dolomith [ Generaďż˝ ]
Policjant potrącił na pasach, ale winny jest pieszy!!
Jak widać są równi i równiejsi. Przykładów na to, że z niektórymi instancjami się nie wygra znam sporo. Generalnie trudno mówić o niezawisłości sądów, są poprostu nie odpowiednie znajomości...
perto1 [ Konsul ]
Posrało ich?!
ksips [ Legend ]
[2] Byłeś tam? Skąd wiesz jak było?
gnoll [ Legend ]
Zasadnicza kwestia - nie włazi się na drogę gdy samochód JEDZIE, nawet jak wyraźnie zwalnia - ale dopiero jak STANIE tuż przed pasami. Tak więc, tu potrącony jest sprawcą, i nie ma przebacz.
xircom [ Generaďż˝ ]
Co sie dziwisz? Jak pieszy wpieprzył mu się przed maskę na pasach, to wiadomo że jest winen. Co, pieszy nie mają oczu?! Chyba widzą, jak jedzie samochód?! Kretyn i tyle! Może jeszcze mamy im trąbić jak pociągi, że nadjeżdżamy? Pieszy święta krowa.
partyzant121 [ Chor��y ]
tak to już jest że co by się nie stało co by im nie zrobił prawo będzię zawsze po ich stronie
więc zacytuje peje "bo policja to sk*****e i je**ne pedały nigdzie się nie ruszą ku**a bez policyjnej pały uwielbiają napi**dalać poniżać torturować nigdzie przed tym gównem ścierwem nie możesz się schować nadużycie władzy i poczucie siły czy nikt nie powstrzyma tej policyjnej kiły" "myślą sobie kur*y my wszystko możemy jak ci coś nie pasi to cię zaraz obijemy dostajesz po ryju i bardzo cię boli lecz trzeba być twardym i nie można się pier**lić gdy policja to kur**two nadużywa swych praw nie można stać bezczynnie nie można też się bać struże porządku i praworządności od ich poświęcenia bolą kur*a tylko kości
BE_WANTED [ Wymiatacz ]
Post nr 4 załatwia sprawę.
"Auto zwolniło, więc uznałem, że kierowca mnie przepuszcza..."
Uznałem... Ile to już takich przypadków widziałem na własne oczy, że pieszy był przekonany o tym, że auto zwalnia i wlazł na pasy... auto albo hamowało kilka centymetrów przed delikwentem lub też człek opierał ręce na masce samochodu z przerażeniem w oczach.
mirencjum [ operator kursora ]
Ile to już razy biegli sądowi zbłaźnili się w swoich opiniach. To przypadkowi ludzie rozglądający się za kasą. Dziki kraj.
Sensai3D [ Konsul ]
Zasadnicza kwestia - nie włazi się na drogę gdy samochód JEDZIE, nawet jak wyraźnie zwalnia - ale dopiero jak STANIE tuż przed pasami. Tak więc, tu potrącony jest sprawcą, i nie ma przebacz.
W życiu bym chyba nie przeszedł przez ulice...
Balsamista™ [ Generaďż˝ ]
JP na 100%
_Luke_ [ Death Incarnate ]
Raz mialem taka sytuacje, w ktorej mlode dziewcze stalo przy zebrze na chodniku z glowa odwrocona w druga strone, i nagle nie patrzac w moja - wlazlo na pasy. Na szczescie nic sie nie stalo, ale gdybym momentalnie nie zahamowal - byloby nieszczescie. Nie wbijajcie na pal tego policjanta, bo nie wiadomo jak bylo.
xircom [ Generaďż˝ ]
Dzisiaj widziałem jak koleś na rowerze prawie wózek potrącił. I co, to byłaby wina dziecka?
Xarexon [ Generaďż˝ ]
Auto zwolniło, więc uznałem, że kierowca mnie przepuszcza. Wszedłem na jezdnię, radiowóz jednak się nie zatrzymał.
dla mnie jest jasne ,że to jego wina ,źle zinterpretował zamiar policjanta .
Regis [ ]
Przepisy nie wymagają od pieszego, żeby czekał z wejściem na pasy aż wszystkie auta się zatrzymają. Jeśli nie wtargnął pod auto wbrew zdrowemu rozsądkowi (kiedy np. auto nie ma szans się już zatrzymać), to kierowca ma się zatrzymać i mu ustąpić. Nikt z tu obecnych nie widział sytuacji, a zna jedynie wersję jednej strony. Tak samo gość mógł nagle wejść przed maskę, jak i policjant mógł się np. zamyślić. O czym jest więc cała dyskusja?
flikt [ wandalista ]
przeciez jezeli pieszy wszedl na jezdnie to kierowca ma obowiazek sie zatrzymac, nawet jesli to bylo wymuszenie pierwszenstwa ze strony pasazera
dolomith [ Generaďż˝ ]
"Ale zgodnie z zasadami ruchu na drogach publicznych kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania i do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu (art. 26 Prawa o Ruchu Drogowym). "
Znam tą sytuacje trochę dogłebniej... Podobno zaraz po uderzeniu funkcjonariusze wyskoczyli z samochodu w celu wypisania mandatu człowiekowi, który leżał półprzytomny... Poza tym przyjezdzali do niego żeby podpisał zeznanie, na którym widnieje ich wersja wydarzeń. Nie chce się tutaj wdawać w szczegóły, bo nie jest to sala rozpraw, tylko pokazać że z niektórymi wygrać się nie da. Nawet nikt ów funkcjonariuszom w dniu owego zdarzenia nie zbadał stężenia alkoholu we krwi. Każdy inny zaraz miałby serię badań...
Poza tym apelacja została z miejsca odrzucona... Co można zrobić w takim przypadku ??
ksips [ Legend ]
"Ale zgodnie z zasadami ruchu na drogach publicznych kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania i do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu (art. 26 Prawa o Ruchu Drogowym). "
Gość NIE był na przejściu, gdy do niego dojeżdżali...
bartek [ Legend ]
A mnie po prostu do szału doprowadza egoizm Polaków na drogach. Jestem rowerzystą, pieszym oraz kierowcą od kilku lat i po prostu cholera może człowieka strzelić na pasach.
Na Teneryfie kupę lat temu ledwo dochodziłem do drogi a już auta stawały, na własnym podwórku muszę czasami czekać 5 minut i NIC się nie zatrzyma a fury lecą na pełnym gazie. Jest to zjazd z ogromnej drogi w osiedle, ostry, więc aut w zasadzie nie widać, lecą po 40-50 km/h w tym zakręcie i bardzo często nie ma opcji, żeby takie auto wyhamowało...
I nieważne, czy jest zima i matka z dzieckiem marźnie, czy jest +30 stopni a te szmaty w klimatyzowanych furach (nawet jeśli nie, to z otwartymi oknami jadąc szybko i nawiewem) nawet nie pomyślą, że komuś pot cieknie po dupie - nie, wszystkim się śpieszy.
Osobiście staram się przepuszczać ZAWSZE jak mam tylko sposobność, dlatego nie rozumiem problemu poruszonego w temacie. Skoro wyjdę na pasy, coś mnie pacnie i to jeszcze moja wina, to fajnie, w takim razie nigdy do domu bym nie doszedł, bo jak nie wyjdę na pasy pierwszy, to jedna osoba na 20 minut się zatrzyma.
I teraz najweselsza część - facet był na pasach, auto w niego walnęło - wina faceta.
Egzamin WORD - jedziesz autem, wystarczy że przechodzeń postawi stopę na zebrze (nawet po przeciwnej stronie drogi!) i jak nie staniesz to egzamin oblany.
To jak, to, w końcu, %kwa jest? Najedziesz na pasy jak ktoś na nich stoi i jesteś 150 zł w plecy a z drugiej strony walniesz w takiego typa i... jego wina?
Skoro sąd podjął taką decyzję, to na miejscu zdających egzamin na prawo jazdy odwoływałbym się do WORD-u, jakby mnie oblali za zignorowanie człowieka na pasach (swoją drogą to chyba spory niefart, żeby tak faceta zmasakrować przy 30 km/h - jeszcze dziwniejsze, że byli w zabudowanym, mieli zjazd z podporządkowanej o 90 stopni, potem niby zwolnili i mieli 30? To zaraz po odbiciu w lewo musieli chyba depnąć na maxa do 50, kolejni mistrzowie kierownicy z drogówki? W moim województwie większość Meganek już skasowali... O.o)
dolomith [ Generaďż˝ ]
"Dlatego, jak przekonuje biegły, zawinił wyłącznie Łukasz, który w dodatku był ubrany na ciemno i powinien sobie zdawać sprawę, że kierowca może go nie dostrzec, bo przejście było niedostatecznie doświetlone. Biegły tłumaczył, że kierowca mógł nie widzieć pieszego, bo przysłonił go stojący na wysepce pylon ze znakiem strzałki i słupek szyby czołowej auta."
"W zeszłą sobotę byliśmy po godz. 22 na miejscu, w którym wydarzył się opisywany wypadek. Padał deszcz i było ślisko. Przejście było bardzo dobrze widoczne dzięki ustawionym tam gęsto latarniom. Przed samymi pasami stoi znak informujący o przejściu - ludzik na niebieskim kwadracie - czyli znak D-6 nakazujący kierowcom dodatkową ostrożność, o którym obok mówi "Gazecie" Stanisław Domaradzki."
bartek [ Legend ]
dolomith, to wszystkio nieważne. Przecież wszyscy widzą, że pieszym życie niemiłe i wychodzą w ciemno na zderzenie z toną żelastwa rozpędzoną do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Natomiast kierowcy są bardzo ostrożni i wyczuleni na zderzenia z pieszymi, bo są niebezpieczne dla pasażerów... Piesi w ogóle nie zachowują się ostrożnie na przejściach, w przeciwieństwie do kierowców, którzy bardzo dbają o tych biedaków bez aut ;)
Tak nawiązując do mojego marudzenia z poprzedniego posta - powinno się odgórnie nakazać policji zatrzymywanie przed przejściami, jeśli tylko widzą przy nich czekających pieszych. Dla przykładu.
Belert [ Legend ]
wina policjanta,sprawa sie skonczy pewie w strasburgu.
Jak bylem w hiszpanii to jak tylko sie zblizylem do pasow ,samochody natychmiast stawaly a w polsce mozna by bylo stac i czekac do us... smierci.A juz policjant to powinien chronic i sluzyc a nie wpadac na ludzi na pasach.
delstar [ Generaďż˝ ]
To nie jjst takie proste jak sie niektorym wydaje.
Nigdy, no moze przesadzilem ale bardzo zadko sie zdaza zeby jedna strona byla w 100% winna. Zawsze idzie 80% jedna strona a druga 20%, - zalezy od wypadku ale zadko sie zdarza zeby jedna osoba miala 100%.
Rozmawiajac z policjantem - znajomym - mowil opowiadal o jednej sytuacji jak facet walnal w samochod kobiety. Definitywnie byla jego wina bo on walnal w nia jak ta wyjezdzala lukiem na zewnetrzny pas. Jego koledzy chcieli dac mu 80% winy ale ten powiedzial zeby dac po 50 bo jesli jest taka sytuacja ( jak tam byla ) to ona powinna zrobic wszystko zeby on nie uderzyl - nawet jesli nie jest jej wina, nawet jesli miala zielone. W kazdej sytuacji powinna starac sie uniknac uderzenia. A sladow hamulcow nie bylo ani zadnych oznak proby ominiecia wypadku. Poszlo po 50%
A w przypadku pieszego to juz totalna bzdura.
kucharchuck [ Legionista ]
Według mnie wina jest po obu stronach.. Pieszego ,bo nie zachował odpowiedniej ostrożności i policjanta z tego samego powodu.. Wydaje mi sie kłamstwem to ,że policjanci wyskoczyli i chcieli wpisać mandat.. ;/ Kto normalny ,w szoku po takiej sytuacji zajmowałby się takim duperelkiem jak mandat??
Devilyn [ Storm Detonation ]
jp na 100!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111, tylko buk morze nas osondzać
Trael [ Mr. Overkill ]
Podobno zaraz po uderzeniu funkcjonariusze wyskoczyli z samochodu w celu wypisania mandatu człowiekowi, który leżał półprzytomny...
Podobno księżyc jest z żółtego sera...
MajkelFPS [ Frag Per Second ]
...Ostatnio na parkingu zobaczyłem samochód z otwartym oknem, i kluczykami w stacyjce. Uznałem więc, że mogę go zabrać. I tak zrobiłem.
W tej sytuacji też jestem usprawiedliwiony?
Podobno... To dobre słowo:)
PrzeGenerał wg. mnie z tego gościa.
eltexo [ Idzie Grzes przez wies ]
[12] Ciebie ktoś tym rowerem w przeszłości pobił, czy też z niego zrzucił, że masz taki awers do rowerzystów? To już żenujące jest ;]
demon92 [ Konsul ]
Niech ludzie zrozumieją, że na pasach nie stają się nagle Bogiem, jeśli ktoś włazi pod samochód jego problem, pasy nie oznaczają, że możesz na nich spać i nikt ci nic nie może zrobić.
Speed_ [ Mąka ]
Problemem jest chyba to, że zawsze domniemuje się na pasach winę kierowcy chociażby nic nie mógł zrobić bo ktoś wyskoczy mu przed maskę. Tak samo nawet gdy ktos zajedzie nam drogę i zacznie gwałtownie hamować to i tak zawsze wina jest tego który wjeżdża w "dupę" za niezachowanie bezpiecznej odległości.
mirencjum [ operator kursora ]
W przepisach ruchu drogowego jest taki specjalny worek - "nie zachowanie należytej ostrożności". Można do niego wrzucić wszystko w zależności od humoru biegłego, sędziego, policjanta.
Trzy miesiące temu znajomy jechał busem prostą jak drut dwupasmową jezdnią. Na skrzyżowaniu z podporządkowanej wyjeżdża Mercedes Vitto. Pokonuje trzy pasy ruchu i uderza w jadącego busa. Bus się przewraca, ginie dwóch pasażerów. Kierowca Vitto w szoku na miejscu wypadku krzyczy przy świadkach, że nie widział busa, bo spadł mu telefon i się schylił.
Sprawa prosta? Otóż nie, prokurator na postawie opinii biegłego stawia zarzut współsprawstwa w wypadku kierowcy busa. Przyczyna: nie zachowanie należytej ostrożności na skrzyżowaniu.
grattz [ Generaďż˝ ]
W przepisach ruchu drogowego jest taki specjalny worek - "nie zachowanie należytej ostrożności". Można do niego wrzucić wszystko w zależności od humoru biegłego, sędziego, policjanta.
Dokładnie.Nie ma sie co doszukiwać sprawiedliwości.To co biegły powie zazwyczaj jest wyrokiem.Co biegły bredzi to juz jego sprawa Dziś mówi tak, a jutro w podobnej sprawie będzie mówił inaczej.
Ace_2005 [ Bo tak! ]
No niestety, sytuacja jaka na naszych drogach pojawia się dosyć często. Sam niejedną na własne oczy też widziałem. Problem w takiej sytuacji są obie strony. Zarówno kierowcy, jak i sami piesi. Z kierowcami w Polsce jest taki problem, że ci nie potrafią jeździć. Tak, nie potrafią. A o kulturze jazdy to chyba nie słyszeli. Mnie jako pieszego nieraz już trafił szlag, że chce przejść na drugą stronę jezdni, ale nikt nie ma zamiaru się zatrzymać. Naszym kierowcą szkoda jest stracić krótką chwilę na zatrzymanie się i przepuszczenie pieszego. Mimo tego, że samochodem dojedzie znacznie szybciej niż iść właśnie pieszo. Wszystkim ciągle się spieszy. Ale piesi wcale nie są lepsi. Mają się za święte krowy i włażą pod nadjeżdżający samochód, bo twierdzą, że musi się zatrzymać. Niech przykładem będzie inteligentna mamusia z niemowlakiem w wózku, która to wypycha mi wózek wprost przed koła pojazdu wymuszając na mnie zatrzymanie się. W takim momencie nawet się nie cackam, a opieprzam ile wlezie. Dlaczego mamusia własnej dupy przed auto nie wystawi, a dzieciaka wypycha? No sorry bardzo, ale idiotyzm niektórych ludzi sprawia, że nóż się w kieszeni otwiera...
marcex1 [ Pretorianin ]
ja widac unas pieszy i rowerzysta zawsze bedzie najgorszym, mieszkam w hiszpanii i tam niezaleznie jaki jest ruch samochód musi ustąpic pieszemu na pasach niedaj boze jak się niezatrzyma
tazik [ Generaďż˝ ]
30 km/h nie wydaje mi się aż tak szybką prędkością, gdzie by nie mógł zauważyć pieszego.
Z tego co większość pisze, to dokładnie by się stało do usranej śmierci na tym chodniku, bo ilu to kierowców Ci się zatrzyma przed pasami, by kogoś przepuścić...policjant? aha
Ja za to ja w Anglii siedziałem przez parę miesięcy i przywykłem do naszej strony ruchu drogowego, jak się już nawet wpieprzałem na ulice (nie umyślnie bo nie w tą stronę się patrzyłem, z przyzwyczajenia)
kierowcy po hamulcach jak tylko się da, za co dziękuję i jeszcze ręką machali w ramach przeprosin.
U nas jak widać, pieszy jak zwykle będzie poszkodowany...pffff
Raziel [ Action Boy ]
widzę, że tu spora część ludzi albo nie ma prawka, albo dało w łapę egzaminatorowi. Jeśli noga tego pana stała na pasach kiedy radiowóz był już blisko to nie ma przebacz - miał ustąpić. Wszystkich, którzy gadają tu, że "zaskoczył" policjanta wchodząc na pasy, cóż - trzeba się rozglądać i oceniać sytuację.
Na egzaminie egzaminator dałby po hamulcach i było by po zabawie. To, że niestety policjanci w tym kraju mają uprzywilejowaną pozycję to nie ulega wątpliwości. Ale nie wszędzie i nie zawsze, więc pod JP na 100% się nie podpisuję:D
mos_def [ Senator ]
Powiem wam jak było, ten potracony pan Łukasz przyjechał niedawno z jakiegos zachodniego, cywilizowanego kraju, gdzie szanuje sie przede wszystkim ZYCIE czlowieka, a nie kawałek blachy, tak wiec kierowcy uwazaja na pieszych na drodze a juz zwlaszcza na przejsciach i w ich najblizszych okolicach.
Niestety nie zdazył sie biedak jeszcze przystosowac do naszych lokalnych standardow gdzie to kierowca jest paaaaaanem, bo on jedzie i ma fuuuuure, a do tego szkoda mu paliwa i hamulcow na zatrzymywanie sie. Tak wiec chwila nieuwagi i zapomnienia ze w polsce na pasach to samochod ma pierwszenstwo = stało sie co sie stało...
MajkelFPS [ Frag Per Second ]
Tak, szczególnie że tylko wchodząc na przejście przed jadącym samochodem można w spokoju przejść na drugą stronę ulicy.
Są kierowcy i kierowcy.
Są piesi i piesi.
Zależy od tego, jaki pieszy i jaki kierowca się trafi. Nie wiem czy z policją jesteście w stanie dyskutować na tematy związane z prawem. Oni są szkoleni pod tym względem, i ile byście nie mieli lat prawa jazdy, w mojej ocenie Policjant słusznie ocenił sprawę i wina leży po stronie pieszego.
wysiak [ Legend ]
Jesli jest tak, jak pisze mos_def, to rzeczywiscie winny jest ten pan Lukasz - zachowanie nalezy dostosowac do warunkow, a nie zakladac, ze wszyscy inni sa doskonali. Nazywa sie to zasada ograniczonego zaufania. Zreszta i na zachodzie moze sie zdarzyc, ze kierowca sie zagapi, oslepi go cos, albo akurat dostanie zawalu - tylko glab wlazi pod kola.
A jak komus sie wydaje, ze Polsce kierowcy (czy tez piesi) sa niekuluralni ("paaanowie z fuuurami"), to polecam odwiedzic na przyklad Indie. Po powrocie dopiero poczuje sie jak w raju pieszego i rowerzysty, i cudnym przykladzie kultury drogowej.
mos_def [ Senator ]
wysiak czasami ciezko mi cie zrozumiec, i to juz tak na powaznie, nie wysilam sie na zadne ironie bo temat imho powazny, przynajmniej dla mnie ale mysle ze i dla ogołu, bo sporo tu grupa kierowcow a w przyszłosci zapewne jeszcze wieksza.
W UK siedziesz od dawna, jako stary emigrant napatrzyłes sie i pozyłes troche juz czasu w madrzej zarzadzanym i more user friendly kraju, tak wiec moglbys dorzucic pare rad jak to mozna sobie spokojnie zyc i dac zyc rownie spokojnie innym, ale jedyne na co cie stac to niepotrzebna, tania ironia.
A tego bracie na tym forum to akurat mamy dostatek.
wysiak [ Legend ]
Ale gdzie widzisz ironie? Owszem, napatrzylem sie na rozne kraje. I takie, jak Niemcy, gdzie nikt na czerwonym nie przejdzie przez ulice ani przejedzie skrzyzowania, chocby byla 3 rano w srodku szczerego pola, i nie bylo niczego ani nikogo w promieniu 5 kilometrow; i takie, jak Anglia, gdzie piesi smigaja przez ulice na czerwonym jak tylko maja ochote, chocby policjant stal obok - i nikomu to nie przeszkadza; i takie jak Polska, gdzie tylko miejscowym zdarza sie od wieeeelu lat powtarzac jak to jest tam zle z tym poszanowaniem przepisow z obu stron, jaka to policja niedobra, itp, itd. A tego typu wypadki zdarzaja sie wszedzie, i nie maja zwiazku z ogolnym poszanowaniem przepisow, czy tez jego brakiem.
mos_def [ Senator ]
Pewnie ze wypadki zdarzaja sie wszedzie, ale ze nie maja zwiazku z ogolnym poszanowaniem przepisow (i w konsekewncji innych wspołobywateli) to juz szoking..
Mowilem juz ze ciezko mi cie czasem zrozumiec?
to jak nie przez takie polskie-swojskie olewanie przepisow to przez co? przeciez te przepisy nie sa po to zeby zły policjant bił pała (przynajmniej juz nie) tylko po to zeby twoj ziomek ktory stoi bidny na tym przejsciu w koncu mogł sie doczekac i przejsc na druga strone...
Pewnie drogi mogłyby byc lepsze, paliwo tansze, powszechniejsze samochody z automatem itd itp ale prawda jest taka ze jak ogolne zachowanie i myslenie sie nie zmieni to nic nie pomoze...
Porownywales sobie kiedys statystyki wypadkow drogowych (zwlaszcza smiertelnych) Polski na tle swiata? (tego okolicznego i bardziej na zachod, nie Indii czy Mozambiku ;)
wciaz tragicznie to wyglada, ostatnio czytałem ciekawa analize porownujaca srednie zagrozenie kierowcy przejezdzajacego na drogach w PL ~25tys km rocznie, do zagrozenia polskiego zołnierza w Afganistanie... tak wiec długa droga jeszcze przed nami.
wysiak [ Legend ]
mos_def --> Nie wspominalem o zdarzaniu sie 'wypadkow', a o zdarzaniu sie 'tego typu wypadkow', gdzie zwyczajnie jedna czy druga strona sie zagapi. Nie jest tu winne ogolne 'typowopolskie' olewanie przepisow, a zwykly przypadek - ani pieszy specjalnie nie wskoczyl pod kola, zeby zmusic auto do zatrzymania, ani kierowca nie trzepnal go umyslnie, i jestem raczej pewny, ze gdyby wiedzial, ze ktos tam sie przyczail za slupem, to by sie zatrzymal i puscil - moze sie zagadal, zagapil na biust kolezanki z patrolu, albo akurat sluchal komunikatu w policyjnym radio, cholera wie. Owszem, pewnie mozna stwierdzic, ze nie 'zachowal szczegolnej ostroznosci' (cokolwiek to znaczy), ale pieszy tez sam przyznal, ze blednie ocenil sytuacje, uznajac- z jakiegos nieznanego powodu - ze auto zwalnia. Sad uznal, ze w tym konkretnym przypadku wieksza mozliwosc unikniecia sytuacji mial pieszy, ja sie nie podejmuje podwazania jego decyzji na podstawie tylko jakiegos jednego stronniczego artykuliku w Wybiorczej, ani nie mam zamiaru wietrzyc spisku tylko na podstawie typowopolskiego 'JP 99%'.
Hellmaker [ Legend ]
Tak naprawdę w Polsce nadal brakuje pewnej kultury w poruszaniu się po jezdni/chodniku. Tak kierowcy jak i piesi zamiast postawić na współpracę (tak to nazwijmy roboczo :> ), to wolą stawiać na wrogość i wzajemne obwinianie się. Już nie piszę tu o rowerzystach, czy motocyklistach, bo wiadomo, że to temat rzeka :)
Z punktu widzenia kierowcy sam już niejeden raz spotkałem się z czymś takim, że pieszy pomyka sobie wzdłuż krawężnika w stronę pasów (pasy bez świateł) i nagle jakieś 10m od pasów włazi mi pod koła "bo on już jest na pasach".
Na szczęście nie stosuję zasady ograniczonego zaufania.
Ja stosuję zasadę nieograniczonego braku zaufania :P
Dlatego widząc takiego ciołka, czy ciołkinię :> z reguły jak tylko mam miejsce to nie dość, że zwalniam lekko, ale też odbijam od krawężnika jak najdalej można w danej sytuacji.
Czy zatrzymywanie się na pasach, przepuszczanie pieszego, a tu po lewym pasie ziuuuuu jakiś przychlast omija tegoż pieszego na grubość lakieru.
Pewnie też stanowię swego rodzaju ewenement - bo jak widzę kogoś stojącego i czekającego na przejście, to się zatrzymuję :)
Lenistwo, arogancja, brak skupienia czy też zwyczajne chamstwo królują na naszych drogach i to się jeszcze długo nie zmieni.
Już nie mówiąc o wszechobecnych - wybaczcie, ale nie da się tego inaczej nazwać - pie*dolonych kretynach z komórką przy uchu. Ma furę za 100tys., ale zestawu głośnomówiącego za 15 zł to zasraniec nie kupi. Pomijam fakt, że nawet zestaw tak naprawdę niewiele daje, bo czy chcesz czy nie - skupiasz się na rozmowie. Ale przynajmniej ma się wolne obie ręce, a nie odpierdziela fitness w samochodzie trzymając kierownicę kolanami, lewą ręką komórkę, a prawą zmieniając biegi. Albo w ogóle puszczając kierownicę.
Gdyby nie to, że szkoda mi samochodu, to już wiele razy miałem ochotę po prostu depnąć po hamulcach jak widziałem w lusterku idiotę, który jadąc w okolicach 70-80km/h trzyma mi się mniej niż 2m za dupą i w dodatku gada przez komórkę.
dolomith [ Generaďż˝ ]
Mówiecie o zasadzie ograniczonego zaufania... Gość nie przechodził 10m. od pasów, nie przechodził na czerwonym świetle, nie przebiegał, nie wybiegł zaa chodnika/budynku/płotu/przystanku. Stał na wysepce i z wysepki przechodził na drugą stronę jezdni w miejscu oznakowanym, oświetlonym. Większość upośledzonego społeczeństwa, bo inaczej nie można tego nazwać, widząc pieszego przy przejściu jeszcze przyspiesza aby zdążyć niż ten zdecyduje się położyć stopę na jezdni. I zapewne nie inaczej było w tym przypadku. Obowiązkiem kierowcy było się zatrzymać !!!
Gdyby w incydencie nie brał udział policjant, to sprawcą byłby ewidętnie kierowca pojazdu.