GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jaka wiara?

19.07.2010
21:56
[1]

Maxi King [ Legionista ]

Jaka wiara?

Mam problem natury moralnej. Wierzę w Boga ale nie do końca zgadzam sie z naukami głoszonymi przez kościół. Ale skoro wierzę w Boga to nie jestem ateistą więc jak zdefiniować ludzi mojego pokroju. Traktuje święta kościelne nie jako sprawę wiary tylko przywiązanie do tradycji.

19.07.2010
21:57
[2]

Zhar the Mad [ Konsul ]

wierzacy nie praktykujacy

19.07.2010
21:59
[3]

zoloman [ Legend ]

wierzacy nie praktykujacy

Nie ma czegoś takiego. Albo jest się wierzący, albo niepraktykujący.

19.07.2010
21:59
[4]

tomazzi [ Flash YD ]

19.07.2010
22:00
[5]

Samzabijaka [ 00000000 ]

Może wierzysz nie w tego Boga co oni ? W ogóle radził bym się zastanowić głębiej nad twoją wiarą w Boga. Pamiętaj, że wiara to nie fakty.

Tylko fakty zbudują przyszłość dla ludzkości, faktami świat jest budowany. Gdyby wszyscy wierzyli w Boga nie było by wielu odkryć.

19.07.2010
22:02
[6]

Zhar the Mad [ Konsul ]

zoloman, sugerujesz ze nie moge zwracac sie do Boga bo nie odwiedzam go w swiatyni ?

19.07.2010
22:02
[7]

mefsybil [ Legend ]

Moim zdaniem każdy powinien wierzyć w Boga i oddawać mu cześć na swój własny sposób. Nie rozumiem więc o co tutaj chodzi, bo jedynie mogę przypuszczać, że chcesz wiedzieć "jak to zjawisko się nazywa" i się do niego przystosować.

19.07.2010
22:03
[8]

Storm [ Hardstyler ]

tomazzi -> Jak przypasowałeś tą definicję do [1]? Duch Święty?

Samzabijaka -> Taa... bo wszyscy wynalazcy to ateiści byli. Co ma w ogóle piernik do wiatraka?

19.07.2010
22:05
[9]

Maxi King [ Legionista ]

mefsybil --> też tak myślę.

Ale, że wierzę w Boga to niekoniecznie jestem chrześcijaninem?

Co dzień przed snem odmawiam krótką modlitwę, posiadam bojaźń bożą. A może po prostu jestem egoistą i wolę dla spokoju odklepać krótką modlitwę?

19.07.2010
22:05
[10]

tomazzi [ Flash YD ]

Storm - nie rozumiem o co Ci chodzi. Jaki duch święty?

Deizm – pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym.
Moim zdaniem pasuje do:
Wierzę w Boga ale nie do końca zgadzam sie z naukami głoszonymi przez kościół.

19.07.2010
22:07
[11]

zoloman [ Legend ]

sugerujesz ze nie moge zwracac sie do Boga bo nie odwiedzam go w swiatyni ?

możesz, ale co to za debilne określenie "wierzący niepraktykujący"? Niepraktykujący czego? Jak jesteś katolikiem, to znaczy że akceptujesz założenia tego wyznania, a wśród nich jest m.in. uczęszczanie do kościoła.
Jak nie akceptujesz, to nie jesteś katolikiem, tym samym bez sensu jest używanie określenia: niepraktykujący.

19.07.2010
22:08
[12]

Maxi King [ Legionista ]

Odpada.

lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym.

W takim razie postarajcie się odpowiedzieć na pytanie.

Skoro wierzę, że Bóg ma moc ingerowanie w nasze życie a nie koniecznie zgadzam się z naukami kościoła katolickiego i rzadko chodzę do kościoła to kim jestem? Egoistą który dla wewnętrznego spokoju woli odklepać modlitwę przed snem ?

19.07.2010
22:08
[13]

Shaggeh [ Pretorianin ]

"Kosciol to firma, ktora ma nasrane w papierach" jak to zwykli mawiac moi znajomi.

19.07.2010
22:10
[14]

Storm [ Hardstyler ]

tomazzi -> Ale równie dobrze pod to zdanie można podpiąć w cholerę innych poglądów filozoficznych, a Ty rzuciłeś bez zastanowienia deizm.

Maxi King -> Dajmy na to chrześcijaninem.

tomazzi -> O akceptowanie ZAŁOŻEŃ chodzi. Rozumiesz czy trzeba przeliterować?

Nieakceptowanie założeń KK nijak się ma do deizmu. Równie dobrze może to być panteizm. Poza tym zoloman dobrze prawi.

19.07.2010
22:11
[15]

tomazzi [ Flash YD ]

Albo jest się wierzący, albo niepraktykujący.
Jak jesteś katolikiem, to znaczy że akceptujesz założenia tego wyznania, a wśród nich jest m.in. uczęszczanie do kościoła.


Czyli osoby które z powodu choroby nie mogą wychodzić z domu nie mogą być wierzące?

A te uczęszczanie do kościoła, to z założenia jak często? Raz w tygodniu? A jak ktoś jedzie na wakacje i jedną niedzielę odpuści to już nie jest wierzący? Albo jak będzie w szpitalu przez miesiąc to już też traci status katolika?

Storm - jego opis pasował do deizmu więc ten pogląd filozoficzny zaproponowałem.

Ale deizm fajnie brzmi i w ogóle zaszpanować przed ziomkami można. Ateistą teraz jest co drugi gimbus, więc ateizm jest już passe, trzeba znaleźć coś nowego.
Jezus się w grobie przewraca...

19.07.2010
22:12
smile
[16]

zoloman [ Legend ]

Storm--> Ale deizm fajnie brzmi i w ogóle zaszpanować przed ziomkami można. Ateistą teraz jest co drugi gimbus, więc ateizm jest już passe, trzeba znaleźć coś nowego.

tomazzi--> Chyba oczywiste, że choroba to inna sprawa. I nie wiem co ma opuszczenie jednej niedzieli do niechodzenia w ogóle.

19.07.2010
22:12
[17]

Zhar the Mad [ Konsul ]

Zoloman >> Jest troche prawdy w tym co mowisz. Sprostuje, ze niepraktykujacy w sensie nie bioracy udzialu w chrzescijanskim zyciu spolecznym, jezeli twierdzisz ze prawdziwy wierzacy to ortodoksyjny chrzescijanin z klapkami na oczach to coz twierdze, ze Boga ma sie w sercu dla siebie nie na pokaz dla innych.

19.07.2010
22:14
smile
[18]

Krzysiek201213 [ Pretorianin ]

To współcześni księża nazywają herezją, w rzeczywistości jest to agnostycyzm ;)

19.07.2010
22:15
[19]

polak111 [ Legend ]

nvm

19.07.2010
22:16
[20]

zoloman [ Legend ]

zhar--> Ale chrześcijaństwo to przecież nie tylko katolicyzm, jest mnóstwo odłamów bardziej i mniej ortodoksyjnych.

19.07.2010
22:20
smile
[21]

Storm [ Hardstyler ]

Hah... Coraz fajniejsze hasełka latają. Szpanujcie dalej i wmówcie mu w co wierzy. Na podstawie tego co napisał nie da się zdefiniować jego poglądów.

19.07.2010
22:20
[22]

tomazzi [ Flash YD ]

tomazzi -> O akceptowanie ZAŁOŻEŃ chodzi. Rozumiesz czy trzeba przeliterować?
Czyli wystarczy zaakceptować nie trzeba przestrzegać? :/ A masz jakiś spis tych ZAŁOŻEŃ? Nawet linka możesz dać ;)

zoloman - a jak ktoś nie będzie chodził rok, to dalej jest katolikiem? Śmieszy mnie takie coś, jak 'założenia tego wyznania'. Brzmi to jak jakiś spis reguł a takie coś chyba nie istnieje.

19.07.2010
22:22
smile
[23]

Regis [ ]

Oho! Czekamy teraz już tylko na "tego, który objawia prawdę" :D Zaraz się dowiesz, że jesteś katolikiem, nawet jeśli tego nie wiesz. Co najwyżej się zagubiłeś, ale Pan naprowadzi Cię na właściwą drogę. Nawet, jeśli Twój wybór wydaje Ci się świadomy, to świadczy tylko o Twoim ograniczeniu i zepsuciu, ale jest jeszcze nadzieja. Oczywiście o trwaniu w tym wyborze nie ma mowy, bo nie trzaskając pokłonów co niedzielę jesteś niewiele lepszy od zwierząt, obdarty z moralności i nie możesz nazywać się dobrym człowiekiem, czegokolwiek byś nie robił! Nie ma zdrowasiek - nie będzie głaskania po główce! Amen!

19.07.2010
22:23
[24]

Ashaard [ enjoy the silence ]

To może określ, na czym polega to niezgadzanie się z naukami, zanim Cię "znawcy" ochrzczą mianem czciciela Latającego Potwora Spaghetti...

19.07.2010
22:25
smile
[25]

mrgiveman [ Forza Milan ! ]

Mam taki sam problem . Jestem człowiekiem wierzącym w Boga ale nie zgadzam się z kościołem . Ale najbliższym tego nie powiem ... Niestety takie życie ... Najbliżej mi chyba do Deizmu ale nie wiem ...

19.07.2010
22:27
smile
[26]

perto1 [ Konsul ]

Ja mam np. takie poglądy: wierzę w Boga, modlę się do Niego, staram się być dobrym człowiekiem, miewiam jednak zastrzeżenia co do terści Bilbli, a kościół jest ważny tylko trochę (tj. nie chodzę w każdą niedzielę, za to na ważne Msze).

Dobrze mi z tym. :) Nie czuję potrzeby dostosowywania się do jakiejś religi (chociaż z drugiej strony może po prostu wolę mieć poczucie, że mam trochę inną wiarę, niż mieć wyżuty sumienia, że łamię zasady jakiejś religi). Jednak jeśli ktoś się zapyta co wyznaję to powiem, że jestem katolikiem. Przecież nie zrobię mu wykładu na temat tego, co dokładnie robię, a czego nie. :) Najważniejsze jest to, żebyś dobrze się czuł wyznając swoją wiarę.

Nie sądzę, żeby Bóg osądzał nas po tym, czy dajemy na tacę (oraz ILE dajemy), lub chodzimy w każdą niedzielę do kościoła. :)

19.07.2010
22:31
[27]

Storm [ Hardstyler ]

tomazzi -> Co w słowie "akceptować" jest trudnego do zrozumienia?

Jednym z podstawowych założeń chrześcijaństwa jest hipokryzja. Toć wszyscy znają dekalog i wszyscy go łamią, bo wierzą, że Bóg jest miłosierny i im wybaczy.

19.07.2010
22:33
[28]

wysiak [ Legend ]

perto1 --> Acha. A konkretnie to jestes Zydem czy muzulmaninem?

19.07.2010
22:34
smile
[29]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Regis ==> Sugerujesz, że Attyla wpadnie? :D

19.07.2010
22:37
smile
[30]

Zhar the Mad [ Konsul ]

Odlamy chrzescijanstwa, to jest dobry temat :) Najliczniejszy jest kosciol rzymskokatolicki, czyli zwyklo sie przypuszczac ze glosi on jedyna sluszna prawde, ktora kazdy dobrze zna :) Drugie w kolejnosci jest prawoslawie, opozyzja ktora nie uznaje czyscca, wniebowziecia NMP ani nawet papieza. Zakladajac ze prawda jest jedna, kazdy bedzie wierzyl w to co mu wygodniej, jednym slowem wszyscy sa zaklamani :)

19.07.2010
22:37
[31]

Speed_ [ Mąka ]

Według podanej definicji deizm to po prostu przyjęcie, że Bóg stworzył świat, ale na tym skończył i nie wtrąca się już w jego sprawy, to nie ma nic do chodzenia do kościoła.

A wierzący niepraktykujący to ktoś kto wierzy w Boga, modli się do niego, żyje albo stara się żyć według dekalogu, ale nie chodzi do kościoła, nie przyjmuje księdza po kolędzie, nie spowiada się (chociażby z tego powodu, że Kościół to instytucja tworzona przez ludzi, która może nie u wszystkich budzić zaufanie).

19.07.2010
22:57
smile
[32]

Gastovski [ Konsul ]

Zawsze mnie w takich wątkach śmieszy, jak banda pseudo filozofów i religioznawców bawi się przerzucaniem trywialnych hasełek, które gdzieś tam zasłyszeli, a ich pojęcia nie znają.

Wracając w każdym razie do autora wątku:

Otóż, odpowiedz mi na jedno, malutkie pytanie: Skoro nie zgadzasz się z Kościołem (a tym samym automatycznie wykluczasz się z niego) to w jakiego Boga wierzysz? Bo widzisz, najpierw w ogóle powinieneś powiedzieć czym jest ten Bóg dla ciebie i skąd w ogóle o nim wiesz?

I jeszcze ten polski absurd, czyli wybór pomiędzy dwoma drogami - wierzę w Boga, czyli jestem katolikiem, nie wierzę, czyli jestem ateistą. Pomijając fakt, że jest około 10.000 tysięcy wyznań na świecie, to w tym kraju naprawdę ludzie potrafią być ograniczeni, uznając tylko dwie drogi życia. A zapomniałbym - wśród katolików dzielą na na wierzących praktykujących i wierzących nie praktykujących - ci drudzy zawsze mają jakieś teksty w stylu: wierzę w Boga, ale nie zgadzam się z tym... bo... etc.

19.07.2010
22:57
[33]

tomazzi [ Flash YD ]

Jednym z podstawowych założeń chrześcijaństwa jest hipokryzja.
A gdzie ten spis założeń?

19.07.2010
23:02
[34]

Storm [ Hardstyler ]

tomazzi - W Biblii.

19.07.2010
23:05
[35]

Maxi King [ Legionista ]

Gastovski --> Bóg jest dla mnie kimś kto w jakimś stopniu decyduje o naszym życiu. Ale nie zgadzam się z kościołem, mieszaniem się w politykę i okrutnymi poglądami na temat np. sztucznego zapłonienia na cześć miłosiernego Boga. Nie czuję potrzeby chodzenia do kościoła i spowiedzi. Ale modlę się co wieczór bo wierzę, że jakiś tam Bóg istnieje ale nie utożsamiam się z żadnymi przekonaniami religijnymi.

19.07.2010
23:18
smile
[36]

tomazzi [ Flash YD ]

Storm - no to mam nadzieję że w sobotę do kościoła chodzisz ;) No chyba że katolikiem nie jesteś.
Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go.

19.07.2010
23:24
[37]

Devilyn [ Storm Detonation ]

Agnostyk.

19.07.2010
23:28
[38]

Storm [ Hardstyler ]

tomazzi -> Po pierwsze - dzień sobotni dawniej był ostatnim dniem tygodnia. To od niedzieli zaczynał się tydzień, a można to wywnioskować chociażby z dalszej części cytatu.

Po drugie - któż rzekł, że jestem wierzącym? :)

19.07.2010
23:29
smile
[39]

XineX [ nacosiegupkupatrzysz!? ]

Jestem templariuszem w służbie Zakonu więc oczywiście wierzę w Stwórcę i Andrastę - oblubienicę jego.

20.07.2010
00:09
[40]

Zhar the Mad [ Konsul ]

Kosciol jako instytucja, zrzeszajaca ludzi wierzacych, gloszaca zasady jakimi powinien kierowac sie kazdy czlowiek. Kieruje, moralnie zakazuje, pietnuje, jest sadem. Ludzie pod kontrola kosciola sa wiezniami z wlasnej woli, chca byc wiezniami bo kosciol glosi zasady moralnie poprawne, uderza w najczulszy punkt - nasze sumienie. To narzedzie, stworzone po to by miec wladze. Nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzoloz, nie mow falszywego swiadectwa, nie pozadaj zony blizniego swego ani zadnej rzeczy ktora jego jest. Przykazania by trzymac ludzi w ryzach, by zyli ze soba w zgodzie i harmonii. Swiat jaki kreuje kosciol jest swiatem idealnym, nieosiagalnym, niemozliwym. Ale gdyby nie kierowal ludzmi, nie pokazal jak wykorzystac jedyna ceche ktora posiada tylko czlowiek - wlasna wole, kim bylby teraz, gdyby przez tysiaclecia nie przestrzegal tych kilku zasad ktore czynia z nas istoty wyzsze. Zycie nie mialoby znaczenia, kazdy moglby kazdego zabic za cokolwiek bo nie mialby sumienia, to cos czego czlowiek sie uczy, to jest rola kosciola, prac nam mozgi. Nie pamietam kiedy ostatnim razem bylem w kosciele, ale nie chodze tam bo paradoksalnie z jednej strony dobro wylewa sie ze scian, taki zupelnie inny nierzeczywisty swiat w ktorym wszystko jest jak nalezy. Daje zludne poczucie bezpieczenstwa. A z drugiej, gdy przyjdzie czas sie wyspowiadac, patentem kosciola jest przyjsc i grzecznie powiedziec co sie przeskrobalo i dobrowolnie poddac sie karze, sypie sie do ucha drugiemu czlowiekowi ktory moze wplynac na badz co badz prymitywnych ludzi glownie ze wsi dla ktorych koscielni sa autorytetem i poslusznie zrobia wszystko co tamci rozkarza byle by zle nie powiedzieli przed czy po mszy bo wstyd i hanba. Bedac w szponach kosciola jest sie mationetka z ktora mozna zrobic doslownie wszystko.

20.07.2010
00:20
[41]

Max_101 [ Mów mi Max ]

To kim ja jestem?

W boga wierzę, próbuję postępować zgodnie z dekalogiem i tym co przykazał. Nie chodzę jednak często do kościoła, nie chodzę do spowiedzi, nie przyjmuję komunii. Nie daję na tacę.

Czy jestem tym złym? Czy jestem niewiernym?

20.07.2010
00:24
[42]

Raziel [ Action Boy ]

Zhar the Mad --> odnoszę wrażenie, że wydaje ci się, że "rozgryzłeś" kościół i jesteś przekonany o swojej nieomylności.

Prawda jest taka, że nie da się na wiarę i insytucję Kościoła spojrzeć "obiektywnie". Dlaczego? bo albo patrzymy na Kościół oczami wierzącego, albo ateisty czy przedstawiciela innego wyznania. Wierzący nawet chcąc być obiektywnym, zawsze w końcu będzie przysłaniał oczy na pewne niedociągnięcia tej instytucji bo inaczej przeczyłby sam sobie. Niewierzący czy przedstawiciele innych wyznań zawsze zaś będą krytykować, nawet chcąc być w porządku bo samo nie chodzenie kościoła jest negowaniem jego ważności.

I to jest jedyny fakt, który można ustalić, dalsze dyskusje w tym temacie nie mają sensu. Od siebie mogę tylko dodać, że brzydzą mnie ludzie tacy jak Zhar the Mad - którzy od wszystkich wymagają tolerancji, a co za tym idzie nie "wciskania" im na siłę wiary czy poglądów na świat, podczas gdy po chamsku nazywają Kościół instytucją przeznaczoną do "prania mózgów". Ocenianie i obrażanie w ten sposób całej społeczności katolickiej stoi na równi z fanatyzmem. Jedyną różnicą jest druga strona barykady.

Także Zhar the Mad - zapewniam cię, że nie "rozgryzłeś" tego tematu, tylko tak Ci się wydaje. Myślisz, że jesteś taki mądry bo postawiłeś na swoją "mądrość", przedstawiasz Kościół jako jakiegoś Puppet Mastera, podczas gdy zapewne nie raz zostałeś wysterowany przez nie jedną inną instytucję. Bo widzisz, niebezpieczeństw są miliony, sęk w tym, żeby nie upatrywać sobie "jednego wroga", a po prostu odbierać to co Ci serwuje - w sposób przemyślany.

20.07.2010
00:27
[43]

tomazzi [ Flash YD ]

Max - jeżeli postępujesz zgodnie z dekalogiem kościoła katolickiego to jesteś katolikiem. Z tego co kojarzę Biblia nic nie mówi o sponsorowaniu księży ;)

20.07.2010
00:29
[44]

zoloman [ Legend ]

jeżeli postępujesz zgodnie z dekalogiem kościoła katolickiego to jesteś katolikiem.

Co to jest dekalog kościoła katolickiego?

20.07.2010
00:31
[45]

Max_101 [ Mów mi Max ]

tomazzi -> sądzę jednak, że jak już miałbym się gdzieś zakwalifikować, to bliżej mi do chrześcijaństwa. Niby mała różnica, ale jednak istnieje.

20.07.2010
00:31
[46]

tomazzi [ Flash YD ]

zoloman -

20.07.2010
00:42
[47]

Storm [ Hardstyler ]

Max:
W boga wierzę,
Czy jestem niewiernym?
Think.

tomazzi -> Jak przestrzegam konstytucji USA to mogę czuć się amerykanem?
O przynależności do danej religii nie decyduje ksiądz czy też inna osoba, tylko to z jakim poglądem się utożsamiamy.

20.07.2010
00:50
[48]

Max_101 [ Mów mi Max ]

Storm -> bo po wypowiedziach niektórych mam wrażenie, że wiara = chodzenie do kościoła.

20.07.2010
00:55
smile
[49]

tomazzi [ Flash YD ]

<-- Jak przestrzegam konstytucji USA to mogę czuć się amerykanem?
Ale dałeś porównanie... Porównałeś kwestię prawną do kwestii moralnej.
Nie chce mi się już dyskutować.

tylko to z jakim poglądem się utożsamiamy
Ale się o to właśnie rozchodzi że autor z żadnym poglądem się nie utożsamiał. A taki zoloman mu się stara wcisnąć kit że żeby być katolikiem to trzeba do kościoła chodzić na bieżąco.

20.07.2010
00:59
[50]

HUtH [ pr0crastinator ]

Jak zwykle - wątek dotyczący wiary, a więc i Kościoła - forumowi teologowie odkrywają jakiego gatunku było jabłko w Edenie.

20.07.2010
01:05
[51]

Milka^_^ [ Zjem ci chleb ]

Boga nie ma (a jak jest to ma cie w d***e)

Liczy się jako deizm?

20.07.2010
01:07
[52]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

[49]
A może po prostu taki tomazzi nie ma pojęcia, że ten kit to jedno z przykazań kościelnych, które m.in. są podstawą wiary katolickiej i katolik powinien je spełniać, a w nich jest jak byk na pierwszym miejscu uczestnictwo co niedziela we mszy świętej...



Więc jak ktoś pisze, że jest katolikiem i leje na te punkty - to z niego żaden katolik i jego poczucie moralne do nazywania się takowym na prawdę nic nie znaczy.

20.07.2010
01:08
[53]

HUtH [ pr0crastinator ]

[51] liczy się, ale tylko to z nawiasu.

20.07.2010
01:11
[54]

tomazzi [ Flash YD ]

[52] Czyli jak się opuści jedną niedzielę to już jest przesrane na całej linii, tak?

Już naprawdę nie mam ochoty na dyskusję, dobranoc.

20.07.2010
01:15
[55]

Storm [ Hardstyler ]

Eh... Porównanie być może i słabe, ale oddaje to co chciałem przekazać - bezsensowność takiego myślenia.

A gdzie niby zoloman mu taki kit wciska?

20.07.2010
01:27
[56]

peterkarel [ DX ARMY ]

Jak zwykle - wątek dotyczący wiary, a więc i Kościoła - forumowi teologowie odkrywają jakiego gatunku było jabłko w Edenie.

Przecież każdy wie, że Lobo

20.07.2010
01:29
[57]

pecet007 [ Fallout NV ]

zła kategoria powinno być
polityka i religia

po to są kategorie, aby osoby nie zainteresowane dyskusjami na dany temat mogły sobie je odznaczyć, jak widać wszyscy je mają gdzieś

20.07.2010
02:06
[58]

dave_mgs [ Senator ]

Przecież tak naprawdę wątek ten mówi: "wierzę w Boga, ale nie chce mi się chodzić do kościoła. Czy jestem wierzący, czy muszę mieć wyrzuty sumienia?". Przykre, ale prawdziwe. Przykre tym bardziej, że sam czuję co raz bardziej, że próbuję te wyrzuty w ten sposób maskować, że ważne jest to, że wierzę, a to, że leję na wszystkie zasady, na dekalog nie jest ważne. Spowiedź raz do roku + komunia w jakieś 2 niedziele po tej spowiedzi, a dalej tak czy siusiak samowolka. To jest wiara? Pewnie nie. Ale ślub wezmę w kościele, dzieci ochrzczę w kościele, a one dalej pójdą tą samą drogą. This doesn't make sense.

20.07.2010
04:23
[59]

demon92 [ Konsul ]

Chodzenie do kościoła to tylko durny wymysł ludzi, z tego co mi wiadomo ani Bóg nie powiedział, ani w Biblii nie ma nakazu modlenia się w budynku czyli kościele i jeśli ktoś żyje zgodnie z 10 przykazaniami, modli się w domu itd. to wątpię że pójdzie do piekła.

Zoloman twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak "Wierzący, nie praktykujący" i tu się z nim nie zgodzę, bo to, że nie mam ochoty oglądać księży i fałszywych ludzi którzy latają grzecznie do kościoła, biorą komunie, a później wyrabiają różne rzeczy, to mi się rzygać chce na ich myśl, to nie znaczy, że nie mogę wierzyć w Boga, jak już mówiłem, Kościół to wymysł wyłącznie ludzi.

20.07.2010
12:01
[60]

fAST FEFES [ Pretorianin ]

1.Każda religia to tylko magnez aby przyciągać ciemną masę.
2.Jak już chcesz mieć jakieś wyznanie to radzę poszukać w religiach z USA czy zachodu. Dlatego, że tamte religie są bardziej przystosowane do nowoczesności.(No chyba, że jesteś staromodny)

20.07.2010
16:12
[61]

Ashaard [ enjoy the silence ]

1.Każda religia to tylko magnez aby przyciągać ciemną masę.
2.Jak już chcesz mieć jakieś wyznanie to radzę poszukać w religiach z USA czy zachodu. Dlatego, że tamte religie są bardziej przystosowane do nowoczesności.(No chyba, że jesteś staromodny)



1. To w takim razie co jest potasem?
2. Tak, tak... widać, żeś w życiu w USA nie był. Tam dominuje katolicyzm kilkakrotnie gorszy od naszych kółek radiomaryjnych...

21.07.2010
01:23
[62]

**KnOpErS** [ Pretorianin ]

nie mowi sie wiara bo to na wsi.. mowi sie ludzie

24.07.2010
15:37
smile
[63]

Devorels [ Rock Star ]

Sorry ale to twoja własna sprawa jakiej będziesz wiary nie ma tak że ktoś ci powie chodż do naszej kultury i ty sie zgadzasz mósisz sam podiąć decyzje !

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.