delstar [ Generaďż˝ ]
Konserwacja nart / wosk do snowboardu
Jako, ze smigam na desce o nartach nie mam zandego pojecia. Znajomi pytali sie jak konserwowac narty, jak zadbac zeby rdza sie nie pojawila i jak sie pojawic jak ja usunac. Slowem wszytsko o konserwacji nart.
Chcialbym tez zapytac jaka jest roznica miedzy tymi woskami ktory wybrac na ten weekend i co nieco o samym woskowaniu. Czy wystarczy jak w dziecinstwie sanki tylko nasmarowac deske woskiem czy jakas cala procedura?
delstar [ Generaďż˝ ]
up
kjx [ Nelson Tethers ]
A po co się samemu babrać? Za 10-20 PLN w serwisie przesmarują. Ja zawsze oddaje narty po sezonie na tydzień i smarowanie + szlifowanie krawędzi + wypełnianie dziurek i rys = 60 PLN.
delstar [ Generaďż˝ ]
Tylko, ze u mnie sa $ a nie pln i nie wiem czy bede mial czas jezdzic szukac miejsca gdzie mogliby mi woskowac. Jutro wyjazd. Mam tylko nadzieje, ze w nowym miejscu bedzie sklep z jakimis woskami. Na stoku na pewno bedzie naprawa sprzetu i mysle czy tam bym nie dal ale nie wiem ile bym musial czekac. Czekac raczej nie bede mial ochoty. Wolalbym smigac

DEXiu [ Senator ]
Śladami rdzy na krawędziach nie ma co się przejmować - to normalne; znikną po pierwszych szusach. Na przyszłość - żeby się nie pojawiały - warto po sezonie wysuszyć sprzęt (lub wytrzeć do sucha krawędzie i pozostawić do ostatecznego wyschnięcia) i przesmarować je wazeliną, jakimś WD-40 lub innym środkiem chroniącym przed wilgocią. Co do smarowania - są różne woski i mazidła. Niektóre gorsze, niektóre lepsze. Różnice (oprócz jakości) polegają także na przeznaczeniu - do "ciepłego" (mokrego, ciężkiego i lepiącego się) i do "zimnego" (zmrożonego, twardego lub puszystego, a w każdym razie nieklejącego się) śniegu. Smarowanie świeczką to nienajlepszy pomysł i naprawdę ostateczność. "Chałupniczo" już lepiej by było wziąć świeczkę, stare żelazko i na ciepło je przesmarować (roztopić świeczkę na żelazku i tym polewać ślizg, a następnie rozprowadzić i wyrównać "smar" ALBO natrzeć ślizg na zimno tak żeby została troszkę "grubsza" warstwa, a następnie przez papier pergaminowy (taki a'la śniadaniowy albo raczej do pieczenia) żelazkiem przejechać - dzięki czemu "smar" roztopi się, wyrówna i gładko rozprowadzi. Ta druga metoda ma tę zaletę, że przy odpowiedniej ostrożności można do niej zastosować także nowsze żelazko (zalecałem "stare" przez to, że istnieje ryzyko pobrudzenia woskiem płyty)