie mogłem przyzwyczaić się do tego żarcia. Później było lepiej, ale bez rewelacji. A jak już trafił się dobry obiad to rozdawano porcje, którymi nie można było się najeść.

Jeśli chodzi o ceny to w latach 2005-2008 w moim internacie prezentowały się odpowiednio: 7 zł, 8 zł, 9 zł dniówka z wyżywieniem. Co dawało miesięcznie średnio 160 zł + 30 zł jakaś stała opłata na środki czystości i kaucję.

A teraz trochę plusów i minusów:
+ blisko do szkoły (ja miałem 1 minutę pieszo ;) nie musiałem brać plecaka do szkoły, bo co przerwę wracałem do pokoju)
+ wśród mieszkańców musi trafić się ktoś kto pomoże w nauce (są nawet specjalne sekcje naukowe dla każdego przedmiotu)
+ zawsze można wspólnymi siłami odwalić prace domowe
+ usamodzielniasz się
+ nie narzekasz na brak towarzystwa
- nadmiar towarzystwa
- zero prywatności (włażenie do pokoju bez pukania, ściany mają uszy itd.)
- może trafić się osobnik który wysysa z ciebie energię życiową
- stołówka
- brak snu
- kontrole opiekunów
- niekorzystny grafik (wyznaczone godziny nauki, czas wolny, czas na wieczorną toaletę ...)
- przed ukończeniem 18 lat bez zgody rodziców nie można wyjść nawet do kina

Generalnie jest tak: jeśli lubisz przebywać w tłumie i nie jesteś pedantem to w internacie będziesz miał jak w raju.
Ja drugi raz do internatu nie poszedłbym za żadne skarby. Nawet na studiach nie zdecydowałem się na akademik (tak, wiem, akademiki znacznie różnią się od internatu - ale tutaj też jest syf, kiła i mogiła).

Jak masz jakieś pytania to wal, postaram się odpowiedzieć. Tylko trzeba wziąć pod uwagę fakt, że internat internatowi nie jest równy.

02.08.2010
01:05
[9]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

Dobra, spytam się teraz, bo akurat mam dostęp do internetu.

A więc tak:

- przed ukończeniem 18 lat bez zgody rodziców nie można wyjść nawet do kina)
To zależy od internatu czy w kązdym tak jest?

I czy to czasami nie było tak ze po prostu miałeś pecha co do ludzi (widzę że ostro na nich narzekasz)?

Tylko trzeba wziąć pod uwagę fakt, że internat internatowi nie jest równy.
Czyli rozumiem, że nie w każdym są 3 prysznice na 30 itp?



aha, możesz napisać czemu tak ci nie pasowało towarzystwo? jakieś mega nerdy? i jak to jest z uczeniem sie po szkole np na sprawdzian?

02.08.2010
01:17
[10]

dudka [ Legend ]

Podejrzewam, że w każdym internacie jest zakaz wieczornego wychodzenia bez upoważnienia rodziców czy to na piśmie czy to telefonicznego. Pamiętam, jak chcieliśmy wyjść do kina, to staliśmy z komórkami przed opiekunką i każdy z osobna dzwonił do swoich rodziców po czym oddawał telefon do opiekunki.

Jeśli chodzi o ludzi. Różnie bywa. Mnie otoczyli debile (być może oni o mnie mówią to samo), chociaż w klasie maturalnej po przeprowadzce trafiłem na spoko gości.

Nie, nie w każdym internacie są 3 prysznice na 30 chłopa. Są takie w których jest pewnie jeden :D a są i takie które mają więcej. W sumie tak narzekam na te łazienki, a dziewczyny miały 9 pryszniców, a było ich ok. 90 :P Tam to dopiero była masakra po/przed śniadaniem :P
A propos dziewczyn. U mnie była taka zasada, że po 22:00 nie można było chodzić do dziewczyn na piętro. Taki środek antykoncepcyjny ;)

W internatach obowiązują najróżniejsze nakazy i zakazy. W moim była zasada 10 uwag. Jeśli miałeś 10 uwag wylatywałeś na miesiąc z internatu, potem przyjmowali cie na warunku. Nie pamiętam dokładnie, bo kierownik cały czas zaostrzał rygor (zresztą słusznie, bo co niektórzy się za bardzo rozbestwili). Poza tym można było wylecieć za samo posiadanie alkoholu (mogłeś mieć piwo w pokoju, nieotwarte, jak zostałeś złapany to OUT). Jedna laska wyleciała za namalowanie swastyki na ścianie (taka ciekawostka :P)


Towarzystwo różnej maści. Większość bumelantów którzy robili hałas. Ja nie lubię hałasu a dodatkowo jestem typem, który musi chwilę dłużej posiedzieć nad książkami żeby nauczyć się na sprawdzian. Jeśli miałem za głośno w pokoju to chodziłem do "sali nauki" gdzie można było w spokoju się nauczyć nawet do matury ;)

02.08.2010
01:21
[11]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

Ale jak jest z wychodzeniem przed 22? i jak juz sie wczesniej pytalem jak to jest z uczeniem sie po szkole?


i mozesz jeszcze opisac jak to jest z opieka? czesto wchodza do pokoi?

02.08.2010
01:22
smile
[12]

Loon [Forza Inter] [ Konsul ]

No z tym nocnym wychodzeniem po 22.00 to faktycznie trochę tak jest, bo pamiętam, że kilkukrotnie znajomi się ewakuowali przez okno ;)

Natomiast z tego co pisze dudka to on jest chyba w pewnym sensie duzym samotnikiem i mocno mu to doskwierało (na przerwach wracać do pokoju? przeciez nie od tego sa przerwy ;)). Osoby towarzystkie na pewno inaczej by to odbierały :) (i wiem, bo osobiscie sam bym nie wytrzymal w takich warunkach, to takie kolonie, ale przez caly rok :P)

02.08.2010
01:26
[13]

dudka [ Legend ]

A moja niechęć do towarzystwa brała się stąd, że moje pedantyczne i estetyczne zadatki (to jest dziedziczne? :D) nie pozwalały mi spokojnie z nimi przebywać. Wszędzie widziałem bród i syf. Nikt po sobie nie sprzątał.
Albo był koleś w pokoju obok, który wchodził do pokoju, bekał i wychodził. Nie cierpię takiego czegoś.
Już pomijam fakt, jak ktoś wysmarował drzwi od kibla własnym gównem (po tym incydencie wprowadzono zakaz wracania do internatu w czasie przerw)

Za moich czasów było 120 mieszkańców. Jakieś 10 osób lubiłem, 100 traktowałem neutralnie (większości nawet nie znałem z imienia) a jakichś 5 nienawidziłem, ale to w taki sposób, że teraz jak opowiadam o internacie to przez nich mówię w przeważającej części w negatywach. Ot cała historia

Loon ma po części rację. Nie nazwałbym się samotnikiem, ale są momenty kiedy muszę pobyć sam i nie ma na to bata.


Z wychodzeniem przed 22 to było tak, że do 17 mogłeś wychodzić bez pozwolenia. Po 17 z pozwoleniem opiekuna, a po 20 za zgodą rodziców. Osoby ze średnią poniżej 3,0 (chyba) nie mogły w ogóle wychodzić

02.08.2010
01:35
[14]

dudka [ Legend ]

Opieka wyglądała tak: 5 opiekunek, każda miała jedną nockę. Dodatkowo dyżurowały między 17 a 19 sprawdzając czy się uczymy (w tym czasie były przewidziane godziny na naukę). Drugi obchód o 20, trzeci po 22. Niektóre z nich robiły pobudkę o 6:40, a niektóre pozwalały spać dłużej. Jak się nie szło do szkoły to można było się spodziewać wizyty ok. 9:00.
Pamiętam jak jedna z babek nauczyła się wchodzenia do pokoi bez pukania. Jeden z chłopaków zaczaił się pewnego wieczora i jak wkraczała do pokoju to ściągnął gacie i wrzasnął na nią "nie nauczyli pani pukać?":D Babka się zmieszała i wyskoczyła z pokoju :P nie zapomnę tego do końca życia ;)


Jakby co to na resztę pytań odpowiem jutro.

03.08.2010
00:09
[15]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

jestem i mam jeszcze kilka pytań

pierwsze - czy internat w którym mieszkałeś był jakiś "publiczny" czy należący do jakiejś szkoły?
i jeszcze jedno - jak to jest z płatnością? pisałes:

7 zł, 8 zł, 9 zł dniówka z wyżywieniem
czyli rozumiem, że tam płaci się za każdy dzień z osobna, a nie z góy np za cały miesiąc?

aha, i jak to jest gdy ktos jest chory, albo po prostu nie moze isc do szkoly? ;)


a, i jeszcze mi się przypomniało - rozumiem, że na wekendy obowiązkowo do domu?

03.08.2010
00:11
[16]

Penetrator [ Generaďż˝ ]

Ale masz ksywke , o w morde.

06.08.2010
00:58
[17]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

nadal czekam na odp :)

07.08.2010
21:05
[18]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

podbijam, moze ktos ma cos jeszcze do napisania ciekawego i na temat. czekam.

07.08.2010
21:19
[19]

gandalf2007 [ Generaďż˝ ]

Ktoś napisał że się usamodzielniasz.. Usamodzielniasz się wtedy kiedy w wieku 16 lat idąc do szkoły średniej wynajmujesz mieszkanie. Wtedy to dopiero jest samodzielność.

07.08.2010
21:38
smile
[20]

Yancy [ Legend ]

Pytaj wśród osób mieszkających w tym, do którego sam planujesz iść. Sam nie mieszkałem - ale dwie osoby z mojej licealnej klasy mieszkały i długo to nie trwało. Jeden zaczął dojeżdżać a drugiemu rodzice wynajęli mieszkanie w blokach z innym kolesiem na spółkę. Powód był prosty - brak prywatności i warunków do nauki. Ogólny syf przeszkadzał w mniejszym stopniu.

Pewnie wiele się zmieniło od tego czasu a do tego - jestem przekonany że można trafić lepiej. Nie zmienia to faktu że możesz i tak trafić.

W akademiku też bywa różnie. Ja mieszkałem ze spokojnymi kolesiami ale obok był maksymalnie imprezowy pokój i do dziś pamiętam jak wieczorami i nocą przed kolosami - wpadał do nas koleś, który na studiach chciał się uczyć a tam nie miał warunków. Siadywał w "aneksie kuchennym" z lampką i zakuwał do późna kiedy my już spaliśmy.

14.08.2010
20:33
[21]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

a co tam, jeszcze raz podrzuce do góry.

14.08.2010
23:19
[22]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

dobranoc ;>

15.08.2010
00:22
[23]

Janczes [ You'll never walk alone ]

+
imprezowy klimat (zalezy od wieku)
rzadko bedziesz sie nudzil
samotnosc tez nie bedzie ci doskwierac
-
cena
brak prywatnosci
ryzyko ze trafisz na niefajne towarzystwo

15.08.2010
00:55
smile
[24]

Tygrys205 [ Klimat breaker ]

Nie, nie i jeszcze raz nie. Internat to zło wcielone, jeśli rzeczywiście chcesz się cokolwiek nauczyć, to szczerze radzę Ci wynająć pokój, dojeżdżać, whatever, byle tylko nie siedzieć w nim. Totalny brak prywatności, debile biegający po korytarzu, otwierający wszystkie drzwi/latający z pastą do zębów na dłoniach i smarujący po drzwiach. Dodatkowo ogólny chaos, hałas, syf i kompletny brak porządku w pokojach. Ja mam to nieszczęście, że (w najlepszym przypadku) będzie musiał się kisić z trzema idiotami w pokoju około 5x4m. Podpieprzanie sobie nawzajem jedzenia czy to innych rzeczy prywatnych jest na porządku dziennym, czy też 'misje' polegające na wypieprzeniu ubrań kolesia za okno, albo wyniesienie jego łóżka na drugie piętro/postawienie łóżka pod ścianą, dołem do środka pokoju. Mnie takie coś przydarzyło się tylko raz, ale to i tak wystarczyło, aby znienawidzić trzy czwarte 'ludzi' mieszkających w internacie. Jasne, trafi się kilka normalnych osób (w moim przypadku dziewczyn o rok starszych, beats me why...), ale to jest tak znikomy procent osobników, że nawet nie warto sobie zawracać tym głowy. A fakt, że internat jest dzielony przez liceum i zawodówę wcale nie pomaga. Dresy z zawodówy (chociaż jest kilka normalnych osób) non stop coś odpieprzają i oczywiście wtedy wszyscy dostają opiernicz za to, że kilku kretynów wybiło okno czy też połamało krzesło w 'świetlicy', w której jako tako da się uczyć. Poza tym standardowe włażenie do pokoju bez pytania, zero możliwości nauki w pokoju przez hałas 24/7, jedzenie tak żałosne, że również szkoda wspominać (a normalne jedzenie trafia się dwa razy na miesiąc), durny personel internatu (u mnie jest sprzątaczka, która myśli, że jest panią i władczynią budynku, przez co co chwilę, ni z gruchy, ni z pietruchy, dostajemy komentarze typu 'jesteście głupi, bo nie umiecie odkurzać', kiedy odkurzaliśmy 15 minut temu i pokój jest zupełnie czysty) i ogólny brak kultury panujący wśród mieszkańców. Mnie to strasznie przeszkadza, jako że przyzwyczajony jestem do względnego porządku, gdzie mogę wszystko znaleźć i raczej nikt mi tego nie podpierniczy, bo 'potrzebował na lekcje' albo 'był głodny'. Odzyskiwanie pożyczonych przedmiotów to osobny temat, ale z reguły nie spodziewaj się, że wrócą kiedykolwiek.

Dla mnie zdecydowanie jest więcej minusów niż plusów, jeśli chodzi o mieszkanie w internacie, ale z plusów mogę wymienić 30 sekund do szkoły czy też desant przez okno o 23:00 i wypad na bibę do kumpla z klasy :D Pewnie zależy to też od osoby i od osób, na które się trafi. Ja nie dosyć, że jestem raczej typem samotnika i nie lubię hałasu, to trafiłem niestety na idiotów, którzy ani to nie szanują prywatności, faktu, że chcę się czasami pouczyć ani tego, że mogli by czasami być ciut ciszej i nic by im się nie stało.

Po krótce - internat to zło, jeśli masz możliwość to wynajem pokoju jest wskazane, a jak nie jesteś party-animalem, to najlepszym rozwiązaniem będzie codzienny dojazd.

15.08.2010
13:40
[25]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

a wiec tak - widze, ze kilka osob napisalo propozycje aby zaczac dojezdzac - NIE, dojezdzanie odpada, bo to prawie 100km, jak nie lepiej...

Tygrys205 - czyli rozumiem, ze internat ci obrzydl przez ludzi, ktorzy lekko rzecz ujmujac, nie przypasowali ci?

Janczes - juz sie wczesniej pytalem o ceny i nie moge dostac odp - az tak duzo to kosztuje?


i ogolnie podsumowujac to co pisaliscie wychodzi na to, ze 80% sukcesu lezy w tym aby trafic na fajnych ludzi....

15.08.2010
14:14
[26]

j.a.c.k [ tdcc ]

Sprawdź też w miarę możliwości skąd mają jedzenie. W mojej szkole obiady dla internatu przygotowują uczniowie, a konkretnie zawodówka jakaś tam gastronomiczna. Szczerze, to nie chciałbym tego jeść ;D

15.08.2010
14:36
[27]

HETRIX22 [ PLEBS ]

Bardzo mnie zaciekawił ten wątek, więc i ja pare pytań zadam: Duża jest różnice miedzy akademikiem, a internatem?

16.08.2010
22:31
[28]

katalizator_sportowy [ Legionista ]

i co, przyszło wam coś nowego do głowy co moglibyście napisać w temacie? ;)

17.08.2010
02:05
[29]

Azerath [ Generaďż˝ ]

Mój brat, który uczył się bardzo dobrze i z bardzo dobrym wynikiem dostał się na studia (UJ) twierdzi, że lata spędzone w internacie są najlepszymi latami w jego życiu. Brat nie jest żadnym dresem czy typowo wsiowym burakiem, a ja o szczegóły życia w internacie nigdy nie pytałem, więc nie rozwinę bardziej swojej myśli, która głosi, że nie każdy internat to samo zuo. Najlepiej by było gdybyś zrobił jakieś rozeznanie, popytał znajomych czy mają znajomych, którzy mają znajomych, którzy już mieszkali w danym internacie. A jak nie wyjdzie, to zawsze możesz się przenieść. Wiem, że tak się mówi, ale nigdy nikt nie podejmuje takiej zasady - błąd! Ja tak zrobiłem i to trzy razy. Jedyne co mogę powiedzieć to to, żebyś spróbował. Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz.

17.08.2010
09:46
[30]

Salado. [ Generaďż˝ ]

możesz pójść na rok i jak już kogoś poznasz to na kolejne dwa lata (a już na pewno w klasie maturalnej) wynająć z paroma znajomymi mieszkanie, sporo kolegów tak robiło, wydaje mi się, że to dobre wyjście

17.08.2010
10:47
[31]

Cyber Rekin [ Sharkee ]

po jaki **** robisz nowy temat?

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10559321&N=1

17.08.2010
11:00
[32]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Nie poszedłbym do internatu za cholerę, gdybym miał inny wybór. Wiadomo, że każdy internat jest inny, jednak z tego co nasłuchałem się od kolegów mieszkających w moim mieście w internacie, to rezygnuję od razu.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.