laki87 [ Pretorianin ]
Jak zostać dawcą organów po śmierci ?
Chciałbym zostać dawcą organów po śmierci. Wiem, że jeżeli teraz nic nie zrobię, gdybym umarł, moimi organami będzie dysponowała rodzina ( to ona może wyrazić zgodę na pobranie ).
Jednak chcę zadecydować sam - przeczytałem w internecie, że można wydrukować sobie specjalne oświadczenie, które trzeba wypełnić i nosić przy sobie. Moim zdaniem jest to dość niepraktyczne rozwiązanie, nie zawsze będę nosił taką karteczkę przy sobie, a poza tym będzie ona bardzo nietrwała. Czy są jakieś inne sposoby ? Może mogę się gdzieś zarejestrować lub przynajmniej wyrazić swoją wolę w inny i bardziej trwały sposób ?
Słyszałem o tatuażu, który oznacza zgodę na oddanie organów po śmierci, ale takie rozwiązanie chyba nie jest respektowane prawnie...
HETRIX22 [ PLEBS ]
Pierw odpowiedz na proste pytanie: jak często jesz w fast foodach? :P
aa i ile paczek dziennie (smoke~)?
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Kartka nic nie da.
Musi być zgoda rodziny i tyle.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
musisz porozmawiać z rodziną na ten temat i uświadomić im jaka jest Twoja decyzja...
Poltransplant dysponuje takimi małymi oświadczeniami woli które spokojnie mieszczą się w portfelu, wpisujesz na niej imię, nazwisko, pesel i adres a i się podpisujesz... ale i tak najważniejsza jest zgoda Twojej rodziny bo żaden lekarz nie weźmie od Ciebie narządów jeśli rodzina się nie zgodzi :)
a i musisz się kwalifikować do bycia dawcą narządów czyli żadne choroby zakaźne typu HIV i żadne nowotwory... polecamy wypadki komunikacyjne z urazem czaszki:D:D
edit: a i może ktoś bedzie coś wiedział na ten temat - podobno jakoś od kwietnia ma być zmiana prawa że już nie jest konieczne śmierć mózgu wynikła z uszkodzenia czaszki, tylko wystarczy zatrzymanie krążenia... słyszałem coś takiego na wykładzie o transplantacji na wumie.
Langert [ Generaďż˝ ]
Slyszałem o takich gumowych bransoletkach na nadgarstek, ale czy to o organy chodzilo to pewny nie jestem.
szarzasty [ Mork ]
nie jestem tego pewien ale polskie prawo nie uwzględnia chyba żadnych karteczek, bransoletek itp. możesz je sobie nosić ale i tak rodzina o tym decyduje
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Zazwyczaj problemem nie jest posiadania czy brak karteczki ze zgodą, tylko nie porozmawianie na ten temat z rodzicami i nie uświadomienie im jakie się ma na ten temat zdanie.
laki87 [ Pretorianin ]
W fast-foodach jadam bardzo rzadko, nie palę w ogóle, alkohol okazyjnie i raczej w małych ilościach. Jak na razie jestem zdrowy jak ryba. Zdaję sobie sprawę, że stan mojego zdrowia może się zmienić, nie wiem kiedy i w jaki sposób umrę ani czy moje organy będą nadawały się do pobrania, ale w ten sposób stworzyłbym przynajmniej szansę i być może ktoś by skorzystał.
Szukałem informacji na ten temat w internecie i z tego co przeczytałem:
- jeżeli nie zastrzegłem, że nie wyrażam zgody na pobranie organów, po śmierci decyduje rodzina
- jeżeli mam karteczkę z oświadczeniem, to rodzina nie ma nic do powiedzenia
Oczywiście lepiej wszystko uzgodnić z bliskimi, ale chciałbym napisać takie oświadczenie, aby nikt już za mnie po śmierci nie decydował, bo wtedy pod wpływem silnych emocji nigdy nie wiadomo, jak byłaby decyzja...
Skoro takie oświadczenia można pobrać ( z dość poważnych stron IMO ), to wydaje mi się, że chyba brane są one pod uwagę.
CeZaR [ Pretorianin ]
Ostatnio przy rozmowie z ojcem , przebąknąłem coś że chciałbym zgodzić się na oddanie narządów.
Ojciec kategorycznie zabronił mi takich praktyk.Powiedział że narządy muszą wycinać gdy jeszcze żyjemy , więc gdy jesteśmy cieżko ranni to już nas kroją , bez szans na przeżycie.
Więc ja nie wiem jak to z tym jest.
Mitsukai [ Internet is for Porn ]
Ja nosze w portfelu kartę z informacja ze wyrażam zgodę, którą kupiłem gdy była akcja na Allegro. Do tego poinformowałem najbliższą rodzinę.
Ojciec kategorycznie zabronił mi takich praktyk.Powiedział że narządy muszą wycinać gdy jeszcze żyjemy , więc gdy jesteśmy cieżko ranni to już nas kroją , bez szans na przeżycie.
Ta i bez znieczulenia.
laki87 [ Pretorianin ]
CeZaR > Moim zdaniem to bzdura, przecież lekarze nie mogą Cię po prostu zabić.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Wygląda to tak, że żeby pobrać organy u pacjenta musi nastąpić śmierć mózgu... proces badania trwa kilka dni i jest sporo warunków... jeśli chociaż jeden nie będzie spełniony to nie ma mowy o oddaniu organów.
Kroją faktycznie wtedy kiedy ciało jeszcze żyje... tzn jest podtrzymywane przy życiu pod respiratorem. Ale mózg musi być martwy.
I powtarzam - ta karteczka/bransoletka/tatuaż (??) nie mają żadnego znaczenia prawnego. Do tego rodzice (prawnie) też nie mają żadnego głosu - to jest sprawa etyki lekarskiej, która wymaga takiej zgody. I wtedy np lekarz może powiedzieć rodzinie "patrzcie, wasz syn podpisał takie oświadczenie za życia".
Windows XP 16 [ Senator ]
Jesienią 2003 roku, podczas corocznego Zjazdu członków w Rokitnie Stowarzyszenie „Życie po przeszczepie„ zaprezentowało po raz pierwszy publicznie "Oświadczenie woli" dokument informujący o woli przekazania w krytycznym momencie swoich organów do transplantacji.
W prawie jest definicja Oświadczenia woli, więc raczej to wystarczy (choć oczywiście z rodziną porozmawiać trzeba).
CeZaR--> <Facepalm>
Alien.pl [ Generaďż˝ ]
W Polsce żaden problem, jak kojtniesz w karetce lub szpitalu, sami sie wybebesza, aby dorobić parę groszy na boku, i nikt na pewno nie będzie wnikał w żadne papierki. Skórkę ładnie wypchają, zrobią szybki fejs-lifting, i nikt sie nie połapie że pochował mumie.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
Alien.pl -> jak masz jakieś konkretne oskarżenia to złóż doniesienie na policję.
Alien.pl [ Generaďż˝ ]
Ta na policje i sam się stanę dawcą. Dzięki.
promyczek303 [ sunshine ]
Zaznaczam, że nie jestem pewna na 100% ale słyszałam gdzieś, że teraz osoby które NIE wyrażają zgody na pobieranie organów powinny się zdeklarować. W innym wypadku, gdy potrzebują, a człowiek nie ma szans na przeżycie to pobierają.
Alien.pl [ Generaďż˝ ]
Ja tam akurat sie nie martwię zbytnio, akurat kropla mojej krwi by zabiła 10 tysięczne miasto. jak chcą niech biorą, potem będę ścigał nieszczęśników z moją nerką czy wątrobą z za światów, ha.. ha.. Albo lepiej zamienie ich w zombi...
Ale tak serio, to gdzie trzeba załatwić aby nie mogli pobrać moich organów,. Ja akurat jestem przeciwnikiem tego. Nie będę tłumaczył dla czego, bo nie chcę rozpoczynać dysputy moralnej, ale nie oddam nic co moje.
promyczek303 [ sunshine ]
Alien --> w żadnym wypadku Cię nie atakuję ani nic podobnego. Ale gdybyś wiedział, że tak czy siak umrzesz, a na przykład Twoja nerka może uratować życie jakiegoś dzieciaczka to byś się nie zgodził? Co Twoje to Twoje, prawda ale mimo wszystko pod ziemią na cmentarzu Ci się w niczym nie przyda.
Api15 [ dziwny człowiek... ]
Właśnie takie mówienie, nie oddam to co moje, ale gdy śmierć by zapukała do drzwi chętnie by się wzięło to co czyjeś.
Ja tam nie mam nic do tego, jeśli komuś by to uratowało życie, albo chociaż je polepszyło, to czemu nie?
Ogon. [ półtoraken fechten ]
promyczek303 -> tak jest od 15 lat :)
"W innym wypadku, gdy potrzebują, a człowiek nie ma szans na przeżycie to pobierają. "
- Pobierają kiedy człowiek nie żyje (jego mózg), a nie kiedy nie ma szans na przeżycie.
Alien.pl -> centralny rejestr sprzeciwów:
promyczek303 [ sunshine ]
nie ma szans na przeżycie
- Pobierają kiedy człowiek nie żyje (jego mózg), a nie kiedy nie ma szans na przeżycie.
Wszyscy wiedzą chyba o co chodzi... ;)
od 15? To mnie zaskoczyłeś. Widać niepotrzebnie noszę karteczkę w portfelu.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
W takiej sprawie wypada wszystko uściślać :)
Na tej stronie podanej wyżej:
jest informacja że w 1995 była przyjęta jakaś ustawa o transplantacji i zgodzie domniemanej...
Karteczka się przyda jeśli nie omówiłaś tej sprawy z rodziną...
edit: najśmieszniejsze w tej całej akcji to są te gumowe, pomarańczowe bransoletki informujące nasze otoczenie... właściwie nie wiem o czym, że jesteśmy bardzo hojni i uprzejmi i oddajemy narządy? ;)
Windows XP 16 [ Senator ]
Ach, te teorie spiskowe.
Bukol88 [ _-LORD VADER-_ ]
Nie wiesz ile będziesz jeszcze lat żył na tym świecie, a już myślisz o sprawach (nie życia)
po co ? żeby mieć więcej tematów czy co. Powiem jedno to o co pytasz dowiesz
się w swoim intymnym czasie...
Cobrasss [ Generaďż˝ ]
Nie odam mojej wątroby bo ją jeszcze urzywam :).
caramucho [ Generaďż˝ ]
Prawo prawem, karteczki karteczkami ale pewna uwaga choć formalnie możemy wyrazić zgodę to jeśli rodzina nie wyrazi zgody (i idzie w zaparte) to raczej nie pobiera się organów od dawcy żeby nie iść potem z rodzina na wojenkę procesową bo takie sytuacje suma sumarum transplantologii szkodzą.
Charles Grey [ Centurion ]
" Ja akurat jestem przeciwnikiem tego. Nie będę tłumaczył dla czego, bo nie chcę rozpoczynać dysputy moralnej, ale nie oddam nic co moje."
Jesteś osobą wierzącą? Czy może bycie złym człowiekiem masz po prostu w genach? :]
Lysack [ Przyjaciel ]
[21] -> dzięki za info - nawet nie wiedziałem, że jest taka możliwość.
Czy da się zastrzec konkretne warunki kiedy dana osoba zgadza się oddać organy, a w jakich nie?
Generalnie nie chciałbym być dawcą organów, gdyż w mojej rodzinie był przypadek odłączenia od aparatury osoby, której stan regularnie się poprawiał i niektórzy przewidywali jej wybudzenie lada dzień. Niestety było zapotrzebowanie na organy i mimo braku zgody rodziców pobrali narządy.
Nie mam nic przeciwko pobraniu moich organów w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia głowy - przebicie kulą, odcięcie, zmiażdżenie - wolałbym jednak uniknąć odłączenia od aparatury w przypadku zwykłego stłuczenia i obrzęku, jak to miało miejsce w opisanym powyżej przypadku.
c_N_mooris [ little_psychos ]
Jestem świadomym dawcą od jakichś 6 lat.
Na początku był to specjalny wniosek z podpisem dwóch dorosłych opiekunów lub członków najbliższej rodziny, bo tak jak już tu powiedziano to ich zgoda będzie ostatecznie tak czy tak decydująca. trzeba wiec zaznajomić ich ze swoimi (moim zdaniem jak najbardziej poprawnymi) przekonaniami i prosić o uszanowanie Twojej woli.
Po zakrojonej na szeroką skalę akcji "Powiedz TAK" na moim nadgarstku pojawiła się czarna bransoletka ze srebrnym zapięciem z którą nigdy się nie rozstaję oraz różowa dyskietka z oświadczeniem woli która na stałe jest przy moich dokumentach. Na początku myślałem, że to bardziej marketingowy zabieg "trendy" i broniłem się przed tym czymś na ręce ale kiedy dowiedziałem się, że ratownicy medyczni zwracają na takie rzeczy uwagę zmieniłem zdanie.
A to że, ktoś mówi o krojeniu ludzi na żywca świadczy tylko (nie obrażając nikogo) o jakimś skrajnym zacofaniu.
laki87 [ Pretorianin ]
Jeżeli ktoś nie wyraża zgody na pobranie organów, to w tym wypadku nie ma problemu. Można się gdzieś zarejestrować i po problemie.
Sprawa się komplikuje gdy ktoś chce oddać. Jak widać po wypowiedziach w tym wątku zdania są podzielone. Ja chciałbym oddać narządy po śmierci i samemu zadecydować o tym już teraz. Nie wiem jednak jak te karteczki mają się do rzeczywistości ? Być może bez względu na wszystko zawsze decyduje rodzina ?
Co do bransoletek, to IMO chyba nikt nie pobierze organów od zmarłego, tylko dlatego, że zobaczył coś takiego na nadgarstku. Skoro nie wiadomo czy respektowane jest pisemne oświadczenie, to bransoletki dają jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo.
Lysack > Pamiętałem z Twoich wcześniejszych wypowiedzi na forum, że jesteś ( częściowym ? ) przeciwnikiem oddawania organów. To co przeżyła Twoja rodzina musiało być straszne i współczuję, lekarze nie powinni się tak zachować. Myślę jednak, że warto byłoby zmienić swoje nastawienie, bo przecież to nie musi się powtórzyć, a można uratować komuś ( i to nie jednej osobie ) życie. Na nic Cię oczywiście nie namawiam, bo to jest Twoja decyzja.
W każdym razie uważam, że ktoś powinien zrobić z tym porządek. Powinien zostać stworzony rejestr osób chcących oddać organy oraz powinna być możliwość zrobienia pewnych zastrzeżeń ( nie w każdej sytuacji chcemy oddać organy ). Nie wszystko jest przecież tylko czarne lub tylko białe...
Łysack [ Przyjaciel ]
laki -> dlatego jak sam zauważyłeś, powinna być możliwość zrobienia pewnych zastrzeżeń. Po utracie głowy raczej ciężko przywrócić życie, jednak obawiam się sytuacji podobnej do przedstawionej - nie ulega wątpliwości, że dla wielu kasa za organy będzie cenniejsza od utrzymania mnie przy życiu.
Absolutnie nie neguję oddawania organów, ale nie mam pełnego zaufania do lekarzy, bo jednak nie wszyscy są z powołania :)
Ogon. [ półtoraken fechten ]
c_N_mooris -> "ale kiedy dowiedziałem się, że ratownicy medyczni zwracają na takie rzeczy "
W jaki sposób zwracają uwagę? W jakim celu? Nie bardzo rozumiem...
Łysack -> taka akcja byłaby nie zgodna z prawem... Nie można odłączyć kogoś od aparatury bez stwierdzenia śmierci mózgu, tylko dlatego że ktoś tam potrzebuje jakichś organów od zaraz...
Co do pobrania bez zgody rodziców to jest to kwestia etyki a nie prawa.
Łysack [ Przyjaciel ]
Ogon -> ale kto powiedział, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem? Jednak obyło się bez procesu, bo najbliższa rodzina nie chciała już rozgrzebywać sprawy śmierci córki, a życia i tak by jej to nie przywróciło.
Niemniej jednak czarny rynek medyczny istnieje i warto zdawać sobie z tego sprawę.
laki87 [ Pretorianin ]
No właśnie, jeszcze dochodzi nam kwestia moralności ludzkiej, przede wszystkim lekarzy...To co zdarzyło się w rodzinie Lysacka to dla mnie morderstwo, lekarze mają szczęście, że nie ponieśli odpowiedzialności, bo powinni siedzieć za kratkami.
c_N_mooris [ little_psychos ]
Ogon. -> Chodzi tylko o czas. Jak wiadomo organów nie można pobrać w dowolnym czasie. Więc np z wypadku kiedy jest pewność, że jest wysokie prawdopodobieństwo że nic nie da się zrobić taki "sygnał" od ofiary może znacznie ten czas skrócić. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach ale tak wytłumaczyli mi to ratownicy medyczni.
Tak więc przełamalem niechęć do takich ozdobników na rękach i już się przyzwyczaiłem. Jeśli od tego faktycznie miałoby zależeć czyjeś życie to gra jest warta świeczki.
Ogon. [ półtoraken fechten ]
c_N_mooris -> Przecież czy ktoś ma bransoletkę czy nie i tak nic nie rozstrzyga... najpierw jest sprawdzenie osoby w systemie CRS, potem telefon do rodziny - i tego z pewnością nie wykonują ratownicy.
To tak samo jakbyś sobie wytatuował grupę krwi na czole - też nie ma żadnego znaczenia i nic nie przyśpiesza.
Chyba wszystkich starają się resuscytować i jeśli się uda to wio do szpitala i tam ew sprawdzają funkcję mózgu i próbują reanimacji - jeśli dead to wtedy można rozważyć transplantację.
A jeśli by było tak jak mówisz i ratownicy przerywaliby resuscytację bo zobaczą bransoletkę na nadgarstku i stwierdzą - "a ten to już ma małe prawdopodobieństwo przeżycia, szybko wieźmy go na stół, może wątrobę i nerki uratują" to mało prawdopodobne żeby ktoś się na takie coś godził... ja na pewno bym się wpisał do CRS.
Jaworczyk96 [ Generaďż˝ ]
Ja miałem kiedyś taka opaskę czy coś w tym stylu i tam było napisane "Mówię Tak" było to z jakiejś akcji właśnie o dawaniu organów.
mautrix [ Foo Fighter ]
[25]
Taa, najlepiej nie myśleć w ogóle o śmierci, bo po co skoro każdy kto wierzy podtrzymuje w sobie nadzieję, że coś jest po drugiej stronie. Po śmierci wszystkim nam wyrosną skrzydełka i polecimy do nieba, więc organy mogą się jeszcze przydać co nie? Lepiej ich nie oddawać.
wilqu [ wilk medyczny ]
mautrix -> po prostu niektórzy chcą umrzeć razem z kompletem części z jakimi się tu stawili, tak jak ja, nie zabronisz nam tego, jak tak bardzo chcesz oddawać organy to proszę cię bardzo, po prostu na potencjalnych dawców w szpitalu patrzy się bardziej łapczywie.
laki87 [ Pretorianin ]
Mam 22 lata i nie myślę o śmierci, ale nie mam pojęcia co przyniesie jutro. Jeżeli taka karteczka może przyczynić się do uratowania czyjegoś życia to super, przecież nic mnie to nie kosztuje. Organy w grobie nikomu nie będą potrzebne, chyba, że ktoś woli się nimi podzielić z robakami...
Niestety wielu ludzi boi się nawet myśleć o śmierci, a co dopiero o tym, że będą go kroili gdy umrze i wyjmowali z niego narządy. Nieuzasadniony strach i niewiedza zabierają szanse na życie potrzebującym. Sam do niedawna w ogóle nad tym nie myślałem, cieszę się jednak, że ktoś naprowadził mnie na właściwą drogę.
wysia [ Senator ]
Po smierci to po smierci, ale trzeba uwazac co sie podpisuje..
mautrix [ Foo Fighter ]
[40]
Trochę źle mnie zrozumiałeś albo to ja niejasno się wyraziłem. Nie chodziło tu o sam gest oddania narządów, bo to jest kwestia poszczególnej jednostki. Chodziło o to, że bukol88 napisał o tym że o śmierci najlepiej nie myśleć bo po co. W takim razie lepiej żyć w przeświadczeniu że nigdy nie nadejdzie, a jak już nadejdzie to po śmierci będzie wesoło i fajnie? Według mnie lepiej przygotować się na to, że śmierć to ostateczny koniec nawet jeżeli tak nie jest ;)