Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
Czy lubicie/potraficie się ooo...
Czy lubicie/potraficie się objadać poza u znajomych/poza domem ?
oczywiście nie chodzi mi o jakąś knajpę gdzie płacicie za żarcie.
Osobiście mam z tym problem, gdyż zwyczajnie nie potrafię jeść u kogoś.
Mogę być głodny, gdy słyszę jakąś propozycję od razu krzyczę "nie dzięki".
Noo chyba, że naprawdę zdycham z głodu, to kawałek czegoś mogę zjeść żeby nie zdechnąć.
Czemu to piszę?
Jako mam problem z sobą, to znam ludzi którzy potrafią wpierdzielić pół mojej lodówki, dosłownie obżerać się tak, jak u siebie w domu bym się wstydził (albo bym nie pomieścił tyle w sobie).
Nie mówię tutaj o przymierających głodem studentach, bo jeszcze bym mógł zrozumieć,
Ale ktoś kto ma u siebie pełno żarcia, do domu ma nie daleko, a nie spędza u mnie całego dnia, wpi******a ile wlezie i się nie wstydzi.
-------------------------------------------------------------------------------------------
U siebie to się mogę obłożyć żarciem i żreć aż mi nie dobrze, ale u kogoś zjedzenie nawet ciastka wprawia mnie w zakłopotanie.
Co jest ze mną? Rysy psychologiczne miło widziane
Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]
Ja tak nie umiem kogos obzerac :P Jem tylko to, o co mnie zapytaja
platfoos [ Pretorianin ]
Generalnie to nie mam problemów z jedzeniem u kogoś ale to też zależy w jak dobrych stosunkach z nim jestem. Zależy też jak daleko od domu jestem, ile czasu mam zamiar u niego spędzic/już jestem i czy dużo wcześniej zapowiedziałem wizyte
A, no racja. I bez pytania nie grzebie nikomu w lodówce, jem tylko jak zaproponują :P
raziel88ck [ Legend ]
W ogole nie mam apetytu i wrecz nie lubie jesc u kogos.
Connor_ [ Are you still there? ]
Ja osobiście też mam z tym problem. Nie lubię jeść nie u siebie potraw do których nie jestem przyzwyczajony. Tak samo mam z imprezami typu wesela, 18stki. Zjem rosół na siłę, trochę ziemniaczków, jakiś kotlet i jestem przez całą impreze pełny...W domu co kilka minut chodzę do lodówki po jakąś przekąske...
EnX [ White Dragon ]
Wiesz ile można w ten sposób zaoszczędzić na jedzeniu? ;)
Sam tego nie praktykuje, ale znam kilka osób, które nie mają problemu z oczyszczeniem cudzej lodówki, a nie są to osoby biedne, ani przymierające głodem, chociaż studenci.
Jeżeli ktoś mnie poczęstuje, to rzadko kiedy odmawiam, ale sam nigdy nie poproszę, lub nie będę zaglądać do lodówki.
Penetrator [ Generaďż˝ ]
Mogę być głodny, gdy słyszę jakąś propozycję od razu krzyczę "nie dzięki".
Tez tak mam :)
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Stare przysłowie pszczół mówi : "Dają to bierz, a jak biją to uciekaj" . ;)
Generalnie nie mam nic przeciwko małej przekąsce ale na obiad nie zostaję, po prostu wychodzę wtedy z domu.
bisfhcrew [ Bis ]
Ja z reguły odmawiam, ale jak ktoś do mnie przyjdzie i siedzi troszkę dłużej i już np. jest obiad to bez pytania nakładam takiej osobie.
Zdarza się też że ktoś bez pytania mnie czymś poczęstuje, wtedy zjem.
Montera [ Michael Jackson zyje ]
Mam identyczny problem. Jak zachodzę do kogoś, to chociaż ta osoba częstuje mnie czymś kilkanaście razy to i tak nie wezmę. Nie to, że się wstydzę, ale jakoś nie wypada albo po prostu nie lubię jeść u kogoś, jeszcze swojego przypadku nie stwierdziłem.
Jak jestem u rodziny to tak, trochę zjem, ale tylko jak naprawdę jestem głodny. Natomiast jeżeli mam prywatne lekcje to nie wezmę nic, chociaż Panie lubią częstować dużą ilością słodyczy. W szkole hm.. chipsów i tak nie jem, bo nie lubię.
Thrall Uther [ Rdzenny POZnaniak ]
znam ludzi którzy potrafią wpierdzielić pół mojej lodówki
My się znamy?
Michael_999 [ Kill with skill ]
Bez pytania to nikomu w lodówce nie grzebię ani sam też nie proszę o podanie czegoś. Jem tylko jak gospodarz coś zaproponuje.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
Connor - no właśnie, imprezy swoją drogą, zjem, ale niezbyt dużo
Jest to widoczne na tyle, że już kilka razy mi wypominali abym zjadł przed piciem alkoholu.
wiadomo, że jakaś przekąska nie jest niczym złym, niemam nic przeciwko jak ktoś zje ciastka itp jak wyłożę
mimo, że nawet z przekąskami mam problem
ad 7 - często nawet krzyczę "NIE CHCĘ" a po chwili uświadamiam sobie "kurde, głodny jestem"
niesamowicie dobiła mnie sytuacja, gdy przyszedł do mnie kumpel na chwile, a kochana babcia jak to jej zwyczaj pyta, może zrobić coś do jedzenia ?
TAAK! - odzywa się kumpel, a raczej krzyknęło jakieś monstrum z niego
sobie myślę "pewnie żartuje" - pytam "serio?"
kumpel "jak dają to biorę"
przynosi babcia stertę kanapek, koło 15 pewnie było, nie wiem nie liczyłem, w każdym razie wystarczająco nawet na 2 osoby
jak zaczął żreć to mi się odechciało
zjadł sam w mgnieniu oka, nawet się nie oglądał
Montera [ Michael Jackson zyje ]
Shaybeck, wiesz, jak do mnie z kumpli ktoś przychodzi to zazwyczaj przynosi dużą coca colę, chipsy, coś słodkiego. Także z mojej strony zaopatrywanie się w cokolwiek jest zbędne, chociaż zawsze pytam się czy chce coś innego do picia czy jedzenia. W Twoim przypadku wykrywam bardziej skąpstwo...
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
noo ja jeszcze przez chwilę z rodzicami mieszkam, a z nami babcia
mój problem może wynikać właśnie z babci
babcia bardzo lubi komuś wciskać żarcie, do przesady aż
codziennie jak coś jem, babcia zza ramienia mi się przygląda i krzyczy BIERZ JESZCZE!
szczęście mojej przemianie materii i nadmiar prędzej zwróci się rozwolnieniem niż przytyciem
--------------
ad 14 - skąpstwo ? chyba nie z mojej strony skoro mówię, że sytuacja się powtarza notorycznie
jakbym był skąpy to bym nikogo nie wpuścił
dla mnie normalne, że się kogoś częstuje jak ktoś przyjdzie, ale co innego jak ktoś zje 4 razy tyle co ja i krzyczy jeszcze JESZCZE!
widzę, że nie ja jeden nie lubię jeść u kogoś :) teraz się czuję lepiej
Tomcio_666 [ Knight of Cydonia ]
Im częściej jem u kogoś, tym więcej za każdym razem nakładam sobie obiadu, jem więcej kanapek itp :)
dewastat0r [ Generaďż˝ ]
Shaybeck---? Czyżbyśmy byli rodzeństwem? Moja babcia wpycha we mnie żarcia ile wlezie, w kolegów również ( chociaż ostatnio sie polepsza ). Ostatnio była klotnia na ten temat, bo bacia twierdzi, ze jestem za chudy...
Ja osobiście nie mam z tym problemu. Jesli którys z gospodarzy zaproponuje, a ja akurat jestem w stane glodu, z checia wezme. Natomiast jesli umieram z glodu, a nikt nic nie proponuje, wtedy staram sie dyskretnie zapytac kolege/kolezanke u której jestem o cos do szamanka ;)
HUtH [ pr0crastinator ]
Nienawidzę jak mi ktoś wpycha jedzenie i już się zdarzyło, że bo braku reakcji po "nie dziękuję" odpowiadałem bardziej stanowczo, co oczywiście skutkowało wielkim rozczarowaniem i dezaprobatą dla takiego tupetu.
NeroTFP [ Senator ]
Nie, nie potrafię u kogoś jeść, nawet na imprezie. Ogólnie nigdy nie mam apetytu u kogoś, więc nie jestem głodny. Ewentualnie jakieś chipsy, paluszki.
Chudy The Barbarian [ Legend ]
Nie lubię ani nie potrafię :P BTW. Z jakiego filmu jest zdjęcie z 1 posta? Poznaje typa, bo w dzieciństwie widziałem scenę, jak cały się zażygał :D
zoloman [ Legend ]
żre jak świnia, może być nawet sucha kiełbasa
kefirek09 [ Senator ]
Mój kolega, raz przyszedł do mojego znajomego, ledwo wszedł do domu i od razu poszedł do lodówki - true story
Charles Grey [ Centurion ]
Moja lodówka jest w pełni otwarta na wszystkich znajomych. Przy dobrych znajomych u których wiem, że takie zachowanie nie wywoła żadnej dezaprobaty też nie mam oporów przed odwiedzaniem lodówki.
zapomnialem_stary_login [ Konsul ]
To zależy u kogo i co. Jeżeli jest to jedzenie robione stricte dla mnie, np. jajecznica na pomidorach u dziewczyny to oczywiście że lubię. Ale jeżeli idę do kogoś i dostaję ofertę zjedzenia obiadku to zawsze dziękuję. Nauczyłem się tego jeszcze w podstawówce, kiedy to poszedłem do kolegi po lekcjach, a jako że byłem głodny, to nie odmówiłem. Dostałem cały talerz jakiegoś śmierdzącego badziewia, m.in. kapusta ugotowana na taką breję. Z udawanym uśmiechem na ustach zjadłem połowę, po czym powiedziałem że nie jestem przyzwyczajony żeby jeść tak dużo i podziękowałem, gdyż jeszcze trochę i bym tam puścił pawia. To był chyba pierwszy i ostatni raz kiedy jadłem u kogoś obcego.
No zdarzały się też uroczyste obiadki u cioci, kiedy to "pyszne" kotleciki latały przez balkon, na szczęście w ostatnich latach dania przy takich okazjach są całkiem dobre.
Stalin_SAN [ Generaďż˝ ]
Na całe szczęście nie mam jeszcze o tyle chamskich kolegów żeby mi się sami pchali do lodówki, aczkolwiek jest taki 1 że przy nim praktycznie nic nie jem bo coś wezme a on zaraz daj mi daj mi nawet jak tego mam mało, np. rodzicie zamawiali pizze, z racji tego że nie było mnie w domu zostawili mi tylko połowe kawałka, a ten cham jeszcze robi ze mnie chama wśród kolegów, ej no sorry ale sam nie jadłem prawie nic odkoąd wyszedłem (jakieś 5h) i mam jeszcze oddawać, a potem jeszcze coś tam naszeptał dla kolegów i wracam do nich a oni " aj weź krzychu jaki ty cham jesteś".
Ja sam to nigdy nie nalegam żeby ktoś dał mi coś dał jeść, aczkolwiek też jest taki 1 skurczybyk że wie że nic nie jadłem od rana a ten przynosi jakieś pizze zajada się centralnie przedemną i jeszcze "mmmm jakie dobre" i tak praktycznie zawsze jak do niego przyjde a sam nic nie da. To samo z chipsami odemnie bierze garściami a sam daje mi max 2 chipsy. Ham i tyle. Tak pozatym to na szczęście mam normalniejszych kolegów jeden gdzieś mi przyniósł 4 kanapki + herbata ja mu mówie nie nie no co ty, ale jakoś zjadłem bo głodny byłem, mówie sam nigdy nie poproszę.
kubomił [ Legend ]
Niezłych macie kolegów :D
W czym widzisz problem Shay? Ze jestes bardziej wychowany? Że nie rzucasz się na żarcie jak orangutan? A tych cwaniaczków to ja bym pogonił z domu, a nie wyżerają z lodówki .
SzymX_09 [ Mr. Irony ]
Gdy jestem np. u kolegi, to często sam się obsługuję. Jestem głodny - idę do lodówki i robię sobie kanapeczkę. Ale to tylko u kolegów z 'paczki'. U rodziny się nie wstydzę - smakuje mi coś, to biorę tyle ile potrzebuję. Natomiast u nieznajomych trochę się krępuję.
Grucha [ EXTREME LIFESTYLE CLOTH. ]
Shaybeck - evil creature---> problem z jedzeniem u innych lub przy innych jest również objawem fobii społecznej.
_ramadan_ [ WTF?! ]
Nigdy nie stwarzało mi to żadnego problemu, u dobrych znajomych zapytam czy mogę zjeść, czasem zdarzy się, że zajrzę do lodówki etc., w domu u siostry wręcz upominam się o jedzenie. Nie wzgardzę też obiadem lub przekąską w mieszkaniu dziewczyny. Sam często też zapraszam znajomych z dalszych części miasta na poczęstunek w przerwach zajęć na uczelni itp. Pewnie wpływ na to ma też życie w komunie akademikowej. :)
kampas [ Junior ]
głodny jestem....
jees [ Freeride Downhill ]
Mogę zjeść, ale tylko przekąskę... jakoś tak dziwne, jeść coś u kogoś wiesz.. jakiś obiadek czy coś :D
XineX [ nacosiegupkupatrzysz!? ]
U kolegi to tylko rodzynki w czekoladzie/cuksy i Nestea/Cola :P.
Sizalus [ Senator ]
Nie mam z tym problemu.
Andrewlee [ Crossroads ]
Jak jestem glodny i ktos mi proponuje to nie mam oporów - mogl przeciez nie proponowac :).
Thrall Uther [ Rdzenny POZnaniak ]
[27] - Robię dokładnie tak samo :p
Coy2K [ Veteran ]
zmień kolegów zamiast sprowadzać hołotę do domu...
nigdy by mi nawet przez myśl nie przeszło żeby wolać od kogoś jedzenie czy zaglądać do lodówki. Po to mam własny dom, żeby tam się najeść, zresztą żaden z moich znajomych też nigdy mi takiego numeru nie wywinął, a gdyby któryś z kolegów sobie z mojego domu stołówkę zrobił to by nie był więcej mile widziany.
Trzeba się postawić a nie odstawiać takie ciepłe kluchy