GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

KU PAmięci

05.03.2010
10:50
smile
[1]

smalczyk [ Senator ]

KU PAmięci



Temat rokrocznie powraca jak bumerang, ale jakoś nie wiele się dzieje. Jak kazdej wiosny ludziska zaczynają zauważać wszechobecne fekalia, wściekają się, pisza odezwy - a władza ma to tam skąd owe produkty wychodzą.
Osobiście jestem przekonany, ze akcje edukacyjne, choć z pewnościa nie zaszkodzą, nie mają absolutnie żadnego przełożenia na kształtowanie świadomości i kultury w ludziach. Jedyne wyjście to karać i jeszcze raz karać. Zwiększenie mandatów, nawet do kilku tysięcy, wprowadzenie co miesięcznego podatku od ziwerzaka, który W CAŁOŚCI przeznaczany byłby na sprzątanie miejskich nieczystości - ale przede wszystkim skuteczna egzekucja chocby juz istniejących przepisów.
Mnie już na wymioty zbiera kiedy dzień w dzień spacer poza domem to bieg z przeszkodami i na orientację pomiędzy owym obrzydlistwem.

05.03.2010
10:56
smile
[2]

Rippo89 [ Arbiter elegantiarum ]

Kto ma sprzątać odchody po bezpańskich psach?

05.03.2010
11:06
[3]

smalczyk [ Senator ]

Rippo ---> miasto rzecz jasna - ze zwiększonych podatkow od właścicieli psów. A skąd niby te bezpańskie są, w puszczy urodzone?

05.03.2010
11:19
[4]

LooZ^ [ intermarum ]

Warszawa to Moskwa, ze watahy dzikich psow sie szwendaja? ;)

05.03.2010
11:22
[5]

Bozek14 [ Centurion ]

Jak najbardziej popieram. Ostatnio przyłapałem się na tym, że cały mój czas poświęcony na dojście do budynku uczelni polegał na niemalże ciągłym wpatrywaniu się w chodnik, a wszystko po to, żeby uniknąć wdepnięcia w psie odchody, które całkowicie opanowały miejskie trotuary. Zatrudnić specjalnych pracowników, dać im do rąk odpowiednie urządzenia czyszczące (wiem, że takowe istnieją, na zachodzie europy są chyba powszechnie używane) i wymusić na straży miejskiej, która na razie dziarsko urządza sobie nic niewnoszące spacerki po mieście, bezwzględne i kategoryczne egzekwowanie kar. Pomysł o sankcjach idących w kilka tysięcy złotych jest jednak przesadą, te drakońskie kary są trochę nieadekwatne do przewinienia w postaci nieposprzątanej kupy. Co do źródła finansowania owego przedsięwzięcia, to proponowałbym wyasygnowanie odpowiednik kwot z miejskich kas, mało kto powiększony podatek od psa będzie płacił.

05.03.2010
11:22
[6]

smalczyk [ Senator ]

Looz ---> watahy tak - tyle, ze z dzikimi właścicielami. A to chyba jeszcze gorszy przypadek.

Bozek ---> skoro innego typu nie zapłacone podatki łatwo jest skarbówce ściągnąć, łatwo tez będzie śćiągnąć i ten. To właśnie to o czym mowiłem wyżej - bezkarność - sprawie, że właściciele mają gdzieś odchody pozostawiane przez swoich pupili. Niestety buractwo i brak kultury można tylko karać, bo na wychowanie już za późno.

05.03.2010
11:28
[7]

koobon [ part animal part machine ]

Nie sądzę bym dożył dnia, w którym ludzie zaczną sprzątać po pupilach i segregować odpady.

Rippo89 -->
A od kiedy to odchody bezpańskich psów są problemem? Warszawę obsrywają psy, które mają właściciela na drugim końcu smyczy.

05.03.2010
11:39
[8]

Shafa [ Pretorianin ]

Srające bezpańskie psy to margines, nie ma co ich brać pod uwagę. Ja żadnego nie widziałem w Warszawie od dawna, a jeśli już, to gdzieś na łąkach albo w lasach. Problemem są wyłącznie psy "pańskie", a raczej właściciele tych czworonogów. Pies musi się załatwiać i nie ma na to siły, a "psie toalety" to idiotyczny pomysł - jak zmusić psa, żeby załatwiał się właśnie tam? Każdy wie, że się nie da. Co więc można zrobić? Edukować i karać właścicieli.

Ja mam psa i cała rodzina po nim sprząta. Na spacery wychodzimy z tzw. kupozbierakiem (fajną nazwę ktoś wymyślił na swój produkt :)), na który nakładam torebkę śniadaniową. Diuk się załatwi? No to kucam, raz dwa kupa do torebki (konstrukcja zbieraka powoduje, że nie muszę się w kupie babrać) i wrzucam do najbliższego śmietnika. Na szczęście na moim osiedlu śmietniki są co kilkadziesiąt metrów, więc z reguły mam jakiś pod ręką. Problem jest wtedy, gdy pies załatwi się z daleka o jakiegoś, ale wolę przedreptać te 100 metrów z kupą w torebce niż potem w to nieświadomie wdepnąć. Roboty ze zbieraniem wielkiej nie ma, dla nikogo nie powinien być to problem.

Podatek? Raczej czarno to widzę. Po pierwsze jego egzekucja byłaby trudna, chyba że byłby doliczany automatycznie do czynszu albo czegoś. Inaczej wszyscy by na to zlali, a policja by wszystkich nie wyłapała. Po drugie specjalna służba, która miałaby być stworzona z tego podatku, byłaby bezsilna. Warszawa to gigantyczne miasto, a psy srają od Ursynowa po Białołękę i od Ursusa po Wesołą. To musiałaby być ogromna armia ludzi, którzy codziennie musieliby przejść setki kilometrów warszawskich chodników.

Nie chodzi o to, żeby tę kupę ktoś sprzątnął po kilku dniach - jej w ogóle nie powinno być na trawniku! Psia kupa rozkłada się kilka dni, więc pewnie i tak sprzątający nie zdążyliby dojść. Zresztą po jednym obchodzie i sprzątnięciu jeszcze tego samego dnia pojawią się nowe kupy, a do kolejnej wizyty ich liczba znowu będzie wielka. W zasadzie wyjdzie więc na jedno, a czysto będzie tylko przez parę godzin po przejściu brygady sprzątającej.

Straż miejska i policja mają wielkie pole do popisu - karać każdego, kto nie sprzątnął psiej kupy. Wielu ludzi na gorącym uczynku nie złapią, ale u mnie na osiedlu psiarze się znają i jakby jeden dostał 500 zł kary, to zaraz całe osiedle by o tym wiedziało.

05.03.2010
11:45
[9]

smalczyk [ Senator ]

Shafa ---> egzekucja nie jest problemem, czy to podatku czy mandatu, skarbówka ma swoje 'organy ścigania', a i firmy windykacyjne miałyby łatwy łup. Wiadomo, że z dnia na dzień ludzie się nie zmienią - dlatego ja na walor edukacyjny nie liczę. Za to jakby taki osobnik albo chociaż jego sąsiad czy znajomy oberwał 5 stówek plus koszty egzekucji (skoro po dobroci by nie płacił) to zastanowiłby się dwa razy zanim znow naraziłby się na koszta.
Ze sprzątaniem tez nie widze problemów - wiadomym jest, ze większość pso-spacerowiczów to lenie, ktorzy dwa razy obchodzą naokoło bloku chodnik - stąd zreszta takie zatrzęsienie kup na nich i w bezpośrednim sąsiedztwie. Wystarczyłoby posłac sprzataczy w takie miejsca spacerowe i choć po części problem by zniknął.
Zresztą, od czegoś zacząć trzeba...

05.03.2010
11:49
[10]

Runnersan [ Generaďż˝ ]

Podatek już jest, ale jego egzekwowanie to fikcja, a czasami uzasadnienie jego nałożenie to parodia (czyli mieszkasz na przedmieściach, pies chodzi do lasu na spacery, a uzasadnieniem podatku jest to, że służby po nim sprzątają. Ciekawe gdzie? Jeszcze nie widziałem w lesie panów sprzątających.)

05.03.2010
11:53
[11]

mirencjum [ operator kursora ]

Za zasrany teren powinien odpowiadać właściciel. Tak jak z odśnieżaniem. W przypadku bloków, osiedli i wspólnot za posiadanie psa dolicza się dodatkową opłatę do czynszu. Uzyskane pieniądze przeznacza się na codzienne sprzątanie przez zatrudnioną osobę. Ludzi boli dodatkowa opłata. Jeden drugiego zacząłby pilnować. Liczba psów też by spadła.

05.03.2010
11:54
[12]

Zhar the Mad [ Konsul ]

A co z bezpanskimi ludzmi ktorzy szczaja i sraja po trawnikach i kolo drzew czy tez w krzaczkach by potem sie w tym wytarzac i wsiac do komunikacji miejskiej, bez biletu a jak!

05.03.2010
11:55
[13]

LooZ^ [ intermarum ]

[12]: A co z ptasimi kupami pytam, jak to tak! Bezpanskie ptaki sraja!

05.03.2010
12:05
[14]

smalczyk [ Senator ]

Runnersam ---> po pierwsze - 50zł rocznie to popierdółka, a nie podatek. Po drugie niektóre miasta jak Warszawa pozostawiają płacenie go do dyspozycji opodatkowanego - czyli nie jest on obligatoryjny (a wiadomo że jak się nie musi to się nie placi).

W przypadku bloków, osiedli i wspólnot za posiadanie psa dolicza się dodatek do czynszu.
Chyba sobie żartujesz :)))

05.03.2010
12:05
smile
[15]

tomazzi [ Flash YD ]

No to już wiem dlaczego Warszawa zawsze tak śmierdzi.

05.03.2010
12:09
[16]

Zhar the Mad [ Konsul ]

Macie problem, to wyemigrowac na wioske, tam jakos nikt na gowna nie narzeka chodziaz psow od cholery..... Zbyt czysci mieszczuchy chcecie byc.

Bezpanskie ptaki powystrzelac, to jest wiekszy problem niz psy ktore wam auta nie zasraja, nie spuszcza bomby na ramie, jak wygladaja chodniki w bliskim sasiedztwie z budynkami, jak wygladaja parapety okien... A koty ? To one nie sraja ?

05.03.2010
12:13
[17]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> Chyba sobie żartujesz

Wcale. Kto chce mieć psa, niech płaci.

05.03.2010
12:13
[18]

Runnersan [ Generaďż˝ ]

Podatki zawsze płaci się obligatoryjnie, dlatego to są podatki. Ten chyba nawet jest wpisany w jakąś ustawę, jego kwota ustalana jest przez miasto. Z tego co wiem, w miejscach gdzie nie chcieli tego podatku wprowadzać, to prawnicy gimnastykowali się i wymyślili, tak że gminy nakładają ten podatek w kwocie 0 zł.
Zauważyć należy, że z podatku zwolnione są osoby starsze, a jeśli sam się nie przyznasz miastu, że masz psa, to miasto nie będzie Ci go szukać jak listonosz telewizora.

(Powyższe wynurzenia dotyczą faktów przywołanych z pamięci, nie popartych wyszukiwaniem w google:)

EDIT: dodane "nie" w kluczowym miejscu wypowiedzi.

05.03.2010
12:35
[19]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum --->

Kto chce mieć psa, niech płaci.
To rzecz oczywista - zwróciłem jednak uwagę, że to co napisałeś nie istnieje (chyba, ze to była propozycja zmian - ale nie brzmialo to w ten sposób).

Runnersam ---> poprawka - po zmianie z 2008 podatku nie ma, jest tylko możliwość dana gminom do wprowadzenia takiego. czego ze względów zrozumiałych prawie żadna nie robi bo nie wie jak egzekwować (no i kto by sie trudził dla tak smiesznej sumy...)

05.03.2010
12:48
smile
[20]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> Trochę nie precyzyjnie to napisałem. To jest propozycja.

W Warszawie oprócz patrzenia pod nogi jeszcze będą pluć na głowy:

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.