SirGoldi [ Gladiator ]
Problem z odtwarzaczem Sansa Clip (nie włącza się)
Jako że jest tutaj trochę posiadaczy tego odtwarzacza, może akurat ktoś zdoła mi pomóc.
Kilka dni temu Sansa nagle mi się wyłączyła, a że poziom baterii był niski, byłem przekonany, że akumulatorek po prostu padł. Podłączyłem odtwarzacz do USB, (niby) załadował się, odłączyłem, próbuję uruchomić, a tu jedna wielka lipa. Zero reakcji. Gdy podłączam z powrotem do lapa, normalnie pojawia się menu, które pokazuje, że bateria jest w pełni naładowana. Cóż się stało? Odtwarzacz wygląda dosłownie jak nowy, chyba nawet mi nigdy nie spadł, a tu taka niemiła niespodzianka. Co robić? Serwis serwisem, ale nie wiem, czy w ogóle jest sens dość tanią przecież mp3 naprawiać. Może to jakaś błahostka?
Gwarancja skończyła się 2 miesiące temu...
reksio [ Q u e e r ]
Co jakiś czas również nie chce mi się włączyć. Trzymam wtedy suwak na On przez 15 sekund i wreszcie się włącza.
edited:
myślę sobie - może spróbuj sformatować? (systemowe pliki same wrócą na swoje miejsce, nie trzeba nic kopiować)
SirGoldi [ Gladiator ]
reksio mam wrażenie, że ta bateria mi się po prostu wcale nie ładuje. Zauważyłem teraz, że jak podpinam Sansę to tylko przez może sekundę widać jak się próbuje ładować od zera, a po chwili symbol bateryjki tylko miga. W dodatku nie mogę nawigować po menu, pokazuje się tylko komputer oraz odtwarzacz na przemian z napisem Sansa i jest komunikat Podłączone. Normalnie się chyba dało nawigować po menu, co nie?
janek09091 [ Generaďż˝ ]
przefleszuj firmware.
Jak podłączasz player pod pc, to nawigacja nie działa więc to normalne.
SirGoldi [ Gladiator ]
Faktycznie. Przecież w Clipie da się wgrać nowy firmware. A nuż pomoże. Zaraz spróbuję i dam znać. Dzięki.
s1ntex [ Senator ]
Miałem ten sam problem, niestety. Miałem te same objawy co Ty.
Po rozebraniu obudowy okazało się, że jeden z trzech kabelków się 'odlutował' i trzeba było go przylutować i wszystko grało.
Dużo było z tym pierdolenia, ale suma sumarum wszystko zadziałało po przylutowaniu.
Kłopotliwe ot co.
SirGoldi [ Gladiator ]
Wszystko wskazuje na to, że u mnie też powstało jakieś uszkodzenie mechaniczne, bo sformatowałem, sflashowałem i dalej to samo. :-/
Nie znam się kompletnie na naprawianiu takich rzeczy, więc muszę gdzieś Clipa dać, ale znowu nie chcę, żeby zerżnęli ze mnie 5 dych za przylutowanie kabelka. Może tata coś pokombinuje, skoro mówisz, że to może być powód. :) Dzięki.
Wrrr, przynajmniej kilka dni bez muzyki mnie czeka. Będzie ciężko! ;P
s1ntex, a tak w ogóle to jak to maleństwo rozebrać?
s1ntex [ Senator ]
No u mnie ojciec wziął do roboty i kumpel mu tam zrobił, bo te kabelki są naprawdę małe. Zresztą, sam możesz otworzyć i sprawdzić jak to wygląda. (Osobiście ciulałem się z zatrzaskami bite 30 minut)
No ale na 98,7% masz to samo co ja.
Tam są zatrzaski, masz takie cienke linie po boku, bierzesz dowód i heja, ale przygotuj troszkę cierpliwości. Włóż lekko i ciulej na prawo i lewo aby zaskoczyło. Później uważaj na przyciski od głośności, aby Ci nie uciekły na podłogę czy coś, bo ledwo trzymają się jak zdejmiesz pokrywkę.
Sam zacząłem otwierać Sansę od lewej, górnej strony, tuż na wejście miniUSB.
SirGoldi [ Gladiator ]
Ale jajca, coś się urwało w środku. ;O Zacząłem nim potrząsać i po 2 sekundach zrobiła się z Sansy grzechotka. Co ciekawe, na może pół sekundy pojawił się napis Sandisk Sansa.
Próbuję to ustrojstwo rozebrać, ale marnie to widzę. ;> Jakąś kartą mówisz?
Nie no, ja się z tym poddaję, ale dam to faktycznie ojcu i myślę, że coś wykombinuje. Wynika z tego, że rzeczywiście coś się odlutowało (i odpadło od obudowy ;O)/coś nie styka, bo dociskając czasem Clip załapuje.
s1ntex [ Senator ]
U mnie też Sansa zachowywała się jak grzechotka.
Sam otwierałem większość dowodem, trochę nożem.