CeZaR [ Pretorianin ]
Studia - Czy jest sens iść na iformatyke.
Witam
Mam pewien dylemat , a mianowicie jakie wybrać studia, w tym roku zdawałem maturę i egzamin techniczny na informatyka , w wyborze przedmiotów nie wymęczałem się bo i tak wiedziałem że pójdę na studia zaoczne.
Wiec wybrałem wszystko co obowiązkowe + geografia podstawowa ponieważ myślałem o kartografii (chociaż w jakim celu wybrałem dodatkowy przedmiot to nie wiem),po pewnych przemyśleniach , kierunek ten mi się odwidział , później dorwałem pierwszą lepszą stronkę i poczytałem że dobrze iść na logistykę lub ekonomie.
Jednak po pewnych przemyśleniach jednak uznałem że może warto iść dalej w stronę informatyki, pojęcie w sumie już mam. Obecnie pracuje jako technik serwisant . obsługa techniczna w firmie komputerowej ( nie sklep komputerowy , chociaż to też :D ) , zlecenia są bardzo różne wiec mam baaardzo dużo praktyki. Więc później już będzie jakieś doświadczenie po studiach w CV :D
Jednak jest jedno ale , ze wszystkich dziedzin informatyki które znam , nie trawie programowania , z matmy jestem całkiem niezły , ale programowanie w ogóle mi nie idzie.
Dlatego mam pytanie czy warto iść na informatykę z taką awersją do programowania.
I drugie pytanie , czy jeżeli później nie wybiorę programowania jako specjalizacji , to ta dziedzina nadal będzie się za mną ciągneła :(
Dzięki za wszystkie odpowiedzi związane z tematem ;)
D:-->K@jon<--:D [ Żubr z puszczy ]
jak nie trawisz programowania, to jak chcesz isc na informatyke? Bez tego nie ujedziesz, chyba, że jesteś taki fajny, że ludzie z roku będa pisac za ciebie :P
karolzzr [ Gunner ]
Idź na infę, duża kasa jest za to.
Trael [ Mr. Overkill ]
Informatyka to nie tylko programowanie. Jednak musisz mieć świadomość, że na pewno będziesz miał z tego zajęcia. No, ale jak to zwykle na studiach czy w szkole bywa, przemęczysz jakoś.
QrKo_ [ ]
Nie wiem jak na innych uczelniach, ale np. na polibudzie czestochowskiej programowanie ciagnie sie praktycznie od poczatku studiow, co wiecej - niezaleznie od specjalizacji (inzynieria oprogramowania, programowanie aplikacji internetowych lub sieci komputerowych), ktora jakis czas temu wybralismy wszyscy w tym semestrze mielismy c++ i jave na programowaniu wspolbieznym i rozproszonym oraz asp.net na aplikacjach www.
Trael - nie chce tu robic za pesymiste i jeszcze raz podkreslam, ze wypowiadam sie na przykladzie mojej uczelni, ale przebolec to mozna analize matematyzna, statystyke czy elektrotechnike ktore sa po jednym semestrze, a nie programowanie, ktore czeka go w przynajmniej w kilku jezykach i na pewno przewinie sie przez zdecydowana wiekszosc semestrow.
nutkaaa [ inz arch Panna B ]
nie znosisz programowania to będziesz się męczył i prędzej czy później wylecisz jak olejesz sprawę. Skoro jesteś serwisantem to może jakaś elektrotechnika czy coś..
CeZaR [ Pretorianin ]
Z programami nie było by problemu , mam kumpla dla którego cała ta dziedzina to wielka pasja. Wiec zawsze jakieś korepetycje z tego by były.
Mam jeszcze 3 pytanie , jak to jest z tym programowaniem na studiach , czy startuje to wszystko od zera czy już od jakiegoś poziomu , i ktoś kto jest słaby po prostu nie nadąży.
Np na stronie
napisali
3. Natomiast znajomość programowania pomaga, ale ta umiejętność nie jest wymagana – uczy się jej od podstaw.
To prawda ? , uważam że moja niechęć jest też w jakimś stopniu spowodowana przez słabego nauczyciela w technikum.
pecet007 [ Fallout NV ]
CeZaR -- ta nie licz że cię coś skomplikowanego z tego programowania nauczą, tylko podstawy, u mnie przynajmniej tak jest (na UJ) i z tego co słyszałem wszędzie podobnie
Ksionim [ Generaďż˝ ]
To ja zadam takie pytanie od siebie: czy ciężko znaleźć dobrą pracę dla informatyka?
Trael [ Mr. Overkill ]
QrKo_ --> Ja mówię na podstawie mojej :) Też nie lubię programowania, ale jak widać jakoś przeżyłem pomimo, że w każdym semestrze było co najmniej jeden przedmiot z tym związany. Tym bardziej, że zaczyna się od podstaw.
diabelek1 [ szczęśliwy ]
Ksionim -> To ja zadam takie pytanie od siebie: czy ciężko znaleźć dobrą pracę dla informatyka?
Tak jak w kazdej pracy, zalezy od tego co nazywasz 'dobra' praca i jakie posiadasz umiejetnosci i doswiadczenie. Samo ukonczenie studiow nie daje Ci ani jednego ani drugiego...
QrKo_ [ ]
Macie racje ze od podstaw, jednak samo wyrazenie "od podstaw" dziala juz nieco inaczej niz w takim LO. Tutaj sa tylko 2 godziny laboratriow tygodniowo (zazwyczaj) i juz nie od uczelni a od prowadzacego zalezy jak ten czas spedzicie. Wiekszosc pewnie powie kilka zdan, poda ogolny zarys i jazda - 75% czasu spedzonego na laborkach to praca wlasna. Wiadomo ze mozna zapytac czy pogoglowac, ale mimo wszystko nie jest to takie samo "od podstaw" ktore zna sie od poczatku edukacji. Zwracam na to uwage, gdyz osobiscie sie na tym przejechalem i zamiast od poczatku sukcesywnie bawic sie c++ na pierwszym semestrze, caly czas to olewalem, do momentu w kotrym wakacje spedzilem z Symfonia C++ :P
Podam przyklad z obecnego semestru - wspomniana java, pierwsze zajecia. Nie bylo zadnego wstepu, nie bylo omawianych roznic w stosunku np do c++, nie byla omawiana skladnia, w sumie to nic nie bylo omawiane (na wykladzie bylo robione calkiem cos innego). Prowadzacy pokazal gotowy program pracujacy na kilku watkach, wytlumaczyl moze ze 3-4 pojecia i po 10 minutach jazda - piszemy program obliczajacy calki metoda trapezow na 4 watkach. I tak sobie dlubalismy, mimo ze nikt nawet nie wiedzial jak to ustrojstwo potem skompilowac :)
Herr Johann von Gandhi Mangler [ Pretorianin ]
Jezeli to nie jest twoja najwieksza pasja i nie umiesz juz czegos zrobic to studia ci wiele nie dadza. Obecnie to tylko papierek, a kto wie co bedzie za 5 lat. Juz teraz jest mnostwo mgr (w tym ja), ktorzy siedza na bezrobociu. Ja wybralem cos pomiedzy informatyka a czyms innym (taki misz-masz) i pracy jak nie bylo tak nie ma. Troche popracowalem jako handlowiec, ale ile mozna.
Jakby to byla twoja pasja to studia pomagalyby ci to dalej rozwijac i bylbys w efekcie 'dobry' lub 'bardzo dobry' a wtedy o prace latwo. Jesli masz byc kolejnym 'srednim' to sobie odpusc i zaoszczedz nerwow i czasu.
Najlepiej wybierz studia zaoczne i idz do pracy - 100x lepiej na tym wyjdziesz bo dla pracodawcy liczy sie bardziej doswiadczenie niz papierek. Ja bylem na dziennych i to takich, ze wakacji to mialem tydzien (wiec praca odpada) - co z tego, ze spelniam lwia czesc wymagan (a nawet mam za duze kwalifikacje w wielu przypadkach) - jak nie mam doswiadczenia. Czegos mniej wymagajacego tez sie chwycic nie moge bo sie pewnie boja, ze kogos tam wysiudam i dziesiatki moich CV leza pewnie w koszu w firmach takich jak BP, Shell (raz wprost mi powiedziano, ze za duze mam kwalifikacje) - a duze firmy, w ktorych moje wyksztalcenie sie liczy nie daja znac wcale (maja swoich pracownikow, juz doswiadczonych i pewnie nie chce im sie poswiecic troche srodkow, zeby douczyc swiezaka) - i zostaje emigracja. Ten kraj jest chory, jakbym wiedzial to co wiem teraz kilka lat temu to...
K4B4N0s [ Filthy One ]
No to ja dodam, że w tym roku jest to zamawiany kierunek, więc będzie tłok.
kakakakaboom! [ Konsul ]
Herr Johann von Gandhi Mangler, w branży IT, jak ktoś jest obrotny, to doświadczenie łapie w domowych pieleszach, jeszcze zanim pójdzie na studia.
Nie wiem co za pierdoły gadasz, ale jeśli nie jesteś z wykształcenia administratorem sieci z CISCO na poziomie przynajmniej CCNP, to spokojnie mogłeś robić wszystko w domu. W pracy dostajesz taki sam komputer, jak w chałupie. Dobrze, że nikt Cię nie zatrudni bez doświadczenia, bo chyba chcesz iść do pracy a nie na trening?
Co do studiów - pracuję w IT i moim zdaniem się nie prydają, stracone lata. Jakbym zamiast nich poszedł do pracy, to miałbym +5 lat doświadczenia a to się przekłada na bbaaaardzo konkretną kasę, wiedzę i umiejętności.
Herr Johann von Gandhi Mangler [ Pretorianin ]
Ja akurat informy mialem 5% przez caly czas studiow - ogolnie mowie. Informa mnie nudzi (dlatego nie poszedlem na ten kierunek stricte), a kompa mam od 5 roku zycia i sam wiele wiecej umiem niz statystyczny 'informatyk' z bozej laski.
Podam inny przyklad - kumpel od dziecka uwielbial elektronike - dlubal we wszystkim co bylo, rozpracowywal wszystko, wlamywal sie, programowal najprostsze mikroprocesory, mial taki burdel w pokoju z tymi wszystkimi jego duprelami, ze glowa mala - i taki ktos moze zajsc wysoko jak pojdzie dalej tym torem. Chlop teraz robi w Krakowie czy gdzies i pewnie ladna kase trzepie - ale jego to pasjonuje i o to w tym chodzi. Wiec - do tworcy watku - przeczytaj uwaznie co napisalem i sam sobie odpowiedz.
Mozna by tu poleciec cytatem z Chlopaki Nie Placza, ale juz poprzestane na tym. ;-)
zoloman [ Legend ]
Najlepiej wybierz studia zaoczne i idz do pracy
No nie wiem, czy to faktycznie takie dobre rozwiązanie. Znam 3 osoby, które praktykują coś takiego i obecnie, po roku, wszyscy żałują że nie poszli na dzienne. Bo wbrew pozorom studia zaoczne to wcale nie jest piknik, gdzie tylko płacisz kasę i odbierasz dyplom, ale trzeba się też tam trochę przyłożyć. A jak w tygodniu trzeba zasuwać w robocie od rana do wieczora za marne pieniądze, do tego w weekendy siedzieć na uczelni i jeszcze znaleźć czas na naukę, to nie wygląda to za ciekawie.
Poza tym z tego co wiem, wielu studentów dziennych nie ma większych problemów z jednoczesnym pracowaniem, już nie wspominając o jakichś tam praktykach czy innych stażach.
stefan99 [ Generaďż˝ ]
Co by nie tworzyć nowego wątku, to zapytam tutaj. Do października jeszcze 3 miesiące, planuję iść na informatykę. Jako że przez te 3 miesiące będę miał strasznie dużo wolnego czasu, to chciałbym mieć jakieś podstawy pod studia. Do czego się zabrać?
Herr Johann von Gandhi Mangler [ Pretorianin ]
zoloman - a widzisz, ja akurat i generalnie ludzie, z ktorymi studiowalem mielismy takie problemy - bo jak sie ma zajecia od rana do wieczora czesto to tak jest, ale teraz sa takie kierunki chyba, ze sie studiuje raz czy dwa razy w tygodniu i to maja byc 'studia'. Znajomy znajomej tak studiuje - nonstop w domu go widze - i on rzeczywiscie moze sobie pracowac (i pracuje). Ale nie mow, ze normalne (czytaj - takie ciut ciezsze niz jakies 'pierdolenie o Chopinie') studia + praca = ok, bo bys sobie flaki wyprul, a to tez nie o to chodzi. Jak ktos moze sie uczy pierdol o jakichs zaginionych kulturach czy cos a nie przyswaja fizyke jadrowa to moze sobie pozwolic na prace i dzienne... Ja wkuwalem rozne przedziwne rzeczy to nie mialem czasu jeszcze robic i takich osob jest masa. Wystarczy poczytac czasem cos w gazetach o tym ile teraz jest osob po studiach bezrobotnych. Na gazecie byl niedawno art o tym, teraz na onecie jest.
Fakt, ze czasem ktos moze miec szczescie i jakos sie to uda powiazac. Albo po dziennych od razu znajdzie prace marzen. Ale ja mowie ogolem a nie o pojedynczych przypadkach.
Co z tego, ze istnieje 5% grupa ludzi srajaca pieniedzmi jak 50% ludzi zyje na skraju ubostwa w tym kraju. Tylko tepy c..j nie zauwaza jaka to patologia.
A studia mi tyle daly, ze moge sie posmiac z czegos takiego... bo wiekszosc pewnie nie zalapie o co chodzi.
Takze mlody - bierz studia, ktore sa twoja pasja a jak nie masz takowej to cokolwiek + robota albo sama robota i olej papierek.
tomazzi [ Flash YD ]
stefan - analiza matematyczna, algebra, logika, układy elektryczne. Jak starczy czasu to popisz programy w C/C++ i zacznij czytać o programowaniu obiektowym.
stefan99 [ Generaďż˝ ]
tomazzi --> OK, analiza matematyczna, to coś konkretnego, ale jeśli chodzi o algebrę i logikę, to nie wiem za co miałbym się zabrać. Materiał z liceum mam opanowany.
Jak od razu zacznę od C++, to źle na tym wyjdę?
tomazzi [ Flash YD ]
Zależy od czego zaczyna się materiał na uczelni. Pewnie zaczniecie albo od Pascala albo od C. C jest językiem niższego poziomu niż C++ więc są między nimi różnice.
Tu masz algebrę
Logika:
Druty:
Jeszcze obadaj statystykę bo dużo osób ma z tym problemy:
stefan99 [ Generaďż˝ ]
tomazzi --> Studiujesz na UW?
Madril [ I Want To Believe ]
stefan --> Ta strona to źródło wiedzy bardzo wielu studentów, nie tylko UW. :D
Robar2 [ Pretorianin ]
naprawde duża kasa
Grooby_BCN [ Konsul ]
Studia - Czy jest sens iść na iformatyke. - tylko jeśli jest twoją pasją i sam coś szpącisz, np. na własną rękę lubisz uczyć się wielu rzeczy, przede wszystkim programowania. A informatyka to nie tylko składanie kompów w serwisie.
Sam miałem iść na infę, ale spędzanie całego dnia przed kompem to chyba nie dla mnie. Dlatego idę na budownictwo, zobaczymy czy dam sobie radę.
Dryf Wiatrów Zachodnich [ Konsul ]
"tomazzi --> OK, analiza matematyczna, to coś konkretnego, ale jeśli chodzi o algebrę i logikę, to nie wiem za co miałbym się zabrać. Materiał z liceum mam opanowany. "
Matematyka na studiach nie ma nic wspolnego z ta z LO
Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]
Jeżeli wolisz uniknąć programowania zastanów się nad elektroniką. Na sucho zupełnie Ci nie ujdzie, ale bedzie lżej.
hctkko. [ The Prodigy ]
informatyka dla kogoś kto nie lubi programować to męczarnia. odpuść sobie.
u mnie na pierwszym roku był pascal, kontynuacja pascala (+obiektówka), podstawy c, assembler, na II jest kontynuacja c, dochodzi java. nie mówię już o przedmiotach pokrewnych w których wiedza na temat języków programowania to podstawa (algorytmy i struktury danych, bazy danych)
owszem, jeśli chodzisz na wszystkie wykłady i bardzo przyłożysz się do nauki to dasz radę, ale jest jedno zasadnicze pytanie - po co, skoro cię to nie kręci.
spędzanie całego dnia przed komputerem to mit. za to czasem trzeba zarwać nockę :)
/edit:
[27] Dryf Wiatrów Zachodnich
Matematyka na studiach nie ma nic wspolnego z ta z LO
czy ja wiem? ma sporo wspólnego, powiedziałbym że matematyka na poziomie rozszerzonym w LO bardzo dużo mi dała.
biorąc pod uwagę poziom podstawowy to masz absolutną rację :)
ta sama historia jest z fizyką. w porównaniu z podstawowym poziomem, studia to kosmos.
grompablo [ Ocaleniec ]
Grooby BCN ->> wpierdzielisz się w większą ilość czasu przed komputer.
Budownictwo to jest autocad a nie tylko rysowanie ołówkiem. A jak dostaniesz pracę to będziesz nawalał po nocach projekty płatne poza pracą.
tomazzi [ Flash YD ]
stefan - Politechnika Białostocka. Powiem Ci szczerze że gdybym teraz kończył LO to nie wiem czy bym na studia poszedł. Strata czasu.
MajkelFPS [ Frag Per Second ]
Elektronik w Twoim przypadku. Naprawa komputerów i sieci może być dodatkiem.
Shaybecki [ Shaybeck ]
możecie mi tutaj pomóc ?
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10391855&N=1
zastanawiam się które uczelnie są warte uwagi na informatykę
peter.i [ spooki - pVd ]
Jak nie trawisz programowania, to informatyka nie ma zadnego sensu.
Kumpel z liceum, ktory byl swietny z programowania w szkole, po pojsciu na studia informatyczne mial z tego przedmiotu warunek....
Madril [ I Want To Believe ]
Kumpel z liceum, ktory byl swietny z programowania w szkole, po pojsciu na studia informatyczne mial z tego przedmiotu warunek....
Nie był świetny albo totalnie olał.
Tomcio_666 [ Knight of Cydonia ]
Jeżeli nie trawisz programowania i matematyki, to nie idź. Nie dasz sobie rady
kakakakaboom! [ Konsul ]
Madril, skąd taka pewność? Znam przypadki, i to nie rzadkie, że trzeba było znać kod psora na pamięć, i jak świetny byś nie był w programwaniu - co za różnica, skoro na kolosa musisz wkuć każdą klasę z tysięcy linii kodu?
Myślisz, że robię sobie jaja? Polecam Google + przeszukanie devblogów pod kątem studiów informatycznych. Masy takich idiotów są, niestety. Ale kogo to obchodzi, skoro zarabiają dla uczelni grubą kasę?
Studia w tym kraju są tak samo "fajne" jak "rynek pracy". Jakbym miał teraz wybór, to zamiast studiować i podejmować pracę od razu po LO uciekłbym do Anglii. Rok helpdesku, szlify językowe i techniczne a potem jazda. Nie wiem jaki jest poziom ludzi w IT w UK, ale znam wielu studentów, którzy byli przeciętni raczej a są w tej chwili na wyspach IT menedżerami. I żeby nie było wątpliwości - na pewno nie dzięki studiom, bo moje stanowiły raczej ciekawostkę (dwa kierunki), niż coś, co kogokolwiek interesowało.
Nie chcę, żebyście mnie źle zrozumieli, ale podejrzewam, że ktoś kto skończy chore, polskie, studia*, jest na tyle wytrwały, konsekwentny i... głupi, że wszędzie sobie poradzi ;) Ale czy warto na tym spędzać 5 lat? Wątpliwe.
*dzienne, techniczne na "dobrej" uczelni
micmur13 [ Generaďż˝ ]
true
maciejkami [ Pretorianin ]
nie, nie idź
znam gościa co szedł, skończył i nic pod swoje studia nie znalazł i teraz h**a pokłady sprząta ;/
nie opyla się bynajmniej nie w tym kraju.
Diplo [ Generaďż˝ ]
Ja: 26 lat, ukończona szkoła średnia + studium policealne. Na studiach absolutorium, ale nie chce mi się pracy pisać ;-). W zawodzie od jakiś 5 lat.
Studia do niczego nie są potrzebne. Nic nie dają. Jak ktoś się zna i jest w tym dobry robotę znajdzie.
Co do programowania, to niestety na studiach bez tego się nie da. Ale da się tego nauczyć, a potem mocno się przydaje (skrypty!)
Tomcio_666 --> Ja nie trawie programowania (abstrakcyjnego) i matematyki. A na studiach dałem radę. Nie mierz wszystkich swoją miarą.
Madril [ I Want To Believe ]
kakakakaboom! --> W takim razie taki wykładowca wcale nie powinien uczyć programowania, bo programowanie polega na myśleniu i rozwiązywaniu problemów, a nie na nauce czyjegoś kodu na pamięć.
To samo z tysiącami linii kodu, nie uczy się programowania takimi metodami, a przynajmniej nie powinno, więc ja odnoszę się do normalnych wykładowców, a nie idiotów. :)
Poza tym nie wyobrażam sobie takiego nauczania na żadnej z 'dobrych' uczelni. :)
CeZaR [ Pretorianin ]
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
Informatykę wybiłem sobie z głowy, to nie dla mnie. Trzeba celować w inny kierunek.
Slow Motion [ Generaďż˝ ]
Madril - Nie wyobrażasz sobie? Chyba nie zdajesz sobie sprawy ilu wykładowców "dobrych" uczelni to kompletni debile. Na szczęście nie miałem jeszcze takich jazd jak kakakakaboom!, ale spokojnie mógłbym mieć gdybym miał mniej szczęścia z przydziałem profesorów.
kakakakaboom! [ Konsul ]
Madril, znam jednego z Uniwerystetu Warszawskiego, który nagminnie bzyka studentki (inni wykładowcy o tym mówią! porceder trwa od ładnych -nastu lat) a obecnie jest z jedną z nich w związku, nawet razem chodzą po kampusie, za rączkę za dupkę a potem do swojego lubego na wykładzik, ćwiczonka lub inne praktyki w kibelku. Ciekawe jakie ma u niego oceny?
On - dziadzia, siwy, zabiedzony, ok. 50, ona 19.
Facet to jeden z czołowych ludzi "od języka" w kraju. Jego panna widać "też" ;)
To tyle na temat polskich "dobrych" uczelni...
Madril [ I Want To Believe ]
Na każdej uczelni są debile. U mnie na szczęście od programowania nie było, choć część osób, które oblały wstęp do programowania uważała inaczej. Podejrzewam, że woleli by właśnie na pamięć wykuć. :P
W każdym razie, ja uważam, że uczenie zdolności programowania w taki sposób jest totalnie bez sensu. Jeszcze konkretnego języka potem, mogę jakoś tam to zrozumieć. Ale jak ktoś umie programować już, to język jest tylko narzędziem.
diabelek1 [ szczęśliwy ]
Najlepiej wybierz studia zaoczne i idz do pracy
(...) Bo wbrew pozorom studia zaoczne to wcale nie jest piknik, gdzie tylko płacisz kasę i odbierasz dyplom, ale trzeba się też tam trochę przyłożyć. A jak w tygodniu trzeba zasuwać w robocie od rana do wieczora za marne pieniądze, do tego w weekendy siedzieć na uczelni i jeszcze znaleźć czas na naukę, to nie wygląda to za ciekawie.
Poza tym z tego co wiem, wielu studentów dziennych nie ma większych problemów z jednoczesnym pracowaniem, już nie wspominając o jakichś tam praktykach czy innych stażach.
Pracowalem przez 1,5 roku studiujac dziennie i pracujac na 3/4 etatu i po tym czasie przeszedlem na zaoczne, bo to bylo masakrycznie meczace. W dzien latanie miedzy praca a uczelnia, wieczoramy projekty, kola egzaminy itp. Na zaoczych chociaz popoludnia sa w miare wolne. Gorzej jak czasmi mam 3 weekendy po sobie zjazd - wtedy to z utesknieniem czekasz na wolny weekend...
Ogolnie chwale sobie zaoczne :).
zapomnialem_stary_login [ Konsul ]
kakakakaboom!--> na AGH też odchodziły chore akcje. Np. wykładowca zapraszał studentki i studentów na "korepetycje" do domu. Studenci przychodzili, zostawiali pieniądze i szli do domu, a studentki musiały posiedzieć, wypić kawę, zatańczyć (!), a na odchodne pocałować pana profesora w policzek. Niby nic strasznego, bo nikt nikogo nie bzykał, ale w żadnym normalnym kraju na szanującej się uczelni nikomu by coś takiego do głowy nie przyszło. Niestety to tylko Polska i AGH, więc zbyt wiele wymagać nie można.
Oprócz tego fundowanie telewizora dla wykładowcy, sprzedaż "materiałów dydaktycznych", z zapisywaniem sobie kto kupił a kto nie. To wszystko działo się jeszcze 5 lat temu i wątpię żeby do tej pory coś się poprawiło.
Dlatego mój brat który w tym roku zdał maturę, broni się rękami i nogami żeby przypadkiem nie studiować na którejś z polskich syfiastych uczelni.
Co do samej informatyki- kiedyś to pisałem na tym forum- mam takiego znajomego z liceum, jeden z najlepszych programistów na południu Polski, a studiował sobie zwierzątka na Rolniczej po to tylko żeby zrobić papierek. Tego czego międzyczasie nauczył się w domu z zakresu informatyki, nie dałaby mu żadna polska pseudouczelnia. Tak więc studia po prostu są stratą czasu i dotyczy to nie tylko informatyki, ale znacznie większej ilości dziedzin. Wyższe wykształcenie jest potrzebne do wykonywania może 10-20% zawodów, do reszty wystarczy średnie. Gdybym jeszcze raz miał 19 lat, to bym na pewno nie poszedł na studia, chyba że szczytem moich marzeń byłaby praca w jakiejś korporacji, gdzie ktoś oceniałby mnie po ilości przyniesionych papierków.
Dryf Wiatrów Zachodnich [ Konsul ]
Kakakakaboom! --> Ale bzyka za wyzsze oceny/zaliczenie czy taki z niego niepozorny podrywacz? xD
Diplo [ Generaďż˝ ]
zapomnialem_stary_login -->
Pracuje w korporacji, nikt nikomu papierków nie sprawdza (chyba że jakieś fajne kursy).