GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Mandat w MZK, ale czy to nie przesada?

16.05.2010
13:22
[1]

Mikołaj™ [ Konsul ]

Mandat w MZK, ale czy to nie przesada?

Dobra, zdarzyło mi się nocnym jechać, weszliśmy z kumplem na szybko bo goniliśmy drugi autobus do domu, luka czasowa 6h jakbyśmy nie zdążyli :]
Wbiegamy do tego autobusu na styk, pytam się czy na miesięczny tym można jechać, ludzie w autobusie mówią że tylko na nocny. No dobra, 2,50zł to nie kasa. A tu "dobry wieczór", kasowniki zablokowane, dziękuję, poproszę legitymację.
Nieważne. Ok, mandacik wypisują, no trudno, przeżyję.
Tylko tak, my chcieliśmy wysiąść na dworcu, a kierowca po prostu olał ten przystanek i nas nie wypuścił. Rozumiem że mandat wypisują (co prawda 2 drobne kobiety, żaden problem dać w pysk i uciec, ale nie o tym mowa), ale czy olanie pasażera i przetrzymywanie go w autobusie to nie jest przesada?
Tak mi się wydaje że obowiązkiem kontrolerów jest wysiąść na tym samym przystanku co delikwent bez biletu. W ten sposób musieliśmy wracać o 9 autobusem.
Tłukliśmy się po mieście jak bezpańskie psy pare godzin, imprez już żadnych nie było, wszystko pozamykane, zimno w cholere.
Rozumiem że mandat muszę zapłacić, a to że nas wydymał kierowca i nawet nie raczył się zatrzymać to już się nie liczy? Nie mam na to żadnych dowodów, tylko rozkład jazdy i ewentualnie godzinę wypisania mandatu.


Btw. właśnie się okazało że mandat zgubiłem, musiał gdzies się zapodziać jak szwędaliśmy się. Co teraz? Jak mam im zapłacić?
Piszę poważnie, i proszę o poważne wypowiedzi. Miłej niedzieli.


[2] - to tylko gdybanie. Kierowca nie zatrzymał się w ogóle i nie otworzył drzwi, a było pare jeszcze osób w autobusie, prawdopodobnie przetrzymał nie tylko nas.

16.05.2010
13:24
[2]

Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]

co prawda 2 drobne kobiety, żaden problem dać w pysk i uciec, ale nie o tym mowa

Dziękuję, dobranoc.

16.05.2010
13:25
[3]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Nie po raz pierwszy kanary + kierowca zachowują się jakby toczyli jakąś świętą wojnę z pasażerami.

Dziwne to jest, niezrozumiałe, ale tak to już bywa : )

16.05.2010
13:37
[4]

bisfhcrew [ Bis ]

Ta, mi się ostatnio migawka skończyła i musiałem bilet u kierowcy kupić więc podchodzę daje dwa złote i mówię że jeden ulgowy poproszę, a on do mnie żebym zobaczył ile kosztuje, no to się upewniam i widzę 1,20, to mówię no 1,20 a daje panu 2 zł. Zaczął coś się pluć pod nosem, jeszcze raz mówię że chcę jeden ulgowy a on że nie ma tak.
Z początku mówię sobie, no ok pojadę za darmo ale zaraz pomyślałem a może z kanarami się dogadał i podchodzę do niego i mówię czy se jaja kurwa robi czy mam dzwonić do dyspozytora i dał bilet i 80 gr. reszty bez przeszkód.

Kanarów chyba nie było ale coraz bardziej mnie kierowcy wnerwiają, albo się nie zatrzyma na przystanku albo jak jest pełno ludzi w autobusie to on jeździ jak osobówką, hamuje ostro po czym rusza tak że wszyscy się wywalają.

16.05.2010
13:37
[5]

HR@BIA [ czynmy dobro ]

Jeszcze nigdy nie widziałem, aby kanary wysadziły pasażera bez biletu tam gdzie on chce :D Jedzie się tam dokąd oni chcą chyba ze wczesniej mandat wypiszą. Swoja drogą kto puszcza kobiety na nicną zmianę :O W rzeszowie żadko kiedy w dzien same jeżdżą.

16.05.2010
13:43
[6]

Regis [ ]

HR@BIA --> "Jeszcze nigdy nie widziałem, aby kanary wysadziły pasażera bez biletu tam gdzie on chce :D Jedzie się tam dokąd oni chcą chyba ze wczesniej mandat wypiszą."

Kanar nie ma prawa Cię zatrzymać, bo prawo nie daje mu takiej możliwości. Wysiadasz, gdzie chcesz i jeśli on jest zainteresowany wręczeniem Ci mandatu, to musi wysiąść z Tobą.

16.05.2010
13:49
[7]

HR@BIA [ czynmy dobro ]

Nie ma prawa zatrzymywać, ale siłą rzeczy to robią :D Raz widziałem jak gość im uciekł z autobusu :D Zrobił to zajebiście hehe Sam bez biletu rzadko jeździłem, a teraz juz całkiem na nich leję bo zainwestowałem w rower :) Znacznie bardziej sie opłaca.

16.05.2010
13:50
[8]

Mikołaj™ [ Konsul ]

No właśnie oni chyba nie mają praw Cię zatrzymywać w innym celu jak spisanie mandatu. A teraz i tak kierowcy nie widziałem twarzy, nr autobusu nie pamiętam, tylko twarze kanarów. Więc upiecze się im, ale takie zachowanie jest absurdalnie wkurwiające, bo kim oni myślą że są? Też mnie zdziwiło że kobiety, jakbyśmy byli sami w autobusie to byśmy na którymś skrzyżowaniu otworzyli siłą drzwi (akurat w tych modelach wystarczy kawał porządnego chłopa żeby otworzyć drzwi) a kanarów byśmy olali. No ale nie jesteśmy z patologicznego plebsu który wszystko przemocą i siłą rozwiązuje, tylko szkoda tych 85zł do zapłaty :|

Chętnie bym uciekł, gdyby tylko jakieś drzwi były otwarte. Bym im jeszcze pomachał.

[9]. Pierwszy raz mi się zdarzyło spisanie za jazdę bez biletu, na który miałem już kasę w ręku, no ale wiadomo, tych suk się nie przegada. Nie miałem pojęcia co mi wolno a co nie (jak to znajomość własnych praw wychodzi na jaw, wiedziałem że nie mogą mnie zatrzymać, ale nie spodziewałem się że kierowca oleje mnie jako pasażera), pierwsze co to pomyślałem "uciekamy". No ale tak się nie stało..

16.05.2010
13:50
[9]

Beaverus [ Bounty Hunter ]

Regis - 100% racji
W tym momencie mogles ich oskarzyc o nieprawne ptrzytrzymanie ;p

16.05.2010
13:55
[10]

Lt.Matts [ Epitaph ]

[5] w krakowskim MPK kanar ZAWSZE wysiada z osobą bez biletu, jeszcze ładnie pyta, na którym przystanku chce się wysiąść :)

16.05.2010
13:56
[11]

Regis [ ]

Nie ma prawa zatrzymywać, ale siłą rzeczy to robią :D

Jak ktoś sobie pozwala, to potem jeździ po mieście. Kanar nie ma prawa Cię dotknąć, więc po prostu informujesz go, że wysiadasz i tyle.

A ja i tak polecam po prostu bilet miesięczny ;)

16.05.2010
14:06
[12]

Mikołaj™ [ Konsul ]

Miesięczny mam, ale na dzienne. No i mówiłem że wysiadam na dworcu głównym, nawet kierowca to słyszał bo troche się wykłócałem z nimi o to czy zdążą mi wypisać mandat przed tym przystankiem.

Czysto teorytycznie, fałszywe dane osobowe w formie powiedzmy legitymacji mogłyby mnie uratować? Bo photoshop to nie problem. 40zł/msc to niewielka kwota za miesięczny bilet, a nocnym jechałem pierwszy raz w życiu. Chyba na wszelki wypadek żeby więcej takich akcji nie było to sobie zrobie legitymację na jana hrabię króla kamasutry czy innego pajaca. No bo szkoda tak oddawać im 80zł...

16.05.2010
14:23
[13]

Jedziemy do Gęstochowy [ PAINKILLER ]

JA tam na gapę wolę jednak nie jeździć.

też mam miesięczny tylko na rano, ale wolę poczekać na następny autobus.

zawsze to strach tak jechać na gapę.

16.05.2010
14:29
smile
[14]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Kierowcy autobusów to złodzieje w garniturach.

Dlatego ja, idąc śladem MZK (MPK, ZTM, ile jeszcze nazw wymyślą?), wykupiłem sobie za 700 zł roczną ochronę całej rodziny w DAS i jakby któryś spróbował mnie tak przewieźć, to tylko bym zacierał ręce.

16.05.2010
21:08
[15]

mirencjum [ operator kursora ]

§ 23

1. Podczas kontroli biletów pasażer obowiązany jest bez wezwania okazać, a na prośbę osoby kontrolującej wręczyć: bilet (w przypadku korzystania z przejazdu ulgowego bilet wraz z dokumentem uprawniającym do przejazdu ulgowego), a osoba korzystająca z przejazdu bezpłatnego dokument uprawniający do przejazdu bezpłatnego.
2. Pasażer, który podczas kontroli biletów nie może okazać ważnego biletu za przejazd (przewóz bagażu) lub dokumentu uprawniającego do przejazdu bezpłatnego bądź ulgowego, obowiązany jest do uiszczenia należności przewozowej i opłaty dodatkowej w wysokości określonej taryfą przewozu.
3. W przypadku odmowy uiszczenia żądanych opłat kontroler wzywa pasażera do okazania dokumentu umożliwiającego stwierdzenie tożsamości i na jego podstawie sporządza dokument stanowiący dowód jazdy bez ważnego biletu.
4. Podczas wykonywania przez kontrolera czynności związanych z wypisywaniem druku opłaty dodatkowej lub spisywania danych z dokumentu tożsamości, pasażer powinien oczekiwać w pojeździe do czasu zakończenia wykonywania tych czynności.
5. Odmowa uiszczenia opłat lub okazania dokumentu umożliwiającego stwierdzenie tożsamości uzasadnia wezwanie Policji lub Straży Miejskiej.



Najwięcej zawsze krzyku o łamanie praw i zniewolenie w autobusach miejskich robią przyłapani na jeździe bez biletu. Gapowicze zawsze byli i zawsze będą, ale trzeba w tym sporcie umieć przegrywać. Jak się nie uda i dorwą klienta kanary to trzeba pogodzić się z porażką i nie utrudniać pracy innym.
Obrona gapowiczów i najeżdżanie przy każdej okazji na kontrolerów to relikt PRL.

16.05.2010
21:12
[16]

vien [ Evocati ]

"ludzie w autobusie mówią że tylko na nocny. No dobra, 2,50zł to nie kasa. A tu "dobry wieczór", kasowniki zablokowane, dziękuję, poproszę legitymację."

Przed rozpoczęciem kontroli kontroler ma obowiązek upewnić się, że wszyscy wsiadający pasażerowie zdążyli skasować/kupić bilet u prowadzącego pojazd.

Trzeba było opieprzyć kanara, że nie zna regulaminu przewozu i nie przyjmować mandatu

16.05.2010
23:26
smile
[17]

Adrianziomal [ Samael ]

[16] ma rację. Ja jak raz jechałem to chyba kontrola była albo już po, w każdym razie patrzę w tramwaju 3 gości z legitkami (chyba MZK), oni na mnie się spojrzeli, to ja szybkim krokiem do motorniczego i mówię poproszę bilet, skasowałem i usiadłem jak gdyby nigdy nic. Na następnym przystanku wysiedli :P

17.05.2010
00:08
smile
[18]

ARECZKI [ Konsul ]

Jadę ras sobie autobusem miejskim oczywiście na gapę dojeżdżam już do celu stoję już przy drzwiach pierwszy, drzwi się otwierają a tu bileciki do kontroli i nagle za moich pleców leci czyjaś pięść prosto w kanara on pada gościu przepychając się dał drapaka a ja spokojnie oddaliłem się w swoim kierunku korzystając z zamieszania.

17.05.2010
00:46
[19]

yakuz [ YUM YUM ]

Po kilku krokach obudziles sie, bo miales mokro w lozku.

17.05.2010
01:21
[20]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

yakuz--> niekoniecznie, ponieważ sam widziałem jak gapowicz wykorzystał uchwyt nad drzwiami jako "huśtawkę" i kanar został wykopany z autobusu zanim na dobre do niego wszedł. Było to z 10 lat temu w Nowym Sączu- tam kanary chodziły ponoć zawsze w mundurach, więc było wiadome kto wsiada.

17.05.2010
02:31
[21]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

Kanar nie może zatrzymać, fakt, ale może skutecznie zablokować sobą drzwi :)
Tak samo na przystanku jak już wysiądą robią, zagradzają sobą delikwenta i ten nie ma jak uciec, a jak próbuje się przeciskać, to już mogą go "tykać", bo obrona konieczna, on zaczął itp.

17.05.2010
06:52
[22]

Mikołaj™ [ Konsul ]

To jest tak, że się ich nie przegada. Kiedyś na moich oczach jakiś student wyjmował bilet i przeciskał się żeby skasować bilet. Miał do przejścia ze 3 osoby, już prawie skasował bilet, i nagle blokada. Kanar to widział ale i tak mu wpisał mandat, tłumacząc się tym, że "bilet należy kasować zaraz po wejściu do autobusu". No qwa, eureka. Ale co poradzić, dla nich każdy mandat to kasa więc wiadome że znajdą byle jaki powód by kogoś okraść.

W moim przypadku było to może 10 sekund od wejścia. A weszliśmy naprawdę zmęczeni, ludzie widzieli że łapiemy oddech i nawet nie patrzymy czy są kontrolerzy czy nie. No ale oni zacierają ręce jak muchy do gówna, byle wypełnić blankiet.

17.05.2010
07:09
[23]

SPMKSJ [ Konsul ]

[15] Relikt PRL to sposób i zasady funkcjonowania związków komunikacji miejskiej w Polsce. 90% kierowców autobusów to relikty PRL - starych spierdziałych dokuczliwych dziadków jest zdecydowanie najwięcej.

Coraz więcej kobiet widzę za kierownicą autobusu (młodsze pokolenie) i muszę powiedzieć że są nie porównywalnie lepsze jako kierowcy zarówno jeżeli chodzi o kulturę osobistą jak i sposób jazdy.

17.05.2010
07:47
[24]

mirencjum [ operator kursora ]

SPMKSJ ---> Relikt PRL to sposób i zasady funkcjonowania związków komunikacji miejskiej w Polsce. 90% kierowców autobusów to relikty PRL

Przecież prawie w 100% przedsiębiorstwa te zostały przekształcone w spółki lub są całkowicie prywatne. Zasady nie zmienisz, chyba że wsadzisz do każdego autobusu (tak jak to było kiedyś) konduktora i każdy będzie płacił za przejazd bez żadnych socjalistycznych ulg dla emerytów, młodzieży, studentów, inwalidów. Autobusy jeździłyby tylko tam gdzie jest to opłacalne, czyli w godzinach szczytu na obciążonych liniach. Zapomnij o porannych jazdach w niedzielę i święta, gdy autobus pyrka z dwiema osobami. Chcesz tego?

starych spierdziałych dokuczliwych dziadków jest zdecydowanie najwięcej.

To dlaczego młodzi nie garną się do tej fuchy? Na początek trzeba przygotować sobie 10 tys. zł, bo tyle kosztuje młodego kierowcę zdobycie uprawnień. Potem jest szok, że to tak ciężka praca i młody nie daje rady i spieprza wozić chleb w piekarni. Siądź sobie kiedyś do autobusu na osiem godzin, wyjdziesz jak pijany na miękkich nogach. Osiem godzin w ruchu miejskim, ciągłe korki, walka z czasem (mogą za nie punktualność ukarać), upierdliwi pasażerowie (wyzwiska, pobicia, debilizm), sprzedaż biletów (podtykają w czasie jazdy przed oczy pieniądze, zasłaniają widoczność), stare autobusy (jak spalisz za dużo paliwa to zapłacisz z własnych pieniędzy), nowe autobusy (jak uszkodzisz z własnej winy to też z wypłaty zapłacisz).
Z własnych obserwacji wynika mi, że młodzi kierowcy są obecnie kiepsko szkoleni, nie są przygotowani do prowadzenia dużych wozów i po paru beznadziejnie głupich strzałach firma rezygnuje z ich usług. Zostają starzy, bo tak taniej dla firmy. Naprawa autobusu to grube pieniądze.

Coraz więcej kobiet widzę za kierownicą autobusu (młodsze pokolenie) i muszę powiedzieć że są nie porównywalnie lepsze jako kierowcy zarówno jeżeli chodzi o kulturę osobistą jak i sposób jazdy.

W moje firmie pracowały trzy młode kobiety. Już nie pracują, bo ciągle "strzelały fochy". Ona pojedzie tylko automatem, autobusem z biegami nie, bo za ciężko. Ten za długi a tamten za krótki. Tutaj nie pojedzie, bo się boi. Ludzie musieli za nie odwalać robotę. A jedna straciła prawo jazdy, bo jechali za nią nie oznakowanym radiowozem i naliczyli jej w 15 min 30 punktów.

17.05.2010
07:53
[25]

esese [ Chor��y ]

Nie wiem jak wygląda dokładnie regulamin MZK, ale jest chyba coś takiego, że bilet możesz kupować u kierowcy tylko na przystanku. Jak wbiegłeś w ostatniej chwili to pewnie kierowca od razu ruszył (moje przypuszczenie - sam wiesz najlepiej), więc według regulaminu musisz podejść do kierowcy i poczekać do następnego przystanku. No ja sobie tego inaczej nie wyobrażam. Często tak się zdarzało - przednie drzwi zamknięte, a tylko postawiłem nogę na schodach, drzwi się zamykają i autobus odjeżdża. Teraz to już sporadycznie korzystam ze środków komunikacji miejskiej, ale mniejsza o to - jeśli nie miałeś możliwości kupić na przystanku to powinieneś czekać do następnego.

§ 13
4. Bilety u kierującego pojazdem prosimy nabywać za odliczoną gotówkę i podczas postoju pojazdu na przystanku.

17.05.2010
08:12
smile
[26]

Belert [ Legend ]

coz kiedys sie ich nazywalo kapusiami.\w odniesieniudo milicyjnych kapusiow.\i to lepiej ich charakteryzowalo , trzeba miec pewne cechy charakteru zeby byc kapusiem.
coz zloz skarge do \mzk i tyle.nie boj sie tylko wyslij im list polecony ze skarga ,zalacz swoje dane i dane swiadka.

17.05.2010
08:24
[27]

SPMKSJ [ Konsul ]

mirencjum <--

Ten wątek traktuje o obyczajach kulturowych, a nie o statusach prawnych. W tym kontekście też pisałem posta.

Sam też dojeżdżałem 4h dziennie (2+2) na uczelnie przez 5 lat. Nie umniejszam zasług kierowców autobusów - praca jest trudna, ale to nie tłumaczy chamskiego zachowania większości kierowców.

17.05.2010
08:55
[28]

mirencjum [ operator kursora ]

SPMKSJ

to nie tłumaczy chamskiego zachowania większości kierowców.

Tłumaczy. Nie ma na to siły. Pasażerowie w błyskawicznym tempie zmieniają charakter kierowcy i jego nastawienie do nich. Z wieloletnich obserwacji (zresztą sam przez to przeszedłem) wynika pewien cykl. Pierwsze miesiące pracy kierowcy autobusu to jest kultura, chęć pomocy, uśmiech i zadowolenie z pracy.
Po pewnym czasie jest zdziwienie, gdy wyskakuje ktoś (idiota kaskader) z poza zasięgu lusterka w zamykające się drzwi i jest przycięcie. Stek wyzwisk i te odwieczne głupie "co ślepy jesteś?". Jak jakiś baran wyjdzie nagle na ulicę i musisz mocniej zahamować by nie zabić człowieka, to jest to drugie ze stałego repertuaru "co ziemniaki wozi?".

Po jakimś czasie uprzejmy kierowca łapie się na tym, że gdy podjeżdża na przystanek i widzi z daleka tłum ludzi mówi do siebie "ile bydła czeka". Zaczynają w nim brać górę drobne złośliwości. Widzi dobiegającego, to zrobi wiele by zdążyć uciec z przystanku. Jak pasażer chce się zapytać o kierunek jazdy, to musi palnąć te swoje "...a co tablicy nie czytał?". Wrogiem największym jest gość patrzący na zegarek gdy podjeżdża autobus. Kierowca traktuje to jako prowokację i obrazę, jak może to doda stały tekst "ładny zegarek na komunię kupili".

Wrogość i złośliwość jest typową reakcją na ciągłe obcowanie z chamstwem i agresją. Każdy psycholog to potwierdzi. Dlatego nic tego nie zmieni. Jest tylko jeden sposób, by w miarę spokojnie pracować. Maskowanie się. Udawanie uprzejmości i zadowolenia. Wraz z nabywanym doświadczeniem dochodzi się do perfekcji, gdzie i pasażerowie nie marudzą i kierownictwo się nie czepia.

17.05.2010
10:15
smile
[29]

yo dawg [ 1979 ]

Pierwsze miesiące pracy kierowcy autobusu to jest kultura, chęć pomocy, uśmiech i zadowolenie z pracy.

To dotyczy każdej pracy.

17.05.2010
10:31
[30]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

mirencjum--> a jak wygląda kwestia z ubezpieczeniem AC? Do jakiejś kwoty za uszkodzenia płaci kierowca, a później zakład ubezpieczeń, czy nawet jak się rozwali autobus na 50 tys, to będą ściągać od kierowcy?

17.05.2010
10:34
[31]

Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]

Wrogiem największym jest gość patrzący na zegarek gdy podjeżdża autobus
nie domyśliłbym się ... muszę wypróbować

17.05.2010
10:39
[32]

mirencjum [ operator kursora ]

zapomnialem_stary_login --> Do jakiejś kwoty za uszkodzenia płaci kierowca, a później zakład ubezpieczeń

To zależy od wewnętrznych ustaleń firmy. Jak szkoda jest do 500 zł to płaci kierowca, powyżej tej sumy już nie zapłaci. Czyli jak zbije się lampę kierunkowskazów, to dobrze jest poprawić by stłukło się coś więcej np. lustro.
W obydwu przypadkach i tak zabiorą premię.

17.05.2010
10:55
[33]

Hans87 [ Konsul ]

mirencjum--> Tak jest nie tylko w twojej pracy, czesto jestesmy wzywani przez kontrolerow do pomocy i wcale sie im ani kierowca nie dziwie... Sam pracuje w Policji.

17.05.2010
10:59
[34]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> piekna rozprawka na temat zmian psychologicznych u kieorwców autobusów - szkoda tylko, ze dziwnym trafem dotyczy lkieorwców polskich.
W UK nie zdarzyło mi sie chocby setna część nieciekawych sytuacji, które widziałem lub doświadczyłem w Polsce.
Kilka drobnych przykładów dla unaocznienia róznic:
- Prawdopodobnie w tym względzie regulaminy sa podobne - ale w wiekszość przypadków kierowca w UK otwierał mi drzwi na światlach, żebym nie musiał czekac kilka minut na przystanek odległy o 50m - w Polsce nigdy mi się to nie zdarzyło.
- Hamowanie (czyli przewóz 'worków ziemniaków'). Zapewne w Lądku sytuacji 'awaryjnych' jest co najmniej równie dużo jak np w Wawie - ale nagminne szarpanie przy hamowaniu i ruszaniu jest dziwnym trafem domena polskich kierowców autobusów. Albo nie potrafia kierować swoimi pojazdami albo maja gdzieś owe ziemniaki.
- Kultura. Nie zdarzyło sie usłyszeć nigdy w UK tego czego byłem świadkiem w Polsce - sytuacja, która po raz chyba pierwszy spowodowała, ze gdyby nie zamknięte drzwi od kabiny, wywlókłbym szmaciarza zza kierownicy i spuścił mu łomot.
Staruszek zdążał do autobusu chcąc załadowac się na jego pokład - kierowca w tym czasie czekał na niego z otwartymi jedynie przednimi drzwiami (to nic, ze dziadek turlał się od tyłu autobusu). Kiedy w końcu się doczłapał do przednich, kierowca ewidentnie uznał, że dośąć tego dobrego, i zaczął ruszac z miejsca, zamknąwszy także drzwi przednie. Kiedy kilka osób go zakrzyczało, zeby w wała nie leciał i zaczekal te 5s na dziadka, menda otworzyła drzwi srodkowe i kazała dziadkowi (który cierpliwie czekał przy drzwiach przednich, zamknietych mu tuż przed nosem) wsiadać tamże. Nie wspomnę juz o tym, że jeszcze zrżedził, że przez dziadka nie może ruszyć.

A teraz propozycje poprawy sytuacji (także odnośnie kanarów).
W UK obowiązuje zasada wchodzenia tylko przez przednie drzwi, a bilety lub płatność za przejazd inkasuje kierowca. Jak ktoś nie ma albo się burzy, zwyczajnie wyłącza silnik i czeka az się delikwent wyniesie - albo wzywa policję. W ten sposób ludzie nie wściekają się na kierowcę, a na goscia który spowodował ów przestój (którego świadkiem byłem nie raz). Tym sposobem także instytucja kanara jest bardzo rzadko spotykana.
Myślę, że nie od rzczy byłoby wprowadzeni tego i u nas - tyle, ze absolutnie wszystkie rzechy z pojedynczymi drzwiami i schodkami do nich prowadzącymi musiałyby zniknąć. I dobrze zresztą.

17.05.2010
11:52
[35]

raziel88ck [ Legend ]

smalczyk - wyobrazasz sobie wchodzenie tylko przez przednie drzwi autobusu w polsce gdzie kazdy wpycha sie na chama i zapycha caly autobus az po schodki, ze az drzwi sie ledwo domykaja? Bo ja nie.

17.05.2010
12:05
[36]

smalczyk [ Senator ]

raziel ---> kwestia przyzwyczajenia. Poczatkowo zapewne nie przebiegałoby to sprawnie - ale postawieni przed faktem dokonanym ludzie musieliby sie przystosować.
Tylko jak wspomnałem - żeby nie dochodzilo do poturbowań trzeba by wymienić pół starego taboru.

17.05.2010
12:12
[37]

wysiak [ Legend ]

raziel --> Ba, nie dosc, ze wchodzenie tylko przednimi drzwiami, to jeszcze autobusy sa pietrowe, z pojedynczymi, waskimi schodkami - i ludzie sobie radza calkiem sprawnie.

17.05.2010
12:12
[38]

raziel88ck [ Legend ]

Moze za kilka pokolen ten pomysl w polsce wypali, bo dzis nie ma szans.

wysiak - tyle, ze w polsce prawie nikt by sie nie pchal na pietro, bo w praktyce nigdy by nie wyszedl z autobusu na tym przystanku, ktory sobie obral do wysiadki.

Problem lezy w ludziach. Dlaczego unikam autobusow i jezdze nimi tylko gdy nie mam innego wyboru? Na szczescie niezwykle rzadko sie to zdarza.

17.05.2010
12:19
[39]

Aen [ Anesthetize ]

raziel - Bzdura kompletna, wchodzenie tylko przednimi drzwiami jest moim zdaniem jedynym rozsądnym wyjściem. Tak jest w Australii i nie ma absolutnie żadnego problemu - Wchodzisz, kasujesz bilet przy kierowcy albo kupujesz u niego i idziesz. Automatycznie znika problem gapowiczów a żadnego pchania nie ma - Ludzie wychodzą przez środkowe.
"Problem leży w ludziach" - a pierdolisz Waść. Jak ludzie zauważą, że nowe wyjście jest korzystniejsze to się dostosują. Już nie rób z Polski i Polaków kompletnego bydła które samo sobie utrudnia życie.

17.05.2010
12:43
[40]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> W UK nie zdarzyło mi sie chocby setna część nieciekawych sytuacji, które widziałem lub doświadczyłem w Polsce.

Mam paru kolegów którzy wyjechali do pracy na wyspy. Z ich opisu i relacji wynika, że burdel jest mniej więcej podobny. Autobusy nie są tak przeładowane, to i konfliktów mniej. Kierowca ma duże wsparcie ze strony firmy i policji w sytuacjach wymagających pomocy. Naciska guzik i jedzie brygada ochrony z firmy lub policja. U nas za nim doczekasz się na pomoc, to zostajesz w kabriolecie bez szyb.


w wiekszość przypadków kierowca w UK otwierał mi drzwi na światlach, żebym nie musiał czekac kilka minut na przystanek odległy o 50m - w Polsce nigdy mi się to nie zdarzyło.

Tak się porobiło, że na każdą linię kierowca ma przy sobie koncesję i są w niej wyszczególnione przystanki. Wysadzanie lub zabieranie pasażerów w innych miejscach jest poważnym naruszeniem obowiązków pracowniczych. Konsekwencją może być dyscyplinarne zwolnienie z pracy. ITD jak zauważy takie cuda to jest bezlitosne. Grzywna dla kierowcy oscyluje w granicach 3 tys zł. Jak jeszcze kierowca ma odrobinę wyobraźni i potrafi sobie policzyć koszty związane z wypadkiem przy wysiadaniu poza przystankiem (nie obowiązuje wówczas ubezpieczenie, a nogę złamać łatwo) to raczej nie będzie do tego stopnia uprzejmym idiotą.


Hamowanie (czyli przewóz 'worków ziemniaków'). Zapewne w Lądku sytuacji 'awaryjnych' jest co najmniej równie dużo jak np w Wawie - ale nagminne szarpanie przy hamowaniu i ruszaniu jest dziwnym trafem domena polskich kierowców autobusów.

Możesz mi uwierzyć ale po ulicach naszych miast poruszają się autobusy, którymi choćbyś chciał bardzo delikatnie zahamować to nie uda to się nigdy. Autobusy, mające po 20 lat, wszystko powybijane, bębny hamulcowe przepalone, tysiąc razy przetaczane, owalne zamiast okrągłe. Delikatne dotknięcie hamulca powoduje blokadę koła i co zrobisz? Puszczasz hamulec i naciskasz. Jest szarpanie? Pewnie, że można powiedzieć ja takim złomem nie pojadę, ale dadzą ci inny taki sam, albo jeszcze gorszy i trafiasz na listę upierdliwych i kariera wisi na włosku.
Tak jest w przypadku starych wozów, w nowszych mogą to być błędy kierowcy lub nie przewidziane sytuacje na drodze, których Ty nie widzisz, a zmuszają do mocnego hamowania. Ja mam prawie nowe Volvo i mam układ zapobiegający takim sytuacjom.


gdyby nie zamknięte drzwi od kabiny, wywlókłbym szmaciarza zza kierownicy i spuścił mu łomot.

Z tym łomotem to uważaj bo możesz się przeliczyć. Już paru nerwowych wyskakiwało z autobusu z odbitą rurą na plecach. Kierowca też ma prawo do obrony koniecznej, co w swojej karierze wielokrotnie z dobrym skutkiem wykorzystałem.


Staruszek zdążał do autobusu chcąc załadowac się na jego pokład - kierowca w tym czasie czekał na niego z otwartymi jedynie przednimi drzwiami

Znasz prawa fizyki, optyki? Jaki jest zasięg widzenia w lusterku bocznym? Ludziom się wydaje, że kierowca widzi ogrom świata. prawda jest taka. że widzi niewiele i tylko w bezpośrednim sąsiedztwie autobusu. Aby sprawdzić czy mam rację stań sobie kiedyś przy przednich drzwiach i patrz w lusterko. Jak widzisz kierowcę, to on Ciebie też widzi. Jak dasz pół kroku od autobusu, to nie widzisz kierowcy i on Ciebie też. Tylko pól kroku i weź tu szybko zareaguj jak drzwi już się zamykają. Ludzie myślą, że celowo zamykasz drzwi przed nosem. Tak mówią ci co nie mają pojęcia. Dodaj do tego źle oświetlony przystanek, mokre od deszczu lusterko, odblaski świecących reklam i gó ...no widać.


W UK obowiązuje zasada wchodzenia tylko przez przednie drzwi, a bilety lub płatność za przejazd inkasuje kierowca. Jak ktoś nie ma albo się burzy, zwyczajnie wyłącza silnik i czeka az się delikwent wyniesie - albo wzywa policję.

To nie wypaliło. W moim mieście już chyba pięć lat wsiada się przednimi drzwiami i kierowca sprawdza bilety a kasować trzeba w kasowniku przy nim.
Wymyślili sobie taki układ by całkiem zarypać tego kierowcę. Tylne drzwi można było otworzyć dopiero po 10 sek jak wsiadający przesunęli się do otwartych przednich drzwi. W tym czasie kierowca słuchał pod swoim adresem "otwieraj idioto drzwi, drzwi otwieraj chamie". Nasyłali ukryte kontrole i sprawdzali czy kierowca nie otwiera wszystkich drzwi. Wariactwo.
Zamiast na przystanku złapać chwilę wytchnienia, odprężyć wzrok, to każą mi z daleka ślepić w bilety i jakieś podtykane papierki z ZUS, zaświadczenia o rentach inwalidzkich.
W tym czasie jeszcze sprzedawać bilety i wydawać resztę, bo awantura, że nie chce wydać ze 100 zł o 5 rano.
Osobiście już dawno przestałem bawić się w te klocki i nie sprawdzam biletów. Firma mnie nauczyła, że nie warto robić z siebie idioty. Jak przy wchodzeniu jakiś dres na moje pytanie o bilet powiedział mi "spier ...aj", to ja zgasiłem silnik i zawiadomiłem dyspozytora z prośbą o pomoc. Ten mi odpowiedział, że nie ma teraz patrolu i mam jechać dalej. Brak wsparcia i wyszedłem na durnia a dres miał radochę.

Ludzie przyzwyczaili się do wsiadania przodem, ale zawsze trafi się jeden co wlezie i stanie z przodu i robi blokadę. W efekcie wszyscy wiszą na kierowcy a tył pusty. Jak zwrócisz uwagę to zaraz awantura. Kto będzie chciał wsiąść innym drzwiami to i tak go nie powstrzymam, bo muszę w końcu otworzyć inne drzwi gdy ludzie wysiadają. Brak dyscypliny w społeczeństwie skazuje taki układ na porażkę i jest tylko kolejnym utrudnieniem.

Jakbym mógł decydować to przywróciłbym etaty konduktorów. Jest tylu bezrobotnych, niech sobie łazi po autobusie i kasuje za bilety, pilnuje wandali i porządku. Niech udziela informacji i wszystkiego tego czego nie powinien robić kierowca. Ten niech jedzie!

17.05.2010
13:05
[41]

raziel88ck [ Legend ]

Aen - "Już nie rób z Polski i Polaków kompletnego bydła które samo sobie utrudnia życie." - nie wszyscy, ale duzo jest wlasnie takich osob. Za czasow licealnych jezdzilem non stop autobusami i wlasnie tak bylo, ludzie zachowywali sie jak bydle, ktora utrudnialo sobie i innym zycie.

mirencjum ma racje - wy macie to gdzies, ze kierowca mialby wiecej na glowie.

17.05.2010
13:22
[42]

smalczyk [ Senator ]

Z ich opisu i relacji wynika, że burdel jest mniej więcej podobny. Autobusy nie są tak przeładowane, to i konfliktów mniej.
No to mniej czy podobnie? Zdecyduj się.


Kierowca ma duże wsparcie ze strony firmy i policji w sytuacjach wymagających pomocy. Naciska guzik i jedzie brygada ochrony z firmy lub policja. U nas za nim doczekasz się na pomoc, to zostajesz w kabriolecie bez szyb.
Tu masz rację - tak to właśnie w UK działa - i powinno sie o tym pomyśleć i u nas. I żaden argument o braku kasy by nie przeszedł bo taki wydatek szybko się zwraca - monitoring i przycisk policyjny skutecznie odstraszają wandali, więc i o te pare remontów autobusu mniej.


Tak się porobiło, że na każdą linię kierowca ma przy sobie koncesję i są w niej wyszczególnione przystanki. Wysadzanie lub zabieranie pasażerów w innych miejscach jest poważnym naruszeniem obowiązków pracowniczych.
Podejrzewam, że tak samo wygląda sprawa w UK (bo nie wierzę by nie mieli odpowiednich przepsiow bezpieczeństwa). Tyle, ze jak zwykle róznica tkwqi w mentalności - u nas grunt to ślepe trzytmanie sie przepisów - tam jak widac kierowca potrafi myślec i sam ocenia kiedy może bezpiecznie puścić pasażera.

Możesz mi uwierzyć ale po ulicach naszych miast poruszają się autobusy, którymi choćbyś chciał bardzo delikatnie zahamować to nie uda to się nigdy. Autobusy, mające po 20 lat, wszystko powybijane, bębny hamulcowe przepalone, tysiąc razy przetaczane, owalne zamiast okrągłe. Delikatne dotknięcie hamulca powoduje blokadę koła i co zrobisz? Puszczasz hamulec i naciskasz. Jest szarpanie? Pewnie, że można powiedzieć ja takim złomem nie pojadę, ale dadzą ci inny taki sam, albo jeszcze gorszy i trafiasz na listę upierdliwych i kariera wisi na włosku.
Ale co mnie to obchodzi jako klienta, ze firma każe wam jeździć złomami? To tak jak z call center - bidule na słuchawce zazwyczaj nie sa niczemu winni, ale jako 'pierwsza linia obrony' sa przedmiotem ataku - i to samo jest w stosunku do kierowców.
swoją drogą jestem przekonany, ze nie tylko kiepski sprzęt jest winien, ale i zwykły charakter kierowcy (bo świętych nie ma). Jeden się przejmuje, inny ma gdzies czy pasażerami rzuca na strony.

Z tym łomotem to uważaj bo możesz się przeliczyć. Już paru nerwowych wyskakiwało z autobusu z odbitą rurą na plecach. Kierowca też ma prawo do obrony koniecznej, co w swojej karierze wielokrotnie z dobrym skutkiem wykorzystałem.
W tej akurat sytuacji bym sie nie zawahał (tak jak zwyczajowo stronie od przemocy) - menda prawie zaciął dziadka w drzwiach, i jeszcze wydartł na niego ryja.

Znasz prawa fizyki, optyki? Jaki jest zasięg widzenia w lusterku bocznym? Ludziom się wydaje, że kierowca widzi ogrom świata. prawda jest taka. że widzi nie wiele i tylko w bezpośrednim sąsiedztwie autobusu. Aby sprawdzić czy mam rację stań sobie kiedyś przy przednich drzwiach i patrz w lusterko. Jak widzisz kierowcę, to on Ciebie też widzi. Jak dasz pół kroku od autobusu, to nie widzisz kierowcy i on Ciebie też. Tylko pól kroku i weź tu szybko zareaguj jak drzwi już się zamykają. Ludzie myślą, że celowo zamykasz drzwi przed nosem. Tak mówią ci co nie mają pojęcia. Dodaj do tego źle oświetlony przystanek, mokre od deszczu lusterko, odblaski świecących reklam i gó ...no widać.
Co ty mi tu pierdzielisz o hipotetycznej sytuacji gdzie ja przytoczyłem realne zdarzenie? Facet widział dziadka bo sam wraz z kilkoma osobami prosiłem go by zaczekał na niego. A kiedy ten dokuśtykal do przodu chamsko zatrzasnął mu drzwiami przed nosem odsyłając do następnych. I jeszcze miał czelność psioczyć na powolność starszego pana. Takich burakow tepie kiedy mam tylko okazję.


Wymyślili sobie taki układ by całkiem zarypać tego kierowcę.
Zamiast na przystanku złapać chwilę wytchnienia, odprężyć wzrok, to każą mi z daleka ślepić w bilety i jakieś podtykane papierki z ZUS, zaświadczenia o rentach inwalidzkich.
No holender, jaki ty biedny jesteś, ze musisz oczęta wytężać po próznicy. W dupach sie widac od dobrobytu poprzewracało...

W tym czasie jeszcze sprzedawać bilety i wydawać resztę, bo awantura, że nie chce wydać ze 100 zł o 5 rano.
Walnąć wywieszkę o wyliczonej kwocie i po kłopocie.

Ludzie przyzwyczaili się do wsiadania przodem, ale zawsze trafi się jeden co wlezie i stanie z przodu i robi blokadę. W efekcie wszyscy wiszą na kierowcy a tył pusty. Jak zwrócisz uwagę to zaraz awantura.
Mówisz gościowio żeby się przesunął. Jak nie reaguje to wyłączasz silnik i wzywasz policję.
To sposób, który już omówiłem wyżej (bo oczywiście zmiany należy od tego zacząć). Wierz mi - w takiej sytuacji cała złość pasażerów skupia sie na takim gamoniu, a nie kierowcy.

I jeszcze a propos przyzwyczajania się do nowego. jakos ja nie miałem z tym żadnych problemów by przestawić się z naszej rzeczywistości na tam funkcjonujące zasady, co więcej uznałem to szybko za dużo lepszy pomysł.
Jak się chce to się da.


raziel --->
mirencjum ma racje - wy macie to gdzies, ze kierowca mialby wiecej na glowie.
A co to przepraszam, kierowca to święta krowa czy pracownik swojej firmy? Skoro jest to dużo lepszy system to nalezy go wprowadzić i tyle - a nie przejmowac się czy aby kierowcy nie przybędzie obowiązków.

17.05.2010
13:26
[43]

Sir klesk [ ...ślady jak sanek płoza ]

smalczyk - 'podobnie' nie znaczy 'tak samo'. ;)

17.05.2010
13:36
smile
[44]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> Wszystko takie proste, łatwe i tylko brać przykład. To dlaczego to nie działa u nas? Rezygnuję z dyskusji z Tobą na ten temat, bo Ty masz "wiedzę" teoretyczną i jakieś tam parę jazd autobusem, a ja praktyczną i naprawdę dużo lat w tym kieracie. To dwa różne światy. Dziękuję! Miło mi było wymienić z Tobą poglądy w tym wątku.

17.05.2010
13:41
[45]

raziel88ck [ Legend ]

smalczyk - skad wiesz, ze ten system by sie sprawdzil. Jezdzisz w ogole autobusami? Nie wiesz jak ludzie sie zachowuja? Jak bardzo sa poupychane autobusy? Jak ludzie sie wiecznie spiesza? Jak sie zloszcza? Jak zachowaniem przypominaja zwierzeta?

Oczywiscie nie wszyscy, ale wiekszosc taka jest.

Poza tym myslisz egoistycznie. Ciekaw jestem jakie mialbys zdanie na ten temat gdybys byl kierowca autobusu. Zapewniam cie, ze zgola inne.

"a nie przejmowac się czy aby kierowcy nie przybędzie obowiązków." - to sie nazywa egoizm. Nie wiem gdzie pracujesz, ale zapewniam cie, ze jesli mialbys ta sama pensje i doszlyby ci nowe obowiazki, dla "dobra" ludzkosci to pewnie by cie... wiadomo co zalewala.

Poza tym Polska to nie Anglia. Tam ludzie sa inni. Nawet kierunek maja inny, bo lewostronny. To tez maja zmienic, bo tam sie sprawdza?

17.05.2010
14:09
[46]

_MaZZeo [ Legend ]

Ja tam się wyjątkowo zgodzę z mirencjumem i nie wiem czemu smalczyk dalej się błaźnisz, dyskutujesz z człowiekiem który ma lata praktyki a ty teoretyzujesz myśląc, że na wszystkich ludzi jest złoty środek, a każdy problem można w łatwy sposób rozwiązać. Jakby tak było, to by jazda komunikacją miejską nie byłaby taką męczarnią, a wszyscy ludzie byliby happy. Jak tak ciebie czytam to w ogóle mam sporą wątpliwość czy masz na co dzień do czynienia z polską komunikacją miejską. Zarówno ze strony kierowców jak i pasażerów znajdą się pieniacze i chamy, tak samo jak i porządni ludzie.

I sorry, ale nikt mi nie powie że spędzanie 3-4 minut na przystanku, bo wszyscy kupują bilet, a jakieś staruszki chcą zapłacić i zbierają miedziaki z każdego zakątka portfela to dobry pomysł.

17.05.2010
14:29
[47]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> przeciez zaznaczyłem na początku, że to co pisze opieram jedynie o MOJE własne doświadczenia. Wiadomym jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia więc twoja opinia różni sie od mojej. Z pewnością nie zaliczyłem tylu 'autobusogodzin' co ty - ale swoje doświadczenie jako pasażer datuję od początku lat 80-tych - więc myślę, że wypowiadac się jednak w temacie mogę.

raziel ---> mimo posiadania od lat samochodu bardzo często jeżdżę autobusem więc wierz mi - podobnych jak wyżej historii nie jestm nawet w stanie zliczyć.
Oczywiście, ze miałbym inne zdanie będąc kierowca autobusu. Z powodu po pierwsze tego jaki wyżej mirencjumowi wspomniałem, a po drugie z uwagi na normalną 'solidarność zawodową' (której osobiście nie popieram w żadnej grupie zawodowej, a która występuje w naszym kraju nagminnie).
zapewniam cie, ze jesli mialbys ta sama pensje i doszlyby ci nowe obowiazki, dla "dobra" ludzkosci to pewnie by cie... wiadomo co zalewala.
Socjalizm już minął. Pracę się zmienia jak się komuś coś w niej nie podoba.

Nawet kierunek maja inny, bo lewostronny. To tez maja zmienic, bo tam sie sprawdza?
Podalem tylko przykład jak można by cos na lepsze zmienić. Oczywiście można też siedziec i marudzić jak to źle jest...


Mazzeo --->
nie wiem czemu smalczyk dalej się błaźnisz, dyskutujesz z człowiekiem który ma lata praktyki a ty teoretyzujesz
Po pierwsze prosze o przykład moich błazeństw, a po drugie - od kiedy przykłady praktyczne są teorią??
myśląc, że na wszystkich ludzi jest złoty środek, a każdy problem można w łatwy sposób rozwiązać
Czy gdzies napisałem, że wdrożenie nowych pomysłów to bułka z masłem?
Jak tak ciebie czytam to w ogóle mam sporą wątpliwość czy masz na co dzień do czynienia z polską komunikacją miejską.
Dziennie spędzam w środkach komunikacji 2-3h - może nie przesadnie dużo, ale wystarczająco by wyrobić sobie własna opinię. I cóż takiego napisałem co w znaczący sposób odbiega od obrazu polskich realiów?
I sorry, ale nikt mi nie powie że spędzanie 3-4 minut na przystanku, bo wszyscy kupują bilet, a jakieś staruszki chcą zapłacić i zbierają miedziaki z każdego zakątka portfela to dobry pomysł.
A to a propos czego?

17.05.2010
14:31
[48]

Kharman [ ]

_MaZZeo --> I sorry, ale nikt mi nie powie że spędzanie 3-4 minut na przystanku, bo wszyscy kupują bilet, a jakieś staruszki chcą zapłacić i zbierają miedziaki z każdego zakątka portfela to dobry pomysł.

Znakomita większość podróżnych w Anglii ma albo bilet okresowy, albo odliczoną kwotę. Jest jeszcze londyńska Oyster card którą doładowujesz w co drugim sklepie, a jedyne co robisz przy wejściu do autobusu to przytykasz ją do czytnika a kwota biletu jest automatycznie ściągana. A dzieje się tak ponieważ bilet kupiony u kierowcy jest sporo droższy, jakieś 60%, od okresowego lub Oyster.
A jak nie chcesz czekać to zawsze jest alternatywa w postaci taksówki...

17.05.2010
14:42
[49]

master53 [ Senator ]

Nie wiem jak jest w innych miastach, ale w Warszawie jeśli złapią nas kanary i za chwilę mieliśmy wysiadać, to oni muszą wysiąść z nami i nie mają prawa zatrzymywać pasażera. Natomiast mandat upoważnia do kontynuowania dalszej jazdy (tak jakbyśmy kupili bilet), więc jeśli kanary już wypisały mandat, a my nie dotarliśmy do przystanku docelowego, to możemy jechać aż do przystanku na którym chcemy wysiąść.

17.05.2010
15:21
[50]

Vangray [ Hodor? Hodor! ]

widziałem jak gapowicz wykorzystał uchwyt nad drzwiami jako "huśtawkę" i kanar został wykopany z autobusu zanim na dobre do niego wszedł

Kurwa, Dziki Zachód ;d

17.05.2010
16:15
[51]

raziel88ck [ Legend ]

"Socjalizm już minął. Pracę się zmienia jak się komuś coś w niej nie podoba. " - no jakie latwe, szybkie i przyjemne. Zmiana pracy nie jest taka latwa, raz dwa i gotowe, szczegolnie jesli ktos ma na utrzymaniu rodzine.

"Oczywiście, ze miałbym inne zdanie będąc kierowca autobusu." - no widzisz.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.