GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Przedstawiciel handlowy

26.04.2010
19:39
[1]

ksips [ Legend ]

Przedstawiciel handlowy

Czytałem kiedyś wątek o tej pracy, ale go teraz znaleźć nie mogę :/

Ma ktoś jakieś doświadczenia z takiej pracy? Opłaca się w to bawić? Dostanę jakąś stałą płacę + ewentualną prowizję, czy może w większości przypadków zarobek opiera się na prowizji? Na czym polega taka robota? Jeżdżę do wskazanych miejsc przez pracodawcę, czy może szukam klientów na własną rękę?

26.04.2010
19:41
[2]

Browar Drinker [ Szef wszystkich szefow ]

to taka nowa nazwa akwizytora, wymyślili ją bo na poprzednią już nikt się nie zgłaszał chętny :D

26.04.2010
20:18
[3]

ksips [ Legend ]

up

26.04.2010
20:34
[4]

Garbizaur [ Legend ]

Jak będziesz wiedział co masz sprzedawać i co masz robić, to też się dowiesz jak wygląda kwestia kasy i warunków pracy. Niektórzy nazywają przedstawicielami handlowymi tych, którzy sprzedają perfumy na ulicy, inni tych którzy popylają po mieście w oklejonych cinqucento. Nie da rady tak generalnie powiedzieć czy warto. Na pewno musisz mieć zdolności "sprzedażowe" i silną motywację do pracy.

26.04.2010
20:37
[5]

Mr.B-F [ Konsul ]

Jak bylem mlodszy to pracowalem jako przedstawiciel przez rok czasu. Wtedy bylem bardzo zadowolony, trafilem na bdb warunki tj. laptop, samochod, komorka bez ograniczen - wszystko dostalem. Jezdzilem, reklamowalem firme, staralem sie pozyskiwac klientow. Latem stosunkowo czesto zdazaly sie wypady nad jezioro ze znajomymi podczas pracy:) mozna bylo sporo kombinowac. Najgorsze w tej pracy jest to, ze trzeba jednak tych klientow zdobyc a bez fachowej gadki i doswiadczenia bylo bardzo ciezko na poczatku. Z kolei jezeli uda sie wybic to przynajmniej w mojej branzy zaraz sie takimi interesowali i wtedy juz o prace nie masz co sie martwic, inne firmy z branzy zaraz Cie upoluja i zaproponuja lepsze warunki no ale to trzeba byc dobrym.
Dobrze tamte czasy wspominam, chociaz nie jest to to, co w zyciu chcialoby sie robic. Na pewno nie idz do jakiegos naciagacza, ktory kaze jezdzic swoim samochodem albo sie umawia na wyplate tylko na podstawie Twojej sprzedazy. pozdr.

26.04.2010
20:38
[6]

ksips [ Legend ]

Rozglądam się bardziej za jeżdżeniem - sprzedaż na ulicy odpada ;)

[5] - Sam musiałeś zabiegać o pozyskiwanie klientów, czy dostawałeś namiary gdzie masz się pojawić? Jak wyglądała mniej więcej taka 'prezentacja' mająca zachęcić klienta?

26.04.2010
20:49
[7]

Mr.B-F [ Konsul ]

Na poczatku mialem swietna przelozona, ktora dawala wolna reke tj. mowilem, ze dzisiaj jade do tego czy tego miasta. Drukowalem sobie mapke i firmy, ktore warto tam zwiedzic i dzien pracy zaplanowany:) Skonczylem tam pracowac kiedy ona odeszla a nowy kierownik kazal siedziec na telefonach. Wszystko zalezy od pracodawcy wiec radze na rozmowie kwalifikacyjnej nie przytakiwac tylko zadawac sporo pytan o prace... Co do klientow i prezentacji to jest naprawde roznie. Jedni podziekuja na wejsciu (chociaz podczas calej mojej pracy moze z raz ktos byl ewidentnie nieuprzejmy) a inni byli chetni aby umowic sie na kolejna prezentacje konkretnego juz sprzetu, wyraznie doceniali wiedze, ktora sie przekazywalo, jeszcze inni proponowali nawet prace u siebie i to calkiem konkretne hehe.

26.04.2010
20:59
[8]

mirencjum [ operator kursora ]

Po jakich studiach masz propozycję takiej pracy? Akwizytor, domokrążca, komiwojażer, przedstawiciel handlowy, handlowiec.

Domokrążca, to tak tajemniczo brzmi.

Mimo wszystko coś robić trzeba i popróbować można tego chleba.

26.04.2010
21:14
smile
[9]

Abeztoz [ Chor��y ]

smierc komiwojazera

jest to najgorsza z mozliwych prac, gorszy jest chyba tylko kanar, jest to taki claun tylko ze dla doroslych i totalnie nie smieszny a zalosny na maxa

26.04.2010
21:17
[10]

ksips [ Legend ]

Chciałem połączyć przyjemne z pożytecznym - lubię jeździć, a troszkę da się zarobić. Abeztoz - masz jakieś inne alternatywy dla mnie? Zakładamy, że jestem na razie ze średnim wykształceniem...

26.04.2010
21:23
[11]

eJay [ Quaritch ]

Najczęściej praca ta polega na jeżdżeniu lub wydzwanianiu do klientów (samemu, bez wskazówek). Ile zdołasz zdobyć prowizji tyle zarobisz + baza nie przekraczająca minimalnej stawki. Ogólnie przerąbane bo trzeba mieć twardą psychę, chęci i super gadkę. A w dzisiejszych czasach, kiedy każdemu brakuje kasy ciężko uzyskać satysfakcjonujące wyniki. Są jednak przykłady (rzadkie bo rzadkie) naprawdę dobrych przedstawicieli handlowych, którzy wkręcili się w daną branżę, mają stałych klientów i trzepią niezłą kasę. Ale to tylko nieliczni, generalnie jest spora rotacja w tej robocie.

26.04.2010
21:25
[12]

hopkins [ Zaczarowany ]

Taka praca prawie zawsze zalezy od tego ile tego gowna sprzedales. Pracowalem jako sprzedawca materacy do masazu i w jeden dzien zarobilem 130 zlotych. Sprzedalem takie 4 albo 5 juz nie pamietam. Wywozili nas na jakies zadupia i tak chodzilismy od domu, do domu wciskajac ludziom niesamowity kit. Raz nawet zafundowali nam wyjazd tygodniowy do Siedlec. Oczywiscie pracowalismy tam :) Ogolnie zarobilem okolo 160 zlotych pracujac tam przez okolo 2 tygodnie z czego w ten jeden dzien 130. Pozniej doszedlem do wniosku, ze taka praca jest niefair w stosunku do klientow i nie bede wiecej tego gowna sprzedawal.
Taka rada ode mnie. Nigdy w zyciu nie sprzedawaj czegos, czego sam bys nie kupil.

26.04.2010
21:28
smile
[13]

Lysack [ Przyjaciel ]

ja pracuje teraz jako przedstawiciel.

Placa - poczatkowo stosunkowo niska, ale nie ma sie co dziwic przy niskiej sprzedazy, a naprawde ciezko jest przekonac do siebie klienta przy pierwszym spotkaniu. Z czasem premia potrafi pomnozyc podstawe nawet kilkukrotnie.
placa zalezy tez od sprzedawanego towaru lub uslugi - przy towarach trudno-chodliwych ale drogich mozesz dostac nawet kilka tysiecy podstawy, ale nie ma co liczyc na premie czesciej niz 2-3 razy w roku, a gdy przez pare miesiecy noe masz zadnego mklienta latwo zlapac dola. Przy towarach chodliwych mozna wyciagnac naprawde niezla premie. Problem pojawia sie przy spozywce gdzie musisz sporo sie najezdzic, a do tego odwiedzasz male sklepiki, gdzie duzego obrotu nie uzyskasz.

Ja odwiedzam glownie duze zaklady produkcyjne, gdzie rozmawiam z ludzmi naprawde madrymi i inteligentnymi od ktorych moge sie sporo nauczyc, co cenie sobie najbardziej w tej pracy.

jesli chodzi o komfort pracy to juz zalezy od konkretnej osoby. Ja przygotowuje sie do zalozenia wlasnej dzialalnosci i wybralem ten rodzaj pracy, gdyz chcialem sie nauczyc rozmawiac z ludzmi - odpowiednie podejcie do klienta to polowa sukcesu. jesli lubisz kontakt z ludzmi i jazde samochodem to powinienes takze polubic ten rodzaj pracy.
Dostalem sluzbowy samochod i telefon. Z telefonu raczej nie dzwonie w prywatnych celach, bo z prywatnego zostaja mi jeszcze darmowe minuty. Natomiast jesli chodzi o samochod, to od kiedy go mam niemal przestalem korzystac z prywatnego, bo wszystko moge zalatwic po drodze. Zaleta jest tez to, ze wiele rzeczy moge zalatwic w czasie pracy, a co za tym idzie nie musze brac urlopu, w kazdym przypadku zrobienia badan czy pojscia do urzedu.

zdarzaja sie tez sytuacje, ze od milego wlasciciela firmy dostaniesz jakis bonus, przy okazji zawierania transakcji. ja ostatnio dostalem swieze (przy mnie rozlane) piwko od wlasciciela browaru :)

Slowem zakonczenia napisze tylko: wystrzegaj sie braku podstawy (sama prowizja), braku samochodu sluzbowego, a takze jazdy po klientach indywidualnych (osoby prywatne).

Aha. ja sprzedaje automatyke przemyslowa - jak na razie skonczylem technikum na tej specjalizacji i prawdopodobnie pojde na studia w tym kierunku. pamietaj, zeby sprzedawac to czego sie nie bedziesz wstydzil i bedac klientem sam bylbys w stanie kupic :)

co do pensji to przynajmniej w moim przypadku nie ma tragedii 2k + prowizja od sprzedazy to nie tak zle, przy czym za przyszly miesiac spodziewam sie kolejnych 2k z samej prowizji :)
koledzy, ktorzy pracuja juz pare lat i maja stalych klientow kupili sobie ostatnio nowe samochody przy okazji zakupu tychze do firmy, a jeden z nich stawia sobie dom za kase z pensji, wiec mniej wiecej powinno Ci to zobrazowac ile jest w stanie wyciagnac dobry przedstawiciel L0
Znam takze przedstawiciela, ktory ma ponad 7000 podstawy, a do tego 20% od zysku, ale to juz skrajnie inna branza :)

27.04.2010
09:08
[14]

ksips [ Legend ]

A jak to jest z podpisywaniem umów? Masz jakąś dolną granicę ilości podpisanych umów w miesiącu?

27.04.2010
09:14
[15]

Mortan [ ]

Łysack --> co konkretnie z tej automatyki sprzedajesz ?

27.04.2010
09:50
[16]

ujemny [ Pretorianin ]

Praca akwizytora polega na dokonaniu jednorazowej, szybkiej sprzedaży. W przeciwieństwie do przedstawiciela handlowego nie utrzymuje on stałych relacji z klientem: analiza plus doradztwo, cykliczna, powtarzalna sprzedaż. Niestety na polskim rynku - błędnie - oba te zawody wzajemnie się uzupełniają. Stąd pełno niedomówień.

Czy warto iść w tym kierunku? Przedstawiciel handlowy musi posiadać szereg cech menadżerskich oraz ogromu wiedzy - chociaż to też zależy od branży -, nie wystarczy nauczyć się kilku fraz, którymi zasypie się szarego człowieka. Znam trzech przedstawicieli handlowych po trzydziestce. Żaden nie rusza się z firmy, żaden nie dzwoni po klientach, to klienci zadowoleni z poprzednich realizacji kontaktują się z handlowcem.
Pieniądze? Jak ktoś już wspomniał. Żadne średnie i większe przedsiębiorstwo nie obejdzie się bez przedstawiciela handlowego. Stanowi on dźwignie firmy. Bez niego nie ma sprzedaży, nie ma firmy. Przez co ich pensje są często równe pensją kierowniczym.

27.04.2010
10:34
[17]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Niektórzy dostają listę klientów do odwiedzenia, a inni muszą sami szukać tych klientów. Jeżeli miałbym sam szukać, tzn. dzwonić po ludziach i pytać czy przypadkiem nie chcą żeby ich nawiedzić, to na pewno bym takiej pracy nie chciał. Inna sytuacja jest kiedy dostaje się gotową listę klientów, wsiada się w samochód i jedzie. Ale jest to praca wymagająca ogromu czasu i napięcia, co jest rekompensowane przez dość wysokie dochody. Dla mnie dochody jednak absolutnie nie są na pierwszym miejscu, dlatego zrezygnowałem z 3 propozycji pracy jako przedstawiciel handlowy i nie żałuję ani trochę. Są dziesiątki ciekawszych rzeczy które mogą przynieść dobry dochód, a oprócz tego satysfakcję i nie wyprują z człowieka flaków.

27.04.2010
10:37
[18]

ksips [ Legend ]

Dostając listę - musisz 'ją zrealizować' w określonym czasie, czy możesz rozłożyć sobie to na np. tydzień?

27.04.2010
10:45
[19]

smalczyk [ Senator ]

Handlowiec handlowcowi nie równy.
Swego czasu na studiach dorabiałem sobie 'naciągając' ludziska na przyłaczenie się do sieci internetowej jednego z providerów - ale to czasy gdy UPC i Aster jeszcze na świec ie nie było, więc dalo się z tego wyżyć. Generalnie smiganie po prywatnych mieszkaniach to nic przyjemnego - co potwierdzi kazdy kto choc troche w tej branży porobił.
Z koeli dla kontrastu moge podac przykłąd znajomego (obecnie dyrektora handlowego, ale przeciez też zaczynał od 'dna'), który sprzedaje specjalistyczny sprzęt szpitalom. Jego odbniorcami sa więc instytucje, a nie osoby fizyczne, i najczęściej negocjacje prowadzone sa z ordynatorami szpitali - więc prestiż zawodu siłą rzeczy wzrasta.

tak więc nie ma co generalizować i spychac wszystkiego do jednego wora - bo jak ktoś na dobry grunt trafi, będzie miał zacięcie i zdolnosci w tym kierunku, to można naprawde dobrą kasę kosić.

27.04.2010
10:48
[20]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Mój tata jest ph od ponad 20-stu lat.

Najpierw był kierowcą tira, potem w tej samej firmie został ph, po 2-3 latach został już szefem grupy ph w jednej z miejscowych firm (i zarabiał konkretną kasę jak na tamte czasy), potem przeniósł się do Polleny Lechii, którą potem kupił Beiersdorf Lechia, żebyście lepiej kojarzyli, to firma celowo zmieniła nazwę na Nivea Polska.

W Nivea już była trochę harówka, ale skoro firma wysyła WSZYSTKICH ph do Dubaju na 3 dni a wielu z nich jest w ostatnim progu podatkowym (zarobki w granicach 8000 zł na rękę co miesiąc), to chyba nie ma co narzekać? I niech mi nikt nie wciska bajek, że to niemożliwe, bo 15 lat życia wiążę z tą firmą.

Teraz tata został dyrektorem w firmie z polskim kapitałem i ma 8000 na rąsię + 1% od obrotu, a z 200 tys. na początku rozkręcił placówkę do 1,2 mln. obrotu miesięcznie...

Czy warto? Na pewno. Warunki płacowe mogą wydawać się złe na początku, ale jest tak tylko w polskich firmach, plusy to na pewno samochód + nieskończone paliwo, palmtop lub laptop, często iPlus bez limitu, komórka bez limitów, dobre zarobki, częste wyjazdy, szkolenia z zakresu handlu, imprezy.

Minusy to jednak duży stres, korporacyjna praca, zwykle bardzo dużo męczącej jazdy i w wielu firmach - grubo ponad 50h tygodniowo, odpowiedzialna praca (dbanie o półkę, kontrola nad akcjami promocyjnymi, gazetką produktów, serwisantami), ciągła dyspozycyjność itd.

Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania to służę pomocą.

PS.

Mimo wszystko moim skromnym zdaniem to praca pokroju kelnera - dobra na jakiś czas, ale nie do końca życia - jak człowiek przekroczy próg 50-55 lat i straci robotę, to na pewno w tym fachu nie dociągnie do emerytury, bo nie da rady no i na 99% i tak żadna dobra firma go nie zatrudni...

PS 2.

Nie wiem co Wy wiecie o zawodzie "przedstawiciela handlowego", ale "latanie po mieszkaniach" to raczej zwykła akwizycja. Key account w Nivea ma do 40 stałych odbiorców z czego każdy generuje minimum kilka milionów złotych miesięcznie, podstawa płacowa to 6000 zł, niemal każdy ph zaśmiałby się Wam w twarz czytając bzdury o akwizycji. Chyba, że mowa o firmach typu Welmax, gdzie się biega po klatkach schodowych z pościelą i wciska kołdry z wielbłąda emerytom na raty... Ale dla mnie to nie ma wiele wspólnego z zawodem ph, który jest zajebiście opłacany.

40 klientów pokroju Carrefour, Real, Tesco. Codziennie kawa z inną dyrektorką hali. Oto jak ph latają po mieszkaniach. Aktualne dla każdej dużej firmy od Unilevera po P&G.

27.04.2010
10:55
[21]

Grucha [ EXTREME LIFESTYLE CLOTH. ]

ksips--->

Każde stanowisko i każda firma ma swoje zasady. Ja miałem wątpliwą przyjemność pracowania jako PH (auto, rejon do odwiedzania)

Jeżeli będziesz PH w dużej korporacji musisz się liczyć z rygorystycznie przestrzeganymi zasadami, szkoleniami (czasem zabawnymi) i regularnym raportowaniem wyników pracy.

Będziesz również obciążony prawdopodobnie targetem "do wyrobienia" - np. określona ilość nowych klientów w miesiącu, odpowiedni obrót itd itp. Komórka, laptop (palmtop) i auto to obecnie raczej standard, jak również GPS w aucie żeby przełożony mógł sprawdzać czy wywiązujesz się z harmonogramu dnia.

To tej pracy trzeba mieć predyspozycje : dobra ściema z klientami i odporność na stres (targety, użeranie się z klientami). Oczywiście jak sobie wszystko poukładasz, ale na pewno nie stanie się to od razu to może być całkiem przyjemnie. Do czasu rozkręcania swojego rejonu, poznania klientów, znalezienia nowych, ustalenia optymalnej trasy - PRACA JEST NIEWDZIĘCZNA i NIE POLECAM.

A jak już wytrzymasz pierwsze miesiące i sobie w miarę wszystko poukładasz to albo ty znajdziesz nową ofertę albo pracodawca nowego pracownika :)

27.04.2010
11:14
[22]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

W sumie nie napisze nic nowego niz to co sie przewijalo powyzej :) ale kolejny glos wzmocni przekaz i pokaze objawiona prawde :)


Dobry przedstawiciel handlowy to podstawa firmy. Handel bedzie dzialal tak dlugo jak bedzie ludzkosc istniala, wiec jest to zawod ktory ma przyszlosc zapewniona. Dobry handlowiec ma przede wszystkim odpowiednie cechy charakteru: sile przebicie, latwosc nawiazywania kontaktow itp.

Druga rzecz to wiedza: jak ktos ma choc troche inteligencji i uporu, to jest w stanie przyswoic kazda wiedze, ale to trwa. Na poczatku moze byc ciezko.

Trzecia i ostatnia rzecz to dobry produkt: raz produkt musi podobac sie handlowcowi, tak aby nie tracil wiary w niego i w siebie. dwa produkt musi podobac sie klientom. Nic tak nie uskrzydla jak klient mowiacy "to jest swietne, tego wlasnie potrzebuje, na to czekalem".

Polaczenie tych trzech rzeczy sprawi ze bedziesz zadowolony z pracy i placy. Niestety jak to w zyciu: nie jest tak latwo.

Jesli nie masz cech handlowca, to prawdopodobnie bedziesz sie meczyl, ale i tak warto sprobowac: chocby po to aby choc troche takie cechy w sobie wyrobic. Przydaje sie w zyciu jako takim, nie tylko w pracy. Jesli znajdziesz jakis fajny produkt ktore ma potencjal, to warto siedziec i sie o nim uczyc, tak aby byc specjalista: tego klienci oczekuja. Juz nieraz smialem sie z handlowcow co nie potrafia odpalic prezentacji :) nic z takich spotkan nie wychodzi, strata czasu mojego i ich. No, dla mnie przynajmniej troche rozrywki jak przedstawiciel poci sie i przeprasza probujac opanowac system swojej firmy :>

Na pewno latwiej jest przedstawiac oferte firmom, bo zwykle rozmawiasz z osoba ktora potencjalnie jest zainteresowana. Osoby prywatne z zalozenia sie bronia przed proba wciskania im czegokolwiek. Ale z drugiej strony latwiej jest slownie nakrecic, wkrecic i wcisnac cos osobie prywatnej, ktora jest podatna na socjotechnike, niz w ten sposob zalatwic cos w firmie, gdzie raczej nie zalatwia sie sprawy na raz, a osoby decyzyjne maja czas na przeliczenie, przemyslenie i podjecie decyzji opartej glownie na faktach z oferty. No i sa to osoby swietnie zorientowane w tym co robia, wiec ciezko im wmowic ze produkt X zrewolucjonizuje ich firme.

Natomiast nie wierze ze handlowiec po 50 (z wieloletnim doswiadczeniem) bedzie mial problem ze znalezieniem pracy. Oczywiscie jak firma szuka mlodego wilczka do wykrecenia jak szmate i wyrzucenia, to starsza osoba nie zostanie przyjeta. Jednakze doswiadczenie wg mnie jest o wiele wiecej warte niz energia niedoswiadczonego mlokosa. polowa tej energii jest marnowana na czynnosci ktore ktos z doswiadczeniem w branzy wie ze sa bezcelowe...

27.04.2010
11:23
[23]

kakakakaboom! [ Konsul ]

koniec jest blisko, pierwsza sprawa.

Wyobraź sobie, że masz przynajmniej kilkaset wielkich korporacji w Polsce, każda ma minimum kilkunastu ph. Podaję przykład Nivea. W Polsce sądzę w tej chwili pod 40 typa, nie licząc key accountów i innych wyżej. Jeżdżą i wciskają produkt wielkim sieciom (które w sumie swoje zapotrzebowanie znają), tyle, że sieci produkt też znają (nawet jeśli jest nowy).

W celu maksymalizacji zysków w Niemczech doszło już do tego, że przedstawiciele, przynajmniej Nivea, są marginesem, zostało ich może 20% z tego co było w ubiegłej dekadzie, i to mniejszych, KA i inni zostali przejęci przez menedżerów, bo jak Aldi robi wrzut to sobie w aplikacji wybierają 200 tys. palet kremu Nivea i pociąg im tyle przywozi.

Obawiam się, że zawód przedstawiciela korporacyjnego będzie powoli umierał na całym świecie, po prostu.

A co do typa po 50-tce - znam takich trzech z Beiersdorfa, klepią biedę, a chyba nie można mówić o ludziach, którzy wytrzymali w korporacji po 30 lat, że są młokosami. Większość polskich firemek nie bierze takich ludzi, nie pytaj mnie dlaczego, bo nie wiem.

27.04.2010
11:37
[24]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

kakakakaboom!:

Rozumiem, ale patrzysz na to z perspektywy korpo. Jak z kolei z perspektywy MSP :) W przypadku mniejszych firm, wiedza jest nieoceniona. Korpo ma caly know-how, wdrozone procedury szkoleniowe oraz wieloletnie doswiadczenie organizacyjne. MSP z uwagi na brak efektu skali nie jest w stanie uzyskac takiego poziomu. Szczegolnie w przypadku start-upow. Dlatego mniejsze firmy moga i powinny uczyc sie od swoich pracownikow, pod warunkiem ze sa oni specjalistami w tym co robia.

Czemu polskie firmy nie wykorzystuja wiedzy i doswiadczenia starszych osob? Podejrzewam ze z glupoty lub niewiedzy ich kadry zarzadzajacej. Ale to sie zmienia :) Np w Harvard Business Review Polska bylo sporo artykulow na ten temat, a to chyba najbardziej wplywowa gazeta dla kadry zarzadzajacej... Pytanie ile osob z malych firm ja czyta, bo tania nie jest :)

27.04.2010
11:48
[25]

kakakakaboom! [ Konsul ]

koniec jest blisko, jasne, chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że dotrzemy w Polsce do momentu, w którym bez pracy znajdzie się kilka tysięcy bardzo doświadczonych przedstawicieli handlowych. Na pewno zawód nie zniknie, ale będzie to swoisty krach, bo nie dość, że masy stracą pracę, to na pewno wielu z nich spadnie niżej zabierając pracę przedstawicielom MSP.

Swoją drogą - w czym teraz siedzisz? Bo pamiętam Twój pierwszy biznes (odznaczenia) i był trochę przerażający (nie mówię o samym biznesie, ale asortymencie) :D Do tego moczymorda.com i Flash za atakiem na WTC :D

27.04.2010
12:00
[26]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Stare dzieje, 10 lat juz mija... :) Szkoda ze tego flasha juz nie mam, zmienilo by sie pare grafik i temat znow aktualny :>

A co teraz robie? Taki geniusz ekonomii to tylko sobie siedzi i mysli a jak juz cos wymysli to wykonuje taki jeden ruch no i juz :)

A aktualnie jedna noga siedze w finansach, druga w motoryzacji, trzecia w reklamie :) a czwarta wlasnie probuje wsadzic w mode :) Najwiecej czasu zajmuje mi pilnowanie zeby mi sie nogi nie rozjechaly :)

27.04.2010
12:10
[27]

smalczyk [ Senator ]

Azzie ---> swoją drogą jestem pełen podziwu dla ciebie, że jadąc na 'mydle i powidle' dajesz sobie radę - bo wiadomo, że spec od wszystkiego jest od niczego :)
No ale oby tak dalej :)

27.04.2010
12:13
[28]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

smalczyk: Ja to sie na niczym nie znam :) Dlatego staram sie wlasnie inwestowac w wiedze swoich pracownikow. Z roznymi efektami niestety :) ale jak to mowia: byle do przodu.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.