GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Napiwek dla lekarza jest OK?

14.05.2010
14:15
[1]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Napiwek dla lekarza jest OK?

Odbierałem dzisiaj dziadka ze szpitala. Gdy doszliśmy do samochodu, zaczął ubolewać, że zapomniał po "pięć dyszek" dać lekarzowi i miłej pielęgniarce. Wcześniej kilka razy byłem świadkiem wręczania "napiwków" pielęgniarkom - czasami nie przyjmowały, a jeśli już brały, to cichaczem i szybciutko do kieszonki. No właśnie, czy to jest naganne? Sytuacja jest analogiczna do napiwków dla kelnerów. Kasa wręczana jest po wszystkim, a nie przed np. w celu załatwienia sobie miejsca w kolejce. Moim zdaniem napiwki są w porządku. Nie wiem, czy to jest traktowane jak zwykła korupcja, ale na pewno nie jest to pochwalane przez państwo działanie, zważywszy na tę konspirację podczas przekazania kasy. A jakie jest wasze zdanie w tym temacie?

14.05.2010
14:18
smile
[2]

Jeremy Clarkson [ Prezenter ]

Tak już jest, jak nie dasz, będziesz traktowany jak śmieć...

14.05.2010
14:19
[3]

zoloman [ Legend ]

Nie rozumiem co to za debilny zwyczaj dawania napiwków komukolwiek. Co oni swojej pensji nie mają? I w czym niby taka kelnerka jest lepsza od sprzedawczyni w warzywniaku? W końcu tej drugiej nikt napiwków nie daje.

14.05.2010
14:27
[4]

dodom [ Gregorio ]

Jeremy Clarkson - nie bardzo ma sens Twoja wypowiedź, przecież napisał, że napiwek miał być wręczony "po fakcie".

zoloman - a co z takim np. "reszty nie trzeba"? :) Według mnie, jeżeli ktoś szasta kasą, to może ją dawać komu chce i za co chce.

14.05.2010
14:29
[5]

Sezz [ Konsul ]

I w czym niby taka kelnerka jest lepsza od sprzedawczyni w warzywniaku? W końcu tej drugiej nikt napiwków nie daje.

W takim warzywniaku najwyzej dostaniesz zgnilego pomidora i wiecej tam nic nie kupisz.
Do szpitala masz wieksze szanse trafic ponownie. I od Ciebie zalezy czy chcesz byc traktowany milo, uprzejmie czy tez zlewany na kazdym kroku.

Ja tam daje napiwki byle kurierowi czy innemu listonoszowi, bo chce miec dobra usluge.

14.05.2010
14:34
[6]

Belert [ Legend ]

to jest łapówka

14.05.2010
14:35
smile
[7]

wysiak [ Legend ]

Trzeba byc strasznym wiesniakiem, zeby 'dla zasady' nie tipowac kelnerow, czy ogolnie ludzi, ktorzy z tego glownie sie utrzymuja..

Loczek --> Dokladnie, mi sie nie chcialo szukac, dzieki za wyreczenie:)


Lekarz to calkiem inna sprawa, oczywiscie mozna dac napiwek za mila atmosfere i dobrze wykonana prace - kazdemu mozna w jakis sposob podziekowac - ale na pewno nie na zasadzie, ze pacjent 'musi' cos zaplacic, by byc po ludzku obsluzony (skoro juz raz zaplacil w podatkach).

14.05.2010
14:37
[8]

Loczek [ El Loco Boracho ]

:)

Od siebie dodam tylko, że podpisuje się wszystkimi nogami i ręcami ;)

EDIT: wysiak: dawanie napiwku "dla zasady" też moim zdaniem jest głupotą. Powtórzę to co podlinkowałem - jeśli ktoś zasłużył, obsługa była wyjątkowo miła - to jasne. Ale dawanie napiwków "bo tak wypada"...? :P

14.05.2010
14:42
[9]

zoloman [ Legend ]

Od siebie dodam tylko, że podpisuje się wszystkimi nogami i ręcami ;)

ale pod tym co mówi Pink, czy reszta? :P

14.05.2010
14:47
[10]

Loczek [ El Loco Boracho ]

zoloman: pod panem Różowym. Tzn jak kogoś stać i ma ochotę - nie mam nic przeciwko. Ja daję napiwki tylko jeśli ktoś na nie zasłużył (w moich oczach ;P)

14.05.2010
14:49
smile
[11]

wysiak [ Legend ]

Loczek, zoloman --> Na calym swiecie norma jest wlasnie danie napiwku, co najwyzej mozna NIE DAC jesli poziom uslugi byl niezadowalajacy. Czesto nawet zdarza sie, ze tip jest wliczony w rachunek, w standardzie bez pytania, jako dodatkowa pozycja. Rozumiem, ze jak pojedziecie na zachod, to za kazdym razem bedziecie prosic o wykreslenie?

Loczek -->
"Ja daję napiwki tylko jeśli ktoś na nie zasłużył (w moich oczach ;P)"
Mam nadzieje, ze kelnerzy tak samo cie traktuja, to znaczy musisz sobie w ich oczach za kazdym razem specjalnie zasluzyc, zeby ci nie napluli do zupy.
:)

14.05.2010
14:49
[12]

Belert [ Legend ]

kelner ,listonosz tak, ale lekarz zarabiajacy 12 - 15 tys zlo to juz glupota.

14.05.2010
14:53
[13]

Loczek [ El Loco Boracho ]

wysiak: idąc twoim tropem rozumowania - czemu lekarz miałby leczyć kogoś kto mu nie da w łape?

Mam nadzieję, że lekarze którym nie dajesz w łapę mają cie w dupie i ci 'przypadkiem' nerkę wytną (parafraza - nie, żebym tak naprawdę uważał :P)

14.05.2010
15:01
[14]

smalczyk [ Senator ]

Mam nadzieje, ze kelnerzy tak samo cie traktuja, to znaczy musisz sobie w ich oczach za kazdym razem specjalnie zasluzyc, zeby ci nie napluli do zupy.


Teraz to bzdury opowiadasz. Tak jak normą jest dawanie napiwku, tak nikt zdrowy na umyśle nie będzie go wymagać w przypadku złej obsługi - bo napiwek jest zapłata własnie za obsługę, nie za np jakość jedzenia. Jeśli w restauracji kelner nie jest sympatyczny i uczynny to nie ma co liczyć na extra kasę - bo niby z jakiego powodu? To samo działa w druga stronę - jeśli widzę, że ktoś naprawde fajnie wykonuje swoją robotę, to moge zostawić więcej niż standardowe 10%.

Twoje podejście trąci mi socjalizmem - mam płacic niezależnie od jakości usługi. Te czasy panie dawno na szczęście minęły :)

14.05.2010
15:05
smile
[15]

wysiak [ Legend ]

Loczek --> To nie jest moj tok rozumowania, skad wziales taki kretynski pomysl? Przeciez juz wyzej wyjasnilem - lekarz w panstwowej sluzbie zdrowia jest oplacany z budzetu, juz mu raz zaplaciles, nie ma zadnego powodu, by placic mu drugi raz. Kelner zwykle pracuje za minimalna place, a glowne zarobki ma z napiwkow (idealnie byloby, gdyby zarabiali tylko na napiwkach, ale panstwo nie pozwoli), bo kelner czy barman de facto nie sprzedaje jedzenia czy napojow, ktore roznosi - to sprzedaje, i na tym zarabia restauracja. Towarem kelnera jest tylko zapewnienie milej i profesjonalnej obslugi, i za to nalezy mu sie zaplata, chyba, ze sie nie wywiaze. Sprzedawczyni w warzywniaku sprzedaje warzywa, placisz za to, by warzywa byly swieze i dobrej jakosci, a nie za usluge. Kelner sprzedaje usluge.

smalczyk -->
"Twoje podejście trąci mi socjalizmem - mam płacic niezależnie od jakości usługi."
Najpierw czytamy, potem piszemy!!
"co najwyzej mozna NIE DAC jesli poziom uslugi byl niezadowalajacy"

14.05.2010
15:13
smile
[16]

qLa [ MPO Medic ]

Belert
W polskim szpitalu? Zarabiajacy 12-15 tys zl?

Co do tematu - zawsze daje, chyba ze obsluga wyjatkowo niemila/powolna.

14.05.2010
15:13
[17]

Loczek [ El Loco Boracho ]

wysiak:
"To nie jest moj tok rozumowania, skad wziales taki kretynski pomysl? Przeciez juz wyzej wyjasnilem - lekarz w panstwowej sluzbie zdrowia jest oplacany z budzetu, juz mu raz zaplaciles, nie ma zadnego powodu, by placic mu drugi raz. "
Tak, a kelnerzy pracują za darmo, podczas gdy powinni mieć taką pensję jak lekarze którzy spędzili pół życia na studiach.

"Kelner zwykle pracuje za minimalna place, a glowne zarobiki ma z napiwkow, bo kelner czy barman de facto nie sprzedaje jedzenia czy napojow, ktore roznosi - to sprzedaje, i na tym zarabia restauracja. "

To twoim zdaniem za co kelner dostaje pieniądze od pracodawcy? Kelnerzy dostają dokładnie tyle samo co inne osoby z takim samym wykształceniem i wkładem w swój rozwój osobisty pracujący na innych stanowiskach, na których nie dane im jest dostawać napiwków.

Napiwek to nie jest psi obowiązek klienta, coś co sie należy kelnerowi jak psu zupa. Jeśli obsługa będzie wyjątkowa to dam napiwek, jeśli nie - nie. Proste - za pracę kelnera płaci mu pracodawca, ja mogę dopłacić jeśli uważam, że wywiązał się z niej w stosunku do mnie nadzwyczaj dobrze.

14.05.2010
15:24
smile
[18]

wysiak [ Legend ]

Loczek -->
"Jeśli obsługa będzie wyjątkowa to dam napiwek, jeśli nie - nie. Proste - za pracę kelnera płaci mu pracodawca, ja mogę dopłacić jeśli uważam, że wywiązał się z niej w stosunku do mnie nadzwyczaj dobrze."
Pracodawca placi kelnerowi za doniesienie ci talerza zupy, to w jaki sposob to zrobi, to juz zalezy od kelnera. Moze w ten talez wsadzic kciuk, rozchlapac zupe na stole, i wrzucic do niej lyzke, a moze zrobic to calkiem inaczej. Roznica miedzy nami polega tylko na tym, ze dla mnie obsluga wystarczajaco mila dla dania napiwku jest wtedy, gdy kelner jest zwyczajnie mily, zachowuje sie profesjonalnie i szybko, a ty najwyrazniej chcialbys zeby po podaniu ci talerza zatanczyl kankana na stole, a moze i powinien zrobic ci laske. Czy to jest juz wystarczajaco "wyjatkowe" i "nadzwyczaj dobre", czy moze musi to byc jeszcze nadzwyczaj dobra laska, jak uwazasz?

"W tym sęk, że nie - pracodawca płaci kelnerowi za to żeby, jak to ująłeś, "doniósł mi talerz zupy" zachowując odpowiednią jakość usług."
Dlatego wlasnie kelnerzy maja placone minimum, zeby nie chlapali zupa. Bo zniechecony klient pojdzie nastepnym razem do konkurencji, wiec wlascicielowi tez zalezy - akurat tyle, zeby placic minimum ile musi.
Zreszta jak juz napisalem, dla klienta idealnie byloby, gdyby wlasciciel nie placil nic.

14.05.2010
15:29
[19]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"Moze w ten talez wsadzic kciuk, rozchlapac zupe na stole, i wrzucic do niej lyzke, a moze zrobic to calkiem inaczej. "

W tym sęk, że nie - pracodawca płaci kelnerowi za to żeby, jak to ująłeś, "doniósł mi talerz zupy" zachowując odpowiednią jakość usług. Pracowałem jako kelner dorabiając sobie na studiach i za takie zachowanie wyleciałbym od razu na zbity pysk, więc nie wypisuj głupot.

14.05.2010
15:32
[20]

Mikołaj™ [ Konsul ]

A tak już na marginesie, ile napiwku to rozsądna ilość? Jest jakiś wyznacznik ile % od rachunku czy co?

14.05.2010
15:39
[21]

_ramadan_ [ WTF?! ]

Tak już jest, jak nie dasz, będziesz traktowany jak śmieć...

Nie prawda. Miałem pół roku temu dłuższy pobyt w szpitalu - bez żadnych łapówek, podarków etc. byłem potraktowany przez cały personel wspaniale (tak, w publicznej służbie zdrowia!). Na pożegnanie wypadało chociażby podziękować i dać jakieś czekoladki. Gdybym nie był biednym studentem i było mnie jeszcze stać na pewno rzuciłbym dodatkowo parę złotych.

A tak już na marginesie, ile napiwku to rozsądna ilość? Jest jakiś wyznacznik ile % od rachunku czy co?

>= 5% zamówienia ; kelnerowałem jakiś czas, zawszę daję napiwek - wolę nie ryzykować ;)

14.05.2010
15:43
[22]

smalczyk [ Senator ]

wysiak --->

Najpierw czytamy, potem piszemy!!
"co najwyzej mozna NIE DAC jesli poziom uslugi byl niezadowalajacy"

Przeczysz sam sobie, po powyższe zdanie zupełnie nie idzie w parze z tym, do którego się odnosiłem.


>= 5% zamówienia

Zwyczajowo wszędzie daje się 10% sumy zamówienia.

14.05.2010
15:49
[23]

wysiak [ Legend ]

smalczyk --> Serio, czego nie rozumiesz?? Za swieze warzywa placisz, za wysoka jakosc obslugi placisz. Za zgnile warzywa nie placisz, za rozchlapana zupe nie placisz. Nie wiem jak to prosciej napisac.

14.05.2010
16:10
[24]

smalczyk [ Senator ]

wysiak ---> moze wkleję oba naraz, to ci trochę rozjaśni sprzecznosć między oboma zdaniami:

Mam nadzieje, ze kelnerzy tak samo cie traktuja, to znaczy musisz sobie w ich oczach za kazdym razem specjalnie zasluzyc, zeby ci nie napluli do zupy.

co najwyzej mozna NIE DAC jesli poziom uslugi byl niezadowalajacy

Skoro pierwsze zdanie było ripostą na:

Ja daję napiwki tylko jeśli ktoś na nie zasłużył

znaczy to ni mniej ni więcej, że kelnerowi NALEŻY SIĘ napiwek niezaleznie od jakości wyświadczonej usługi.
Co z kolei zanegowane zostało przez twoją druga wypowiedź.

Podsumowując - skoro w jednym zdaniu twierdzisz, że na napiwek nie trzeba sobie zasłużyć, a w drugim, że jednak można go nie dać, to albo sam nie rozumiesz co piszesz, albo masz rozdwojenie jaźni.


14.05.2010
16:19
smile
[25]

wysiak [ Legend ]

smalczyk --> Czytamy, pozniej piszemy... :(
To zdanie bylo riposta co najwyzej na wczesniejsze
"jeśli ktoś zasłużył, obsługa była wyjątkowo miła - to jasne. Ale dawanie napiwków "bo tak wypada"...?"
Loczek stwierdzil, ze napiwek nalezy sie tylko jako wyjatkowa nagroda za jakies wyjatkowe kelnerskie zaslugi, ja na to odpisalem, ze nalezy sie za zwykla poprawna jakosc uslugi - nie nalezy sie natomiast jesli jakosc uslug jest zla. Jak z tego wywnioskowales, ze kaze dawac napiwki zawsze i wszedzie, niezaleznie od uslugi 'czy sie stoi czy sie lezy' - nie mam bladego pojecia.
Zapytam jednak ponownie, choc az sie boje uslyszec odpowiedz - czy nadal cos jest niejasne?

14.05.2010
16:24
[26]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

I przez takcih debili, ktos kto lezy w szpitalu i nie ma kasy na to zeby dac w lape, jest gorzej traktowany.

14.05.2010
16:29
[27]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Naturalnie że nie daję napiwków, chyba że sytuacja jest wyjątkowa i np. kelner jest jakoś szczególnie pomocny, ale to się zdarza rzadko (przez własną pomyłkę zamówiłem zły sos do spaghetti- kelner wymienił mi całe danie, nic za to nie licząc- tutaj należał się napiwek). Mnie nikt nigdy napiwków nie dawał, bo i niby z jakiej racji? Pracownik wykonuje tylko swoją pracę, za którą dostaje wynagrodzenie, a przyniesienie dania należy do obowiązków takiej osoby- to są sprawy oczywiste. W wielu krajach wręczenie napiwku byłoby wręcz obrazą dla obsługi.

A to co pisze wysiak to brednie, chyba że on chodzi do jakiejś speluny, gdzie wkładają mu palce do zupy, a może dodają coś jeszcze od siebie i łaskę robią że przynieśli zamówione danie :)

14.05.2010
16:31
[28]

budziakowski [ Generaďż˝ ]

qLa --> W polskim szpitalu? Zarabiajacy 12-15 tys zl?

I to taki raczej na nizszym stanowisku, bo ci na wyzszych biora ze 2 razy wiecej. Dlatego wlasnie od dawna lekarze nie strajkuja (choc jakis czas temu zalili sie jak to im zle), odkad media ujawnily ile naprawde zarabiaja.

14.05.2010
16:32
smile
[29]

wysiak [ Legend ]

login --> Znaczy rozumiem, ze jesli kiedys wyjedziesz za granice, to podobnie jak Loczek i zoloman pozycje 'service' bedziesz zawsze kazal wykreslac z rachunku?


smalczyk -->
Dopiero co dalem cytat. Jesli trzeba, to pogrubie kluczowe slowo.
"jeśli ktoś zasłużył, obsługa była wyjątkowo miła - to jasne."
Nie wystarczy, by obsluga byla mila - musi byc 'wyjatkowo' mila, cokolwiek to znaczy. Otoz moim zdaniem wystarczy by byla zwyczajnie mila. To chyba tyle w temacie twojego rzekomego czytania WPROST, i unikania nadinterpretacji.

14.05.2010
16:41
[30]

smalczyk [ Senator ]

wysiak ---> polecam lekturę własnych wypowiedzi - post nr 11:

Loczek -->
"Ja daję napiwki tylko jeśli ktoś na nie zasłużył (w moich oczach ;P)"
Mam nadzieje, ze kelnerzy tak samo cie traktuja, to znaczy musisz sobie w ich oczach za kazdym razem specjalnie zasluzyc, zeby ci nie napluli do zupy.
:)

Jakim sposobem z cytowanego loczkowego zdania wywnioskowałeś, że napiwek wedle niego należy się za popisy cyrkowe kelnera - nie mam pojęcia.
Osobiście odczytując jego wypowiedź WPROST (w dzieiejszych czasach niemodne, wiem:) widzę tylko, ze wspomina o dobrej obslusze i nic ponad to.

Jedyne co wynioskowałem z twoich wypowiedzi to ich rozbieżność - tylko tyle i aż tyle.
Jeśli nie chcesz być źle rozumiany postaraj sie po prostu nie nadinterpretowac czyichs wypowiedzi i odpowiadac na te interpretacje - bo potem takie kwiatki wychodzą.

Wracają do tematu to mimo wszystko w dyskusji Loczek-wysiu więcej racji ma ten pierwszy.
Bo o ile napiwek jest czymś normalnym i powszechnie przyjętym, tak samo jest on swoistym wskaźnikiem zadowolenia klienta z obslugi - i jako taki podpada pod czysto subiektywną ocenę. Zatem Loczek mial rację trwierdząc, że ma święte prawo nie dac go gdy zadowolonym nie był - nie masz ty za to racji mówiąc, że w odwecie kelner ma prawo napluc ci do zupy.
Bo nie ma.


zsl --->

Naturalnie że nie daję napiwków
A co w tym naturalnego? Ze nie znasz podstaowwych zasad zachowania się w konkretnych miejscach?

Mnie nikt nigdy napiwków nie dawał, bo i niby z jakiej racji?
Może z racji tego, że kiepsko obsługiwałeś klientów? Bo jesli nie kelnerowałeś to o czym my w ogóle mówimy?

W wielu krajach wręczenie napiwku byłoby wręcz obrazą dla obsługi.
Jakies przykłady?


Aha - jeszcze w kwestii bardzo ostatnio popularnego obligatory tipu. Mnie osobiście bardzo sie ten pomysł nie podoba - bo narzucanie mi dodatkowej oplaty jeszcze przed możliwością skorzystania z usługi (przypominam - jest to opłata za usługę) narzuca mi wrażenie, ze kelner specjalnie starac się już nie musi. Bo skoro tip wliczony, to raczej można zalożyć, że kolejnego juz nie dostanie - więc i ochoty na jakiś extra uśmiech tez byc nie musi.

14.05.2010
16:43
[31]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"login --> Znaczy rozumiem, ze jesli kiedys wyjedziesz za granice, to podobnie jak Loczek i zoloman pozycje 'service' bedziesz zawsze kazal wykreslac z rachunku?"

skończ pierdolić i nie wkładaj mi w usta słów których nie powiedziałem, bo dyskusja to jedno, a sugerowanie że dam napiwek jak kelner mi zrobi laskę to jest dopiero wieśniactwo. Możesz uważać, że napiwek to obowiązek - twoje prawo. Nazywanie wieśniakiem kogoś kto ma zdanie odmienne od ciebie to jest dopiero zwykłe buractwo.

Jeśli napiwek wliczony jest w cenę to znaczy, że pracodawca częściowo przerzuca obowiązek wynagrodzenia kelnerów na klienta, jeśli nie ma - pracodawca wypłaca wynagrodzenie.

EDIT: przepraszam, że sie unoszę, trochę zirytowało podejście "moja racja jest najmojsza i ja mam racje, bo tak"

14.05.2010
16:49
smile
[32]

wysiak [ Legend ]

Loczek --> Sam skoncz pierdolic (skoro sie znizamy na taki poziom) i zdradz zatem co konkretnie rozumiesz pod pojeciem "wyjatkowo milej" obslugi. Bo skoro zwykle przyjecie zamowienia, ewentualne doradzenie, doniesienie jedzenia a na koniec rachunku to twoim zdaniem za malo, to sie pytam czego jeszcze po kelnerze oczekujesz, by 'w twoich oczach' zasluzyl na 'specjalna nagrode', jaka twoim zdaniem najwyrazniej jest napiwek.

14.05.2010
16:56
[33]

Loczek [ El Loco Boracho ]

1. Przepraszam, że się uniosłem, mea culpa.
2. Widzę, że jako argumenty w dyskusji lubisz przypisywać ludziom słowa których nie powiedzieli/napisali...

"Bo skoro zwykle przyjecie zamowienia, doradzenie, doniesienie jedzenia a na koniec rachunku to twoim zdaniem za malo" - gdzie napisałem że "to za mało"? Jeśli kelner zrobi wszystkie te czynności z odpowiednim nastawieniem do klienta, to w moim odczuciu zasłużył na napiwek. Nie miałbym z kolei pretensji do kogoś który w takim wypadku napiwku by nie dał. Każdy ma prawo do własnego zdania/poglądów na dany temat i nie rozumiem czemu tak trudno to zrozumieć.

Pozwolę sobie wkleić artykuł z wiki:

"Napiwek – dodatkowe wynagrodzenie, gratyfikacja za dobrą obsługę, wyraz zadowolenia klienta. Napiwek nie jest obowiązkowy, choć w niektórych krajach jest niepisanym przymusem obyczajowym.

Zależnie od kraju, klasy lokalu i wartości rachunku napiwek wynosi od 5 do 25 procent ceny za usługę. Bywa też, że napiwek to po prostu wysokość rachunku zaokrąglona w górę do "równej" sumy.

W niektórych krajach/kulturach (np. Korea Południowa, Izrael, Japonia, Chiny, Finlandia) można się spotkać z odmową przyjęcia napiwku: wszak pracownik otrzymuje pensję, oczekiwanie i przyjmowanie dodatkowej zapłaty jest rzeczą niezrozumiałą i naganną. We Włoszech za domaganie się napiwku grożą kary. W innych krajach bywa, że pensja jest na poziomie minimum, a zasadniczy zarobek stanowią właśnie napiwki.

Czasami napiwek jest wliczany do rachunku. Informacja o tym powinna być umieszczona w menu bądź cenniku, a napiwek traci wtedy swój charakter uznaniowy (jest naliczany obligatoryjnie każdemu klientowi, niezależnie od jego poziomu zadowolenia z usługi). Napiwek doliczony do rachunku podlega opodatkowaniu.

W zależności od zwyczaju panującego w danym lokalu obdarowany napiwkiem dzieli się uzbieraną kwotą ze współpracownikami (zgodnie z zasadą że na efekt końcowy pracuje cały zespół np: także kucharze) lub zostawia ją sobie w całości."

Pogrubione fragmenty potraktuj jako odpowiedzi na część z twoich postów.

14.05.2010
17:02
smile
[34]

wysiak [ Legend ]

Loczek --> To, co napisalem, to normalna praca kelnera - wiec nie wiem dlaczego w takim razie uwazasz, ze jest to cokolwiek "wyjatkowo milego". Bo dopiero co pisales, ze napiwek nalezy sie tylko za "wyjatkowo mila" obsluge.

"Nie miałbym z kolei pretensji do kogoś który w takim wypadku napiwku by nie dał."
Ja z kolei uwazalbym to za wiesniactwo, a podobno 'każdy ma prawo do własnego zdania/poglądów na dany temat i nie rozumiem czemu tak trudno to zrozumieć.'


"Tak samo jak uważam nie na miejscu obrzucanie inwektywami ludzi o odmiennych poglądach politycznych, czy wyznających inną religię."
Oczywiscie, bo polityka czy religia nie stanowia o wiesniactwie. Swiadcza o nim inne cechy, typu noszenie adidasow do garnituru, dmuchanie dymem papierosowym postonnym ludziom w twarz, fryzura typu mullet, albo nie dawanie napiwkow 'dla zasady'.

14.05.2010
17:07
[35]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"wyjątkowo miła" - dotyczy nastawienia o którym wspomniałem. Te same czynności można wykonać na 100 różnych sposobów, myślę że nie ma co się nad tym rozwodzić.

Tak czy inaczej dla mnie napiwek jest czymś w rodzaju "premii uznaniowej".

A co do "wieśniactwa" - w moim odczuciu jest to obelga i nie pasuje do kanonu normalnej dyskusji czy wyrażania poglądów. Tak samo jak uważam nie na miejscu obrzucanie inwektywami ludzi o odmiennych poglądach politycznych, czy wyznających inną religię.

14.05.2010
17:10
[36]

smalczyk [ Senator ]

Naprawdę nie rozumiem waszej dysputy - czy tak trudno zrozumieć, ze zadowolenie z obsłuzenia przez klienta jest mega subiektywnym odczuciem? jednemu nie przeszkadza wyraz znudzenia na twarzy kelnera czy dlubanie w nosie, byle szybko i sprawnie został obsłużony, dla innego nawet półgodzinne oczekiwanie jest w porządku, jeśli okraszone jest uśmiechem.

Osobiście np nie daję napiwków barmanom, mimo ze jest to równie dobrze przyjęte - ale z nieco innego powodu (niż wysiakowe wiesniactwo:)
Rzadko zdarza się bym jednorazowo zamawiał coś w wiekszej ilosci i za większa sumę - glupio więc bym się czuł wręczając 10% w postaci złotówki (zresztą chyba ze dwa razy zdarzyła mi się podobna sytuacja - i zauważyłem niestety zniesmaczoną minę barmana, od tej pory mam uraz:)

14.05.2010
17:18
[37]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Smalczyk: "czy tak trudno zrozumieć, ze zadowolenie z obsłuzenia przez klienta jest mega subiektywnym odczuciem"

No właśnie. A żeby nie było, że cały czas offtopujemy. Moim zdaniem napiwek dla lekarza byłby nietaktem. Podobnie jak na zakończenie roku szkolnego dziecko nie idzie wręczyć najlepszemu nauczycielowi stówy w kopercie. Inne formy gratyfikacji - czekoladki, kwiaty, byłyby bardziej na miejscu, chociaż z tego co wiem (osobiście doświadczenia na tym polu nie mam :P) - w służbie zdrowia można się spotkać z dezaprobatą i takich form.

14.05.2010
17:26
[38]

Gary Szerokie Bary [ Centurion ]

wysiak tak sie sklada ze nie ma zadnej roznicy miedzy kelnerem i babka w warzywniaku. Placac za danie place rowniez za kelnera bo wlasnie z tej kasy pracodawca go wyplaca (to ze gdzies w rachunku jest 'service' to znaczy ze mam podane szczegolowo ile idzie na obsluge, a jak to wykresle to bede sie musial sam obsluzyc i to jest wiesniactwo).
Przy remoncie domu, zatrudniam ekipe i place tylko szefowi, on dzieli kase miedzy swoich ludzi, a nie doplacam za usluge kazdego goscia z osobna.
Ktos ma ochote zostawic to moze ale nie mow ze to jest jakis obowiazek.

14.05.2010
19:12
[39]

qLa [ MPO Medic ]

budziakowski
Bazujac na tym artykule

według raportu średnia płaca lekarza z II stopniem specjalizacji wynosi 7211 tys. zł

Masz swiadomosc tego co znaczy drugi stopien specjalizacji i w jakim wieku sie go mniej wiecej osiaga?

Wicedyrektor warszawskiego instytutu kardiologii Maciej Miłkowski mówi wręcz, że 20 tysięcy miesięcznie to nic nadzwyczajnego. "Specjalista wykonujący echo serca zarabia blisko 5 tys. zł, do tego 30 proc. wysługi lat, jeśli weźmie dyżury, to finalnie rzeczywiście na koniec miesiąca dostanie ok. 20 tys. zł"

Wicedyrektor, Warszawa, specjalista - slowa klucze.

Kurde, fascynujace,albo ja znam jakichs lekarzy, ktorzy za chiny nie potrafia sobie zapewnic lepsze sytuacji finansowej, albo ten artykul to science-ficiton. No chyba, ze traktowanie pensji lekarza z IIstopniem specjalizacji 30 lat po studiach to dobry wyznacznik zarobkow lekarza :)

Z tego raportu wynika też, że średnia pensja podstawowa lekarza bez specjalizacji wynosi tylko 2900 złotych
i
Znam lekarzy, którzy w desperacji biorą po 20 - 30 dni dyżurów w miesiącu. Więc nawet jeżeli nie mają specjalizacji i tylko 1500 złotych podstawy, to mogą wypracować kilkanaście tysięcy złotych.


Lapowy lekarzom to sie daje chyba po to, zeby ominac kolejke? Natomiast za dobra opieke to sie raczej placi pielegniarkom. Przynajmniej takie cos znam z autopsji rodzinnej.

Edit:
To cos jak ze srednia krajowa - niby wynosi 3030zl, ale jakos nie widze morza osob zarabiajacych tyle.

14.05.2010
20:22
[40]

Belert [ Legend ]

gLa:--> zapraszam Szpital im St.Zeromskiego w Krakowie lekarze zarabiaja od 12 - 15 tysiakow brutto ofc ale sa na konkraktach.Ale samochodzik w koszta ladujesz i jakos leci.
Przyjadz zobacz na parking jakie fury sie pojawily w ostatnim roku :)
Strasznie naiwny bracie jestes :)

Chczesz zgadnac ile ma lekarza na Sorze w tutejszym szpitalu?
Na godzinke .No rzuc kwote:)
Podpowiem Ci - jest równa

14.05.2010
20:24
[41]

_D_R_A_G_O_N_ [ Legend ]

Ja bym nazwał rzecz po imieniu. Dla mnie to nic innego, jak korupcja.

14.05.2010
20:27
[42]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

W wielu krajach wręczenie napiwku byłoby wręcz obrazą dla obsługi.

Kawałek świata zjeździłem i jakoś się jeszcze z tym nie spotkałem. Zawsze daję napiwki.

Nie wiem czemu w Polsce utarło się, że lekarz powinien zarabiać mniej od pielęgniarki, a najlepiej to mniej niż salowa.

14.05.2010
20:31
[43]

Belert [ Legend ]

zenedn :--> nie badz smieszny , to juz nie te czasy ,pielegniarka ma kolo 2-2,5 tys .

14.05.2010
20:39
[44]

Stra Moldas [ Futbolowy maniak ]

Teraz tak plujecie jadem, ale jak przyjdzie co do czego, to prosicie, żeby wam pomógł i jako to jest dobry. Jeśli wszystko jest po fakcie, to nie widzę w tym nic złego - to dowód wdzięczności, a nie załatwienie czegoś za coś. Jak np. dajecie nauczycielowi kwiatka na koniec roku to co, też czysta korupcja?

14.05.2010
21:21
[45]

Belert [ Legend ]

jak dajesz nauczycielowi 200-500 zeta tobo ja wiem czy to prezent.

14.05.2010
21:29
[46]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Bylbym ostrozny z tym rozszarzaniem napiwkow na inne zawody, bo za chwile okazac sie moze, ze "co laska" oczekuja juz praktycznie wszyscy - lekarze, mechnicy samochodowi, sprzedawcy w warzywniaku, a nawet urzedasy (choc tutaj wiadomo, ze nieoficjalnie niejedna rzecz zalatwiaja ludzie "pod biurkiem"). Zdarzyc sie moze, iz obudzimy sie nagle w sytuacji, w ktorej jakosc uslugi zacznie nagle byc uzalezniana od tego, jaki dany delikwent napiwek zostawia, a takiej patologii zwlaszcza w sluzbie zdrowia bysmy raczej nie chcieli. Pomijam zalatwianie rzeczy "prezentami", skupiam sie na napiwkach i ewentualnych konsekwencjach ich przyjecia sie na tym terytorium. Niby napiwek to nic zlego, ale po jakims czasie czlowiek (lekarz) sie przyzwyczaja, a wtedy...

Tak na marginesie tego o czym tu wczesniej pisano. Napiwek w knajpie nie jest koniecznoscia (o ile nie jest doliczany do rachunku), ale w dobrym tonie jest go dac, o ile kelner obsluguje nas fachowo. Brak tego napiwku moim skromnym zdaniem swiadczy mimo wszystko o braku klasy.

14.05.2010
21:40
smile
[47]

Konrad Wallenrod [ Major ]

braku klasy.

Raczej kasy :P

No ale jak już ktoś udaje się ze swoją oblubienicą do luksusowej knajpy to żeby pokazać się partnerce z tej lepszej strony pewnie sypnie groszem.

14.05.2010
21:44
[48]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

smalczyk-->

A co w tym naturalnego? Ze nie znasz podstaowwych zasad zachowania się w konkretnych miejscach?

Podstawowa i jedyna znana od wieków zasada, to płacę za towar i go otrzymuję, nic ponadto. Jak idę do sklepu po wino, to nikomu nie daję napiwku, bo i z jakiej racji? A też mi ktoś to wino podaje z półki.

Może z racji tego, że kiepsko obsługiwałeś klientów? Bo jesli nie kelnerowałeś to o czym my w ogóle mówimy?

Nie kelnerowałem, jednak miałem do czynienia z klientami przychodzącymi po zamówiony towar do firmy. Nigdy napiwku nie dostałem, mimo że zwykle towar pomagałem im nosić nawet do auta. Było to wykonywanie pracy na IDENTYCZNEJ zasadzie jaką wykonuje kelner- ktoś coś zamawia, przyjeżdża, a ja mu to przynoszę z zaplecza i wydaję, a czasem wręcz zawoziłem do jego firmy swoim samochodem, mimo że nie musiałem tego robić. Napiwku nigdy nie dostałem, ba, nawet przez myśl mi nie przeszło żebym mógł go oczekiwać- bo i z jakiej racji?

Jakies przykłady?

Przykłady masz w poście [33].

Rzadko zdarza się bym jednorazowo zamawiał coś w wiekszej ilosci i za większa sumę - glupio więc bym się czuł wręczając 10% w postaci złotówki (zresztą chyba ze dwa razy zdarzyła mi się podobna sytuacja - i zauważyłem niestety zniesmaczoną minę barmana, od tej pory mam uraz:)

No widzisz, a ja nie mam żadnego urazu, bo po pierwsze zwyczajowo napiwków nie daję, po drugie mało mnie obchodzi co sobie ktoś myśli. A gdybym zobaczył urażoną minę kogokolwiek, to najwyżej więcej bym tam po prostu nie poszedł- ale to się nie zdarzyło. Jeżeli mam cenę dania w menu np. 25zł, napój 5zł, łącznie daje to 30zł. Tyle mam zapłacić i tyle płacę. Owszem jeśli wyjdzie 24,80zł, to nie będę czekał na resztę, bo zwyczajnie mi się nie będzie chciało, ale nie będę tego traktował jako wynagrodzenia dla kelnera. Jak idę do sklepu po wino i kosztuje ono 23zł, to zapłacę 23zł, a nie 25zł. W ogóle zdumienie we mnie budzi rozpatrywanie innej możliwości.

I teraz konkluzja--> jeśli ktoś chce zostawiać napiwki, to jego prawo. Jeśli nie to nie i koniec. Ale wieśniactwem jest dopiero twierdzenie i narzucanie, że napiwki zostawiać wypada lub wręcz należy, litości.

14.05.2010
22:07
[49]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Łapówek... yyy.. to znaczy napiwek dla lekarza i pielęgniarek? Dziadostwo w tym kraju jest widać tak wryte w społeczeństwo, że niektórzy uważają to za coś normalnego...

14.05.2010
22:24
[50]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Macie problemy...

Napiwek sie daje albo nie, zalezy od otoczenia, kontekstu, sytuacji itd.

W takim Egipcie, dla przykladu, wielu kelnerow w ogole nie ma pensji, zyja tylko z napiwkow, wtedy nie dac to juz kur***two, szczegolnie ze to kraj gdzie napiwek w wysokosci calych 2,5 zl (5 funtow) kwitowany jest szerokim usmiechem, a 5 zl baaaardzo szerokim. Tak niewiele trzeba by kogos ucieszyc - wstyd tego nie zrobic. Szczegolnie, ze w krajach muzulmanskich "bakszysz" jest norma kulturowa. U nas bysmy sie boczyli jakby ktos nie chcial "twoje zdrowie" wypic, a tam - gdy ktos sepi te swoje groszaki, choc jest bogaty (a dla Egipcjanina kazdy turysta jest bogaty - tam pensja 200-300 zl to marzenie wielu tubylcow).


W Polsce - jak czuje sie dobrze obsluzony (a nie wymagam zeby tanczyc przede mna z menu w zebach), jak widze ze kelner/ka nie robi mi łaski tym, ze mnie obsluguje, to daje. Czemu? Bo zwykle mam wtedy dobry humor i chce by inni tez go mieli. A wysokosc zalezy juz od stopnia mej blogosci i oceny zaangazowaia personelu. Czasem rachunek wynosi np. 78 zl, to daje 80 zl i juz. Czasem dam wtedy 100 zl i powiem "dziekuje" (zadne tam "reszty nie trzeba" tonem JasniePana). Nie czuje moralnego przymusu "musze dac" ale zwykle daje.

Lekarzowi - moge podziekowac, juz po zakonczeniu leczenia, czyms raczej symbolicznym, kopert dla nich nie uznaje. Ale jak wiem, ze np. gosc jest smakoszem whisky - to jakiegos 12-letniego single malta mu wrecze.

14.05.2010
22:33
smile
[51]

wysiak [ Legend ]

No, milo zobaczyc, ze jednak nie tylko ja jestem takim rarogiem, ktoremu sie zdarza czasem zostawic napiwek, i dla ktorego nie jest to jakies wielkie wydarzenie, za ktore obdarowany kelner powinien calowac po rekach z wdziecznosci, a raczej cos normalnego i naturalnego. Choc widac, ze poglad na to moze tez zalezec od wieku i tzw 'statusu', ciezko wymagac nawyku dawania napiwkow od kogos, kto utrzymuje sie z kieszonkowego, a szczytem klasy jest randka w macdonaldzie.

14.05.2010
23:02
smile
[52]

mariaczi [ One with everything ]

Wiem, jak fajnie jest dostawać napiwki wiec i ja zawsze zostawię coś. Zrobię wyjątek jednak gdy obsługa jest wyjątkowo niemiła.
Nie będąc po "drugiej stronie" nie będziesz wiedział ile radości może to komuś przynieść:)

14.05.2010
23:29
smile
[53]

aterazione [ Senator ]

I jeszcze im mało koło dupy, strajków coraz więcej, a prawda taka, że pod szpitalem stoją same Merce Bumy i Audice. Można dać komuś napiwek kto nie robi strajków i nie posiada BMW M6. Po jakiego grzyba dokładać komuś kto kasę wyda na wiosenne felgi 22'.

Rydzyk jest tego żywym przykładem grosza bym mu na tace nie położył wysysa kasę ze staruszek, Bóg tylko wie co ma w garażu, i ilu calową ma plazmę w willi na Florydzie.

14.05.2010
23:59
smile
[54]

qLa [ MPO Medic ]

Belert
Masz jakiekolwiek pojecie na temat zarobkow lekarzy, czy oceniasz po samochodach na parkingu xD? Ewentualnie artykulach z Rzeczpospolitej? Bo ja paru znam i Mercedesow w ich garazach nie widuje.
Te twoje cudowne fury to raczej dzieki wlasnym, prywatnym gabinetom maja.

15.05.2010
00:34
[55]

Pichtowy [ Senator ]

Nie lubię łapiduchów i całej reśty w kitlach. Nigdy nie daję im żadnych lewych pieniedzy, a ja maja jakies problemy z obsługą to w wulgarny sposób zwracam uwagę.

15.05.2010
08:02
[56]

Belert [ Legend ]

qla :-->naiwniaku .... moja zona pracuje w ksiegowosci tegoz szpitala :))
I daje ci slowo ze to prawda .Lekarz na sorze po ostatnich podwyzkach ma 100 zeta na godzine , na kontrakcie oczywiscie .
Nie badz chlopie naiwny jak ogladasz dziennik .
Idz na jakis wiekszy spzital w wiekszym miescie i porozmawiaj z ludzmi ktorzy tam pracuja za 1,6-2,0 tys.W takim szpitalu niczego nie ukryjesz.A ze ludzei sa rozgoryczeni to sie wszystkiego dowiesz.

15.05.2010
08:58
[57]

persik_ [ medyk bez papierow ]

qLa - popadasz ze skrajności w skrajność. Nikt Cię po 6 latach studiów i zapieprzania na każdą specjalizację po 5 lat nie skrzywdzi. Chociaż płaca dla lekarza bez specjalizacji rzędu 15 tys. zł to wierutna bzdura. Kto by specjalizacje robił, gdyby można było takie pieniądze wyciągnąć bez dodatkowego zapieprzu po studiach.

Co do niezadowolnych. Zdajcie sobie sprawę, ile pracy, wyrzeczeń kosztuje zdobycie II-stopniowej specjalizacji i praca jako lekarz, kiedy po 20 nocy w miesiącu nie spędzasz z rodziną, aby zapewnić jej godny byt. Pierwszą specjalizację lekarz kończy w wieku około 32 lat. Drugą koło 38 lat. To proszę - ile byście medykom zapłacili?

W idealnym świecie tego chorego społeczeństwa, ludzie chcieliby aby lekarz pracował społecznie, za darmo i jeszcze po rękach całował. No to powodzenia, szukajcie jeleni, którzy będą się uczyć przez całe życie dla Waszej wygody. Na pewno będą świetnymi specjalistami.

Ludzka zawiść jest obrzydliwa. Na studiach medycznych wszyscy uczą się z nastawieniem przede wszystkim pomocy ludziom, wszyscy są sympatyczni, mili. Wynika z tego, że coś w dorosłym życiu ich mocno zmienia. Może coś w tym stylu..

Nie lubię łapiduchów i całej reśty w kitlach. Nigdy nie daję im żadnych lewych pieniedzy, a ja maja jakies problemy z obsługą to w wulgarny sposób zwracam uwagę.

Mam wrażenie, że oni też niespecjalnie lubią Ciebie. Następnym razem jak się rozchorujesz, leć do szamana. Do apteki nie, do szpitala nie, do ośrodka nie, wszędzie kitle i łapiduchy.

Do tematu - pieniędzy bym nie przyjął, drogiego prezentu bym nie przyjął. Coś osobistego natomiast, uważam za miły prezent, ale.. nie wolno by mi było przyjąć.

15.05.2010
09:32
[58]

Aen [ Anesthetize ]

persik - Napisałeś dokładnie to co chciałem tu wrzucić, bardzo dobry post.

15.05.2010
11:11
[59]

Jedziemy do Gęstochowy [ PAINKILLER ]

Jest ok, ale ja bym nie dał.

głupota.. gość wykonuje swój ,,psi" - jak to mówią, obowiązek i bierze za to kasę, to niech się stara.


15.05.2010
11:19
[60]

Mada Fakir [ Bel-Shamharoth ]

Nie chce mi się czytać wszystkich postów, ale co do napiwków dla lekarzy mogę coś powiedzieć, moja mama pracuje w szpitalu, i jeszcze nigdy nikt jej nie dał gotówki. Owszem, zawsze dają ludzie jakąś bombonierkę itp. ale 50 zł?!

15.05.2010
12:14
[61]

qLa [ MPO Medic ]

persik
Nie pozostaje mi nic, procz zgody z twoim postem.
Przeciez nigdzie nie twierdze, ze lekarz z IIst specjalizacji nie zarabia dobrze, ale nie kazdy ma ten IIstopien :)


Belert
Wiec w szpitalu, w ktorym pracuje twoja zona, przecietny lekarz pracujacy "normalnie" tj. nie bioracy dyzuru co drugi dzien z np. I st specjalizacji wyciaga 15tys miesiecznie?
No to pogratulowac zatrudnienia w tym szpitalu.
Ja swoich wypowiedzi nie bazuje na dzienniku, a na tym co widze u kolegow po medycynie.

15.05.2010
13:43
[62]

persik_ [ medyk bez papierow ]

qLa - żeby było śmieszniej szpital Żeromskiego swego czasu był cholernie zadłużony i szczytem wszystkiego były rękawiczki lateksowe suszące się na kaloryferach.. Widać poszli w górę :>

15.05.2010
22:37
[63]

Marysia. [ Pretorianin ]

Belert-->
zenedn :--> nie badz smieszny , to juz nie te czasy ,pielęgniarka ma kolo 2-2,5 tys .
a ile wg Ciebie zarabia w Polsce pielęgniarka? bo zgodzę się, źe są oddziały gdzie zarabiają nawet do 5tys na ręke ale jak się dowiedziałam że w jednym z warszawskich szpitali człowiek po studiach na rękę dostaje 1,5 to trochę głupio mi było...

15.05.2010
23:03
smile
[64]

caramucho [ Generaďż˝ ]

Chyba wam się rozmył sens dyskusji nie chodzi o to ile lekarz pielęgniarka dostaję wynagrodzenia bo to nieraz jest kolosalna różnica nawet w tym samym mieście. Zupełnie inną jest kwestią też ile powinien zarabiać lub ile powinno iść kasy na odział bo czasem to jest walka personelu między tym co być powinno a co jest.
Natomiast branie kasy ekstra za czynności lub zachowanie które IMO powinno być standardem jest błędem jatrogennym i basta.

15.05.2010
23:27
[65]

Soulcatcher [ end of winter ]

Uwielbiam bezmózgie wypowiedzi o nieuczciwości lekarzy. Naprawdę nikomu nie życzę aby był naprawdę chory, ale jak będziecie to będziecie na kolanach błagali o to aby lekarz wziął od was pieniądze. I wiecie co jestem pewien że 90% nie weźmie.

promilus1 ---> odpowiadając na twoje pytanie. Oczywiście nie należy dawać lekarzom napiwków. Wystarczy że im zapłacisz za ich pracę.

15.05.2010
23:33
[66]

Soulcatcher [ end of winter ]

Dodam jeszcze od siebie jako że środowisko lekarskie jest mi bliskie że nie chcieli byście, oj naprawdę nie chcielibyście być lekarzami i stale opowiadać rodzinom dlaczego ich ukochana mamusia, syn, córka umarli wieczorem choć rano jeszcze z nim rozmawiali.
Ile by lekarze nie zarabiali, zarabiają za mało. Ja zapłacę każdą cenę za to aby być zdrowym.

15.05.2010
23:40
[67]

codeine [ Konsul ]

Lekarz lekarzowi nie rowny, lekarz z przychodni bioracy kase za napisanie zwolnienia z pracy a specjalista chirurg to nie ten sam zawod, przynajmniej nie w moich oczach. To samo dotyczy sie kelnerow, taki z mcdonalda nie jest rowny takiemu ktory potrafi doradzic co do wyboru i obsluzyc porzadnie.

16.05.2010
00:03
smile
[68]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Dwie kwestie, bo widzę tutaj niezwykle zabawne, typowo socjalistyczne myślenie :)

1. Napiwki to savoir vivre. Coś jak przepuszczanie kobiety w drzwiach czy nie smarkanie w palce tylko używanie dyskretnie chusteczki. To się nazywa pewną kulturą. Ale zdaję sobie sprawę, że ludzie często nie mają pojęcia czym kultura jest.

Rozpatrywanie tego w kategoriach "kelner i tak zarabia" jest trochę zabawne :) Owszem, zarabia, ale co z tego? Napiwek to docenienie pracy. Ja nie zostawiam napiwku tylko wtedy gdy obsługa jest ewidentnie niemiła i robi wszystko aby zniechęcić mnie do knajpy. W innym wypadku to kwestia kultury i tyle.

2. Dawanie lekarzowi pieniędzy po zabiegu/konsultacjach etc. to jest pewien zwyczaj, który nie jest obowiązkowy. Jesteś wdzięczny - dajesz. Uważasz, że zrobił swoją robotę - nie dajesz. Nie ma obowiązku.

Często w małych miasteczkach i na wsiach mieszkańcy dają lekarzom różne rzeczy - samemu zrobioną szynkę, jaja od kury etc. I nie przyjęcie przez lekarza czegoś takiego jest w środowisku odbierane jako zniewaga. Bo nie traktuje się tego jako łapówkę ale jako wyraz uznania.

Zresztą w tej sprawie wypowiadał się Sąd Najwyższy, który uznał, że takie coś nie ma w tym nic niezgodnego z prawem.

16.05.2010
00:16
[69]

Poziomka1440 [ Pretorianin ]

Nie wyobrażam sobie, by nie dać napiwku fryzjerowi, kosmetyczce, kelnerowi itp. tym bardziej,że nigdy nie zdarzyło się, bym była niezadowolona z wykonanej usługi. Co do lekarzy, to po leczeniu kwiaty, czekoladki to nic zobowiązującego, ale miły gest w podziękowaniu za opiekę.

16.05.2010
00:20
[70]

Transcended [ Generaďż˝ ]

dokładnie tak jak pisze Misiaty. Napiwki sa jak najbardziej na miejscu i zawsze mile widziane. Stać Cię, uważasz, że osoba która Cię obsługiwała w restauracji, leczyła, naprawiała Twój samochód czy robiła remont pokoju zasłużyła na Twoją wdzięczność - płacisz uzgodnioną sumę + dorzucasz coś od siebie. Kulturalnie i z klasą.

To nie są żadne łapówki - wiem, że u nas w Polsce to się myli, bo jeszcze 20 lat temu nie było w ogóle "napiwków", za to wszędzie było "dawanie w łapę". Teraz dawanie w łapę powoli zanika, napiwki wchodzą a co poniektórzy nie potrafią zauważyć różnicy i mylą pojęcia.

16.05.2010
00:40
[71]

qLa [ MPO Medic ]

codeine
Nie, on bierze kase za postawienie rozpoznania twojej choroby i potwierdzenie tego na dokumencie, ktory przedstawiasz w pracy.

16.05.2010
00:49
smile
[72]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

I jeszcze:

Loczek

A co do "wieśniactwa" - w moim odczuciu jest to obelga i nie pasuje do kanonu normalnej dyskusji czy wyrażania poglądów. Tak samo jak uważam nie na miejscu obrzucanie inwektywami ludzi o odmiennych poglądach politycznych, czy wyznających inną religię.

Czemu "wieśniactwo" to obelga? Wysiu ma całkowitą rację. Są rzeczy, które stanowią o człowieku. Nawet nie chodzi tutaj o jakąś "klasę", nie. Chodzi o przyzwoitość. O pewną tradycję. O kulturę. O takie podstawowe wartości, których ludzie nie znają. "Wieśniactwo" to synonim braku obycia a nie podział na miastowych i wiejskich. Bo często wiejski chłop może mieć więcej obycia niż miastowy z przejściami. I to wychodzi właśnie w takich sytuacjach.

Widzisz, napiwek to pewna tradycja, która tkwi w ramach naszej kultury. Zarówno tej rozumianej społecznie jak i kultury człowieka. Jeśli nie rozumiesz tego, to wybacz, ale nie wiesz czym jest właśnie kultura :) Często twierdzi się, że napiwek daje się bez powodu. To jest akurat bzdurą. Bawi mnie podejście kogoś powyżej, kto mówi, że "płaci za towar". Sorry, za towar płacisz u Turka sprzedającego kebab. Wchodzisz, zamawiasz, kasuje Cię i dostajesz towar. Gdyby w restauracji to na tym polegało, to kelner podchodziłby do stolika i nie miałby obowiązku ani być miłym ani doradzać czegokolwiek. Bo towar za który płacisz to sushi czy kotlet z frytkami. Ale skoro kelner traci czas dla Ciebie i mówi, co jest w miarę dobre a co nie, to już tym samym zasługuje na napiwek. Bo czy gdzieś w karcie jest napisane, że w cenie posiłku jest miła i fachowa obsługa? Nie, to dodatkowa usługa. Która powinna być płatna. Ale widzisz, to czy jest płatna zależy od Ciebie. Jeśli jesteś w miarę kulturalnym człowiekiem to docenisz choćby to, że kelnerka, która haruje jak wół uśmiechnie się do Ciebie. Że będzie miła a nie powie "80 zł" i rzuci nieuprzejmie rachunek. Bo to jest pewna gra. Ona musi być aktorką. Wcale nie ma ochoty ani nie ma obowiązku być miłą, usłużną i uprzejmą. I jeśli ktoś tego nie rozumie, to właśnie to jest wieśniactwem.

16.05.2010
09:32
[73]

Gary Szerokie Bary [ Centurion ]

Gosc z kebaba tez sie moze do ciebie usmiechnac i tez musi cie skasowac, doradzi ktory sos bedzie lepszy. Dochodzimy do wniosku ze za wszystko naleza sie napiwki bo skoro kelner dostaje za to ze cos tam przeniesie 10m, to mila kasjerka w supermarkecie ktora tez robi za minimalna rowniez powinna. Tak samo nalezy sie kucharzowi ktory ugotowal zarcie ktore kelner przeniosl, kurierom, listonoszomi, kwiaciarce, pani w odziezowym, gosciowi co w zimie drogi odgarnia. Dajesz wszystkim napiwki? Nie rozumiem czemu przyjelo sie ze tylko kelner musi dostawac napiwki

16.05.2010
09:43
[74]

Cyber Rekin [ Sharkee ]

Dzięki napiwkom pracownicy się starają i są dla ciebie mili. Kasjerkom w Tesco też powinni zrobić słoik na napiwki.

16.05.2010
10:06
[75]

Transcended [ Generaďż˝ ]

Widzisz, napiwek to pewna tradycja, która tkwi w ramach naszej kultury. Zarówno tej rozumianej społecznie jak i kultury człowieka.

z tym bym się nie zgodził. Moi rodzice, mimo, że braku kultury nie mozna im zarzucić to nie wiedzą czym jest napiwek. Przemieszkali całe zycie w Polsce, wyjeżdżając kilka razy za wschodnią granicę, czy do jakichś Węgier więc dla nich nawet samo słowo "napiwek" jest obcojęzyczne i nie do końca zrozumiałe :)

16.05.2010
12:21
smile
[76]

wysiak [ Legend ]

Gary Szerokie Bary --> No jesli naprawde masz takie wielkie problemy ze zrozumieniem, i tak cie boli ta niesprawiedliwosc spoleczna, to przeciez nikt ci nie broni dawac napiwki kazdemu. Ba, calkiem czesto przeciez zdarza sie, ze ludzie zostawiaja reszte kwiaciarce, sprzedawczyni, czy nawet listonoszowi, gdy przyniosl jakas np rente. To, ze dla ciebie jest to nie do pomyslenia, to nie znaczy, ze tak nie jest:)

Transcended --> Moi tez specjalnie 'swiatowi' nie sa, a jednak o napiwkach dobrze wiedza, moze to jednak kwestia wychowania i obycia, niz pochodzenia akurat z Polski. Nie wiem tez jak slowo 'napiwek' mialoby byc obcojezyczne, w jakim jezyku poza polskim mozna komus dac 'na piwo'?

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.