Alltair [ Pretorianin ]
Moja mama ma chyba raka ;(
Witam. Nie wiem co mam robić... moja mama chciała pójść do pracy jednak musiała sobie zrobić jakieś badania. Dzisiaj się dowiedziałem , że ma jakiegoś guza pytałem się dokładnie co jej powiedzieli ona mówiła , że nic ale ciągle płacze ja jestem załamany. Nie powiedzieli jej co to za guz tak mi przynajmniej powiedziała... Czy ten guz to rak ??? Czy to coś groźnego ?? Proszę nie wypisywać durnych komentarzy ja na prawdę nie wiem co robić. Moi rodzice są po rozwodzie. Nie mieszkam z żadnym z nich. Mama prosiła mnie , żebym nikomu o tym nie mówił , obiecałem jej , jednak bardzo chce porozmawiać o tym z ojcem. Moja mama ma jeszcze 4 siostry rodzone. Ale jeśli komuś bym powiedział to straciła by do mnie pewnie zaufanie a ja nie wiem czy to coś groźnego , jutro jedzie ponownie na jakieś badania. Jeszcze raz napiszę , że nie powiedzieli jej czy coś groźnego czy nic. Mama nic mi więcej nie chce mówić oprócz tego , że ma jakiegoś guza. Kiedyś z 2 miesiące temu zadawała mi dziwne pytania dotyczące ojca mimo , że jestem pełnoletni ja nie chciałem z nią rozmawiać ponieważ nie lubię rozmawiać na takie tematy.
Czy ktoś , może mi coś doradzić ? Jestem naprawdę załamany...
albz74 [ Legend ]
Czy ktoś , może mi coś doradzić ? Jestem naprawdę załamany...
Czekać. 80% guzów nie jest rakiem. Niech się mama dobrze zdiagnozuje, i lepiej żeby jej nastrój się Wam nie udzielał. Głowa do góry.
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
To że ma guza to jeszcze nie przesądza o tym że ma raka... To nie forum na takie rzeczy, zapewne za chwilę zostaniesz zjechany przez innych, tak, że twój stan psychiczny jeszcze bardziej się pogorszy.
Nie martw się aż tak, pewnie lekarz ją nastraszył, po badaniach wszystko się wyjaśni.
Alltair [ Pretorianin ]
Aha chciałem dodać , że rozmawia teraz z sąsiadem właściwie przyjacielem rodziny i dowiedziałem się , że tego guza stwierdził jakiś lekarz rodzinny i usłyszałem również , że on nie może czegoś takiego wykryć tylko chodzi o to , że się moja mama nie nadaje do pracy. Nie pamiętam dokładnie
amadi1 [ ElMundo ]
Po pierwsze - ja nie rozumiem jak można nie powiedzieć własnemu dziecku, że jest się chorym. Robi się z tego wielkie sprawy dorosłych podczas gdy dzieci są także pełnoprawnymi członkami rodziny. Znam identyczną sytuację i dzieciaki nie wiedzą co się dzieje - paranoja.
Cóż poradzić - w takich momentach powinieneś pokazać, że jesteś silny i starać się pomóc mamie - bo co Ci zostało? Ty jej nie wyleczysz, możesz ją co najwyżej wspierać i liczyć na to, że nie będzie to nic poważnego.
Powodzenia!
ValkyreX [ Legend ]
# Guz – w medycynie, w patologii - narośl, niekoniecznie o charakterze nowotworowym, miejscowy wylew krwi do skóry po uderzeniu - potocznie siniak
Większość guzów jest uleczalnych i jak widzisz wyżej, nie wszystkie są nowotworami. Bądź dobrej myśli.
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
A gdzie ten guz?
Alltair [ Pretorianin ]
W sercu czy na sercu nie wiem jak to napisać :/... Dzięki chłopaki podnieśliście mnie trochę na duchu
szarzasty [ Mork ]
chyba to jeszcze nie na pewno. Pamiętaj.
Jeśli jednak okaże się tak a nie inaczej - nie pozwólcie jej (ty, rodzina - ojciec też) umierać samej. Wiem jak to kurewsko boli i niszczy jak ktoś bliski w domu umiera na raka jednak mamy sobie nie wyobrażam (nie potrafię/nie chcę/boje się) - więc się trzymaj.
Pozatym rak chyba nie może dotyczyć serca - chociaż moja wiedza medyczna jest baaaaardzo kiepska :E
KoSmIt [ Like No Other ]
Spoko. Moja mama miała coś na tarczycy. Też był stres, ale się okazało, że to niezłośliwe i tak jest w dużej części przypadków. Guz to może być jakieś zgrubienie. Może blizna po zawale, o którym Twoja mama nie miała pojęcia. Będzie dobrze!
Alltair [ Pretorianin ]
amadi1---> To nie chodzi o to , że nie chce mi powiedzieć. Ona nikomu nie chce o tym mówić...
jees [ Freeride Downhill ]
Guz przemienia się w raka. Mojego ojca bolał żołądek, lekarz na oko stwierdził że są to wrzody a to był guz. Ojciec męczył się pół roku a na wynikach badań okazało się że był to guz, który po jakimś czasie zamienił się w nowotwór. Chciałem iść z tym do sądu, ale jednak dałem lekarzowi spokój, miał naprawdę pełne pory, aż się trząsł..
Reszty o historii mojego ojca sie sami domyślcie...
Powodzenia twojej mamie, mam nadzieję że został wykryty szybko i dobrze się to skończy..
amadi1 [ ElMundo ]
amadi1---> To nie chodzi o to , że nie chce mi powiedzieć. Ona nikomu nie chce o tym mówić...
Aha chciałem dodać , że rozmawia teraz z sąsiadem właściwie przyjacielem rodziny i dowiedziałem się
Ja już nic z tego nie rozumiem - rozmawia z sąsiadem o tym a Ty mówisz że nikomu nie chce mówić?
Alltair [ Pretorianin ]
No ona sąsiadowi nie powiedziała tego tak dokładnie. Ona po prostu powiedziała , że ma złe badania nie powiedziała nic o tym guzie
amadi1 [ ElMundo ]
No to nic Ci nie pozostało, jak czekać na oficjalne potwierdzenie Twoich domysłów - nic więcej na razie zrobić nie możesz
legrooch [ MPO Squad Member ]
Mam duży kontakt z nowotworami w rodzinie i swoje przeżyłem...
Jeżeli chodzi o guzy, to pierwsze i podstawowe pytanie jest "guz czego?"
Guz sięga od zmian podskórnych (kaszaki - przez guzy organów wewnętrznych kończąc na dowolnych wersjach złośliwych ww.
Ja mam kaszaki, do których się przyzwyczaiłem. Zmiany wrodzone z pokolenia na pokolenie. Obawiam się zawsze, czy jeden z nich nie będzie inny, a do chirurgii mam ich trochę za dużo.... Da się z tym żyć i poza wyglądem nie przeszkadza to nic a nic. Gorzej jest w przypadku piersi :/
Będziesz wiedzieć co i jak, jak matka odbierze skierowanie na badania. Jeżeli będzie to złośliwe, to następnym krokiem jest onkologia i najczęściej chemia :/
Trelis [ Yarpen Zirgin ]
Głowa do góry! Nowotwór jest coraz popularniejszą chorobą, ale guz nie oznacza od razu raka. Trzeba wszystko dokładnie zdiagnozować, zrobić szereg badań, umówić się do specjalisty prywatnego (podkreślam!). Nawet jeżeli wyjdzie negatywny wynik - wcześnie wykryty nowotwór jest w pełni wyleczalny. Ważne żeby nie było przerzutów, to połowa sukcesu. Później kilka dawek chemii (przed tym koniecznie badanie organów wewnętrznych tj. serce) i można powiedzieć, że po kłopocie. Pamiętaj, że bardzo ważna jest ludzka psychika. Nie pozwól, by mama chodziła smutna, wspieraj ją, pocieszaj jak tylko możesz - to naprawdę dużo pomaga. Trzymam kciuki, by guzek okazał się zwykłym badziewiem, którego można szybko wyciąć!
bolo87 [ Pretorianin ]
Mam nadzieję że to nic poważnego.Życze ci aby wszystko się ułożyło szczęśliwie.
No i żeby okazało się że to nic poważnego.
demon92 [ Konsul ]
Szczerze ci współczuje i jedyne co mogę powiedzieć, to staraj się ja podnosić na duchu i nie pokazuj jak bardzo się martwisz, pozytywne nastawienie jest ważne(u niej i u ciebie też, bo jeśli ty będziesz smutny i ciągle płakał to ona będzie się jeszcze gorzej czuła, tak wiem że to nie łatwe), często ludzie wychodzą z takich chorób(oczywiście życzę wam, żeby to nie było nic groźnego)dzięki pozytywnemu nastawieniu, jeśli będzie ciągle płakać i myśleć o śmierci to jej szanse będą mniejsze, bo człowiek to takie głupie stworzenie, że psychika potrafi wyleczyć albo zabić:(
Powodzenia.
delstar [ Generaďż˝ ]
Jesli masz mozliwosc dowiedz sie u jakiego lekarza byla i pogadaj z nim. Jesli to byl rodzinny to nie ma co panikowac. Oni sie tak samo znaja jak ja. W takiej sytuacji powinien dac skierowanie do szpitala na badania. Jesli nie dal nic takiego to bym zrobil wszystko zeby go zwolnili bo tylko niepotrzebnie ja i ciebie wpedzil w " depresje ". Wiem jak kobiety reaguja jak tylko maja jakies podejrzenia o guza a co dopiero jak jaks rodzinny lekarz to powie w oczy.
Nie ma co sie narazie martwic, skontaktuj sie z rodzina i nie wazne czy twoja mama sobie tego zyczyla czy nie. To nie jest koncert zyczen a mozliwe, ze chodzi o jej zycie. Mysle, ze rodzina w postaci wujek/ciocia beda lepiej wiedzieli co robic i do kogo sie zglosic. Postaraj/cie sie zalatwic wizyte w szpitalu i niech idzie na badania.
Jelsi w takiej sytuacji powiedziala ci zebys nikomu nic nie mowil to bron cie Panie Boze przed tymi slowami bo jesli tak postapisz moze to miec zly wplyw na jej zycie.
Nie musisz od razu spiewac na caly glos. Po prostu skontaktuj sie z najbardziej zaufana osoba w rodzinie i porozmawiaj na spokojnie.
Mozliwe, ze ta cala historia to jeden wielki bzdet wymyslony przez niedoswiadczonego lekarza rodzinnego co sie czesto zdarza.
Kurde szkoda, ze nie ma mnie w Polsce. A wogole to w jakim wojewodztwie mieszkacie? Bo jesli zachodniopomorskie to moze moglbym pomoc.
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Po pierwsze - ja nie rozumiem jak można nie powiedzieć własnemu dziecku, że jest się chorym. Robi się z tego wielkie sprawy dorosłych podczas gdy dzieci są także pełnoprawnymi członkami rodziny. Znam identyczną sytuację i dzieciaki nie wiedzą co się dzieje - paranoja.
Łatwo mówić. Miałem podobną sytuację, mój brat był bardzo ciężko chory, groził mu praktycznie "niedowład" całego ciała. Technicznie rzecz biorąc nie jest to właściwy termin ale nie chce mi się zagłębiać.
I co w takim wypadku mają zrobić rodzice, powiedzieć mu? Co wolałbyś na jego miejscu?
Analogicznie, czy powiedzieć dzieciom o tym, że niedługo mogą stracić mamę? Może uda się wygrać z chorobą? Takie sprawy są trywialne, gdy rozpatrujesz je nie mając żadnego doświadczenia.
SzymEn [ Go Szpadyzor! ]
Nie załamuj sie i myśl pozytywnie. Większość guzów jak napisali inni są po prsotu usuwane lub nie stanowią większego zagrożenia takie jak chociażby nowotwór. Tak mi sie przynjamniej też wydaje ale na medycynie sie nie znam.
Po prostu bądź dobrej myśli i wspieraj też matke. ;)
P.S. Nie wierze żeby ktoś byłby na tyle zdolny żeby robić sobie z tego jaja. ;>
Serek55 [ Sercio Polski ]
...
tankem3 [ Senator ]
Wiem jak to jest... nie chodzi nawet o to żebyś sie nie przejmował/myślał o tym cały czas... bo prostu jesteś postawiony w takiej troche trudnej sytuacji i musisz pokazać że jesteś silny i sprostać jej
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE
ValkyreX [ Legend ]
No cóż, samo pisanie o tym na forum o grach już jest żałosne. Pewnie się z tym podzielić z kimś musiał, no ale bez przesady.
Według mnie żałosnym jest wytykanie komuś czegoś takiego w jego sytuacji. Jeśli ma problem a nie może nikomu bliższemu o tym powiedzieć (bo obiecał), pyta się o sprawy o których nie ma pojęcia chcąc usłyszeć odpowiedzi i nie sądze, by pocieszała go wiadomość, że jego działania są żałosne. Bo nie są- są ludzkie. Tak, owszem- strona o grach... ale forum wielotematyczne. Ależ oczywiście według Ciebie są lepsze tematy o pierdołach do których pewnie sam pierwszy się wpisujesz. <sprawdza ostatnie posty> O, miałem rację. Puknij się w czoło czasem, może kiedyś i ty będziesz całkowicie bezradny.
Autorowi wątku życzę powodzenia. Jakoś to napewno się ułoży :)
Zielona Żabka [ Rock-n-Rolla ]
jeżeli to by było coś naprawdę poważnego, to by pod razu powiedzieli że to rak
nie ma co się martwić na zapas, po za tym najważniejsze jest pozytywne nastawienie i chęć życia - to pomaga wygrać z najgroźniejszą chorobą, więc musisz sprawić aby mama wierzyła że będzie dobrze
tankem3 [ Senator ]
Należy się cieszyć że wgl został wykryty. Nie można tracić nadziei
Ksionim [ Generaďż˝ ]
To straszne miałem to samo. U mojej mamy wykryto też jakiegoś guza. Miałem to samo co ty. Płakałem cały dzień. Nigdy nie podejrzewałem siebie o taką słabość. Nawet sobie nie wyobrażacie co to za uczucie, kiedy ktoś bliski może być nieuleczalnie chory. Mój dziadek zmarł na raka krtani, a moja ciotka też choruje teraz na raka. Na szczęście przypadłość mamy okazała się niegroźna. Życzę tobie tego samego i bądź dobrej myśli.
ziomek112 [ Pretorianin ]
powodzenia...
Romo69 [ nvidiagm ]
Jeśli to nie prowokacja, zawsze możesz zaproponować, że pojedziesz z nią na badania/do szpitala i gdy będziecie wracać "czmychniesz" do lekarza i dopytasz się czy ma raka czy nie ^^
Serek55 [ Sercio Polski ]
...
HR@BIA [ czynmy dobro ]
przejebane... zdrowym byc i więcej nic
Adrianziomal [ Samael ]
Najlepiej przygotuj się na najgorsze...
chop [ smiech to zdrowie ]
Współczuje i życzę powodzenia Twojej mamie. Trzymaj się.
delstar [ Generaďż˝ ]
No cóż, samo pisanie o tym na forum o grach już jest żałosne. Pewnie się z tym podzielić z kimś musiał, no ale bez przesady.
No to brawo dzieciaku. Zalosny to ty jestes bo wypowiadasz sie na tematy o ktorych nie masz zielonego pojecia i jestes za mlody zeby wogole cos o tym wiedziec.
Ale ci pomoge.
Wyobraz sobie, ze jesli ja bym mial podobna sytuacje to pierwsze co napisalbym o tym na tym wlasnie forum bo to jest jedyne forum na ktorym sie wypowiadam w miare codziennie i forum zaznaczam ogolnotematyczne ale ty jestes zbyt mlody zeby to zrozumiec.
Moze i bys mial racje gdyby ator zaznaczyl kategorie "gry "
[31]
To jeszcze bardziej cie pograza bo widac, ze jestes dzieckiem nie zdajacym sobie sprawy z sytuacji skoro piszesz bzdury o zlym dniu. Jesli ja mam zly dzien to sie wkurwiam na wszytskich, ide sie napic, przypieprze komus w morde, ja od kogos dostane, pojde z tym kims na browara pozniej on mi postawi i tyle.
Ale . .. jak mialem 16 lat to tez mowilem " sory ale mialem zly dzien "
Takie tematy powinny byc od 21 jednak.
..::BaM::.. [ Centurion ]
Serek fail
Jeżeli Ci takie tematy nie odpowiadają, odznacz poza grami i uczucia a nie spamujesz nas i okłamujesz ze masz zły dzień
Vader274 [ Generaďż˝ ]
Trzymaj się. Jednak jeśli twierdzisz że to coś poważnego to powinieneś pogadać o tym z ojcem.
Co z tego że twoja mama straci zaufanie? Czy uważasz że byłby lepiej jakby stało się najgorsze?
Raczej nie. Więc z analizy sytuacji i porównywaniu 2 wartości to jest zaufanie < życie jak widać po "równaniu" życie jest ważniejsze. Pozatym przecież to jest tylko dla jej dobra.
Poztym skoro nie mieszkasz z rodzicami to teoretycznie jesteś już dorosły ( lub mieszkasz w internacie ). Zakładam że to pierwsze więc skoro jesteś pełnoletni to masz pełne prawo rozmawiać o dobru swej rodziny z innymi jej członkami.
Poziomka1440 [ Pretorianin ]
Nie martw się. Też mam guza tarczycy. Po biopsji okazało się, że to nowotwór, ale na szczęście nie był złośliwy. Jestem pod stałą opieką lekarza, co jakiś czas robię biopsję kontrolną i usg. Nie jest to komfortowe, ale jak dotąd wszystko jest w porządku. Gdy przypomnę sobie, co przeżywałam czekając na wynik....Także nie chciałam nikomu o tym powiedzieć. Poinformowałam koleżankę, ale nie rodzinę. Nie chciałam, by się martwili. Z perspektywy czasu stwierdzam że nie było to zbyt mądre, ale kto w takiej chwili myśli racjonalnie. Najważniejsze przecież jest wsparcie najbliższych. Na pewno wszystko będzie dobrze.
jees [ Freeride Downhill ]
Poziomka - Ile masz lat? słyszałem że to cholerne choróbsko może chwycić w każdym wieku :/
pikselówa [ Legionista ]
jako że od 10miesięcy coraz więcej o tym wiem to ja też postaram się coś napisać od siebie...
Spróbuj baaardzo delikatnie z nią rozmawiać... jeśli sama nie potrafi Ci tego powiedzieć niech da jakieś wyniki/ namiary na swojego lekarza... Z własnego doświadczenia wiem że niewiedza jest najtrudniejsza i najbardziej niszczy...
Jeśli to nie nowotwór to dbaj żeby regularnie robiła badania i troszcz się o jej zdrowie.
Jeśli okaże się że to nowotwór:
Przede wszystkim bądź przy niej bez względu na to czy tego chce, jako że nie ma nikogo bliższego od Ciebie musisz zapewnić jej oparcie, poczucie bezpieczeństwa, troszczyć się o nią i nie mieć nadzieję ale wiedzieć że wyzdrowieje. spędzaj z nią dużo czasu ale nie zaniedbuj też swoich spraw i siebie bo zwariujesz, nie obwiniaj się, nie pozwól jej wpadać w szpitalną atmosferę umierania, bądź z nią na chemioterapii, staraj się nie robić jej problemów, pomagaj jej ale dbaj też o to żeby czuła się potrzebna, zapewnij jej w miarę normalną atmosferę...
Jeśli nie będziesz dawał rady to poproś o pomoc kogoś komu obydwoje ufacie...
a ojcu nie mów skoro mama nie chce bo skoro się rozwiedli to coś było nie tak pomiędzy nimi i może ona mu nie ufa i nie chce jego pomocy...
tomashes9 [ Niesamowity Jezdziec ]
pikselówa - utop sie najlepiej
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Po pierwsze nie kazdy guz to rak. Rak serca? Bardzo rzadki, wiec i tu szansa na to jest mizerna.
Po drugie i rak rakowi nierowny. Sa takie, ktore sa uleczalne w 90%, szczegolnie jesli wczesnie zdiagnozowane.
Po trzecie rak to ciezka choroba ale nie wyrok smierci.
A nawet w sytuacjach beznadziejnych zdarzaja sie cuda - vide ten kolarz, Amstrong, ktory mial raka jadra z przerzutami (czyli w zaawansowanym stadium) do mozgu (czyli: bardzo kiepsko). Lekarze dawali mu 3% szansy na przezycie. A jak widac nie tylko przezyl ale i wrocil do sportu i nadal wygrywa.
Nie sluchaj formowych baranow, a poza tym - bedzie, co bedzie, czy sie bedziesz martwil, czy nie. Staraj sie myslec pozytywnie, bo rozpacz i tak ci nic nie da.
Bodokan [ Starszy od węgla ]
Czy ktoś zauważył, że to temat z lipca zeszłego roku?
Moja Matka zmarła na raka przełyku. Raka wykryto we wrześniu, zmarła w marcu roku następnego. Po dwóch tygodniach męczarni.
Po co ktoś ten temat odkopał, hę?
Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]
[43] Na pewno nie po to, by wywołać u Ciebie złe wspomnienia.
Bodokan [ Starszy od węgla ]
Rod ---> z pewnością, ale nie odpowiedziałeś na pytanie, po co?
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Bodokan - tak samo jak moj ojciec, na raka pluc, tez wrzesien/marzec, tylko meczyl sie duzo dluzej. Za to w rodzinie mam kobete, ktorej wycieto zaawansowanego raka macicy w duzym stadium zaawansowania, po 3 chemiach i operacji kobitka zdrowa jak rydz od 10 lat...
Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]
Bodokan -> Wystarczył jeden nierozgarnięty junior (ok, każdy może popełnić błąd), dalej ludzie już nie zwracali uwagi na daty pierwszych postów. Efekt domina.
davhend [ Trophy Hunter ]
Nie warto martwić się na zapas, to moje motto życiowe. Jak ktoś wyżej napisał guz to nie jest od razu rak. Nawet jeśli byłby to rak, to i tak istnieje duża szansa żeby go "wyleczyć" chemią we wczesnym stadium. Także nie martw się o mamę.
Wiem, że wredne, ale... (mówie o spoilerze):
Murinio [ The Special One ]
Być może Cię to jakoś pocieszy, ale we wrześniu 2010 moja mama wróciła od internisty z usg brzucha, a chirurg robiacy usg, a zaraz po nim internistka powiedziała, że własciwie do spisania został tylko testament, wątroba jest powiększona o 20 cm, tego się już nawet nie opłaci leczyć.
Dwa tygodnie września były w mojej rodzinie prawdziwym koszmarem, masa badań na inne choroby związane z powiększeniem wątroby, hcv, zoltaczke, jakies pasożyty - wszystko negatywne, co jasno wskazywałoby na raka. Smialo moge powiedziec, ze to byly najgorsze dwa tygodnie mojego zycia, masa czarnych mysli, etc.
Poszła jeszcze do kilku specjalistow, oczywiscie prywatnie, okazalo sie, ze watroba jest w idealnym stanie, okaz zdrowia.
Takze na pewno nie mozna problemu zbagatelizować, ale lekarze w Polsce bardzo czesto sa niekompetentnymi debilami. A nawet gdyby cos dolegalo Twojej mamie, to pamietaj, ze nie jest to jeszcze wyrok smierci i koniecznie przypominaj o tym mamie.
pikselówa [ Legionista ]
dobra moja wina... przepraszam nowa jestem i nie zauważyłam że to stary temat... swoją drogą to tak stare tematy powinny być już zamknięte a nie wyskakiwać na 2 czy trzeciej stronie :(
power gracz [ Cloak Engaged ]
pikselówa - na tym forum watkow sie nie zamyka,poprostu po dluzszym czasie przechodza do archiwum.
djakuba [ Palladyn ]
Koleś uspokuj się!!! Nowotwór to nie jest wyrok a onkologia to nie jest umieralnia! Sam mam nowotwór złośliwy i jakoś żyje i mam się świetnie. Z tym się da życ tylko trzeba leczy im szybciej tym lepiej. Jeśli matka nie chce się leczyc to ją zmuś. Przestań rozpaczac to nie jest jej potrzebne
mirencjum [ operator kursora ]
djakuba --> Trzymaj się!
djakuba [ Palladyn ]
Daruj sobie