Azerath [ Generaďż˝ ]
Dla fanów serii Metal Gear Solid i nie tylko
Wczoraj wieczorem z nudów wszedłem na YouTube'a, dziwnym i szczęśliwym trafem na stronie głównej wyświetliła mi się jakaś fanowska kompilacja o trzeciej części Metal Gear'a. Jak się pewnie domyślacie, filmik obejrzałem, potem kolejny, jeszcze inny, następny i... oniemiałem. Dlaczego? Zdałem sobie sprawę z tego, jak genialną serią jest MGS, w jaką genialną całość składają się wszystkie części, jakim geniuszem jest Hideo Kojima. I o tym wszystkim chciałem właśnie napisać, bez żadnych spoilerów oczywiście, więc nawet jeśli jeszcze w żadną część serii nie graliście, możecie śmiało czytać dalej.
Na początek chciałbym przytoczyć swoją historię z tą marką. Przed 2004 o Metal Gearze nie wiedziałem praktycznie nic, taki stan rzeczy zmienił mój kolega, który zaczął mi opowiadać o jakiejś grze, jakimś tam "Snejku", który jest super żołnierzem i zostaje wysłany na misję, w której musi przeżyć w dżungli. Ogólnie mówił o grze z takim zafascynowaniem, że nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak śmiesznie brzmi, tym bardziej, że sam w żadnego wcześniejszego MGS'a nie grał i opowiadał o nich to, co gdzieś zasłyszał. Dlatego też nie zgłębiałem się w temat tej gry.
Jednak mimo tego ta marka utknęła mi gdzieś w głowie, czając się na dogodny moment, by zaatakować. I w końcu stało się, jakiś czas później, gdy nie wiedziałem w co grać, zobaczyłem jakiś ranking najlepszych gier bodajże na PS2, gdzie zobaczyłem dwa razy powtarzający się tytuł. Metal Gear Solid. Pomyślałem, że nie zaszkodzi spróbować i spróbowałem. Zanim jeszcze uruchomiłem Metal Gear Solid, wersja na peceta, postanowiłem zrobić rozeznanie w temacie.
Dowiedziałem się, że to japońska gra, więc trochę zwątpiłem w tytuł. Dobrze wiedziałem, że Japończycy mają specyficzny gust i odmienny od wszystkiego styl, który albo się kocha, albo nienawidzi.
Gra totalnie mną zawładnęła, obawy o fabułę okazały się totalnie nieuzasadnione. Początek jest taki (Wikipedia): Jest luty, rok 2005. Siły Specjalne Następnej Generacji (Next-Generation Special Forces) dowodzone przez elitarny oddział żołnierzy FOXHOUND przejmują bazę nuklearną na wyspie Shadow Moses w archipelagu wysp Foxa na Alasce. Na wyspie znajduje się tajna broń nuklearna. Terroryści biorą zakładników znajdujących się w tym czasie na wyspie – Donalda Andersona (szef DARPA) oraz Kennetha Bakera (prezes firmy uzbrojeniowej ArmsTech). Żądają oni miliarda dolarów oraz ciała najpotężniejszego żołnierza wszech czasów, Big Bossa. Na prośbę ministra obrony Roy Campbell, emerytowany pułkownik, wraca do służby, aby dowodzić operacją. Postanawia on zwerbować do akcji Solid Snake'a, który ma się udać na samotną infiltrację wyspy. Jego zadaniem jest uratowanie zakładników, poznanie możliwości terrorystów na atak nuklearny oraz ewentualne zatrzymanie ich, jeśli posiadają taką możliwość.
Gameplay skopał mi cztery litery, co dziwiło jak na tak starą grę (1998), muzyka też nie odstawała, genialnie podkreślając ważne momenty w fabule, a o grze aktorskiej złego słowa nie mogę powiedzieć - po prostu bezbłędna.
O razu po ukończeniu jedynki zagrałem w dwójkę i ponownie skończyłem ze szczęką na podłodze. To samo co wcześniej, tyle że do kwadratu - co zresztą niektórym przeszkadzało, mnie w pewnych aspektach zresztą także. Aż bałem się o to, co będzie w trójce.
Niedługo później specjalnie kupiłem Playstation 2 dla Snake Eater'a, który okazał się najgenialniejszą grą w jaką grałem, i który zresztą wciąż nią jest.
Przy wyborze konsoli nowej generacji najważniejszym czynnikiem okazał się MGS4, który był świetny, ale nie tak genialny jak pozostałe części.
Wiem, że słuchając o tej serii człowiek myśli, że są to jakieś japońskie pierdoły dla dzieci, ale uwierzcie mi, tak nie jest, to jest poważna historia dla dorosłych emocjonalnie. Zagrajcie chociaż w pierwszą część. Obiecuje wam, że jak ją skończycie, to sami nie będziecie mogli uwierzyć w to, jak genialną produkcją jest Metal Gear Solid. Fabuła jest niesamowita, aż trudno uwierzyć w to, że gry mogą prezentować taki poziom na tym polu. Jeśli chodzi o branżę gier, nic nie przebija tej serii, a uwierzcie mi, grałem w mnóstwo gier i to głównie tych z dobrą fabułą. Nigdy w życiu nie widziałem w żadnej grze tak olbrzymiej dbałości o najmniejsze nawet szczegóły, serio. Z punktu fana mogę powiedzieć, że trudno się połapać w tych wszystkich odniesieniach, symbolikach czy filozoficznych koncepcji. Jeśli chodzi o stronę artystyczną, to ta seria nie ma sobie równych, Gears of War, Uncharted czy Halo są przy MGS'ach jak denne Atomówki przy Forreście Gumpie czy przy każdym innym genialnym filmie. Zresztą tak samo, żadna gra, nawet dzisiaj, nie ma tak genialnie wyreżyserowanych scenek przerywnikowych jak trzecia część, czyli Snake Eater. Pozostałe części także są świetnie reżyserowane.
Zresztą kończę z opowiadaniem, bo jak już wcześniej napisałem - w to trzeba zagrać. Nie szukajcie informacji o tej marce w internecie, możecie sobie zepsuć grę niepotrzebnymi spojlerami, po prostu zagrajcie w tą serię od początku, czyli od Metal Gear Solid'a. Nie rozczarujecie się.
A teraz chciałbym poruszyć temat Hideo Kojimy. Człowiek ma talent, i to niebywały. Mógłbym tutaj skończyć, ale chciałbym jeszcze o czymś napisać. A mianowicie o tym, jak gracze i dziennikarze niszczą Kojime. Patrząc wstecz, widzimy młodego, pracowitego i utalentowanego Japończyka. Tworzy pierwszego MGS'a. Wszyscy piszą o tym, jakim jest geniuszem. To samo dzieje się podczas premiery drugiej części i już wtedy zaczyna się okres narastania samouwielbienia Hideo. Po trójce, po której jak poprzednio wszyscy rozpływali się nad genialną grą i jej genialnym twórcą, unosząc Kojime do rangi boga, gracze już chyba całkowicie zepsuli japońskiego twórcę. Hideo za bardzo wziął to wszystko do siebie i stał się kompletnym narcyzem. Od tego momentu można dojrzeć zniżkową tendencje formy u Hideo. Już nawet nie chodzi o końcówkę czwórki, która mogłaby być jedną z najwspanialszych w branży, ale o podróże po świecie, pilnowanie twórców nowej Castlevanii, prowadzenie bloga i robienie setek innych rzeczy, teoretycznie nie związanych z tworzeniem gier.
Mam nadzieję, że Peace Walker okaże się grą genialną i sprawi, że znowu odzyskam wiarę w Kojime, i że znowu wydam kupę pieniędzy specjalnie dla jednej, z początku, gry.
Ambitny Łoś [ Wielki Przedwieczny ]
Zgodzę się z tobą, że to genialna seria, ale już Uncharted mogłeś nie wrzucać do wora z GoW i Halo :) Grałem tylko w MGS 1 i 2, trójkę obejrzałem (DVD ze specjalnego wydania), a w czwórkę na pewno jeszcze zagram. Szkoda, że w Peace Walker na pewno nie będę miał możliwości zagrać, chyba, że wyjdzie remake na PS3 :)

Sisq [ Pretorianin ]
Azerath- mam zamiar kupić pierwszą część na ps store i potem czwórkę(mam tylko ps3 ) jak myślisz z perspektywy fana który grał we wszystkie części jest to dobry pomysł nigdy nie grałem w MGS-a i chciałem zacząć ale na moim sprzęcie mogę zagrać w tylko dwie części(akurat tak się złożyło że w pierwszą i ostatnią:)
Azerath [ Generaďż˝ ]
Ambitny Łoś - na remake nie ma co liczyć. Trzeba, a lbo kupić i sprzedać, albo od kogoś pożyczyć.
Sisq - to nie jest za bardzo dobry pomysł. Czwórka odnosi się chyba bardziej do dwójki, aniżeli jedynka. Będziesz miał spore problemy ze zrozumieniem niektórych rzeczy. Najlepszym wyjśćiem byłoby kupienie PS2 z MGS2 i MGS3 i szybkie odsprzedanie zestawu na Allegro.
[2], [4] - cieszę się waszą radością.

Sisq [ Pretorianin ]
aha rozumiem czyli będzie ciężko załapać coś z tej gry ale nie ma co płakać zamierzam kupić PS2 więc wszystko zmierza w dobrym kierunku aha jeszcze jedno myślisz ze ktoś kto nie rozumie zbytnio angielskiego(30%) może zrozumieć co nieco z fabuły.Chodzi mi o to czy używają tam jakichś trudnych słów czy coś bo np. GTA4 nie sprawił mi trudności z zrozumieniem fabuły ale ponoć w MGSach jest od groma dialogów i trochę głupio patrzeć na filmik przez pól godziny i potem myśleć o czym oni gadali:) .
Cobrasss [ Generaďż˝ ]
Historjka o Solidnym Snajku :P i zwalczaniu szystko co złe i podłe, się czuje i ogląda jak film (te przedługawe cut scenki mówią wszystko)
:D Sisq mówiąć krócej i zbyt dużo nie spoilerować Kłopoty Rodzinne.
Tomal_P [ Legend ]
Ja niedawno przypomniałem sobie o te serii i przeszedłem MGS 1 na PSX. To jest po prostu rewelacyjna gra jak na te czasy w których wyszła.
W przyszłości planuję zabrać się za resztę części, ale nie wiem kiedy to nastąpi :P
AdamekPL1 [ Nie wiem co tu wpisac ]
Ja miałem trochę dziwną sytuacje bo zacząłem przygodę z serią od czwórki. Strasznie się napaliłem na tą grę, niedługo po kupnie ps3. Kolega, który świetnie się orientuje, streścił mi fabułę poprzednich odsłon i zacząłem grać. Spodobało mi się bardzo, świetna fabuła, dużo emocji, dobry gameplay. Jedna z najlepszych gierek w jakie grałem na ps3.
Potem postanowiłem nadrobić zaległości i kupiłem jedynkę. Jednak gra okazała się dla mnie zbyt archaiczna, bardziej niż sterowanie, denerwowało mnie denne sterowanie. Skończyło się tak że gry nie skończyłem.
Potem była dwójka, którą już przeszedłem, ale bez specjalnych zachwytów. Fabuła zdawała mi się zbyt przekombinowana i nie polubiłem Raidena.
No i w końcu, kupiłem trójkę która miażdżyła klimatem i fabułą. Obok czwórki moja ulubiona odsłona serii, a walka z The Boss była po prostu kosząca.
Generalnie bardzo lubię tą serię, jedynym wyjątkiem jest zbyt archaiczna już jedynka (przypominam że grałem w nią po skończeniu czwórki). Najchętniej powitał bym jakiś remake, pierwszej części, w grafice i ze sterowaniem + kamerą z MGS4. Jestem pewien że gra by zmiażdżyła.
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Sisq --> część czwarta najbardziej odnosi sie do cześci pierwszej. Oczywiśći czwórka jest zwiączeniem serii i są w nieej pociagnięte wątki z każdej części ale do jedynki się wszystko sprowadza.
Nawet jeden akt to Shadow Moses, i chodzi się w tych samych miejscach co w części pierwszej. Łza sie w oku kreci jak się tam wraca.
Jak masz zamiar zacząć przydoge z MGS to od części pierwszej. Ale warto by było pograć w wszystkie zanim sięgniesz po czwórkę bo o wiele więcej zorzumiesz. No i jest od groma dialogów więc warto wiedzieć o czym rozmawiają, bo MGS to raczej fabuła, a nie gra właściwa.
Ambitny Łoś [ Wielki Przedwieczny ]
Fabułę MGS1 i MGS2 można poznać przez komiksy wydawnictwa IDW, a fabułę trójki przez tą serię:
Jest to przerobiony MGS3 na film, są nie tylko cut-scenki, ale też fragmenty gameplaya. To oficjalny twór, który znalazł się w specjalnym wydaniu MGS3.
Azerath [ Generaďż˝ ]
UP - może ktoś jeszcze chciałby coś napisać!?
reksio [ Q u e e r ]
Ja bym chciał, ale nie chcę powtarzać po innych, że to gra życia i jedna z najwspanialszych przygód, jakie przeżyłem z konsolą. :)
Cobrasss [ Generaďż˝ ]
Bardzo wymagające ale dajace zabawę są misje VR
ot Taka Trackmania :) z celami.