mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]
Co ma klonowanie do amerykańskiej papki?
Wybaczcie, że zakładam kolejny wątek na ten temat, ale czasem trzeba zwyczajnie dać
ujście swej frustracji.
Pierwszy program naszej kochanej telewizji właśnie wyemitował film "Niezwykłe dziecko". Ci, którzy od czasu do czasu oglądają telewizję z pewnością kojarzą, że środowe wieczory w TVP przeznaczone są na serwowanie nam sentymentalnych historyjek, w których co prawda życie szarga ludźmi w każdą stronę (wykorzystywanie seksualne, śmierć bliskich osób, rozwody, rozbite rodziny itp.), ale w ostatecznym rozrachunku wszyscy stają się sobie bliscy i szczęśliwi. Koniec. Jakkolwiek nic nie mam do owych filmów (poza tym, że wszystkie wyglądają tak samo i w każdym z nich od początku do samego końca doskonale wiadomo, jak potoczą się losy bohaterów), o tyle obok dzisiaj zaserowanego tematu nie potrafię już przejść obojętnie.
Parka w średnim wieku traci swoją córkę w wypadku samochodowym. Po jakimś czasie małżeństwo dowiaduje się o możliwości sklonowania swego zmarłego dziecka. Uradowani 'wspaniałą' wizją decydują się na ten krok. Oczywiście o całej sprawie szybko dowiadują się media. Wszyscy "źli ludzie" są przeciw, grożą biednym rodzicom, organizują protesty...i ogólnie nie potrafią wczuć się w intencje parki :'-(((( Żeby wyjaśnić sytuację, małżeństwo decyduje się wyjaśnić swoje motywy. Opowiada o zmarłej córeczce, o tym że (wybaczcie sarkazm) miło byłoby mieć ją znowu przy sobie i dlatego skoro nadarzyła się okazja, trzeba było ją wykorzystać. Od tej pory wszyscy obywatele USA rozpływają się we współczuciu i życzą całej trójce jak najlepiej! Ostatecznie rzecz jasna wszystko kończy się happy-endem, a rodzinka wybywa w góry, aby tam w spokoju wychować małą.
Nie chodzi mi jednak o fabułę, ale o typowy dla tanich dramacików sposób przedstawienia, który bohaterów stawia w takim świetle, jak gdyby temat dotyczył nazwyczajniejszej w świecie rzeczy!
Założę się, że NIESTETY większość ludzi, która oglądała ten film przyjęła wszystko co w nim zaserowowano dokładnie w taki sposób, jaki był w intencjach autorów ---> pokazać, że klonowanie jest "OK", a ci, którzy się mu sprzeciwiają, to banda ciemniaków nie idąca z duchem czasu.
Echhhh, czy w naszej telewizji koniecznie trzeba puszczać wszystko, co wychodzi spod ręki naszych amerykańskich przyjaciół? A może wcześniej ktoś by raczył sprawdzić, czy przesłanie takiego filmiku będzie miało jakiekolwiek uzasadnienie w rzeczywistości. Czy to, że taki filmik "wstrzela się" w głośny aktualnie temat jest wystarczającym uzasadnieniem, aby mącić nim w mózgach naszych naiwnych w sporej mierze gospodyń domowych? :(
Zofia_K [ Pretorianin ]
mały_Miś ==> Też oglądałam ten film (tylko dla samego tematu, bo też gustuję w nieco ambitniejszych produkcjach:) i muszę przyznać, że miałam w tym czasie bardzo podobne odczucia do twoich.
Odmóżdżająca papka - to słowo, które najlepiej wyraża to, co pokazano. Ale czy będzie tak, że "gospodynie domowe", jak mówisz, gdyby je jutro zapytać o czym był ten film..... dały by poprawną odpowiedź? Wątpię..... myślę, że raczej pamiętały by, że puszczano jakąś historię miłosną, a że przy okazji chodziło o klonowanie - a ktoooo byyy się tyym przejmoooował, paaanie :)
mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]
Zofia ---> Być może masz rację, choć osobiście skłaniałbym się raczej do stwierdzenia, że wszystko, co obejrzymy/ przeczytamy/ doświadczymy w jakimś stopniu będzie oddziaływało na naszą psychikę, poglądy. Oby w jak największym odsetku przypadków to oddziaływanie okazało się minimalne...
Hmm, chyba byliśmy jedynymi forumowiczami, którzy oglądali ten filmik... Ale to w gruncie rzeczy dobrze :-))
wysiu [ ]
M&M --> No ja nie widziałem... i szczerze mowiac zbytnio nie żałuje, po Twojej recenzji..:)