Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Wojtek - polski niedźwiedź bojowy :)
Nigdy wcześniej nie słyszałem o tej historii związanej z armią gen. Andersa. A chodzi oczywiście niedźwiedzia "bojowego" który towarzyszył i pomagał w armii.
Wikipedia pisze o nim mało dosyć, acz w dzisiejszej Polityce jest o nim większy artykuł. To jednak niesamowite że tak potrafiono wychować zwierzę, które do tego potrafiło pomagać w chociażby noszeniu amunicji.
Jakieś inne zdjęcia niż te na Wikipedii? Albo anegdoty związane z tą ciekawą postacią II WŚ ?? :)
edit:
pewnie kiedyś już o nim było ale warto to przypominać dla młodzieży :)
Chudy The Barbarian [ Legend ]
Niesamowite. Nawet nie wiedziałem, że te zwierzęta da się w takim stopniu oswoić, a do tego jeszcze nauczyć przydatnych umiejętności. Aż dziwne, że w podręcznikach o nim nie piszą ;)
ProTyp [ For the Horde! ]
Hehe, ładnie :D.
kaczodrake [ Legionista ]
Tu tez jest spory artykuł o nim :)
Caine [ Legend ]
[3] Ta kawaleria to jacyś Rosjanie
Jaworczyk96 [ Generaďż˝ ]
Niedźwiedzie z amunicja? To może jeszcze małpa w kosmosie ??
Api15 [ dziwny człowiek... ]
Kurdę, nie słyszałem, a bardzo ciekawa historia :)
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Niestety zakonczenie historii Wojtka nie napawa optymizmem.
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Z innej beczki - w jednym z dywizjonow mysliwskich w czasie II wojny swiatowej, stacjonujacym w Afryce, piloci mieli maskotke - lwa. Odkupili od Murzynow malego lewka, ktory zostal 'wziety do niewoli' po zabiciu jego matki. No i odchowali, az wyrosl na sporego zwierzaka.
Kiedys jeden z pilotow, gdy ladowal, zobaczyl go spiacego na pasie, akurat na jego trasie. Ledwo udalo mu sie zmienic kierunek, malo sie nie zabil. Wyskoczyl z kabiny wsciekly jak sk*** i podlecial do dalej spiacego kota, po czym bluzniac wnieboglosy sprzedal mu solidnego kopa w d... Wystraszony lew dal noge, a pilot poszedl do baru, podleczyc nerwy. Przy okazji zbluzgal kumpli, ze nie pilmuja stwora i przez nich malo sie nie zabil.
- Ale o co ci chodzi - zdziwili sie inni piloci. - Toz od paru godzin lewek spokojnie spi sobie tutaj, pod stolem. Pilot zajrzal - i faktycznie. Kocisko smacznie spalo. A na pasie lotniska lezal sobie inny, dziki lew...
KapCioch [ Generaďż˝ ]
Reprezentuję młodzież:P Wiem o tym od dawna:P W IWŚ było nawet więcej takich przypadków, w sumie nie ma się czemu dziwić, taka maskotka podwyższała na pewno w jakimś tam stopniu morale żołnierzy:)
smuggler - a o tym to nigdy nie słyszałem:P Są jakieś dowody na tą historię? Bo brzmi jak świetny kawał;) i zakładam że nim jest. Nie chodzi o tego kopa:P lecz o to że które dzikie zwierzę nie spłoszyłoby się gdyby tuż nad nim przeleciał lądujący samolot.:)
smuggler [ Advocatus diaboli ]
Wyczytalem w jakiejs ksiazce, ile w tym prawdy to nie wiem, ale faktycznie dziki zwierz raczej by spokojnie przed ladujacym samolotem nie spal.
Ale jak mowia Wlosi "nawet jesli to nie jest prawda, to ladnie wymyslone".
BTW: jak chcesz poczytac fajne lotniczne anegdotki z II wojny, to poszukaj ksiazki "Podroz bez biletu" jest ich pelna. Wiekszosc pewnie zmyslona, ale czyta sie swietnie. :)
rvc [ MORO ]
Asmodeusz [ Legend ]
Jesli juz mowa o "slawnych zwierzakach":
Lysack [ Przyjaciel ]
Ta też nie gorsza:
faner [ Druid Ewenement ]
Z racji iż bardzo ale to bardzo interesuję się II wojną światową, to jak bym mógł nie wiedzieć. Polecam świetną książkę o Wojtku.
Api15 [ dziwny człowiek... ]
Można ją dostać w jakimś sklepie internetowym?
Sgt.Konrad 12 pl [ Pretorianin ]
ja znam inną historię.w afryce Brytyjczycy złapali panterę która ucikła oficerom i znalazła się na pustyni gdzie ..... nic nie wiedzący żołnierze zabili ją i zrobili sobie ,,schabowego".Później przyjechali oficerowie i zapytali się czy go nie widzieli. Wtedy (jak opisuje a właściwie mówi na filmie o el alamein) pupil jednostki zaczął im rosnąć e żołądkach.Może nie ciekawe ale zawsze coś. : )( :
A temat bardzo dobry.
ppaatt1 [ Trekker ]
Wojtek to słynne zwierzę.
Jak już jesteśmy przy drugiej wojnie światowej i zastosowaniu bojowym zwierząt to warto wspomnieć o psach przeciwpancernych. Trenowane przez ruskich i obwiązywane ładunkami wybuchowymi. Miały za zadanie wbiegać w niemieckie czołgi, problem był taki że psy nie odróżniały radzieckich czołgów od niemieckich i częściej wysadzały swojski sprzęt niż wroga. Z tego co pamiętam nawet Niemcy mieli użyć tego sposobu na zachodzie. Ile w tym prawdy i jaka była skuteczność nie wiem.
Sgt.Konrad 12 pl [ Pretorianin ]
a to ciekawe. gdyby to były szariki to wojna w 1941 roku by się skończyła