sid86 [ Konsul ]
Problem z prawem...
Jak w temacie, zaczne od początku, otóż jakiś czas temu kumpel miał kłopoty napadło go dwóch gości i chcieli od niego kase, na szczęscie nic mu nie zabrali bo pojawili sie jego kumple, lecz rodzice mojego kumpla postanowili zgłosić to na policje, jeszcze tego samego dnia w którym zdażył sie ów napad spodkałem kumpla w autobusie, o wszystkim mi opowiedział, opisał napastników, a ja głupi skojarzyłem jednego( z opisu, bo gościu jest dość charakterystyczny) i powiedziałem mu że to pewnie taki a taki gościu, no i do cego zmierzam, otóż dowiedziałem sie że zostałem podany jako świadek, i mam powiedzieć to samo co jemu, tylko wydaje mi sie to śmieszne, przecież nie byłem świadkiem napadu, wiec jak moge świadczyć, kumpel powiedział że mam powiedzieć to co jemu, no dobra powiem to co jemu, tylko czemu to bedzie służyć? Dodam jeszcze że to dość małe miasteczko( jakieś 10000 mieszkańców), z jednej strony świadcząć narobie sobie kłopotów, z drugiej przecież nie opuszcze kumpla, ale idiotyczne moim zdaniem jest moje świadczenie w tej sprawie... co wy o tym sądzicie, wypowiedźcie sie, a może ktoś był już w podobnej sytuacji?
Sephion [ One Winged Angel ]
Penie chodzi o to by potwierdzic "tozsamosc" tego osobnika. Czasami daja w Tv portrety pamieciowe i prosza o pomoc w identyfikacji osobnika...
Adamss [ -betting addiction- ]
swiadek to niekoniecznie musial widziec zdarzenie...moze bedziesz musial tylko opisac tego kto to najprawdopodobniej jest...
sid86 [ Konsul ]
no dobra ale skąd ja mam mieć pewność że to napewno był "on"? to tylko przypuszczenie, a na takiej podstawie chyba nie można nikogo skażać.
Vein [ Sannin ]
sid - widzisz, nie oskarżą go "od ręki" jak tlyko powiesz że ro PRAWDOPODOBNIE on, jeszcze będzie to musiało potwierdzić pare osób (w tym poszkodowany, czyli twój kumpel)...