Regis [ ]
Autem do Niemiec
Sprawa może się co bardziej obytym w temacie wydać dziwna, ale tak się składa, że wybieram się (tak na 80%) niedługo do Niemiec. Co ważne, będzie to mój pierwszy raz, kiedy wybiorę się autem za granicę (!) i raptem drugi raz w życiu w ogóle (pierwszy był jak miałem jakieś 13 lat, więc prawie się nie liczy ;) ), kiedy odwiedzę naszych zachodnich sąsiadó. W związku z tym mam pytanie do osób, które mają w tym temacie większe doświadczenie - co powinienem wiedzieć, zanim wsiądę do auta? Interesuje mnie wszystko - począwszy od przepisów innych niż te polskie, przez opłaty na autostradzie, ubezpieczenia (np. w razie awarii na autostradzie nie chciałbym płacić setek ojro za pomoc) rady związane z poruszaniem się po kraju, aż po takie drobiazgi jak to, że np. (zmyślam teraz) za kibel na stacji benzynowej nie można płacić kartą kredytową i trzeba mieć gotówkę ;) Każda rada która sprawi, że podróż upłynie mi spokojniej i bezpieczniej będzie mile widziana ;)
Awerik [ Backpacker ]
Nie powinieneś mieć żadnych problemów z poruszaniem się po Niemczech, kraj pokrywa sieć darmowych autostrad, a kultura na drogach znacznie przewyższa polskie standardy. I właśnie o tym ostatnim warto pamiętać - w Niemczech doskonale spisuje się tzw. jazda na suwak, więc proszę, nie uskuteczniaj polactwa w stylu lysacka i nie blokuj innych kierowców, nie chodzi nawet o to, że grozi za to spory mandat, tylko o zwyczajną przyzwoitość. Podobnie nie musisz dziękować światłami awaryjnymi gdy ktoś wpuści Cię na sąsiedni pas w korku - w Niemczech to norma, podobno są nawet jakieś przepisy które to regulują, ale nie wiem czy to prawda. :) Na autostradach co do zasady nie ma ograniczenia prędkości, chyba że znaki stanowią inaczej.
tomekcz [ Polska ]
Co do samych toalet, polecam te przydrożne, są bardzo czyste i przyzwoite. Na stacjach benzynowych najczęściej trzeba płacić za toaletę, ale są automaty i wydają ci kupony na taką samą kwotę jaką trzeba płacić, za które możesz coś kupić na stacji (np gume za 50 centów :P)
Niemieckie autostrady są bardzo dobrze oznakowane czy to normalnie czy przy objazdach więc nie powinieneś mieć żadnych problemów z jeżdżeniem po autobanach.
hopkins [ Zaczarowany ]
Do postu Awerika dodam, ze ostatnio jak bylem to nie placilem za kiebel na stacji :)
Shaybecki [ Shaybeck ]
nie jestem doświadczonym kierowcą, ale wyznaję pewną zasadę:
wszędzie jeździ się niemal identycznie
jeżeli wyeliminujemy zmęczenie - to naprawdę bez różnicy, czy jeździsz kilka godzin po mieście/okolicach, czy jedziesz do Niemiec
rób sobie częste przerwy i się nie przemęczaj
PS: ile kilometrów masz do zrobienia?
PS2: 4 razy byłem w Niemczech, ale jeszcze wtedy nie kierowałem
oczywiście potwierdzam to co mówi Awerik - bądź uprzejmy na drodze
Niemcy częściej niż Polacy zatrzymują się na przejściach itp.
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
tomekcz --> W serwaysie teraz się płaci 0,70 a dostajesz 0,50 euro. Pamiętaj by przestrzegać znaków, a jak nie ma ograniczeń jedź te 150 - 170 ;p
zoloman [ Legend ]
A wiecie jak nazywa się największe miasto w Niemczech?
Coy2K [ Veteran ]
jak śmigasz do Niemiec to obowiązkowo GPS - nie po to żebyś się miał zgubić, bo akurat oznakowania są wzorowe i z tym problemu nie ma, gorzej z fotoradarami, które w przeciwieństwie do naszych polskich nie są jak stojące puszki, pprzed którymi zdążysz zwolnić... często nie ma też oznaczeń, żeby uważać na radar...jedynym Twoim oznaczeniem jest ograniczenie prędkości. Jak jest 120, a jedziesz 140 to radar pstryknie Ci fotke, za którą przyjdzie Ci słono zapłacic.
zerknij również tutaj
Shaybecki [ Shaybeck ]
coy2k - nie przesadzaj z tymi 140ści, bo ojciec jeździ non stop i nic jeszcze nie przyszło
a mandat wlepiony "do ręki" został umorzony bo im się nie chciało przesyłać do polski
dobra rada - nie jechać szybciej niż wszyscy
jak nagle miejscowi niemcy zwalniają to ich nie wyprzedzaj
szuru-buru [ Memento Mori ]
nie jestem doświadczonym kierowcą, ale wyznaję pewną zasadę:
wszędzie jeździ się niemal identycznie
jeżeli wyeliminujemy zmęczenie - to naprawdę bez różnicy, czy jeździsz kilka godzin po mieście/okolicach, czy jedziesz do Niemiec
Po tym co napisałeś widać, że nie masz doświadczenia. Nie próbuj wmówić, że jazda w długiej trasie tak samo wyczerpuje człowieka co przejazd po mieście. Bzdura
Shaybecki [ Shaybeck ]
przecież napisałem "jeżeli wyeliminujemy zmęczenie", miałem na myśli "pominiemy" itp
a potem napisałem "rób sobie częste przerwy i się nie przemęczaj"
czy ja komuś coś wmawiam ? nie. oczywiście, że jest męcząca
ale chodzi mi o sam "strach" ludzi przed jeżdżeniem na większe odległości
cytując siostrę: "do Warszawy? ja się boję do Warszawy jechać bo jeszcze nigdy tak daleko nie jeździłam" (mowa o odległości 100km)
przy czym kilka razy tam i z powrotem odległości rzędu 30km może robić codziennie
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Jesli porownywac czas przejazdu to ja zdecydowanie bardziej wole jechac 2 godziny autostrada czy nawet polska trasa niz 2 godziny przez miasto :) Tylko nie wiem czy o to chodzilo w tym co pisal szuru-buru :)
Troche po Niemczech jezdzilem, bez wiekszych przygod. Najgorzej to dojechac do granicy, potem juz sama przyjemnosc :) W miastach sie jezdzi OK, nie to co w Mediolanie :) Pierwszy dzien to prawie nerwicy dostalem od tego jak wlosi jezdza, kolejnego zaczalem jezdzic jak oni :)
errorek18 [ Konsul ]
Powystrzelaj ich tam xd
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Jak będziesz jeździł po mieście, koniecznie przestrzegaj ograniczeń prędkości. Tutaj nawet motory śmigają zgodnie z przepisami;),
Z płaceniem za kible jest często tak, że stoi taca z monetami i można coś rzucić, można też nie rzucać. To drugie to domena buraków, więc zawsze warto mieć trochę drobniaków.
Sizalus [ Senator ]
Na autostradzie trzymaj się prawej strony. Z tego co widziałem to wielu naszych rodaków uskutecznia jazdę środkowym pasem na autostradzie trzypasmowej pomimo tego, że prawy pas pusty po horyzont.
Coy2K [ Veteran ]
Shaybecki ja piszę jak jest, a nie "bo mnie nic nie przyszło"
Regis [ ]
Dzięki za odpowiedzi ;)
Google mówi, że mam do przejechania 400km. To moja najdłuższa trasa jak do tej pory, bo miłośnikiem jazdy samochodem nie jestem i jakichś kosmicznych ilości kilometrów nie robię ;) Pociesza mnie, że to autostrada - zdecydowanie bardziej stresuje mnie jazda po polskich drogach ekspresowych, gdzie pędzący na czołówkę wyprzedzający wariaci to norma ;)
W kwestii kultury na drodze staram się jak mogę - sam uskuteczniam w Polsce jazdę "na zakładkę" kiedy jest potrzeba, często też przepuszczam ludzi, którzy nie mają bez tego szans wyjechać na ruchliwą drogę główną z jakiejś drogi podporządkowanej, więc w tej kwestii raczej się odnajdę ;)
Z brakiem opłat na autostradach to mnie lekko zdziwiliście ;P
GPS mam, choćby z tego względu, że to diabelnie użyteczna zabawka. W moim odczuciu poprawia komfort jazdy o jakieś 200% ;)
Zasady jazdy po autostradzie znam i się stosuję ;)
Tak z ciekawości - jakiego rzędu są mandaty za przekroczenie prędkości? (EDIT: dopiero teraz otworzyłem link Coy2K - wszystko jasne ;) )
No i jedno wciąż nurtujące mnie pytanie - są jakieś ubezpieczenia itp. na wypadek awarii auta? Pytam, bo motoryzacja mnie kompletnie nie interesuje i sam nawet koła nie wymienię (ba, nie mam nawet żadnych kluczy w bagażniku ;P ), a od auta oczekuję tylko tyle, by jeździło ;P Jest w dobrym stanie, nawet bardzo dobrym, więc nie zakładam problemów, ale gdyby mimo to była jakaś rozsądna cenowo opcja pozwalająca mi przerzucić moje ewentualne problemy techniczne na ubezpieczyciela, to bym chętnie skorzystał ;)
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Ja jednego dnia zrobilem 930 km Panda na trasie Warszawa-Kassel i jakos przezylem, choc przyznaje ze pod koniec juz troche zmeczony bylem. 400 km dasz rade bez problemu, nie martw sie.
PZU ma jakis kilkudniowy pakiet assistance za granica, kolega wykupywal. Kosztowalo to kilkadziesiat zl, wiec nie majatek, a zawsze spokojniejszy byl. Zobacz ogolne warunki swojego aktualnego ubezpieczenia assistance, moze obejmuje takze zagranice. Jak nie to prawie na pewno jest mozliwosc rozszerzenia, w koncu kase zawsze chetnie przyjma ;)
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
Aha, i pamiętaj o odległości między pojazdami, bo lubią to sprawdzać.
Regis [ ]
[19] Tak z ciekawości - jak? ;)
Inna sprawa - w rozpisce wykroczeń znalazłem informację o karze za "zbyt wolne wyprzedzanie". Tu też mnie ciekawi - jak to sprawdzają i jakie są "wytyczne"? Mam wyprzedzić jadący przede mną pojazd zanim zdążę powiedzieć trzy razy "Obersturmfuhrer", czy jak? ;D Tu pytanie już czysto teoretyczne, bo moja Hania 1.4l chociaż jeździ bardzo sprawnie i nawet całkiem szybko, to przyspieszenie przy wyższych prędkościach ma żałosne jak polski piłkarz, więc unikam wyprzedzania pojazdów innych niż ciężarówki i traktory ;D
Sizalus [ Senator ]
Regis jest z Wrocka więc już w Polsce będzie jechał autostradą. 400 km w takich warunkach to sama przyjemność :)
Ja najbardziej byłem wybity po przejechaniu z niewielką przerwą 900 km 20-letnim Golfem z czego zdecydowana większość to drogi wojewódzkie.
Dużo mniej się zmęczyłem jadąc 1800 km nowym autem z Berlina do Barcelony gdzie 100% trasy to autostrada.
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
Tutaj masz opisane
Po prostu stoją 3 suszarki każda ustawiona na osobny pas i mierzą, poza tym jest dużo bilbordów ostrzegających o odległości i prędkości typu "runter vom gas" nawet dają do myślenia bo jest pokazana dziewczynka trzmająca w rękach zdjęcie rodziców którzy zginęli w wypadku.
Regis jest z Wrocka więc już w Polsce będzie jechał autostradą. 400 km w takich warunkach to sama przyjemność :)
Tak ale jest taki odcinek, że ta autostrada nie jest autostradą, dziura na dziurze, koleina na koleinie... Więc kto jedzie niech unika A18
Awerik [ Backpacker ]
Regis jest z Wrocka
W takim razie uważaj na polskim odcinku trasy! O ile A4 w stronę Niemiec jest bardzo komfortowa, to w odwrotnym kierunku, po wjeździe do Polski droga robi się tak fatalna, że no wstyd być Polakiem po prostu. :) Chociaż możliwe, że coś się zmieniło in plus od czasu kiedy ostatnio tamtędy jechałem.
Sizalus [ Senator ]
Jeżeli przekracza się granicę w Olszynie (kierując się na Berlin) to jest tak jak Awerik mówi - w stronę Niemiec gładko, natomiast w drugą stronę hitlerowskie płyty na których można zgubić zęby.
Jeżeli jedzie się na Drezno (przez Zgorzelec) to w obie strony mamy nowiutką betonową autostradę spełniającą najwyższe standardy europejskie :)
Regis [ ]
[24] Kierunek Lipsk, więc na Drezno - zęby zatrzymam dla siebie ;)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Podobnie nie musisz dziękować światłami awaryjnymi gdy ktoś wpuści Cię na sąsiedni pas w korku
Wręcz jest to niewskazane, bo w ten sposób na szeroko pojętym Zachodzie sygnalizuje się niebezpieczeństwo/utrudnienia na drogach (korki, wypadki, roboty drogowe), więc lepiej nie dezorientować ludzi ;-) Jak już chcesz koniecznie podziękować, to pyknij na zmianę migaczami, ale to nie jest konieczne, akurat tam kultura jest czymś normalnym.
W miastach przestrzegamy ograniczeń, na autostradach nie jest to już koniecznością, chociaż lepiej zwolnić tam, gdzie postawiono znak ograniczający prędkość, bo zazwyczaj ustawiono go w jakimś celu. Ostatnio olałem 50km/h na ringu Antwerpii i po chwili musiałem dać po heblach, jak wpadłem w niewidoczny wcześniej bardzo ostry łuk :>
Kultura jazdy kulturą jazdy, ale uważaj - właśnie z powodu tej kultury. Generalnie spowodowała ona rozleniwienie tamtejszych kierowców, przez co nie przejmują się oni czymś takim jak prędkość zbliżającego się pojazdu na pasie, który chcą właśnie zająć, czy też częstokroć korzystaniem z lusterek w ogóle. W końcu i tak wszyscy są kulturalni, więc co się będziemy przejmować - na pewno każdy puści/zwolni :-P
Różnie też bywa z częstotliwością stacji na niemieckich autostradach. Generalnie ze dwa razy nie odlałem się kiedy zaczęło mnie cisnąć i potem przez kilkadziesiąt kilometrów kląłem jak szewc, więc proponuję załatwiać swoje potrzeby wcześniej, niż później.
szuru-buru [ Memento Mori ]
Powiem tak: Nijak nie można porównać jazdy po mieście do jazdy "w trasę". To zupełnie inna bajka jest. W mieście debilstwo i brak wyobraźni i przewidywania wychodzi praktycznie na każdym kroku, do tego pośpiech, światła, korki, wpychanie się i ogólnie "polska jazda" jest wybitnie męcząca. W trasie mimo, że mi się czas dłuży i najzwyklej czasami nudzi to i tak jest milion razy lepiej jechać. Fakt, czasem zdolności niedzielnych kierowców powala, no ale i tak zdarza się to dużo rzadziej niż w mieście