HETRIX22 [ PLEBS ]
Początek po końcu świata?
Już chyba każdy się zastanawiał nad tą datą 2012 kiedy to przepowiadany jest koniec świata. Na ten temat powstało już chyba z 30 wątków, ale w tym chciałbym żebyście się zastanowili i napisali co by było gdybyście jakoś przeżyli tą katastrofe. Co by było gdybyście byli jednymi z naprawde nielicznych ludzi którzy przeżyli koniec świata (powiedzmy że przeżyło z 10 tys. na cały świat) i przyszłość w dużej mierze zależy od was jakby nie patrzeć? Można by było naprawić największe błędy ludzkości i nie tylko...
bezlerg66 [ Senator ]
Pewnie obejrzałeś film 2012 i teraz zastanawiasz się nad nowym życiem?
ppaatt1 [ Trekker ]
Nakręciłbym film post-apokaliptyczny.
gnoll [ Legend ]
Po pierwsze - ŻADNEJ religii.
Po drugie - na pewno inne prawo, może ciut bardziej na zasadzie "oko za oko".
Po trzecie - żadnego podziału na "gorszych i lepszych" pod względem rasy.
I tak dalej, końca nie widać... ale to na początek.
siurekm [ Szef wszystkich szefów ]
Najpierw zaludnił bym świat (najlepiej z jakąś fajną kobitką), a potem się zajął sprawami organizacyjnymi
Schygneth [ Generaďż˝ ]
Nie pitol synek.
Skiter16 [ Man Utd ]
Nie będzie czegoś takiego jak koniec świata. Jak już to ludzkość wyginie a świat będzie istniał jeszcze przez bardzo długi czas
HETRIX22 [ PLEBS ]
Ja mianowałbym siebie władcą Europy (to po 1)
a potem sie pomyśli :D
Montera [ Michael Jackson zyje ]
Koniec naszej cywilizacji - tak! Koniec świata - nie! Dlaczego? Otóż świat istniał, istnieje i istnieć będzie przez najbliższe setki tysięcy lat. Jedyne, co może wyginąć to my - ludzie, bo każda cywilizacja musi mieć swój koniec (Majowie, Egipcjanie itd.).
ppaatt1 [ Trekker ]
Po pierwsze - ŻADNEJ religii.
Ni da rady. Religia na 100% by była. Taka rzecz jak apokalipsa dała by dobre korzenie dla nowych ruchów religijnych. Coś czuje że ciężko by było ogólnie stworzyć prężnie działające państwo/skupisko ludzi. A już tym bardziej zasłużyć sobie na szacunek. Prędzej ludzie sami by się wybili korzystając z anarchii. Rasizm? :) Paru "Aryjczyków" by się znalazło, do tego parę ładnych białych kapturków + religijne teksty w stylu "Bóg się wkurzył bo chodzą po Ziemi murzyni. I wszyscy do ognia.".
Ja myślę, że szybko by ludzie wymarli. Choćby ze względu na to że ludzie nie są przystosowani do takich ciężkich warunków. Mieszkanie w "cywilizacyjnym" kraju robi swoje.
Yoolek [ Pretorianin ]
Koniec świata będzie za dobre kilka miliardów lat więc o czym tu gadać? No chyba, że dożyjesz.
Skiter16 [ Man Utd ]
[10] ale np. gdyby przeżyłoby jakieś plemie afrykańskie to coś można z tego zrobić ;p co prawda Europa i Ameryka Północna bardzo szybko by wygineła (a co za tym idzie biała rasa) ale pozostają Mudżyny i Azjaci :)
grattz [ Generaďż˝ ]
Koniec świata będzie za dobre kilka miliardów lat więc o czym tu gadać? No chyba, że dożyjesz.
Czemu akurat za kilka mld ? Świat to kula ziemska a ona może sie rozsypać po zderzeniu z jakimś większym obiektem np. za 10 000 lat.
pablo397 [ sport addicted ]
grattz -->
ziemia przez 4,6 miliarda lat sie nie rozsypala to i przez te drobne 10tys sie nie rozsypie. no chyba, ze Bóg nie wytrzyma glupoty ludzi w internecie i zamknie ten nasz kramik...
gnoll [ Legend ]
Czemu akurat za kilka mld ? Świat to kula ziemska a ona może sie rozsypać po zderzeniu z jakimś większym obiektem np. za 10 000 lat.
Zapewne chodzi o to że za 5,5 miliarda lat Słońce stanie się supernową i tak zwiększy swoją wielkość, że pochłonie Merkury, Wenus i Ziemię. Ale podejrzewam że do tego czasu jeżeli nie wymrzemy, to już skolonizujemy jakieś inne planety ;)
BTW Ciekawe w jakie formy byśmy wyewoluowali za 5,5 miliarda lat...
Ni da rady. Religia na 100% by była. Taka rzecz jak apokalipsa dała by dobre korzenie dla nowych ruchów religijnych.
:((((((((
Azerko [ Alone in the wild ]
ruchałbym wszystko co się rusza, aby jak najmniej gatunków wymarło ;o
Świat to kula ziemska a ona może sie rozsypać po zderzeniu z jakimś większym obiektem np. za 10 000 lat.
równie dobrze za 2dni też może ;[
Benedict [ Generaďż˝ ]
[1]HETRIX22 [ gry online level: 33 - ! ! PLEBS ! ! ]
Już chyba każdy się zastanawiał nad tą datą 2012 kiedy to przepowiadany jest koniec świata.
Nie bój żaby, słodki Hetrixie, chociaż Tusk utrzymuje, że jego rząd pełną parą przygotowuje się na euro w 2012 roku, to jednak prawdopodobieństwo na przyjęcie unijnej waluty w tym roku jest równe zero. Dokładnie zero. Więc jeśli wydaje ci się, że zastąpienie złotówki przez euro oznacza koniec świata, to musisz na niego jeszcze poczekać.
A tak swoją drogą, to na zastanawianie się nad końcem świata trzeba mieć bardzo dużo szarych komórek, gdyż nawet współcześni astronomowie czy fizycy nie mają pojęcia, jak będą wyglądać takie zjawiska, jak np. "parowanie czarnych dziur", do których na końcu świata będzie musiało dochodzić.
Żeby natomiast zastanawiać się nad KOŃCEM ŚWIATA W 2012 ROKU trzeba mieć chyba mniej niż 2 szare komórki. Więc z przykrością cię zawiadamiam, że twoje założenie jest błędne - NIE KAŻDY, nawet NIE istotny odsetek społeczeństwa, no chyba że w Stanach Zjednoczonych, gdzie posiadanie < 10 szarych komórek jest normą.
szarzasty [ Mork ]
Po pierwsze - ŻADNEJ religii.
Po drugie - na pewno inne prawo, może ciut bardziej na zasadzie "oko za oko".
Po trzecie - żadnego podziału na "gorszych i lepszych" pod względem rasy.
Totalny komunizm - świat idealny. Po prostu żyć nie umierać...
ppaatt1 [ Trekker ]
I jeszcze odnośnie "prawdopodobieństwa" końca świata za naszego życia. Świetny motyw (na dole wklejam źródło. Nie moje słowa).
Wszechświat zaczął się Wielkim Wybuchem. Początkowe szacunki uczonych umieszczały ten moment bardzo dawno temu, 15-17 miliardów lat wstecz. Obecne odkrycia astrofizyków uściśliły tę chwilę i znacznie ją przybliżyły. Dzisiaj najczęściej podaje się 10,8÷11,5 miliarda lat. Ponieważ ludzki umysł ma problemy z poradzeniem sobie z ogarnięciem skali czasowej i ustaleniem właściwych proporcji między kolejnymi, bardzo znanymi wydarzeniami, więc zróbmy sobie "model czasu wszechświata". Przyjmijmy skalę, w której jednemu miliardowi lat będzie odpowiadać 1 godzina zegarowa (1 sekunda będzie odpowiadać mniej więcej 300 000 lat, a minuta - 16,5 milionom). Uśredniając szacowany wiek wszechświata do 11 miliardów lat (czyli - w naszym modelu - 11 godzin), zobaczmy, kiedy co się działo. Zaczniemy w południe (Wielki Wybuch), a skończymy o godzinie 11:00:00 wieczorem (chwila obecna).
* południe, 11 godzin temu, Wielki Wybuch, początek czasu.
* W jedną sekundę (sekundę "modelowa", w rzeczywistości 300 000 lat) po Wybuchu gęstość materii we wszechświecie spadła na tyle, że stał się on przeźroczysty dla promieniowania. Do tego momentu jesteśmy się w stanie cofnąć w obserwacjach astronomicznych. To, co się działo wcześniej, jest dla nas dostępne tylko dzięki teoretycznym modelom matematyczno-fizycznym.
* 2:45, minęła czwarta część czasu istnienia wszechświata.
* Około godziny 3:00 tworzy się nasza galaktyka, Droga Mleczna.
* 5:30, połowa historii wszechświata.
* Około godziny 6:00 zaczął się tworzyć Układ Słoneczny - najpierw był to gazowo-pyłowy dysk, w którym w drodze przypadkowego skupienia się materii wykształcały się zalążki przyszłych planet. Największe skupisko powstało oczywiście w centrum dysku, dało ono początek Słońcu.
* Około 6:20 w planetarnym dysku powstała Protoziemia. Była to wówczas kula wrzącej lawy, wciąż bombardowana odłamkami, które pozostały po erze tworzenia się Układu Słonecznego. Średnica Protoziemi była mniejsza, niż obecnie. Stopniowo stygła, wykształcając stałą powierzchnię. Być może na Protoziemi powstało życie. Jeśli jednak nawet tak się stało, to nigdy się nie dowiemy, jak wyglądały ówczesne istoty żywe. Albowiem...
* ...około 6:40 w Protoziemię uderzyło coś o wielkości i masie obecnego Marsa. Mógł to być "zerwany z uwięzi" księżyc którejś z planet-olbrzymów, mogła być to zabłąkana planetoida. Efekt zderzenia był niszczycielski - Protoziemia ponownie zawrzała w całej swej objętości, jej powierzchnia znowu przekształciła się w ocean płynnej magmy, który nie tylko zabił wszystko co żywe, ale też unicestwił najmniejsze nawet ślady hipotetycznych istot żywych. "Agresywne" ciało niebieskie zostało pochłonięte przez Protoziemię, która powiększyła swa masę i objętość, przybierając obecne rozmiary Ziemi. Odłamki i rozbryzgi, wyrzucone w kosmos, częściowo poleciały w nieskończoność, część zaś skupiła się, tworząc po jakimś czasie naszego nieodłącznego towarzysza - Księżyc. Miał on ogromny wpływ na Ziemię. Pierwotnie obracała się ona bardzo szybko, doba trwała około 10 godzin. Hamujący i stabilizujący wpływ stosunkowo masywnego i stosunkowo blisko leżącego satelity sprawił, że w ciągu miliardów lat Ziemia zwolniła i zwalnia w dalszym ciągu. Niektórzy uczeni twierdzą wręcz, że bez Księżyca życie na Ziemi nie miałoby szans. Wolniejsze obroty ziemi to bardziej stabilne warunki zarówno klimatyczne (dłuższe dni i noce, dłuższa przerwa między przejściem terminatora i związanych z nim wiatrów), jak i - co najistotniejsze - wilgotnościowe na przybrzeżnych płyciznach, gdzie rodziło się życie (dłuższa doba to dłuższe odstępy między przypływami i odpływami). Obecność masywnego Księżyca dodatkowo powiększała zasięg fal pływowych, przez co mieszanie się składników w globalnej "biochemicznej kolbie życia" było intensywniejsze i dawało lepsze rezultaty.
Niewykluczone, że nie była to jedyna taka katastrofa w historii Układu Słonecznego. Dziwny ruch obrotowy Wenus czy Neptuna sugeruje że i te planety miały w przeszłości podobne przejścia.
* Kosmiczny ostrzał większymi lub mniejszymi odłamkami, pozostałymi po tworzeniu się Układu Słonecznego (tzw. Wielkie Bombardowanie), trwał zresztą aż do ok. 7:05. Nigdy jednak zderzenie nie było tak niszczycielskie, jak to, które utworzyło Księżyc.
* Po tym kataklizmie Ziemia znowu stygła, tworząc na swej powierzchni coraz grubszą, stałą skorupę. Znowu - a może po raz pierwszy w jej dziejach - zrodziło się na niej życie. Stało się to gdzieś między 7:00 a 7:10 naszego modelowego czasu. Trudność w ustaleniu daty polega na tym, że te pierwsze formy życia były niesłychanie prymitywne, były to pierwotne wirusy, bakterie, sinice. Nie pozostawiły po sobie, co oczywiste, żadnych skamieniałych kości, a mikroskopijne skamieliny, jakie czasem, w sprzyjających warunkach po nich zostały, są bardzo trudne do znalezienia. Nie tylko ze względu na swą wielkość (gołym okiem ich nie widać), ale także z powodu odległości czasowej. Bardzo niewiele znamy tak pradawnych, dostępnych badaniom skał, by w nich szukać tych skamieniałych pierwocin życia. Data początku życia wynika bardziej z szacowania, ile czasu musiało upłynąć od początku do wytworzenia się tych organizmów, jakie znamy ze skamieniałości...
* ...które to skamieniałości, najstarsze ze znanych nam, pochodzą mniej więcej z godziny 7:12, sprzed 3 godzin 48 minut.
Przez większość czasu z owych prawie 4 godzin życie to prymitywne prakomórkowce i komórkowce. 3 godziny 10 minut trwa, zanim pojawią się pierwsze bardziej złożone organizmy - wielokomórkowce. Powodem są niesłychanie trudne warunki życia. W atmosferze niemal zupełnie brak tlenu, więc wszystkie organizmy muszą funkcjonować w warunkach oddychania beztlenowego, mało wydajnego pod względem ilości dostarczanej energii, podtrzymującej procesy życiowe. Życie występuje tylko w nielicznych, sprzyjających mu enklawach - przybrzeżnych płyciznach na głębokości kilku metrów. Z jednej strony jest to na tyle blisko brzegu, by fale pływowe mieszały wodę, dostarczając niezbędnych związków chemicznych, z drugiej - na tyle głęboko, by warstwa wody ochroniła przed zabójczym działaniem ultrafioletu (brak tlenu w atmosferze to brak ochronnej warstwy ozonowej). Minie jeszcze sporo czasu, zanim w procesie ewolucji życie "nauczy się" bezpośrednio wykorzystywać energię słońca w procesie fotosyntezy i jeszcze więcej - zanim ilość wyprodukowanego w ten sposób tlenu znacząco zmieni skład atmosfery ziemskiej.
* 8:15, minęło 3/4 istnienia wszechświata, życie na Ziemi dopiero raczkuje.
* "Wynalezienie" płci u organizmów żywych (a raczej jeszcze nie tyle współcześnie rozumianej płci, co procesu mieszania, podczas rozrodu, genów dwu osobników-przodków) nastąpiło gdzieś około 8:30.
* Najstarsze znane nam organizmy, wykorzystujące do życia proces fotosyntezy, pojawiają się o godzinie 9:00.
* Wszystko to, co żyło do tej pory, były to tzw. procariota, czyli organizmy bez wyraźnie wyodrębnionego jądra komórkowego. Pierwsze eucariota, czyli organizmy (ciągle jednokomórkowe) z wyraźnym jądrem, pojawiają się około 9:05.
Wytworzenie się jądra komórkowego powiązane było z powolnym procesem doskonalenia się pradawnych jednokomórkowców. Prawdopodobnie takie struktury wewnątrzkomórkowe, jak mitochondria czy chloroplasty są pozostałością po pierwotnie samodzielnych organizmach, które w drodze symbiozy, pasożytnictwa lub niepełnego strawienia dostały się do wnętrza innych żyjątek. Z biegiem czasu współpraca między początkowo osobnymi organizmami zacieśniała się, aż do całkowitej rezygnacji "połkniętych" z niezależności i przylepienia własnego DNA do DNA gospodarza. Całość zdeponowana została w jądrze.
* Pierwotna atmosfera Ziemi niemal nie zawierała tlenu. Jego pojawienie się i znaczący przyrost stężenia, związany z coraz liczniejszym występowaniem organizmów fotosyntetyzujących, rozpoczyna się dopiero od godziny 9:40 - wtedy dopiero "fotosyntetyków" było na tyle dużo, by produkować tlen na "masową skalę".
* 9:54, upłynęło 90% czasu, wydarzenia wciąż posuwają się w ślimaczym tempie.
* Ziemia przechodziła różne koleje losu, zarówno pod względem klimatu, jak i wędrówek kontynentów czy wielkich kataklizmów kosmicznych - upadku meteorów. I tak, najstarszy obraz położenia kontynentów, jaki możemy odtworzyć, pochodzi z godziny 10:00.
Podział na ery i epoki, występujący w paleohistorii, wynika ze znacznych różnic, dzielących faunę i florę poszczególnych pięter. Wyraźnie widoczne są oddzielające je, mniej lub bardziej masowe wymierania, podczas których tajemnicze siły zmiatały z powierzchni Ziemi masy istot żywych. Owe siły to gwałtowne załamania klimatyczne (epoki lodowcowe), wzrost aktywności wulkanicznej, zatruwający atmosferę miliardami ton pyłów i gazów, oraz - w co najmniej dwu przypadkach - kolizje kosmiczne z wielkimi ciałami niebieskimi.
* Około 10:10 miał miejsce tzw "incydent snowball earth" - globalne długotrwałe zlodowacenie. Ziemia zamarzła całkowicie, od bieguna do bieguna i prawdopodobnie na pełną głębokość oceanów. Życie przetrwało jedynie w nielicznych enklawach, wokół kraterów czynnych wulkanów, gdzie było wystarczająco ciepło.
* Mniej więcej na 10:20 datuje się najstarsze organizmy wielokomórkowe - prymitywne jamochłony i inne. Większość z nich, określanych jako fauna edikarańska lub prekambryjska, nie ma jasno określonej przynależności systematycznej, tak bardzo różnią się one od współczesnych organizmów.
* 10:27, 95% czasu istnienia wszechświata, teraz dopiero historia nabiera tempa. Właśnie rozpoczyna się era paleozoiczna. Otwiera ją pierwsze w dziejach świata Wielkie Wymieranie (zagłada większości fauny edikarańskiej, być może w związku ze zmianami klimatycznymi), po której następuje gwałtowny - w porównaniu z wcześniejszym okresem - rozkwit różnych form życia (tzw. kambryjska eksplozja życia), głównie bezkręgowców, z których najbardziej znane są trylobity (stanowiły początkowo prawdopodobnie 60% całej fauny). Powodem tak gwałtownego rozwoju jest szybkie ocieplanie się klimatu oraz znaczący już wzrost stężenia tlenu w atmosferze. Grubiejąca warstwa ozonu dawała coraz lepsze zabezpieczenie przed zabójczym dla życia ultrafioletem. Większa ilość tlenu to także możliwość "odetchnięcia pełną piersią" - szybszego metabolizmu, większej żywotności, większej ilości zdrowego, silnego potomstwa.
Era paleozoiczna to początek okresu szybkiego rozwoju życia na Ziemi. To głównie następnym 33 minutom poświęcone są filmy, popularyzujące kopalne zwierzęta (że choćby "Wędrówki z dinozaurami" wspomnę). Stwarza to złudzenie krótkiej perspektywy: "historia życia na Ziemi to tylko 33 minuty". W rzeczywistości to najnowsze 33 minuty z prawie 4 godzin, zaledwie 1/7 całego okresu istnienia ziemskiego życia. I tylko 1/20 (5%!) czasu istnienia całego wszechświata, 33 minuty z 11 godzin.
* Około 10:30, zaledwie 0,5 godziny temu, pojawiają się pierwsze kręgowce - prymitywne ryby.
* 10:30:20, koniec kambru i początek ordowiku, drugie w dziejach świata Wielkie Wymieranie.
* 10:33:35, przełom ordowiku i syluru, trzecie Wielkie Wymieranie (60% organizmów żywych).
* Około 10:35:00 nastąpiła pierwsza inwazja życia na ląd - pierwsze rośliny lądowe. Jest to jednocześnie data przełomu syluru i dewonu.
* Około 10:37 druga inwazja - pierwsze lądowe stawonogi.
* Około 10:38 trzecia inwazja - pierwsze kręgowce lądowe (ziemno-wodny prapłaz Ichtyostega).
Daty wyjścia kolejnych form życia na ląd mają charakter orientacyjny z powodu dużych rozbieżności w źródłach.
* 10:38:05, czwarte Wielkie Wymieranie (55% istot żywych), przełom dewonu i karbonu, spowodowane gwałtownym załamaniem klimatu.
* 10:38:05 - 10:42:35, karbon, długotrwała epoka lodowcowa (głownie na półkuli południowej - ale też tam właśnie znajdowało się wtedy większość lądów).
* 10:42:35 - 10:45:00, perm. jeszcze znaczniejsze ochłodzenie klimatu, epoka lodowcowa nasila się. To nowe ochłodzenie powoduje Wielkie Wymieranie na początku permu.
* O godzinie 10:45:00, kwadrans temu, zakończyła się trwająca 18 minut era paleozoiczna i zaczęła mezozoiczna. Punkt ten został uznany za charakterystyczny, gdyż wyginęło wtedy 95% istot żywych (m.in. wszystkie trylobity); jest to największe Wielkie Wymieranie w historii życia na Ziemi. Przyczyną był upadek meteoru, większego - a więc i w swych skutkach bardziej niszczycielskiego - od tego, który zabił dinozaury. Upadł w dzisiejszej RPA (wówczas były to okolice Bieguna Południowego).
Niemal cały nadchodzący właśnie mezozoik będzie czasem ciepłym i bardzo ciepłym, sprzyjającym leniwemu tyciu i rozrostowi. Chyba żaden inny okres w dziejach Ziemi nie był tak ciepły - i, konsekwentnie, nigdy (ani wcześniej ani później) zwierzęta nie dorastały do tak kolosalnych rozmiarów, jak te osiągane przez dinozaury.
* O godzinie 10:46:30 rozpoczyna się dominacja gadów, wśród których prym wieść będą dinozaury. Jednocześnie też powstają pierwsze, jeszcze prymitywne ssaki.
* 10:48:00, kolejne Wielkie Wymieranie (52% organizmów), przełom triasu i jury.
* Około 10:49:10 pojawiają się pierwsze praptaki. Szczytowy okres rozwoju plezjozaurów i ichtiozaurów wśród kręgowców oraz amonitów i belemnitów wśród bezkręgowców.
* 10:51:30, lekkie załamanie klimatu, krótkotrwała epoka lodowcowa wyznaczająca przełom jury i kredy. Wielkie Wymieranie.
* 10:51:10, Królem Zwierząt staje się Tyrannosaurus Rex.
* 10:53:24, upłynęło 99% czasu. O ludziach jeszcze się nawet nie śni.
* 10:56:04, kataklizm, unicestwiający - po ich blisko 10-minutowym panowaniu nad światem - dinozaury i kończący dominację gadów. Meteor, o średnicy 10 km, upadł w okolicy dzisiejszego półwyspu Jukatan. Ginie 75% gatunków roślin i zwierząt. Koniec mezozoiku i początek kenozoiku. Nadchodzi czas ptaków, a przede wszystkim ssaków.
* 10:57:55, Kończy się cieplutki czas, trwający niemal nieprzerwanie od kilkunastu minut, od początku mezozoiku i zaczyna ochłodzenie klimatu. Zamarza Antarktyda. Przełom eocenu i oligocenu.
* 10:58:12, niecałe 2 minuty temu, pierwsze naczelne.
* 10:58:30, półtorej minuty temu, pierwszy z Diropiteców - Proconsul.
* 10:59:10, 50 sekund temu, kolejny szerzej znany Diropitec - Ramapitec.
* Około 10:59:20, 40 sekund temu, początek kształtowania się Dolin Ryftowych we Wschodniej Afryce, związanych z nimi gór i wyżyn. Tropikalna puszcza równikowa, ciągnąca się od Atlantyku po Ocean Indyjski, zostaje przecięta wypiętrzającymi się górami. Wobec zmiany klimatu lokalnego (góry, wyżyny) i globalnego (narastająca epoka lodowcowa), przetrwa tylko w zachodniej części kontynentu, w obecnej Dolinie Konga. Wschodnia część dżungli stopniowo przekształca się w lasostep i step. Żyjące dotąd w puszczy - i przystosowane do życia w lesie - zwierzęta mają trzy możliwości: wyginąć (co najprostsze, ale i najmniej pociągające), wywędrować tam, gdzie jeszcze przetrwały lasy (coraz trudniejsze, bo od "matecznika" odcinają góry we Wschodniej Afryce jest coraz mniej lasów), albo przystosować się do nowych warunków (najtrudniejsze, ale i dające najwięcej szansy). Odcięta górami część Diropiteców powoli przystosowuje się do zmieniającego się klimatu. W przyszłości powstaną z nich dwunożne małpy naziemne, żyjące na sawannie.
* Około 10:59:35, 25 sekund temu, rozejście się linii rozwojowej szympansa i człowieka.
Początkowo uważano, że rodowód człowieka to nie drzewo, ale prosta linia rozwojowa. Coraz nowsze odkrycia sprawiły jednak, ze obecnie przeważa koncepcja chaotycznie rozrośniętego drzewa, bez jakiegokolwiek wytyczonego wyraźnie kierunku. Wzajemne położenie i pokrewieństwo kolejnych form rozwoju człowieka jest jeszcze dyskutowane i różnie przedstawiane w różnych źródłach. Poniższe informacje nie roszczą sobie praw do bycia nieomylną mądrością, to tylko schematyczny zarys sytuacji.
Obecnie drzewo genealogiczne wygląda mniej więcej tak: pierwszym po po rozejściu się linii człowieka i szympansa był Sahelantropus Tchadensis. Jego położenie na drzewie genealogicznym człowieka jest jeszcze niejasne (znamy imć pana Sahelantropa jeno ze szczęki i kawałka czaszki). Mógł być odległym przodkiem człowieka, ale mógł też znajdować się "po drugiej stronie" rozgałęzienia człowiek-szympans i być przodkiem tego ostatniego. Ta druga możliwość jest tym bardziej prawdopodobna, że znaleziono go w Czadzie, o tysiące kilometrów od "matecznika" pierwszych hominidów, jaką jest Wschodnia Afryka. Po Sahelontropie pojawiły się co najmniej dwie gałęzie: Orrorin Tugenensis i Ardipitec Ramidus. Orrorin prawdopodobnie wymarł bezpotomnie, co zaś do Ardipiteca to, wedle różnych źródeł - jest on już to uważany za przodka Australopiteca, już też takoż za boczne, ślepe odgałęzienie. Wówczas ku Australopitecom wiodłaby jeszcze trzecia gałąź, o której na razie nic nie wiemy.
Wśród Australopiteców naszymi przodkami byli, kolejno, Amanensis i Afarensis. Być może był nim też Africanus, choć wiele źródeł uważa go za boczne odgałęzienie - ku człowiekowi współczesnemu wiodłoby ramię, które stosunkowo szybko odgałęziło się od Africanusa. Ślepymi liniami były też, najprawdopodobniej Garhi, Bahrelghazali i Aetiopicus - przodek Boisei (zwanego też Zinjanthropem) i Robustus. Trzy ostatnie zostały wydzielone w osobną grupę Parantropów (masywnych Australopiteców) z uwagi na wtórne nasilenie się u nich cech małpich. Podobnie Homo Rudolfensis, niegdyś uważany za przodka człowieka współczesnego, jest obecnie zaliczany do rodzaju Kenyanthropus, wraz ze swym domniemanym, od Australopitecus Amanensis pochodzącym przodkiem - Kenyanthropus Platyops.
Także i w grupie Homo nie ma jeszcze pełnej jasności. O status naszego przodka "rywalizują" żyjący równocześnie: wykluczony ostatnio Rudolfensis i, częściej obecnie wskazywany, Habilis. To od niego wywodzić się ma Ergaster, przodek Erectusa (który jako pierwszy wywędrował z Afryki na inne kontynenty; z racji znalezienia jego szczątków na Jawie i w Chinach znany jest też jako Pitecantropus i Sinantropus). Czy Erectus był naszym przodkiem czy także ślepą gałęzią i drogi Erectusa i "ku Sapiens" szybko się rozeszły - o tym różnie źródła mówią.
Boczną gałęzią Erectusa był Homo Antecessor. Być może od afrykańskiej linii Erectusa wywodzi się Homo Sapiens, (choć niektórzy właśnie Antecessora uważają za naszego przodka), przez pewien czas żyjący na świecie wraz z dwiema innymi, "równoległymi" gałęziami Homo: Heidelbergensis i Neanderthalensis (choć niektóre źródła definiują też Heidelbergensis jako przodka Neandertalczyka i człowieka współczesnego). Neandertalczyk, niegdyś uważany za naszego przodka, został później spostponowany i wydzielony w osobny gatunek. Ostatnio znowu nasiliła się dyskusja nad naszym ewentualnym pokrewieństwem z Neandertalczykiem, a to za sprawą teoretycznego istnienia płodnego potomstwa Sapiens i Neanderthalensis.
* 10:59:36, Sahelantropus Tchadensis.
* 10:59:37 - 10:59:39, Orrorin Tugennsis.
* 10:59:40 - 10:59:44, Ardipitec Ramidus.
* 10:59:45 - 10:59:53, różne formy Australopiteców. Najbardziej znanym znaleziskom nadawano imiona. Były to Lucy, Syn Lucy, Pierwsza Rodzina (kości 13 osobników różnej płci i wieku), Adam i Ewa (69 odcisków stóp samca i samicy, utrwalonych w mokrym tufie wulkanicznym), Chłopiec z Taung i Pani Ples. Australopitec używał prymitywnych narzędzi.
* 10:59:47 - 10:59:53, Kenyantropy.
* 10:59:52 - 10:59:57, Parantropy; najbardziej znane znalezisko to Zinj vel Dziadek do orzechów.
* 10:59:52 - 10:59:54, Homo Habilis.
* 10:59:53 - 10:59:56, Homo Ergaster, narzędzia znacznie bardziej zaawansowane "technologicznie". Znane znalezisko - Chłopiec z Nariokotome.
* 10:59:54, ochłodzenie klimatu ogarnia półkulę północną, Epoka Lodowcowa, przełom trzeciorzędu i czwartorzędu.
* 10:59:55 - 10:59:59, Homo Erectus, opanowanie ognia. Znane znaleziska - Człowiek jawajski., Człowiek pekiński.
* 10:59:58, 2 sekundy temu, pojawia się Homo Heidelbergensis. Znane znaleziska - Człowiek z Bodo, Atapuerca.
* 10:59:59, 1 sekundę temu, pierwsi Neandertalczycy. Znane znaleziska - Mosze, La Chapelle.
* 0,900 sekundy temu, pierwsze znane formy Homo Sapiens. Znane znaleziska - Cro-Magnonczycy.
* 0,72 sekundy temu, wymarcie Homo Heidelbergensis.
* 0,430 sekundy temu, Homo Sapiens wyrusza z Afryki na podbój świata. Wybrzeżami Morza Czerwonego lub doliną Nilu dociera na Bliski Wschód, stamtąd zaś rusza w dwu kierunkach - w głąb Azji i ku Europie.
* 0,144 sekundy temu, Homo Sapiens kolonizuje Australię.
* 0,126 sekundy temu, wymarcie Neandertalczyków.
* 0,097 sekundy temu, malowidła naskalne w Lascaux.
* 0,072 sekundy temu, zasiedlenie Ameryki przez myśliwych-zbieraczy z Syberii.
* 0,043 sekundy temu, koniec Epoki Lodowcowej.
* 0,019 sekundy temu, początki Egiptu faraonów i państw-miast Sumeru. Koniec prahistorii, początek starożytności. Historia całej ludzkiej cywilizacji - Wielka Piramida, Hammurabi, Aleksander Macedoński, Imperium Romanum, chrzest Polski, odkrycie Ameryki, Reformacja, Oświecenie, Rewolucja Przemysłowa, Wojny Światowe - wobec wieku wszechświata to zaledwie 2/100 sekundy do 11 godzin. 1 / 2 000 000. Mgnienie oka, jak to zauważył Stanisław Lem.
kubazek [ Konsul ]
Azerko
Ty zboku jeba.... xD
gnoll [ Legend ]
szarzasty - no, niestety, ale nawet jeżeli komuna przyjęła te założenia dla siebie, to im nic nie umniejsza. Nadal są dobre. A że wykorzystywane były w takim a nie innym ustroju... To że w komunizmie głoszono równy podział dóbr dla wszystkich i brak ucisku oznaczało, że te wartości są złe, bo były sztandarowymi założeniami komuny ? No chyba nie bardzo... tak więc zdania nie zmienię.
HETRIX22 [ PLEBS ]
Na pewno bym jeszcze uprościł nasz język, bo takie "rz", a "ż" moim zdaniem niczemu nie słuszą.
GumiS™ [ Veni, Vidi, Vici ]
Trzeba żyć chwilą :)
kuba1711 [ Pretorianin ]
Takie litery służą naszemu językowi, bo dzięki temu jest trochę wyjątkowy.
Jakoś nigdy nie zastawiałem się na tym. Kiedy to nastąpi, pomyślę, ale jednak po co dmuchać na zimne? Może nie dożyjemy końca, a następne pokolenie.
olivierpack [ Senator ]
Nie pękaj. Filozoficznie powiem, że jak kiedyś kiedyś pierd..nie to nagle.
Stalin_SAN [ Generaďż˝ ]
My już z kumplem planowaliśmy, napewno będzie powódź więc bieżemy ponton, potem ontonem do media marktu, pakować czym więcej gier, potem znaleźć jakąś kolonie i przeczekać kataklizm, potem tylko znaleźć jakiegoś sprawnego kompa i grać do usranej śmierci.
Radzik [ Jaroo the PiSsmaker ]
Przewróciłbym kartkę w kalendarzu na następny baktun. ;-)
Stalin_SAN---> Powódź była po czwartym. Po piątym się pewnie wzgórze wawelskie osunie, bo dotychczasowi lokatorzy zaczną się w grobach przewracać. ;-)
Majezon [ One Day, One Room ]
Ja bym się pochwalił na GOLu, że przeżyłem ; p
Yaboll [ Generaďż˝ ]
[18]szarzasty Zgodził bym się z toba co do żeby nie było żadnej religii, pytanie tylko czy mozna zabronic komós wyznawania religii i czy mozna go za to karać. Mogło by dojść do kolejnej wojny i ta grastka pozostała przy życiu by się w większości wymordowała a ci którzy by pozostali przy życiu nie byli by w stanie na dłuższa mete utrzymac istnienia gatunku ludzkiego.
smuggler [ Advocatus diaboli ]
SKonczy sie Kalendarz Majow, to sie zacznie Kalendarz Czerwcow.
A Koniec Swiata czeka kazdego za iles tam lat indywidualnie. Reszta swiata bedzie to miala gleboko w d... :)
Dlatego ja mam w d... swiat i jego globalny koniec.
andrey226 [ Konsul ]
Ja mam pytanie do HETRIXA22;ile razy w historii od upadku kultury czy jak kto woli cywilizacji Majów do czasów współczesnych kończył się ich kalendarz?Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Mikami [ Generaďż˝ ]
Co bym zrobił? Zabił bym żyjącą resztkę ludzi, tylko zostawił bym sobie parę co lepszych kobitek jako niewolnice.
k4m [ that boy needs theraphy ]
polecam film Droga z Viggo Mortensenem (Aragorn z Władcy Pierściena). Może rewelacyjny nie jest, ale świetnie pokazuje jak mogłoby wyglądać życie po końcu cywilizacji.