GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

SHOGUN, MEDIEVAL TOTAL WAR - UCZNIOWIE SUN TZU - cz. 19

15.01.2003
09:27
[1]

Bri [ Konsul ]

SHOGUN, MEDIEVAL TOTAL WAR - UCZNIOWIE SUN TZU - cz. 19

Witam,

Oto już dziewiętnasta część wątku SHOGUN, MEDIEVAL - Uczniowie Sun Tzu.

Zacytuje poniżej słowa Bu-Li'ego, założyciela pierwszego historycznego wątku o tym temacie:

"Witam wszystkich maniaków Shoguna, Medievala gier z serii Total War, oczywiście i ogólnie gier strategicznych.
Jestem szefem formalnej grupy o nazwie Uczniowie Sun Tzu. Naszym celem jest propagowanie gier Total War wśród polsich internautów.
Zapraszam wszystkich do odwiedzenia naszej Nieoficjalnej strony o grach z serii Total War. Musicie wiedzieć,
że jest to jedyna polska strona o tych grach (nie wliczając recenzji w portalach o grach komputerowych).
Naszą grupę tworzą także: Poluxiel, Matys, Psyhool, Inqistor.
Jeśli jesteś zainteresowany współpracą - to przed nikim nie zamykamy drzwi -
każdy chętny może się do nas przyłaczyć - wymagamy zangażowania -
tzn. napisania kilku tekstów do strony i w miarę regularne udzielanie się.
Shogun już stracił wielu swoich fanów gdyż jego premiera miałą miejsce prawie dwa lata temu
- za to hitem jest już (TAKŻE W POLSCE od 28 września) jego druga część - Medieval Total War.
Gra została wydana już w USA i Wielkiej Brytanii. W Polsce wydawcą gry jest LEM - gra kosztuje niestety aż 166 zł.

Ostatnio jednak zniknęła ze sklepów - jej nakład rozszedł się błyskawicznie. Poza tym w prenumeratach zaczynają się różne 'ruchy cenowe' przy zamawianiu tej gry, mogące świadczyć o przyszłym spadku ceny MTW (Innova)

Na naszej stronie znajdziecie BARDZO rozbudowane info o Medievalu (m.in. recenzja wersji beta, screeny, opis jednostek bojowych w grze, rys historyczny,
opis każdej z 12 dostępnych nacji w tym uwaga POLSKI!
Jeśli jesteś fanem rts i turówki w 3d i chcesz wiedzieć wszystko na temat Shoguna,
Medievala - wejdź na nasz serwis: https://ww.totalwar.of.pl - poza tym znajdziecie tam dużo innych wiadomości.
Ponadto możecie teżwstąpić na Oficjalną polską strone o grze Medieval - serwis ten prowadze ja wraz z Smogiem i Strangerem - adres: https://www.medieval.prv.pl
Pozdrowienia dla wszystkich
Uczeń Sun Tzu Buli "

PS Tu odnośniki do wcześniejszych części naszego wątku:

11. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=837826&N=1
12. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=845114&N=1
13. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=858519&N=1
14. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=869047&N=1
15. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=889815&N=1
16. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=914388&N=1
17. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=934992&N=1
18. https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=952634&N=1

Dołączam pozdrowienia dla wszystkich, w tym dla zespołu lokalizacyjnego i dla piszących mody

Bri

Pozniżej link do 18-tej (poprzedniej) części wątku:

15.01.2003
09:33
[2]

Bri [ Konsul ]

Witam witam raz jeszcze. tu wasz cotygodniowy donosiciel ::)

jeszcze tylko 120 postów i będziemy mieli jubileusz wątku ::) to będzie imprezka.
będą podsumowania i nadzieje, prognozy i dalsze propozycje. ale będzie fajnie.

no dobra wracam na zajęcia a w domu znów pogram danią.

trzymajcie się (oczywiście trzymajcie sie total war'a)

hej a na marginesie to nikt nie ma nic do powiedzenia na temat grania w medievala PBEM?????

15.01.2003
09:41
[3]

Morgothfax [ Centurion ]

Witam serdecznie!
Jestem nowy na tym forum, wiec moze to o co sie pytam juz wczesniej bylo. Jak uzyskac pieszych rycerzy feudalnych i innych??? Dzieki.

15.01.2003
10:17
[4]

Attyla [ Legend ]

speieszyc przed bitwa jazde albo pogrzebac w pliku konfiguracyjnym:-)))))

15.01.2003
10:18
[5]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - bardzo dziekuje, tylko jeden maly problem jak ich spieszyc?

15.01.2003
10:20
[6]

thanatos [ ]

lub zainstalować med-mod(czy jakoś tak :))
do pobrania ze strony Bri-ego.

15.01.2003
10:52
[7]

Morgothfax [ Centurion ]

Mam tez kolejne pytanie - czy liczba ludności w prowincji ma wplyw na dochów i czy można sprawdzic te liczbe?

15.01.2003
11:06
[8]

Attyla [ Legend ]

Morgothfax - przed wydaniem polecenia rozpoczecia bitwy klikasz na jednostke konna prawym przyciskiemmychy i dajesz mu polecenie dismount

15.01.2003
11:11
smile
[9]

max501 [ Pretorianin ]

Witam,

No niestety - pomimo reinstalki gry nie odpaliłem mojego sejwa z kampanii Polską.
Już miałem całekim wyłaczyć kompa i iść utopić żal w browarze, kiedy stwierdziłem, że zagram sobie chwilkę Hiszpanią. Chwilka trwała do 4 rano...

Do tej pory grałem głównie Polską i gra Hiszpanią mile mnie zaskoczyła. Co prawda jest o łatwiej, ale gra się całkiem inaczej.
Zaskoczyła mnie kasa na początku - w porównaniu z Polską Hiszpania ma naprawdę bogate prowincje! Następna rzecz, która mnie zdumiała - to dynastia - wszytkie cechy na max. I rzecz niespotykana w kampanii Polską - dowódcy, którzy "rodzą" się z 4*!!!!

Zacząłem (expert, early, chwalebne) od zajęcia buntowniczych prowincji Valencia i Nawarre. Nie zdążyłem zająć Portugalii do której wjechali Almohadzi. Na szczęście co rok mieli bunt w tej prowincji - więc poczekałem, aż się trochę wykrawią i zrobiłem im kęsim. Trochę wcześniej z przykrością (doskonały bufor od Anglii i Francji) skończyłem Aragonię -głupcy ośmielili się wejść mi do Kastylii. Ośmielony sukcesamii zająłem Kordobę i po krótkim przegrupowaniu Grenadę. Podczas zaciekłej bitwy o Kordobę (1200:1200, wycięliśmy się praktycznie co do jednego), właściwie los Almohadów był przesądzony. Postanowiłem dobić przeciwnika, zanim się podniesie.
Szybciutko połkąnłem Maroko, Algierię, Cyranejkę, Tunezję. Graniczyłm teraz z Egiptem, który pomimio sojuszu ok. 1110 roku próbował pozbyć się chrześjańskiego sąsiedztwa. 3* skrytobójca gładko wysyłał do piachu następców tronu i co lepszych dowódców - aż zostały same miernoty.
Połknąłem Egipt, Arabię i Palestynę - tą z rozpędu, zapomniałem, że jednocześnie wysłałem tam krucjatę. Nic to zajmę nią Odessę.

Mam rok ok. 1115, rozwijam handel - mam już 5 stateczków - dochód dobija 8000 florenów na czysto. W prowincjach z żelazem tworzą się nowe, niezwyciężone zastępy chrześcijan.
Po rozwaleniu innwierców wszelkiej maści wezmę się za Francję i Anglię - tłuką się bez przerwy, pomogę im zawrzeć pokój...

Fajnie się gra Hiszpanią - ale łatwo. Ma bogate prowincje - od samego początku stać mnie było na armie najemników.
Jak skończę spróbuję Niemcami - to jest wyzwanie.

15.01.2003
11:13
[10]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - dzieki, bardzo mi pomogles. Jak mozesz grac na expert, ja mam trudnosci ( glownie bunty ) juz na normalu?

15.01.2003
11:16
smile
[11]

max501 [ Pretorianin ]

Morgothfax --->>> Dasz radę, chłopie. Nic od razu, trzeba trochę praktyki.
Co do buntów - też mnie na początku irytowały. Teraz mi się prawie nie zdarzają.

15.01.2003
11:39
smile
[12]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - dzieki!!!

15.01.2003
12:03
[13]

Attyla [ Legend ]

Co racja to racja. Praktyka. Jednak pamietaj, zeby na samym poczatku rozpoczac budowanie od wiez obserwacyjnych. One znakomicie podnosza lojalnosc. Do tego wrzuc na poczatek kilka oddzialow chlopow i wystarczy. Malo kosztuja ale swietnie pilnuja pozadku.

Max - tak - Hiszpania jest bardzo latwa. Chyba to najlatwiejsza frakcja w grze. Poki co najtrudniej gralo mi sie ruskimi i polakami. Calkiem fajni sa tez Almohadzi. Pewnie dlatego grywam zwykle Polakami. Zabawa nimi to prawdziwe wyzwanie. Zadna inna nacja nie przyspaza mi tylu klopotow:-)))). A niemcy wcale nie sa wyzwaniem. Jesli tylko bedziesz pilnowal by nie przeinwestowac (zator inwestycyjny to najgorsza rzecz pod sloncem) i przeprowadzisz udezenia wyprzedzajace na Francuzow i Dunczykow to wszystko bedzie OK i po kilkunastu latach bedziesz potego nie do pobicia.

15.01.2003
12:12
[14]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - czy to znaczy ze nie budujesz naraz we wszystkich prowincjach?!

15.01.2003
12:16
[15]

cejot [ Pretorianin ]

Morgothfax

Dodatkowo - pamietaj ze gdy zajmiesz prowincje nalezy suwak podatkow zmniejszyc na minimum. Spowoduje to automatycznie zwiekszenie lojalnosci. Poza tym zaraz po zdobyciu nalezy miec w prowincji tyle wojska zeby lojalnosc po obnizeniu podatkow byla 100 lub wiecej. Bunt najczesciej wybucha zaraz po zdobyciu. Pozniej budujac wieze i inne budynki lojalnosc wzrasta i mozna wyprowadzac wojsko z prowincji oraz podnosic podatek pamietajac ze nie moze lojalnosc zejsc ponizej 100 bo znowu bedzie bunt. nalezy to obserwowac szczegolnie gdy podatki dajesz na max.
Dodatkowo kazda jednostka ktora stacjonuje wprowincji zwieksza lojalnosc.

15.01.2003
12:17
[16]

max501 [ Pretorianin ]

Attyla - kumpel gra Niemcami, twierdzi, że cholernie trudno utrzymać swoje prowincje i że brak na początku jakiś ciekawych jednostek (same chłopstwo i tarczownicy). Ale zweryfikuję jego spostrzeżenia. Dzięki za wstępne rady.
:-)))))

A Polska to naprawdę wyzwanie. Ja doceniłem to dopiero teraz grająć Hiszpanią. Nie ma nawet co porównywać...

15.01.2003
12:19
[17]

cejot [ Pretorianin ]

Aha - zajecie prowincji nastepuje mimo ze nie zdobylismy zamku - dlatego suwak podatkow musisz przesunac w momencie zdobycia prowincji - zamek mozesz zdobywac dopiero pozniej

15.01.2003
12:21
smile
[18]

Morgothfax [ Centurion ]

Dziekuje za te podpowiedzi z tym ze ja juz w gram w ta gre ok 1,5 miesiaca w zwiazku z tym rzeczy podstawowe mam opanowane. Jednak podkreslam DZIEKUJE raz jeszcze!!! Zwrocilem sie z tym pytaniem poniewaz zauwazylem duza roznice w buntowniczosci miedzy poszczegolnymi stopniami trudnosci.

15.01.2003
12:35
[19]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

Nie zna z Was ktos linka na ktorym sa zeskanowane screeny Rome-TotalWar z PC GAMER'a (UK). Na www.swordandpistol.com jest co prawda link ale prowadzi on jedynie do forum ,na ktorym kolesie zachwycaj asie tymi screenami a linka do nich nie ma...

15.01.2003
12:35
[20]

max501 [ Pretorianin ]

Morgothfax ---->>> to i ja coś dopowiem.

1. Pamiętaj tez o religii. Jeżeli zdobywasz prowincję o innej religii postaraj się nawrócić miejscową ludność przez budowanie świątyń oraz jednostki specjalne np. pop, mułła, biskup,

2. Bardzo ważny też jest gubernator - w buntowniczych prowincjach przydaje się koleś z dread na 3 lub wyższym poziomie. Liczy się też jego religijność - nie radzę dawać fanatyka na gubernatora prowincji o przeważającej innej religii (chyba, że zniwelujesz nastroje innymi opisywanymi wcześniej sposobami). Przejrzyj też inne współczynniki i V&V gubernatora. Często mają duży wpływ na lojalność.

3. Na nastroje ludności ma też wpływ sposób rozprawiania się z buntownikami - wypuszczanie wszystkich powoduje wzrost zadowolenia, zabijanie wszystkich powoduje lęk. Zabijanie tylko prowodyrów nie wpływa na lojalność.
Poprzez stosowanie różnych sposobów rozwiązywania kwestii pojmanych buntowników wpływasz też na cechy gubernatora.
Ja jeżeli jakaś prowincja się kilkakrotnie buntuje to raz wszystkich zabijam, później wszystkich wypuszczam - i tak na przemian...

4. Jeżeli odradzają się w prowincjach nacje wcześniej przez ciebie zlikwidowane to postaraj się najpierw wykończyć księcia. Pozostałe armie zmienią się wtedy w buntowników - łatwo ich wtedy wyrżnąć lub przekupić.

15.01.2003
12:42
smile
[21]

max501 [ Pretorianin ]

Morgothfax ---->>> aaaaaaaa, chyba że tak...
1,5 miesiąca?!
To chyba mało czasu przenaczasz na wycinkę niewiernych, skoro jeszcze mają czelność się buntować!
;-PPPP

15.01.2003
12:47
smile
[22]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - hehe. Niewiernych juz nie ma podobnie jak Cesarstwa Bizantyjskiego. Wlasnie mam zamiar ruszyc na Zachod. Z tym ze gram na normalu. Chyba musze sie przesiasc na wyzszy poziom. Najgorsze sa powstania podbitych juz narodow np. Nowogrod. Ale powiadasz zeby najpierw wykonczyc ksieciunia? Ok. To jest sposob.

15.01.2003
13:04
smile
[23]

max501 [ Pretorianin ]

Morgothfax ---->>> Z Nowogrodem też miałem podczas jednej kampanii ten problem. Pomimo lojalności ok. 150% co jakiś czas się odradzali w kilku prowinjach na raz. Rozwalałem ich bez problemu, ale było to irytujące - szkoda mi było na czasu, miałem wtedy Francję i Alhadów na głowie.
W końcu postawiłem 3* asasyna. Wykańczał pojawiającego się księcia najpóźniej w 2 turze. Przeważnie arszenikiem... :-PPPPP

A teraz podczas rozgrywek Polską we wczesnych okresie kampanii celowo ogołocam z wojska Moskwę (ta prowincja ma małe znaczenie gospodarcze i militarne). Ćwiczę później sobie generałków i zabójców na tych zbuntowanych ruskich kmiotkach. Jest kim później tłuc Bizancjum!

Z grami jak z pływaniem - nie nauczysz się jak nie wpadniesz na głęboką wodę...
Odpal hard, a następną kampanię na expert!

15.01.2003
13:26
[24]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - to ciekawe co proponujesz, nie omieszkam zastosowac. Dzieki. Takie pytanko: czy liczba ludnosci ma jakis wplyw na dochody?

15.01.2003
13:47
[25]

max501 [ Pretorianin ]

Morgothfax --->>> Niestety nie ma żadnych wątków demograficznych w grze.
Po za rokami z komunikatami o klęskach żywiołowych i epidemiach oczywiście.

15.01.2003
13:49
[26]

cejot [ Pretorianin ]

JihaaD oto link - https://ww.totalwar.of.pl

Gra Polska - zawsze uwazalem ze gra Polska jest prosta. Juz w poczatkowych watkach o tym mowilem. Jednak po rozegraniu pelnych kampani innymi narodami nalezy stwierdzic ze zeczywiscie Polska jest chyba jest najtrudniej.

Uwazam jednak ze recepta na zwyciestwo jest jedna. Taktyka defensywna i rozwoj w jednej prowincji infrastuktury wojskowej /Szwecja/ oraz jak najszybciej handlu w Moldawi i Pomorze. Pozwala to rownoczesnie opasac swiat statkami. Gdy mamy juz kase i niezle wojsko nalezy sie skupic na zdobywaniu prowincji zbuntowanych a wojne wypowiadac tylko zkoniecznosci. Raczej czekac na atak. Taktyka ta nie naraza nas na ataki z kilku stron i pozwala dobrze rozwinac prowincje ekonomicznie. Wczesniej czy pozniej systematycznie rozwijajac panstwo kazdy nam wojne wypowie i mozna go podbic. Mozna rowniez wykorzystac Orde do rozprawienia sie np. z Bizancjum lub Turcja /zalezy kto w danej rozgrywce przejmie Khazar i przylegle poludniowe prowincje/

15.01.2003
14:09
[27]

max501 [ Pretorianin ]

cejot --->> Ja przeważnie tworzę armię na Węgrzech. Zwykle oni naciskani przez Sycylię atakują mnie pierwsi więc kończę ich żywot.Ale zgadzam się, że opanowanie Skandynawii (jak to możliwe też Irladii i Szkocji) to podstawa, z tym że później podgryzam Bizancjum (zaczynam od świetnej prowincji Konstantynopol).

Niestety ;-))) rzadko doczekuję się Ordy, przeważnie już dostaję komunikat o zwycięstwie. Udaje się to tylko przy założeniu, że tak jak piszesz, na początku nie wojuję z państawi zachodnimi. To się nie opłaca.

15.01.2003
14:14
[28]

sikin [ Junior ]

W jaki sposob mozna z modyfikowac np zasieg lucznikow lub szybkostrzelnosc?Z gory dziekuje za pomoc

15.01.2003
14:29
[29]

max501 [ Pretorianin ]

sikin---->>> Podczas gry nie można. Przecież to nie działa samobieżne.

A w grze chyba nie da się tak pogrzebać aby to osiągnąć.

15.01.2003
14:35
[30]

cejot [ Pretorianin ]

max501 Grajac defensywnie i czekaja na wojne Francji z Anglia, z Niemcami, Dani z Niemcami udaje sie czesto zajac kilka prowincji bez wojny. Poprostu tlumisz bunty. To samo gdy wubuchnie wojna Bizancjum Wegry lub Niemcy Wegry.
Ja poprostu lubie grac dlugo i taktycznie. Mialem kampanie ze zajolem wymagane 60 % z 1 czy 2 wojnami gora

15.01.2003
15:10
smile
[31]

max501 [ Pretorianin ]

cejot --->>> Nie chodziło mi o porównianie umiejętności tylko mojego sposobu na kampanię Polską. Pewnie że każdy gra inaczej.
Często żałuję że nie mogę pograć dłużej i napawać się widokiem potęgi mojego państwa.

A nie gram dłużej bo charakter mam impulsywny. Oczywiście, tylko w stosunku do wrogich nacji w MTW...

Zresztą, zgodzisz się pewnie, że najpiękniejsze są początki.
pozdrawiam,
max

15.01.2003
15:19
smile
[32]

niv0let [ Pretorianin ]

Dodam swoje trzy talary co do grania Polakami.

Jestem raczej początkujący w Medievalu, ale w Szoguna już niejedno seppuku przeżyłem ;)
Generalnie patrząc na początkową sytuację Polski i jedyne zadanie utrzymania prowincji (Śląsk i Małopolska) to nie wydaje się to trudne. Będąc katolickim krajem w zasadzie nie powinniśmy się przejmować atakami z Zachodu czy z Południa. Przynajmniej na początku rozgrywki ;)
natomiast Wschód to niewiadoma. Za każdym razem jak gram z komputerem, to Wschodnie rebelianckie prowincje zajmuje Bizancjum i zwiera się granicami z Nowogrodem. Obydwie frakcje zą ortodoksyjne, więc warto z tego wysnuć wniosek dla nas. Tym bardziej, że jeżeli pozwolimy Bizancjum na zajęcie terenów Zachodnich (w szczególności Kijów) to odcinamy się w zasadzie od morza Czarnego, które jest wg mnie ważniejsze do opanowania we wczesnym średniowieczu od Bałtyku. Dlatego zazwyczaj koncentruję armie ofensywne na zachodzie, a buduję i inwestuję w obronę w Śląsku, oraz w Pomeranii, która będzie kluczem do zdobycia Bałtyku, Skandynawii oraz później morza północnego, które umożliwi nam inwazję wysp brytyjskich.

W ten sposób Polska ciągnie się od Bałtyku (Pomerania, Prusy, Litwa, Livonia) do Morza Czarnego (w zasadzie oprócz kijowa i 2-3 prowinicji w głębi Rosji nic tam nie przynosi dochodów), strategicznie Mołdawię (ale radzę tak jak i Kijów, najpierw wysłać trochę biskupów). W okresie tworzenia takiego państwa bacznie obserwuje bunty i rozsypkę Zachodnich frakcji. Szczególnie często rozpadają się Niemcy, zwłaszcza, jak im się pomoże przy użyciu szpiegów i aliansu z Francją czy Italią. Wtedy warto skusić się na Saksonię lub Bohemię z racji na jej złoża… wiadomo po co… w końcu trzeba myśleć przyszłościowo.
W momencie zdobycia Pomerani i Kijowa należy zacząć rozbudowywać handel i porty. W tym momencie najłatwiej nam zdobyć Bałtyk. Ale ja radzę pompować kasę we flotę południową. Potencjalne zyski są o wiele większe, a przy okazji możemy zobaczyć czy przypadkiem Bizancjum nie dostaję bęcków od krajów muzułmańskich. Dzięki flocie będziemy uprzedzeni przed faktem, że nasze południowo wschodnie prowincje ( w tym strategiczny kijów) graniczą z ekspansywnymi krajami muzułmańskimi, a jihad czycha już na nas.

Przed rozpoczęciem walki z muzułmanami warto się zastanowić nad celem gry. Było nią utrzymanie śląska i „Poland”. Dlatego odradzam atakowanie muzułmanów. Lepiej z nimi handlować. A w między czasie rozbudować granice południowo zachodnią i upewnić się, że podstawowe cele nie są zagrożone. Teraz kiedy już mamy zyski z obydwu flot czas na inkwizycje na Węgrzech ;))) ….

15.01.2003
16:17
smile
[33]

max501 [ Pretorianin ]

niv0let---->>> witamy na pokładzie.
Hmmmm.... początkujący?!
Z tego co piszesz to doświadczony rębajło z ciebie.

Jak widać - każdy ma inną drogę do sukcesu!

15.01.2003
16:41
[34]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

cejot--->to sa screent z trailera,ktory juz dawno mam,mi chodzi o screeny z samej gry jakie opublikowal angielski PC GAMER,a ktos inny je zeskanowal i zamiescil w sieci.

15.01.2003
18:02
[35]

Kacper [ Patrycjusz ]

Dopiero ostatnio wpadlem na interesujacy sposob szkolenia broni dalekiego zasiegu. Otoz:

1. atakuje prowincje wroga z rzeka i mostem
2. wrog pilnuje, zebym sie nie przeprawil, wiec nie ucieka z wojskiem
3. masakra za pomoca wszystkich dostepnych broni (dziala, katapulty itp)
4. kiedy skonczy sie amunicja przestawiam czas na maxa, timer siega limitu, wychodze z bitwy bez strat wlasnych, prowincji nie zdobylem, ale przeciez wlasnie o to chodzilo
5. zabieg powtarzac do znudzenia w kazdej turze
6. plusem jest nie tylko doswiadczenie wojska, ale przetrzebianie sil wroga (np. Ordzie w ten sposob zarabalem chana).

Zauwazylem, ze katapulty z valourem na 5-6 sa duzo celniejsze niz te malo doswiadczone.
W zasadzie to taki zabawowy bajerek, ale doswiadczona armia duzo lepiej broni po tym prowincji w powaznej juz bitwie.

max501->wydaje mi sie, ze Niemcy to srednio trudne wyzwanie. Chyba Turcja z okresu late jest lepsza (otoczeni przez Orde, Bizancjum i Egipt + mozliwosc poprowadzenia na ciebie krucjat, ktore dewastuja wszystkie sojusze z Europejczykami). Lubie tez Anglia-Francja z okresu early, bo trzeba momentalnie zasiec sasiada i "wyrownac" granice z Niemcami. No, potem juz z gorki, ale poczatek emocjonujacy...
W poprzednich postach pisalem, ze M: TW juz mnie nudzi swoja latwoscia, ale nareszcie dostalem jakies wyzwanie :). Zagralem Polska w late (juz po raz kolejny) i tym razem wybrnalem z klopotow finansowych tylko dzieki lupiezczym najazdom na Orde przez Morze Czarne. Tak sie wszystko pogmatwalo, ze atakowali mnie wszyscy oprocz wspanialych, cudownych i godnych zaufania Niemcow, ktorzy nie drgneli nawet kiedy przez lata na Slasku zostawal tylko jeden oddzial. Bylo naprawde goraco i gdyby nie mozliwosc obrony rzecznych przepraw (Kijow, Khazar i chyba Moldawia), na ktorych dewastowalem wrogow, to nie byloby ze mnie czego zbierac...

15.01.2003
18:10
[36]

Kacper [ Patrycjusz ]

nivolet-> herezja! Khazar jest jedna z najlepszych prowincji w calej grze! Jego trzy towary handlowe pozwalaja na spokojne uzyskiwanie przeszlo 3000 na ture przy dobrze rozwinietym handlu. Kijow tez jest niezly, ale gorszy od Khazaru. Obie prowincje maja bonusy do obrony (szkoda, ze Khazar nie od strony Gruzji, ale zawsze).
O rozgrywce Polska piszesz w okresie early. Duzo ciekawiej jest w late, kiedy nie masz wyboru i musisz walczyc z Orda, rzucajac tam w zasadzie wszystkie mozliwe sily. Oczywiscie tak czy inaczej nie oplaca sie wojna z Niemcami, przynajmniej dopoki kraj nie rozrosnie sie i nie okrzepnie...

15.01.2003
21:26
[37]

dyydy [ Pretorianin ]

Z racji że jestem tu chyba najbardziej początkującym z graczy nie zaczniecię się śmiać z moich pytań :)
1. Jak się robi krucjatę? Jakby co to mam sojusz z Papą choć ma tylko jedną prowincje - tak jak mi to sugerował/a Attyla :-)
2. O co chodzi z tymi gubernatorami...Ja nikogo takiego u siebie nie widze, jaki trzeba mieć budynek by ich mieć, i o co konkrętniej z nimi chodzi, co oni robią itp.
3. Czy można na statkach przewozić wojska, jeśli tak to na jakich i jak się to robi, statek musi byc w prowincji z portem,stocznią czy czymś więcej??

Z góy dzięki za wyrozumiałość i chęć odpowiedzi, ale chyba po to jest forum :-) bye bye

15.01.2003
23:15
[38]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Dyydy

Gubernatorów sam mianujesz - wybierasz jednostkę z dużymi zdolnosciami handlowymi, lojalną i trochę czaszkowatą ale bez przesady i upuszczasz na nią taki zwój co sobie leży w prowincji.

Wojska nie przewozisz statkami ale musisz miec tzw "łańcuszek" statków od swojej prowincji z portem do prowincji którą chcesz zaatakować lub jeśli tylko chcesz przerzucić jednostki to do swojej prowincji z portem. Tylko musisz pamiętać że każdy wrogi statek na akwenie między prowincjami przerywa komunikację. Dobrze jest co któryś akwen mieć 3-4 okrętową eskadrę interwencyjną którą w wypadku wojny zatapiasz wraże floty.

Krucjaty jeszcze nie robiłem bo jak dotąd grałem nie-krucjatowymi nacjami.

16.01.2003
07:20
[39]

cejot [ Pretorianin ]

dyydy - krucjate budujesz tak samo jak wojsko / ikonka krzyza / z tym ze musisz zbudowac kaplice i byc panstwem ktore moze tworzyc krucjaty np. Hiszpania, Anglia, Francja, - Polska niestety nie moze tworzyc krucjat. Po stworzeniu krucjaty maly krzyzyk pojawi sie w prowincji tak jak jednostka wojskowa. Lapiesz ten krzyzyk i stawiasz na prowincji do ktorej ma isc krucjata /nie do kazdej mozesz/. Pojawia sie komunikat ktory musisz akceptowac. Z malego krzyza robi sie duzy z wojskiem zakonnym i innym. Krucjata kosztuje - nie pamietam teraz ile ale musisz te pieniadze miec w momencie jej tworzenia. Pozniej idziesz krucjata o jedna prowincje w kazdym ruchu lub naraz statkami jesli masz lancuch statkow pomiedzy prowincja wyjsciowa a docelowa. Krucjata nie moze isc przez tereny wrogow gdyz zostanie zaatakowana. W prowincjach przyjaznych zostanie uzupelniona lokalnym wojskiem. Po zajeciu prowincji bedzie komunikat o zwyciestwie krucjaty. Pograj Hiszpania oni maja fory od papierza i moga tworzyc mnostwo krucjat.

Po zajeciu prowincji pojawia sie w niej zwoj - taka mala ikonka ktora po podswietleniu prawym przyciskiem myszy powie Ci co to jest. Bedzie to godnosc np. Gubernatora prowincji, marszalka, koniuszego, biskupa itd. Wybierasz jednostke z
najlepszymi parametrami osobistymi dowodcy. Najwazniejszy jest acumen = zarzadzanie. Musi byc minimum 4 piorka lub wiecej. Da to prowincji duzy dochod.Ikonke wrzucasz na wybrana jednostke i tym samym mianujesz gubernatora.


JihaaD - sorry. Myslalem ze o to chodzi.

16.01.2003
09:06
[40]

thanatos [ ]

witam.
Kacper-->Twoja metoda na szkolenie "strzelców" jest jak dla mnie bronią cokolwiek obosieczną.Może i jednostki są skuteczniejsze ,ale co z "negatywami" które dostają dowódcy armii ???
Po każdej przegranej bitwie dowódca dostaje do cech jakiś minus.Dodatkowo jeżeli mial jakąś gwiazdkę to ją straci.

cejot-->eee,tam.Grałem dwa razy Polską i budowałem krucjaty ,w jednej z kampanii udało mi się nawet złożyć armię z templariuszy i piechoty zakonnej(z przewagą templariuszy);)

16.01.2003
09:11
smile
[41]

niv0let [ Pretorianin ]

Kacper -> mas zrację, że Khazar jest jedną z najlepszych prowincji. Duża, zagrożona od Południa tylko z Georgii (która z drugiej strony jest dosyć trudna do zdobycia, jeżeli armia jest tam potężna -> teren mocno górzysty), 3 produkty do handlowania itd itp.

Jednak jak słusznie zauważyłeś, opowiadam o early i to na samym początku rozwoju. przez pierwsze kilkadziesiąt lat według mnie nie opłaca się zdobywać Khazaru i rozciągać niepotrzebnie granice, jeżeli z POmerani, Kijowa i Litwy ciągniesz tyle co z dwóch Khazarów a celem gry jest obrona Śląska i Małopolski ;) . Pisałem, że doipiero zaczynam w Medieval;a i moje skromne doświadczenie (zawsze Polska, zawsze early) wskazuje, że Khazar albo trafia do Bizancjum albo do jakiś muzułmanów i o tę prowincję prują sobie flaki przez kilkanaście lat. Nie warto poczekać?
W momencie kiedy ma się Khazar musisz tam postawić mocną armie i zacząć inwazję na Południe, ale to już inne dzieje ;)...

16.01.2003
09:58
[42]

cejot [ Pretorianin ]

thanatos [ ]

Ale tylko jak zajmiesz rdzenne prowincje "krucjatowych nacji" - w innym wypadku nigdy

16.01.2003
10:52
smile
[43]

Attyla [ Legend ]

Ooooooo!!!!! Luuuuuuuudzie!!! Ale dalem d***!!! Idzie o to, ze Anglicy byli na tyle glupi, ze nie majac granic ze mna wypowiedzieli mi wojne. Albo ja im? Nie pamietam:-))))) Zreszta, co za roznica?:-))))) W kazdym razie w ciagu 3-4 lat zajalem cala brytanie. Po do konaniu tego wyslalem 2 armie na kontynentalne prowincje brytyjczykow. Wyszlo pieknie. W ciagu 2 lat zajalem 3 prowincje. Zrobilem to jednak nieopatrznie. Brytyjczycy przesuneli swoje okrety na jeden z akwenow w drodze do zajetych prowincji. W nastepnym roku patrze: a tam lojalnosc 10 - 30%!!! Co mozna bylo zrobic? wycofalem sily z jednej prowincji i rozdzielilem miedzy pozostale tak, by bunt wybuchl tylko w jednej z nich. Bunt wybuchl - a jakze. Ale skladal sie z samych feudalow i kusznikow - jakies 6-8000 luda... Ciekaw jestem czy uda mi sie utrzymac w tych 2 pozostalych prowincjach. Zwlaszcza, ze nie mam rezerw by pomoc moim rmiom na ladzie. Nic nie chce mowic, ale Anglicy dzieki temu moga dostac dobrego kopa i odbiora to co zajalem, i do czego sie juz przyzwyczailem. Strrrrrrrrrraszne!!!

16.01.2003
12:10
[44]

max501 [ Pretorianin ]

dyydy ---->>> co do gubernatorów to sprawdź jeszcze czy nie masz w opcjach włączonej funkcji automatycznego ich mianowania. Coś zdaje mi się, że jest ona włączona standardowo.

Kacper ---->>> Turcją raz grałem na początku moich bojów w MTV - było pięknie....
Bizancjum, bodajże z Egiptem rezebrali moje Pańswo w jakieś 30 lat!
Wtedy się wystraszyłem. Ale teraz w krótce stawię wrogom czoło.

Ja ciągnę swoją kampanię Hiszpanią (expert, early, chwalebne). Wycofałem się z Palestyny bo chcę zdobyć ją krucjątą. Wcześniejszą zdobyłem Trypolis. Po za Egiptem, który po zajęciu jego macierzystych prowincji jest w odwrocie, z nikim nie walczę. No wpomnę tylko o zdobyciu Irlandii i Szkocji (wreszcie jakiaś tania i dobra piechota!). Po zajęciu Arabii i Trypolisu, zatrzymałem się aby zrekonstrować armie. Rozwinąłam handel - moja flota ciągnie się od Danii do Konstantynopola. Więc dochodziki są całkiem, całkiem. Już docierałem do Palestyny moją nową krucjatą gdy, co mnie milie zaskoczyło w 1124 roku do Trypolisu i Arabii wtargnęli Egipcjanie. Bitwy podczas burz pustynnych są poprostu niesamowite!
W obu bitwach siły były mniej więcej (H, E) 1200: 2000. Więc dzięki dość dobrym jednostkom (głównie tarczownicy gwardii, tarczownicy, gwardia królewska, konni oszczepnicy, trochę łuczników + trochę jednostek krucjatowych) myślałem że sobie gładko poradzę.
Ale bardzo kolorowo to nie było. I nie tylko ze względu na przewagę liczebną wroga, ale poprzez masowe zastosowanie przez niego beduinów. Do tej pory nie doceniałem wielbładów - roznosiłem ich w pył. Ale bitwy z nimi dotąd odbywały się albo na nie piaszczystym podłożu lub beduinów nie było zbyt wielu. Na pustyniach jest to bardzo trudny przeciwnik.
Trypolis:
Siły przeciwnka (ok): murabiańska piechota - 600, gwardia saraceńska - 200, chłopi - 400, łucznicy pustynni - 300, mamulakowie - 200, kusznicy - 100, buduini - 200, jacyś tarczownicy (ech ta pamięć!) - 100.
Moje siły (ok): tarczownicy gwardii - 200, tarczownicy - 300, łucznicy - 100, rycerze św. Jakuba - 50, fanatycy - 50, piechota zakonna - 100, gwardia królewska - 40, konni oszczepnicy - 100, chłopi - 200.
Ustawiłem się na wzórzu - z przodu tarcze, z tyłu łuki. Z prawej i lewej strony na mniejszych wzniesieniach ustawiłem jazdę. Rycerzy św. Jakuba jako ostatni atut ustawiłem za górką. Początek - piaskowa zawierucha, nic nie widać - przyśpieszyłem czas nie ruszając jednostek. Kurz opadł - do mojej górki szybko zbliżała się gwardia. Za nim dotarli do moich pozycji byli już mocno przerzedzeni, a co najważniejsze zmęczeni. Ruszyłem tarczownikami. Na dole wykorzystując złe ustawienie wroga, puściłem oszczepników na łuczników pustynnych oraz gwardię królewską na chłopów - 200 zwiało od razu! Łuczników wytłukłem i szybko zawróciłem konie bo zbliżała się piechota. Po drodze rozwaliłem zbiegających z mojej górki resztki gwardii saraceńskiej. Było po ich dowódcy! Od prawej zaatakowali beduini - było ciężko, dwa pułki zaczęły mi nawet rejterować. Ale po uderzeniu od tyłu jazdą i wysłaniu rycerzy św. Jakuba spanikowali.
Trochę się jeszcze przepychałem z piechotą i tarczownikami, ale po mimo przybywania posiłków Egipcjan było po nich. Wynik (ok) 700 zabitych, 700 pojamnych, 400 straconycych.

Arabia:
Siły przeciwnka (ok): murabiańska piechota - 300, gwardia saraceńska - 100, chłopi - 100, łucznicy pustynni - 200, mamulakowie - 300, kusznicy - 200, buduini - 400, jacyś tarczownicy (dość wypasieni)- 600.
Moje siły (ok): tarczownicy gwardii - 400, tarczownicy - 300, łucznicy - 300, gwardia królewska - 100, konni oszczepnicy - 100.
Pozycja również górka - przedemną wąwóz, po drugie stronie niewielkie wzórze. Jazda - po prawej stronie wąwozu i z 40-stu po lewej.
Tym razem wróg nie zaczął od razu szturmować moich głownych pozycji - na początek zainteresował się moją jazdą po prawej stronie. Musiałem uciekać, ale dzięki temu jego wojsko się po dzieliło. Po kilku minutach gonitwy zaczęło mi się nudzić. Zszedłem łuczkami trochę niżej aby podjąć działania zaczepne. To wyraźnie Egipacjan poirytowało bo ruszyli całą siłą na mnie. Pozwoliłem się im wdrapać prawie na sam szczyt - dopiero ruszyłem. Wrogie jednostki się cofnęły. Ale siekły dalej niemiłosiernie.
Siły były nie równe, łucznicwo mało przydatne. Wiedziałem, że bitwa ta może się skończyć źle.
Na szczęście w międzyczasie moja konnica pogubiła gdzieś prześladowców (beduini).
Rudzyłem na odsiecz do moje górki. Dotarli w ostatnim momencie, bo zaczęły pojawiać się złowrogie białe flagi wśród szregów chrześcijan.
Sytuacja się odwróciła - teraz otoczony wróg zaczął panikować...
Nagle zza jakiegoś pagórka wybiegli beduini. Padłbym od razu gdyby nie jakiś celny łucznik, który uszczelił ich dowódcę. Część wrogch oddziało spanikowała, ale nie wszystkie - co gorsza nie rozpędzeni beduini. Moja konnica w większości zaczęła dawać tyły - to samo z tarczownikami. Co prawda przybywały posiłki - ale również wroga w postaciu nowych beduińskich jednostek. To była rzeź.
Pomimo zaciętych walk - przegrałem. Nie miałem już później możliwośći na rozbicie jednostek na tych cholernych wielbłądach.
Bitwę przegrałem chwalebnie. Rozbiłem w niej prawie wszystkie siły Egipcjan. Tak bym to zostawił ale muszą rozegrać ją jeszcze raz - głównie dlatego, że poległ w niej mój ulubiony 6* generał, a nie mogę sobie na taką stratę pozwolić.

4:40 rano - poszłem spać za 3 godziny do pracy...

16.01.2003
12:19
[45]

Morgothfax [ Centurion ]

Witam Stratedzy!
Pszeszukałem już prawie wszystkie wcześniejsze wątki, a zajmuje to dużo czasu, naprawdę DUŻO. Ponieważ dostęp do Internetu mam tylko w pracy w związku z tym nie mogę spędzać nad tym całych dni ( i tak już prawie dwa umknęły ). W związku z tym przydługim wstępem zadam teraz pytanie które być może już padło: JAK JEST RÓŻNICA MIĘDZY GUBERNATOREM A WYŻSZYMI URZEDNIKAMI (nie chcem przekręcać ich nazw)? Z tego co zauwżyłem można ich mianować tylko po jednym. Prosze o rade lub odnośnik. Dzieki.

16.01.2003
12:47
smile
[46]

max501 [ Pretorianin ]

thanatos --->>> masz rację. Ale Kacper pewnie wysyła na takie treningi dowódców, krórym nie powierza dowodzenia armią w prawdziwych bitwach.
Fakt, że dowódcy regimentów jednostek strzelających mogą otrzymać jakieś negatywne cechy. Ale ma to małe znaczenie, niż w przypadku piechoty, tarczowników czy jazdy.

Swoją drogą czy wycofanie regimentu (nie spanikowanie) z pola walki wpływa na cechy dowódcy?

16.01.2003
14:02
[47]

thanatos [ ]

max501-->powiedzmy ,że kto co lubi.Ja osobiście staram się na dowódców armii wybierać właśnie kogoś spośród "strzelców".Mam przynajmniej mniejsze prawdopodobieństwo,że zginie w jakiejś bezsensownej szarży(bo mu się zamarzy powalczyć).

16.01.2003
14:21
[48]

niv0let [ Pretorianin ]

Z komentarzem a propos dowódców: Ja staram się używać dowódców kawalerzystów. O wiele łatwiej nimi manewrować i wspierać te oddziały, którym spada morale. Poza tym w momencie kiedy przeciwnik wrzuca swojego generała do walki w momencie krytycznym, należałoby dla przeciwwagi związać go walką z naszym, oczywiście w miarę jego możliwości bitewnych. Honor takiego generała zawsze wzrasta drastycznie po takim ruchu.

Druga sprawa a propos formacji, o czym często się nie wspomina: Formacja loose najczęściej jest używana przez oddziały pod ostrzałem, natomiast zauważyłem, że jest ona również przydatna w momencie kiedy chcemy przemieścić jedną jednostkę przed drugą przechodząc przez zajętą pozycję. Zamiast się przepychać proponuję wrzucić loose dla tej, która "stoi na drodze", wtedy ta chargująca nie traci impetu.

Nie raz tak załatwiłem piechotę atakującą łuczników za którymi stała tylko moja lekka kawaleria. Efekt niespodzianki murowany.

16.01.2003
14:29
[49]

el f [ RONIN-SARMATA ]

niv0let

Oduczyłem się wystawiać dowódców do walki - wybuchł mi bunt na Krecie (grałem Bizancjum na easy - proszę się nie śmiać) i przeciw 200 chłopom i 100 łucznikom rzuciłem 100 tarczowników, 100 chłopów i 100 łuczników. Jakież było moje zdumienie kiedy w chwilę po ataku mój generał (tarczownik) raczył zginąć a wojsko zamieniło się w stado zajęcy uciekających gdzie popadnie.

16.01.2003
14:41
[50]

Kacper [ Patrycjusz ]

thanatos-> nie wiem, czy uplyw czasu liczy sie jako przegranie bitwy? Ja nie zauwazylem po czyms takim zadnych nowych V&V u dowodcy. Zreszta faktycznie nie posylalem tam jakis super bohaterow.
Ostatnio bronilem przeprawy przeciw 3300 Ordy majac okolo 700 ludzi. Masssakra! Wycofali tylko nedzne niedobitki :). Moi rekordowi Pavise Arbalesters mieli na rozkladzie 350 Mongolow. Zadna artyleria ich nie przescignela, ale jednostki artyleryjskie oscylowy bodajze kolo 150-200. Faktem jest, ze koncowka byla dramatyczna, bo do obrony mostu musialem wyslac pozbawionych strzal lucznikow, gdyz ciezka piechota juz dawno zostala rozbita.

A teraz jeszcze jedna sprawa, ktora zreszta zauwazylem dopiero po ladnych kilku rozgrywkach. Otoz nigdy nie oplaca sie zdobywac biednych, neutralnych prowincji majacych port. Dlaczego? Proste wyliczenie: Szkocja, czy Finlandia to tylko klopoty i niemal zerowe dochody. A teraz pomyslcie, ze taki kraik moze importowac towary z Flandrii, Szwecji, czy (przy dobrze rozwinietej flocie) Konstantynopola, Sycylii lub Khazaru. Dochod jaki przynosi nie bedac w naszym imperium jest wobec tego gigantyczny. A po jego zdobyciu caly ten dochod trafia szlag..

16.01.2003
14:56
[51]

thanatos [ ]

Kacper-->jeżeli atakujesz to po upływie czasu nie przegoniwszy armii broniącej się jesteś przegrany.
Dla sprawdzenia-wyślij na następną taką wycieczkę armię z gwiazdkowym generałem.Powinien ją stracić.
Cechy-może faktycznie nie dostają ich,koniec czasu to w końcu nie to samo co ucieczka.
Chyba nawet nie ma wśród nich takiej która by mówiła-"taktyk do d***",bo to mniej więcej można powidzieć o generale nie potrafiącym wygrać bitwy w określonym czasie.:)

16.01.2003
15:10
[52]

niv0let [ Pretorianin ]

elf

trzeba uważać gdzie się pcha jenerała... ;) nie trzeba go wrzucać do walki, wystarczy przysunąć do krytycznych punktów bitwy... kawalerią imho robi się to szybciej i łatwiej.


Attila -> kilka wątków temu wspominałeś o robienu map - czy chodziło Ci o mapę strategiczną czy taktyczne?

16.01.2003
15:11
[53]

Kacper [ Patrycjusz ]

elf-> dowodca po prostu powinien byc elitarny oddzial. Royal Knights, Ghulam Bodyguard, Kataphrokotai or something. W kazdym razie taki, ktory trudno wpada w panike. A i tak nalezy poslugiwac sie nim ostroznie. Niebezpieczenstwo w dawaniu dowodztwa lucznikom (jak ktos pisal) jest spore, bo jednostki dystansowe maja czasami sklonnosc do wpadania w panike, kiedy tylko zbnlizy sie do nich wrog. Moze tak sie wiec stac, ze nie stracili nawet zolnierza albo stracili kilku, a juz zwiewaja wywieszajac biala flage. W takiej sytuacji jak ty miales bitwa jest wygrana, tyle ze chlopi powinni zwiazac przeciwnika, a spearmeni uderzyc z flanki, a nie od czola. Bo tez mialem takie bitwy, kiedy w teoretycznie banalnej sytuacji moje armie szly w rozsypke (i to majac przewage!) tylko dlatego, ze im dowodce wcielo.

thanatos -> sprobuje i zobacze z ta gwiazdka. Jesli to fakt, to nie jest to specjalnie logiczne. Jakaz to pzegrana zabic 200 czy 300 wrogow i nie stracic ani jednego zolnierza?

16.01.2003
16:05
smile
[54]

dyydy [ Pretorianin ]

Wiecie dlaczego podczas grania Anglią tak często wybuchają bunty? Znalazłem się w tak dramatycznej sytuacji że to koniec! Posiadam całą centralną Europe wraz z W. Brytanią i włoskim butem. Ni z tąd ni z owąd Almohadczycy - sojusznicy, posiadający największą siłe militarną - z którymi sąsiaduje na płw. Iberyjskim w jednej kolejce niszczą mi wszystkie statki (chyba 8 ale nie jestem pewien) a w następnej wjeżdżają 4 generałami z maxymalną ilością wojsk, wszyscy po 6 gwiazdek. Kasa od kilku lat na minusie, dziwi mnie że utrzymywanie oddziałów tak wiele kosztuje! W każdej z nich musze mieć choć troche wojska bo ciągle wybuchają bunty...Najśmieszniejsze jest to że np. mam prowincje - lojalność 170 wybudowaną wieże (która ponoć zwiększa lojalność) i do tego dość silny oddział. A co się dzieje w następnej kolejce? BUNT? Nie wiem co mam z tym zrobić! Teraz jeszcze po zabiciu Papieżyka atakuje na mnie Polska i Węgrzy...Jestem kompletnie oblężony! Jeszcze do tego nie moge do końca rozwalić Włochów bo oni siedzą sobie na Korsyce na którą ja nie mam dostępu bo jak wpłyne do akwenu morza Tyreńskiego to odrazu stateczek jest zniszczony...HELP!

16.01.2003
16:31
[55]

Kacper [ Patrycjusz ]

dyydy->
1. wieza
2. border fort
3. zamek
4. town watch
5. gubernator z punktami dreadu (czaszki)
6. chlopstwo - bo najtansze w utrzymaniu - na terenie prowincji (w zaleznosci od prowincji od 100 ludzi w gore)

Potem ewentualnie kosciol, jak masz juz wiekszy zamek.
I przy tym ukladzie nie ma szansy na bunty, a lojalnosc zwykle grubo przekracza 150.

Nigdy sie nie spotkalm z tym, aby przy lojalnosci 170 wybuchl bunt. Przy lojalnosci okolo 120 zdarzaja sie restauracje zniszczonych juz krolestw (bardzo niebezpieczne), ale 170 powinna byc absolutnie bezpieczna.

16.01.2003
16:38
[56]

max501 [ Pretorianin ]

Kacper---->>> W kwestii generałów podpisuję się czterema odnóżami. Najlepsi dowódcy to elitarna jazda! Łatwiej nimi tez zyskiwać honor. Dzięki szybkości i zwrotności mogą w mgnieniu oka przesądzić o losach bitwy. A jeżeli wróg panikuje to bezlitośnie wyrąbują ich w pień. Łucznik czy dowódca balisty nie ma takich możliwośći. Do tego przeważnie ich morale jest bardzo niskie i sami często pierwsi pierzchają. Zresztą - 10 gwardzistów królewskich może samotnie zaatakować 100 tarczowników i długo walczyć. Łucznicy albo uciekną albo padną.
Choć oczywiśnie, jeżeli nie trzeba to lepiej nie atakować dowódcą.

W kwestii czasu thanatos ma rację. Ale qrcze - to nie sprawiedliwe jeżeli się bronimy!

Przy okazji - ponawiam pytanie - "Swoją drogą czy wycofanie regimentu (nie spanikowanie) z pola walki wpływa na cechy dowódcy?"

niv0let--->>> z formacją loose podczas przemieszczania to super pomysł!!! Wypróbuję. Do tej pory używałem jej w zasadzie tylko podczas podchodzenia do jednostek strzelających i gonienia spanikowanych (polecam - wojsko jest wtedy szybsze i więcej rąbie przeciwników).

16.01.2003
16:55
[57]

max501 [ Pretorianin ]

dyydy ---->>> Z tego co piszesz wynika, że sprawa jest poważna. Może problem jest głębszy.

1. Sprawdź króla może to nieudacznik (wpływ, V&V)?
2. Gdzie on się znajduje? - im dalej od prowincji tym gorzej.
3. Możliwe też, że masz ekskomunikę i prowincje z dużym fanatyzmem (zeal).
4. Almohadów się nie bój, są liczni, mają dobrych dowódców, ale w polu nie są trundym przeciwnikiem. To na nich, większość graczy bije swoje rekordy :-))
5. Jeżeli szybko nie pomogą opisywane na forum sposoby radzenia sobie z buntami spróbój się trochę cofnąć. Spal kilka prowincji, przegrupuj wojska, zainwestuj kasę "w bezpieczeństwo publiczne). Nie dobrze zbyt szybko się rozrosnąć.
6. Jeżeli masz pieniądze, pobuduj karczmy - będziesz mógł od razu najmować armie w zbuntowanych prowincjach.
7. Kacper - dobrze radzi - chłopstwo - są tani. Na nastroje wprowincji wpływa ilość wojsk a nie jakość. Lepeij robić to tanim kosztem.
8. Kościoły.
9. Co do opisywanego przykłady z prowincją o 170% lojalność to masz tam border fort? Wszystko świadczy o tym, że ktoś ci tam miesza (mułłowie, szpiedzy).
10. Zrób przegląd gubernatorów - może część powinna iść na urlop?

Sposobów jest dużo - ale nie znamy przyczyny tego stanu.

16.01.2003
16:59
[58]

thanatos [ ]

max501-->małe sprostowanie.
Jeżeli jesteśmy stroną broniącą się to czas gra na naszą korzyść.
Miałem już taką bitwę,że dostawałem ostro w d...,lecz czas się skończył i co ?
VICTORY!!!
lub raczej "pyrrusowe zwycięstwo":)

16.01.2003
17:06
[59]

dyydy [ Pretorianin ]

No niestety...Ja już się poddałem...Robiłem co tylko mogłem, min. rzeczy które Wy tutaj piszecie ale wszystko na nic. Polacy i Węgrzy wjechali mi od wschodu a Almochadzi od płw. Iberyjskiego...Miałem 3 dobrych genarałów po 1600 ludzi (wojska naprawde silne, min. Walijscy łucznicy, Ciężkozbrojni kusznicy, i jakaś wiara - niepamiętam nazw - co nakupowałem w zdobytych Włoskich prowincjach - jak kosztowali po 500 florenów to chyba byli dopsi, nie?) Węgrzy zniechęcili się po 3 latach atakowania bo akurat miałem tam 2 z 3 tych generałów...A Almochadzi mnie siekali jak nie wiem, porzuciłem prowincje wokoło, zebrałem wszystkich w Tuluzie i walka: 2900 moich na 5500 ich...Niestety moji to więkoszość chłopów i zwykli tarczownicy a w gierke gram około tygodnia więc tak dobrze na taktyce się jeszcze nie znam...No i przegrałem...Usunołem save i papa...;( Wiecie naprawde jest smutno jak tak się gra i potem przegrywa :-)

Zastanawiam się kim zagrać...Kogo radzicie? Kogoś dość łatwego...Anglicy byli dla mnie widocznie za trudni...A jak Wam się grało Anglikami??

16.01.2003
17:27
smile
[60]

thanatos [ ]

dyydy-->właśnie w tym cały urok ,aby nie wygrywać ciągle.
Jaka nacja najłatwiejsza ?
Najprościej mi się grało Włochami,możesz spróbować też swoich "sojuszników" Almohydów(mają najlepsze jednostki w początkowej fazie),musisz tylko szybko wykończyć Hiszpanów i będzie z górki.

16.01.2003
17:36
[61]

Attyla [ Legend ]

A mnie najlatwiej gralo sie Hiszpanami. Angliczy tez sa calkiem spoko. Wlasciwie jedyna rzecza, na jaka trzeba sie szykowac to wojna z Francuzami zaraz na samym poczatku. Potem jest juz z gorki. Zwlaszcza ja sa lucznicy Walijscy. Kiedys nawet mialem bitwe, w ktorej procz samych lucznikow i jednej choragwi przybocznej nie mialem innych sil. Wrog (Niemcy) nawet nie doszedl do moich linii zasypany gradem pociskow. Przy okazji wygubilem im wiekszosc ich kawalerii. Czegos takiego sie nie spodziewalem. Goraco bylo tylko na samym koncu. Na pole weszlo mnustwo chlopow a moi nie mieli juz amunicji. Ale wtedy okazalo sie, ze lucznicy sa tez niezli w walce wrecz.

16.01.2003
18:05
[62]

dyydy [ Pretorianin ]

Zastanawiam się kim grać...Hiszpanią czy Egiptem...?

16.01.2003
19:31
[63]

dyydy [ Pretorianin ]

A więc zaczołem grać Hiszpanią. Fakt faktem - jest dużo łatwiej. Już w 3 roku od rozpoczęcia pokusiłem się o zajęcie Aragonii (zawsze kojarzy mi się z Aragornem :-) i sąsiadującej Nawarry.
1. Bardo dziwią mnie niektóre, niedopracowane sytaucje w grze. Zniszczyłem Aragończyków i dostałem od Papy ekskomunikacje i informacje że wszystkie państwa katolickie będą przeciwko mnie itp. itd...A tu w następnej kolejce Francuzi i Anglicy pytają mnie o sojusz, a w kolejnej robi to Papież. Czyżto nie dziwne? Jedyne wytłumaczenie to takie, że tam kolejka trwa rok, a przez rok w główkach władców dużo mogło się zmienić.
2. Czy w prowincji gdzie mam lojalność 200 i jest to prowincja którą posiadałem od początku gry (a Hiszpanie napoczątku mają tylko 2 prowincje) moge włączyć podatki na 'bardzo wysokie'?
3. Co oznacza ten 'fanatyzm'? Co daje / co zabiera? Jak go zwiększyć / jak go zmniejszyć?

16.01.2003
22:59
[64]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Kacper - to był początek gry i tarczownicy to była dość elitarna jednostka. Katafraktów miałem tylko z rodziny cesarskiej i nie mogłem sobie pozwolić na trzymanie ich na jakimś zadupiu.
Chodzi mi o to że czasami przypadek losu robi takie niespodzianki - tłumiąc bunt "od sejwa" pokierowałem bitwą w bardzo podobny sposób i bez problemów wygrałem (tym razem generał raczył pozostać wśród żywych).

17.01.2003
08:56
[65]

thanatos [ ]

dyydy-->
ad2.Jeżeli lojalność przekracza 150% możesz spokojnie włączyć b.wysokie podatki.U mnie robi to komputer(podatki auto),dzięki czemu mam czasami bunty w prowincjach,ale jest przynajmniej ciekawie:).
ad3.Fanatyzm zasadniczo wpływa na to ilu żołnierzy zwieje Ci do krucjaty(gdy takowa pojawi się w prowincji).Jest także czynnikiem wpływającym na buntowniczość prowincji(gdy gubernatorem jest "bezbożnik").Jak obniżyć ?Nie wiem -chyba sama spada jeżeli nie mamy w prowincji kościoła.Do podnoszenia jej z kolei służą inkwizytorzy( i są b.dobrzy)

17.01.2003
09:06
[66]

thanatos [ ]

sorry że nie w jednym.
Co do Twojej gry-osobiście uważam ,że zrobiłeś błąd atakując Aragonię(jest doskonałym buforem przeciw francuzom),powinieneś raczej zająć się Almohydami.Jeżeli naprodukują dużo swoich strażników miejskich będziesz miał przes.....Po za tym nie możesz w tej chwili powoływać krucjat ,a dla Hiszpanów do bardzo poważne wsparcie w walce z niewiernymi.

17.01.2003
09:36
[67]

cejot [ Pretorianin ]

dyydy

Ad.1 Jezeli jestes silny to mimo ekskomuniki inne nacje nie musza cie zaatakowac. Natomiast zeby ten sam papeiz tego samego krola najpierw ekskomunikowal a potem poprosil o sojusz to mi sie jeszcze nie zdarzylo. Moze w miedzyczasie papeiz lub krol sie zmienil

Ad.2 Po uspokojeniu prowincji nowej i w swoich startowych bez problemu mozna dac podatki na full jezeli tylko lojalnosc nie spada ponizej 100 %.Komunikat poda ci jakie jest ryzyko buntu. Powinno byc zero. Nalezy jednak pamietac ze w nastepnej turze to ryzyko moze juz byc 25%. Dlatego czeba co ture to kontrolowac. Bez kontroli mozna pozostawic prowincje zagospodarowane i z wojskiem. / Sporadzycznie zmniejszyc lojalnosc mogą obcy duchowni ale w niewielkim stopniu wedlug mnie/

Ad. 3 Fanatyzm jest dobry przciw np. mułłlom - zapobiega nawracaniu, ale jest zły gdy papiez cie ekskomunikuje. Przy bardzo wysokim po ekskomunice lojalnosc we wszystkich prowincjach gwaltownie spadnie. Dlatego nie nalezy przesadzac z iloscia biskupow w prowincji.

17.01.2003
09:56
[68]

max501 [ Pretorianin ]

dydyy - obawiam się, że żle zrobiłeś wchłaniając Aragonię. Musisz skoncentwać się na Almochadach. Jak najszybciej przegonić ich z Europy. Jak im dasz zbyt wiele czasu to Cię rozniosą!!!

Jeżeli grasz na łatwym poziomie masz z pewnością dużo kasy - więc możesz na początku wynająć armię w karczmach (pamiętaj, żeby ją rozwiązać gdy nie jest potrzebna - dużo kosztuje). Na tym wątku znajdziesz opis mojej kampanii. Może się przyda.
Aha - Portugalia jest bardzo buntownicza - trzymaj tam silny garnizon i szybko zbuduj wieże i kościół. Pamiętaj też, że musisz Hiszpania musi być morską potęgą. W walki z Anglią czy Francją się nie angażuj. Niech się wycinają między sobą.

17.01.2003
09:58
smile
[69]

niv0let [ Pretorianin ]

Moi drodzy, jak wygląda granie on-line w Polsce? Czy istnieje jakaś poświęcona temu stronka / liga / lista zaineresowanych graczy?

17.01.2003
10:32
[70]

max501 [ Pretorianin ]

hłe, hłe - ale bysiów na robiłem.....

17.01.2003
10:47
[71]

cejot [ Pretorianin ]

Rome Total War nadchodzi..........

Co wy na to

Zapraszam na newsy Gry-online

17.01.2003
10:48
[72]

Attyla [ Legend ]

Max - bzdura - Almohadzi to cieniasy. A Aragonia jest moze i mala ale bardzo zadziorna. Poza tym to prowincja bogata i z metalurgia. Ich wyeliminowanie to dobry ruch. Francuzi i Angkicy nie atakuja Hiszpanii prawie nigdy. zatem zaraz po tym wystarczy zrobic krucjate do Kastylii i Granydy i po Almohadach na kontynencie. Potem flota i w ciagu 3 - lat mozna Almohadow polknac bez masla.

17.01.2003
10:59
[73]

thanatos [ ]

Attyla-->powiedz mi w takim wypadku dlaczego jeżeli komp prowadzi obie nacje tak często hiszpanie dostają w dupę ??
A z tą Aragonią i tak się nie zgodzę,Hiszpanie mają na starcie prowincję z żelazem,więcej im nie trzeba ,a jeżeli już to równie dobrze można zająć Nawarrę.
A brak wsparcia krucjat jest naprawdę dużym minusem(w końcu Santiago to elita)

17.01.2003
11:08
[74]

max501 [ Pretorianin ]

Attyla - żadna bzdura!!! Kompletnie nie zrozumiałeś postu.

Dydyy jak sam pisze jest początkujący i w ostatniej kampanii mu dokopali. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że uczynią to powtórnie. Tym bardziej, że teraz to jego główny wróg.
Czytaj dokładniej - sam wcześniej napisałem, że to cieniasy...
Dydyy sam to stwierdzi gdy trochę dłużej pogra.

Ja rozniosłem Almohadów Hiszpanią w pierwsze 20 lat, bez floty i krucjat. Ale gram już 3 miesiąc.

A Aragonia - kwestia wyboru czy kończyć ich najpierw czy lepiej na początku uciszyć głównego przeciwnika.

17.01.2003
11:08
[75]

cejot [ Pretorianin ]

Cos mi nie wyszlo z tym obrazkiem ale jest do obejrzenia w newsach gry -online

Panowie grajac Hiszpania po prostu nie da sie niezajac Aragoni. Oni poprostu nas napadaja bardzo szybko i musimy ich przyjac pod swe berlo. A ze niosa ze soba zelazo to przyjmujemy ich z otwartymi rekami.

Wczoraj zaczolem grac Dania /early,expert,chwalebne z patchem 1.1/
Jest trudno ale mam juz po kolei Szwecje, Norwegie, Inflanty i Litwe.6 statkow na Baltyku w lancuszku i dochod 3000 co tura. Szykuje sie zaatakowac zbuntowane prowincje Nowogrodzian.
Zauwazylem ze w opcji gry Chwalebne Nowogrodzianie czesto gina na poczatku.Narazie zero buntow. Mimo ze litwa i nflanty to najbardziej buntownicze prowincje. Ale z wyksztalcenia jestem ekonomista i chyba dlatego mnie sluchaja.
Dunczycy maja malo dobrych zarzadzajacych ale za to sa plodni. Mam juz szesciu nastepcow.Niedlugo z nich samych bede mial elitarna armie.

17.01.2003
11:19
[76]

max501 [ Pretorianin ]

Roman Total War - szkoda, że nie podali żadnych terminów - ale screeny super!

17.01.2003
11:22
smile
[77]

el f [ RONIN-SARMATA ]

A następne to będzie Bonaparte Total War (?)

17.01.2003
14:07
[78]

Morgothfax [ Centurion ]

cejot - że Duńczycy są płodni to widać. Zawsze widzę u nich "armie" z łożoną z króla i około 6 następców!

Właśnie wczoraj zacząłem grać na hard - za Twoją radą max501 - oczywiście Polską,early. Jedno muszę powiedzieć - ta gra nabiera smaczków dopiero przy wyższych poziomach trudności. Cały czs trzeba uważać czy nikt z twoich kochanych sojuszników nie wpadnie ci na plecy kiedy jestes zajęty na innym froncie. No i te walki, do stu fur beczek!!! Pozatym widać że komp też wykańcza się finansowo.
Wojna z Nowogrodem.
Po paru bitwach ,zresztą dużych, zaczął wysyłać jakichś chłopów! Ale jeszcze miał kasę żeby wykupić najemników (vikingów). Zresztą to już tylko resztki, ale co ciekawe ma najwyższy stopień rozwoju. Wkurzył mnie tylko jednym: w jednej z prowincji wybychł bunt ok. 2000tys. wycofałem się więc z niej na z góry upatrzone pozycje i zostawiłem ją w pokoju, miałem inne sprawy na głowie. Po paru latach ,chyba dlatego że była to prowincja Nowowgrodu , nagle buntownicy stali się niebiescy, no chyba że ich przekupił, ale za co skoro mobilizuje już tylko chłopów.
A w ogóle to strasznie mało forsy w tej Polsce, niestety na handelek trzeba trochę poczekać. Coż to tyle z frontu wschodniego, gdzie Generał Mróz i Głód wysyłają zabocze armie do Stwórcy.

17.01.2003
14:10
smile
[79]

cejot [ Pretorianin ]

Nie - Oni sie cofaja w latach dlatego ja stawiam Kleopatra Total War jako dodatek do Roman Total War

17.01.2003
14:24
smile
[80]

Morgothfax [ Centurion ]

cejot - chyba masz na myśli Egyptian T.W. Bądź co bądź Kleopatra żyła na przełomie Republiki i Cesarstwa w Rzymie, a gra jak widzę ze screenów obejmuje również walkę z Kartaginą i Grekami, ale właśnie o Egipt chyba Ci chodziło?

17.01.2003
14:35
smile
[81]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - rzeczywiście screeny do tej gry to bajka, wyjątkowo piękne!!! Tylko ciekawe jak będzie z jednostkami - czy teraz przyjdzie czas na piechotę jako królową pola walki? W końcu falanga i żółw to wymysły starożytnych.

17.01.2003
15:37
[82]

Attyla [ Legend ]

Morgothfax - a ciekaw jestem kto w MTW kroluje na polu bitwy jak nie piechota? Conajmniej 3/4 armii to piechota, wiec spostrzezenie troche nie na miejscu.
A Dunczycy sa plodni tylko wtedy, jezeli gra za nich komputer. Ja gralem nimi pare razy i zawsze mialem klopoty dynastyczne. Nie takie jak przy Polakach ale zawsze.

17.01.2003
16:28
smile
[83]

malek_p [ Junior ]

Musze przyznac, ze Nowogrodzianie zachowuja sie jak barbarzyncy. (Gram Polska expert) Po tym jak moj niedawny sojusznik pogwalcil wszystkie paragrafy traktatu pokojowego i wkroczyl dumnie do polski nie pozostal nawet kamien na kamieniu. Moja armia skoncentrowana na walce z Wegrami niestety przybyla do prowincji za pozno. Przed najazdem Nowogrodzian mialem w Polsce piekny zamek z duza iloscia przydatnych budynkow - po tej chordzie wykolejencow i zboczencow nie mialem juz nic - zadnych budynkow nie mowiac o forcie czy zamku. Proces odbudowy, a raczej budowy od podstaw trzeba zaczac od samego poczatku. Moja przestroga dla chrzescian - uwazajcie z kim zawieracie sojusze, bo Nowogrodzcy bandyci sie do tego absolutnie nie nadaja.

17.01.2003
21:51
[84]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

Moglbym prosic o link do screenow z ROme TW i link do watku o tej grze na GOLU?( w wyszukiwarce nie moge znalezc)

18.01.2003
15:57
smile
[85]

bu-li [ Pretorianin ]

JihaaD >>>>> zobacz na stronę https://www.totalwar.of.pl - dodałem dzisiaj nowe screeny. Sam jestem pod jeszcze większym wrażniem po obejżeniu tych nowych - ta gra zapowiada się na rewolucję w RTSach - to musi być rewolucja - do 10 000 tysięcy wojownikó których widzimy jak w grze TPP - a w dodatku te pełne budowli miasta, słonien na których Hannibal przeprawiał się przez Alpy w 218 r. p.n.e. - cudo!!!!!!!!!!!!!!! Najbardziej podoba mi się screen gdy widać legionistó rzymskich - mam tylko nadzieję że nie będzie potrzeba mieć 1 GB Ramu by giera chodziła bez zacinki.
Pozdro 4 all

19.01.2003
10:41
[86]

dyydy [ Pretorianin ]

bu-li---->Nie chce cie martwić, ale pewnie tak będzie :( Może nie 1GB ramu ale napewno procesorek z 2gb, jakaś karta typu GeeForce 4 i takie bajerki...Tyle postaci naraz poruszających się i walczących...To napewno będzie trzeba mieć dobrego kompa...Dziwi mnie jedno - na filmiku z RTW widzimy u każdego ludzika inną twarz, na screenach zaś wszyscy mają takie same...Pewnie na filmiku tak zrobili żeby się popisać, bo chyba jeszcze się nie zdarzyło w grze tego typu że mamy całą armie ludzi z innymi twarzami...

20.01.2003
08:10
smile
[87]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - pozwól że sie nie zgodzę. Rzeczywiście piechoty jest najwięcej, ale służy ona raczej według mnie do powstrzywania i związania wroga walką a w tym czasie kawaleria wychodzi im na plecy lub atakuje z flanków i po bitwie. Owszem prowadziłem bitwy odziałami złożonymi z samej piechoty ale wtedy stosunek strat i zysków był dla mnie niekorzystny! Walczyłem również armią konną - odziały przeciwnika miały w swoim składzie tylko kilka jednostek tarczowników, pozostałe to łucznicy piesi i konni, man-at-arms i trochę kawalerii - bitwa skończyła się bardzo szybko i to jedną zmasowaną szarżą kawaleryjską. Nie muszę dodawać że z wroga zostało niewiele? Moje straty były niewielkie. Oczywiście nie zawsze jest to sposób skuteczny, ponieważ w innym przypadku moja szarża została zatrzymana na pikach i włóczniach.
I właśnie dlatego uważam że to KAWALERIA jest królową pola walki w Medievalu!!!

20.01.2003
10:36
[88]

Attyla [ Legend ]

Morgothfax - Pozwalem ale nadal twierdze swoje. Sredniowiecze to epoka ciezkiej kawalerii (przynajmniej w Europie zach.). Bitwa generalnie wygladala w ten sposob, ze WSZYSCY SZLI JEDNOCZESNIE DO ATAKU. kAWALERIA OCZYWISCIE DOCHODZILA PIERWSZA(sorry - wcisna mi sie capslock). Jezeli piechota dochodzila na czas to byla szansa nie przegrac. W kazdym razie nie istniala wtedy jednostka zdolna zatrzymac szarze ciezkozbrojnych poza kontrszarza ciezkozbrojnych. Oni poprostu tratowali piechote! W Medievalu zas istnieje jednostka, ktora stanowi remedium na kawalerie - tarczownicy zwykli, feudalni i chivalric (nie wiem - rycerscy?). Do tego jeszcze piechota krucjatowa i italska, ktora zatrzymaja kazda szarze. W rzeczywistosci kawaleria nie wykonywala na polu bitwy zadnych manewrow. Masowe stosowanie chelmu garnczkowego uniemozliwialo i wydawanie i uslyszenie komend. Dlatego wobec ciezkiej konnicy mozliwa byla tylko jedna komenda. Dale szla szarza i albo ona pokonywala wroga albo wrog pokonywal ja. W grze zas mozna prowadzic taktyke wrecz finezyjna wobec rzeczywistosci. Jednostki sa zdyscyplinowane, nie ma zadnych klopotow z wydawaniem i docieraniem do jednostek rozkazow itp. Zreszta nigdy dotad nie zdazylo mi sie, zeby rycerstwo samo ruszylo do ataku co w realu bylo na porzadku dziennym, dzieki czemu przegranych zostalo mnostwo bitew.
Z tegpo powodu twierdze, ze piechota jest w Medievalu za silna wobec konnicy. W rezczywistosci praktycznie sie nie zdazalo, zeby klin zostal natrzymany na 4 szeregach tarczownikow. Prztecinal on kazda formacje a potem wraz z piechota wycinal kazda czesc z osobna. W Medievali NIGDY mi sie nie zdazylo, zeby klin przebil sie przez jakakolwiek jednostke z wyjatkiem moze chlopow. Zatrzymuje sie nawet na lucznikach!!! Zreszta w realu klin mogl byc formowany tylko w szczegolnych warunkach i tylko przez bardzo doswiadczonych, wrecz zawodowych wojownikow. Dlaczego? Dlatego, ze szyk ten mimo swej skutecznosci byl bardzo latwy do zatrzymania. W normalnym szyku (lawy) rycerze stawali w odstepie 4-6 m od siebie, dzieki czemu dysponowali miejscem dla dokonywania manewrow na polu walki. W klinie stawali oni obok siebie, dzieki czemu bylo to niemozliwe. Wystarczylo zatem, zeby pierwszy szereg zostal zatrzymany np. przez row, zeby nastepni wpadli na nich a nastepni na tych itd. W ten sposob cala sila przelamujaca mogla byc zniszczona bez rozpoczecia walki. Klina nie dalo sie prowadzic zatem po trerenie nieznanym, gozystym, poprzecinanym rowami i innymi przeszkodami terenowymi. Mogl isc wylacznie po rownym jak stol i doskonale uprzednio rozpznanym terenie. Min. dlatego Sienkiewicz w Krzyzakach pisal, ze pierwsza poszla jazda lekka, by odkryc wszelkie zasadzki terenowe.

Wnioski - w realu konnica byla prawdziwym krolem pola bitwy. Do czasow poznego sredniowiecza nie istnialo na nia wlasciwie zadne remedium. W Medievalu zas jest to poprostu jedna z jednostek. Bardziej mobilna ale napewno nei silniejsza niz piechota. Przynajmniej nie na tyle silniejsza, by przelamac obrone piechoty bez poniesienia niewspolmiernie wysokich w stosunku do efektow strat. Inna jednostka, ktorej skutecznosc zostala mocno przerysowana jest lucznictwo i kusznicy. Zwlaszcza ci pierwsi. Ciezka piechota walczaca z uzyciem taktyki "muru z tarcz" byla niemal niewrazliwa na ogien lucznikow. Dopiero kusznicy mogli zmienic te stosunki. Jednak okazalo sie to niemozliwym z powodu niezdyscyplinowania rycerstwa feudalnego. Rycez uwazal, ze ujma jest postawienie go w kazdym innym miejscu niz na czele wojsk. Dlatego zajmowali oni zawsze (poza rycerstwem klasztornym - zwiazanym slubami i rycerstem Normanow sycylijskich bedacycj wlasciwie formacja zawodowa) pierwsze miejsce w szyku. Dlatego nie bylo mozliwe przyjecie taktyki, ze najpierw dochodzi do walki ogniowej w celu oslabienia przeciwnika a dopiero potem idzie szarza przelamujaca, bo wasni kusznicy raziliby zarowno wroga jak i zmieszane z nim wlasne rycerstwo. Dlatego np. nie mogl byc stosowany swietny szyk zaczepno - obronny polegajacy na tym, ze 3 pierwsze szeregi stanowili tarczownicy stosujacy "mur z tarcz" a 3 nastepne kusznicy. Musieliby oni bowiem ufac wlasnemu wycerstwu, co w realu bylo niemal nie do pomyslenia. W praktyce ten szyk stosowany byl - tak jak klin wylacznie przez piechote zakonna i normandzka z krolestwa Sycylii.

I to by bylo na tyle:-))))

20.01.2003
10:58
[89]

Bri [ Konsul ]

witam ni stąd ni z owąd.

obejrzałem sobje screeny na stronie Bu-Li'ego i stwierdziłem że są kiepskie. to znaczy przy bliskim zoomie. bo jest jedno zdjęcie z wysoka gdzie wielkie miasto w perspektywie stoi. no to zdjęcie zwala z nóg i tyle, respect. a wojska wyglądają jak w dungeon keeper 2 takie fajne kanty ::)

co do wymogów to właśnie mam zamiar kupić jakiegoś proca athlon1,6 ghz i grafe gf4mx440, i już ręce opadaja bo i tak nie pójdzie u mnie roman. ;;(
mtw przycina się w bitwach z 2000 tysiacami chłopa po dwóch stronach konfliktu.

czy ktoś robił z was replaje?
najprawdopodobniej to wina procka bo jeszcze nigdy replaj nie wyglądał tak jak bitwa.....

na ra

20.01.2003
11:02
smile
[90]

max501 [ Pretorianin ]

Witam wszystkich po weekendowej bitwie pod Hannawaldem ;-)))

Malek --->>> Nowogrodczycy pewnie cienko przędli - mieli mało kasy i widzieli Twoją zbliżającą się odsiecz. Dlatego opchnęli wszystko za pół ceny i dali dyla. Sam pewnie byś to zbrobił na ich miejscu...
To nie barbardyństwo, tylko taktyka spalonej ziemi.
Sprawdź tylko czy Twoi potomkowie nie mają jakiś typowo wchodnich cech (np. nie chlają na umór samogonu) - bo oznacza to, że nie przepuścili Twym księżniczkom ;-)))

Morgothfax --->>> Nie musieli ich przekupować. W prowincjach mogą się pojawiać nie tylko buntownicy, ale też powstańcy, czy też odrodzona frakcja.

Mam teraz ciekawą sytuację w Armenii - w zamku siedzą Anglicy, w prowincji buntownicy, odrodzeni Egipcjanie i Turcy. Wlazłem też i ja. Będzie arcyciekawa bitwa! Nie przeprowadziłem jej wczoraj bo już troszku późno było.

Mam też ciekawe doświadczenia z pozbywaniem się wrednego papy. Ustawiłem w jego prowincji 6* asasyna i co rok wykańczam zwierzchnika Kościoła. Pod rząd bez load'u załatwiełm go 16 razy! Dzięki temu mogę bez groźby fanatycznych buntów min. topić Włoską, Francuską i Angielską flotę oraz wysyłać krucjaty.

Apropos - proszę o pomoc w kwestii krucjat. Otóż kilkakrotnie chciałem nimi dotrzeć do Konstantynopola, króry opanowali Saraceni. Za każdym razem, nim dotarłem, prowincję tą przejśiowo, też krucjatami opanowywali, a to Anglicy, a to Francuzi zdążający do Odessy. W związku z tym moja krucjata ulegała rozwiązaniu. Z uporem manewr powtarzałem (dla piechoty zakonnej i niesamowitych rycerzy św. Jakuba). Ale co mnie dziwi - Odessa jest katolicka - sam ją zdobyłem krucjatą! Dlaczego komp może wysyłać krzyżowców na chrześcijańskie ziemie, a ja nie? Nadmienię, że dzięki asasynowi nie dopuszczam do ekskomuniki i że nie ma na to wpływu wojna lu pokój z Angilią i Francją.

20.01.2003
11:22
[91]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Bri

Mam Celerona 766, GForce 2MX 32 Mb , 512 RAMu - wszystkie bitwy na Medievalu chodzą mi płynnie.


Attyla ----> generalnie masz rację, jazda w MTW jest mocno niedoszacowana w stosunku do piechoty choć i w średniowieczu zdarzało się że piechota w sprzyjających warunkach lub na przygotowanych pozycjach dawała sobie radę. A z drugiej strony, gdyby twórcy gry zrobili ją mocno realistyczną to udział gracza w bitwie ograniczałby się do wydania jeździe rozkazu szarży i obserwacji co z tego wyniknie - nuda :-)

20.01.2003
11:34
[92]

Attyla [ Legend ]

Max - ja wysylam krucjaty wylacznie wtedy, gdy lancuszek okretow siega celu. Dzieki temu:
a) nikt mnie jeszcze nie ubiegl przed zdobyciem celu;
b) nie stracilem po drodze jednostek krucjatowych

Krucjaty "na piechote" wysylam wylacznie gdy nie mam zamiaru zdobyc celu - dla oslabienia nastepnego wroga:-))))). To zreszta swietna dywersja.

Co do krucjaty na twoja prowincje, to najwyrazniej zostales kiedy exkomunikowany. Albo to przegapiles albo twoj krol zyje dlugo i zostal wyklety jeszcze przed uruchomieniem agenta.

Elf - moze i nuda - ale za to realistyczna. Poza tym nie wiem czy to nuda. Bitwa sprowadzalaby sie wtedy do odpowiedniego ustawienia jednostek przed bitwa. Poza tym wyobraz sobie, ze ustawiasz jednostki a tu nagle kawaleria rusza bez rozkazu. To dopiero by byly emocje!:-))))) Musialbys dac piechocie rozkaz natychmiastowego ataku bez wzgledu na miejsce, w ktorym sie znajduje!:-)))) Wyobrazasz sobie ile bitew by sie wtedy przegrywalo?

20.01.2003
11:48
[93]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Attyla ----> jak znam mój komputer , to tylko moja jazda ruszała by bez rozkazu :-)

Co do nudy - wyszła teraz jakaś gra, nie pamiętam tytułu, dziejąca się w czasach starożytnego Rzymu. Tam też jest część ekonomiczna i bitewna przy czym bitwa ogranicza się do ustawienia wojsk i wydania polecenia rozpocznij. Dalej obserwujesz przebieg walki bez możliwości ingerncji - opinie zbiera niezbyt pochlebne.

Natomiast powtórzę, masz 100% racji jeśli chodzi o niedoszacowanie siły przełamującej jazdy i szyku. Najpopularniejszy szyk jazdy średniowiecznej czyli "w płot" - w grze praktycznie nie istnieje.

20.01.2003
11:51
smile
[94]

max501 [ Pretorianin ]

Attyla ---->>> Teraz wysyłam krucjaty właściwie w dwóch celach: przemaszerowania przez prowincje przeciwnika (walczę ze wszytkimi chyba po za papą i Nowogrodem) i w celu uzyskania jednostek krucjatowych.
Króla faktycznie mi raz ekskomunikowano. Ale od dawna mój krzyż nie jest złamany. Więc co - klątwa jeszcze działa? Papieży przecierz "zmieniłem" wielu...
Może wpływ na to ma też to, że kilkakrotnie nie wpuściłem krucjat do mojej Odessy. Ale dzięki sztyletowi i arszenikowi nie dałem nazwać się heretykiem.

Będę wdzięczny za odpowiedź.

Co do jednostek krucjatowych to miałem niezłą bitwę z Włochami. Moja armia składała się w 2/3 z rycerzy św. Jakuba, reszta to piechota zakonna (taki miodny teścik). Ich armia to doborowe, doświadczone jednostki z królem na czele. Nie bawiłem się w żadną wyuzdaną taktykę. Z dwóch srton uderzyłem piechotą a czołowo puściłem tabuny ciężkiej jazdy. Nawet się nie bronili. Tarczowników w chwilę rozniosłem w pył - pierzchali na boki, gdzie już czekali zakonnicy. Król próbował jeszcze uderzyć moją piechotę od tyłu, ale wiele nie wskórał. Wkrótcę jego oddział niczym walec rozjechali rycerze św. Jakuba. To chyba najmocniejsza jazda jaką grałem.
Dwoma regimentami, przy zjeździe z pogórka roznoszę każdych taczowników. To są średniowieczne czołgi!!!

20.01.2003
11:56
[95]

Attyla [ Legend ]

Max - nie wpuszczenie gdzies krucjaty daje automatyczna exkomunike w tej samej rundzie. Tu nie pomoze zabicie papy. Wystarczy, ze w tej samej turze, w ktorej ty odmowisz wejscia krucjacie ktos inny wyznaczy za cel innej twoja prowincje i po ptokach.

20.01.2003
11:58
[96]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - generalnie masz racje, że jazda jest niedowartościowana, a jej manewrowość przesadzona. Z drugiej strony zgadzam się z wypowiedzią elfa - powyżej. Pozatym dobrze ustawiona piechota i łucznicy potrafiła powstrzymać i przerzedzić ciężką jazdę ( bitwa pod Crecy - nie wiem czy dobrze napisałem). Co do łuczników to ciężkiej piechocie nie robią oni jakiś niesamowitych strat, takie mam wrażenie po tych wielu już bitwach które przeprowadziłem. Acha klinem przebiłem kiedyś formację łuczników, rozpadli się najpierw na dwie części, a później to już wiadomo. Swoją drogą to rycerze byli raczej ograniczeni intelektualnie ( oczywiście nie wszyscy ), dlatego nie dziwią idiotyczne zachowania na polach bitew i nie tylko tam!!! Dzięki za dokładny opis ataku kawalerii średniowiecznej - piszę to bez ironii -))

20.01.2003
12:18
smile
[97]

max501 [ Pretorianin ]

Attyla - sprawdzałem kilkakrotnie - nie było kumunikatu o ekskomunice. Patrzyłem też na panel sojuszy - tam też wychodzi, że mojej wiary nikt nie poddaje w wątpliwości. Zresztą krucjaty są wysyłane na mnie również w latach gdzie nie musiałem poprzednim odmawiać wejścia.
Być może masz rację z tym, że na moim władcy ciąży poprzednia klątwa - ale przeczy to wszelkim dotychczasowym opisom gry (że ekskomununiki trwają tylko za życia papy, który je nałożył).
A - i jeszcze jedno - nawet jeżeli dostaję ekskomunikę, jakieś państwa śle krucjatę, a w następnym roku ekskomunika mija to wyprawa krzyżowców powinna być rozwiązana - sam tak miałem wybierając się na wyklętych Włochów. Nie można przecież wybierać się ze świętą misją nawracania na braci w wierze!!

Nic już z tego nie rozumiem.
Może program się skaszanił i nie kuma, że Odessa jest katolicka...

20.01.2003
12:57
[98]

Morgothfax [ Centurion ]

Attyla - jeszcze jedno: mnie zdaża się bardzo często że kawaleria, ta z nawiększym honorem, udeża sama bez pytania o zgodę!!! Nawet polish retainers tak potrafią zaatakować! Obserwowałem nieraz jak jazda stojąca za tarczownikami, na których szarżuje jakaś jednostka wroga, ruszali do ataku przez stojących przed nimi tarczowników!!!

20.01.2003
13:07
[99]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Morgothfax

Attyla miał na mysli raczej nieodwracalność takiego zachowania - w grze wciskasz pauze, stopujesz jednostkę i po zawodach a takie cuś w średniowiecznych realiach było niewykonalne. Jak rycerstwo ruszyło to już na amen - jeno w filmach (Krzyżacy) dawało sie zatrzymać :-)

20.01.2003
13:13
[100]

max501 [ Pretorianin ]

To i ja pozwolę sobie dołączyć do dyskusji.

Jazda (szczególnie ta dobrze urodzona) bardzo często uderza sama, ale tylko gdy wróg jest być dość blisko bądź sami ruszają na ostrzeliwujące je jednostki przeciwnika.

Zauważyłem też że szlachetne oddziały starają się walczyć z równymi sobie - np. nie bardzo chcą tłuc chłopów.
Często też w morderczym szale nie chcą się wycofać lub zmienić cel - głównie w sytucjach gdy oddziały przeciwnika pierzchają w panice.

20.01.2003
13:13
smile
[101]

Morgothfax [ Centurion ]

el f - dzieki, wiem ze o to chodzi

20.01.2003
13:17
[102]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - właśnie o to chodzi. Jest niezłe rozwiązanie i absorbuje uwagę.

20.01.2003
13:19
smile
[103]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Max501

He, he, to moje rycerstwo jest "zboczone" - grzmoci chłopów aż miło (choć pewnie woleli by grzmocic baby - ale tych w grze jak na lekarstwo, jakieś księżniczki jeno które tylko assasinem da się grzmotnąć).

20.01.2003
13:41
[104]

Morgothfax [ Centurion ]

el f - pewnie łapią chłopów i do majątków zabierają pańszczyzne niemi odrabiać

20.01.2003
14:01
[105]

Nogaret [ Junior ]

Witam.
Ostatnio pograłem sobie Hiszpanią (late,hard,achievements). Moim zdaniem najlepszym wyjściem jest zajęcie początkowo buntowniczej Nawarry, w tym czasie w Kastylii budujemy krucjatę. Sojusz i małżeństwo z Aragonią zabezpiecza nam tyły, po czym ruszamy z budową jednostek w Kastylii i Leonie, tak długo jak się da - czyli dopóki Almohadzi się nie znarowią. Jak tylko ruszą, to obrona częstochowy - najczęściej ruszali jedną, silną armią na kr. Leonu.
Obrona, o ile jesteśmy w miarę przygotowani jest dość łatwa ze względu na teren. Podstawa to dużo tarczowników i łucznilków, jak zdążymy to warto też mieć parę hufców oszczepników - w masie, techniką ostrzału i uczieczek i okazjonalną szarża od tyłu można sporo zdziałać, a na pewno rozdzielić i rozciągnąć siły Maurów (wolę tak niż Almohadzi - ta nazwa jak dla mnie jest zupełnie nietrafiona, to tak jakby o Anglikach mówić Plantageneci). Następnie krucjata na Walencję. Poganie, hardymi będąc, nieraz pewnie nawiedzą Kastylię i Leon, ale kolejne krucjaty (Cordoba, potem Grenada) nauczą ich rozumu. Po zdobyciu całego Półwyspu warto pójść za ciosem i ponieść krzyż na płn. Afrykę.
Potem już z górki i można pokombinować - Egipt albo Francja lub Anglia - wydaje mi się ze na achievements sa mniej skore do wyżynania się nawzajem...
Problemy które mogą się przytrafić to zwłaszcza bunty Basków w Nawarrze i przegranie bitew obronnych w prowincjach macierzystych - ale i to można przeżyć.
Hiszpania jest rzeczywiście łatwa, a Rycerze Santiago to bodaj najlepsza jednostka zakonna (przy rozsądnym wykorzystaniu).
A teraz śmieszna historia która ostatnio zauważyłem na polu chwały. Otóz realizując powyższą strategię, moja krucjata dzielnie oblegała sobie zamek w Cordobie. W sumie miałem tam ok. 1100 ludzi, głównie piechotę zakonną, łuczników i tarczowników, troche rycerstwa i pocztów książąt, wreszcie chyba z 30 Rycerzy od Kubusia. Wróg idący z odsieczą - ok. 1700 luda, sporo straży miejskiej, parę oddziałów Gulamów i innego tałatajstwa. Miałem też posiłki w postaci resztki krzyżowców francuskich - zamarzył im się Egipt, ale 2 razy dostali zdrowo po rzyci w Cordobie właśnie i na 3 lata zasnęli mi w Walencji (wrr).
Ustawiłem swoje pułki na wzgórzu, w środkowej części całego łańcucha. W środku piechota zakonna i feudal sergeants, za nimi łucznicy, po bokach rycerstwo i jakaś lekka jazda - bodaj konni serwienci (mounted sergeants).
Francuzi ze swoimi niedobitkam (wszystkiego 200 chłopa, z czego jedynym wartościowym oddziałem było około 35 templariuszy)i ustawili się na mojej prawej flance, u podnóża wzgórza.
Maurowie ustawili się na wprost mocih szyków i radosnym kurcgalopkiem zaczęli grzecznie podążać na rzeź. Uradowany tak, jak mi się zdawało łatwym zwycięstwem (wzgórze, 4 regimenty łuczników, dobra pozycja i wróg wchodzący mi na bełty i włócznie - poezja!!) nie zwróciłem uwagi na plany Żabojadów. A te $#$%@%$ ruszyły do chwalebnej szarży na 8 krotnie liczniejszego przeciwnika!!! I to czym - oddziałami o 1/4 stanu osobowego!!! Z dużą uciechą obserwowałem templariuszy rozjeżdżających pogańskie chłopstwo, a z jeszcze większą - kocioł jaki żabojadom zgotowaly pulki gulamów i mauryjskiej straży miejskiej. To była rzeź - a ja nawet nie kiwnąłem palcem... Należało się tym pięknisiom za zablokowanie mi możliwości rekrutacji wojsk w Walencji (nie byłop sensu tracić kasy - jak tylko coś wytrenowałem to z miejsca czesc oddzialu szla do Francuzów)... Niestety, w pogoni za resztakami Francuzów, Maurowie wyszli mi na prawe skrzydło. Natarcie ich jazdy powsztrzymały ostrzał łuczników i pierwsze regimenty włóczników, ale nadchodziła ich piechota i sytuacja była nieciekawa. Dlatego też gdy przyuważyłem poczet ich generała niefrasobliwie kłusujący u w dolince, natychmiast rzuciłem tam moją ciężką jazdę. Po krótkiej walce Saracen podał tyły, a w pościgu moi konni serwienci usiekli im generała!!! Najwyższy czas, bo moje linie zaczynały już pękać pod naporem wroga a tak - usłyszałem zbawienny głos rogu i Saracen podał tyły. Pogoniłem ich trochę po czym zatrzymałem jednostki żeby przeorganizować szyki. No i wtedy zaczęła się szopka! Takich jasełek w tej grze jeszcze nie widziałem! Otóż wróg zdołał się jakimś cudem pozbierać, i ponownie ruszył do ataku. Jednak jak tylko zobaczyli moją jazdę, zaczęli wiać aż im się z turbanów kurzyło... Znowu wstrzymałem moich rezunów. Po chwili ze wzgórza zaczęła wchodzić ichnia piechota - nieruszona (pewnie posiłki, pomyślał Stirlitz...). I znowu ruszyłem, a oni znowu w tył zwrot i chodu!!! I tak jeszcze 4 razy!!!!Wiem że w AI atakuje falami, ale do tej por w takich sytuacjach wystarczyło ich raz przegonić i był spokój można było zająć się następną falą, a teraz kręcili się jak pies za własnym chwostem!!! W dodatku moje siły były już ciutkę zmęczone i nie nadążały za tymi fanami berka. Wreszcie udało mi się podprowadzić całą armię prawie pod sam szczyt wzgórza zza którego wyłazili - pojawili się jeszcze raz, popatrzyli i dali nogę - tym razem ostatecznie. Bilans - zabitych 500, pojmanych 700 (ale po chwili dołączyli do tych pierwszych :-P ) straty własne -300 (Francuzów nie liczę, za głupotę się płaci...).
Od tej pory w każdej armii rezerwuje 2 miejsca na lekką jazdę - takie gonitwy są lekko wku... irytujące :)).
A, ten zabity generał okazał sie ikchnim kalifem, w dodatku impotent chyba bo bez spadkobierców - w efekcie Maurowie przestali istnieć - niezły prezent, zważywszy na fakt że w Maroku mieli kolejną wypasioną armię, a tego moi krzyżowcy moglkiby juz nie wytrzymać...

Pozdrawiam wszystkich

20.01.2003
15:27
smile
[106]

max501 [ Pretorianin ]

hłe, hłe - albo próbują na chłopstwie nowe kopie - czy aby dobrze w prawicy leżą...

Nogaret--->>> Z jakiś ty odległych krain powrócił?

A co do wkurzających jednostek, to mnie irytują miotacze ognia greckiego. Jest tego kilku w oddziale i nawet jeżeli wroga armia już dała tyły - ci zawsze się gdzieć zaplączą.
Ostatnio podczas bitwy z Turczynami, kiedy ich generał pożegnał się z ziemskim padołem, a osamotnione regimenty, pomimo próśb o litość rąbałem ile się dało, włączyłem przyśpieszenie czasu na max.

Czekam na finalny raport, czekam... spojrzałem na ekran, a te psie syny jakimś cudem przeszły przez całą nawałę i rozwaliły mi 3 balisty. Ganiałem ich jeszcze z 10 minut, bo okazało się, że po krzakach chowają się jeszcze 2 takie grupki niedobitków.

20.01.2003
15:41
smile
[107]

Morgothfax [ Centurion ]

max501 - tak, to najbardziej dobijajace oddzialy, idzie takich 12 i potrafia zrobic niezauwazeni kuku np. mojemu generalowi, oczywiscie w momencie kiedy praktycznie juz wygralem bitwe. bardzo to lubie!!!

20.01.2003
16:26
[108]

Nogaret [ Junior ]

max501 - jednak ci muzułmanie to rozrywkowe chłopaki... pytanie tylko co oni w tych krzaczorach robili... :)
a co do krain... sesja to jednak straszna rzecz :((

Właśnie zauważyłem, że na oficjalnej stronie MTW: Viking Invasion pojawiło się coś nowego...
Wyjaśniło się kim są owi saksońscy Fyrdmeni... Z opisu wynika, że będzie to jakaś lekka piechota, tworząca rdzeń saksońskich armii i rekrutująca się spośród wolnych chłopów (farmerów :)) Jest też łobrazek z owym Fyrdmenem w roli głównej. Link poniżej.

Swoją drogą, ciekawe na ile VI zmieni charakter Medievala. Ostrzę sobie zęby na wczesnośredniowieczne bitwy tak jak zawsze je sobie wyobrażałem - walka wręcz, krwawe szturmy, chaos na polu bitwy i ogólna rozpierducha.
Poza tym ta mapa Anglii widoczna na jednym ze screenów... Ciekawe czy inne kraje też podzielą na mniejsze prowincje ... A jeśli nie, to czy będzie można grać od Viking Era aż do 1453 roku...

Pozdrawiam

20.01.2003
16:31
[109]

Nogaret [ Junior ]

link na dole :)) no to już powinien być :)))

20.01.2003
16:35
[110]

Attyla [ Legend ]

No co wy - nie wiedzieliscie co to byl Fyrd? Wstyd. Fyrd to pospolite ruszenie wszystkich wolnych mezczyzn. Dotyczy to oczywiscie pospolitego ruszenia Sasow. Po zajeciu przez nich w.Brytanii rowniez i tam w razie potrzeby byl zwolywany Fyrd. Mniej wiecej w VIII-IX w. Fyrd zaczal byc dzielony na Wyzszy i nizszy w zaleznosci od zasobnosci zwolywanych. Gdzies w X w. przestalo to wystarczac i krolowie krolestw brytyjsckich zaciagali takze Wikingow do druzyny przybocznej zwanej Hauskarlami. Znikneli oni po bitwie pod Hastings i zajeciu Brytanii przez Normanow. Jednak ostatnia bitwa z ich udzialem to bitwa t tymi samymi Normanami, z ktorymi walczyli pod Hastings w bitwie pod Doryleum. Tym razem wystepowali jako Gwardia Wareska na uslugach Manuela Komnena.

20.01.2003
19:24
[111]

Nogaret [ Junior ]

Attyla - nie wiem jak inni, ale ja nie wiedziałem...a jakie znaczenie ma zapowiadane rozróżnienie owych Huskarli na 2 typy w Viking Invasion? bo wyjaśnienie że dostaniemy "2 types of mad axemen for the price of one" pasuje mi bardziej do reklamy szamponu :))

I jeszcze - albo mi się wydaje albo znalazłem kolejnego buga. Mianowicie, jeśli rozbudujemy zamek o jakieś fortyfikacje, ulepszenia (mur z krenelażem, wieże z balistami, palisada itp.) to kiedy chcemy je później sprzedać, kasę otrzymujemy tylko za owo ulepszenie a nie za całość!!! Prowadzi to do sytuacji, że sprzedając np. zamek z dodatkowymi fortyfikacjami, dostaniemy za niego mniej niż np. za fort!!!

Pozdrawiam.

20.01.2003
21:58
smile
[112]

bu-li [ Pretorianin ]

Attyla - przeczytałem twój post o taktyce walki w średniowieczu - naprawdę niezły. Tyle że odnoszący się głównie do wczesnego średniowiecza.
Porusze może teraz temat trochę zgoła inny: w zasadzie najlepiej przedstawiono siłę rażenia
konnych łuczników - gdy na domyślnej opcji cofania się pod naporem wroga może ona po szybkim przejściu z pozoraowanej ucieczki
przejść do ostrzeliwania nacierającego wroga. Tym właśnie (m.in.) MOngołowie zniszczyli kolejne armie polskie i węgierskie w 1241 r. :
Ponadto jeśli już o konnicy mowa to była to jednostka prawie bezuzyteczna w tam gdzie nie mogłą rzowinać swoich szyków. 3 przykłądy:
1356 Poitres : Francuzi Jana II Dobrego w sile 30 tys. ciężkiej jazdy (!) - król nie chciał by taka sam liczba piechotay opóźniała marsz na
znienawidzonych Anglików - uderzyło na silnie zalesione i umocnione wzgórze gdzie okpało się 6 tys. Anglików - gł. wyborowej piechoty + trochę łuczników
(longbowmen :) i jazdy . Franzuci na wąskich drogach zostali wyrzezani przez piechotę Edwarda Czarnego Księcia jak raki -
mocne opancerzenie nie na wiele się zdało. Król Jan dostaje się do niewoli.
Drugi przykład : (znó wojna stuletnia) 1415 Aznicourt :
Podobna sytuacja tylko tym razem na otwrtym polu francuska jazda grzęźnie w błocie - Henryk V zgłasza się po koronę francuską.
No i tym razem krucjaty : 1248 Mansura (poniżej delty Nilu)
Król Ludwik IX po szybkim zdobyciu Damietty (kluczowej twierdzyw delcie NIlu) rusza na Kair. Jego wojska grzęzną na
długotrwałym oblężeniu Mansury. Brakuje żywności, wróg nęka ciągłymi podjazdami i tym podobne. Dochodzi do bitwy :
zaskoczeni Saraceni (bardziej pasuje wojska mameluckie) tracą wodza jedank wycofują się do miasta - wbrew nakazom króla część
jazdy rusza w pogoń razem z jazdą templariuszy - wpdają do miasta - specjalnie nie zamknięto przed nimi bram. Następnie po wrkoczeniu
łacinników do miasta bramy zamknięto a krzyżowców wycięto w wąskich uliczkach. Samych templariuszy zgniłeo ponad 250 - uratowało się 5.
A jeśli już mówić o niepohamowaniym ruszaniu na wroga to najczęściej zdarzało się to podczas krucjat:
znów przykład : (dość bolesny dla chrześcijan):
Rogi Hattinu (1187) - ówczesny mierny król Gwidon z Lusignan zamiast wyczekać na dobnrej strategicznie pozycji dał rozkaz do ataku na
także silne pozycje Saladyna. Wynik był taki że wojska krzyżowców zostały okrążone i wybite do nogi -
uratowali sie tylko ci którzy mogli się wykupić z niewoli. Królestwo Jerozolimskie zostaje zajęte poza trzema miastami Akką, Tyrem, i Trypolisem.
Natomiast bardzo ciekawy jest okres wojen husyckich - czyli użycie taboru - to by była gratka - spróbować walczyć przeciwko
rucomej twoierdzy złożonej z wozów lub samemu walczyć takim sposobem. Choć zapewne byłoby to trudne do zrobienia technicznie -
a także trudne do realistycznego zachowania się różnych jednostek w kontakcie z taborem.
Uff - trochę się opisałem.

21.01.2003
08:06
smile
[113]

Morgothfax [ Centurion ]

Wczoraj grając u kolegi dostałem w cztery litery tylko jeden raz i raz odniosłem purrusowe zwycięstwo. Gram Polską na hard,early - wojna z Nowogrodem. Wydaje mi sie że zaczynam przegrywac wojne!!! Ruscy produkują całe wagony oddziałów, nie wiem skąd mają forsę, dobrze że zniszczyłem w Nowogrodzie budynek do budowy bojarów. Szkoda że tak rzadko gram, niestety! POzdrawiam w nowym dniu!

21.01.2003
08:25
[114]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Bu-li

W naszej historii też jest przykład pięknej klęski na własne życzenie z powodu średniowiecznej rycerskości.
Rok 1444, 10 listopad,wojska węgiersko-polsko-wołoskie w liczbie około 20000 ludzi, napotkały 60-tysięczną armię turecką pod wodzą sułtana Murada II.
Siły Władysława składały się głównie z ciężkiej i lekkiej jazdy. Podstawę wojsk tureckich stanowili odważni i fanatyczni janczarowie - wyborowa piechota, doskonale posługująca się łukiem i szablą. Pod Warną sformowali czworobok obstawiony wielbłądami i umocniony palisadą oraz tarczami. Zabezpieczało to przed niespodziewanym atakiem. Zza takiej osłony mogli spokojnie zasypywać wroga gradem strzał z łuków. Właśnie pośród janczarów wybrał miejscu postoju sam sułtan. Oprócz nich w skład wojsk tureckich wchodziły formacje konnicy, elitarna jazda ciężkozbrojna, tzw. spahisi, i jekkozbrojni, zwinni akindżijowie.
Walkę rozpoczęła jazda turecka, próbująca oskrzydlić i rozbić prawe skrzydło armii chrześcijańskiej. Przewaga wojsk osmańskich zarysowała się także w centrum. Dzięki dobremu dowodzeniu Hunyady'ego zdołano jednak opanować kryzys. W armii sułtana nastąpiło zamieszanie, padł dowódca spahisów, Karadża-pasza.
Myśląc, że nadszedł decydujący moment bitwy i nie czekając na przegrupowanie reszty sił, król Władysław ruszył do ataku na czele nadwornego hufca. Natarcie przeprowadzono z dużym impetem; ciężka jazda wbiła się w czworobok tureckiej piechoty. Polsko-węgierski władca i towarzyszący mu rycerze zostali błyskawicznie otoczeni przez świetnie wyszkolonych janczarów. Zabito konia Władysława, a gdy monarcha padł na ziemię, janczar Kodża Hyzyr odciął mu głowę. Śmierć króla przesądziła o losach bitwy - wojsko ogarnęła panika. Tylko dzięki talentowi Hunyady'ego udało się ocalić część sił i wycofać na Węgry.
Głowę Władysława podarowano sułtanowi, który rozkazał przechowywać ją w garnku miodu. Była pokazywana jako trofeum wojenne jeszcze wiele lat później.


A wczoraj , walcząc z Turkami (Polską) miałem podobny przypadek - mój generał na czele hufca ciężkiej jazdy przejechał przez linię kuszników i zaszarżował na wroga . Manewru w porę nie zauważyłem bo mnie żona zagadała (chyba przekupiona przez sułtana chałwą) i jak się spostrzegłem to nie pozostało mi nic innego jak postawić wszystko na jedną kartę i uderzyć resztą sił . Zachowałem się więc inaczej niż Hunyady - ale opłaciło się. Straty były duże ale Turcja przestała istnieć, sułtan poległ, jego głowę podarowano królowi, który przechowywał ją w garnku spirytusu. Była pokazywana jako trofeum wojenne jeszcze wiele lat później :-).

21.01.2003
11:06
[115]

Drackula [ Bloody Rider ]

Link do nowej czesci ponizej

21.01.2003
13:32
smile
[116]

bu-li [ Pretorianin ]

Najlepszy przykład klęski na własne życzenie jeśli chodzi o POlakó w średniowieczu to klęska pod Chojnicami 18 września 1454 r. - mając dwa razy więcej wojsak Polacy dostali takiego łupnia od najemnej piechoty krzyżackiej.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.