GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Pytanie do wyspiarzy ;)

21.06.2010
02:26
[1]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Pytanie do wyspiarzy ;)

Jaki jest koszt życia na Wyspach? Ile trzeba liczyć na mieszkanie (studio, lub 2-bedroom) w jakiejś spokojnej dzielnicy jednego z większych miast (jeśli już o te chodzi, to które byście polecali a które lepiej omijać?)? Transport publiczny, wyżywienie - normalne (gotowanie, bez specjałów). Czy za 20k funtów brutto można się w miarę utrzymać (to kasa na sam start, z możliwością szybkiej podwyżki)? Ile trzeba zarabiać, żeby żyć w miarę na luzie i mieć kasę na wakacje raz w roku? Czy znajdę gdzieś aktualne ceny art. spożywczych?

Pytam w imieniu znajomej, chciałem Googlować, ale jest baardzo dużo informacji, jednak głównie cholernie starych.

Dzięki.

21.06.2010
02:41
[2]

Lutz [ Legend ]

Troche nie rozumiem, 20k w londynie, to troche inna kasa niz 20k w glasgow. Domyslam sie ze jest to wartosc brutto (ja sie zwyczajowo podaje)

Londyn, mieszkanie w zaleznosci od strefy, ja za bardzo przyzwoity 1bedroom w strefie 6 place 700funtow, plus oplaty (ok 250 mies) w strefie 4 placilem 1100(bez oplat), zarcie jest tanie i dosc dobre (urozmaicone) jezeli lubisz gotowac mozna sobie pouzywac, oczywiscie mozna tez zyc na puszkach fasolki. Bilet na wszsytko strefa 6-1 to 44 funty/tydzien, miec samochod jest ok (ceny benzyny jak w polsce), ale wjazd do centrum to koszmar korkowo-parkingowo-finansowy wiec raczej pozostaje metro/pociag ewentualnie autobus, ja jezdze samochodem do centrum tylko w ostatecznosci. Jezeli mieszkasz sam, 1500 funtow wystarczy na zycie, o ile chcesz mieszkac solo, jezeli zdecydujesz sie na wspoldzielone mieszkanie koszty spadna ci dosc mocno.

21.06.2010
03:00
[3]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Tak, brutto.

1500 x 12 = 18k funtów = troszkę ponad 25k brutto.

Czyli w Londynie za 25k brutto można wyżyć solo i na w miarę przyzwoitym poziomie. Czyli pewnie poza nawet można coś z tego odłożyć. Wielkie dzięki, podam link kumpeli i sama sobie poczyta.

Znalazłem jakąś WWW www.mysupermarket.co.uk i widzę, że ceny rzeczywiście są niskie, o ile są prawdziwe (chleb 1f, 1 kg bananów 1f, 1 kg jabłek 2f, mleko 1f, mielone 5f/kg, steki 8f/kg, mineralna sześciopak 6f itd. - kurka, wydawało mi się, że w UK drożej...).

Ceny wynajmu powalają :D Laska jedzie sama, więc nie wiem, czy da radę współdzielić, ale raczej na miejscu, z obcymi, to nie ma sensu i strach? Z szóstej strefy daleko jest do centrum? Pewnie większość pracy jest w centrum?

Dzięki raz jeszcze.

21.06.2010
03:17
[4]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

kakakakaboom! -> Wysokie ceny żywności w UK czy strefie euro to tak na prawdę mit. Różnice są niewielkie, i to często w odwrotną stronę niżby się nam wydawało (czyt. jest taniej).

Co do stref:

21.06.2010
03:23
[5]

Kharman [ ]

Z 6 do centrum jakaś godzina metrem, jak masz szczęście i się nie musisz przesiadać, żonie czasami zajmuje ponad dwie godziny powrót z 2 strefy, 2 przesiadki metrem plus autobus.

21.06.2010
03:36
[6]

Lutz [ Legend ]

Kharman, ja z 6 do centrum jade 30 minut (paddington) - 40 minut (oxford circus) zalezy czy sie przesiadam z pociagu do metra czy tez nie, zasadniczo warto wybierac lokacje w poblizu metra/pociagu

21.06.2010
03:43
[7]

kakakakaboom! [ Konsul ]

fresherty, dzięki, znalazłem mapkę, ale w jpg, ta jest super, można skalować. Z żarciem mnie zadziwiłeś :D

Kharman, jaja sobie robisz? :O 8h pracy + ponad 2 na powrót + 1 na dojazd - jak Wy funkcjonujecie? A co, jakby były nadgodziny...? :/

Lutz, wg Google Maps tak wychodzi, 30-40 minut... Duża jest różnica w dojeździe ze strefy 6 a 4? I czy wszystko jest w centrum, czy jednak w różnych strefach? (chodzi o miejsca pracy)

21.06.2010
03:54
[8]

Lutz [ Legend ]

Zalezy jaka branza, centrum (pierwsza strefa) to glownie majorsi-korporacje, soho, co ekskluzywniejsze agencje, a mniejszych firm jest mnostwo wszedzie, notting hill, chiswick, maida vale. Nie wiem czy dziewczyna ma juz nagrana robote czy nie? bo to rzutuje na calosc.

Czas dojazdu zalezy od dostepnej komunikacji, mi dojazd z 4 strefy zajmowal wiecej niz dojazd z 6 (paradoksalnie)

21.06.2010
09:49
[9]

In Flames [ Legionista ]

Ja za niecaly miesiac wybywam na Wyspy (Szkocja) i mam nadzieje sie tam zadomowic i nie wracac juz. Takze moge zdac raport jak juz tam pomieszkam. Jade do przyjaciela. Z tego co pisal, opowiadal to jest tam bardzo dobrze. Nawet przy placy minimalnej (a jade z dziewczyna) jest ok. Nie chce mi sie wnikac w szczegoly, ale jak sie nie szasta kasa na lewo i prawo to da sie wyzyc tak, ze masz na wszystko, na podstawy + rozrywke i jeszcze sobie mozesz wyjechac na fajne wakacje. O nic wiecej nie prosze...

21.06.2010
10:02
smile
[10]

mirencjum [ operator kursora ]

Nie uciekajcie! Przecież będzie nowy prezydent, wszyscy mówili, że będzie lepiej, bo już jest dobrze a nawet bardzo dobrze.

21.06.2010
10:09
[11]

In Flames [ Legionista ]

No, jest super, od ponad roku bez pracy jestem, a nawet jakbym mial to moge pomarzyc o tym by cos zaczac robic konkretnego z dziewczyna pod katem 'tworzenia rodziny'. Nie mowie juz o drobnych przyjemnosciach, na ktore mnie nie stac i stac nie bedzie. A nie mam chodow, zeby zalatwic sobie robote za 5k - ba, nawet takiej za 1,5k nie moglem zalatwic. Kazdy sie boi zatrudnic mgr, czy to w duzej firmie czy chocby na stacji benzynowej (probowalem wszedzie) - dzieki, adios, nie mam ochoty tu dluzej siedziec. Prawie 1/3 zycia tutaj minela (bardzo optymistycznie zakladajac), czas zmienic otoczenie na bardziej cywilizowane.

21.06.2010
10:14
[12]

mirencjum [ operator kursora ]

In Flames --> to moge pomarzyc o tym by cos zaczac robic konkretnego z dziewczyna pod katem 'tworzenia rodziny'.

Nie jest źle. Jak bank łaskawie się zgodzi to dostaniesz kredyt na dwa pokoje w wielkiej płycie i za 50 lat mieszkanie będzie na pewno Twoje. Przez ten czas będzie Ci ciężko, bo raty zabiorą Ci większą część dochodu, ale jak Ty nie zdążysz spłacić to Twoje dzieci już na pewno. No i w ciężkich chwilach zawsze są te wierzby rosochate i łany malowane żytem....

21.06.2010
10:26
[13]

likfidator2 [ Konsul ]

In Flames-->ba, nawet takiej za 1,5k nie moglem zalatwic.

Co Ty mówisz? Ja sam zrezygnowałem z mojej pierwszej pracy za 1,7k w małym mieście, bo moja praca dodatkowa(3-4 godziny dziennie) daje mi już ponad 2x tyle, nie mówiąc, że jest to praca w zawodzie. Co Ty za studia kończyłeś, że nie masz pracy? Ja w tej chwili mam aż 4 możliwe źródła zatrudnienia (+praca na zlecenie) i to zostając na prowincji. W dużym mieście byłoby pewnie jeszcze łatwiej.

21.06.2010
10:33
[14]

In Flames [ Legionista ]

mirencjum - ;-)

likfidator2 - no to masz szczęście po prostu. Poczytaj troszke ilu jest bezrobotnych po studiach. Konczylem techniczne, raczej taka nisza - nawet w firmach, ktore sie tym zajmuja wyslanie CV skonczylo sie kompletnie niczym.

Najsmieszniejsze jest to, ze dla zartu wyslalem do Anglii CV do dwoch firm - oczywiscie nic zwiazanego z wyksztalceniem tylko hobby raczej - odp. pozytywna, no tylko musialbym tam byc. Zreszta nawet jakbym mial robote za 1,5k to sobie moge te pieniadze w d.. wsadzic w tym kraju. Nic mnie nie przekona, zeby tu zostac. Juz wole zaczac od podstaw (to samo mnie tu czeka tak czy siak, bo jak widac wyksztalcenie g..no daje - oczywiscie nie marzy mi sie od razu posada 'krawaciarza') tam i zyc godnie za godne pieniadze. A teraz wracajcie na temat bo sie autor watku zdenerwuje. :]

21.06.2010
10:44
[15]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

likfidator2 - no to masz szczęście po prostu. Poczytaj troszke ilu jest bezrobotnych po studiach. Konczylem techniczne, raczej taka nisza - nawet w firmach, ktore sie tym zajmuja wyslanie CV skonczylo sie kompletnie niczym.

Wszyscy moim znajomi (w tym ja), ktorzy zaczeli prace podczas studiowania (ja na drugim roku, ale sa tacy co zaczynali na 3-4) w tej chwili maja prace w zawodzie na przyzwoitych warunkach.

Tak, pamietam jak to bylo "a po co do pracy, jestesmy przeciez studentami, trzaba 'studiowac'!". Albo "phi, za takie smieszne pieniadze to ja wole popracowac w McDonaldzie...". Oczywiscie, pierwszy rok pracowalem za kiepskie pieniadze, odwalajac jakas srednio fajna robote, ale pracujac w zawodzie. Dzieki czemu teraz, majac doswiadczenie i studia na prace nie narzekam.

Jaki z tego moral? Same studia NIC ci nie dadza, a ten czas lepiej wykorzystac na prace "za wszelka cene" w zawodzie, nic wieczne obijanie.

21.06.2010
10:57
[16]

Drackula [ Bloody Rider ]

kakakaboom---> cos mi sie wydaje ze Ci to US&A nie wypalilo i teraz sie o wyspy podpytujesz :p
Ni wiem jeszcze duzo o Manchesterze i warunkach tutaj ale koszty zycia sporo nizesz niz w Londynie, porownywalne do Newcastle gdzie mieszkalem pare ladnych lat. Mieszkanie 500, zycie 150, rachunki 150-250.


Watek o pracy po studiach i jak zwykle hieny sie pojawiaja :) diabelek, likfidator ---> super ze wam sie udalo z jakis tam mniej waznych powodow ale jakbyscie zdjeli te klapki z oczu to moze dostrzeglibyscie fakt ze wiele ludzi ktorzy chca studiowac nie maja tak rozowo lub poprostu sytuacja nie pozwala im pracowac w czasie sstudiow tudziez pracowac w zawodzie. Moze In Flames jest nieudacznikiem, ktory nie ma pomyslu na zycie ale czy jestes ty to w stanie stwierdzic? Wiem ze teraz na studiach latwiej aby pogodzic to z praca ale kilka (scie) lat temu aby pracowac w czasie studiow to musialem nocki trzepac.

21.06.2010
11:35
[17]

CrazyMan [ G-Unit ]

kakakakaboom! -->

Jesli mialbym Ci cos doradzac to raczej wybralbym jakies 'mniejsze' miasto na poczatek...
Sam w Londynie nigdy nie mieszkalem ale moze byc Wam trudno sie przyzwyczaic do tak radykalnej zmiany stylu zycia jaka jest przeprowadzka do UK...

Ja od ponad roku mieszkam z dziewczyna w Manchesterze (wczesniej 2 lata w Walii) i moge troche opowiedziec o kosztach.

Mieszkanie (2 pokoje) - 500-650 f/mc
Rachunki (woda, gaz, prad) (2 osoby) - 100-150 f/mc
Jedzenie (2 osoby) - 250-350 f/mc
Benzyna - 1.15 - 1.20 f/litr
Autobus (karnet na wiekszosc Manchester City area) - 11 f/tydz
Silka (umowa 12 mcy) - 30 f/mc
Basen (umowa 12 mcy) - 23 f/mc
Kino - 7,5 f/osobe
Knajpa - 15-25 f/osobe
Auto - ubezpieczenie (zalezne od wartosci samochodu, wieku kierowcy i dlugosci posiadania prawka) + podatek drogowy (zalezny od ilosci spalin emitowanych przez auto). Za moja Corse C (2004), majac 22 lata i prawko od 3 lat place 85 f/mc (spadnie do 60f/mc we wrzesniu) za ubezpieczenie i 130 f/rok podatku.

Podstawowe produkty zywnosciowe (Tesco/Asda):
chleb - 0.8 - 1.5 f/bochen (800g)
bulki (piekarnia) - 0.3 - 0.6 f/szt
bulki (pakowane) - 0.1 - 0.3 f/szt
mleko - 1.5 f/1.5 litra
maslo - 1 - 1.5 f
wedlina (swieza, luzem) - 3 - 5 f/300g
wedlina (pakowana) - 3 - 5 f/500g
piers kurczaka - 1 f/szt
kurczak (maly) - 6 f/szt
jajka - 1.6 f/12 szt
piwo - 0.8 - 1.3 f/0.5 litra
cola - 1.6 f/2 litry

Ogolnie jak znajdziesz prace to zyje sie calkiem przyjemnie i bezstresowo.
Najnizsza krajowa to ok 6 - 6,50 f/h (ok 12-14k/rok w zaleznosci od wymiaru godz).

Jak masz jakies pytania to wal smialo. Postaram sie zagladac do watku od czasu do czasu.

21.06.2010
11:36
[18]

Kharman [ ]

Lutz --> dobrze wiesz że wystarczy mila w jedną czy w drugą stronę i nagle jesteś w środku niczego a nadal w 6 strefie, poza tym miałem na myśli podróż od drzwi do drzwi, nie widzę sensu brania pod uwagę jedynie czasu spędzonego w pociągu.

kakakakaboom! --> nie, dojazd jakieś 40 minut bo wożę żonę i córkę samochodem, a jak mam wolne to i odbieram, nadgodzin nie ma bo to szpital, ciężko przewidzieć, że się dostanie znacznie lepszą pracę w miesiąc po przeprowadzce, stąd dojazdy, owszem przeuroczo byłoby mieszkać w 2 strefie 10 minut od pracy ale znaleźć kogoś do dzielenia domu nie jest tak prosto a samemu wynająć 1 sypialnię (nic mniejszego z dzieckiem nie wynajmiesz, próbowałem) owszem można ale po opłaceniu rachunków żywisz się tynkiem ze ścian.

21.06.2010
21:17
[19]

kakakakaboom! [ Konsul ]

likfidator2, co za branża? :)

Drackula, nieeee, na razie lecę na wypowiedzeniu a USA to dopiero PO wakacjach, bo tak od ręki jechać nie mogę (sprawy urzędowe) ;/ W UK natomiast zamierzam być częstym gościem, dlatego pomagam w ustaleniu spraw :) Dzięki za pomoc, ale te 150 funtów na życie, to nie za mało w Newcastle? Same bilety w Londynie to prawie 180 :> Co do sugestii przeprowadzki, to w życiu bym się nie przystosował do ruchu lewostronnego :D

CrazyMan, Londyn aż tak przytłacza? :D Głupio się przyznać, ale nigdy nie byłem :)

Policzyłem co podałeś i jak ktoś mieszka solo, to miałby przybliżone koszty: mieszkanie 500f, rachunki 80f, jedzenie 150f, 44f na bilety, to takie 774f miesięcznie na jakąś minimalną egzystencję. 9300f rocznie.

Czyli zarabiając "marne" 18k, po ucięciu 30% podatku dochodowego zostaje 12,5k. Czyli na w miarę spokojne życie zostaje lekka nadwyżka... A wydaje mi się, że w UK 18k to żadna kasa, bo jak patrzę po ofertach w mojej branży, to głupi junior ma 20-30k (w Londynie 25-35k)? Czyli rzeczywiście dość lajtowo :)

W sumie, jak piszecie, to widzę, że życie w UK jest DUŻO łatwiejsze, niż u nas. A tyle się mówi, że "już nie warto"...

21.06.2010
21:48
[20]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

W sumie, jak piszecie, to widzę, że życie w UK jest DUŻO łatwiejsze, niż u nas. A tyle się mówi, że "już nie warto"... Byłem kiedyś w Irlandii Płn. w odwiedziny na tydzień, pracę znalazłem po 3 dniach w firmie bukmacherskiej(trader na grecki rynek) za bardzo dobre pieniądze bez studiów. Tylko, że UK ma wielki minus, a to jest pogoda..deszcz deszcz deszcz.

21.06.2010
21:49
[21]

wysiak [ Legend ]

"Tylko, że UK ma wielki minus, a to jest pogoda..deszcz deszcz deszcz."
Brednie.

Przykladowo teraz mam za oknem +24 stopnie, i czysciutkie niebo, i tak jest od dluzszego czasu. Ogolnie ostatnio pogoda jest systematycznie lepsza, niz w Polsce.

21.06.2010
22:09
[22]

Kharman [ ]

kakakakaboom! -->Czyli zarabiając "marne" 18k, po ucięciu 30% podatku dochodowego zostaje 12,5k. Czyli na w miarę spokojne życie zostaje lekka nadwyżka... A wydaje mi się, że w UK 18k to żadna kasa, bo jak patrzę po ofertach w mojej branży, to głupi junior ma 20-30k (w Londynie 25-35k)? Czyli rzeczywiście dość lajtowo :)

Trochę się zagalopowałeś z tymi podatkami, przy 18K opodatkowane masz 11,5K bo 6,5 jest wolne od podatku.

21.06.2010
22:22
[23]

Dark Templar [ Konsul ]

Jako, że w wątku są specjaliści

Chciałbym, żeby ktoś potwierdził te 44 funty/tydzień jeśli chodzi o komunikację miejską w Londynie. Wybieram się tam z siostrą w wakacje na miesiąc i chciałbym wiedzieć ile sobie zarezerwować na bilety. Dodać mogę, że zapewne codziennie będziemy z nich dość intensywnie korzystali żeby obejrzeć to i owo albo po prostu poznać miasto ;]

I jeszcze: czy w UK są jakieś zniżki na bilety dla studentów spoza wysp? :D

21.06.2010
23:30
[24]

Kharman [ ]

Dark Templar --> Chciałbym, żeby ktoś potwierdził te 44 funty/tydzień jeśli chodzi o komunikację miejską w Londynie.



47.60 żeby być dokładnym strefy 1-6.

Studenci wystarczy, że są spoza Londynu i już nie mają zniżek z tego co widzę.

21.06.2010
23:58
[25]

codeine [ Konsul ]

bo jak patrzę po ofertach w mojej branży, to głupi junior ma 20-30k

ciekawe co to za branza, bo juz chyba ustalilismy, ze grafik z ciebie zaden.

22.06.2010
00:01
[26]

YogiYogi [ Generaďż˝ ]

Fajnie, wszyscy sp...laja narzekajac jak to sie zle zyje w Polsce itp.

Co ciekawe - czesto musze podrozowac do UK w sprawach sluzbowych - i widze bardzo wielu naszych rodakow w roznych sklepikach, barach, z miotlami/szmatami w reku albo scielacymi lozka w hotelu. Pewnie - ze zadna praca nie hanbi. Tylko ze niemal kazdy z nich ma na ryju wymalowany strach "zeby sie tylko nie zorientowali ze z Polski jestem..." oraz "jeszcze rok, dwa popracuje i wroce i sie urzadze w kraju."
Szkoda ze sobie nie skalkulowali ze przy podobnej motywacji i checi zorganizowania sobie zycia mogli by co najmniej tyle samo zrobic i osiagnac w Polsce.

Przykro mi kochani - ale smutno sie patrzy na rodaka jak sie wstydzi tego co robi, swojego kraju a przede wszystkim tego, ze wyjechal niby to lepiej zarabiac i zyc - a ma tak naprawde g...no a nie lepsze zycie.

Bo Brytyjczykiem zaden z Was nie bedzie - nawet Wasze dzieci jeszcze beda dla nich obcymi. Moze Wasze wnuki.
Zapieprzanie pod szefem, ktory jest np. Paki albo innym smoluchen - to jak rozumiem szczyt ambicji mlodego czlowieka, ktory nazwijmy to po imieniu "spie***la z kraju bo byl za glupi albo za leniwy zeby cos robic z sensem w zyciu"

W kazdym razie - zycze powodzenia - szczerze.

W czasie podrozy po usa spotkalem pewna pare z Polski - starsi ludzie.
Gosc byl wykladowca na Politechnice Warszawskiej. W usa jedzi ciezarowka i do domu wraca na weekendy. Na pewno zajebiscie marzyl o karierze kierowcy tira...

22.06.2010
00:14
smile
[27]

wysiak [ Legend ]

YogiYogi --> Gdybys jeszcze sprecyzowal do kogo konkretnie te bzdety piszesz, to moze komus by sie chcialo odpowiadac.
Siedz sobie w kraju, i zapieprzaj pod szefem Polakiem (ktory dopiero zapieprza pod swoim szefem "Paki albo innym smoluchem", rasisto), jesli to jest szczyt twoich ambicji, skoro byles za glupi albo za leniwy by robic cos z sensem w zyciu.

Uwielbiam jak w kazdym watku o Anglii pojawiaja sie jacys frustraci, powtarzajacy zawsze te same brednie: za granica to jedzenie do dupy, pogoda do dupy, praca do dupy. Zalosne, polaczkowate, rasistowskie uprzedzenia, ktore zwykle swietnie wylaza w uzywanych epitetach na 'smoluchow'.

22.06.2010
00:19
[28]

Kharman [ ]

YogiYogi --> a zapytałeś któregoś z nich jak im się żyje czy bazujesz li tylko na swoich uprzedzeniach? Może wolą się nie przyznawać do pokrewieństwa żeby sobie oszczędzić trucia buł o spec traktowanie? Kilka razy mi się zdarzyło, że jak tylko się jeden z drugim skumał że jestem Polakiem zaraz się zaczynało pieprzenie "a może upuścik, albo gratisek?".

Nikt z moich znajomych Brytyjczykiem zostawać nie zamierza, ani się za takowego podawać, w zasadzie na brytyjskość to głównie zwracają uwagę misie o bardzo małych rozumkach, tacy co używają "Paki" czy "smoluch"...

22.06.2010
00:25
[29]

wysiak [ Legend ]

Zreszta po sugerowaniu innym osobom, ze chcieliby zostac Brytyjczykami (czy kimkolwiek innym), mozna najlatwiej poznac kto tak naprawde wstydzi sie tego, kim jest, i kto chcialby byc kims innym, byle nie Polakiem. W psychologii nazywa sie to 'projekcja'. Osobiscie w zyciu spotkalem tylko jednego Polaka (dluuugie lata temu), ktory rzeczywiscie chcial uchodzic za Niemca, zmienil sobie imie, itd. Zreszta w ogole byl dosc zalosny. Jeden, na lekko liczac dziesiatki, znanych mi osobiscie osob.

22.06.2010
00:27
smile
[30]

kakakakaboom! [ Konsul ]

codeine:



Role: junior
Skill(s): front-end developer

Co do mnie, to: PHP, MySQL, JavaScript, Ajax (jQuery, MooTools, Prototype), HTML/XHTML Strict, CSS, z wykształcenia grafik + magister anglistyki (UAM, CPE), wieloletnie doświadczenie w grafice komercyjnej. I nie mów chłoptasiu, że nie znam się na grafice, bo chyba mylisz grafikę z jednym, IMHO jednak trochę śmiedzącycm, programem, co jest dość pospolite wśród amatorów. A jakbym Ci wrzucił pakiet Corela, lub, o zgrozo coś pokroju AutoCada, to byś miał rzadko w gaciach.

A to co ludzie z w/w skillami zarabiają MAX, to jest dla takiego wysiaka minimium (Java, o ile dobrze pamiętam). Podejrzewam, że niejeden polski programista kręci 80k funtów rocznie i więcej to na etacie, bo o kontraktowych nie ma co się rozwodzić...

Także weź się za robotę.

wysiak, hahaha, pewnie przyleciał do Niemiec z Chicago ;)

22.06.2010
00:56
[31]

MANOLITO [ Senator ]

możecie tam opowiadać, że jest fajnie u angoli, że trzepiecie kasiorę itd. ale mimo wszystko smutne jest, że opuszczacie kraj za "chlebem".

22.06.2010
01:13
[32]

Lutz [ Legend ]

kaka to nie jest dokladnie tak jak ci sie zdaje, ladnie to wszystko wyglada na papierze, ale z mojego doswiadczenia junior nie ma na reke 25-35, duze kwoty zaczynaja wchodzic w gre przy duzych projektach i te 80k o ktorych wspominasz to dostaje programmer ale jest maly jeden szkopul (slowko "lead") ktore dosc jednoznacznie definiuje role. zeby dostac taka fuche trzeba miec doswiadczenie, najlepiej w wielojezykowych ekipach, na takim wlasnie stanowisku.

22.06.2010
01:16
[33]

paściak [ carpe diem ]

Przeciez wroca, kazdy wraca ;)

22.06.2010
01:16
[34]

Montera [ Michael Jackson zyje ]

Może ktoś chociaż trochę się na tym zna? https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10383172&N=1

22.06.2010
01:20
[35]

blood [ Killing Is My Business ]

O choroba. Niezłe są płace dla inżynierów sieciowych z certyfikatami CISCO.

22.06.2010
02:53
[36]

kakakakaboom! [ Konsul ]

blood, to popatrz po Vmware i szeroko pojętej wirtualizacji...

Lutz, na rękę nie ma, ale po dwóch latach pracy te 25-30k brutto to raczej nie jest masakra... U nas są podobne wymagania przy fuchach typu entry-level za 1500 zł...

25.06.2010
02:33
[37]

Red Storm [ Legionista ]

Nic tylko brac nogi za pas

25.06.2010
13:09
[38]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

Drackula -> super ze wam sie udalo z jakis tam mniej waznych powodow ale jakbyscie zdjeli te klapki z oczu to moze dostrzeglibyscie fakt ze wiele ludzi ktorzy chca studiowac nie maja tak rozowo lub poprostu sytuacja nie pozwala im pracowac w czasie sstudiow tudziez pracowac w zawodzie. Moze In Flames jest nieudacznikiem, ktory nie ma pomyslu na zycie ale czy jestes ty to w stanie stwierdzic? Wiem ze teraz na studiach latwiej aby pogodzic to z praca ale kilka (scie) lat temu aby pracowac w czasie studiow to musialem nocki trzepac.

Po pierwsze, pisze na przykladzie moim i moich znajomych (czyli powiedzmy grupa 100 osob, glownie studentow informatyki). W tej grupie jakies 5-10% musialo pracowac na swoje utrzymanie podczas studiowania. Reszta mogla robic co im sie podoba. Nie stwierdzam, ze ktokolwiek jest nieudacznikiem, tylko odwoluje sie do popularnego w tej chwili (zwlaszcza wsrod znajomych, ktorzy sie obijali przez 5 lat), ze "w polsce to pracy nie ma". Praca jest, tylko papier mgr nic nie oznacza, jesli nie jest poparty doswiadczeniem.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.