porshe cayman 2007 [ Centurion ]
Jak się wziąć w garść? Jestem załamany..
Witka
Mam jakiś problem ze sobą, w ogóle nie potrafię sobie z nim poradzić, a chcę by było tak jak dawniej.
Otóż jestem 2 klasie technikum hotelarskiego. Zawsze byłem średnim uczniem, 1 kl bez problemu zdałem, teraz w 2 są schody. Z 1 półroczem jakoś sobie poradziłem, ale 1 na koniec mam z matemtyki i teraz muszę mieć 3 by zdać.
Problem jest taki, że od 2 półrocza co najmniej 1h w tygodniu mnie nie ma. Czasem zdarza się to, że nie ma mnie cały dzień, czasem 1h, ale to jest w każdym tygodniu od początku lutego.
Jak ja mam z tym walczyć?
W ogóle totalnie mnie się nie chce uczyć. Wracam do domu po szkole i siedzę przy komputerze, nie że napier#4l4m 24h w gry, nie ja w ogóle nie gram. Działa tutaj syndrom, który wystąpił na jednym z demotywatorów, mówię sobie, że wezmę się o 17, 18 i tak czas leci. Ostatecznie jest 23 i strasznie mnie się chce spać. Ostatnio to zabierałem sie do nauki o 1-2 w nocy. Ostatnio jak jest sprawdzian to nawet nie chce mnie się na niego zrobić ściągi. Moje oceny są kruche jak termotetr, mam co najmniej po 1 jedynce z każdego praktycznie przedmiotu. No, jedynie z matmy mam 3 pozytywne, a reszta? Co jest? Dlaczego tak jest? Ja mam depresję czy jak? Jak matka ze mną porozmawia to wtedy sobie uświadamiam i w pełni sobie zdaję z tego sprawę jak ważna jest nauka w życiu, najlepszym przykładem jest mój starszy brat, który co prawda uczył się na 5 w liceum, ale studiów nie skończył i ledwo ma pracę za 700zł.
Próbuję sobie tak mówić : "od następnego tygodnia nie opuszczę żadnych godzin", "patrzę na zegar, jest 18:40, dobra wezmę się o 19.." i za przeproszeniem gów... z tego wychodzi. Przecież za tydzień rekolekcje, zbliżają się matury i kiedy ja to pozaliczam?
W dodatku dzisiaj znowu nie poszedłem. Tzn, szykowałem się na 1 lekcję, już miałem wychodzić, ale gdy zobaczyłem na zegarku, że za 3 minuty jest lekcja to postanowiłem, że nie pójdę, przecież nie będę biec, ja mam astmę...
Moi rodzice o wszystkim wiedzą poprzez dziennik internetowy. Przez te nie chodzenie do szkoły praktycznie straciliśmy kontakt, z ojcem się świetnie dogadywałem (ba, nawet się razem wygłupialiśmy) pomimo takiego wieku!.
Zawsze jak wracają to mówię, że pewnie się pomylili w wpisywaniu albo coś....
Ale jak mam wytłumaczyć taką sytuację > Środa, nie poszedłem do szkoły bo tylko 6h, pierwsze 2h wf, 2 matmy i geografia > Postanowiłem, że nie pójdę na wf bo nie chce mnie się ćwiczyć (tja cały dzień bym śmierdział), na chwilkę się położyłem, tylko oczy zamknąłem i zasnąłem, obudziłem się po lekcjach.
Wg mnie głównym problemem jest tutaj sen, a praktycznie jego brak. Dzisiaj do 3 nad ranem przegladałem internet, dlaczego ja nie poszedłem spać, to nie potrafię odpowiedzieć.
I tak dzisiaj nic ważnego w szkole nie ma, boje się także tego, że jestem dyżurnym, a ja jestem nieśmiały i nielubię publicznie czegoś robić, strasznie się wtedy krępuję. Mam mało kolegów, bo te głąby z mojej klasy to są na poziomie intelektualnym z zawodówki, ale oni chodzą....
Niech mi ktoś pomoże, na prawdę chcę się uczyć, przecież w czerwcu mundial i co ja miałbym wtedy poprawiać ? :>. Nie wiem, może mnie dobija ta zima. Wkurza mnie też to, że mam full pryszczy na twarzy, a nikt z mojej klasy ich nie ma.. Stosuję 2 preparaty i to gó.... daje..
Tak sobie teraz mówię, że muszę się dzisiaj wyspać i iść spać o 23 i mam nadzieję, że się uda. Wypijanie pare kaw dziennie mało daje w funkcjonowaniu.
Dziękuję za przeczytanie mojego wywodu. To nie jest żadna prowokacja, proszę o pomoc. Może ma się zwrócić do psychologa?
rzaba89nae [ WTF!? ]
Mam mało kolegów, bo te głąby z mojej klasy to są na poziomie intelektualnym z zawodówki, ale oni chodzą....
Z takim aspołecznym nastawieniem to ty naprawdę sam sobie uświadamiasz, że nie masz czego w tej szkole szukać i dlatego nie chodzisz- nikogo nie lubisz, z nikim nie chcesz się chociaż zakumplować i chodzenie do szkoły jest dla ciebie męczarnią. Nie chodzisz więc nie dogadujesz się z rodzicami, nie masz kumpli więc siedzisz przed kompem, w dodatku bezczynnie, bo gdybyś zagrał te 2 godzinki a potem normalnie wyłączył komputer i wziął się za naukę to połączyłbyś przyjemne z pożytecznym.
Jakoś każdy inny umie znaleźć czas na gry, buszowanie w internecie, naukę, imprezy, dziewczynę, swoje hobby i sen, ... Komputer zastąpił ci to wszystko, weź go wyłącz, zabierz się do nauki i zacznij normalnie żyć.
A swoje słabości trzeba pokonywać, a nie się nimi usprawiedliwiać!
Jak sobie nie radzisz to idź do psychologa.
sinbad78 [ calm like a bomb ]
prędzej czy później ktoś by to napisał: To nie jest miejsce w którym otrzymasz jakąkolwiek wartościową pomoc. Narażasz się na drwiny baranów z tego forum.
Posłuchaj mojej propozycji.
Porozmawiaj z rodzicami - to są Twoi najlepsi przyjaciele - otwórz się przed nimi. poproś o pomoc i zrozumienie.
Wszystko będzie ok!!!
SysOp [ Generaďż˝ ]
Miałem podobnie jak Ty... Nie byłem praktycznie w stanie chodzić do szkoły bo ciągle po nocy działałem, tyle że ja nie muliłem ;) Z pierwszego liceum wyleciałem, skończyłem zaocznie i potem dalej, nie pracuje za 700,- więc tak źle na tym nie wyszedłem... ;) Rozwiązaniem dla Ciebie jest szkoła zaoczna wieczorowa. Nie dobrze że jesteś no-lifem tylko, musisz to zmienić, ale nic na siłę. Musisz znaleźć po prostu swoje towarzystwo.
Niedzielny Gość [ YK42B Pulse Rifle ]
sinbad78 --> Imponująca rada. Poważnie.
Przez te nie chodzenie do szkoły praktycznie straciliśmy kontakt, z ojcem się świetnie dogadywałem (ba, nawet się razem wygłupialiśmy) pomimo takiego wieku!.
Mając dobre relacje ze swoimi rodzicami możesz liczyć że zapewnią Ci lepszą pomoc niż większość psychologów, pamiętaj oni są mądrzy też poprzez swoje doświadczenie.
Myślę że rozwiązanie Twoich kłopotów leży tylko w Twoich rękach. Pełne uświadomienie sobie tego połączone z cierpliwością i odrobiną pracy nad sobą załatwi większość Twoich problemów na amen. :)
Trane [ Konsul ]
Spoko, to normalne, ja tez mam podobną sytuacje, tyle ze nie chce mi sie zaczynac pracy licencjackiej :) a jeszcze tylko miesiac
litlat [ (A)//(E) ]
Zawsze byłem średnim uczniem, 1 kl bez problemu zdałem, teraz w 2 są schody. Z 1 półroczem jakoś sobie poradziłem, ale 1 na koniec mam z matemtyki i teraz muszę mieć 3 by zdać. (...) Moje oceny są kruche jak termotetr, mam co najmniej po 1 jedynce z każdego praktycznie przedmiotu. (...) szykowałem się na 1 lekcję, już miałem wychodzić, ale gdy zobaczyłem na zegarku, że za 3 minuty jest lekcja to postanowiłem, że nie pójdę, przecież nie będę biec, ja mam astmę... (...) Środa, nie poszedłem do szkoły bo tylko 6h, pierwsze 2h wf, 2 matmy i geografia I tak dzisiaj nic ważnego w szkole nie ma
Twoja logika poraża...
Facet, ogarnij się! (łatwo mówić :P) Jeżeli patrzysz na zegarek i jest 18.40 to zamiast mówić 'biorę się o 19' weź się do roboty od razu. Lubisz jak ktoś Cie w wała robi? Nie? A sam siebie wałujesz zawodowo :P Poza tym co Ty, Adaś Miauczyński jesteś, że musisz wszystko o równej godzinie zaczynać? :P
Może warto też spróbować wrócić do domu, zjeść obiad i od razu wziąć się do nauki? Wcale nie musisz sprawdzić maila, przeczytać 1000 wiadomości na gg, pograć i podrapać się po jajkach. Wracasz o 14, uczysz się powiedzmy do 19, kolacja, wieczorem można posiedzieć przy kompie. Aaa... jak się uczysz to wyłącz komputer :P
Poziomka1440 [ Pretorianin ]
Podobno najgorsze są klasy drugie, zarówno w gimnazjum jak i w szkole średniej. Następuje tu zjawisko podobne do "wypalenia zawodowego". Ale by minęło musisz zdać do klasy trzeciej, więc...
Sinbad78 dobrze Ci radzi, wspólnie z rodzicami wypracujcie pewne zasady, którychTy się będziesz trzymał, a oni nad tym czuwali. Tak ogólnie mówiąc, dopadła Cię dodatkowo mała depresja, popij magnez, ogranicz kawę, polecam biodymax - zestaw witamin(sprawdzony) i zacznij myśleć pozytywnie. Powodzenia!
Ambitny Łoś [ Wielki Przedwieczny ]
Ja miałem takiego doła na pierwszym semestrze drugiego roku studiów (przed chwilą :)), też czas mi przelatywał na niczym przed komputerem, bo miałem zabrać się do uczenia, ale nie mogłem. Jak już się wszystko ułożyło i pozaliczałem przedmioty, to nie wiedziałem co zrobić z wolnym czasem :)
rog1234 [ Gold Cobra ]
Miałem kiedyś coś podobnego. Tak ze dwa lata temu, ciągnęło się rok. Gdyby nie przyjaciele (tego widać ci brakuje, ale nie jest łatwo znaleźć kogoś kogo można naprawdę nazwać przyjacielem i pogadać z nim o takich sprawach w takim przedziale wiekowym jak gimnazjum/liceum, wiem coś o tym) i parę innych spraw pewnie bym z tego nie wyszedł, ale zrobiłem jeszcze jedną rzecz, od której radzę zacząć. WYŁĄCZ TEN CHOLERNY KOMPUTER!
Wiem, rzucam największym banałem na świecie. Ale ten banał jest naprawdę skuteczny. Przede wszystkim trzeba skończyć z używaniem komputera o tak żeby było w wolnym czasie (który tak naprawdę nie jest wolny, bo musisz coś zrobić). Nie mówię oczywiście o odcięciu się do reszty od kompa, bo nie tędy droga. Ale nie może być tak że siadasz do komputera po to żeby posiedzieć i wmawiasz sobie że za 10 minut się za coś weźmiesz. Bierz się za to z miejsca. To nie od razu musi być nauka - możesz choćby poczytać dla przyjemności (a nawet niekoniecznie przyjemności, możesz nawet nienawidzić czytania książek, ale rzucanie się od razu na tak odpychającą rzecz jak nauka jest złym pomysłem) jakąś fajną książkę na początku, żeby się przemóc, możesz robić w zasadzie cokolwiek, ale oderwij się od komputera. Skończ z siadaniem do tego cholernego blaszaka bez konkretnego celu, a już zwłaszcza gdy masz inne rzeczy do roboty, bo to naprawdę bezcelowo pochłania czas gdy masz coś innego do zrobienia. Do komputera ewentualnie siadaj w ludzkich godzinach i gdy już zrobiłeś wszystkie rzeczy które musiałeś zrobić, i pamiętaj, ustaw sobie budzik, cokolwiek, żeby skończyć przed północą. Jak sam nie będziesz w stanie się oderwać, to niech ci rodzice nawet zabierają kable do kompa czy inne takie. Brzmi może jak traktowanie dla 5-latka, ale siedząc do późna przed komputerem wiedząc że musisz (co to za podejście w ogóle do cholery - ot tak odpuszczać sobie lekcje? WF co najwyżej z powodów zdrowotnych, bo sam tak robię, na wysiłek fizyczny nie reaguję za dobrze, ale poza tym - wydaje mi się to niedopuszczalne) wstać rano. Ale najlepiej idź spać nie tykając kompa, skoro, jak sam piszesz, siedzisz przed kompem do 3 w nocy w dni w które masz zajęcia rano to się dziwisz że masz problemy w szkole? Zamiast bezcelowo klikać w kolejne linki w sieci wyśpij się do cholery.
I BTW - twoi rodzice wydają mi się... no, bez urazy, ale to co robią jest złe. Wiedzą jakie masz oceny, a ty wciskasz im kit że to pomyłka. Gdyby mnie w przyszłości dziecko tak mówiło, sprawdziłbym. I gdyby okazało się że kłamie, to choć spróbowałbym porozmawiać z nim. Jak sinbad78 napisał, rodzic to twój naprawdę najlepszy przyjaciel.
maly_17a [ Generaďż˝ ]
Z tym komputerem w zimę miałem identycznie. Oprócz gry w piłkę na hali i wypadów ze znajomymi cały wolny czas spędzałem przed komputerem. Gdy miałem się uczyć od 18 - eee tam, o 20 sie poucze, potem o 22, potem - aaa pierdole, może się uda. No i się udało, cały pierwszy semestr pozaliczałem jakoś fartownie na 2 (II technikum), w tym mi idzie wyjątkowo dobrze, sam nie wiem jakim cudem, a do książki zajrzałem w tym półroczu raz - robiłem ściągę na sprawdzian z przedmiotu zawodowego :)
Rada na początek ode mnie, (pierwsza rada) dogadaj się z rodzicami, niech urwą od internetu kabel, rozjebią monitor, cokolwiek. Naprawdę wyjdzie Ci to na dobre. Po prostu musisz się jakoś odciąć od kompa, co najwyżej wejść wieczorem na godzinę-dwie. (druga) Znajdź sobie kolegów, nie zamulaj. (trzecia) Znajdź jakieś zajęcie. Ćwicz coś, graj w piłkę, bij konia, czy co tam chcesz :).
Po przyjściu ze szkoły najlepiej odpocznij sobie z godzinę i jazda. Pomyśl sobie, że jak się nie weźmiesz do nauki, to będziesz rok w plecy. Nie wierzę, że nie motywuje :)
Nie jesteś w sytuacji bez wyjścia, tylko pierdolisz smutne kocopoły jak jakaś pizda za przeproszeniem. Gorzej jakbyś wpadł w złe towarzystwo, narkotyki, wagary...
Też mam pryszcze, nie zauważyłem, żeby któryś z kolegów się ze mnie śmiał z tego powodu.
Jak już wspomniałem, weź sie za siebie, bądź twardy, a nie mientki jak teraz.
Ja tymczasem idę ćwiczyć, a potem uczyć się na poprawę sprawdzianu, która będzie w piątek. No cóż, kiedyś trzeba zacząć to poprawiać, do końca maja musi być wszystko na 2, bo mundial, zresztą kto będzie w czerwcu chodził... :)
pozdo
porshe cayman 2007 [ Centurion ]
Dzięki za pozytywne rady!.
Niestety jak się dzisiaj ojciec dowiedział, że mnie nie było to powiedział że jest załamany. Matka podobnie powie wieczorem jak przyjdzie z pracy "Mnie się juz nawet krzyczeć nie chce, nie chce mnie się żyć.."
maly_17a --> ja od narkotyków, fajek trzymam się z daleka, na imprezy w ogóle nie chodzę. A co do towarzystwa to mam siostrę rok starszą i tylko ona mnie rozumie. Z rodzicami się już raczej nie dogadam, bo mi nie wieżą w te kłamstwa.
Co do odcinania od kompa, to w lutym też prawie mi zabrali kable, ale tak wyszło, że tego nie zrobili. To było jakieś 1,5 miesiąca temu.
Teraz sobie powiedziałem, że na prawdę się muszę wziąć. Dzisiaj chyba z 6h spałem i czuję się wyspany. Nie żebym był uzależniony od kawy, ale poprostu lubię ją wypić - znacie jakiś zamiennik?
Ojciec mi nie wieży, że po takim czymś co ja wyprawiam, teraz będę miał lepsze stopnie.
A może jakaś motywacja? Pamiętam, że w 2005 r dostałem nowy komputer na gwiazdkę. We wrześniu z rodzicami się umówiłem, że jeśli będę miał średnią 4,0 na koniec semestrtu to dostanę kompa. I jak było? Zabrakło mi 2 dziesiąte, ale kompa dostałem. Siadałem do nauki odrazu po szkole nawet.
Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]
Ja mam podobnie ale z pewnymi wyjątkami: odkładam uczenie się, ale w końcu się do niego zabieram, nie przeglądam demotywatorów, mam dobrych kolegów i idę grzecznie spać po północy.
1 klasa liceum, średnia coś ponad 3,5 na półrocze (bez wysiłku).
Pirat099 [ Vito Scaletti ]
Poza pryszczami to mam prawie tak samo
HETRIX22 [ PLEBS ]
W większym stopniu to wina twoich rodzicą bo pozwolili żeby ich syn tak odpuszczał sobie nauke
Glob3r [ Tots units fem força ]
Niestety jak się dzisiaj ojciec dowiedział, że mnie nie było to powiedział że jest załamany. Matka podobnie powie wieczorem jak przyjdzie z pracy "Mnie się juz nawet krzyczeć nie chce, nie chce mnie się żyć.."
Stary, jak Ciebie nie motywują takie słowa NAJBLIŻSZYCH osób jakie masz i jakie kiedykolwiek będziesz miał, to nie sądzę, by zmotywowało Ciebie cokolwiek innego. Gdybym usłyszał od ojca, że jest moją postawą załamany, gdyby mama mi powiedziała, że nie chce jej się żyć i to z mojego powodu, to pierw zapadłbym się pod ziemię a później wziął się za siebie.
Sam nie jestem dobry przykładem, też sporo siedzę przy komputerze, ocen nie mam rewelacyjnych, ale kiedy widzę, że z czegoś mogę być zagrożony, to biorę się za siebie - nawet za ten znienawidzony niemiecki. Brakuje Ci kolegów? Wyjdź gdzieś. Gdziekolwiek. Połazić po sklepach, porozglądać się za sprzętem, jakieś kółka zainteresować na pewno gdzieś działają. Pójdź tam i zacznij gadać.
Jak już nie chcesz publicznie, to krępujące - rozumiem. Poszukaj w internecie. Jest od cholery i jeszcze więcej stron pasjonatów tego i tamtego, podejrzewam, że gdybyś poszukał, to znalazłbyś forum pasjonatów ogórków kiszonych. Pisz tam i rozwijaj zainteresowania. Jeździj na zloty.
ppaatt1 [ Trekker ]
We wrześniu z rodzicami się umówiłem, że jeśli będę miał średnią 4,0 na koniec semestrtu to dostanę kompa. I jak było? Zabrakło mi 2 dziesiąte, ale kompa dostałem. Siadałem do nauki odrazu po szkole nawet.
A teraz odpowiedz sobie szczerze. Co zostało z tej wiedzy? Nauka jest bezcelowa i bezsensowna dla mnie jeśli nie sprawia ona ani satysfakcji ani przyjemności. (a tym bardziej jeśli ta nauka jest wymuszana przez zabieranie czegoś/dawanie czegoś w nagrodę. Masz się uczyć dla siebie, nie dla komputera. Tym bardziej w takim wieku). Najważniejsza rzecz to to co chcesz w życiu robić (nie chodzi mi o coś banalnego w stylu: jaki zawód chcesz uprawiać. Ale do czego dążyć, co chcesz osiągnąć i jakie masz pragnienia). Staraj się dążyć do tego. Jeśli czujesz rzeczywiście potrzebę zrezygnowania z komputera to staraj się znaleźć coś na jego zastępstwo. Książki, hobby, podróże. To Ty do jasnej cholery kierujesz swoim życiem i tylko Ty tutaj rządzisz. Staraj się osiągnąć to do czego dążysz. Uświadom sobie że potrzeba czasem zaznać nieprzyjemności, aby móc osiągnąć 2 razy większą przyjemność. Pokonuj problemy i czerp satysfakcje z ich pokonywania. Twoja decyzja, Twój wybór. Zgnij i przepadnij w swoim małym świecie w którym jesteś nikim, albo wespnij się na wyżyny i osiągnij cele, które zapewnią Tobie przyjemność.
Ja mówie - dosyć, dosyć! Dosyć narzekania!
Dosyć, dosyć nad soba się użalania!
Życie po to jest żeby je przeżyć
Trzeba komuś zaufać, w coś wreszcie uwierzyć
Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa
Dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa
Daj sobie wreszcie kredyt zaufania
Masz mało do starcienia,bardzo dużo do zyskania
Każdy ma jakiś talent, więc zacznij cos robić
Po jakimś czasie zacznie Ci wychodzić
Wtedy przyjdzie satysfakcja - nikt Ci jej nie odbierze!
Ale musisz uwierzyć w siebie, uwierzyć szczerze!
Pogódź się z samym sobą, uczyń swoje "ja" bratem
Zhar the Mad [ Konsul ]
toaster [ MrBook? ]
Czytając twoje posty można stwierdzić, że nie potrafisz nawet do końca wypowiedzieć się na jeden temat dopisujesz nowe zdanie, które nie ma nic wspólnego z poprzednim i zaraz potem wracasz z powrotem do tematu. Moim zdaniem powinieneś się poważnie zastanowić nad tym co robisz, porozmawiać z rodzicami i jeżeli zajdzie taka potrzeba skontaktować się ze specjalistą. Aczkolwiek jestem w 70% przekonany, że nie będzie to potrzebne. Po prostu chłopie weź się za siebie niedługo czeka cię dorosłe życie i co zrobisz w pracy/na studiach? Też będziesz płakał, że ci się nie chce? Wiem, że trudno jest dosiąść się do nauki bo sam mam z tym problem, ale kurde chłopie to twoje życie i nikogo innego, więc spraw żeby było takie jakie chcesz.
Zhar- "nie przejmuj się rodzicami". Gratuluje szacunku do rodziców, chociaż może źle to ująłem bo przecież nie wiem jaki ci twoi rodzice są, ale nie radź mu czegoś co doprowadzi tylko do jeszcze większych kłopotów.
Dalej... mówisz, że nie będzie Einsteinem. Kto mówi, że musi nim być? Ma uczyć się (przynajmniej moim zdaniem nie bierzcie tego jako prawdę absolutną) dla siebie na tyle ile go stać/ile potrzebuje, a jak widać po tym co napisał wcześniej nie potrafi nawet tego.
Piszesz, żeby olewał szkołę i tylko przechodził z klasy do klasy po jak najmniejszej linii oporu - on nie potrafi nawet tego.
Twierdzisz, że niczego nie zmieni. Zaprawdę mówię ci jak na swój młody wiek wiele już w życiu widziałem i ludzie naprawdę potrafią się zmienić. Co prawda z moich obserwacji wynika, że przeważnie na gorsze, ale są też wyjątki i jeśli chłop pisze, że chce się zmienić, ale nie wie jak to trzeba mu w tym pomóc, a nie sprowadzać tak drastycznie na ziemię.
Na razie tyle jak coś sobie przypomnę to dopisze.
Zhar the Mad [ Konsul ]
HUtH [ pr0crastinator ]
Ja ci powiem, że prokrastynacja jest super, ale wtedy kiedy zrobi się wszystko od razu :D
Myślę, że największym problemem jest to, że nie masz do kogo otworzyć gęby w szkole i podświadomie robisz wszystko, żeby się tam nie znaleźć. Cóż... zlewaj na innych, pomęczysz się z nimi tylko kilka godzin w szkole aż do matury, po szkole masz mnóstwo wolnego czasu, kiedy możesz robić co chcesz. Generalnie powinno być tak, że to nie inni, ale ty rządzisz sobą i życiem.
Bullzeye_NEO [ 1977 ]
hmm, widze ze jakis pan doktur wprowadzil do watku nowy podzial pewnego terminu - 'wyksztalcenie pospolite i niepospolite'. bardzo chetnie wysluchalbym czegos wiecej na ten temat, bedzie jakies sympozjum, wykladzik maly, cokolwiek?
Zhar the Mad [ Konsul ]
Piecia_____18 [ Generaďż˝ ]
Motywacja i determinacja to polowa sukcesu w dojściu do celu i usatysfakcjonowania innych w swoim otoczeniu. Jesteś optymistą czy pesymistą?
rog1234 [ Gold Cobra ]
A może jakaś motywacja?
Jeszcze ci brakuje motywacji, jak ojciec mówi ci że jest załamany a matka że nie chce jej się żyć? Po takich słowach byłbym chyba jak w transie, żeby tylko coś zrobić.
_D_R_A_G_O_N_ [ Legend ]
Z nauką mam to samo. W pierwszym półroczu z nauką zapierdzielałem jak głupi. Jak coś było do nauczenia, to się uczyłem. Teraz w drugim mi się nie chce nic. Ja myślę, że duży wpływ na to ma pogoda.
toaster [ MrBook? ]
[26] fakt nigdy nie ma idealnej.
Gmp3 [ Chuck ]
Ja myślę, że duży wpływ na to ma pogoda.
Racja. Ostatnio też mnie zamula i nic mi się nie chce.
HUtH [ pr0crastinator ]
Depresja przedwiosenna? :D A może roztopowa?
maly_17a [ Generaďż˝ ]
Nie motywuje Cię to, że Twoim rodzicom nie chce się żyć? Że nie zdasz i masz stracony rok?
Nie chce nic mówić, ale spore znaczenie mają tutaj sami rodzice. Kilku znajomych ma takich, że może do nauki ich nie zmuszą, ale dosyć mocno zmotywują poprzez blokadę komputerów/siedzenia w domu wieczorami. Jak się za dużo pozwala, to takie kffiatki wychodzą. To samo tyczy się też niestety moich rodziców...
Inna sprawa, może w końcu przyjdzie wiosna, wsio budzi się do życia :).
edit: a do sprawdzianu oczywiście się nie nauczyłem, norma...
Wiil.i.aM [ P! ]
Też uważam, że nasze samopoczucie zależy od pogody. A ta jest do dupy IMO.
Jeśli chodzi o kolegów to nie martw się. Znajomych mam dużo, ale jeśli chodzi o klasę - to tylko dziewczyny. Sorry bardzo, ale chłopak w 1LO, który podnieca się, bo nadmuchał prezerwatywę i bawił się ją jak balonem mając przy tym niesamowitą radość i uśmiech niemowlaka jest nie poważny. Dlatego właśnie trzymam się od nich z daleka.
djforever. [ Konsul ]
Planuj, co będziesz robił przez cały dzień. Gdy wrócisz ze szkoły, połóż sie spać na 2 godziny, ewentualnie jebnij sobie kawę, zjedz obiad i do nauki. Po nauce znajdź czas na jakieś hobby, troche komputera, potem umyj się i idź spać, ewentualnie przed snem obejrzyj jakiś film czy coś poczytaj.
Dla mnie to jest plan idealny dnia powszedniego ale rzadko udaje mi się go wypełnić - paradoksalnie głównie wtedy, gdy wracam zmęczony po 8 lekcjach i drugiego dnia mam 2 sprawdziany - wtedy o dziwo jest czas na wszystko.
Andrewlee [ Crossroads ]
Hehe zgadzam sie z ta pogoda, ale to jest pewnie uwarunkowane indywidualnie. Niektorzy w zimie wcale nie odczuwaja zmniejszonego poziomu energii, ale u mnie wlasnie tak jest. Za to teraz jak zbliza sie wiosna dostaje kopa - a jak juz bedzie cieplo to w ogole chyba odlece ;p.
halfmaniac [ Dr. Freeman ]
Podobnie miałem/mam z tym komputerem co Ty. Moim zdaniem to już jest jakaś forma uzależnienia, a te tłumaczenie że jeszcze godzinka i się pouczę, tylko odświeżę parę stron, zobaczę kto jest na gg, a może nowe demotywatory dodali, to jest tylko takie dorabianie ideologii do własnych słabości i próba tłumaczenia samego siebie. tak samo jak alkoholik twierdzi, że nie jest alkoholikiem, a jakby nie chciał to by nie pił. Jak jest wszyscy wiedzą.
Spróbuj ograniczyć komputer, zaraz po przyjściu ze szkoły nie siadaj do kompa, tylko zrób chociaż te najważniejsze lekcje. Kładź się wcześniej spać, będziesz miał więcej siły następnego dnia... Co do nauki, jeżeli nie mogą Ciebie zmotywować takie rzeczy jak piszesz, to spróbuj choć raz zrobić niespodziankę rodzicom, pouczyć się, jak przyniesiesz kilka dobrych ocen i zobaczysz uśmiech na ich twarzach, to będzie najlepszy motywator :) Dodatkowo z pożytkiem dla Ciebie... Wyglądem się nie przejmuj, pi&*&ol to... Nikt nie jest idealny, co z tego, że ktoś ma ładną twarzyczkę, jak jest głupi jak but...
$Respect$ [ chłopak z pokoju 309 ]
Też mam taki okres, ale do szkoły chodzę, spać idę wcześnie bo o 22 a w szkole zamiast się uczyć to się nudze i rysuje. W domu na necie nie siedze długo, za to lubie sobe jakiś film obejrzeć czy coś. Jedyn co ci może pomóc to odcięcie internetu i kurwa mać ruszą to swoję leniwą dupe!!
Scatterhead [ P ]
co robisz w domu jak sie nie uczysz?